Dodaj do ulubionych

Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 1994

08.10.10, 02:54
Warto przeczytać! Zbieżnośc pomiędzy pewnymi szegółami katastrofy Boeinga 737 podchodzącego do lądowania w Coventry 21 grudnia 1994, i katastrofy Tu-154 w dniu 10 kwietnia 2010 jest doprawdy uderzająca! (nomen omen).

Tu są linki do brytyjskiego raportu:
Link do raportu
Link do suplementu do raportu


Dla tych, co na bakier z angielskim, lub nie mają po prostu czasu na zaglądniecie do raportu,
krótkie streszczenie:

Tamten B-737 podchodzil do lądowania w Coventry przy bardzo złej widoczności, wykonując coś, co w raporcie ładnie się określa jako "SRA", czyli "Suveillance Radar Approach".
Kontroler w Coventry mógł tylko podawać załodze odległość. Ale ów SR nie pozwalał określić wysokości. Samolot zszedł zdecydowanie pod ścieżkę i uderzył lewym skrzydłem w słup wysokiego napięcia stojacy nieco ponad milę (mila - ca. 1600 m) Powinien był wtedy znajdować sie na wysokości ok. 300 stóp (ca. 90 m), a słup miał osiemdziesiąt kilka stóp, czyli ok. 25 m, a został uderzony na wysokości sześcdziesięciu kilku stóp, czyli samolot był coś 70 m poniżej ścieżki i zaledwie 20 m od ziemi. Jak głośi raport, utrata znacznej części skrzydla spowodowała asymetrię siły nośnej i samolot zaczął się obracać wokół wzdłużnej osi. Po jakimś czasie uderzył końcem tego urwanego skrzydła w "gable end" (czy to po polsku "sciana szczytowa"?) budynku , ... i tak dalej.

Utrata kawałak skrzydla spowodowała "autorotację" (nawiasem mówiąc, ja myslałem, że ten termin odnosi sie tylko do smigłowców
Obserwuj wątek
    • fan_xiecialuki Do "you-know-who" 08.10.10, 03:02
      Cześć, to ja pod nowym nickiem, po czterech latach "pauzy" od forum. Hoża, ZnO, NaCl
      • you-know-who Re: Do "you-know-who" 08.10.10, 05:07
        wszelki duch pana boga chwali.. witaj!! ZnO i NaCl sa do tej pory moimi ulubionymi substancjami. myslalem o nich niedawno, jak gradstudent pracujacy ze mna wyznaczyl parametry modelu z nieprawdopodobnie malym bledem (formalnym, dopasowania), nie majac wyczucia co do realiow. czyli to co jak kiedys b. dawno temu :-)

        myslalem ze salon24 Cie wciagnal fx-sie, albo inne zaklete rewiry. ale musze powiedziec, ze niedzwiedzia robote robisz - ja tu walcze (przegrywam co prawda) ze soba i staram sie juz nie zagladac, przynajmniej az beda jakies konkretne nowe dane. a Ty sie u pojawiasz zachecajac posrednio do pozostania.

        bardzo ciekawy wypadek odszukales, ilustrujacy dobrze fizyke! gdzie o tym uslyszales? zaraz przeczytam szczegoly raportyu, mam jeszcze godzinke. (mam taka zasade: nigdy nie rozpoczynac przygotowan do wykladu przed polnoca).
        • fan_xiecialuki Re: Do "you-know-who" 08.10.10, 07:18
          Wzajemnie witam! (ale nie jak Almanzor, bo ten "wszystkich wzajemnie witał", a potem wyjaśnił, dlaczego: "Pocałunkami wszczepiłem w dusze jad, co was będzie pożerać! Stójcie i patrzcie na me katusze: wy tak będziecie umierac!" - w liceum nauczyłem sie mimochodem "Alpuhary" przy przerabianiu "Konrada Wallenroda", no i teraz, momo upływu tych wszystkich lat, kiedy usłysze "Witam!" , to mi natychmiast ten fragment poematu "wyskakuje" w pamięci).

          W Salonie 24 istotnie byłem. Jest tam dział "Nauka", i kiedy ja się tam pojawiłem, to był on fajny
    • abmiros Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 08.10.10, 05:15
      Pisze Pan: "Z tym, że w Coventry na pewno nie było czekistów Putina, więc jak to było możliwe, że w ogóle doszło do tamtej katastrofy?!!! "

      Nie bierze Pan pod uwage Tuska, a ten przeciez juz byl na swiecie.
      • fan_xiecialuki Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 08.10.10, 06:31
        abmiros napisał:
        >
        > Nie bierze Pan pod uwage Tuska, a ten przeciez juz byl na swiecie.

        Fakt niezbity!!! Zaczem Tusku winowatyj! W tiurmu jewo, ili jemu dlinnyj srok w Magadanie dat' by nada!
    • you-know-who raport komisji uk bylby wiec taki jak mak-u 08.10.10, 07:39
      to co rzucilo mi sie w oczy w raporcie:

      1, komisja pracowala od 21 grudnia 1994 do 7 grudnia 1995 nad raportem, ktory opublikowano w 1996r. dlugo!

      2. zwracajac sie do ministra, przewodniczacy komisji uzywa zwrotu grzecznosciowego
      "mam zaszczyt byc, Sir, panskim oddanym sluga" :-)) fajne komentarze bylyby gdyby anodina tak podpisala raport dla putina! (ktory chyba objal formalny nadzor nad sledztwem?)

      3. pogoda byla lepsza niz w smolensku, mgla tego samego typu (radiacyjna), jednak bardziej zmienna (patchy), do tego stopnia ze raport pogodowy metar byl lepszy (dajmy na to, 700ft podstawy chmur *rozproszonych* i wyzsza warstwa 1200ft nad ziemia, znow chmur rozproszonych
      • jot-es49 Re: raport komisji uk bylby wiec taki jak mak-u 08.10.10, 09:01
        y-k-w -
        Anglicy z właściwą sobie flegmą prowadzą śledztwa w wypadkach lotniczych. Mają ich mało a więc i roboty nie za wiele.
        MAK ma wypadków do jasnej cholery i stara się pracować sprawnie.

        Anodina jako generał nie będzie tak pisała do pułkownika - wykluczone.

        Do dalszych rozważań merytorycznie odnosił się nie będę - wszak młócimy to od 6 miesięcy.
        Przy rozwijającym się ruchu lotniczym dochodzi do paradoksów. Producenci sprzętu lotniczego starają się, w trosce o bezpieczeństwo ale również o kasę, stwarzać możliwości startów i lądowań w dowolnych warunkach i to powoduje, że młodzi i niedoświadczeni piloci popełniają coraz częściej podstawowe błędy.
        A jednak: "Głupcy są tak pomysłowi, że niemożliwe jest stworzenie czegoś, z czym każdy głupi sobie poradzi" (wg Murphiego).

        Im bardziej staram się zrozumieć co było bezpośrednią przyczyną tej katastrofy, tym częściej chylę głowę przed Jerszowem, który tak dokładnie opisał jej przyczyny zanim jeszcze do niej doszło.

        Wypadek omawiany przez fana i ciebie wpisuje się również w te przyczyny (choć to nie była tutka z prezydentem na pokładzie).
    • ae911truthorg Uderzająca różnica z katastrofą w Coventry 08.10.10, 09:17
      TU-154 po minięciu dalszej NDB był na wysokości 400 m i pilot "kwitował".
      To jest ponad 100 m powyżej ścieżki podejścia, niezależnie od rodz. użytego wysokościomierza.
      Analogia i owszem, jak się chce udowodnić tezę, tylko jaką ?
      • fan_xiecialuki Re: Uderzająca różnica z katastrofą w Coventry 08.10.10, 11:01
        ae911truthorg napisał:

        > Analogia i owszem, jak się chce udowodnić tezę, tylko jaką ?

        Co do mnie, to ja już udowadnianie tez pozostawiam fachowcom.

        Ja mogę najwyżej wyciągnąc wniosek, i to dla samego siebie: mianowicie, katastrofy podobne do tej smoleńskiej mogą sie wydarzyć bez "osobistego wkładu" Putina. Ale tego wniosku nie będe próbował narzucać innym. Ja jestem za całkowita swobodą w departamencie wyciągania wniosków.
        • joanna_on-line Re: Uderzająca różnica z katastrofą w Coventry 08.10.10, 11:14
          fan_xiecialuki napisał:

          Ale tego wniosku nie będe próbował narzucać innym. Ja jestem za całkowita swobodą w departamencie wyciągania wniosków.

          pięknie powiedziałeś... aż jestem ciekawa czy zwolennicy udziału pana Putina w ww. uszanują Twoje prawo do własnych wniosków - byłoby miło i ... ustanowiłbyś swoisty precedens na tym forum ;-)
          • fan_xiecialuki Re: Uderzająca różnica z katastrofą w Coventry 08.10.10, 11:23
            joanna_on-line napisała:

            > swoisty precedens na tym forum ;-)
            >
            Mówi sie nie "na tym forum", a "na forum tym". Tak uczy Mistrz Perla, weteran Forum GW z 10-letnim stażem. Patrz "Forum Aquanet" (ukryte, ale mozna bez trudu odnaleźć). Na Aquanecie jest cały "styropian Forum GW", czyli weterani, którzy forumuja od samego poczatku Oh, piekne czasy to były... Bohaterskie!

            "Styropian" Solidarnosci to byli ci, którzy brali udział w sławnym strajku w Stoczni Gadańskiej w Sierpniu 1980. Spali na styropianowych płytach, stad to określenie.
            • joanna_on-line Re: Uderzająca różnica z katastrofą w Coventry 08.10.10, 11:29
              fan_xiecialuki napisał:

              > joanna_on-line napisała:
              >
              > > swoisty precedens na tym forum ;-)
              > >
              > Mówi sie nie "na tym forum", a "na forum tym".

              hehe i tak starałam sie być poprawna politycznie - z reguły piszę: na tym forumie ;-)
              >
              > "Styropian" Solidarnosci to byli ci, którzy brali udział w sławnym strajku w Stoczni Gadańskiej w Sierpniu 1980. Spali na styropianowych płytach, stad to określenie.

              no ja młoda jestem :P, ale nie aż tak, zebym pewnych rzeczy nie pamiętała ;-)
      • qwakacz Re: Uderzająca różnica z katastrofą w Coventry 08.10.10, 22:28
        ae911truthorg napisał:

        > Analogia i owszem, jak się chce udowodnić tezę, tylko jaką ?

        Z mojej obserwacji wynika że ludziom z wypranym mózgiem nie da się udowodnić tezy bo są odporni na wszelkie dowody . Można tylko próbować obalać ich bzdurne tezy że to co podaje komisja to bzdury. Twierdzących że wykonanie obrotu przez Tupolewa to bzdura na tym forum nie brakuje .
    • state.of.independence trochę się wtrącę w dyskusję 08.10.10, 10:49
      you-know-who napisał:

      > w polowie wywodu sennie bredzic o samolotach ze skrzydlami z grafenu

      Z grafenu, nanorurek i fulerenów to (w mojej bujnej wyobraźni) skonstruowałam już obwód z odbiornikiem i nadajnikiem fal mózgowych. Przy pomocy telefonu satelitarnego i tego obwodu został wywołany wpływ na pilotów i nacisk na lądowanie...

      Szczegóły techniczne dopracuję później, w końcu teorie spiskowe poruszają w mojej głowie całe pokłady pomysłów leżących odłogiem. Co ja będę siedziec i dumać nad przekrojami czynnymi na rozpraszanie elastyczne elektronów na protonach tudzież jądrach atomowych? Może konkurs na grant wyjaśniający tę katastrofę na bazie jakiejś najbardziej spiskowej teorii ogłoszą. I wtedy sukces murowany ;-)
      • state.of.independence errata 08.10.10, 10:51
        Tfu! Neutrony na protonach i jądrach, a nie elektrony. Oto efekt niewypicia kawy prawie do połodnia. Muszę wypić natychmiast.
        • fan_xiecialuki Re: errata 08.10.10, 11:14
          state.of.independence napisała:

          > Tfu! Neutrony na protonach i jądrach, a nie elektrony.
          >
          Mnie akurat to już przestało interesować. Natomiast bardzo bym był wdzieczny za podrzucenie zależności przekroju czynnego na rozszczepienie jąder 235U w funkcji energii neutronu, w zdygitalizowanej postaci
          • fan_xiecialuki Re: errata PS: 08.10.10, 11:16
            Przy czym my teraz na Hawajach własnie zmierzamy w kierunku wyra, więc na razie pa!
          • state.of.independence Re: errata 08.10.10, 11:25
            Mogę Ci podrzucić namiary na stronę laboratorium (bodajże) w Brookhaven, ale albo w poniedziałek (mam to na zakładkach w pracy a siedzę sobie właśnie w domu z laptopem na kolanach), albo - jeśli bardzo pilne - wieczorem, bo musiałabym tego nieźle poszukać.

            Oni tam mają bazę danych, która wyszukuje opublikowane dane z literatury dla zadanej przez użytkownika reakcji. Wydaje mi się, że nie wszystko tam jest, ale przyznaję się, że nie jestem nadgorliwa i nie szukam rzeczy, które mi są do niczego niepotrzebne.

            Ja stamtąd brałam te "moje" przekroje czynne, właśnie w funkcji energii neutronu, no ale nie z "zainteresowania", tylko dlatego, że mi do programu symulacyjnego potrzebne.
          • niegracz Re: errata 12.10.10, 18:10
            fan_xiecialuki napisał:


            > Natomiast bardzo bym był wdzieczny za
            > podrzucenie zależności przekroju czynnego na rozszczepienie jąder 235U w funkc
            > ji energii neutronu, w zdygitalizowanej postaci
            • igor_53_uk niegracz czekam 12.10.10, 18:17

              niegracz czekam na podtwierdzenie mojej glupoty faktow.
              Mnie chodzi o G i g. Chyba pamjetasz jeszcze w czym problem?
            • qwakacz Do Niegracza 12.10.10, 22:57
              Głupim się urodziłeś i głupim umrzesz . Odpowiedać na twoje posty nie ma najmniejszego sensu bo gdy i brak argumentów , nie potrafisz czegoś policzyć to albo udajesz że cię nie ma albo zaczynasz się chować jak szczur między innymi postami . Grasz tu wielkiego naukowca i wystawiasz oceny a twoja wiedza pochodzi od dobrych ludzi z innych forów . Nie bierzesz jednak pod uwagę tego że tam już tez mają cie dość i sprzedają ci bzdury. Ty zaś bierzesz wszystko jak Somalia. Wracająć do ośmiu g na twoje specjalne życzenie do dziś nie obliczyłeś jakie przeciążenie działa na ciało które zatrzymuje się na odcinku 2 mm z prędkości 6 m/sek i z taką wiedzą chcesz rozdawać tytuły profesorskie ?
    • absurdello A mnie wyszły takie obliczenia położenia samolotu 08.10.10, 15:11
      Położenie samolotu w przestrzeni

      Obliczenia wskazań radiowysokościomierza zostały odniesione do wysokości terenu na obliczonych odległościach od pasa.
      Wysokości w zakresie 500m do 460m są domniemane, bo nie wiem czy oni dokładnie tak się zniżali (wygląda, że najpierw wolniej ok.1m/s a dopiero od dalszej NDB dali ostro w dół 7m/s.
      Wygląda, że wyrównanie (sterem wysokości) rozpoczęli gdzieś na 10m.
      Spróbuję jeszcze zasymulować działanie TAWS-a. Dwa pierwsze alarmy TERRAIN AHEAD, wyglądają na 60s i 30s do ziemi (TAWS firmy UASC ma taką sygnalizację) co wskazuje na prędkość pionową ponad 6.5 m/s.
      Odległości od uruchomienia ciągu startowego są bardzo przybliżone, bo liczone dla niezmienionej prędkości, a tam przecież silniki dały samolotowi kopa ale brak mi dokładniejszych danych do obliczeń.
      • vobo7 Re: A mnie się dłonie zaciskają :P 08.10.10, 17:26
        absurdello napisał:

        > Dwa pierwsze alarmy TERRAIN AHEAD, wyglądają na 60s i 30s do ziemi (TAWS firmy UASC ma taką sygnalizację)

        Absurdello, czy Ty chcesz, żebym Cię udusił?

        Prosiłem już o to, abyś, powołując się na "jakieś" alarmy, był łaskaw dokładnie precyzować, o jakie alarmy Ci chodzi. Czy to jest bolesne, czy jak? Czy inżynier nie potrafi być precyzyjny? Pisanie o tym, że TAWS ma taką syganlizację brzmi jak kazanie dla moherów, a nie jak wypowiedź inżyniera. Żeby mi to było przedostatni raz!

        A tak nawiasem, jeśli chodzi o RTC oraz Imminent Terrain Impact, to alarmy (przynajmniej w wersji softu 12.X) są na 50 oraz 30 sekund przed przewidywanym faktem. PISZ o co Ci dokładnie chodzi, bo inaczej wygląda na to, że nie piszesz, ale (się) popisujesz. Przepraszam, ale mnie zalewa. Inżynier - do diabła! :-))
        • absurdello Opieram się na tym dziele ... 08.10.10, 20:02
          Fokker 50 Flight Navigation Instruments

          a tu piszą o 60 i 30 a nie 50 i 30,no chyba, że mój Adobe Reader wyświetla 50 jak 60 ;))

          Więc mnie nie duś ;)

          • vobo7 Re: Opieram się na tym dziele ... 08.10.10, 20:07
            Słuchaj no Pan, Panie Kolego:

            Mój mail gazetowy, czyli vobo7@ i tak dalej, jest skonfigurowany, działający i skuteczny.
            Jak Pan swojego analogicznego nie używasz, to bądź Pan łaskaw jakiś swój, faktycznie używany przesłać na mój, wyżej wspomniany. Bo jak nie, to Cię (pana) uduszę mimo wszystko :P
            • absurdello Moja poczta 09.10.10, 04:11
              absurdello@ działa poprawnie, właśnie wymiotłem śmietnik ofert panienek, viagry, "darmowych" kredytów i innego barachła ;)
    • niegracz Ogromne różnice : katastrofą Coventry / Smoleńsk 08.10.10, 17:10
      1. Boeing 737 - ma 2 silniki

      w momencie utraty jednego cała siła ciagu drugiego powodowała obrót


      siła ciagu Tu-154 wywoływała znacznie mniejsze działanie skrecajace

      2.Boeing uderzenie na wysokości ok. 18 m - duzo wiecej miejsca na obrót

      Tu-154 prawie szorował brzuchem po ziemi


      3. radar:
      w Coventry był standardowo system ILS ale nie kompatyblilny z tym Boeingiem
      dlatego podejście praktycznie realizował pilot bez wskazówek kontrolera
      radar obserwacyjny w Coventry słuzył tylko do obserwacji otoczenia wokól lotniska i wykrywania ruchu samolotów

      w Smolensku system radiolokacyjny to PAR

      precision approach radar
      [pokazujący i azymut i odległośc i przemieszczanie się po ścieżce( wysokośc)

      4. Tu-154 mial wieksza masę
      a więc jego obracanie się było znacznie wolniejsze + pkt.1

      5. w Boeingu była tylko załoga
      wieće jeżeli siła zderzenia skupiła sie na kokpicie nikt nie przezył

      Tu-154 był pełen pasazerów i ma kilkadziesiąt m długosci

      długa strefa zgniotu i szansa że jakis odcienk samolotu był poddany mneijszym zniszczeniom i siłom
      • fan_xiecialuki Re: Nie zauważył Pan jeszcze istotniejszych róźnic 08.10.10, 20:30
        1) B-737 był pomalowany na zupełnie inne kolory, niż Tu-154.
        2) Załoga B-737 składała sie w 100% z muzułmanów, a w Tu-154 w 100% z chrześcijan.
        3) Odwrotnośc liter: Tu-154 zrobili Bolszewicy, czyli T-B, a Boeinga 137 robią w Tacoma, WA
        (jak sie jedzie I-5 z Seattle na południe, to widać nawet te zakłady
        • u123.450 Re: Nie zauważył Pan jeszcze istotniejszych róźni 10.10.10, 04:28
          Jak się jedzie I-5 na południe to nie widać SEA-TAC, tylko Boeing Field.
          Jest to lotnisko fabryczne , tylko że nie wyprodukowano na nim żadnego samolotu od ładnych
          kilkudziesięciu lat.Teraz mieści się tam dział obsługi klienta, a stojące na płycie B737
          zostały złożone w pobliskim Renton.Na Boeing Field oblatuje się je i przekazuje odbiorcy.Pas
          w Renton jest na to zbyt krótki.
          Tak krótki, że można z niego tylko wystartować z minimalną ilością paliwa.
          B737 składa się też a Wichita.

          I nie ma się co sadzić ze swoimi mądrościami, skoro w jednym zdaniu pisze się tyle
          głupstw.
          • u123.450 Re: Nie zauważył Pan jeszcze istotniejszych róźni 10.10.10, 04:38
            PS.Recenzję naukową można tutaj też zaliczyć, pod warunkiem, że jest
            co recenzować.
            • fan_xiecialuki Re: ul123.450 10.10.10, 21:11
              Nie bedę sie upierał. Jeździłem tam wiele razy, ale w latach 1982-83, więc wszystko mogło sie pozmieniac.

              Mnie sie wydawało, że niniejsze forum jest forum "jajcarskim". Dziwiłem sie nieco, ze tyle osób robi sobie jaja z tak smutnej rzeczy
              • igor_53_uk Re: ul123.450 10.10.10, 21:17
                fan_xiecialuki napisał: Jeden You-know-who tutaj stara sie zachowac powagę

                A czy ty wszystkie jego posty przeczytales na tym forum? On pasuje na tym forum ,jak ulal.Oprocz wiedzy fachowej posiada to,co jest bardzo na tym forum cenione-poczucie humoru.Od powagi my tu mamy PiSiorkow.
                • fan_xiecialuki Re: Igor 10.10.10, 21:46
                  Oczywiście,mówiąc o piszących poważnie, pominąłem Pana, za co bardzo przepraszam.

                  Co do Y-K-W, to my sie znamy osobiście od ok. 30 lat, ja dobrze znam i przebieg jego kariery zawodowej, i pozazawodowe zamiłowania. Rozumim też doskonale, dlaczego nie "staje na baczność", słysząc, ze jakiś profesor PW cos powiedział.

                  Nawiasem mówiac, ja PW znam, a prof. J. Banaszka, Dziekana Wydziału Mechaniki, Energetyki i Lotnictwa to znam nawet osobiście i to nie sprzed lat 30-tu, tylko rozmawaiłem z nim całkiem niedawno, w lipcu, bo rozkręcamy wspólpracę. No i znając co nieco MEL, wiem, że są w nim dobrzy specjalisci od aerodynamiki małych samolotów, jak np. Wilga. ale żadnego dużego samolotu nigdy tam nawet nie zaprojektowano. Zatem o aerodynamike takich maszyn należałoby raczej pytać nie ludzi z MEL-u, tylko profesorów z uczelni mających bliskie zwiazki z producentami takich własnie maszyn, a nie tylko z producentami awionetek.

                  Polska nie ma doświadczenia w budowaniu dużych statków powietrznych, a tylko w rozkładaniu ich (i to bardzo szybkim!) na części.
                  • igor_53_uk Re: Igor 10.10.10, 23:55
                    drogi fan_xiecialuki,prosze przeczytac wiecej moich postow pod nickiem igor_uk ,pod nickiem igor_53_uk pisze od paru dni i od razu Pan zmieni to zdanie:
                    "Oczywiście,mówiąc o piszących poważnie, pominąłem Pana, za co bardzo przepraszam."

                    Zwlaszcza polecam T E N watek w ktorym widac moja i nie tylko,powage(he,he).
                    Z tymi durniami na powazno dyskutowac nie mozno.Najbardziej powazny,to absurdello,ale i jemu nie raz nerwy puszczaja i taki zarcik walnie,ze mozno sie zlac ze smiechu w gacie.
                • fan_xiecialuki Re: Igor 10.10.10, 22:19
                  Panie Igorze, oczywiście Pana pominałem w pośpiechu, wyliczając tych, którzy piszą tutaj powaznie. Bardzo przepraszam. Pan jest niewątpliwie dyskutantem, który opiera sie na racjonalnym rozumowaniu. Oczywiście nie tylko Pan i YKW, wielu innych też
                  • you-know-who Re: Igor 11.10.10, 02:43
                    > Co zaś do Y-K-W, to my dwaj sie znamy osobiście od ok. 30 lat.

                    musze dla zachowania przejrzystosci i uczciwosci przyznac, ze to prawda.
                    fan_x byl moim mistrzem kiedy bylem piekny i mlody, scislej
                  • niegracz Re: pozory mylą 11.10.10, 18:24
                    fan_xiecialuki napisał:

                    > Panie Igorze, oczywiście Pana pominąłem w pośpiechu, wyliczając tych, którzy p
                    > iszą tutaj powaznie. Bardzo przepraszam. Pan jest niewątpliwie dyskutantem, kt
                    > óry opiera sie na racjonalnym rozumowaniu.
                    .
                    przylączasz sie więc do grupki osłów i baranów (z fizyki)
                    a moze nie pomyslałes i napisałes coś za szybko..
                    ...
                    pytanie kontrolne
                    -Czy schodzisz po schodach z przeciążeniem 8g ? :))
                    Bo igor, gwakacz. maccard, tojabogdan, absurdello, joanna-on-line, stae.of.independence i jeszcze parę innych osób twierdzi że tak:))
                    Jak oni to wytrzymuja? Nie wiadomo :)))

                    Jedynie You-know-who
                    się wyłamał:
                    osobiscie schodze po schodach tak, ze moje miesnie reguluja przeciazenie, ktore jest znacznie mniejsze 2g, 8g i 100g. mialem o tym doniesc wczesniej, ale na szczescie zauwazono to juz tutaj.

                    poczytaj co napisał osioł(z fizyki) igor:

                    niegracz,ty moje niesczescie,a czemu tylko,lub az 1.25g ?Tu musze cie zwrocic uwage-nie wymyslaj wlasnych symbolow,przyspieszenie ziemskie oznacza sie mala literka-"g" ,duza litera "G" -oznacza sie stala grawitacji.
                    niegracz,z duza niecierpliwoscia oczekuje na moment,kiedy ty wykazesz sie podstawowa wiedza i obliczysz,jakie to sily dzialaja na STOPE czlowieka w momencie,kiedy ta stopa dotknie kolejnego stopnia przy wchodzeniu na kolejne pietro.
                    P.S.niegracz,radze najpierw zapoznac sie z podstawami fizyki,zeby ty nie podliczyl nam zamiast przeciazenia,kolejny okres sasiedzkiej suczki ( u suczek to chyba -cieczka ?



                    • igor_53_uk Re: pozory mylą 11.10.10, 18:36
                      niegracz,wiem ze unikasz bezposrednich dyskusji ze mna (widac masz swoi powody-moze czujesz sie za cienki).ale jak masz jaja,to wskaz mnie -co glupiego ja napisalem w tym co ty zacytowales?

