Dodaj do ulubionych

Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze.

02.04.11, 08:12
Warto przeczytać ten artykuł.
Jedno jest pewne, dochodzi do ordynarnego nakłaniania świadka do zmiany zeznań.
Nie jest ważne, czy teoria 2 wież 2 samolotów jest prawdziwa.
Kompromitacją tego nierządu jest fakt dywagacji na temat " Czy 10-04-2011 członkowie rodzin ofiar będą mogły stanąć obok wraku"

Płk.Murawiow zmienia zeznania
Obserwuj wątek
    • zuzkazuzka111 Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 08:33
      Czy Nasz Dziennik sprawdził, czy list napisała osoba pod nim podpisana?
      Moim zdaniem wygląda to na uzgodnienie śledztwa "na awarię"

      I teraz będa się pojawiały wrzutki na ten temat. By w momencie publikacji informacji o awarii wiekszość mogła w to uwierzyć, bo przecież... wiele było opublikowanych poszlak na ten "fakt" wskazujących.

      A strażak, który widział jak samolot zapalał się od drzew to to samo, co ten lekarz, którego samolot na ziemię przewrócił. A on twardo patrzył jak samolot próbuje ominąć brzozę, potem się przekręca i spada.

      Tylko gdzie w tym wszystkim ta mgła choć oko wykol z widocznością 10m.

      Mdli mnie już od tych kłamstw.

      Zamach był.
      Były ruskie manewry lotnicze od 9 kwietnia. Były manewry lotnicze NATO od 12 kwietnia.
      Dlatego została zamknięta przestrzeń lotnicza nad Europą. Tylko zapewne tak jak już pisałam to nie do końca były pokojowe manewry.
      • ae911truthorg Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 08:50
        Jestem zdania, że wizyta Obamy "da nowy impuls".
        Niestety, nawet dla trochę myślących torsje na widok tego co "się wyprawia", to naturalna potrzeba.
        Komunikat prokuratury z 1-04 to nowy element - zbydlęcenia.
        Wygląda na to, że dalej będzie tylko gorzej.
        • zuzkazuzka111 Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 08:57
          Dla mnie ten pierwszy kwietnia jest symboliczny. Może prokuratura zrobiła to celowo ( ta moja naiwność), by pokazać co myśli o dowodach.

          Zobaczymy co da wizyta Obamy. Wszystko zależy od tego jak i na jaki temat dogadał się z Putinem. Bo co do tego, że się dogadali jestem pewna.

          A czytałam fajny artykuł na temat Komorowskiego w Uważam Rze. :) i tego jak Bronek traktuje Donka. Ciekawa lektura. Jestem przekonana, że za organizacją w Polsce stoi myśliwy.
        • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 08:58
          > Jestem zdania, że wizyta Obamy "da nowy impuls".

          tak ,Obama już raz pokazał gdzie miał tego miernego Prezydenta,wolał sobie w golfa pograć.
          Nie będzie ten wasz Prezydent-Pierdoła męczennikiem.Zginął przez swoją głupotę i przez chore ambicje swojego brata Jarosława.
          • zuzkazuzka111 Nie zaśmiecaj wszystkich wątków 02.04.11, 09:02
            i usuń ze stopki wpis O Lechu Kaczyńskim.
            Nie obrażaj zmarłego Prezydenta.
            To taka prośba...
            • don_eugenio Re: Nie zaśmiecaj wszystkich wątków 02.04.11, 09:16
              > To taka prośba...
              nie obrażaj obecnego Prezydenta ,a także wszystkich którzy żyją,nawet jeśli są z PO lub za PO
              to taka prośba... starszego człowieka do młodego dziewczęcia :)

              I nie zaśmiecaj forum już tymi bzdurnymi teoriami radiomaryjnych dziennikarzyków.
              To tak prośba... kogoś kto już wiele lat przeżył i dobrze poznał jaką kanalią jest Jarosław Kaczyński,że o Rydzyku już nie wspomnę.
              Ale to tylko prośba...
              • zuzkazuzka111 Nie zaśmiecaj wszystkich wątków 02.04.11, 09:23
                Usuń wpis ze stopki i nie zaśmiecaj forum.
                Nie trolluj, nie łam regulaminu i netykiety.
                Jesteś trollem i nic innego na tym forum nie robisz.
                • don_eugenio Re: Nie zaśmiecaj wszystkich wątków 02.04.11, 09:32
                  zuziu moja kochana ,jeśli ja jestem trollem to kim Ty jesteś?
                  Tym wpisem w stopce bronię ,zgodnie z zaleceniami czołowych polityków PiS-u,honoru i czci naszych niewinnych pilotów.Bo to nie oni odpowiadają za głupotę i nieodpowiedzialność naszych polityków.I to bez względu na opcję.
                  A czy Ty uważasz że mam napisać iż to piloci rozwalili samolot?
                  • zuzkazuzka111 Nie zaśmiecaj wszystkich wątków 02.04.11, 09:41
                    nie trolluj i usuń wpis ze stopki.
          • ae911truthorg Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 09:35
            don_eugenio napisał:

            > tak ,Obama już raz pokazał gdzie miał tego miernego Prezydenta,wolał sobie w go
            > lfa pograć.
            > Nie będzie ten wasz Prezydent-Pierdoła męczennikiem.Zginął przez swoją głupotę
            > i przez chore ambicje swojego brata Jarosława.

            Starszy człowieku to jest poziom kultury, którego starsi ludzie nie mają, przynajmniej
            Polacy.
            LK nie jest zainteresowany twoimi jednostronnymi ocenami.
            To jest forum na temat katastrofy, a nie LK.
            Do przyczyn katastrofy bracia K mają tyle co A. Tupolew do skonstruowania Tu-154.
            • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 09:49
              > Do przyczyn katastrofy bracia K mają tyle co A. Tupolew do skonstruowania Tu-154

              niestety mają. W końcu to Lech K był Prezydentem RP i leciał w tym samolocie.Był jedyną osobą która mogła podjąć decyzję o locie na zapasowe lotnisko.Niestety,po konsultacjach z bratem posłał do kabiny generała.
              Miał odejść w polityczny niebyt ,a przez pomysły brata odszedł w nicość.
              • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 13:32
                don_eugenio napisał:

                > > Do przyczyn katastrofy bracia K mają tyle co A. Tupolew do skonstruowania
                > Tu-154
                >
                > Był jedyną osobą która mogła podjąć decyzję o locie na zapasowe lotnisko.

                Brednie, w samolocie dowodzi pilot.

                >Niestety,po konsultacjach z bratem posłał do kabiny generała.

                Dowód? Przesłanka? A ja nie, to w try miga odwołaj oszczerstwo.

                > Miał odejść w polityczny niebyt ,a przez pomysły brata odszedł w nicość.

                To, właściwie, esencja peowskiego chamstwa. Próbować zgnoić zmarłego i jeszcze obwinić jego rodzinę. Bez żadnych podstaw. Tfu!
                • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 16:21
                  >>vargtimmen napisał:

                  > don_eugenio napisał:

                  >> Był jedyną osobą która mogła podjąć decyzję o locie na zapasowe lotnisko.
                  > Brednie, w samolocie dowodzi pilot.
                  Mam nadzieję że takie samo zdanie miałeś w 2008 roku po tak zwanym "incydencie gruzińskim" kiedy to pisowskie kanalie pluły na pilota i nazywały go tchórzem .Za całą tą nagonką stał niestety nasz Prezydent który obiecał pilotowi "jeszcze się policzymy".A mściwy był i pamiętliwy...ho ho...i zawzięty jak najgorsze dziecko z piaskownicy

                  > >Niestety,po konsultacjach z bratem posłał do kabiny generała.
                  > Dowód? Przesłanka? A ja nie, to w try miga odwołaj oszczerstwo.
                  Pisząc na temat Jarosława Kaczyńskiego tak jak i on posługuję się semantyką.
                  On także wyliczył że Tusk zabił prawie stu a Komorowski trzech.Mam tak samo mocne dowody jak i on.
                  > > Miał odejść w polityczny niebyt ,a przez pomysły brata odszedł w nicość.
                  > To, właściwie, esencja peowskiego chamstwa. Próbować zgnoić zmarłego i jeszcze
                  > obwinić jego rodzinę. Bez żadnych podstaw. Tfu!

                  j/w ,bez żadnych podstaw Jarosław Kaczyński oraz złodziej z Torunia obwiniają Putina,Tuska ,ruskich ,nasz rząd ,Prezydenta. Także mówisz o nich TFU ...czy całujesz w d...
                • absurdello Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 17:17
                  vargtimmen napisał:

                  > Był jedyną osobą która mogła podjąć decyzję o locie na zapasowe lotnisko.
                  >
                  > Brednie, w samolocie dowodzi pilot.

                  Z powyższego wynika więc, że całkowitą winę ponosi pilot dowódca:

                  - podjął decyzję o rozpoczęciu zniżania po informacji, że na dole nie ma możliwości lądowania "Arek, teraz widać 200" PRZY MINIMUM SAMOLOTU WYNOSZĄCYM 1200M

                  - mimo kilku informacji, że widoczność jest poniżej minimów pchał się na lotnisko I W OGÓLE NIE PORUSZAŁ TEMATU MOŻLIWOŚCI WCZEŚNIEJSZEGO ODEJŚCIA NA LOTNISKO ZAPASOWE BEZ PRÓBY PODEJŚCIA W SMOLEŃSKU.

                  - nie zachował wymaganej przez ciężkie warunki i ważnych pasażerów, OSTROŻNOŚCI,

                  - nie zniżał się wg zalecanej w karcie podejścia ścieżki 2.67° (decyzję o tym podejmuje pilot)

                  - prawdopodobnie kopiował parametry lotu po koledze (lot 7 kwietnia), tam też zniżanie rozpoczęto ok. 400m nad dalszym markerem, tyle, że zniżano się ścieżką o kącie o 1° mniejszym dzięki czemu trafiono bezpiecznie nad lotnisko. Ten jeden stopień spowodował, że błędna ścieżka przecinała poziom lotniska ok. 1100m PRZED progiem pasa zamiast ok 290m ZA progiem pasa (dla ścieżki 3.5 stopnia jaką lecieli 7 kwietnia).

                  - nie kontrolował jakiego wysokościomierza używał nawigator,

                  - nie kontrolował czasu podejścia (dla oceny odległości od progu pasa)

                  - nie dopilnował by próg pasa (nawet wg SK42) był wprowadzony do systemu FMS, przez co nie mieli, w miarę poprawnego, odczytu odległości od progu pasa,

                  - najprawdopodobniej nie zapoznał się z kartą podejścia, o czym może świadczyć zły kurs pomiędzy punktem ASKIL a punktem wejścia na krąg nadlotniskowy, szczególnie, że wcześniej mówiono o kursie lądowania 259 co wymagało oblotu lotniska po kręgu ...

                  10:22:34,3__Nawigator___
                  _Moscow-Control, Polish Air Force 1-0-1, good day, at FL 3900 feet, over ASKIL and we are
                  ready for further descent.

                  Wg karty powinni od tego punktu nawigacyjnego nad granicą białoruską przyjąć kurs magnetyczny 40 stopni (wg karty), po doleceniu do punktu nawigacyjnego na kręgu przyjąć kurs 79 stopni, następnie wykonać 3 skręt na 169 stopni i po 4 skręcie wyjść na kurs lądowania 259 stopni.

                  Wg zaprezentowanych zapisów FDR:

                  - po przeleceniu ASKIL, o 10:23 przyjęli kurs 51 stopni
                  - 10:25:25,3__Kontroler__1-0-1, z kursem 40 stopni, zniżanie 1500
                  - 10:26 kurs samolotu ustawiono na 34 stopnie
                  -
                  10:30:26,4 Kontroler Polski 1 -0 -1, Kurs 79
                  10:30:31,1 Dowódca Kurs 79, polski 101

                  - wg FDR o 10:31 samolot skręcił na kurs 70 stopni

                  - Po poniższym samolot powinien skręcić na kurs 169 stopni

                  10:35:14,4___Kontroler___ 1-0-1 wykonujcie trzeci, radialna 19
                  10:35:19,9 ___Dowódca___ Wykonujemy trzeci, polski 101

                  wg FDR-a samolot skręcił na kurs 162 stopnie, który wynika ze skrętu o ok. 90 stopni z błędnego kursu 70 stopni (70+90=160)

                  dopiero po 4 zwrocie samolot wyszedł na kurs pasa 259 stopni choć też nie od razu, bo przez ok. minutę lecieli kursem 250 stopni (160+90=250) i dopiero potem dogięli na 259 stopni.

                  Co ciekawe ten kurs osiągnęli o 10:40:00 (wg wykresów na rysunku 22) a w tym czasie byli właśnie nad dalszym markerem czyli kurs doginali będąc już na ścieżce choć tak na prawdę powinni byli to zrobić przed wejściem na nią. Korektę toru rozpoczęto o 10:39 (tam gdzie w rozmowach klapy jechały na 36).

                  Powyższe wskazuje, że początkowy błąd kursu 70 zamiast 79 odbijał się na pozostałych zakrętach a brak reakcji na wartości niezgodne z tymi z karty może świadczyć o tym, że tej karty nie czytano przed lotem (nawet śladu zdziwienia, że kursy są inne). Obawiam się, że tu wyszła słaba znajomość rosyjskiego u drugiego pilota i nawigatora.

                  Druga sprawa, to to, że raczej od ASKIL nie stosowano FMS-a, bo do niego wklepano 40° i 79°
                  a samolot leciał innymi kursami, dodatkowo punkty nawigacyjne na kręgu nie były wklepane do FMS-a. Nie wiemy w jakim stanie był przycisk НВУ na pulpicie autopilota, włączający sterowanie ABSU przez FMS-a. Sądząc jednak z zmian kursów i błędów, to nie był włączony i sterowanie kierunkiem było ręczne.

                  - nie kontrolował pracy silników (zejście automaty ciągu poniżej zakresu regulacji),

                  - nie wyłączył lub nie polecił wyłączenia stabilizacji w autopilocie przed lotniskiem bez ILS,

                  - przyjęta stroma ścieżka zniżania spowodowała dodatkowe obciążenie pilotów skróceniem czasów na wszelkie operacje,

                  - nie zarządził wyrównania lotu na 100m dla spokojnej oceny widoczności w dół

                  - nie uwzględnił faktu, że zwiększona prędkość opadania wymaga szybszych reakcji (także, ze względu na opóźnienia reakcji ciężkiego samolotu, powodujące dodatkową utratę wysokości)

                  - nie wystarczająco kontrolował pracę małodoświadczonych kolegów: drugiego pilota (160h samodzielnego nalotu na TU154M), nawigatora (26h samodzielnych na TU154M) i mechanika (240h samodzielnych na TU154M),

                  - nie reagował na alarmy systemu TAWS co oznacza, że nie do końca znał jego działanie, a w szczególności to, że TAWS korzysta także z radiowysokościomierza i nie da go się ogłupić przestawieniem ciśnienia w wysokościomerzu elektronicznym WBE,

                  - świadomie przestawił ciśnienie odniesienia w swoim wysokościomierzu WBE lub zezwolił na to nawigatorowi:

                  --
                  • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 17:31

                    Jeśli przyczyną katastrofy był błąd pilotażu, a nie awaria / sabotaż / zamach, to za ten błąd odpowiada jego sprawca.

                    Za zestawienie załogi, brak koordynacji lotu, ogólny poziom wyszkolenia (np. brak symulatorów) - odpowiadają odpowiedni decydenci polscy.

                    Za fatalny stan lotniska, za udzielenia pozwolenia za podejście w beznadziejnych warunkach, za mylące naprowadzanie, na zaburzenie pracy wieży - odpowiadają Rosjanie.

                    Ale to są rozważania dość jałowe, bo oparte na uważnej lekturze ochłapów, to jest kserokopii zapisów z dwu kluczowych rejestratorów, przy brakującej całej masie kluczowych dowodów i materiałów źródłowych.
                  • abmiros Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 18:39
                    Absurdello, czy jestes jakos zawodowo zwiazany ze sledztwem n.t. katastrofy w Smolensku, czy sa to Twoje prywatne zainteresowania?

                    Co mnie jeszcze ciekawi, (wybacz ze pytam), na ile Twoja znajomosc spraw lotniczych zwiazana jest z Twoim zawodem? Albo moze prosciej, jaki jest Twoj zawod?

                    Pozdrawiam.
    • madameblanka Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 10:00

      >Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze.

      oczywiście że zapadła cisza, piloci musieli być skupieni na swoim autorskim podejściu a nie na jakimś tam kwitowaniu ruskim kontrolerom. Podejście zakończyli kilometr dalej....

      O tym gdzie samolot ląduje i jak decyduje dowódca albo II pilot jak dowódca nie jest w stanie, a nie wieża, kontrolerzy i to w podejściu nieprecyzyjnym (zresztą w precyzyjnym również). Wieża nie jest instytucją wydającą rozkazy tylko pełni role informacyjną - decyzje dowódca podejmuje sam i sam potem za to odpowiada.

      • ae911truthorg Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 12:25
        madameblanka napisała:

        > O tym gdzie samolot ląduje i jak decyduje dowódca albo II pilot jak dowódca nie
        > jest w stanie, a nie wieża, kontrolerzy i to w podejściu nieprecyzyjnym (zresz
        > tą w precyzyjnym również). Wieża nie jest instytucją wydającą rozkazy tylko peł
        > ni role informacyjną - decyzje dowódca podejmuje sam i sam potem za to odpowiada.
        >


        Ta pani przyszła tu w tym futrze i w nim wychodzi.

        Panie! Jakie futro.Ja tu jestem kierownikiem szatni!I kogo futro to ja decyduję
      • niegracz Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 12:35
        madameblanka napisała:


        > oczywiście że zapadła cisza, piloci musieli być skupieni na swoim autorskim pod
        > ejściu a nie na jakimś tam kwitowaniu ruskim kontrolerom. Podejście zakończyli
        > kilometr dalej....
        .
        oni nie lądowali
        to nie było lądowanie
        >
        >Wieża nie jest instytucją wydającą rozkazy tylko pełni role informacyjną
        .
        tu nie pełniła
        tu pełniła pomocnicza rolę dezinformacyjną
        • madameblanka Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 13:35

          > oni nie lądowali
          > to nie było lądowanie

          zejście poniżej 100m i konfiguracja samolotu mówi coś innego....

          > tu pełniła pomocnicza rolę dezinformacyjną

          mogło jej nie być wogóle, mogli namawiać załogę na gołe panienki - dowódca decyduje czy lądować. Wybrał lądowanie mimo że usłyszeli nie o panienkach a "warunków do lądowania nie ma".



        • qwakacz Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 15:53
          niegracz napisał:

          > oni nie lądowali
          > to nie było lądowanie

          Oczywiście że nie - to był pewnie start samolotu.
          Panie fizyku katastrof lotniczych ! Każdy przelot samolotu składa się z fazy startu , przelotu i lądowania . Zejście z ysokości przelotowej w celu przygotowania do wejścia na ścieżkę lądowania rozpoczyna fazę lądowania . Nawet odejście na drugi krąg to jest także faza lądowania . Faza lądowania kończy się w momencie gdy samolot rozpoczyna kołowanie na miejsce postoju lub zapadnie decyzja o wejściu na wysokość przelotową celem udania się na inne lotnisko .
          O samochodzie który zatrzymuje się między słupkami na parkingu mówimy że parkuje i nie ważne że cofa 5 razy aby lepiej się ustawić , to w dalszym ciągu jest faza parkowania.
      • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 13:35
        madameblanka napisała:

        >
        > >Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze.
        >
        > oczywiście że zapadła cisza, piloci musieli być skupieni na swoim autorskim pod
        > ejściu a nie na jakimś tam kwitowaniu ruskim kontrolerom. Podejście zakończyli
        > kilometr dalej....
        >
        > O tym gdzie samolot ląduje i jak decyduje dowódca albo II pilot jak dowódca nie
        > jest w stanie, a nie wieża, kontrolerzy i to w podejściu nieprecyzyjnym (zresz
        > tą w precyzyjnym również). Wieża nie jest instytucją wydającą rozkazy tylko peł
        > ni role informacyjną - decyzje dowódca podejmuje sam i sam potem za to odpowiad
        > a.
        >

        1. Lotnisko można było i należało zamknąć.

        2. Powiedz mi, łaskawie, skąd wieża wiedziała, że pas jest wolny, skoro go nie było widać?

        3. Powiedz łaskawie, czy wieża podawała informacje precyzyjne, właściwe, zachowała zasady dobrej roboty, czy dołożyła należytej staranności w trudnych warunkach.

        4. To, co Ci się zdaje, że było przyczyną ciszy w eterze - to Ci się zdaje. Mam nadzieję, że nie mieszasz konfabulacji z faktami?
        • madameblanka Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 13:46

          > 1. Lotnisko można było i należało zamknąć.

          eee tam, skąd kontrolerzy mogli wiedzieć że dowódca z głową państwa na pokładzie będzie łamał wszelkie procedury, chociażby to ze nie odejdzie na 100m? To kontroler miał z ziemi przewidywać co zrobi dowódca i ratować sytuacje zamykaniem lotniska??

          > 2. Powiedz mi, łaskawie, skąd wieża wiedziała, że pas jest wolny, skoro go nie
          > było widać?

          pomyśl łaskawie skąd wieża na Heathtrow czy JFK wie że mają pas jest wolny (zdolny do przyjęcia samolotów)?
          poza tym wiesz jaki był RVR w smoleńsku?


          > 3. Powiedz łaskawie, czy wieża podawała informacje precyzyjne, właściwe, zachow
          > ała zasady dobrej roboty,

          byłyby precyzyjne gdyby załoga kwitowała. Na tym polega precyzyjność przekazu jeżeli jedna strona współpracuje z drugą, wymieniają się danymi; wieża podaje odległość, załoga - wysokość.


          > 4. To, co Ci się zdaje, że było przyczyną ciszy w eterze - to Ci się zdaje.


          No to co było przyczyną ciszy, jak nie to że załoga od tego czasu milczała?



          • niegracz Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 13:53
            madameblanka napisała:


            Na tym polega precyzyjność przekazu j
            > eżeli jedna strona współpracuje z drugą, wymieniają się danymi;
            wieża podaje odległość,
            załoga - wysokość.
            .
            bzdura

            kontoler na ekranie monitora RSP-6 widzi czy samolot jest na odpowiedniej wysokosci
            - na ekranie sa narysowane linie poza które plamka nie ma prawa wyjśc

            a tu wyszła
            a kontroler powtarzał: na kursie na scieżce

            Dlaczego to robił?
            • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 14:04
              niegracz napisał:

              > madameblanka napisała:
              >
              >
              > Na tym polega precyzyjność przekazu j
              > > eżeli jedna strona współpracuje z drugą, wymieniają się danymi;
              > wieża podaje odległość,
              > załoga - wysokość.
              > .
              > bzdura
              >
              > kontoler na ekranie monitora RSP-6 widzi czy samolot jest na odpowiednie
              > j wysokosci
              > - na ekranie sa narysowane linie poza które plamka nie ma prawa wyjśc
              >
              > a tu wyszła
              > a kontroler powtarzał: na kursie na scieżce
              >
              > Dlaczego to robił?
              >

              Tak, robił to źle. Dlatego w swoim raporcie MAK dokonał manipulacji, przez podanie innej ścieżki podejścia, niż była zdefiniowana faktycznie.
              • absurdello Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 17:49
                Mnie jedna rzecz interesuje, z wykresu 47 gdzie nałożono wykresy obu lotów: z 7 i 10 kwietnia, wynika, że samolot leciał w podobny sposób:

                - nad dalszym markerem był na ok. 400m czyli ten sposób lotu nie był jednostkowym przypadkiem

                Przyjmując, że na granicy jaru (2200m od progu) był na wysokości 175m oraz, że poziom terenu w okolicy dalszej stacji NDB i tuż przed jarem jest na tym samym poziomie, to można policzyć, że samolot 7 kwietnia schodził po ścieżce:

                α7=arc tg(dy/dx)=arc tg ((400m-175m)/(6250m-2200m))=3,18°

                co by wskazywało, że szedł po górnej granicy ścieżki 2.67° lub też praktycznie idealnie po ścieżce 3.2° (3°12')

                w każdym razie jedynym narzekaniem na załogę TU154M z 7 kwietnia było przewalenie wysokości 300m zamiast 500m na końcu zniżania CO TEŻ JEST TROCHĘ DZIWNE, BO PRZECIEŻ W KARCIE JEST WPISANA WYSOKOŚĆ KRĘGU 500m. Ten przewał widać na wykresie 47.

                Czy aby na pewno załogi TU154M czytały tę kartę (nawet w wersji z 2006 roku z inną deklinacją magnetyczną) ?? Bo mam co raz większe wątpliwości.

                Na ekranie tego radaru co go pokazano w raporcie, to ja bym się, mimo sporego doświadczenia w odczytach parametrów sygnałów z oscyloskopu, NIE PODEJMOWAŁ ODCZYTYWANIA WYSOKOŚCI w zakresie odpowiedzialności za samolot. Wielkość plamki wykracza poza odstęp linii ograniczających (szczególnie blisko lotniska) więc pozycja pionowa samolotu jest określana PI RAZY OKO, szczególnie, że tam nie ma żadnej skalowanej podziałki wysokościowej.
            • qwakacz Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 18:04
              forum.gazeta.pl/forum/w,1157,121239939,123837701,Militaria_SCR_czy_RSP_.html
              "Tylu tu niby fachowców
              i nikt nie wie ?

              Z tego co czytałem aż dziw bierze ale wynika
              ale amerykański radar z 1944 roku miał
              większą dokładność określenia wysokości samolotu przy podejściu do lądowania "


              www.naukowy.pl/encyklopedia/Lotnisko_wojskowe_Smoleńsk-Siewiernyj
              "Lotnisko prawdopodobnie posiadało radar RSP-6 bądź – według innych źródeł – radar RSP-10MN lub jego zmodyfikowaną wersję (rosyjskie radary wojskowe wykorzystywane w trudnych warunkach meteorologicznych); radar ten podawał wysokość nadlatujących samolotów z dokładnością do 300 m. Radiolatarnie automatycznie potwierdzały przelot nad nimi i powodowały przełączenie radiokompasu na następną radiolatarnię. Ten system lądowania nazywany jest w Polsce Radiolokacyjnym Systemem Lądowania (RSL), a w Rosji systemem RSP (ros. рaдиoлoкaциoннaя cиcтемa пocaдки, РСП). Systemy tego rodzaju bywają wyposażone w kodowo-neonowy sygnalizator świetlny KNS (ros. кoдoвый неoнoвый cветoмaяк, КНС), czyli czerwoną lampę wysyłającą sygnały świetlne z zakodowaną alfabetem Morse’a literą, ustawioną obok bliższej radiolatarni prowadzącej."
          • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 14:01
            madameblanka napisała:

            >
            > > 1. Lotnisko można było i należało zamknąć.
            >
            > eee tam, skąd kontrolerzy mogli wiedzieć że dowódca z głową państwa na pokładzi
            > e będzie łamał wszelkie procedury, chociażby to ze nie odejdzie na 100m? To kon
            > troler miał z ziemi przewidywać co zrobi dowódca i ratować sytuacje zamykaniem
            > lotniska??

            Oczywiście, lotnisko nie nadawało się do przyjęcia samolotu; w takim wypadku, lotniska się zamyka. Kontrolerzy, zresztą, tego chcieli, ale przyszedł inny rozkaz z góry.



            >
            > > 2. Powiedz mi, łaskawie, skąd wieża wiedziała, że pas jest wolny, skoro g
            > o nie
            > > było widać?
            >
            > pomyśl łaskawie skąd wieża na Heathtrow czy JFK wie że mają pas jest wolny (zdo
            > lny do przyjęcia samolotów)?

            Pewnie mają stosowne radary. Nie wyobrażam sobie, żeby pas nie był monitorowany.

            > poza tym wiesz jaki był RVR w smoleńsku?

            Ponoć 200 metrów, ciut mało, jak na pas 2500 metrów.


            >
            > > 3. Powiedz łaskawie, czy wieża podawała informacje precyzyjne, właściwe,
            > zachow
            > > ała zasady dobrej roboty,
            >
            > byłyby precyzyjne gdyby załoga kwitowała. Na tym polega precyzyjność przekazu j
            > eżeli jedna strona współpracuje z drugą, wymieniają się danymi; wieża podaje od
            > ległość, załoga - wysokość.
            >

            Nie, wieża nie pracowała normalnie. Na pracę kontrolerów wpływała osoba spoza załogi, wtrącając się nawet w naprowadzanie i wywierając bezpośrednią presję na kontrolerów w trakcie ich czynności. To złamanie reguł.


            > > 4. To, co Ci się zdaje, że było przyczyną ciszy w eterze - to Ci się zdaj
            > e.

            >
            > No to co było przyczyną ciszy, jak nie to że załoga od tego czasu milczała?
            >

            Mogła być, na przykład, awaria nadajnika.

            Mogły być problemy z samolotem i odejściem.
            • madameblanka Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 14:31

              > Oczywiście, lotnisko nie nadawało się do przyjęcia samolotu

              dokładnie, więc kto tam kazał im lądować? Kto tam zorganizował lot prezydenta? Wyobrażasz sobie ze na takim zadupiu ląduje Obama czy rząd brytyjski? A rosjanie mówili żeby tam nie latać bo w to lotnisko się już nie inwestuje,...nie posłuchaliśmy.

              > Pewnie mają stosowne radary. Nie wyobrażam sobie, żeby pas nie był monitorowany

              no właśnie, w smoleńsku jak radarów nie było, to są od tego ludzie służba płyty lotniska, mają rolnetki i nie muszą nawet się ruszać.

              co do RVR to trochę mało zapewne było więcej (przy ILS II jest ok 200m minimalnej RVR), ale tak czy siak dlaczego załoga nie poprosiła o RVR pasa? Bo ich to wcale nie interesowało.


              >Na pracę kontrolerów wpływała osoba spoza załogi...... To złamanie reguł.

              czyli sytuacja jak w kokpicie.



              > Mogła być, na przykład, awaria nadajnika.
              >
              > Mogły być problemy z samolotem i odejściem.


              mogła, gdzie jest zapis awarii? Czy słowa pilotów wskazują na awarię, usterkę?



              • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 15:03
                madameblanka napisała:

                >
                > > Oczywiście, lotnisko nie nadawało się do przyjęcia samolotu
                >
                > dokładnie, więc kto tam kazał im lądować?
                >

                Taką mieli marszrutę; nie wygląda na to, że chcieli lądować, wygląda raczej na to, że kpt. Protasiuk chciał się zaasekurować, sprawdzić, że naprawdę nie ma warunków.




                > Kto tam zorganizował lot prezydenta?
                > Wyobrażasz sobie ze na takim zadupiu ląduje Obama czy rząd brytyjski?

                Zwykle tam lądowali, gdyż alternatywą była wielogodzinna jazda autami. Nie o to zresztą idzie, tylko o przyczynę katastrofy.



                > > Pewnie mają stosowne radary. Nie wyobrażam sobie, żeby pas nie był monito
                > rowany
                >
                > no właśnie, w smoleńsku jak radarów nie było, to są od tego ludzie służba płyty
                > lotniska, mają rolnetki i nie muszą nawet się ruszać.
                >

                Śladu informacji o tym w raporcie MAK nie uświadczysz. Ci ludzie z lornetkami stali co 200 metrów wokół pasa? Wątpię.



                > co do RVR to trochę mało zapewne było więcej (przy ILS II jest ok 200m minimaln
                > ej RVR), ale tak czy siak dlaczego załoga nie poprosiła o RVR pasa? Bo ich to w
                > cale nie interesowało.
                >

                Kpt. Protasiuk chyba nie zamierzał lądować, tylko dojść do decyzyjnej.

                >
                > >Na pracę kontrolerów wpływała osoba spoza załogi...... To złamanie reguł.
                >
                > czyli sytuacja jak w kokpicie.
                >

                Dowody, przesłanki proszę. Kto, kiedy i jak przeszkodził pilotom w realizacji ich scenariusza?

                >
                >
                > > Mogła być, na przykład, awaria nadajnika.
                > >
                > > Mogły być problemy z samolotem i odejściem.
                >
                >
                > mogła, gdzie jest zapis awarii? Czy słowa pilotów wskazują na awarię, usterkę?
                >

                Zapis awarii jest na Łubiance, niestety. Skąd mam wiedzieć, jak wygląda?
              • zuzkazuzka111 Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 21:40
                > dokładnie, więc kto tam kazał im lądować? Kto tam zorganizował lot prezydenta?
                > Wyobrażasz sobie ze na takim zadupiu ląduje Obama czy rząd brytyjski? A rosjani
                > e mówili żeby tam nie latać bo w to lotnisko się już nie inwestuje,...nie posłuchaliśmy.

                no popatrz blanuś, a 7 kwietnia i Putin i Tusk i to w kilku samolotach i jakoś zadupie im nie przeszkadzało.
                Też nie posłuchali, a to gieroje.
            • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 16:05
              vargtimmen napisał:
              > 1.Oczywiście, lotnisko nie nadawało się do przyjęcia samolotu; w takim wypadku, l
              > otniska się zamyka. Kontrolerzy, zresztą, tego chcieli, ale przyszedł inny rozk
              > az z góry.
              "jest niedobrze wyszła mgła ,w tych warunkach nie damy rady usiąść,proszę zapytać Prezydenta co dalej" -słowa 1-go pilota,jakże prawdziwe ,nie dali rady.
              Dalej przyszedł rozkaz przyszedł ,ale z salonki.Miał 3 gwiazdki i 0,6 promila.
              Twierdzisz że ktoś inny wydał rozkaz NASZEMU PREZYDENTOWI? No to rzeczywiście beznadziejnego Prezydenta mieliśmy ,byle ruski major mu rozkazywał.Wykopać taką marionetkę z Wawelu skoro ruskich się słuchał.
              Jedynym który rozkazywał naszemu Prezydentowi był jego brat Jarosław i to on wymyślił tem cyrk nad grobami zakończony tragedią.

              > 2. Powiedz mi, łaskawie, skąd wieża wiedziała, że pas jest wolny, s
              > koro go nie było widać?
              A skąd wiesz że nie był wolny? Co to ma za znaczenie skoro rozbili się nie na pasie tylko 1500 metrów przed.Logiki nie uczyli w szkole medialnej?
              Poza tym jest sporo świadków którzy czekali na pasie na Prezydenta,mówili gdzieś że na pasie coś stało? Pomyśl a potem pisz te bzdury co wkłada Ci do łba ociec złodziei z Torunia.


              > Pewnie mają stosowne radary. Nie wyobrażam sobie, żeby pas nie był monitorowany
              Pas monitorowany radarem? BARAN

              > 3. Powiedz łaskawie, czy wieża podawała informacje precyzyjne, właściwe,
              > zachowała zasady dobrej roboty,

              "widzialność 400 ,warunków do lądowania nie ma" - to były pierwsze słowa wieży .To już było wszystko powinni skończyć robotę i iść na piwo.Ale głupie i bezmyślne poliaki niestety....sie uparły ,a jeden to nawet zaczął tupać nóżką i dzwonił do brata że skargą.
              > Nie, wieża nie pracowała normalnie. Na pracę kontrolerów wpływała osoba spoza z
              > ałogi, To złamanie reguł.
              Może i coś złamali ,ale to nie było przyczyną.Przyczyną był nasz upór do lądowania w Smoleńsku.Bo sie komuś śpieszyło a na dodatek brat mu kazał.

              > Mogła być, na przykład, awaria nadajnika.
              Nic Jarosław Kaczyński nie wspominał że miał problemy w czasie rozmowy z bratem ,tak więc nadajnik był OK.Chyba że nie wierzysz Jarosławowi Kaczyńskiemu?
              > Mogły być problemy z samolotem i odejściem.
              No były ...i sie rozbili.
              Odejść nie pozwolił stojący za pilotami pan B.,za którym stał pan K. który przekazywał polecenia Pierwszego.A Pierwszy sterował z willi na Żoliborzu.
              • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 16:52
                don_eugenio napisał:

                > vargtimmen napisał:
                > > 1.Oczywiście, lotnisko nie nadawało się do przyjęcia samolotu; w takim wy
                > padku, l
                > > otniska się zamyka. Kontrolerzy, zresztą, tego chcieli, ale przyszedł inn
                > y rozk
                > > az z góry.
                > "jest niedobrze wyszła mgła ,w tych warunkach nie damy rady usiąść,proszę zapyt
                > ać Prezydenta co dalej" -słowa 1-go pilota,jakże prawdziwe ,nie dali rady.


                "Co dalej" - i co to miało niby oznaczać?

                Wszystko wskazuje na pytanie, co zrobić po nieudanym podejściu.

                Powisieć, Mińsk, Warszawa, Moskwa?


                > Dalej przyszedł rozkaz przyszedł ,ale z salonki.Miał 3 gwiazdki i 0,6 promila.

                Śmierdzące sowieckością pomówienie.

                Nie ma najmniejszego śladu obecności gen. Błasika w kokpicie, a alkohol im pewnie skapnął do próbek ze szklanki. Albo za dużo dmuchali na próbki.


                > Twierdzisz że ktoś inny wydał rozkaz NASZEMU PREZYDENTOWI? No to rzeczywiście b
                > eznadziejnego Prezydenta mieliśmy ,byle ruski major mu rozkazywał.Wykopać taką
                > marionetkę z Wawelu skoro ruskich się słuchał.

                Ciebie wykopać z forum, zaprzańcu. W sprawach lotu decyduje pilot, a nad lotniskiem suwerenną władzę ma FR.


                > Jedynym który rozkazywał naszemu Prezydentowi był jego brat Jarosław i to on w
                > ymyślił tem cyrk nad grobami zakończony tragedią.
                >
                > > 2. Powiedz mi, łaskawie, skąd wieża wiedziała, że pas jest wolny, s
                > > koro go nie było widać?

                > A skąd wiesz że nie był wolny? Co to ma za znaczenie skoro rozbili się nie na p
                > asie tylko 1500 metrów przed.Logiki nie uczyli w szkole medialnej?

                Wykazuję liczne złamania procedur przez wieżę, w Moskwie nie uczyli, że nie ma czegoś takiego, jak procedura częściowo wadliwa?


                > Poza tym jest sporo świadków którzy czekali na pasie na Prezydenta,mówili gdzie
                > ś że na pasie coś stało? Pomyśl a potem pisz te bzdury co wkłada Ci do łba ocie
                > c złodziei z Torunia.
                >


                >
                > > Pewnie mają stosowne radary. Nie wyobrażam sobie, żeby pas nie był monito
                > rowany
                > Pas monitorowany radarem? BARAN
                >

                www.airport-technology.com/contractors/lighting/honeywell2/
                www.aatl.net/publications/smrsystem.htm
                Idze, idze bajoku, szkoda mojego czasu na agresywnego głupka. Cała Platforma - jedyne, co potraficie, to pluć na Kaczyńskich.

                Bez odbioru.
                • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 17:49
                  > Idze, idze bajoku, szkoda mojego czasu na agresywnego głupka. Cała Platforma -
                  nigdy nie należałem i zapewne nie będę należał do żadnej partii.

                  > jedyne, co potraficie, to pluć na Kaczyńskich.
                  no właśnie dziś również Jarosław Kaczyński napluł na mnie.Nie tylko powiedział że nie ma Ślązaków ale jeszcze zasugerował że tak naprawdę to jesteśmy Niemcami.Kanalia gudłajska.

                  > Bez odbioru.
                  No jak brakło argumentów to co masz powiedzieć...
                  Więcej nie nauczyli w szkole medialnej za pieniążki faszysty z Urugwaju?
        • k_dobryk Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 13:53
          A co było przyczyną ciszy? Jak Ci się zdaje? A może po prostu, jak wielu najaktywniejszych na tym forum po względem zakładanych w ostatnim czasie wątków - wiesz i już. Podziel się wiedzą.
          • ae911truthorg Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 15:27
            k_dobryk napisał:

            > A co było przyczyną ciszy? Jak Ci się zdaje? A może po prostu, jak wielu najakt
            > ywniejszych na tym forum po względem zakładanych w ostatnim czasie wątków - wi
            > esz i już. Podziel się wiedzą.


            Nie wiem do kogo piszesz, ale z obowiązku odpowiem - nie wiem.
            Wiem natomiast, że mija rok i nie podano odczytu z rejestratora szybkiego dostępu, nawet osobie uprawnionej do tego,itd, itp.
            "Prowadzenie dochodzenia" jest świńskie, gdyby tam zginął ktoś z mojej rodziny, to przynajmniej jedna odpowiedzialna osoba dostała by po ryju (zakładając, że by mnie potem zamknęli).
        • pszb Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 14:39
          > 1. Lotnisko można było i należało zamknąć.
          To nie drzwi od mieszkania, że się zamyka, komunikat o braku warunków był.
          Elektrownie w Japonii też można było zamknąć, przecież są w strefie sejsmicznej.

          > 2. Powiedz mi, łaskawie, skąd wieża wiedziała, że pas jest wolny, skoro go nie
          > było widać?
          Bo każde lotnisko wojskowe ma służby dyżurne, które pilnują by durnie nie chodzili po pasie.

          > 3. Powiedz łaskawie, czy wieża podawała informacje precyzyjne, właściwe, zachow
          > ała zasady dobrej roboty, czy dołożyła należytej staranności w trudnych warunka
          > ch.
          Tak, od 4,5km do 100m nad pasem samolot był w polu tolerancji ścieżki 2.4 stopnia. Rysunek 46 raportu. Poniżej 100m kontroler nie widzi precyzyjnego obrazu, a samolot powinien odejść, a nie schodzić dalej.
          • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 15:13
            pszb napisał:

            > > 1. Lotnisko można było i należało zamknąć.
            > To nie drzwi od mieszkania, że się zamyka,

            Bzdura, lotnisko to lotnisko, oczywiście, że się zamyka lotniska, gdy lądowanie staje się praktycznie niemożliwe.

            > .
            >
            > > 2. Powiedz mi, łaskawie, skąd wieża wiedziała, że pas jest wolny, skoro g
            > o nie
            > > było widać?

            > Bo każde lotnisko wojskowe ma służby dyżurne, które pilnują by durnie nie chodzili po pasie.

            Tamta kupa złomu też?

            Ilu ludzi pilnowało tego lotniska w tej mgle, z widocznością 200 metrów?





            > > 3. Powiedz łaskawie, czy wieża podawała informacje precyzyjne, właściwe,
            > zachow
            > > ała zasady dobrej roboty, czy dołożyła należytej staranności w trudnych w
            > arunka
            > > ch.


            > Tak, od 4,5km do 100m nad pasem samolot był w polu tolerancji ścieżki 2.4 stopn
            > ia. Rysunek 46 raportu.

            Nieprawa. Granice tolerancji to 2*10' - 3*10', w tym zakresie samolot był tylko przez kilkanaście sekund, między -3.5 a -2.5 km od progu pasa.

            Dodatkowo, odległość pozioma była systematycznie zaniżana o 500-600 metrów, co mogło skłonić pilotów do zwiększenia stromości trajektorii.

            To było byle jakie, dezinformujące naprowadzanie, zakłócone w dodatku wtrętami osoby nieupoważnionej.
            • madameblanka Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 15:47

              >Ilu ludzi pilnowało tego lotniska w tej mgle, z widocznością 200 metrów?

              jezus, ludzie maja mierniki, po za tym można liczyć po lampach, sa też urządzenia pomiarowe (takie paliki, tyczki).

              oczywiście, że się zamyka lotniska, gdy lądowanie
              > staje się praktycznie niemożliwe.

              no właśnie, jak lądowanie jest niemozliwe, z reguły ze względów technicznych (coś staoi na pasie). Czy tym razem lądowanie było niemożliwe? Alez skąd, nie zamyka się lotniska ze wzgledu na pogode.

              • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 16:33
                madameblanka napisała:

                >
                > >Ilu ludzi pilnowało tego lotniska w tej mgle, z widocznością 200 metrów?
                >
                > jezus, ludzie maja mierniki, po za tym można liczyć po lampach, sa też urządzen
                > ia pomiarowe (takie paliki, tyczki).
                >

                Pytam o konkrety, dotyczące obsługi.

                Odpowiedź jest: nie wiadomo. Wszystko tam było dziadowskie, wiadomo, że żołnierze plątali się po pasie, więc absolutnie nie jest oczywiste, że to było dobrze zrobione.


                > oczywiście, że się zamyka lotniska, gdy lądowanie
                > > staje się praktycznie niemożliwe.
                >
                > no właśnie, jak lądowanie jest niemozliwe, z reguły ze względów technicznych (c
                > oś staoi na pasie). Czy tym razem lądowanie było niemożliwe? Alez skąd, nie zam
                > yka się lotniska ze wzgledu na pogode.
                >

                Oczywiście, że tak. Lotnisko (zwłaszcza wojskowe) może przestać przyjmować samoloty ze względu na pogodę. Kontrolerzy, zresztą, tak chcieli zrobić, ale ktoś z góry kazał inaczej.
                • absurdello Ciekawe co kierowało pilotem ? 02.04.11, 18:06
                  Przecież wiedział co to za lotnisko (był tam 7 kwietnia).

                  Wiedział już od ok 25 minut przed katastrofą, że pogoda nie pozwala na lądowanie i się pogarsza a nie polepsza.

                  Wiedział, że samolot podobnej wielkości z rosyjską załogą nie dał rady wylądować.

                  Wiedział, że na lotnisku nie miał ILS-u.

                  Usłyszał, że warunków do przyjęcia samolotu nie ma.

                  A uporem małego dziecka dążącego się z gwoździem do kontaktu, pchał się na to lotnisko

                  W OGÓLE nie rozpatrując możliwości odejscia na zapasowe PRZED osobistym sprawdzeniem, że pogody do lądowania rzewczywiście nie ma:

                  10:24:51,2__Kontroler
                  Temperatura plus 2, ciśnienie 7-45, 7-4-5, warunków do lądowania nie ma

                  10:25:01,1__Dowódca

                  "Dziękuję, no jeśli można to spróbujemy podejścia, ale jeśli nie będzie pogody, to odejdziemy na drugi krąg."

                  ... ALE JEŚLI NIE BĘDZIE POGODY ...

                  to znaczy, że widoczność 400m przy wymaganej dla TU154M minimalnej 1200m i minimum dla lotniska 1000m, to wg dowódcy samolotu podlegającego instrukcji HEAD, OZNACZAŁO, ŻE NA CZAS ROZMOWY POGODA JEST ????

                  Sorki ale tu się chyba ktoś z .... na łby pozamieniał. Przecież on nie leciał lekkim, jednoosobowym myśliwcem tylko ciężkim prawie 80 tonowym "TIR-em" wioząc do tego najważniejsze osoby w Państwie.

                  Taki pilot powinien się wykazać ROZSĄDKIEM a nie zachowaniem małego dziecka, KTÓREMU TRZEBA KATEGORYCZNIE ZAKAZAĆ ZBLIŻANIA SIĘ Z GWOŹDZIEM DO KONTAKTU nim nie będzie za póżno !!!
                  • vargtimmen Re: Ciekawe co kierowało pilotem ? 02.04.11, 18:37
                    Też się zastanawiam.

