xkropka
08.07.04, 11:12
Mężczyźni czytają mniej od kobiet. Aby trend ów zmienić, wydawnictwo Penguin
postanowiło dodawać do książek tysiąc funtów. Pieniądze mają rozdawać
urodziwe hostessy. Jaki jest haczyk w tej promocji?
Otóż trzeba wiedzieć, która książka jest aktualnie w promocji i nosić ją
stale przy sobie. Trzeba też liczyć na łut szczęścia, iż napotka się na swej
drodze hostessę Penguina, która zapyta o książkę. To tyle – okazanie książki
jest podstawą do otrzymania pieniędzy.
Co miesiąc inna książka jest przedmiotem promocji, co miesiąc Good Booking
Girls chodzą po ulicach i poszukują mężczyzn powyżej szesnastego roku życia,
zatopionych w lekturze książek ze specjalną nalepką.
Badania przeprowadzone przez Penguina wykazały, że u 85% kobiet szanse
mężczyzny na umówienie się z nią wzrosną, jeśli będzie umiał porozmawiać o
ulubionych książkach. Zgodnie z wynikami ankiety, połowa mężczyzn była
przekonana, że wystarczy prawić komplementy. Ten argument również skłonił
wydawnictwo do jakże pomysłowej promocji. Nareszcie książki mogą stać się
początkiem flirtu.
Jest to jednocześnie pomysłowa reklama samych książek, gdyż chcąc wziąć
udział w promocji, trzeba tę książkę wszędzie ze sobą nosić. Ma się ją więc
pod nosem, zatem – może warto przeczytać? Albo komuś o niej opowiedzieć? Bo z
pewnością nie pożyczyć – nikt takiego skarbu nie przekaże drugiemu, co
najwyżej powie: „idź, kup sobie własną”.
Penguin nie może jednak liczyć na to, że kobiety będą je kupować swym
mężczyznom w prezencie. Przenigdy. Przecież taki zakup skłoni ich do
rozglądania się za wszystkimi atrakcyjnymi kobietami, z których być może
któraś będzie tą jedyną – z tysiącem funtów.
(www.marketing-news.pl/article.php?art=399)