                      ["niegracz,ty moje niesczescie,a czemu tylko,lub az 1.25g ?Tu musze cie zwrocic uwage-nie wymyslaj wlasnych symbolow,przyspieszenie ziemskie oznacza sie mala literka-"g" ,duza litera "G" -oznacza sie stala grawitacji. niegracz,z duza niecierpliwoscia oczekuje na moment,kiedy ty wykazesz sie podstawowa wiedza i obliczysz,jakie to sily dzialaja na STOPE czlowieka w momencie,k iedy ta stopa dotknie kolejnego stopnia przy wchodzeniu na kolejne pietro.
                      P.S.niegracz,radze najpierw zapoznac sie z podstawami fizyki,zeby ty nie podliczyl nam zamiast przeciazenia,kolejny okres sasiedzkiej suczki ( u suczek to chyba -cieczka ?)


                      niegracz,jedyne co dotyczy mojej,rzekomoj,znajomosci fizyki,dotyczy ten fragment:"przyspieszenie ziemskie oznacza sie mala literka-"g" ,duza litera "G" -oznacza sie stala grawitacji.",w ktorym ja popisal sie swoja znajomoscia symbolow i tylko na podstawie tego,mozno ocenic moja wiedze.Bo reszta,to tylko zarty.
                    • fan_xiecialuki Re: pozory mylą 11.10.10, 22:24
                      niegracz napisał:

                      > pytanie kontrolne
                      > -Czy schodzisz po schodach z przeciążeniem 8g ? :))

                      Nie wiem, co to są schody z przeciążeniem. Co do schodów "z", to słyszałem o schodach z poręczą, czy o schodach z góry na dół. Proszę się nauczyć poprawnie budowac zdania po polsku!
                      Powinien Pan sie spalić ze wstydu, że ktoś mieszkający od 28 lat poza Krajem wytyka Panu błedy w ojczystym języku.

                      Perhaps English would suits yo better, Sir, I will be much more tolerant to your gramatical and stylistic errors if you make them in English, not in your native tongue. And as far as physics is concerned, if you have some doubts whether I know physics at Polish gimnazjum level, you can call prof. Teresa Rząca, the Dean (Dziekan) of the Physics Faculty of the University of Warsaw (Wydział Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego), and ask her if she thinks that the gentleman from USA
                      • maccard Re: pozory mylą 11.10.10, 22:31
                        fan_xiecialuki napisał:

                        > And now paszoł won, SVP! (SVP = sil vous plait).

                        Urocze! :)
                        • joanna_on-line Re: pozory mylą 11.10.10, 22:43
                          maccard napisał:

                          > fan_xiecialuki napisał:
                          >
                          > > And now paszoł won, SVP! (SVP = sil vous plait).
                          >
                          > Urocze! :)


                          ...i oby skuteczne :-)
                          >
                      • absurdello Native tongue czy ... 26.10.10, 16:19
                        native language ? ;)

                        Zawsze myślałem, że tongue, to część cielesna, a language to "część" bezcielesna ;))
                    • niegracz Re: pozory mylą c.d. 12.10.10, 20:46
                      niegracz napisał:

                      > fan_xiecialuki napisał:
                      >
                      > > Panie Igorze, oczywiście Pana pominąłem w pośpiechu, wyliczając tych, którzypiszą tutaj powaznie. [b]Bardzo przepraszam[/b]. Pan jest niewątpliwie dyskutantem, który opiera sie na racjonalnym rozumowaniu.
                      > ..
                      Przypatrzmy się temu (niby) racjonalnemu rozumowaniu :)))


                      zuul-uu1 vel igor vel bacia dusia nie tylko ,że uprawia fizykę niedorzeczną

                      to i z arytmetyką z podstawówki ma kłopoty :))
                      Jak to racjonalnie wytlumaczyc
                      - to że osoba podajaca się na forum za omal-że naukowca
                      identyfikuje się z grupka osłów z fizyki i nie tylko :)))

                      podałem taki przykład: Kobieta w wieku 42 lata. Wzrost 157 cm waga 57 kg wyskoczyła z 6 pietra i
                      > upadał 17 metrów2 nizej upadając w pozycji na bok do ogrodka na ubita ziemię.
                      > Zmierzona droga hamowania( wgłebienie w ziemi) 10cm , prędkość zderzenia 60
                      > km /godzina.Przeciażenie 140G.

                      zuul-uu1 napisał: Na to wpadlesz sam czy to wpolna praca gremium PISS ?

                      Autor: zuul-uu1 26.09.10, 12:15
                      Przeciażenie 100G ZAWSZE zabija
                      I u tej kobiety to jest 14 , 0 G

                      Jak wytlumaczyć fakt ,że tylu Przemądrzałych czepia się tych którzy kwestionują dość rozpowszechniona hipotezę Nacisku Góry+ Kardynalnych Błędów Pilotów

                      a ignorują niedorzeczne opinie różnych osłów ?
                      • igor_53_uk Re: pozory mylą c.d. 12.10.10, 20:51
                        niegracz,nie krec biedaku.Wspomniany przez ciebie forumowicz zuul-uu1,jest Slowakiem,ja jestem Rosjaninem.Ty ,oczewiscie,przy swoim malym doswiadczeniu zyciowym,niep[otrafisz odroznic bledow stylistycznych Slowaka od tych samych bledow Rosjanina,ale wiele na forum to potrafia.
                        Ty nie krec,a lepiej podejmi ze mna dyskusje,a nie odwolywaj sie do innych,jak smarkacz do starszego brata. Wyjdz z piaskownicy i jako mezczyzna podejmie walke (he,he)
















                        • niegracz Re: pozory mylą c.d. 13.10.10, 17:59
                          igor_53_uk napisał:

                          > niegracz,....Wspomniany przez ciebie forumowicz zuul-uu1,jest Slowakiem,ja jestem Rosjaninem.
                          .,.
                          nie kręć igor
                          bądź mężczyzna i się przyznaj

                          -Co ty możesz wiedzieć o zuul . :)))

                          - Napisałem do niego pocztówkę :))))
                          • igor_53_uk Re: pozory mylą c.d. 13.10.10, 19:09
                            niegracz,bardzo szanuje zuul(on jest fajnym gosciem) i nie bylo by to dla mnie zadnym obciachiem przyznac sie do tego,ze jestem nim.Przeciez przyznal sie swego czasu do rzeczy naprawda strasznej,ze babcia_dusia i ja ,to jedna osoba(he,he).
                            Ale tp tylko mgla,ktora ty wytwarzasz ,zeby nie podjac walki. czy ty naprawda nie masz jaja i nie potrafisz przyznac sie do bledu? zamiast tego zaczynasz wmawiac mnie, kim ja jestem (jak by ja tego nie wiedzial).
      • you-know-who b. male różnice 08.10.10, 20:38
        > 1. Boeing 737 - ma 2 silniki
        >
        > w momencie utraty jednego cała siła ciagu drugiego powodowała obrót

        moze sprobuj zrobic polbeczke symulujac awarie jedego silnika na awionetce dwusilnikowej, ok? i nie zapomnij umiesc na youtubce, b. prosze.
        albo... przeczytaj dokladniej w/w raport.

        > 2.Boeing uderzenie na wysokości ok. 18 m - duzo wiecej miejsca na obrót
        >
        > Tu-154 prawie szorował brzuchem po ziemi

        nieistotne, piloci pociagneli wolant i przez pare sekund przestal szorowac, a tylko sie obracal.

        > w Smolensku system radiolokacyjny to PAR
        > precision approach radar

        jestes niepoprawny: prosilem Cie zuzio-niegraczu bys nie balamucila zlym nazewnictwem. w smolensku nigdy NIE BYLO PAR do podejsc precyzyjnych
        (jak nazwa wskazuje; polecam tez ksiazki, w ktorych znajdziesz defninicje PAR),
        a tylko cos niewiele lepszego od ASR (jak w coventry).
        z tego powodu, nigdy nie bylo tam podejsc precyzyjnych. on a good day, byly tam oferowane podejscia nieprecyzyjne na ndb z pomoca nieprecyzyjnego radaru lotniskowego do odleglosci 1 czy 1.5km (nie pamietam).

        > 4. Tu-154 mial wieksza masę
        > a więc jego obracanie się było znacznie wolniejsze

        nie daje korepetycji z fizyki. ale mozesz poczytac denkera.

        > 5. w Boeingu była tylko załoga

        nie tylko zaloga w kokpicie (por. raport).
        szansa na przezycie kazdego z pasazerow w smolensku oczywiscie byla niezerowa.
        niestety byla <<1.




        • niegracz Re:Bardzo duże różnice 09.10.10, 08:10
          you-know-who napisał:


          1.> moze sprobuj zrobic polbeczke symulujac awarie jedego silnika na awionetce dwus
          > ilnikowej
          , ok? i nie zapomnij umiesc na youtubce, b. prosze.
          .
          juz kręcisz - tu nie chodzi ani o awionetkę
          ani o awarię jednego silnika
          przeczytaj dokładnie raport- chodzi o urwanie skrzydła( dużego fragmentu skrzydła)i rownoczesne wyłaczenie silnika


          > > 2.
          > nieistotne, piloci pociagneli wolant i przez pare sekund przestal szorowac, a tylko sie obracal.
          .
          bzdura
          w momencie uderzenia w brzoze - jak wynika z popularnego opisu katastrofy nastapiło urwanie dużego fragmentu skrzydła- tak duzego że różncie siły nosnej były ogromne i samolot wykonal pólbęczkę

          zauwaz jednak ze przy tak dużej utracie siły nosnej nie jest mozliwe wznoszenie
          - siła wyporu staje się mniejsza od sily nosnej
          samolot nie mogł sie wznieść

          dodatkowo - po utracie skrzydła wyciekło paliwo z lewego skrzydła - kilka ton
          sila ciazenia po lewej stronie była wiece mniejsza niz po , prawej co czesciowo rekompensowało moment skrecajacy

          3.
          > jm. w smolensku nigdy NIE BYLO PAR do podejsc precyzyjnych
          > (jak nazwa wskazuje; polecam tez ksiazki, w ktorych znajdziesz defninicje PAR),
          .
          juz ci tlumaczyłem i podałem link
          powtarzam więc:

          autorem strony o systemach radilokacyjnych z której to cytowałem
          definicje PAR - odpowiednik: RSP
          jest
          Autor: Jacek Tomczak - Janowski.
          Elektronik, od 1984 roku w Agencji Ruchu Lotniczego (wówczas jeszcze Zarządzie Ruchu Lotniczego i Lotnisk Komunikacyjnych) obecnie Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Najpierw w radiolokacji, przejściowo w PLL "LOT", potem w Ośrodku Szkolenia Lotniczego - jako dodatek do rozmaitych symulatorów, także jako wykładowca systemów technicznych CNS.

          www.heading.pata.pl/radar6.htm
          Radary precyzyjne straciły swoje znaczenie na rzecz dynamicznie wówczas rozwijających się systemów ILS i MLS. W Polsce używa ich już tylko wojsko. Są to rosyjskie lub licencyjne stacje typu RSP.



          > > 4. Tu-154 mial wieksza masę
          > > a więc jego obracanie się było znacznie wolniejsze
          >
          > nie daje korepetycji z fizyki. ale mozesz poczytac de
          > nkera
          .
          ..
          jak wyżej
          nie daję korepetycji ani z fizyki ani z logicznego myslenia
          dodatkowo - po utracie skrzydła wyciekło paliwo z lewego skrzydła - kilka ton
          sila ciazenia po lewej stronie była wiece mniejsza niz po , prawej co czesciowo rekompensowało moment skrecajacy

          > > 5.
          > szansa na przezycie kazdego z pasazerow w smolensku oczywiscie byla niezerowa.
          > niestety byla <<1.
          ?
          znasz juz raport? dokładnie wiesz jaki był przebieg katastrofy ?

          a tymczasem E,Klich twierdzi ze czesc pasażerów przezyla katastrofe ale zmarła jakiś czas po
          • kzet69 Re:Bardzo duże różnice 09.10.10, 15:38
            niegracz napisał:
            > a tymczasem E,Klich twierdzi ze czesc pasażerów przezyla katastrofe ale z
            > marła jakiś czas po

            Gdzie niby Klich coś takiego stwierdził??? Link poproszę!
            • niegracz Re:Bardzo duże różnice 09.10.10, 17:18
              kzet69 napisał:

              > niegracz napisał:
              > > a tymczasem E,Klich twierdzi ze czesc pasażerów przezyla katastrofe ale z
              > > marła jakiś czas po
              >
              > Gdzie niby Klich coś takiego stwierdził??? Link poproszę!
              .
              ale jesteś niezorientowany ...

              link jest dawno na forum
              podał go igor
              • qwakacz Re:Bardzo duże różnice 09.10.10, 17:52
                Znając zdolności Niegracza do manipulacji odradzam szukanie . Nawet jeżeli taka wypowiedź istniała to okaże sie że Niegracz mówi tylko półprawdę a "jakiś czas po" to pewnie chodziło o 10...15 sekund . Dla Niegracza jest to juz dowód że nie zginęłi w katastrofie .
                • fleur23-0 Re:Bardzo duże różnice 09.10.10, 18:00
                  jemu chyba chodzi o to
                  www.fakt.pl/W-Smolensku-zyli-jeszcze-15-minut-po-katastrofie-,artykuly,84548,1.html

                  qwakacz napisał:

                  > Znając zdolności Niegracza do manipulacji odradzam szukanie . Nawet jeżeli taka
                  > wypowiedź istniała to okaże sie że Niegracz mówi tylko półprawdę a "jakiś czas
                  > po" to pewnie chodziło o 10...15 sekund . Dla Niegracza jest to juz dowód że n
                  > ie zginęłi w katastrofie .
                  • qwakacz Re:Bardzo duże różnice 09.10.10, 18:23
                    No to dochodzi jeszcze jeden argument wskazujący na manipulację - link prowadzi do Faktu a fakt powołuje sie na Komsomolca. Fakt zaś dorównuje Niegraczowi w manipulacji . O ile Klich cos powiedział to pewnie tylko to :
                    "- Niektórzy pasażerowie prawdopodobnie skonali jakiś czas po katastrofie, jednak w czasie upadku ulegli obrażeniom, nie dającym szans na przeżycie." I rzeczywiście tak być musiało bo przecież nawet jak komus wbić nóż w serce to tez nie kona od razu tylko chwilę potem a jest bez szans na ratunek .
                    Co do tekstu :
                    "Jak podaje gazeta "z zaświadczeń o śmierci, niektórych członków polskiej delegacji, wynika opóźnienie zgonów o 10-15 min." Fakt zapewne przemilczał źródło informacji którym zapewne był Nasz Dziennik albo Niegracz z tego forum . Tak oto manipulując tekstami robi się z ludzi wariatów .
                    Stara UBecka metoda . Puścić plotkę do gazety a gdy gazeta ją wydrukuje potem można już podawać informację powołując się na artykuł w gazecie .
          • you-know-who Re:Bardzo duże różnice 09.10.10, 20:25
            > you-kno
            > juz kręcisz - tu nie chodzi ani o awionetkę
            > ani o awarię jednego silnika
            > przeczytaj dokładnie raport- chodzi o urwanie skrzydła( dużego fragmentu
            > skrzydła)i rownoczesne wyłaczenie silnika
            >
            >
            > > > 2.
            > > nieistotne, piloci pociagneli wolant i przez pare sekund przestal szorowa
            > c, a tylko sie obracal.
            > .
            > bzdura
            > w momencie uderzenia w brzoze - jak wynika z popularnego opisu katastrofy na
            > stapiło urwanie dużego fragmentu skrzydła- tak duzego że różncie siły no
            > snej były ogromne i samolot wykonal pólbęczkę
            >
            > zauwaz jednak ze przy tak dużej utracie siły nosnej nie jest mozliwe w
            > znoszenie
            > - siła wyporu staje się mniejsza od sily nosnej
            > samolot nie mogł sie wznieść
            >
            > dodatkowo - po utracie skrzydła wyciekło paliwo z lewego skrzydła - kilka
            > ton
            > sila ciazenia po lewej stronie była wiece mniejsza niz po , prawej co cz
            > esciowo rekompensowało moment skrecajacy
            >


            mylisz sie niegraczu calkowicie. w momencie awarii jednego z dwoch silnikow zaden samolot nie wykonuje polbeczki. to hest to co proponowales, chyba ze cie zle zrozumialem.

            dodatkowo, musisz wiedziec ze te tony paliwa ktore podejrzewasz o wyciekniecie w 3 sekundy po uderzeniu brzozy nie znajduja sie nawet tam, gdzie myslisz... sprawdz gdzie sa zbiorniki paliwa w skrzydlach i domysl sie dlaczego nie sa na koncach skrzydel, tylko tuz przy kadlubie.

            co do wznoszenia, pomysl gdzie znalazlby sie wrak samolotu gdyby piloci nie pociagneli natychmiast steru wysokosci i nie zaczeli sie wznosic.
            to nieprawda ze na brzozie utracili znaczna czesc sily nosnej - jedynie powstala para sil ktorej nie mogly skompensowac lotki i samolot zaczal sie obracac, poczatkowo wznoszac.

            nie musisz mi wierzyc, ale na pewno nie musialbym cie w ogole przekonywac gdybys mial troche doswiadczenia w lataniu czymkolwiek (szybowcem, samolotem; balon raczej odpada).
            • niegracz Re:Bardzo duże różnice 09.10.10, 20:47
              you-know-who napisał:


              > dodatkowo, musisz wiedziec ze te tony paliwa ktore podejrzewasz o wyciekniecie
              > w 3 sekundy po uderzeniu brzozy nie znajduja sie nawet tam, gdzie myslisz... sp
              > rawdz gdzie sa zbiorniki paliwa w skrzydlach i domysl sie dlaczego nie sa na ko
              > ncach skrzydel, tylko tuz przy kadlubie.
              .
              widocznie zasugerowałem się autorytatywną :)) opinia absurdello :)))


              Autor: absurdello 08.10.10, 15:25

              i. Możliwe, że ten przechył na lewe skrzydło, był czymś takim spowodowany lub też wynikł z próby zrównoważenia przez pilota samolotu łapanego nierównomiernie za koła, tyle, że ten przechył spowodował, że skrzydło weszło głębiej między drzewa i zawadziło o brzozę co odebrało pilotom szanse na wyciągnięcie samolotu (stracili lotkę, olej z instalacji, paliwo z jednego zbiornika co jeszcze przesunęło środek ciężkości samolotu).
            • niegracz Re:Bardzo duże różnice 09.10.10, 20:58
              you-know-who napisał:


              > mylisz sie niegraczu calkowicie. w momencie awarii jednego z dwoch silnikow zaden samolot nie wykonuje polbeczki. to hest to co proponowales, chyba ze cie zle
              > zrozumialem.
              > ..
              udajesz że nie rozumiesz ?


              chodzi o urwanie skrzydła( dużego fragmentu
              > > skrzydła)i rownoczesne wyłaczenie silnika
              narysuj sobie na kartce albo weź do ręki model samolotu o ukladzie silników jak Boeing 737
              - zobacz jak bedzie działała siła pozostałego silnika i gdie bedzie (orientacyjnie) os obrotu
              >
              > co do wznoszenia, pomysl gdzie znalazlby sie wrak samolotu gdyby piloci nie poc
              > iagneli natychmiast steru wysokosci i nie zaczeli sie wznosic.
              .
              nie znamy dotąd rzeczywistego przebiegu zdarzęn
              może raport cos wreszcie zaproponuje

              > to nieprawda ze na brzozie utracili znaczna czesc sily nosnej - jedynie powstal
              > a para sil ktorej nie mogly skompensowac lotki i samolot zaczal sie obracac, po
              > czatkowo wznoszac.
              .
              a to ciekawa teoria
              zauważ, ze samolot w tym momencie ma predkośc ok. 260 km/h
              gdy traci duzą cześc skrzydła ( jaką ? do dzis nie wiadomo ) oczywiście traci tez duża czesc siły nosnej
              w tym momencie zapewne predkośc nie jest wystarczająca
              i nastepuje przeciagnięcie

              zauważ tez że samolot uderza w brzoze skrzydlem na wysokości ok. 6m
              i jednoczesnie nastepuje przechył - skrzydło w pochyleniu zbliża się do ziemi
              a teren podnosi się ...

              nie ma więc miejsca ani możliwości dla wykonania półbeczki

              coś ten raport MAK kręci

              • you-know-who Re:Bardzo duże różnice 09.10.10, 21:30
                znowu nie:

                po utracie KONCOWKI skrzydla nie nastepuje zadne przeciagniecie, ani nie zmniejsza sie sila nosna o wiecej niz czesc powierzchni utraconej w stos. do orginalnej,
                moze 20% jednego skrzydla. natomiast ruch wolantem powoduje po okolo 2 sekundach niemal podwojenie malego poczatkowo kata natarcia, co daje wtedy cos kolo 1.4g przeciazenia i po sekundzie-dwoch zatrzymuje opadanie.


                przeciagniecie zalezy tylko i wylacznie od kata natarcia (czyli posrednio od predkosci w locie poziomym). nastapiloby ono tylko w powolnym locie doslownie na granicy przeciagniecia, z nosem wysoko w gorze. tu-154 lecial jednak normalnie,
                30-40% powyzej predkosci odpowiadajacej krytycznemu katowi natarcia. w tym locie przeciagniecie nie wystapilo w ogole, lub wystapilo po zbyt nerwowym przytrzymaniu wolanu po uderzeniu brzozy, ale to juz dalego za 1sza brzoza.

            • niegracz Re:zbiorniki paliwa w skrzydłach Tu-154 09.10.10, 21:25
              you-know-who napisał:

              >
              > dodatkowo, musisz wiedziec ze te tony paliwa ktore podejrzewasz o wyciekniecie
              > w 3 sekundy po uderzeniu brzozy nie znajduja sie nawet tam, gdzie myslisz... sp
              > rawdz gdzie sa zbiorniki paliwa w skrzydlach i domysl sie dlaczego nie sa na ko
              > ncach skrzydel, tylko tuz przy kadlubie.
              ..
              mylisz się
              zajęło mi to niewiele minut by dotrzec do stosownej informacji

              zdaje się ze nie posługujesz się językiem rosyjskim i dlatego masz często klopoty w dotarciu
              to niektórych informacji dot. Tu-154
              ale za to jestes tak pewny siebie
              ze podajesz jako fakt to co ci się wydaje
              zawsze lepiej sprawdzić
              romadm.livejournal.com/49279.html?thread=1794943
              • you-know-who Re:zbiorniki paliwa w skrzydłach Tu-154 09.10.10, 22:00
                nie potrzebuje sprawdzac. umiem calkowac :-) jak duzo paliwa jest w zbiorniku na koncu sprzydla (T3), w porownaniu z tymi kolo kadluba? malo, bo zarowno chord length (szerokosc) jak i grubosc skrzydla maleja w kierunku konca skrzydla.
                jesli skrzydlo ma ostre zakonczenie to koncowa 1/4 dlugosci skrzydla ma objetosc rowna w przyblizeniu:
                calka od 0 do 1/4 z (x^2) dx = 1/3 * (1/4)^3 = 1/200 objetosci calego skrzydla o dlugosci x=1.
                jesli nie chcesz calkowac, mozesz przypomniec sobie ze objetosc piramidy rowna jest 1/3 jej wysokosci (tu: 1/4) razy pole podstawy (tutatj = 1/4).

                jesli sadzisz ze skrzydlo urwalo sie w 1/3 dlugosci, bedziesz mial nieco wiecej.
                dodatkowo, skrzydlo nie konczy sie na koncu piramidy ale nieco wczesniej:
                dam tu bardzo duzy margines bledu i zgodze sie ze w baku T3 moze byc <10% calego paliwa, czyli moze 1 tona. ciezar tego paliwa wynosil zatem 1/80 ciezaru samolotu -
                • you-know-who Re:zbiorniki paliwa w skrzydłach Tu-154 09.10.10, 22:02
                  > czyli moze 1 tona.

                  mowa tu o sytuacji 10 kw., nie o samolocie z pelnymi bakami.
                  • you-know-who w skrocie, bez wzrokow 09.10.10, 22:29
                    dla tych, ktorych szczegoly nie bawia:

                    skrzydlo ma taka geometrie, ze jego zewnetrzna polowa dlugosci ma zalewie ~10% calkowitej objetosci skrzydla, ale daje ~polowe momentu sily nosnej produkowanego przez skrzydlo, starajacego sie obrocic kadlub wokol osi podluznej.
                    [to latwe zadanie na calkowanie]

                    dlatego nawet wtedy, kiedy znaczna czesc skrzydla sie urwie (1/2 dlugosci), nie zmienia istotnie ciezaru jego ani urytego w nim paliwa, natomiast moze b. latwo dac moment sily ktorego male lotki na sprawnym skrzydle nie maja szans wyrownac.
                    • state.of.independence Re: w skrocie, bez wzrokow 09.10.10, 23:38
                      you-know-who napisał:

                      > [to latwe zadanie na calkowanie]

                      No, widzę że jednak zapędy dydaktyczne szaleją w koledze. Niegracza (a może i Zuzkę) chcesz całek nauczyć. No dobrze, dobrze - może i tego kiedyś dożyjemy ;-)

                      Mnie zaintrygowało jedno. Czy tam na tych skrzydłach jakichś punktów osobliwych nie ma? Bo w zależności od rodzaju owej osobliwości mogłoby się okazać, że ze skrzydła wyciekło więcej paliwa niż w nim było, he he :-D
                • you-know-who korekta 09.10.10, 23:08
                  > 1/200 objetosci calego skrzydla
                  no niezupelnie "skrzydla" tylko pudelka w ktorym jest zamkniete, skrzydlo w tych jednostkach ma obj. 1/3. czyli powinienem byl powiedziec 1/64 obj. calego skrzydla.
                  tak czy owak, znikoma czesc objetosci.
                • niegracz Re:zbiorniki paliwa w skrzydłach Tu-154 10.10.10, 15:12
                  you-know-who napisał:

                  > nie potrzebuje sprawdzac. umiem calkowac :-) jak duzo paliwa jest w zbiorniku n
                  > a koncu sprzydla (T3), w porownaniu z tymi kolo kadluba?
                  .
                  wykręcasz się
                  przed cwila kategorycznie tweirdziłes że zbiorniki sa tylko przy kadłubie, probowałes mnie pouczać
                  nie potrafisz nawet przyznac sie do błedu
                  więc
                  osmieszyłeś się- jako udający wszystkowiedzącego mądrala :))

                  chodziło o sprawdzenie - gdzie sa zbiorniki [paliwa w skrzydlach Tu-154
                  podajesz jako fakt to co ci się wydaje
                  zawsze lepiej sprawdzić
                  romadm.livejournal.com/49279.html?thread=179494
                  • you-know-who Re:zbiorniki paliwa w skrzydłach Tu-154 10.10.10, 16:46
                    hehe, a w ktorym to ja miejscu twierdzilem ze jestem nieomylny i wszystkowiedzacy? to ty tak myslales/las :-)

                    jak cos jest o rzad wielkosci mniejsze, fizyk to ignoruje, natomiast dla innych jest to byc moze bardzo wazne. na przyklad, ja moge zalozyc, ze krowa ma ksztalt walca i rzeczywiscie moge spotkac sie z ostrym protestem zoologa, moge tez zalozyc ze skrzydlo ma ksztalt splaszczonej piramidy ktorej ciezar skupiony jest przy kadlubie a moment sily przychylajacej samolot przy koncu skrzydla, i spotkac sie niezrozumieniem nalewaczy paliwa, ktorych strone cytowales/las.


                    PS. dla twojej informacji, wiedzialem ze tutka ma male zbiorniki takze daleko od kadluba, bo to juz gdzies kiedys bylo dyskutowane. zasady konstrukcji samolotow pozostaja jednak niezmienne. paliwo umieszcza sie jak najblizej osi kadluba, gdyz: jest tam na nie miejsce, nie trzeba wtedy robic wielkich lotek ktore bylyby wymagane do obracania ton paliwa na koncach skrzydla, stabilnosc wzgl. tzw. dutch roll wzrasta (to zjawisko opisuje denker), no i konce skrzydla nie musza byc tak mocno wykonane, czyli ciezkie]
                    • niegracz Re:zbiorniki paliwa w skrzydłach Tu-154 11.10.10, 18:32
                      you-know-who napisał:

                      > hehe, a w ktorym to ja miejscu twierdzilem ze jestem nieomylny i wszystkowiedza
                      > cy? to ty tak myslales/las :-)
                      .
                      uzyłem nie tego okreslenia co chciałem - tak bywa gdy pisz esię (za) szybko
                      chodziło mi o to że jestes przemądrzały

                      > jak cos jest o rzad wielkosci mniejsze, fizyk to ignoruje, natomiast dla innych
                      > jest to byc moze bardzo wazne. na przyklad, ja moge zalozyc, ze krowa ma kszta
                      > lt walca i rzeczywiscie moge spotkac sie z ostrym protestem zoologa, moge tez z
                      > alozyc ze skrzydlo ma ksztalt splaszczonej piramidy ktorej ciezar skupiony jest
                      > przy kadlubie a moment sily przychylajacej samolot przy koncu skrzydla, i spot
                      > kac sie niezrozumieniem nalewaczy paliwa, ktorych strone cytowales/las.
                      .
                      usilujesz sie wykpić z razącej wpadki
                      próba pouczania gdzie to w samolocie jest zbiornik paliwa:))
                      a potem udawanie że wiedziałes że jest na końcu - ale mały :))
                      PS. dla twojej informacji, wiedzialem ze tutka ma male zbiorniki takze daleko o
                      > d kadluba, bo to juz gdzies kiedys bylo dyskutowane. z

                      jak dziecko przylapane na gorącym uczynku
                      i od razu wpadasz w drugi kardynalny bład
                      z fizyki na poziomie gimnazjalnym

                      piszesz
                      że zbiornik mały , że ta może jedna tona to nic ważnego ( do pominięcia)
                      otóż w przypadku sytuacji która tu rozważamy
                      chodzi o moment siły(moment obrotowy)
                      - przecież 1000kG razy 10m to tyle samo co 5000kg x 2 m



                      • you-know-who Re:zbiorniki paliwa w skrzydłach Tu-154 11.10.10, 21:55
                        z-n, ciesze sie ze rozumiesz moment sily. ciagle o tym mowie: sily wytwarzane na koncu skrzydla daja niewielki wklad do calkowitej sily nosnej, za to duzy moment sily. skoro to juz ustalilismy, musisz juz tylko pomyslec co powoduje gros tego momentu sily: ciezar paliwa, ciezar koncowki skrzydla, czy tez jej sila nosna.
                        oczywiscie ze to ostatnie.

                        zalozmy ze urwalo sie 12-15% powierzchni skrzydla, czyli zniklo, przyjmijmy, 10% sily nosnej tego skrzydla (skrzydla maja tzw. washout, kata natarcia jest troche
                        najwiekszy przy kadlubie a zmniejsza sie stopniowo ku koncowce skrzydla po to, zeby najpierw struga odrywala sie przy kadlubie w przypadku przeciagniecia).

                        w plaskim locie ciezar ladujacego samolotu to zalozmy ok. 90 ton, a dla rownego rachunku 100t (bo nota bene statecznik poziomu cisnie w dol, dodajac swa ujemna sile nosna do ciezaru samolotu). wtedy jedno skrzydlo unosi 50 ton, a urwana koncowka daje sile nosna 5 ton i odpowiednio duzy moment sily (15m*5 ton).

                        w urwanej 1/3 dlugosci skrzydla bylo max 0.5 tony paliwa (objetosc koncowki skrzydla to <10% objetosci wewnetrznej czesci skrzydla i pojemnosci bakow sa
                        odpowiednio niewiekie w tej czesci skrzydla). zatem ciezar paliwa nie mial znaczenia! (poza tym, w zewnetrznym zbiorniku moglo nie byc juz w ogole
                        paliwa, bo logiczne byloby zeby bylo zuzywane jako pierwsze).

                        jaki byl ciezar samej koncowki skrzydla? tez duzo mniejszy od sily nosnej na niej wytwarzanej (inaczej skrzydla by w ogole nie lataly).

                        jedyna szansa na nie zrobienie beczki to natychmiastowa reakcja pilota. skompensowanie momentu sily nosnej tylko przez lotki i hamulce powietrzne nie jest mozliwe. trzeba bylo czegos wiecej.

                        mozemy tu zastanowic sie nad ewentualnoscia kontrowania
                        lotkami nieuszkodzonego skrzydla ORAZ sterem kierunku.
                        kapitan nie mial chyba czasu o tym pomyslec, zwlaszcza jesli nie latal akrobacyjnie: silny kopniak na rudder (ster kierunku, w tym przypadku w prawo) spowolnilby skrzydlo nieuszkodzone a przyspieszyl uszkodzone, zmieniajac ich sily nosne i niwelujac ich duze roznice. to jest, nota bene, metoda kontrolowania przechylu samolotu w poblizu predkosci przeciagniecia, lotki wtedy nie sa efektywne, a ster kierunku jest.

                        na przyklad, w momencie po urwaniu koncowki skrzydla, daje ono 90% sily nosnej, a nieuszkodzone 100% sily sprzed zderzenia.
                        powiedzmy, ze samolot zaczalby sie obracac wokol osi pionowej w prawo i koniec srodek skrzydla lewego lecialby o 7 km/godz szybciej a srodek uszkodzonego o
                        mniej wiecej 7 km/godz wolniej, to roznica predkosci zaledwie +-2.5% owych 280 km/h ktore mial samolot. wowczas sily nosne zmienilyby sie o +-5%. uszkodzone skrzydlo zamiast dawaloby 95% orginalnej sily nosnej, a nieuszkodzone tez i samolot nie przechylalby sie. (oczywiscie jednoczesnie trzeba by kontrowac: sterem wysokosci aby zwiekszyc sile nosna na obu skrzydlach i nie zaryc sie kolo pierwszej brzozy, lotkami i sterem kierunku
                        • you-know-who popr, 11.10.10, 22:40
                          > kata natarcia jest troche najwiekszy przy kadlubie

                          mialo byc: kata natarcia jest najwiekszy przy kadlubie


                          > koniec srodek skrzydla lewego lecialby

                          mialo byc: srodek skrzydla lewego lecialby



                        • qwakacz Ciekawe - ale dla Niegracza za trudne . 11.10.10, 22:48
                          Daj spokój - Niegracz nie potrafi podstawić danych do wzoru i wykonać prostego mnożenia a ty tu o radianch ? Przeciez on nawet nie będzie wiedział na którym forum , matematycznym , fizycznym czy geograficznym o to dopytać .
                          • you-know-who Re: Ciekawe - ale dla Niegracza za trudne . 11.10.10, 22:58
                            no wiesz qwakaczu, ja tak dla zabawy sobie spekuluje... jak pisalem kiedys, czasem warto rozegrac wariant przegranej partii szachow, w ktorej cofasz ostatni z wielu blednych ruchow ktore zostaly zrobione.
                            gdyby tak na przemian kontrowac przechyl i odpuszczac?... no dobrze.. daje spokoj!
                            :-)
                            • you-know-who Re: Ciekawe - ale dla Niegracza za trudne . 12.10.10, 18:44
                              > no dobrze.. daje spokoj!

                              to znaczy... az bede mial sprawdzic moja teorie wlasnorecznie (wychylone lotki uzyje do symulacji pary sil po urwaniu koncowki skrzydla i bede kontrowal sterem kierunku, zobaczymy czy da sie wyrownac i powrocic mniej wiecej na poczatkowy kierunek lotu. gdybym sie tu juz nie pojawil, znaczyloby to ze jednak nie bylo ratunku... :-)
                              • state.of.independence Re: Ciekawe - ale dla Niegracza za trudne . 13.10.10, 00:19
                                you-know-who napisał:

                                > gdybym sie tu juz nie pojawil...

                                Być może n-z właśnie na to czeka ;-)
                      • you-know-who Re:zbiorniki paliwa w skrzydłach Tu-154 11.10.10, 22:47
                        > uzyłem nie tego okreslenia co chciałem - tak bywa gdy pisz esię (za) szybko
                        > chodziło mi o to że jestes przemądrzały

                        aa! to sie zgadza. you-know-who, ktorego role tu cierpliwie odgrywam, jest przemadrzaly. nie obrazaj sie zuziu, powiedz czy zrozumialas, ze beczka byla nieunikniona. (albo beczka albo zejscie z kierunku pasa w prawo po kontrze przechylu sterem kierunku, taka jest fizyka lotu z urwanym skrzydlem. amen.)
                        • niegracz Re:zbiorniki paliwa w skrzydłach Tu-154 12.10.10, 20:52
                          you-know-who napisał:

                          > nie obrazaj sie zuziu,
                          .
                          stosujesz prymitywne chwyty zwane w przedszkolu: przezywaniem
                          i takie sobie wystawiasz świadectwo
                          - prymitywnego głupola
                          • you-know-who Re:zbiorniki paliwa w skrzydłach Tu-154 13.10.10, 00:12
                            no dobra, nie badz taka/i obrazliwa/y. napisalem jak sadze (ze jestescie pisani przez jedna osobe) ale nie bede namolny - bede sie do Ciebie zwracal tylko kryptycznie,
                            per "n-z", ok? kto nie wie, ten pomysl ze to pierwsza i ostatnia litera nicku i uzywal rodzajnikow meskich.
      • qwakacz Strefa zgniotu ? co tam sie gniotło ? 08.10.10, 21:26
        forum.gazeta.pl/forum/w,1157,117359379,117359379,Antoni_przemowil_i_przedstawil_porazajace_fakty.html
        "Z pierwszych spostrzeżeń zespołu wynika, że najlepiej zachowały się ciała osób, które zajmowały miejsca w saloniku prezydenckim oraz dwóch kolejnych. Największe obrażenia zaś odnieśli pasażerowie siedzący w części ogonowej samolotu. - Wydaje się, ale to wstępna hipoteza, że było to związane z miejscem siedzenia, że najlepiej zachowały się ciała z salonki prezydenta RP oraz dwóch następnych - ocenił poseł Antoni Macierewicz, szef zespołu."
        Usiąź na kibelku Niegracz , skup się i stekając podumaj dlaczego pasażerowie z ogona doznali większych obrażeń ? Jeszcze ciekawsze jest to co zauważył Maciarewicz - że dało się zakwalifikować pasażerów do tych z ogona i tych bliżej kokpitu . To wymagało od ruskich naprawdę dużo finezji w dobijaniu pasażerów - pewnie chodzili i tym z ogona ładowali po dwie kulki a z przodu pewnie zabrakło amunicji ...
        Nie wiedziałem że Maciarewicz może udzielic aż tak głupiego wywiadu podważającego teorię zamachu.
    • niegracz Re: Uderzające niepodobienstwo 09.10.10, 08:22
      fan_xiecialuki napisał:
      1.Dla tych, co na bakier z angielskim,
      ładnie się określa jako "SRA", czyli "Suveillance Radar Approach".
      ..
      a ty brzydko robisz od razu bład
      winno być :
      surveillance

      2.Kontroler w Coventry mógł tylko podawać załodze odległość. Ale ów SR nie pozwal
      > ał określić wysokości
      buahahahahaha
      piszesz banialuki

      powtarrzam - lotnisko Coventry było wyposazone w ILS ale niekompatybilny z tym Boeingiem
      dlatego Boeing podchodzil wg przyrzadów pokładowych
      tu masz opis jego wyposażenia do ladowania
      www.b737.org.uk/flightinsts.htm
      SR to po prostu radar obesrwacyjny
      slużacy tylko i wylacznie do obserwacji ruchu wokól lotniska

      rola kontrolera w tej sytuacji sprowadzała się tylko to kontaktu z zaloga i
      prowadzenia czegos w rodzaju check listy
      - katastrofa nastapiła w wynku błędów przemeczonej załogi , której czas pracy został przekroczony
      • fan_xiecialuki Re: Uderzające niepodobienstwo 09.10.10, 09:25
        Missing "r"? Just a simple typo... Big deal, really? Written English is pretty redundant, any person with IQ higher than 70 should understand....
        • fan_xiecialuki You-know-who: 09.10.10, 09:32
          A co teraz wykładasz? Ja prosiłem o coś w miarę prostego, bo wróciłem dopiero co z sabbaticalu. No i zwierzchnictwo dało sie ubłagać i dało mi prosty wykład o świetle na poziome 300. Ale w następnym trymestrze już dowalili mi kurs na poziomie 600, psianoga.
          • niegracz Re: hunowju 09.10.10, 12:18
            fan_xiecialuki napisał:

            > A co teraz wykładasz? Ja prosiłem o coś w miarę prostego, .
            ..
            poziom wypowiedzi wskazuje
            że wykładacie kafelki
            i robicie inne proste roboty budowlane
            • joanna_on-line Re: hunowju 09.10.10, 12:26
              niegracz napisał:

              > fan_xiecialuki napisał:
              >
              > > A co teraz wykładasz? Ja prosiłem o coś w miarę prostego, .
              > ..
              > poziom wypowiedzi wskazuje
              > że wykładacie kafelki
              > i robicie inne proste roboty budowlane


              uderzające podobieństwo do wypowiedzi zuzy :
              forum.gazeta.pl/forum/w,1157,117358471,117375406,Re_typowe_ubeckie_metody_.html
              - czyżby co niektórzy mieli rację - zuzka=niegracz???

              aha - to zeszło poniżej akceptowalnego przeze mnie poziomu - bez żalu żegnam zuzki-zuzkizuzki-niegracze-kochające_putina itp.
            • qwakacz Re: hunowju 09.10.10, 14:55
              No proszę - układacz kafelków a Niegracz musiał zakończyć dyskusję typową wypowiedzią znaczącą tyle co " Przepraszam , nie mam więcej argumentów - do tej dyskusji jestem zbyt cienki "
    • kocham_putina uderzająca zbieżność osób i czasu 09.10.10, 09:24
      ynw i xiecialuka - lalki pacynki...
      Może stworzysz jeszcze parę nicków, by uwiarygodnić swoją "światłą myśl".