                    Być może, na przykład, uzgodnił scenariusz "próbnego podejścia" ("żeby się Kaczyński nie czepiał") z kimś z dowództwa w Warszawie? Bo, to, co jest niezwykle zastanawiające w treści stenogramów, to kompletny brak wahania, czy nawet przygotowania załogi na nietypowy manewr. Tym bardziej jest zastanawiające, że kpt. Protasiuk (telepatycznie?) realizował taki scenariusz, jak rekomendowała wieży "Logika".

                    Dlatego obstawiam, że koncepcja "próbnego podejścia" powstała między Warszawą a Moskwą. Kapitan Protasiuk na pewno wolał się zabezpieczyć na wszystkie strony, dlatego nie dowierzam, że całkiem sam zdecydował o próbie lądowania w tych warunkach.

                    Ciekawe, natomiast, że na takim luzie tak nisko zszedł. Wygląda to trochę tak, jak by miał złe odczyty BA. Wtedy wszystko stałoby się całkowicie zrozumiałe.
                    • laciaty3 Re: Ciekawe co kierowało pilotem ? 02.04.11, 18:52
                      Zdecyduj się w końcu. Na pokładzie rządzi pilot(jak twierdzisz) czy jakaś mityczna Warszawa, Moskwa, "Logik"?
                      • vargtimmen Re: Ciekawe co kierowało pilotem ? 02.04.11, 19:00
                        laciaty3 napisał:

                        > Zdecyduj się w końcu. Na pokładzie rządzi pilot(jak twierdzisz) czy jakaś mityc
                        > zna Warszawa, Moskwa, "Logik"?

                        Na pokładzie rządzi pilot, ale w jednostce - jego zwierzchnicy. Dlatego pilot w takiej sytuacji mógłby SAM zgłosić się po dyspozycje do koordynatorów lotu.

                        Co więcej, o ile pilot decyduje o tym, jak lecieć zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, to może zostać skierowany w inne miejsce. Jak kierowca taksówki.. odpowiada za bezpieczeństwo jazdy, ale zamawiający kurs może go skierować w inne miejsce.
                        • laciaty3 Re: Ciekawe co kierowało pilotem ? 02.04.11, 19:09
                          Jeżeli już to najwyższy przełożony był akurat na pokładzie samolotu-był nim gen. Andrzej Błasik. Co więcej był tam zwierzchnik sił zbrojnych. I logika się kłania-albo dowódca jest panem samolotu i nie podlega nikomu(co sam twierdzisz)n albo możliwe jest zdalne sterowanie za pomocą rozkazu. Zdecyduj się na coś Bo jeżeli mozliwe jest zdalne sterowanie to czemu uparcie twierdzisz, że ani Błasik ani Prezydent nie mogli wpłynąc na postępowanie Protasiuka? Czyżby filozofia Kalego-jak Kali kraść krowy to dobrze ale jak Kalemu to niedobrze?
                          • vargtimmen Re: Ciekawe co kierowało pilotem ? 02.04.11, 19:15
                            laciaty3 napisał:

                            > Jeżeli już to najwyższy przełożony był akurat na pokładzie samolotu-był nim gen
                            > . Andrzej Błasik

                            Słyszałeś coś o command chain?
                            • laciaty3 Re: Ciekawe co kierowało pilotem ? 02.04.11, 19:23
                              Brawo! Czyli jednak na pokładzie samolotu według ciebie nie rządzi w sposób absolutny pilot? Czyli podejrzenie o to, że na decyzje pilota mogli mieć wpływ obecni na pokładzie? Znasz wyższą szarże niż Dowódca Sił Powietrznych? O ile się nie mylę zwierzchnik dowództwa 36 pułku
                              • vargtimmen Re: Ciekawe co kierowało pilotem ? 02.04.11, 19:28
                                laciaty3 napisał:

                                > Czyli jednak na pokładzie samolotu według ciebie nie rządzi w sposób abs
                                > olutny pilot?

                                W sprawach bezpieczeństwa - rządzi. Nikt nie może zmusić pilota do wykonania zakazanego lub niebezpiecznego manewru.
                          • niegracz Re: Ciekawe co kierowało pilotem ? 02.04.11, 19:52
                            laciaty3 napisał:

                            > czemu ... twierdzisz, że ani Błasik
                            > ani Prezydent nie mogli wpłynąc na postępowanie Protasiuka?
                            .
                            masz jakieś dowody?
                            zapisy rozmów ?

                            Jak wg Ciebie wykonano takie polecenie i jak ono brzmiało?
                            Kiedy zostało przekazane pilotowi ?
                            Jak zareagował?


                            Naciski to bzdurna hipoteza Oszołomów. którzy jedyne co potrafia to rzucac oszczerstwa.
                            • ae911truthorg To jest proste. 02.04.11, 20:12
                              Zwykły wypadek to był - każde dziecko to wie.
                              Ta kupa blach i cziornyje skrzynki nie ma żadnego znaczenia - wnioski są oczywiste, MAK je przedstawił, wątpliwości nie ma - przynajmniej ja i Tusk nie mamy.
                              Samolot leciał, a nie powinien, naciskali na pilota, on nie bardzo wiedział co się naciska, bo od cholery guzików w samolocie,bał się o swoją karierę, był pijany (no może to był generał, ale to nie ma znaczenia) i był na ścieżce i na kursie i nie wiadomo czemu lądował kilometr od pasa. No może to dlatego , że nawigator nie znał się - nie z tego zegarka czytał i tylko kilka sekund, gdyby nie brzoza, 100 g , na plecy i beczka.
                              Wszystko normalnie, pogody nie znali, przepisów nie znali, minima przekraczali,nie kwitowali,
                              lotniska nie znali,siebie nie znali,się nie zgrali, się samolot nie zapalił.
                              I co w tym dziwnego ?
                              • laciaty3 Re: To jest proste. 03.04.11, 19:09
                                Oczywiście, że znacznie poprawaniejszym założeniem jest zamach. Co prawda nikt nie potrafi napisać sensownie o motywach. Wytłumaczyć dlaczego nasze dzielne orły pchały się na lotnisko mając swiadomość (a może nie mieli bo nikt ich tego nie nauczył?), że w zaistniałych warunkach nawet podchodzenie do 100 może być niebezpieczne. Scieżkę wybrała załoga,ba, ona ją własnoręcznie zaprogramowała. Nieważne z czego czytałał nawigator. Mógł nawet z zegara mikrofali. W chwili kiedy padł komunikat o osiągnieciu 100(10:40:42) mieli obowiązek NATYCHMIST rozpocząć procedurę odejścia! A nie zabawiać się w odliczanie do zera. Bo drogi Ae cała twoja fantastyczna twórczośc rozbija się o jedno-katastrofy by nie było, gdyby samolot odleciał na lotnisko zapasowe. I wtedy nic, nawet syreni śpiew Rosjan i tańczące na płycie tancerki go-go nie zdołałby wprasować naszego Tu w ziemie. Tyle i aż tyle.
                                • ae911truthorg Łaciatek zabija inteligencją. 03.04.11, 19:53
                                  Dzięki, że wyjaśniłeś te skomplikowane sprawy.
                                  Chyba jednak nie umiesz korzystać z Google - to co do motywów.
                                  Nie zrozumiałeś widać idei tego wątku.
                                  W dniu dzisiejszym nie jest istotne czy był zamach - wszyscy już wiemy, że nie było.
                                  Była katastrofa, a że jej przyczyny Rosjanie znali od pierwszych godzin to mnie nie nie dziwi.
                                  To po prostu inteligentni ludzie, nazywają rzeczy po imieniu bez hipokryzji.
                                  Jak Polacy dali umrzeć napastnikom z głodu i chorób - RKKA, która wtargnęła do odrodzonej Polski, zamiast dostarczyć im kawior i szampana, do czego byli przyzwyczajeni -
                                  to Rosja bardzo celnie porównała to do strzelania w ukryciu, w tył głowy napadniętym zdradziecko po 19 latach żołnierzom, którzy często nie oddali strzału do najeźdźców.
                                  Wracając do tematu - minął rok i bez najmniejszych wątpliwości można stwierdzić, że sposób prowadzenia "śledztwa" jest skandaliczny.
                                  Zamach nie zamach, rząd ponosi winę, głównie ten który jest w nim pierwszy.

                                  Mam nadzieję, że wiesz, że magik wyczarowuje królika z pustego cylindra - to każde dziecko widziało w cyrku lub tv.
                                  • don_eugenio Re: Łaciatek zabija inteligencją. 03.04.11, 20:14
                                    > Zamach nie zamach, rząd ponosi winę, głównie ten który jest w nim pierwszy.

                                    bo Ty właśnie dupku po to jesteś na tym forum aby na Tuska i Komorowskiego pluć.
                                    Argumenty nie są istotne tylko jad i ślina.
                                    I dlatego życzę Tuskowi (oceniam rządy na średnio) aby był po wyborach znowu Premierem.
                                    Wtedy kanalię jarkacza szlag trafi ,a myślę że i takich pismaków (jak Ty) od złodzieja toruńskiego również.
                                    • ae911truthorg Co n'don wnosi ? 04.04.11, 08:25
                                      don_eugenio napisał:

                                      > > Zamach nie zamach, rząd ponosi winę, głównie ten który jest w nim pierwsz
                                      > y.
                                      >
                                      > bo Ty właśnie dupku po to jesteś na tym forum aby na Tuska i Komorowskiego plu
                                      > ć.
                                      > Argumenty nie są istotne tylko jad i ślina.
                                      > I dlatego życzę Tuskowi (oceniam rządy na średnio) aby był po wyborach znowu Pr
                                      > emierem.
                                      > Wtedy kanalię jarkacza szlag trafi ,a myślę że i takich pismaków (jak Ty) od zł
                                      > odzieja toruńskiego również.

                                      Nie zagłębiając się w sprawy zależności służbowych, pamięta się Hitlera, Stalina,Busha.
                                      Dlatego Tusek ponosi odpowiedzialność - to jest fakt zrozumiały nawet dla kogoś bez matury.
                                      Mam nadzieję, że ciebie szlag nie trafi - męcz się ze swoją głupotą.
                                      • don_eugenio Re: Co n'don wnosi ? 04.04.11, 16:39
                                        ae911truthorg napisał:
                                        > Nie zagłębiając się w sprawy zależności służbowych, pamięta się Hitlera, Stalina
                                        > ,Busha.
                                        > Dlatego Tusek ponosi odpowiedzialność - to jest fakt zrozumiały nawet dla kogoś
                                        > bez matury.
                                        > Mam nadzieję, że ciebie szlag nie trafi - męcz się ze swoją głupotą.

                                        mnie szlag nie trafi ,nasi wygrają :)
                                        A te nazwiska co wymieniłeś.Gdzie tam temu naszemu głupiemu kaczorkowi Jarkowi
                                        do nich.
                                        Ale jak chcesz o zależnościach to powiedz kto poniósł odpowiedzialność za Blidę,za pajacowanie z doktorem G., za cyrk i głupotę agentów w sprawie gruntowej?
                                        Wiesz kto był Premierem wtedy? Teraz jest dla Ciebie bogiem!
                                        A może jeszcze Twój guru ,czyli złodziej z Torunia wytłumaczy co zrobił z kasą za stocznię!
                                        Skoro tak chcesz sprawiedliwości to może i to Cię uwiera?
                                  • laciaty3 Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 14:27
                                    Odpowiem ci polskim przysłowiem-" A co ma piernik do wiatraka?" czyli RKKA do polskich zaniedbań przy szkoleniu pilotów i organizowaniu lotów HEAD? Chciałeś błysnąć erudycją czy po prostu lubisz siebie czytać? Co to znaczy skandalicznie prowadzone śledztwo? Bo nie wykazało zamachu jako głownej przyczyny? Boli, prawda? Już abstarhując od tego kto odpowiada za zaniedbania (tu lista jest długa i zmieszczą się na niej zarówno Klich jak i Szczygło, a przede wszystkim Błasik) to orzekanie o sposobie prowadzenie śledztwa bez znajomosci tego czym ono w istocie się zajmuje jest głupotą. Rok? Przecież niedawno był krzyk, że wyniki powinny być znane już natychmiast i czemu ten wredny MAK i Rosjanie niczego nie ogłaszają? Drogi AE-na listę tych którzy wiedzieli o przyczynie najpóźniej dzień po katastrofie możesz wpisać i mnie oraz moich przyjaciół. Wtedy mieliśmy przekonanie, teraz mamy pewność. I możesz krzyczeć o winie Rosjan czy zamachu-gdyby, mając świadomośc warunków na Siewierno, odlecieli na zapasowe twa wena pisarza fantastyki nie musiałaby się marnować na tym forum.
                                    • ae911truthorg Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 16:26
                                      Skąd ci do głowy zamach przyszedł - przecież to bzdura.
                                      Rosjanie w życiu niczego złego nie zrobili - szczególnie Polakom, których kochają, nawet jak się kartofel trafi.
                                      Najważniejsze, że razem z kumplami macie pewność, ci gamonie z komisji i prokuratury
                                      są faktycznie beznadziejni. Wydajom nasze piniendze. Przecie ruskie napisali, teraz wystarczy poczekać aż przylecą rosyjscy prokuratorzy do Polski (to już niedługo) - wydadzą wyrok na
                                      kogoś (obstawiam, że to będzie JK) , do ciurmy go i będzie spokój.
                                      Przy okazji oszczędzimy na sądzie, w sprawie rozważań czy Ślązacy to naród.
                                      I to wszystko dzięki Rosjanom, Boszesz jak ja ich kocham i dziękuję, szczególnie Władimirowi.
                                      Gdyby tylko dał się przytulić.
                                      • laciaty3 Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 18:46
                                        Głębokie muszę przyznać. Erudyta! Nawet Ślązaków udało ci się wpleść, no no. Pominałęś tylko rozważania o wyższości języka kaszubskiego nad śląskim.
                                        Mnie w przeciwieństwie do ciebie zamach przyszedł do głowy ale jak widać nie stał się on moją obsesją. Jak się okazuje inne wytłumaczenie są znacznie bliższe prawdy. Poza tym, nie wiem jak u ciebie, metodologia badań jest taka, że na początek mamy poszlaki a potem stawiamy tezę. U ciebie jest odwrotnie. Powiedz, a właściwie napisz, drogi AE jak to jest szukać dowolnego wytłumaczenia(?) do z góry przyjętej tezy? Bo przejrzałem twoje posty i jedna cecha jest stała-zamach Ooooo za to próby dopasowania rzeczywistości są już szerokie. No to jak to jest-tak pisać, szukać, przeprowadzać dochodzenie z wiadomym wynikiem? Ty też z gatunku tych co nie do przekonają, że czarne jest czarne? Z resztą postu nie próbuję polemizować. Gdzie mnie, skromnemu wyrobnikowi, konkurować z wybitnym twórcą political fiction Czuję się za to głęboko poruszony twą miłością do Putina, bez wątpienia w Rosji czują podobnie. Jeżeli podłożem tej fascynacji jest zespół Jacykowa, to, no cóż, ostatecznie jest to XXI wiek, nic mi do tego.
                                        Ale za to jest mi do tego by raz jeszcze powtórzyć pytanie-dlaczego załoga mimo, że wiedziała o warunkach uniemożliwiających lądowania pchała się na to prymitwyne lotnisko? Jak wtłumaczysz mi to w sposób logiczny przybędę na zarękowiny twoje i Władimira.
                                        • ae911truthorg Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 20:13
                                          Mam sporo rodziny na Śląsku - nikt tam nie mówi o narodzie.
                                          Kolejne kampania dla oplucia JK pokazuje tylko małość piszących te bzdury - taka jest PO, oderwana od rzeczywistości.
                                          Przejrzałeś posty, ale te z kwietnia zeszłego roku też ?
                                          Gratuluję cierpliwości.

                                          laciaty3 napisał:
                                          Ale za to jest mi do tego by raz jeszcze powtórzyć pytanie-dlaczego załoga
                                          mimo, że wiedziała o warunkach uniemożliwiających lądowania pchała się na to
                                          prymitwyne lotnisko?

                                          To twoje pytanie to jak lotnisko.
                                          To odpowiem podobnie - A skąd wiesz, że się pchała ?

                                          PS
                                          Włącz sobie sprawdzanie tekstu w przeglądarce, jest w zakładce "zaawansowane", ale nie bój się.
                                          • laciaty3 Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 20:28
                                            Oj biedny ten JK Sugeruje Slązakom, że są właściwie Niemcami a tu niewdzięczni jakiś rwetest czynią. Przecież to tylko taki skrót myślowy prezesa, prawda?
                                            Na twoje pytanie odpowiem od razu-bo samolot dziwnym trafem rozbił się w Smoleńsku a nie we Wnukowie czy Mińsku. Teraz czekam na rewanż-czemu samolot mimo otrzymania infromacji o fatalnych warunkach pogodowych z trzech źródeł zmierzał w stronę Siewiernego i z wiadomym skutkiem zakończył lot? No ale tak logicznie
                                            • niegracz Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 20:40
                                              laciaty3 napisał:

                                              czemu samolot mimo otr
                                              > zymania infromacji o fatalnych warunkach pogodowych z trzech źródeł zmierzał w
                                              > stronę Siewiernego i z wiadomym skutkiem zakończył lot?
                                              .
                                              na pewno nie z powodu mgły

                                              już w 1948 roku samoloty ladowały przy silnej mgle korzystajac z sytemu radarowego typu PAR
                                              • laciaty3 Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 20:52
                                                Ponawiam pytanie-dlaczego pilot mając świadomość warunków na Siewierno, braku ILS, mając na pokładzie Prezydenta, podjął decyzję o kontnuowaniu lotu ?
                                                Tylko drogi niegraczu nie wyskakuj z PAR bo aż kusi mnie pytanie-już pal cię licho, że to co było w Smoleńsku na miano PAR nie zasługuje-ile razy nasza załoga lądowała w systemie PAR? Czy Protasiuk kiedykolwiek ćwiczył taki sposób lądowania? Jeżeli nie to czy miał prawo ryzykować życie pasażerów kierując się nieznanymi sobie procedurami?
                                                • niegracz Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 21:02
                                                  laciaty3 napisał:

                                                  > nie wyskakuj z PAR bo aż kusi mnie pytanie-już pal cię li
                                                  > cho, że to co było w Smoleńsku na miano PAR nie zasługuje
                                                  .
                                                  ???

                                                  -ile razy nasza załoga
                                                  > lądowała w systemie PAR? Czy Protasiuk kiedykolwiek ćwiczył taki sposób lądowa
                                                  > nia? Jeżeli nie to czy miał prawo ryzykować życie pasażerów kierując się niezna
                                                  > nymi sobie procedurami?
                                                  .
                                                  po pierwsze Protasiuk nie lądował


                                                  podejście do wysokosci decyzyjnej 100 m jest manewrem bezpiecznym

                                                  załoga odchodziła z wysokości decyzyjnej gdy okazało się że nie ma widoczności


                                                  Też jestem zdania że nie powinni podchodzić napisałem to na forum prawie rok temu.

                                                  Ale nie to jest przyczyną katastrofy. Na pewno.
                                                  • laciaty3 Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 21:11
                                                    Tak naprawdę kluczową przyczyną katastrofy jest decyzja o kontynuowaniu lotu w Smoleńsku. Sam twierdzisz, że załoga nie lądowałą. Więc po co w ogóle leciałą na Siewierno?
                                                    Dlaczego to nie jest PAR? Jak sądzisz jak przydatny we wspomaganiu lądowania w trudnych warunkach jest sprzęt którego martwe pole to ok 1,5 km? Co oznacza, że w krytycznym momencie tej fazy lotu załoga jest pozbawiona jakiejkolwiek pomocy?
                                                  • niegracz Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 21:22
                                                    laciaty3 napisał:


                                                    > Dlaczego to nie jest PAR? Jak sądzisz jak przydatny we wspomaganiu lądowania w
                                                    > trudnych warunkach jest sprzęt którego martwe pole to ok 1,5 km? Co oznacza, że
                                                    > w krytycznym momencie tej fazy lotu załoga jest pozbawiona jakiejkolwiek pomoc
                                                    > y?
                                                    .
                                                    widac nie rozumiesz czym jest PAR
                                                    Precision Approach Radar w lotach cywilnych nie słuzy do sprawdzenia samolotu na pas
                                                    ale do zapewnienia precyzyjnego podejscia ( Approach) samolotu do wysokości decyzji

                                                    jeżeli nie ma widocznosci- samolot odchodzi

                                                    w wojsku PAR pelnił i nadal może pelnic rolę radaru sprowadzajaćego samolot na pas przy braku widocznosci

                                                    w sytuacjach przymusowych taka funkcje spełniał np. na lotnisku Tempelhof w 1948 roku/
                                                  • laciaty3 Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 21:29
                                                    Nadal nie rozwiązuje to podstawowego problemu. Pójdziemy twoim tropem Załóżmy, że jest to PAR. Zapewnia doprowadzenie do wysokości decyzyjnej 100. Czego szukała załoga na wysokości 100 metrów jeżeli wiedziała od załogi Jaka, że podstawa chmur to 50? Protasiuk otrzymał tę informację od 2 pilota o 10:25:57. Teraz wytłumacz mi logicznie co kierowało naszą załogą, że mając do dyspozycji wszystkie te dane robi w ogóle podejście. Nie są chyba idiotami, którzy nie potrafią kojarzyć podstawowych faktów?
                                                  • don_eugenio Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 22:00
                                                    niegracz napisał:
                                                    > widac nie rozumiesz czym jest PAR
                                                    > Precision Approach Radar w lotach cywilnych nie słuzy do sprawdzenia samo
                                                    > lotu na pas
                                                    > ale do zapewnienia precyzyjnego podejscia ( Approach) samolotu do wysokości
                                                    > decyzji
                                                    > jeżeli nie ma widocznosci- samolot odchodzi
                                                    nie mieli ,nie odeszli
                                                    tzn.nie odeszli od Smoleńska ,odeszli na wieczną służbę +RiP+

                                                    > w wojsku PAR pelnił i nadal może pelnic rolę radaru sprowadzajaćego sam
                                                    > olot na pas przy braku widocznosci
                                                    > w sytuacjach przymusowych taka funkcje spełniał....
                                                    no właśnie w sytuacjach przymusowych! kto przymusił ,lub jakie okoliczności ,do lądowania?
                                            • ae911truthorg Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 22:11
                                              laciaty3 napisał:

                                              > Oj biedny ten JK Sugeruje Slązakom, że są właściwie Niemcami a tu niewdzięczni
                                              > jakiś rwetest czynią. Przecież to tylko taki skrót myślowy prezesa, prawda?
                                              > Na twoje pytanie odpowiem od razu-bo samolot dziwnym trafem rozbił się w Smoleń
                                              > sku a nie we Wnukowie czy Mińsku. Teraz czekam na rewanż-czemu samolot mimo otr
                                              > zymania infromacji o fatalnych warunkach pogodowych z trzech źródeł zmierzał w
                                              > stronę Siewiernego i z wiadomym skutkiem zakończył lot? No ale tak logicznie

                                              Nie da się włączyć sprawdzania tekstu ?

                                              Tak logicznie to chyba, yyyy...bo taki był plan lotu ?
                                              Bo kontrola lotów nie wyznaczyła lotniska zapasowego ?
                                              Bo wyrazili zgodę na próbne zajście , pogoda zmieniała się dynamicznie i w odległości max 17 km od pasa była bardzo dobra ?
                                              • laciaty3 Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 22:25
                                                Oj nie demonizuj:) Przecież czytasz nad podziw głądko.
                                                Sugerujesz, że plan lotu jest nadrzędny nad bezpieczeństwem? Śmiała koncepcja. Niemniej nie jest to odpowiedź na pytanie, które zadałem. Ale po kolei. Od kiedy to kontlora lotu jest zoobowiązana wyznaczać lotnisko zapasowe? Czy wpisanie w kartę lotu tychże lotnisk to nie jest aby obowiązek pilotów? Dlaczego w takim razie piloci wiedząc o fatalnych warunkach na Siewierno i mając Prezydenta na pokładzie w ogóle nie są zainteresowani w uzyskaniu tej, niech ci będzie, informacji? Pytają wieżę? Co do pogody to informację, że warunki na lotnisku są złe(widoczność 400, podstawa 50) 2 pilot przekazał Protasiukowi o 10:25:57 Mimo tego, a więc wiedząc, że nie ma szans na lądowanie samolot nadal zmierza w stronę Smoleńska. O 10:37:02 Jak infromuje, że widoczność spadła do 200. Czyli było źle, jest jeszcze gorzej. Teraz drogi ae wytłumacz mi motywy załogi.
                                      • maccard Re: Łaciatek zabija inteligencją. 04.04.11, 19:35
                                        ae911truthorg napisał:

                                        > Skąd ci do głowy zamach przyszedł - przecież to bzdura.
                                        > Rosjanie w życiu niczego złego nie zrobili - szczególnie Polakom, których kocha
                                        > ją, nawet jak się kartofel trafi.
                                        > Najważniejsze, że razem z kumplami macie pewność, ci gamonie z komisji i prokur
                                        > atury
                                        > są faktycznie beznadziejni. Wydajom nasze piniendze. Przecie ruskie napisali, t
                                        > eraz wystarczy poczekać aż przylecą rosyjscy prokuratorzy do Polski (to już nie
                                        > długo) - wydadzą wyrok na
                                        > kogoś (obstawiam, że to będzie JK) , do ciurmy go i będzie spokój.
                                        > Przy okazji oszczędzimy na sądzie, w sprawie rozważań czy Ślązacy to naród.
                                        > I to wszystko dzięki Rosjanom, Boszesz jak ja ich kocham i dziękuję, szczególni
                                        > e Władimirowi.
                                        > Gdyby tylko dał się przytulić.

                                        No i proszę jak tu nagle legitymacja partyjna z kieszeni wypadła.
                            • laciaty3 Re: Ciekawe co kierowało pilotem ? 03.04.11, 19:11
                              Czytanie ze zrozumieniem to trudna sztuka? Poczytaj o czym pisałem z V i zrozumiesz czego dotyczą moje uwagi. Ale nie męcz się-braku logiki w toku myślenia kol V.
                    • absurdello Re: Ciekawe co kierowało pilotem ? 03.04.11, 18:26
                      > Być może, na przykład, uzgodnił scenariusz "próbnego podejścia" ("żeby się Kacz
                      > yński nie czepiał") z kimś z dowództwa w Warszawie?

                      Też się zastanawiałem nad wariantem "podejścia jako uniku przed ewentualną awanturą" ale bez ustalania z nikim (bo to jest o tyle niebezpieczne, że zawsze są życzliwi co doniosą, że pilot jerst niepewny)

                      No tak ale zakładając uzgodnienia, to musiałby to zrobić:

                      - tuż przed wylotem ale wtedy pogoda była jeszcze dobra (zaczęła się psuć gwałtownie jak Jak dolatywał do Smoleńska) więc jaka była by w ogóle podstawa do takich uzgodnień ?

                      - w odcinku czasu pomiędzy startem a początkiem nagrań rozmów ale tu znów nie wiemy skąd by miał informację, że się pogoda psuje i jak by się połączył z Warszawą, tak by nikt, z decydentów na pokładzie, się nie dowiedział

                      - w odcinku czasu nagrania ale jak by zrobił, żeby się nie nagrało i pozostaje problem jak się połączył z Warszawą.
                      -

                      > Bo, to, co jest niezwykle zastanawiające w treści stenogramów, to kompletny brak
                      > wahania, czy nawet przygotowania załogi na nietypowy manewr.

                      Fakt, oni się tak zachowywali jakby to robili co drugi dzień do śniadania. Nic nie mąciło ich spokoju ani mgła ani to, że większość załogi leciała pierwszy raz na to lotnisko i nie znała terenu z autopsji.

                      > Tym bardziej jest zastanawiające, że kpt. Protasiuk (telepatycznie?) realizował taki
                      > scenariusz, jak rekomendowała wieży "Logika".

                      Jak na moje czytanie, to "Logika" się dostosowała do pilota, który mimo ostrzeżeń cały czas prze w kierunku lotniska i nie podnosi w ogóle problemu możliwości niepowodzenia.
                      Dla mnie dziwne jest, że on w ogóle nie zgłosił potrzeby organizowania lotnisk zapasowych (w sensie uzgodnień spraw przelotu) choć podawane parametry widoczności wykluczały możliwość lądowania. Jak czytać rozmowę kontrolera Smoleńska, to wygląda, że w każdej informacji pilot ignoruje informację o tym, że widoczność jest poniżej minimów.

                      10:24:22__Kontroler__PLF 1-2-0-1, na Korsażu mgła, widzialność 400 metrów
                      10:24:33__Dowódca__Zrozumiałem, proszę podać warunku meteo.

                      10:24:40__Kontroler___Na Korsażu mgła, widzialność 400 metrów, 4-0-0 meters.
                      10:24:49__Dowódca___Temperaturę i ciśnienie proszę
                      .
                      10:24:51__Kontroler__Temperatura plus 2, ciśnienie 7-45, 7-4-5, warunków do lądowania nie ma
                      10:25:01__Dowódca__Dziękuję, no jeśli można to spróbujemy podejścia, ale jeśli nie będzie pogody, to odejdziemy na drugi krąg.

                      Jakby do niego zupełnie nie docierało, to 400m widoczności ani informacja, że warunków do lądowania nie ma !! Przecież to nie kontroler naciskał na to by próbowali lądować czy nawet zbliżać się do lotniska tylko pilot.

                      No więc co w takiej sytuacji mógł zrobić kontroler mając niejako przeciw sobie pilota z samolotu prezydenckiego, który w ogóle olewa informację o braku widoczności i nawet nie podejmuje prób analizy sytuacji czy postępowania zastępczego ? Przestał się "stawiać", bo nie wiedział kto jest po drugiej stronie i co może mu zrobić w razie czego: taki styk pracownika bardzo niskiego szczebla i bardzo wysokiego. Delikatne uwagi o złej widoczności nie docierały do wysokiego szczeblem i stanęło na tym co chciał "wysoki szczebel". Poza tym teoretycznie
                      prawidłowo (wg ciśnienia) wykonane podejście niczym specjalnym nie groziło, więc stąd decyzja o sprowadzaniu do 100m (tj. jeżeli chce sam sprawdzić jaka jest pogoda, to niech sprawdza).
                      Poza tym mogło być coś jeszcze, co wynika z rozmów na wieży, błędne mniemanie co do jakiegoś super wyposażenia i możliwości naszych samolotów po lądowaniu Jaka.

                      100m ciśnieniowe wg oficjalnej ścieżki wypada na 1800m, a wg ścieżki jaką lecieli gdzieś między 2.5km a 2.2km czyli to jest obszar gdzie powinni rozpocząć odejście.

                      Do tego miejsca ich prowadzono, do komunikatu "2km na kursie i ścieżce" od tego miejsca, ponieważ się nie zgłaszali (nie zgłaszali widzenia ziemi ani prośby o zezwolenie na lądowanie), to na ziemi przyjęto, że robią odejście. Z powodu niedokładności radaru pierwotnego (brak współpracy z transponderem pokładowym podającym wysokość) nie można dokładnie określić wysokości samolotu. Ostrzeżenie "Horyzont 101" poszło gdy samolot był na granicy widzenia radaru czyli tam gdzie o rozdzielczości pionowej (patrz wielkość plamki na zdjęciach i brak jakiejkolwiek podziałki pionowej) nie ma co już mówić.

                      Niestety pilot nie zareagował co może potwierdzać, że pilotował drugi pilot nie znający dobrze rosyjskiego albo nie będący na nasłuchu, dopiero drugi komnunikat ze słowami "kontrola wysokości" spowodował "obudzenie" się dowódcy, bo już w trakcie tego drugiego komunikatu złapano za stery wystarczająco silnie by wyłączył się kanał podłużny autopilota.

                      > Dlatego obstawiam, że koncepcja "próbnego podejścia" powstała między Warszawą a
                      > Moskwą. Kapitan Protasiuk na pewno wolał się zabezpieczyć na wszystkie strony,
                      > dlatego nie dowierzam, że całkiem sam zdecydował o próbie lądowania w tych war
                      > unkach.

                      Ale musiałby zakładać już wcześniej, że będzie zła pogoda i, że taka sytuacja zajdzie. Mnie to całe podejście bardziej wygląda na nieprzemyślaną improwizację, która przez nieuwzględnienie różnych szczegółów zakończyła się nieszczęściem.
                      Teoretycznie przy tej pogodzie mogli podchodzić pod mniejszym kątem i nikt by tego nie zauważył. Po co podchodzili tak ostro, tego się już pewnie nie dowiemy.

                      Można by jeszcze przypuszczać, że jeżeli kopiowano lot z 7 kwietnia (zniżanie z 400m nad dalszym markerem), to błąd nachylenia ścieżki wynikł z nieuwzględnienia skończonej dokładności przyrządów i pilotowi się mogło zdawać, że schodzi pod podobnym kątem jak 7 kwietnia jego kolega, a w rzeczywistości schodził pod ok. 1 - 1.5 stopnia większym kątem co na odcinku kilku kilometrów przesunęło punkty charakterystyczne dalej od progu pasa.

                      Problem jest jeszcze w tym, że rejestrator parametryczny nie rejestruje wszystkiego, np. ważnego w rozważaniach parametru jakim jest prędkość zniżania, to co jest pokazywane to wyliczenia na podstawie innych parametrów ale nie wiadomo których i jak to robiono.
                      • vargtimmen Re: Ciekawe co kierowało pilotem ? 03.04.11, 21:06
                        absurdello napisał:

                        > > Być może, na przykład, uzgodnił scenariusz "próbnego podejścia" ("żeby si
                        > ę Kacz
                        > > yński nie czepiał") z kimś z dowództwa w Warszawie?
                        >
                        > Też się zastanawiałem nad wariantem "podejścia jako uniku przed ewentualną awan
                        > turą" ale bez ustalania z nikim (bo to jest o tyle niebezpieczne, że zawsze są
                        > życzliwi co doniosą, że pilot jerst niepewny)
                        >

                        A jak nie skonsultuje, to ryzykuje samowolne złamanie procedur...

                        To ostatnie może oznaczać koniec kariery i odpowiedzialność karną.


                        > No tak ale zakładając uzgodnienia, to musiałby to zrobić:
                        >
                        > - tuż przed wylotem ale wtedy pogoda była jeszcze dobra (zaczęła się psuć gwałt
                        > ownie jak Jak dolatywał do Smoleńska) więc jaka była by w ogóle podstawa do tak
                        > ich uzgodnień ?
                        >
                        > - w odcinku czasu pomiędzy startem a początkiem nagrań rozmów ale tu znów nie w
                        > iemy skąd by miał informację, że się pogoda psuje i jak by się połączył z Warsz
                        > awą, tak by nikt, z decydentów na pokładzie, się nie dowiedział
                        >

                        Pilot podlega swojemu dowódcy.

                        Być może, to Warszawa zadzwoniła na pokład PLF 101. Z tego, co wiemy, polscy dyplomaci już szykowali lądowanie zapasowe. Bez udziału centrali? Wątpię.


                        >
                        > > Bo, to, co jest niezwykle zastanawiające w treści stenogramów, to komple
                        > tny brak
                        > > wahania, czy nawet przygotowania załogi na nietypowy manewr.
                        >
                        > Fakt, oni się tak zachowywali jakby to robili co drugi dzień do śniadania. Nic
                        > nie mąciło ich spokoju ani mgła ani to, że większość załogi leciała pierwszy ra z na to lotnisko i nie znała terenu z autopsji.

                        Dokładnie.


                        >
                        > > Tym bardziej jest zastanawiające, że kpt. Protasiuk (telepatycznie?) real
                        > izował taki
                        > > scenariusz, jak rekomendowała wieży "Logika".
                        >
                        > Jak na moje czytanie, to "Logika" się dostosowała do pilota, który mimo ostrzeż
                        > eń cały czas prze w kierunku lotniska i nie podnosi w ogóle problemu możliwości
                        > niepowodzenia.
                        > Dla mnie dziwne jest, że on w ogóle nie zgłosił potrzeby organizowania lotnisk
                        > zapasowych (w sensie uzgodnień spraw przelotu) choć podawane parametry widoczno
                        > ści wykluczały możliwość lądowania. Jak czytać rozmowę kontrolera Smoleńska, to
                        > wygląda, że w każdej informacji pilot ignoruje informację o tym, że widoczność
                        > jest poniżej minimów.
                        >

                        Tak. Nie jest też zaskoczony, nie demonstruje frustracji. Wygląda, jak gdyby wiedział wcześniej.


                        > No więc co w takiej sytuacji mógł zrobić kontroler mając niejako przeciw sobie
                        > pilota z samolotu prezydenckiego, który w ogóle olewa informację o braku widocz
                        > ności i nawet nie podejmuje prób analizy sytuacji czy postępowania zastępczego
                        > ?

                        Kontrolerzy pilota się nie bali, bali się szefów z "Logiki". Nie winię ich, oprócz przedziwnego Krasnokutskiego.


                        > Do tego miejsca ich prowadzono, do komunikatu "2km na kursie i ścieżce" od tego
                        > miejsca, ponieważ się nie zgłaszali (nie zgłaszali widzenia ziemi ani prośby o
                        > zezwolenie na lądowanie), to na ziemi przyjęto, że robią odejście.

                        To, z kolei, nieprawda.

                        Wieża obsługiwała poprzednie podejścia tak, by czekać z komendą "Na drugi krąg" do okolic progu pasa.

                        > > Dlatego obstawiam, że koncepcja "próbnego podejścia" powstała między Wars
                        > zawą a
                        > > Moskwą. Kapitan Protasiuk na pewno wolał się zabezpieczyć na wszystkie st
                        > rony,
                        > > dlatego nie dowierzam, że całkiem sam zdecydował o próbie lądowania w tyc
                        > h war
                        > > unkach.
                        >
                        > Ale musiałby zakładać już wcześniej, że będzie zła pogoda i, że taka sytuacja z
                        > ajdzie.

                        Nie, już po lądowaniu IŁa 62 to było jasne, że jest spory problem.

                        Wiele mogło się zdarzyć między 7:30, a 8:00.
          • niegracz Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 15:45
            pszb napisał:


            > > 3. Powiedz łaskawie, czy wieża podawała informacje precyzyjne, właściwe,
            > zachow
            > > ała zasady dobrej roboty, czy dołożyła należytej staranności w trudnych w
            > arunka
            > > ch.
            > Tak, od 4,5km do 100m nad pasem samolot był w polu tolerancji ścieżki 2.4 stopn
            > ia.
            .
            Nie- na 6 km byli prawie 100 m powyzej górnej odchyłki od sciezki
            wg regulacji rosyjskich w tej sytuacji kontroler winien polecic załodze odejscie gdyz
            nie trzymanie się sciezki nie gwarantuje prawidłowego podejscia i grozi katastrofą
            • pszb Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 16:30
              > na 6 km byli prawie 100 m powyzej górnej odchyłki od sciezki
              Nie, na rysunku 46 nie ma zaznaczonej trajektorii lotu 6km od pasa. Zaczyna się od 5.5km i odchyłka w tym miejscu wynosi 20m od górnego pola tolerancji. Przeciągając linię na 6km, to mogli mieć odchyłkę ok. 30m nad polem tolerancji.
              • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 16:36
                pszb napisał:

                > > na 6 km byli prawie 100 m powyzej górnej odchyłki od sciezki
                > Nie, na rysunku 46 nie ma zaznaczonej trajektorii lotu 6km od pasa.

                W wersji angielskiej, jest od -10 km, a na -5.5 km odchyłka jest prawie 50 metrów.

                Zaczyna się
                > od 5.5km i odchyłka w tym miejscu wynosi 20m od górnego pola tolerancji. Przec
                > iągając linię na 6km, to mogli mieć odchyłkę ok. 30m nad polem tolerancji.
                • pszb Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 18:25
                  Nooo, coraz lepiej. Wg ruskiego "sfałszowanego" wykresu widzę 40m na 5.5km przed pasem, a wg. TAWS 20m odchyłki. Czyja precyzja lepsza, stawiam na amerykańską.
                  Ale zaraz, zaraz, czy to nie to samo co pomylić się o 4 lub 2m z odległości ponad pół kilometra?
                  I, to ma być ta przyczyna katastrofy?
                  Oni sobie mogli schodzić ścieżką 10 stopni i gdyby przerwali manewr na 100m nad pasem, to wszyscy by żyli. Kąt schodzenia nie był przyczyną katastrofy, tylko zejście poniżej 100m przy zerowej widzialności. Przyczyna katastrofy była na pokładzie.
                  A co do twoich innych uwag o zasyfiałym lotnisku, to Kancelaria Prezydenta o tym wiedziała i jeszcze zaprosiła wszystkich generałów.
                  • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 18:39
                    pszb napisał:

                    > Kąt schodzenia nie był przyczyną katastrofy,

                    Owszem, jedną z ważnych przyczyn.

                    Kąt schodzenia -> jałowy ciąg silników, zbyt duża prędkość pionowa = brak czasu na odejście.
                    • laciaty3 Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 18:49
                      Brak czasu? Pierwszy odczyt o osiągnięciu 100 metrów pada o 10:40:41-10:40:42,6 Samolot uderza o pierwsze drzewa o 10:40:59. Czasu mieli aż nadto.
                      • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 18:55
                        laciaty3 napisał:

                        > Brak czasu? Pierwszy odczyt o osiągnięciu 100 metrów pada o 10:40:41-10:40:42,6
                        > Samolot uderza o pierwsze drzewa o 10:40:59. Czasu mieli aż nadto.

                        Po pierwsze, chciałbym zobaczyć odczyty baro.

                        Po drugie - "Odchodzimy" padło tylko 9 sekund po tym odczycie "100", przypuszczalnie z RW. Gdyby ścieżka zniżania była mniej stroma (prędkość pionowa 3-4 m/s), to

                        a) mieliby więcej czasu na decyzję o odejściu
                        b) zdążyliby bezpiecznie odejść po komendzie "Odchodzimy".
                        • laciaty3 Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 19:04
                          Gdyby postępowali zgodznie z instrukcją Tu, powinni rozpocząć przygotowania do potencjalnego odejścia 30 m przed osiągnięciem MDA. Wtedy nawigator powinien zapytać "Decyzja?". Na wysokości 100 (już abstarhując, że to poniżej osobistego minimum Protasiuka w ówczesnych warunkach) pilot powinien rozpocząć procedurę odejścia NIeZWŁOCZNIE w przypadku stwierdzenia braku warunków do lądowania. Były? Nie-więc cóż robi załoga przez pozostałe kilkanaście sekund? I drogi kolego v...-niezależnie od tego z czego pochodził odczyt, obowiązkiem pilota było rozpoczęcie odejścia. Mieli na to ponad 18 sek To aż nadto na przejście na lot wznoszący.
                          • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 19:14
                            laciaty3 napisał:

                            > Gdyby postępowali zgodznie z instrukcją Tu, powinni rozpocząć przygotowania do
                            > potencjalnego odejścia 30 m przed osiągnięciem MDA. Wtedy nawigator powinien za
                            > pytać "Decyzja?". Na wysokości 100 (już abstarhując, że to poniżej osobistego m
                            > inimum Protasiuka w ówczesnych warunkach) pilot powinien rozpocząć procedurę od
                            > ejścia NIeZWŁOCZNIE w przypadku stwierdzenia braku warunków do lądowania.


                            Na wysokości 100 metrów Baro. Wystarczyłoby przestawić wysokość baro o 60 metrów, by zwiększyć prawdopodobieństwo katastrofy do kilkudziesięciu procent.

                            A to tylko jedna z możliwości.

                            Najgorsze jest to, że wciąż nie ma dostępu do nośników kluczowych danych i nie sposób jednoznacznie potwierdzić ich autentyczności.

                            > Nie-więc cóż robi załoga przez pozostałe kilkanaście sekund? I drogi kolego v.
                            > ..-niezależnie od tego z czego pochodził odczyt, obowiązkiem pilota było rozpoc
                            > zęcie odejścia. Mieli na to ponad 18 sek To aż nadto na przejście na lot wznosz
                            > ący.

                            Kolego, względem 18 sekund - bredzisz.

                            Walczyli o życie od momentu, w którym powiedzieli "Odchodzimy", ale Tu154 to nie rakieta. Inkryminowane uderzenie w drzewo nastąpiło po 9 sekundach od podjęcia próby odejścia (a o i tak wszystko wg stenogramów, których treść nie jest potwierdzona niezależnymi badaniami nośników).
                            • laciaty3 Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 19:21
                              Kolego wzgledem bredzenia-pierwszy komunikat o osiągnięciu 100 m nawigator melduje o 10:40:41-42 Uderzenie o pierwsze drzewa to 10:40:59 Nie wiem jak u ciebie z matematyką ale 59-42 to jest 17 sek Sprawdz w stenogramach. Masz rację, że słowo odchodzimy pada o 10:40:51 Problem w tym, że załoga lekceważy(?) 2 meldunek nawigatora o 100-10:40:42; drugi 10:40:48/49 Czasu mieli dość
                              • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 19:27
                                laciaty3 napisał:

                                > Kolego wzgledem bredzenia-pierwszy komunikat o osiągnięciu 100 m nawigator meld
                                > uje o 10:40:41-42 Uderzenie o pierwsze drzewa to 10:40:59 Nie wiem jak u ciebie
                                > z matematyką ale 59-42 to jest 17 sek Sprawdz w stenogramach. Masz rację, że s
                                > łowo odchodzimy pada o 10:40:51 Problem w tym, że załoga lekceważy(?) 2 meldune
                                > k nawigatora o 100-10:40:42; drugi 10:40:48/49 Czasu mieli dość

                                Nadal bredzisz, popatrz sobie na zapisy QAR, ruchy sterami i ciąg silników. Przeprowadzenie manewru odejścia wymaga czasu. Nie rozumiesz tego, nie prześledziłeś zapisów, to nie zawracaj mi głowy.
                                • pszb Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 21:27
                                  No właśnie, silniki i stery przestawili na ok. 20m nad terenem.
                                  Czemu nie zrobili tego na 100m nad pasem? Żaden kąt ścieżki nie byłby groźny.
                                  A tak swoją drogą z tego co piszesz widać, że nie wiesz o tym, że pilot miał przestawiony WB, bo go sobie sam przestawił.
                                  • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 21:35
                                    pszb napisał:

                                    > No właśnie, silniki i stery przestawili na ok. 20m nad terenem.

                                    Nie, to nieprawda. Wolant był poruszany, gdy mówili "Odchodzimy".

                                    > Czemu nie zrobili tego na 100m nad pasem? Żaden kąt ścieżki nie byłby groźny.

                                    Może WB pokazywał im źle i myśleli, że są wyżej. Scenariusz działań załogi, kreślony przez MAK jest nielogiczny i niezrozumiały.

                                    > A tak swoją drogą z tego co piszesz widać, że nie wiesz o tym, że pilot miał pr
                                    > zestawiony WB, bo go sobie sam przestawił.

                                    Nie, nie wiadomo, co się stało z tym konkretnym, elektronicznym WB, dlaczego miał ustawione standardowe ciśnienie. Więc nie pisz łaskawie "sam sobie przestawił", bo tego nie wiesz.

                                    A poza tym, piszę wyraźnie, dane opublikowane przez MAK, jako niezweryfikowane niezależnie, mają bardzo wątpliwą wiarygodność.
                                    • pszb Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 21:59
                                      > Wolant był poruszany, gdy mówili "Odchodzimy".
                                      No właśnie "poruszany" i nic poza tym.

                                      > Może WB pokazywał im źle i myśleli, że są wyżej.
                                      No przecież pokazywał źle, dawno o tym wiadomo.

                                      > Nie, nie wiadomo, co się stało z tym konkretnym, elektronicznym WB, dlaczego mi
                                      > ał ustawione standardowe ciśnienie.
                                      No jasne sam się przestawił, albo ktoś wypiął się z pasów, wstał i przestawił tak ,że pilot nie zauważył.

                                      > A poza tym, piszę wyraźnie, dane opublikowane przez MAK, jako niezweryfikowane
                                      > niezależnie, mają bardzo wątpliwą wiarygodność.
                                      To wszystko wyjaśnia, dlatego czytałem wykres TAWS, a ty zmanipulowany ruski :)
                                      • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 23:24
                                        pszb napisał:

                                        > > Wolant był poruszany, gdy mówili "Odchodzimy".

                                        > No właśnie "poruszany" i nic poza tym.

                                        Cóż Ty piszesz? Ciągnęli wolant, co innego mieli robić?

                                        >
                                        > > Może WB pokazywał im źle i myśleli, że są wyżej.

                                        > No przecież pokazywał źle, dawno o tym wiadomo.

                                        Nie, nie wiadomo, jak pokazywały pozostałe WB.

                                        >
                                        > > Nie, nie wiadomo, co się stało z tym konkretnym, elektronicznym WB, dlacz
                                        > ego mi
                                        > > ał ustawione standardowe ciśnienie.

                                        > No jasne sam się przestawił, albo ktoś wypiął się z pasów, wstał i przestawił tak ,że pilot nie zauważył.

                                        Przypominam, że kontekst, bilans korzyści i strat i wysoka moralność władz Rosji i postkomunistycznych służb specjalnych każą podejrzewać możliwość sabotażu, celem wywołania katastrofy.

                                        >
                                        > > A poza tym, piszę wyraźnie, dane opublikowane przez MAK, jako niezweryfik
                                        > owane
                                        > > niezależnie, mają bardzo wątpliwą wiarygodność.
                                        > To wszystko wyjaśnia, dlatego czytałem wykres TAWS, a ty zmanipulowany ruski :)

                                        TAWS nic nie mówi o kluczowym odcinku trajektorii. Nie ma tam odczytów.

                                        A ruska trajektoria jest, w istocie, koślawo zrekonstruowana. Nie dość, że oszuści, to jeszcze partacze.
                                        • pszb Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 10:56
                                          > Cóż Ty piszesz? Ciągnęli wolant, co innego mieli robić?
                                          Nie zerwali autopilota, nie dodali gazu, dopiero na 20m zrobili tak jak powinno. To wcześniejsze ciągnięcie, to albo błąd w sztuce związany z autopilotem, albo wyrównywanie by wylądować na siłę.

                                          > Nie, nie wiadomo, jak pokazywały pozostałe WB.
                                          Wiadomo, że były ustawione prawidłowo i wiadomo, że głośno czytano RW.

                                          > TAWS nic nie mówi o kluczowym odcinku trajektorii. Nie ma tam odczytów.
                                          Przecież nie rozmawialiśmy o odcinku poniżej 100m. Rozmawialiśmy o odchyłkach na wcześniejszym etapie.

                                          > Przypominam, że kontekst, bilans korzyści i strat i wysoka moralność władz Rosj
                                          > i i postkomunistycznych służb specjalnych każą podejrzewać możliwość sabotażu,
                                          > celem wywołania katastrofy.

                                          A ja przypominam, że nikt pilota nie zmuszał by schodził poniżej 100m chyba, że masz na myśli kogoś na pokładzie i ten cały Rosyjski kontekst i bilans ma na pewno duże znaczenie dla paranoików.
                                          • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 15:05
                                            pszb napisał:

                                            > > Cóż Ty piszesz? Ciągnęli wolant, co innego mieli robić?


                                            > Nie zerwali autopilota, nie dodali gazu, dopiero na 20m zrobili tak jak powinno
                                            > . To wcześniejsze ciągnięcie, to albo błąd w sztuce związany z autopilotem, alb
                                            > o wyrównywanie by wylądować na siłę.


                                            Owszem, to zastanawiająca i niespójna faza lotu. Pilot wolant w jedną, autopilot w ster drugą. Bardzo trudno określić, co tam się dokładnie stało.


                                            >
                                            > > Nie, nie wiadomo, jak pokazywały pozostałe WB.

                                            > Wiadomo, że były ustawione prawidłowo i wiadomo, że głośno czytano RW.

                                            RW był OK.

                                            WB - nie wierzę MAK-owi na słowo, bo niby czemu miałbym?

                                            Ileż to roboty obrócić tarczą WB?

                                            >
                                            > > TAWS nic nie mówi o kluczowym odcinku trajektorii. Nie ma tam odczytów.
                                            > Przecież nie rozmawialiśmy o odcinku poniżej 100m. Rozmawialiśmy o odchyłkach n
                                            > a wcześniejszym etapie.
                                            >

                                            O tym też.

                                            Samolot był typowo poza zakresem tolerancji ścieżki, wg TAWS i wg trajektorii MAK.



                                            > > Przypominam, że kontekst, bilans korzyści i strat i wysoka moralność wład
                                            > z Rosj
                                            > > i i postkomunistycznych służb specjalnych każą podejrzewać możliwość sabo
                                            > tażu,
                                            > > celem wywołania katastrofy.
                                            >
                                            > A ja przypominam, że nikt pilota nie zmuszał by schodził poniżej 100m chyba, że
                                            > masz na myśli kogoś na pokładzie i ten cały Rosyjski kontekst i bilans ma na p
                                            > ewno duże znaczenie dla paranoików.
                                            >

                                            Kontekst i bilans jest od czasów rzymskim ważnym elementem badania ludzkiej śmierci. Natomiast, dla ruskiej agentury wpływu, która bez żadnej wątpliwości w tej sprawie działała i działa, z Turowskim na czele, raport MAK to świętość. Cóż, oszuści i zaprzańcy istnieją, trzeba się z tym pogodzić, niestety.
                                            • pszb Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 16:09
                                              > Owszem, to zastanawiająca i niespójna faza lotu. Pilot wolant w jedną, autopilo
                                              > t w ster drugą. Bardzo trudno określić, co tam się dokładnie stało.

                                              Możliwe, że coś stało się na pokładzie i w efekcie tego nie odchodzili wbrew temu co powiedzieli. Brak użycia manetek ewidentnie zaprzecza odejściu. Na 20m zrobili wszystko piorunem. Nie ma takiej opcji, że dwaj piloci zapomnieli przy odejściu przestawić silniki.

                                              > WB - nie wierzę MAK-owi na słowo, bo niby czemu miałbym?
                                              > Ileż to roboty obrócić tarczą WB?

                                              Wieża podała ciśnienie załodze. Czyli sugerujesz, że cała załoga to olała, a potem Rosjanie ustawili prawidłowo pozostałe WB? Nie nadążam.

                                              > Kontekst i bilans jest od czasów rzymskich ....
                                              W jaki sposób Rosyjski kontekst i bilans zmusiły pilotów do zejścia poniżej 100m przy zerowej widzialności, no w jaki?
                                              No chyba, że do kabiny wszedł jakiś rosyjski agent z ostatnią misją. Sugerujesz kogoś?
                                              • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 16:40
                                                pszb napisał:

                                                > > Owszem, to zastanawiająca i niespójna faza lotu. Pilot wolant w jedną, au
                                                > topilo
                                                > > t w ster drugą. Bardzo trudno określić, co tam się dokładnie stało.
                                                >
                                                > Możliwe, że coś stało się na pokładzie i w efekcie tego nie odchodzili wbrew te
                                                > mu co powiedzieli. Brak użycia manetek ewidentnie zaprzecza odejściu. Na 20m zr
                                                > obili wszystko piorunem. Nie ma takiej opcji, że dwaj piloci zapomnieli przy od
                                                > ejściu przestawić silniki.
                                                >

                                                Ano właśnie. Zgodzili się, że odchodzą, a nie odeszli. MAK, zresztą, w swojej prezentacji WYCISZYŁ jedno odchodzimy. Naprawdę, w kluczowym momencie ścieżki jest odcinek wyciszający. Dlaczego?


                                                > > WB - nie wierzę MAK-owi na słowo, bo niby czemu miałbym?

                                                > > Ileż to roboty obrócić tarczą WB?
                                                >
                                                > Wieża podała ciśnienie załodze. Czyli sugerujesz, że cała załoga to olała, a po
                                                > tem Rosjanie ustawili prawidłowo pozostałe WB? Nie nadążam.
                                                >

                                                Możliwości zakłócenia pracy WB jest wiele.


                                                > > Kontekst i bilans jest od czasów rzymskich ....

                                                > W jaki sposób Rosyjski kontekst i bilans zmusiły pilotów do zejścia poniżej 100
                                                > m przy zerowej widzialności, no w jaki?

                                                Np. w taki, że sądzili, że są wyżej. Albo w taki, że coś przestało działać: stery, silniki itp. Wobec braku dostępu do nośników, nie sposób wykluczyć tego, że zapisy CVR / QAR są sfałszowane.
                                                • jot-es49 Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 20:01
                                                  vargtimmen napisał:
                                                  > Np. w taki, że sądzili, że są wyżej. Albo w taki, że coś przestało działać: ste
                                                  > ry, silniki itp. Wobec braku dostępu do nośników, nie sposób wykluczyć tego, że
                                                  > zapisy CVR / QAR są sfałszowane.

                                                  Wypisujesz takie bzdury, że już czytać tego się spokojnie nie da!

                                                  "2010-04-14 Komunikat

                                                  Prokuratura Generalna informuje, że do wczoraj do godziny 18.00 zidentyfikowano ciała 58 ofiar katastrofy. Jednocześnie na miejscu katastrofy nadal trwa poszukiwanie ciał ofiar i równolegle prowadzone są przygotowania do podniesienia kadłuba samolotu i przetransportowania go do dalszych badań. Dzisiaj planowane jest również przewiezienie do Polski trzeciej czarnej skrzynki. Wstępnie planuje się poddanie jej zawartości badaniom w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych. Pojutrze planowany jest przywóz do kraju kolejnych ciał ofiar katastrofy.

                                                  Mateusz Martyniuk
                                                  Rzecznik Prasowy
                                                  Prokuratury Generalnej"

                                                  To po pierwsze!

                                                  A po drugie - sekwencja działania Kapitana przy odejściu jest taka, że jednocześnie wykonuje dwie czynności:
                                                  - prawą ręką przestawia RUDy na ciąg startowy
                                                  - lewą ręką natomiast energicznie ściąga wolant na siebie.

                                                  Innej możliwości nie ma!

                                                  Ponieważ żadne z tych działań nie nastąpiło - odejścia nie wykonywano!


                                                  A ruski tyle mają z tym wspólnego, że skonstruowali taki samolot i napisali do niego taką instrukcję, której nasi piloci za cholerę wykonać nie mogli!
                                                  • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 20:55
                                                    jot-es49 napisał:

                                                    > vargtimmen napisał:
                                                    > > Np. w taki, że sądzili, że są wyżej. Albo w taki, że coś przestało działa
                                                    > ć: ste
                                                    > > ry, silniki itp. Wobec braku dostępu do nośników, nie sposób wykluczyć te
                                                    > go, że
                                                    > > zapisy CVR / QAR są sfałszowane.
                                                    >
                                                    > Wypisujesz takie bzdury, że już czytać tego się spokojnie nie da!
                                                    >
                                                    > "2010-04-14 Komunikat
                                                    >
                                                    > Prokuratura Generalna informuje, że do wczoraj do godziny 18.00 zidentyfikowano
                                                    > ciała 58 ofiar katastrofy. Jednocześnie na miejscu katastrofy nadal trwa poszu
                                                    > kiwanie ciał ofiar i równolegle prowadzone są przygotowania do podniesienia kad
                                                    > łuba samolotu i przetransportowania go do dalszych badań. Dzisiaj planowane
                                                    > jest również przewiezienie do Polski trzeciej czarnej skrzynki. Wstępnie planuj
                                                    > e się poddanie jej zawartości badaniom w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczyc
                                                    > h.
                                                    Pojutrze planowany jest przywóz do kraju kolejnych ciał ofiar katastrofy
                                                    >
                                                    > To po pierwsze!
                                                    >


                                                    Trzecie czarna skrzynka, ATM-QAR, została oddana Polsce dopiero po 14 kwietnia. Dlaczego?

                                                    W dodatku, ta skrzynka używa zapisu półprzewodnikowego, przypadku którego nie sposób ustalić autentyczności na podstawie badania nośnika.


                                                    > A po drugie - sekwencja działania Kapitana przy odejściu jest taka, że jedno
                                                    > cześnie wykonuje dwie czynności:

                                                    > - prawą ręką przestawia RUDy na ciąg startowy
                                                    > - lewą ręką natomiast energicznie ściąga wolant na siebie.
                                                    >
                                                    > Innej możliwości nie ma!
                                                    >

                                                    > Ponieważ żadne z tych działań nie nastąpiło - odejścia nie wykonywano!
                                                    >

                                                    >

                                                    A skąd wiemy, że zapis FDR by MAK jest prawdziwy?


                                                    > A ruski tyle mają z tym wspólnego, że skonstruowali taki samolot i napisali
                                                    > do niego taką instrukcję, której nasi piloci za cholerę wykonać nie mogli!


                                                    Nieprawda. Zdewastowali wrak, zabrali gdzieś aparaturę z kokpitu, zamknęli w sejfach kluczowe polskie nośniki danych, zalutowali i opieczętowali trumny z ciałami Polaków, podali fałszywe treści w raporcie MAK, nie dostarczyli Polsce żadnej istotnej dokumentacji.

                                                    Inaczej mówiąc, odcięli Polskę od rzeczywistych dowodów. To wskazuje na współodpowiedzialność Rosji za tę katastrofę.
                                                  • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 21:58
                                                    vargtimmen napisał:
                                                    > Inaczej mówiąc, odcięli Polskę od rzeczywistych dowodów. To wskazuje na współod
                                                    > powiedzialność Rosji za tę katastrofę.

                                                    nie ,to świadczy tylko o tym że jesteś kompletnym idiotą .
                                                    Bez urazy :)
                                                  • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 22:03
                                                    don_eugenio napisał:

                                                    > vargtimmen napisał:
                                                    > > Inaczej mówiąc, odcięli Polskę od rzeczywistych dowodów. To wskazuje na w
                                                    > spółod
                                                    > > powiedzialność Rosji za tę katastrofę.
                                                    >
                                                    > nie ,to świadczy tylko o tym że jesteś kompletnym idiotą .
                                                    > Bez urazy :)

                                                    No skąd!

                                                    Dureń z Komsomołu mnie urazić nie może.
                                                  • zuzkazuzka111 Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 21:54

                                                    > A po drugie - sekwencja działania Kapitana przy odejściu jest taka, że jedno
                                                    > cześnie wykonuje dwie czynności:

                                                    > - prawą ręką przestawia RUDy na ciąg startowy
                                                    > - lewą ręką natomiast energicznie ściąga wolant na siebie.

