Dodaj do ulubionych

Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję...

09.05.06, 11:55
Postanowiliśmy zbudować dom. Od początku miałam pewne obawy, ale dałam się
wciągnąć w wir wybierania projektu, planowania ogrodu itp.
Żeby jednak rozpocząć inwestycję musimy wziąć kredyt. I tu się zaczynają
schody bo: frank spada (miał być walutowy), w złotówkach się nie opłaca, a co
będzie jak nie będę miała na spłatę? (komornik zabierze wymarzoną chatynkę)?
Gapię się godzinami na wykresy kursu walut, analizuję libor i wibor, nie śpię
po nocach...
A mój mąż? Twierdzi, ze dla niego 20 czy 30 lat, 1150 czy 1250 zł, raty równe
czy malejące to i tak ten sam matrix. No i żebym się nie przejmowała a jakoś
to będzie.
Chyba naprawdę jestem nienormalna...
A może ktoś miał podobnie przed wzięciem kredytu?
Obserwuj wątek
    • sloggi Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 12:01
      A może Twój mąż chce mieć po prostu domek za każdą cenę, a cała reszta to mu zwisa?
      Radosne podejście, ale rzeczywistość wcale taka różowa nie jest. Proponuję
      jednak wizytę w Expanderze lub innym biurze doradztwa, bo taki kredyt trzeba
      będzie też ubezpieczyć. Oni pomogą wywalczyć też ewentulną prolognatę roczną
      (np. możliwość spłaty 11 rat rocznie).
      Nie jestem dobrym doradcą w temacie kredytów, bo wyznaję zasadę "nic za wszelką
      cenę".
    • sonrie Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 12:02
      Ja miałam, ale to było 4 czy 5 lat temu - na szczęście już spłacony. Z tym zabieraniem chatynki to nie do końca tak - jest wiele furtek. Teraz działają rozmaici niezależni doradcy (sama korzystam): wytłumaczą, doradzą, sprawdzą oferty banków. Może warto spróbować w jakimś Expanderze?
      • towita Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 12:15
        Ojejku, byliśmy w expanderze już dwa razy. Jednak kursu walut nikt nie
        przewidzi, z oprocentowaniem jest podobnie...
        Zastanawiam się jednak czemu ja - odważna i raczej zdecydowana osoba w tym
        przypadku jestem wystraszona jak królik?
        • sonrie Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 12:35
          To sobie wyobraź, że kiedy braliśmy kredyt, doradzono nam euro - kiedy pytałam panią w banku co będzie, kiedy podskoczy do 5 zł (kosztowało chyba 3,40) to mi dała do zrozumienia, że powinnam się leczyć smile Później już tylko czekaliśmy na spadek - i szybka spłata po 4 latach. Nie ma się czego bać - to moja opinia. Można zawiesić spłatę, w ostateczności nawet sprzedać inwestycję (oj, szkoda, ale taka opcja też istnieje). Zresztą - kredyt musisz ubezpieczyć (przynajmniej my ubezpieczaliśmy), później była hipoteka... Jeśli masz stabilne dochody i przekonanie, to do przodu! Będzie dobrze.
          • skiela1 Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 13:44
            Czy ubezpieczenie kredytu gwarantuje splate w razie smierci?
            Czy to juz jest ..."inna para butowow"?

            • towita Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 13:56
              Gwarantuje, tyle że po śmiercisad
              No właśnie trafiony, zatopiony.
              Kurcze, mam myśleć perspektywicznie - dom, ogródek, puszysty pies, kwitnące
              róże...
              A ja mam w głowie - utratę pracy, śmierć, utratę zdrowia...
              • sonrie Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 14:31
                No to się sama zamęczysz sad
              • skiela1 Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 14:32
                Wszystkie mozliwosci trzeba brac pod uwage.
                Dopiero wtedy bedziesz mogla sie cieszyc..
                U nas mowia..zarobki jednego tygodnia powinny wystarczyc na wszystki oplaty
                zwiazane z domem.drugi tydzien-zycie..a nastepne..inwestycje(w kazdej
                formie..czy to fundusze emerytalne czy zwykle odkladanie)po to zebys w razie
                potrzby mogla z tego skorzystac.
                Zdaje sobie ze to moze inne realia...
                ale niewyobrazam sobie caly miesiac pracowac tylko na dom i na chleb,z dusza na
                ramieniu co bedzie gdy...

                • sonrie Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 14:44
                  Po odliczeniu rachunków i raty miało zostać po 600 zł na członka rodziny - inaczej nici z kredytu. U nas zostawało akurat dużo więcej, ale to 600 na osobę to chyba i tak niemało.
                • towita Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 14:44
                  No to powiem Wam dziewczyny, że mnie pocieszyłyście. Przecież moje zdrowie
                  ważniejsze niż moja budowa. A jak przyjdzie komornik to mu zrobię kawę, spakuję
                  manatki i wyprowadzę się na Zacisze.
                  Byle tylko nie skorzystać z tej polisy...
                  A 100 zł w tą czy w tamtą stronę. Cóż niejedną stówę przechulałamsmile
                  Jeszcze raz dzięki za dobre słowa.
                  • sonrie Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 14:46
                    Jeszcze uznasz, że to jedna z najlepszych decyzji w Twoim życiu - zobaczysz, jak dom już będzie smile
                  • skiela1 Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 14:51
                    a gdzie budujesz?
                    • towita Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 14:55
                      W Prażmowiesmile
                      Jakieś 20 km na południe od Warszawy. Z Zacisza to prawie 45 km.
                      • f.l.y Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 21:54
                        Towitko...będzie dobrze....
                        zbudujecie dom....spłacicie kredyt......
                        zawsze ze wszystkiego jest jakieś wyjście....
                        do sprawy trzeba podejść mądrze, przemyśleć za i przeciw....zabezpieczyć co
                        trzeba, zakasać rękawy i do roboty....

                        cegły, okna, rury...kable.....

                        smile ale Ci zazdroszczę....też bym się tak chętnie porealizowała.....smile)
    • cienmotyla Re: Kredytobiorca - ratujcie bo zwariuję... 09.05.06, 22:12
      nie mow nic o kredytach bo mnie derszcze przechodza wrrr
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka