noimamto
16.05.16, 13:21
Witam. Do sierpnia 2014 roku biegałem regularnie od jakichś trzech lat, co zaowocowało moim pierwszym i jedynym półmaratonem w czerwcu 2014r. Po tym biegu biegałem jeszcze do stycznia 2015 roku, ale gdzieś od września 2014 lewa noga po bieganiu (nie w trakcie) zaczynała mi nieprzyjemnie drętwieć, a potem przemieniało się to w coś w rodzaju bólu reumatycznego z tyłu lewej nogi, od stopy po pośladek. Szybko wyczytałem, że to coś z nerwem kulszowym, więc poszedłem do neurologa. Okazało się, że mam dyskopatię odcinka lędźwiowego i jeszcze jakiś problem z rotacją miednicy, przez co lewa noga czasem bywa dłuższa od prawej. Oczywiście zakaz biegania. Leczenie, a raczej diagnozowanie, przedłużało się w nieskończoność, bo wizyty były wyznaczane co 2 miesiące tylko po to, żebym dostał kolejne skierowanie na prześwietlenie. W międzyczasie trafiłem na rehabilitację. Ćwiczenia które mi tam zalecono stosuję do dziś i bardzo mi pomagają. Postanowiłem wiec olać leczenie i ćwiczyć dalej, tylko przestałem biegać. W zamian chodzę na basen, jeżdżę na orbitreku i rowerze i ćwiczę kalistenikę. Kręgosłup się czasem odzywa, np. przy pompkach, ale jest to w miarę słaby objaw, a jak zastosuję ćwiczenia z rehabilitacji to na drugi dzień wszystko w porządku. Wszystko byłoby pięknie, tylko zawsze chciałem przebiec maraton. Nie najszybciej, nie najpiękniej, ale przebiec (nie przejść w końcowym odcinku).
Jednak boję się biegać nadmiernie, dlatego moje pytanie. Czy da się większość z treningów biegowych z jakiegokolwiek planu na maraton zastąpić czy to basenem, rowerem, czy orbitrekiem, a biegać tylko długie biegi typu stopniowo 10, 12, 15, 20 itd km. po leśnych drogach? Czy da się w ten sposób przygotować do maratonu, żeby go całego przebiec?
Z góry dzięki za pomoc.