      Niestety...

      każda katastrofa jest inna...

      Ale zbieżnością jest to, że w tym wypadku wieża podawała błędne dane, co ci umknęło w długim wywodzie.

      Rozbieżnością, że piloci przed katastrofą latali już 10 godzin i byli z pewnością przemęczeni.

      O innych, technicznych nie wspomnę, jak choćby to, że to zupełnie inny samolot.
      • fan_xiecialuki Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 09.10.10, 09:37
        Niech sobie kaźdy wierzy w co chce. Ja tam nikomu niczego nie narzucam. Żyjemy w wolnym świecie, nie?
        • fan_xiecialuki Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 09.10.10, 09:38
          Zapomniałem dodać: Dobranoc!
        • kocham_putina Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 09.10.10, 09:41
          > Żyjemy w wolnym świecie, nie?

          A czy jest coś takiego jak "wolny świat"?
          • kzet69 Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 09.10.10, 15:47
            dla aparatczyka partyjnego piszącego na zlecenie partii pewnie nie. Widzisz prześcieradełko_putina, by żyć w wolnym swiecie trzeba mieć wolny umysł, a nie zadymiony teoriami rydzykowymi i chemią z dopalaczy...
            • kocham_putina Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 09.10.10, 15:58
              kzet69 wypocił w męczarniach:

              > dla aparatczyka partyjnego piszącego na zlecenie partii pewnie nie.

              Piszesz zapewne z doświadczenia.

              > Widzisz prześcieradełko_putina, by żyć w wolnym swiecie trzeba mieć wolny umysł, a nie zadymiony teoriami rydzykowymi i chemią z dopalaczy...

              Ja taki mam, ale ty jak widzę masz poważne problemy umysłowe.
              rydzyk, dopalacze, prześcieradełko...

              ... mniej ćpaj gapciu.
              • you-know-who Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 10.10.10, 07:34
                spokojna glowa. nie produkuje pacynek, ledwo starcza mi czasu i konceptu do pisania w imieniu you-know-who ;-/

                sprawdzenie czy nick jest pacynka? mysle, ze to sie da zrobic! mozna zweryfikowac oglaszana przez nick jego lokalizacje, poprzez odpytanie z nieguglowalnych danych nt. jego miasta (tak, sa takie!). mozna tez zidentyfikowac pacynki przez analize czasu nadawania tekstow. mialem kiedys do tego program, tylko go zapodzialem. (do tej pory wierze w moj program, ale nie chce sie do tego przyznac, bo b. lubie osobe ktora podejrzewalem o pacynkarstwo :-)
                • joanna_on-line Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 10.10.10, 12:27
                  you-know-who napisał:

                  mozna tez zidentyfikowac pacynki przez analize czasu nadawania tekstow. mialem kiedys do tego program, tylko go zapodzialem. (do tej pory wierze w moj program, ale nie chce sie do tego przyznac, bo b. lubie osobe ktora podejrzewalem o pacynkarstwo :-)


                  hehe wiara czyni cuda - ale ja doskonale pamiętam, że przynajmniej w jednym przypadku ten program zaprowadził Cię na manowce (próba identyfikacji pewnego kwiatka - pamiętasz? :P)
                  tylko się znowu nie sprzeczaj - to ja miałam rację :-) - rozmawiałam z tym kwiatkiem - skorzystał z moich rad, jak ma pisać, żeby nie być łatwym do rozszyfrowania ;-)
                  • you-know-who Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 10.10.10, 16:32
                    > skorzystał z moich rad, jak ma pisać, żeby nie być łatwym do rozszyfrow
                    > ania ;-)

                    najlepiej nie za duzo pisac.. (dobra rada dla wszytkich ;-)
                    • joanna_on-line Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 10.10.10, 16:43
                      you-know-who napisał:

                      > najlepiej nie za duzo pisac.. (dobra rada dla wszytkich ;-)

                      dla wszystkich??? czy aby na pewno??? a przypadkiem nie dla tych, którzy nie chcą być zidentyfikowani? :P
                      • you-know-who Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 10.10.10, 16:49
                        dobrze mnie zrozumialas za pierwszym razem :-)
                        • joanna_on-line Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 10.10.10, 16:57
                          you-know-who napisał:

                          > dobrze mnie zrozumialas za pierwszym razem :-)

                          musiałabym jeszcze uwierzyć, że wiesz, co ja zrozumiałam za pierwszym razem...
      • qwakacz Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 09.10.10, 18:10
        kocham_putina napisała:

        > Rozbieżnością, że piloci przed katastrofą latali już 10 godzin i byli z pewnośc
        > ią przemęczeni.

        Nie jestem pewny czy to jest aż tak wielka rozbieżność .
        Dziesięć godzin w kabinie pilotów to jest powód aby mówić o zmęczeniu. Ludziom zdarza się jednak przekroczyć normy czasu pracy i jeżeli jest to jednostkowy wypadek a nie norma to da się to przeżyć .
        Trzeba może aby zabrał głos jakiś pilot - co jest gorsze :
        - zmęczenie długą pracą czy przełożony który gapi się na ręce i pasażer który może zrobić z ciebie śmiecia jeżeli nie spełnisz jego oczekiwań ?
        Nie znam twoich upodobań - pewnie na komputerze możesz spędzić w pracy i 12 godzin ale gdyby za twoimi plecami stanęło biurko szefa to nie wytrzymał byś godziny.
        Inny przykład z pola ruchu drogowego :
        Kursant jeździ bardzo dobrze a na egzaminie robi podstawowe błędy : rusza na hamulcu ręcznym , zgaśnie mu silnik , pomyli biegi - dlaczego ?
        • you-know-who Re: uderzająca zbieżność osób i czasu 09.10.10, 21:18
          taaa. tez bym tak powiedzial, latac z generalem na karku musi byc b. ciezko...

          [co do zmecznia, to ja nie latam rutynowo, codziennie. dla mnie to taka frajda, ze nie spiac zbyt wiele poprzedniego dnia, nastepnego dnia moge leciec do oporu i nic a nic nie czuje zmeczenia. przed dluzsza podroza jest wiele upierdliwych formalnosci, te zwielokrotnieone idiotyczne zawiadomienia i zezwolenia roznych agencji, kazdej osobno, jak sie leci do usa z kanady, graniczy to z paranoja.
          musze np. pisac pod jakim adresem zatrzymaja sie w usa moi pasazerowie, oczywiscie dane z paszportow obowiazkowo... coraz wieksza paranoja. a tu trzeba dopracowac plan lotu, wybrac lotniska, uwzglednic najnowsze dane o wiatrach, zaprogramowac gps-a. no i staram sie znac metar i taf-y punktow ladowania co najmniej tak dobrze jak zaloga 101 :-| . dlatego na sen zostaje za malo czasu, zdarzylo mi sie przelozyc wylot jednak 2-3 godz lubie sobie pospac..].
        • vobo7 Info o wojskowych "godzinach pracy" 09.10.10, 21:45
          Z Regulaminu Lotów lotnictwa sił zbrojnych RP:

          § 17 Czas startowy, nalot odpoczynek

          3. W ramach czasu startowego maksymalny nalot personelu latającego, z zastrzeżeniem ust. 5, 6 i 14, wynosi:
          1) 10 godzin - dla statków powietrznych z załogą wieloosobową wyposażonych w autopilota

          5. W uzasadnionych przypadkach dopuszcza się zwiększenie czasu startowego i maksymalnego nalotu o 20%. Decyzję w tym zakresie podejmują dowódcy rodzajów Sił Zbrojnych w stosunku do podległego im personelu latającego.
    • sas125 Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 10.10.10, 01:41


      pan chyba raczy żartować panie fan z tą analogią ? Tu nie straciło znacznej części skrzydła ,tylko końcówkę skrzydła -plus minus ok 5-7 m2 powierzchni - a wiec pogląd ze nie mogło to spowodować półbeczki rozpędzonej masy ok 90 t samolotu jest tzw. oczywistą oczywistością..... wymowny jest fakt ze do tej pory nie opublikowano zdjęć śladów w glebie upadku samolotu... nie wiemy czy uderzył drugim skrzydłem, dziobem ... grzbietem..
      dziwnie naiwne jest to namolne podkreślanie tej 40cm średnicy brzozy , gdzie, która brzoza ma pień o średnicy 40cm na wys ,ok 7m ? a już na pewno nie ta którą widać było na zdjęciach / i tak zresztą została wycięta -dlaczego ?/

      jeszcze jedno radze sobie zrobić doświadczenie i rzucić szklankę na twarde podłoże i miękkie - i zobaczyć jakie będą skorupy i dopiero wtedy kombinować o czekistach putina.
      p.s, przypomnę ze Tu spadło na teren miękki ,bagienny i jesli to prawda ze było w trakcie lądowania to prędkość ok 200 -250 km/h i pozycja maszyny zbliżona do poziomej..

      • you-know-who Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 10.10.10, 06:00
        nie sadze zeby fan-x zartowal. wrecz przeciwnie. oderwany kawalek skrzydla to
        raczej 10-13 m2, a powierzchnia jednego skrzydla to ok. 100 m2.
        odjecie lub dodanie nawet 10 m2 na *koncu* skrzydla tu-154 robi wielka roznice, w istocie uczyniloby go samolotem akrobacyjnym.
        samolot ten ma male lotki i dodatkowo hamulce aerodynamiczne do uzyskania przechylu. oceniam ze lotki maja 5 m2.

        z tym spadaniem z malej wysokosci i z mala predkoscia pionowa na miekkie podloze to zupelne nieporozumienie! samolot rozbil sie o nierownosci terenu i drzewa wystajace z bagna, a nie o przystrzyzona murawe pustego dlugiego na pol kilometra boiska. (zreszta i w tym drugim przypadku czesci samolotu odpadaja i kozialkuja.)
        • sas125 Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 10.10.10, 13:16
          te 100 m2 powierzchni skrzydła to trochę mało, mniej więcej o połowę , zapominasz jes ze jest jeszcze drugie skrzydło które tez ma coś do roboty...
          opinie o tym ze Tu nie mogło wykonać półbeczki znajdziesz u fachowca prof. aurodynamiki Polit. warszawskiej w fachowym czasopiśmie lotniczym . przykład z lotkami jest mało przydatny w tym problemie , lotki odchylając się od poziomu zmieniają tylko wektor sily nośnej nie powodują znacznej zmiany wartości tej sily , a na pewno nie jej utraty samoloty nie lądują przecież na pełnej mocy silnika... i działa to wszystko z bezwładnością i jest rozłożone w czasie... tego czasu w przypadku katastrofy nie bylo
          rachityczne drzewa i zarośla są elastyczne i na miękkim terenie to na pewno nie żelbetowe sztaby zapory przeciwczołgowe , rozsypanie sie w drobny mak silnej konstrukcji Tu jest nadal niewyjaśnione .
          • igor_53_uk Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 10.10.10, 13:34
            sas125. TU-154M nie stracil skrzydla od uderzenia w rachiyczne drzewo,a tylko o brzoze,ktora na wysokosci zderzenia miala srednice 40 cm,a przy ziemie byla o wiele grubsza.Do tego samolot nie rozwalil sie od zderzen z drzewami,a tylko od zderzenia z ziemia z predkoscia bliska 300 km/h do tego w pozycji odwroconej i dziobem w dol.Dla tego kokpit przestal istniec jako calosc wraz z osobami w nim znajdujacymi sie.
            TU-154M na skutek zderzenia z drzewem stracil 1/3 dlugosci skrzydla.Popatrz na T O zdjecie,ten "urwany" kawalek skrzydla bardzo dobrze widac.Do tego spojrz jak wyglada wrak samolotu-przeciez widac po tych szczatkach ,jak samolot zderzyl sie z ziemia. Jak ty tego nie wstanie sobie uswiadomic,to dyskusja z toba traci jaki kolwiek sens.
            • sas125 Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 10.10.10, 14:58
              1/3 długości skrzydła ?. to końcówka to nie jedna trzecia długości , liczy się powierzchnia nośna skrzydła nie długość co było już tłumaczone na tym forum również, jeśli dla ciebie opinie profesorskie są nic nie warte to znaczy ze wyznajesz leninowką zasadę ze kucharka może być ministrem ,
              p.s zdjęcia brzozy są znane , ślad uderzenia w samolotu w glebę nie. nie za dużo znaków zapytania w tym temacie ?
              • hawkmoon Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 10.10.10, 15:41
                Wystarczy, że przez sekundę przed calkowitym urwaniem koncówka skrzydla stanowila skręconą ku górze calość wraz ze skrzydlem, żeby zadzialala jak wielka lotka wprawiająca samolot w ruch wokól osi podlużnej.
                W tej katastrofie nie ma żadnej tajemnicy. Nie wiem czy nie będzie to bolalo najbardziej. Że to byly tylko i wylącznie ludzkie bledy.
                • sas125 Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 13.10.10, 15:08
                  ....Wystarczy, że przez sekundę przed całkowitym urwaniem koncówka skrzydla stanowila skręconą ku górze calość wraz ze skrzydlem
                  że końcówka -to prawda , ze całość ze skrzydłem nie prawda , nie oderwała 1/3 skrzydla tylko końcówka plusiminus ok 6-8 m2 / dlaczego nikt nie napisze ile tego bylo dokładnie sa przecież zdjęcia tej końcówki, sa znane wymiary całego skrzydła../
                  kpt. Janusz W. wieloletni pilot tupolewow -stwierdził w rozmowie z GP- samolot mógłby sie lekko przechylić , ale nie obrócić o 180 stopni...
                  podobne sa opinie pracowników naukowych wydz. lotn polit w-wskiej.
                  p.s.kirgiski samolot Tu154 M uderzyl w czasie rozbiegu prawym skrzydlem oderwala sie koncowka skrzydla nie mniejsza niz z naszego Tu samolot jednak oderwał sie od ziemi , zaloga wykonala jeden krag nad lotniskiem i zdecydowała sie wylądować -pomyslnie.
                  • you-know-who gdyby siedzial za sterami emerytowany kapitan... 13.10.10, 16:38
                    kirgiski samolot o ktorym piszesz mial inny rodzaj uszkodzenia, prawdopodobnie znacznie mniejsze. jedyne co wiadomo, i to z jakiejs malo wiarygodnej popoludniowki, to to ze odleciala jakas *czesc* o dlugosci poltora czy dwa metry, nie 1/3 skrzydla o rozpietosci 20 m. mogla to byc lotka, albo czesc poszycia, kto wie.

