uyu
08.05.08, 15:11
wysle kazdej z was ktora zechce diete podczas ktorej je sie
wszystko, chudnie wolniej ale skuteczniej i na dlugo.
Pisze, bo po przeczytaniu kilku watkow spostrzeglam, ze w przypadku
wielu z was problem wagi to nie dwa- trzy zbedne kilogramy ale
dziesiec i wiecej.
Nigdy nie mialam, i nie mam do tej pory, problemow z waga. Jednak
gdzies w okolicach czyerdziestki byla taka zima podczas ktorej
pozeralam jedna tabliczke czekolady dziennie. W ten sposob dorobilam
sie az 5 zbednych kilogramow, ktorych pozbylam sie zupelnie
bezbolesnie stosujac diete 120 kalorii ktora opracowalam sama.
Niedlugo skoncze 55 lat. Majac 20 lat wazylam 52 kilogramy, dzis
waze o osiem wiecej. No coz, fizjologia ma swoje prawa :) Moze nawet
i lepiej bo jestem okragla tam gdzie trzeba, a tam gdzie nie trzeba
jeszcze jakos sie trzymam :)
Patrzac na problem nadwagi z perspektywy czasu sadze, ze trzeba sie
jej pozbyc jak najszybciej. Patrze na moje rowiesniczki i widzac ich
niemoznosc normalnego poruszania sie jestem przerazona. To sa
staruszki, ktore widzac jak wbiegam na czwarte pietro po schodach
lapia sie za glowy i podnosza krzyk, ze sobie zrobie krzywde.
Acha, dodam tylko, ze po tamtej trwajacej szesc tygodni diecie
schudlam i nic mi nie przybylo w sposob nienaturalnie szybki.
Diete mam na Adobe, bo przed wyjazdem w swiat musialam zlikwidowac
wiele papierow. Na szczescie diete zeskanowalam i jest :))
Jesli komus sie przyda, to bardzo prosze.
Podczas tych szesciu tygodni cztery razy jadlam lody i... nic :))
Moja mail: uyu@wp.pl lub maorpob@wo.pl.
Mozna go takze znalezc na mojm blogu w kategorii "spis tresci" we
wpisie 79.
ps. prosze nie myslec, ze jest to utajona zacheta do odwiedzenia
mego bloga, bo jak na moj gust, zbyt czesto mnie poganiaja zebym
wstawiala nowe wpisy, wiec z pewnoscia nie o to chodzi:)