                    druga sprawa to to, czy w wyniku uderzenia pozostala reszta skrzydla nie zostala w smolensku skrecona tak, ze utracila czesc 50-tonowej sily nosnej.

                    tak czy inaczej, samolot zaczal sie obracac bo byla para sil niemozliwa do skompensowania przy uzyciu pozostalych powierzchni sterujacych.

                    nie wiem o co ci naprawde chodzi sas125. czy ty

                    1. walczysz z oczywistymi faktami smolenskimi, takimi jak zdjecia przycietych drzew?? sadzisz ze samolot spadl nie obrocony?
                    bardzo rzadko jest taka oczywista dokumentacja trajektorii samolotu przed upadkiem, jak tu.

                    2. samolot nie spadl tylko lecial dalej i zostal sciagniety magnesem?

                    3. samolot mogl nie spasc gdyby siedzial za sterami emerytowany kapitan Janusz W.? kpt. protasiuk po prostu nie wiedzial, ze trzeba skrecic kierownice w prawo i po klopocie!

                    moze zdradzisz co wg ciebie zaszlo, bo za duzo na razie mozliwosci twoich pomylek, zeby je wszystkie na raz dyskutowac!
              • qwakacz Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 10.10.10, 16:46
                sas125 napisał:

                > "jeśli dla ciebie opinie profesorskie..."
                Nie wiem czy sie ze mną zgodzisz sas ale żeby można było odnieść się do opinii profesora to trzeba najpierw poznać pytanie w odpowiedzi na które opinia powstała. Możliwe że profesor wypowiedział te słowa i "rzetelny" dziennikarz umiescił je jako cytat. Ale słowa te mogły paść w odpowiedzi na zupełnie inne pytanie niz to które potem wydrukowano albo dziennikarz zamiescił je dla poparcia swojego , bzdurnego tekstu . Przykład : profesor X powiedział że dla chorych na cukrzycę cukier to zabójca . Dziennikarz pisząc zaś o konieczności zaprzestania uprawy buraka napisałby :W opinii profesora X "cukier to zabójca". Jeden i drugi nie skłamał a odbiorca wiadomości wychodzi na głupka .


              • igor_53_uk Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 10.10.10, 18:05
                sas125,w poprzedniej odpowiedzi do ciebie napisalem:
                "Jak ty tego nie wstanie sobie uswiadomic,to dyskusja z toba traci jaki kolwiek sens. "

                Widze ,ze sensu dyskusji z czlowiekiem,ktory widzi pytania tam gdzie padla odpowiedz,niema zadnego.

                p.s. ta "koncowka" skrzydla ma wieksza powierszchnie,niz wszystkie lotki i u pilota nie bylo zadnych szans zapobiec obrotu samolota wokol osi.
            • sas125 Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 13.10.10, 14:02
              dlaczego urwany kawałek skrzydła który zachował sie w calosci / zanleziono go w odl. prawie 70m od brzozy/porównujesz Ig do przemielonych resztek -złomu -? możesz przecież dla porównania zamieścić szkic całego samolotu -już to robiłeś ... w zestawieniu ze zlomem nie wykarzesz ze ta końcówka stanowi 1/3 calej powierzchni skrzydła..
              p.s. 26 09 2006 kirgiski TU 154 z linii lotn. kirgystan stracił końcówkę skrzydla/ponad dwumetrową/ wzbił sie w powietrze ,okrążył \lotnisko i wylądował

              07 09 2010 w rep. Komi ladowal awaryjnie TU154 na starym nieużywanym pasie lotniska porośniętym młodymi drzewami- przyczyniły sie do złagodzenia skutków lądowania..
              dlaczego ruscy wybijali okna w samolocie ? czemu przeszkadzały ?
              nie pisz o saldach uderzenia TU na ziemi -bo nigdzie nie zostały opublikowane ...

              • you-know-who Re: Uderzające analogie z katastrofą w Coventry w 13.10.10, 16:43
                > 07 09 2010 w rep. Komi ladowal awaryjnie TU154 na starym nieużywanym pasie lo
                > tniska porośniętym młodymi drzewami- przyczyniły sie do złagodzenia skutków lą
                > dowania..
                > dlaczego ruscy wybijali okna w samolocie ? czemu przeszkadzały ?
                > nie pisz o saldach uderzenia TU na ziemi -bo nigdzie nie zostały opublikowane
                > ...

                nie, nie, bledna interpretacja. drzewka nie przyczynily sie zauwazalnie do zadnego "zlagodzenia skutkow", nawet nie uszkodzily gladkiego kadluba samolotu, samolot hamowal hamulcami i dodatkowo zaryl sie jeszcze kolami w blocie.
          • you-know-who o locie 10.10.10, 17:55
            > opinie o tym ze Tu nie mogło wykonać półbeczki znajdziesz u fachowca prof. auro
            > dynamiki Polit. warszawskiej w fachowym czasopiśmie lotniczym .

            ten fachowiec wzial swa wiedze ksiakowa zbytnio na serio. w mojej dziedzinie ja tez moge udowodnic, zupelnie serio, ze ziemia nie mogla powstac :-)
            poza tym, chcialbym wiedziec czy jest pilotem, czy tylko teoretykiem.
            jesli to czasopismo jest dostepne na sieci i jest tam wiecej niz jego koncowa opinia, oferuje ze zajrze tam i wyjasnie Ci na czym konkretnie polegal jego blad.

            To ze 101 zrobil pol beczki widac golym okiem po polozeniu czesci wraku, sa tez wywiady z naocznymi swiadkami, mowiacymi ze samolot zaczepil o drzewa i przechylil sie mocno, w koncu to chyba nie ogrodnik putina poscinal jak brzytwa galezie drzew pod katem 60 stopni do poziomu? dziwie sie ze tak malo z tego wszystkiego dotarlo do Ciebie..

            co do lotek sily nosnej i innych rzeczy o ktorych wspominasz, jest w tym sporo balaganu konceptualnego i nie wiem czy nie zanudze innych tlumaczac zasady
            lotu. z gory przepraszam.

            lotki i hamulce powietrzne na skrzydlach, sluza do takiej (umiarkowanej) zmiany sily nosnej, czyli skladowej sily produkowanej przez skrzydlo prostopadlej do kierunku naplywu powietrza, aby wytworzyc moment sily przechylajacy samolot.
            sila nosna, przykladowo w tu-154, to rzedu 100 ton. lotki sa na koncach skrzydel i musza wytworzyc roznice sily nosnej na koncach dwoch skrzydel bedace dwa rzedy wielkosci mniejsze niz calkowita sila nosna (rzedu 1 tony), wiec dla tej ostatniej nie odgrywaja wielkiej roli. urwanie 1/3 dlugosc skrzydla w *malym* stopniu redukuje calkowita sile nosna (nie do tego koncowka skrzydla sluzy), natomiast powoduje moment sily wiekszy niz produkowany przez lotki i airbrakes
            • igor_53_uk Re: o locie 10.10.10, 18:15
              Y-K-W co niektore mysla,ze cos takiego jest mozliwe naprawde i takim nic nie wytlumaczysz.
              • you-know-who Re: o locie 10.10.10, 18:47
                tak, ladnie zmontowane. ale *gdyby* to byla prawda, to tez winny bylby pilot ze tak nie potrafil poleciec tutka. ubogiemu zawsze wiatr w oczy... i (lot) pod gorke.



                • igor_53_uk Re: o locie 10.10.10, 18:58
                  you-know-who ,co jest smutne,ze te sPiSkowicze czerpia informacje z takich "zrodl jedynej prawdy" (zmanipulowanej) i nic ich nie przekona-przeciez oni widza na wlasne oczy,ze samolot potrafi latac na jednym skrzydle i do tego z jednym silnikiem,a przeciez TU-154M nial tych silnikow try,to tym bardziej powinien byl wyladowac bezpiecznie.
                  • you-know-who Re: o locie 10.10.10, 19:04
                    no tak, wiadomo, wg pis-u brzoza sama w sobie to nie problem - bomba izowolumetryczna (skad oni biora takie dlugie slowa?) byla zaprogramowana na wysadzenie calego latajacego burdelu w powietrze po... uderzeniu w brzoze.
            • sas125 Re: o locie 18.10.10, 20:00
              To ze 101 zrobił pól beczki widac golym okiem po polozeniu czesci wraku, sa tez
              > wywiady z naocznymi swiadkami, mowiacymi ze samolot zaczepil o drzewa i przechylil..

              świadek twierdzi ze samolot leciał wcześniej już mocno pochylony z dziwnym gangiem silników ... po uderzeniu w drzewo na wys 6m nie miał już miejsca na obrót.
              bez śladów uderzenia samolotu o ziemię nie wiele możesz sie dowiedzieć
              / skad wiesz , czy wbił sie dziobem /kokpitem/ i przewrócił na plecy ?, czy rzeczywiście spadł na grzbiet ?/ obłocone kola świadczą ze uderzyl podwoziem..
              nie udowodnisz ze para sil niezrównoważona powstała po utracie końcówki skrzydła była na tyle znaczna żeby mieć wpływ na rozpędzoną 90 t masę.
              ogólne uniwersyteckie wzory sa oczywiście słuszne , ale nijak się maja do oblliczen konstruktorów których pracuje nad mechanika skrzydła chyba setka plus wieloletnie badanie doświadczalne nieujawniane na zewnątrz.
              samolot który traciłby stateczność po zgubieniu końcówki skrzydla nie miałby prawa wejść do produkcji.

              lubczasopismo.salon24.pl/Aksjologia/post/239280,fizyk-prof-m-dakowski-w-sprawie-katastrofy-smolenskiej
              >
              • polazrski Re: o od-locie 18.10.10, 21:25
                www.bibula.com/?p=363
                „Poniżej prezentuję tekst, którego nigdzie przez cztery lata (czy pięć) nie mogłem opublikować. W “katolickich” pismach mówiono nam (po sprawdzeniu przez Prałatów w archiwach) że to jest wiadomość “prawie pewna”, ale.. nie możemy robić przykrości “naszemu Papieżowi”. Znajomy ksiądz Polak studiujący w Watykanie – po miesiącach obietnic – zamilkł. “Nie chcę w TO wchodzić…”. W pismach Tradycji – że Niemcy już uznali Świętego za swego, nie możemy robić przykrości przyjaciołom. Czemu jednak możemy robić przykrość Prawdzie? Apeluję więc do Czytelników tych stron, by pomogli, spowodowali poszukiwania w Archiwach Watykanu lub cesarza Franciszka Józefa, w pamiętnikach kard. Puzyny. Podobno Jan Krawiec pochodził gdzieś spod Piły…

                Proszę o informowanie mnie o wynikach poszukiwań.
                Z Panem Bogiem.

                Mirosław Dakowski
              • you-know-who moj list do pseudo-profesora dakowskiego 19.10.10, 22:10
                boze! i ty to widzisz.... no coz, pan miroslaw zupelnie nie rozumie fizyki, to straszne ze tacy ludzie sa profesorami w polsce.

                wyslalem mu taki list (ma cala koscielno-polityczna strone sieciowa) podpisujac sie imieniem, nazwiskiem i emailem [ktore tu jednak pomine]:
                --------------------------------------------------------------------------------------------------------
                temat wiadomosci: bardzo prosze sie nie kompromitowac

                drogi panie miroslawie!
                przeczytalem pana list w/s katastofy smolenskiej. niestety o fizyce zarowno lotu jak i zderzenia z ziemia ma pan zupelnie bledne wyobrazenie. bardzo prosze ukrywac fakt ze (podobno) jest pan polskim profesorem zwyczajnym, dla dobra reputacji innych fizykow.

                prosze mi zaufac, znam sie na tym odrobine, jako wieloletni pilot amerykanski i kanadyjski (mam tez wiecej tytulow niz pan, wlacznie z polskim doktoratem i habilitacja z hozej i kanadyjska pelna profesura).

                pozdrawiam

                (...)
                • fan_xiecialuki Ale jaja z tym Dakowskim! 20.10.10, 00:41
                  Ktoś w Salonie 24 przytoczył dane o dorobku naukowym tego "wybitnego polskiego fizyka", z ISI Web of Knowledge. Toż on z tych, których my tutaj nazywamy "scietific deadwood" ("naukowe próchno"). 21 papierow, to wszystko.

                  Ja go poznalem w Dubnej, tam był znany z tego, że od czasu do czasu ku uciesze gawiedzi jeździł na takim zabytkowym bicyklu z ogromnym przednim kołem. Był z niego bardzo sympatyczny facet. Na polu towarzyskim bardzo sie pozytywnie wyróżniał. Ale na polu naukowym to wyraźnie on się nie wyróżnił.

                  Ponadto, ja będąc w Polsce słyszałem, że on chce lansować ekologiczne elektrownie opalane... słomą! Pomysł moze dobry w rejonach, gdzie jest duży nadmiar słomy, ale w ogólnym bilansie energetycznym taka metoda pozyskiwania energii chyba nie może stanowic poważnej pozycji... A on twierdzi, że Polska nie musi rozwijać energetyki jądrowej, bo ta na słomie zaspokoi potrzeby.
                  • you-know-who Re: Ale jaja z tym Dakowskim! 20.10.10, 06:39
                    no to dobrze chociaz ze rozrywkowy, bo poza tym to jakis nawiedzony.
                  • niegracz Re: Ale jaja z tym xciecialukim 20.10.10, 18:19
                    fan_xiecialuki napisał:

                    > A on twierdzi, że Polska nie musi rozwijać energetyki jądrowej,
                    .
                    co palnie - to głupotę
                    • fan_xiecialuki Re: Raz sie z Panem zgadzam, Niegracz 20.10.10, 20:05
                      niegracz napisał:

                      > fan_xiecialuki napisał:
                      >
                      > > A on twierdzi, że Polska nie musi rozwijać energetyki jądrowej,
                      > .
                      > co palnie - to głupotę

                      Tak, zgadza się, ten Dakowski co palnie, to głupota piramidalna i monstrualna.
                      Każdy może tutaj sam zobaczyć, co ten pajac wygaduje: Link do portalu Dakowskiego.

                • polazrski Re: moj list do pseudo-profesora dakowskiego 20.10.10, 08:49
                  you-know-who napisał:

                  Wszystko piknie, odpowie pan prof. A gdzie Jezus Chrystus, krol Polski, u pana?;)
                  • you-know-who Re: moj list do pseudo-profesora dakowskiego 20.10.10, 11:32
                    to co mowisz polazrski, przypomina mi prawdziwa anegdote o fizyku paulu diracu.
                    byl bardzo malomowny, prawie na pewno mial aspergera albo autyzm. ale zostal w pewnym momencie szefem wydzialu i uznal, ze musi jako szef zadawac jakies pytania na oficjalnym seminarium. zaczynal wiec zawsze od zadania na poczatku czyjegos seminarium tego samego pytania ("czy to jest troj-wektor czy cztero-wektor?" wskazujac na jkis symbol na tablicy). ignorowal odpowiedz ktora dostawal, zapadal na reszte seminarium w drzemke, a na koniec budzil sie i zadawal zawsze to samo pytanie: "jak wpisuje sie w panski schemat elektron?" (bo jego glownie elektron interesowal). po czym rowniez ignorowal odpowiedz, bo wiedzial dokladnie co sadzi o tym wszystkim.

                    doktoranci umawiali sie zawczasu, dla zartu, ktore z mozliwych kilku odpowiedzi beda dawali na te stale pytania, i mieli tylko ubaw jak sie ich pora zblizala.

                    raz tylko nastapila konsternacja. przyjechal dawac seminarium werner heisenberg (ten od zasady nieoznaczonosci) i zupelnie dal sie zaskoczyc pytaniem o to "a gdzie jest elektron" w jego teorii unifikacji.
                    zapadla dluga, niezreczna cisza i twarz heisenberga pobladla. "no coz, paul" powiedzial w koncu heisenberg, "mam tylko wlasnie ten jeden powazny problem w mojej teorii. nie ma w niej miejsca dla elektronu...".

                    jak zgadzaja sie obecnie historycy, to byl moment w ktorym zunifikowana teoria pola heisenberga legla w gruzach.

                    w kazdym razie, ja dzieki temu mam gotowa odpowiedz na pytanie o smolensk i chrystusa, jakby co. najwyzej moja teoria upadnie..
                • niegracz Re: moj list do pseudo-profesora 20.10.10, 18:14
                  you-know-who napisał:

                  > boze! i ty to widzisz.... no coz, pan miroslaw zupelnie nie rozumie fizyki, to
                  > straszne ze tacy ludzie sa profesorami w polsce.
                  >
                  >
                  >
                  > prosze mi zaufac, znam sie na tym odrobine, jako wieloletni pilot amerykanski i
                  > kanadyjski (mam tez wiecej tytulow niz pan, wlacznie z polskim doktoratem i ha
                  > bilitacja z hozej i kanadyjska pelna profesura).
                  ..
                  jako pilot powinienes wiedziec że nie da sie wykręcic beczki samolotem pasazerskim
                  10m nad ziemia

                  Tex Johnston rolls a 707
                  www.liveleak.com/view?i=38d_1188509023

                  na pół-beczke to taki samolot potrzebuje lekko 100m utraty wysokości
                  i to przy predkości ponad 600km/h

                  a przy predkości 280km /h próbując krecic beczke przepadł by jak kamień

                  tak wiec po zderzeniu z brzoza Tu-154 musiałby spasć na skrzydło

                  świetnie że prof fizyki zabrał głos

                  mam nadzieje że inni ludzie nauki włacza sie do obalenia bzdurnych historyjek wymyslonych przez MAK
                  • you-know-who Re: moj list do pseudo-profesora 20.10.10, 18:41
                    i tu sie wlasnie mylicie razem z panem profesorem d.
                    w beczce nie traci sie w zasadzie wysokosci, w istocie jest wiele ich rodzajow
                    a np. beczke "lotkowa" (aileron roll) zaczyna sie od podniesienia nosa do gory, wlasnie zeby nie stracic ani metra wysokosci.

                    podobnie (z poczatku) bylo w smolensku, gdzie wg mnie
                    pierwszym odruchem bylo pociagniecie sterow do siebie, potem uderzenie w drzewo i utrata koncowych 4-6m skrzydla (z tego co widze na zdjeciach), a dopiero potem skazana na niepowodzenie proba zatrzymania obrotu pozostala prawa lotka.
                    to, ze samolot o malo co nie przyziemil tuz za ta pierwsza brzoza jest b. prawdopodobne, moze nawet zawadzil kolami.. od tego sa sledczy... wiadomo na pewno, ze sie wzbil obracajac (dodam, ze coraz szybciej) a po 5sek runal, bo mial za mala predkosc i byl obrocony. w ostatnich sekundach silniki i stery zapewne tylko pogarszaly sytuacje i pomogly rozpedzic tu-154 nabrac niepotrzebnej mu juz wtedy w spadku predkosci.
                    • niegracz Re: pseudo-beczka dla gawiedzi i pismaków 20.10.10, 18:48
                      you-know-who napisał:

                      > i tu sie wlasnie mylicie razem z panem profesorem d.
                      > w beczce nie traci sie w zasadzie wysokosci,
                      .
                      i tu sie mylisz

                      obejrzyj film beczka Boeing 707

                      mylisz akrobacje na małym samolociku
                      albo akrobację na mysliwcu
                      z manewrowościa duzego i cięzkiego samolotu pasażerskiego ( która jest znikoma)


                      w istocie jest wiele ich rodzajow
                      > a np. beczke "lotkowa" (aileron roll) zaczyna sie od podniesienia nosa do gory,
                      > wlasnie zeby nie stracic ani metra wysokosci.
                      .
                      tia

                      tylko że nie dotyczy to dużych i cięzkich samolotów pasażerskich
                      >
                      > podobnie (z poczatku) bylo w smolensku, gdzie wg mnie
                      > pierwszym odruchem bylo pociagniecie sterow do siebie, potem uderzenie w drzewo
                      > i utrata koncowych 4-6m skrzydla (z tego co widze na zdjeciach), a dopiero pot
                      > em skazana na niepowodzenie proba zatrzymania obrotu pozostala prawa lotka.
                      > to, ze samolot o malo co nie przyziemil tuz za ta pierwsza brzoza jest b. prawd
                      > opodobne, moze nawet zawadzil kolami.. od tego sa sledczy..


                      . wiadomo na pewno,
                      > ze sie wzbil obracajac
                      .
                      skąd wiadomo ?


                      (dodam, ze coraz szybciej) a po 5sek runal, bo mial za
                      > mala predkosc i byl obrocony. w ostatnich sekundach silniki i stery zapewne tyl
                      > ko pogarszaly sytuacje i pomogly rozpedzic tu-154 nabrac niepotrzebnej mu juz
                      > wtedy w spadku predkosci.
                      -
                      przy predkości 280 km na godzinę po urwaniu 4-6km na godzinę utrata siłu nosnej i utrata symetrii siły wyporu jest zbyt duza by samolot mógł sie wznosic
                      nasepuje przechył i opadanie
                      • niegracz Re: pseudo-beczka dla gawiedzi i pismaków 20.10.10, 18:50
                        niegracz napisał:


                        > przy predkości 280 km na godzinę po urwaniu 4-6m skrzydłą utrata siły nosnej i utrata symetrii siły wyporu jest zbyt duza by samolot mógł sie wznosic
                        > nastepuje przechył i opadanie
                        >
                        • you-know-who Re: pseudo-beczka dla gawiedzi i pismaków 20.10.10, 19:05
                          tlumaczylem to juz raz i nie bede powtarzal, tylko tylko podsumuje:
                          urwanie powoduje b. mala itrate sily nosnej (o ktorej, poprzez kat natarcia, decyduje nie uszkodzony ster wysokosci, a nie koncowki skrzydel), za to b. duzy moment obracajacy na bok.
                          • you-know-who Re: pseudo-beczka dla gawiedzi i pismaków 20.10.10, 19:06
                            "nie uszkodzony ster wysokosci" u bylo w sensie "nieuszkodzony ster wysokosci"
                          • state.of.independence Re: pseudo-beczka dla gawiedzi i pismaków 20.10.10, 19:26
                            you-know-who napisał:

                            >za to b. duzy moment obracajacy na bok.

                            Czy mogę się wtrącić w ową owocną dyskusję? Ponieważ Niegracz ma jakąś taką inną fizykę niż niektórzy tu obecni (jeśli dobrze rozumiem) z UW znają, a inni tu obecni - z UJ znają... ja bym tam doradzała postawić krzyżyk na wszelkich dysputach z tym panem. Bo jeśli na UW i na UJ uczyli i nie daj Boże ciągle uczą tego samego, to jest zapewne święta prawda, niezależnie od tego czy ktoś ten moment obrotowy widzi, czy nie widzi.
                            • niegracz Re: pseudo-beczka dla gawiedzi i pismaków 20.10.10, 20:36
                              state.of.independence napisała:

                              > you-know-who napisał:
                              >
                              > >za to b. duzy moment obracajacy na bok.
                              >
                              > Czy mogę się wtrącić w ową owocną dyskusję? Ponieważ Niegracz ma jakąś taką inn
                              > ą fizykę niż niektórzy tu obecni (jeśli dobrze rozumiem) z UW znają, a inni tu
                              > obecni - z UJ znają... ja bym tam doradzała postawić krzyżyk na wszelkich dyspu
                              > tach z tym panem. Bo jeśli na UW i na UJ uczyli i nie daj Boże ciągle uczą tego
                              > samego, to jest zapewne święta prawda, niezależnie od tego czy ktoś ten mome
                              > nt obrotowy widzi, czy nie widzi.
                              >
                              .
                              a ty przepraszam,
                              tez z tych co gdy schodza po schodach to działa na nich przeciażenie 8g ? :))
                              a gdy idą i w sa w fazie gdy jedna noga jest uniesiona to druga (twoja) przenosi cieżar 4 razy wiekszy niż waga twojego ciała?

                              'życzysz sobie wpisania na listę osłów z fizyki ?
                    • fan_xiecialuki Re: moj list do pseudo-profesora 20.10.10, 20:44
                      YKW, poczytałem sobie portal Dakowskiego. Okazuje się, że on m. in. popiera "intronizowanie Chrystusa na króla Polski".

                      Naukowo, to nazwanie faceta "miernotą" byłoby już przesadnym komplementem. To raczej świr.

                      Dakowscy to w ogóle znana rodzina. Jeden np. po wojnie znalazł się w Anglii i w Londynie otworzył elegacką restaurację, której nazwa jakoś nawiazywała do rodowego nazwiska. Ja jeszcze będąc studentem odwiedziłem Londyn i poszedłem obejrzec "z zewnątrz" ten sławny przybytek
                      • state.of.independence Re: moj list do pseudo-profesora 20.10.10, 20:59
                        fan_xiecialuki napisał:

                        > Okazuje się, że on m. in. popiera " intronizowanie Chrystusa na króla Polski".

                        Niektórzy popierają intronizowanie Yody... no ale to już tylko żart dla przeciwwagi :-)
                        deser.pl/deser/1,97052,8440071,Chca_koronacji_Yody_na_krola_Polski.html
                        • you-know-who