                                                    kolejny znaffca pilotażu się objawił, bo dwa razy energicznie przechodził koło kabiny pilotów jak wsiadał do samolotu.


                                                    > A ruski tyle mają z tym wspólnego, że skonstruowali taki samolot i napisali
                                                    > do niego taką instrukcję, której nasi piloci za cholerę wykonać nie mogli!


                                                    A ruskie mają z tym tyle wspólnego, że wykonały skuteczny zamach na Prezydenta Polski wraz ze sztabem wojska i szefem NBP. Zabijanie mają we krwi.
                                                    A od pilotów się odp...ol, bo do pięt im nie dorastasz.
                                                  • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 22:02
                                                    > A ruskie mają z tym tyle wspólnego, że wykonały skuteczny zamach na Prezydenta
                                                    > Polski wraz ze sztabem wojska i szefem NBP. Zabijanie mają we krwi.
                                                    > A od pilotów się odp...ol, bo do pięt im nie dorastasz.
                                                    zuzia a feee,takie słownictwo ,to na falach jedynego głosu katolickiego w Twoim domu takiego języka teraz używają?
                                                    A co do zamachu.Kto by się na taką bożą sierotę jak Lech K.zamachiwał,no nie przesadzaj.
                                                    Sam na siebie się zamachnął ,taka niedojda jedna była.
                                                  • zuzkazuzka111 nie spamuj n/t 03.04.11, 22:24


                                                • pszb Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 20:29
                                                  > Możliwości zakłócenia pracy WB jest wiele.
                                                  Napisz proszę jak zakłócić tradycyjny WB pobierający dane z nadajnika ciśnień powietrza.

                                                  > Np. w taki, że sądzili, że są wyżej. Albo w taki, że coś przestało działać: ste
                                                  > ry, silniki itp.
                                                  To nawigator czytając RW też oszukiwał?
                                                  To czemu po odczycie 20m zaczepili o drzewa jeśli byli wyżej?
                                                  Stery i silniki na 20m ładnie zadziałały więc nie było awarii.
                                                  Co jeszcze zaproponujesz?
                                                  • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 20:48
                                                    pszb napisał:

                                                    > > Możliwości zakłócenia pracy WB jest wiele.

                                                    > Napisz proszę jak zakłócić tradycyjny WB pobierający dane z nadajnika ciśnień p
                                                    > owietrza.
                                                    >

                                                    Mam Ci podać patent? ;)

                                                    Każdy przyrząd jest kalibrowany; każdy przyrząd można zakłócić. Przy wadze problemu - to kromka z masłem.


                                                    > > Np. w taki, że sądzili, że są wyżej. Albo w taki, że coś przestało działa
                                                    > ć: stery, silniki itp.


                                                    > To nawigator czytając RW też oszukiwał?

                                                    RW nie jest zbyt wiarygodny przy wahaniach rzeźby kilkadziesiąt metrów.

                                                    > To czemu po odczycie 20m zaczepili o drzewa jeśli byli wyżej?


                                                    > Stery i silniki na 20m ładnie zadziałały więc nie było awarii.

                                                    1. Kto i jak zweryfikował zapisy QAR i CVR?
                                                    2. To, co można zdalnie włączyć, można też zdalnie wyłączyć.

                                                    > Co jeszcze zaproponujesz?

                                                    Zaproponuje przesłanie do Polski oryginalnych nośników CVR i rosyjskiego FDR.
                                                  • pszb Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 21:30
                                                    > Mam Ci podać patent? ;)
                                                    > Każdy przyrząd jest kalibrowany; każdy przyrząd można zakłócić. Przy wadze prob
                                                    > lemu - to kromka z masłem.

                                                    To szkoda, że cię ta kromka z masłem przerosła :)

                                                    > RW nie jest zbyt wiarygodny przy wahaniach rzeźby kilkadziesiąt metrów.

                                                    Ooo, to coś nowego, napisz przy jakich wahaniach jest wiarygodny. Ciekawe, że jednak trafili w drzewa przy odczycie 20m. :)
                                                  • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 21:36
                                                    pszb napisał:

                                                    > > Mam Ci podać patent? ;)
                                                    > > Każdy przyrząd jest kalibrowany; każdy przyrząd można zakłócić. Przy wadz
                                                    > e prob
                                                    > > lemu - to kromka z masłem.
                                                    >
                                                    > To szkoda, że cię ta kromka z masłem przerosła :)


                                                    Nie, nie przerosła, możliwości szczegółowych jest zbyt wiele. Zwłaszcza, jak się jest producentem BA.



                                                    >
                                                    > > RW nie jest zbyt wiarygodny przy wahaniach rzeźby kilkadziesiąt metrów.
                                                    >
                                                    > Ooo, to coś nowego, napisz przy jakich wahaniach jest wiarygodny. Ciekawe, że j
                                                    > ednak trafili w drzewa przy odczycie 20m. :)
                                                    >
                                                    >

                                                    Nie zrozumiałeś: RW dawał uspokajające odczyty, dopóki nie było za późno. Bo była dolina, a wiadomo, że jakby była górka, to RW by zaniżał wysokość.
                                                  • pszb Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 22:21
                                                    > Nie, nie przerosła, możliwości szczegółowych jest zbyt wiele. Zwłaszcza, jak si
                                                    > ę jest producentem BA.
                                                    Nie bądź taki skromny, podaj choć jeden sposób na zakłócenie tradycyjnego WB skoro jest tak wiele możliwości. Tylko jeden.

                                                    > Nie zrozumiałeś: RW dawał uspokajające odczyty, dopóki nie było za późno. Bo by
                                                    > ła dolina, a wiadomo, że jakby była górka, to RW by zaniżał wysokość.
                                                    Aaaa, rozumiem. To wina ruskich, że tam była dolina, a nasi piloci nic o tej dolinie nie wiedzieli. :)
                                                  • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 22:29
                                                    pszb napisał:

                                                    > > Nie, nie przerosła, możliwości szczegółowych jest zbyt wiele. Zwłaszcza,
                                                    > jak si
                                                    > > ę jest producentem BA.
                                                    > Nie bądź taki skromny, podaj choć jeden sposób na zakłócenie tradycyjnego WB sk
                                                    > oro jest tak wiele możliwości. Tylko jeden.
                                                    >

                                                    Podaję akademicki, do wymyślenia (choć nie implementacji) w ciągu sekundy: elektryczność statyczna na membranie i obudowie urządzenia.

                                                    Tylko nie pisz, że naiwny. Oczywiście, że naiwny, bo ma tylko poszerzać horyzonty.

                                                    > > Nie zrozumiałeś: RW dawał uspokajające odczyty, dopóki nie było za późno.
                                                    > Bo była dolina, a wiadomo, że jakby była górka, to RW by zaniżał wysokość.

                                                    > Aaaa, rozumiem. To wina ruskich, że tam była dolina, a nasi piloci nic o tej do
                                                    > linie nie wiedzieli. :)

                                                    Nic nie rozumiesz, do czego mnie zresztą przyzwyczaiłeś :)

                                                    Teza jest taka, że RW dawał uspokajające odczyty, bez sygnału odejścia (wysokość niebezpieczna) bo było obniżenie terenu. A i to, o tyle, o ile materiały MAK nie są sfałszowane.
                                                  • pszb Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 22:40
                                                    > Tylko nie pisz, że naiwny. Oczywiście, że naiwny, bo ma tylko poszerzać horyzon
                                                    > ty.
                                                    OK, nic nie napiszę o zdalnie sterowanych ładunkach elektrostatycznych na membranie, której się nawet burza nie ima :)

                                                    > Teza jest taka, że RW dawał uspokajające odczyty, bez sygnału odejścia (wysokoś
                                                    > ć niebezpieczna) bo było obniżenie terenu. A i to, o tyle, o ile materiały MAK
                                                    > nie są sfałszowane.
                                                    No, ale oni o tym wiedzieli, gdzie tu jest zamach i wina ruskich, wyduś to wreszcie :)
                                                  • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 23:41
                                                    pszb napisał:

                                                    > > Tylko nie pisz, że naiwny. Oczywiście, że naiwny, bo ma tylko poszerzać h
                                                    > oryzon
                                                    > > ty.
                                                    > OK, nic nie napiszę o zdalnie sterowanych ładunkach elektrostatycznych na membr
                                                    > anie, której się nawet burza nie ima :)

                                                    Mój przykład był całkowicie od niechcenia, ale Twoja odpowiedź jest kompromitująca. O puszcze Faradaya i różnicy między "na zewnątrz" i "wewnątrz" nie słyszałeś. Cóż, w necie dominują ignoranci, więc narzekał nie będę.

                                                    Inaczej mówiąc: nie masz pojęcia o możliwościach zaburzenia wskazań BA.

                                                    >
                                                    > > Teza jest taka, że RW dawał uspokajające odczyty, bez sygnału odejścia (w
                                                    > ysokość niebezpieczna) bo było obniżenie terenu. A i to, o tyle, o ile materiały MAL nie są sfałszowane.

                                                    > No, ale oni o tym wiedzieli, gdzie tu jest zamach i wina ruskich, wyduś to wres
                                                    > zcie :)


                                                    Moim zdaniem, gdyby ruscy robili zamach, to by się posłużyli swoją agenturą w Polsce, by dokonać sabotażu, a potem by ukryli dowody, by mieć kwity na rząd RP. I wiele wskazuje na ten scenariusz, w tym, na przykład, zawyżanie widoczności w rosyjskich prognozach pogody i nakaz "Logiki" sprowadzenia samolotu do 100 metrów.
                                                  • absurdello Ależ się panowie zaperzyliście, a jak mam 3 roz- 04.04.11, 02:39
                                                    wiązanie. Wg mnie lot na RW był zamierzony i miał służyć jako dowiązanie do terenu przy braku innych punktów orientacyjnych, tyle, że ukształtowanie terenu było nie do końca znane załodze i ten błąd plus za mały zapas wysokości plus problem z niewyłączeniem autopilota się na nich zemścił.

                                                    Po pierwsze, to odczyty z FDR-a są weryfikowalne, bo można wyliczyć wskazania RW w oparciu o założoną ścieżkę zniżania i informacje o zarysie terenu na ścieżce - zrobiłem coś takiego na początku, niedługo po tym jak opublikowano zapisy rozmów. Wtedy chodziło mi o sprawdzenie czy w ogóle RW może się nad tym terenem zachowywać tak jak to widać w odczytach wysokości (a raczej jak wiemy odległości od ziemi pod samolotem), w szczególności czy występuje tam zjawisko "zawieszenia" na jakiejś wysokości. Okazuje się, że takie zjawisko występuje w różnym stopniu w kilku miejscach gdy samolot przelatuje nad kolejnym opadającym zboczem w terenie. Zjawisko jest tym bardziej widoczne im niżej leci samolot i im bardziej zbocze przebiega pod kątem zbliżonym do trajektorii samolotu.
                                                    Daje się też pokazać, że istnieje tylko jedna ścieżka o określonym nachyleniu ok. 5 stopni, która daje przebieg wyliczony praktycznie identyczny z tym jaki pokazano w FDR, a wcześniej w postaci pojedyńczych odczytów w zapisie rozmów.

                                                    Co do przebiegu samej końcówki lotu, to sobie myślę, że oni śledzili przebieg terenu pod nimi przy pomocy RW używając wyniku pomiaru do oceny swojego położenia, tyle, że nie wiedzieli wszystkiego o terenie. Przypuszczam, że było tak:

                                                    Lot 7 kwietnia, kpt Protasiuk leci jako drugi pilot i obserwuje przyrządy na podejściu. Samolot mija dalszy marker na wysokości 400m a następnie zaczyna się zniżać ścieżką ok. 3.2 do 3.5 stopnia. Dolatują do krawędzi jaru gdy kontroler mówi "2km na kursie i ścieżce", tu pojawia się "zawieszenie" RW tyle, że na wysokości 175m, samolot leci dalej, po kilku sekundach RW zaczyna opadać a samolot poprawnie podchodzi do lądowania.
                                                    Na podstawie powyższych doświadczeń założono, że w okoliczach odczytu "2km na kursie i ścieżce" pojawia się opadający fragment terenu dający objaw "zawieszenia" RW (teren ucieka w dół i samolot kilka sekund leci niejako równolegle do zbocza przez co RW mierzący odległość samolot-ziemia pokazuje w przybliżeniu stałą wartość). W odczytanych rozmowach jest fragment brzmiący jak "Tam jest obniżenie terenu".
                                                    Myślę, że słowo OBNIŻENIE ma kluczowe znaczenie, bo po nim nie pada nic o tym, że teren potem się podnosi, czyli, że załoga ma w świadomości taki układ terenu:

                                                    ___
                                                    ......\
                                                    ........\
                                                    .........\_________________ Lotnisko
                                                    1__2__3________________4

                                                    Na odcinku 2-3 następuje zawieszenie RW
                                                    Na odcinku 3-4 RW znów zaczyna opadać aż do wylądowania.
                                                    Jest tu jednak pewien haczyk. O ile na oodcinku 2-3 opadanie terenu jest widoczne w sposób charakterystyczny jako zawieszenie wskazówki, to już podnoszenie się terenu na odcinku 3-4 jest widoczne tylko w postaci zmiany prędkości opadania wskazówki. Gdy teren się podnosi, to jego prędkość podnoszenia dodaje się do prędkości opadania samolotu i RW pokazuje szybszą utratę ODLEGŁOŚCI od gruntu niż w przypadku gdy odcinek 3-4 jest płaski lub też ma po prostu małe nachylenie. Przypuszczam, że lecąc 7 kwietnia, kapitan nie wychwycił tego niuansiku, z prozaicznych powodów:

                                                    - nie był nastawiony na obserwowanie tego zjawiska,
                                                    - człowiek nie ma w sobie stopera mierzącego precyzyjnie czas opadania wskazówki,
                                                    - nie miał czasu na rozważania nad zjawiskiem, bo przelot nad jarem (od ok. 2250 do ok. 650m od progu pasa) trwa ok. 20 sekund.
                                                    - czas opadania wskazówki zależy od wysokości i kąta ścieżki nad wymienionym odcinkiem zbocza - przy innych parametrach sposób opadania się zmienia, tyle, że to nie jest do wyłapania przez człowieka bez głębszej analizy post factum, a do tego trzeba by analizować wskazania RW zapisane w FDR i porównać je jeszcze z ukształtowaniem terenu a tego nikt nie robi.

                                                    W locie 10 kwietnia zrobiono wg mnie taki myk:

                                                    1. Wystartowali "jak zwykle" z 400m,
                                                    2. Schodzili stromą ścieżką, tak by się wyrobić przed jarem do wysokości 100m baryczne
                                                    3. Potem śledzili zbocze z odczytów RW.
                                                    4. Pierwszy odczyt 100 był wykonany na szczycie zbocza,
                                                    5. Drugi odczyt 100 był robiony na dnie jaru,
                                                    6. Przy drugim odczycie 100 drugi pilot powiedział "W normie"

                                                    Myślę, że to "W normie" oznaczało koniec opadania zbocza, tu nastąpiła chwila oceny czy widać ziemię czy nie widać i padło słowo "Odchodzimy", w trakcie w trakcie którego pilot (przypuszczam, że drugi, mniej doświadczony) odchylił ster wysokości by zacząć płynne wyhamowywanie opadania i przejście na wznoszenie. Tyle, że odchylił za słabo (stąd też mój wniosek, że to mógł robić mniej doświadoczny na TU154M pilot) by wyłączyła się stabilizacja podłużna. Pilot przytrzymał kolumnę sterową w pozycji wychylonej, tyle, że autopilot działając zgodnie z zasadą stabilizacji "uznał", że pilot tylko korygował tor lotu, a że przestał ruszać sterem, to znaczy, że już skorygował i trzeba przejść do stabilizacji skorygowanego toru, a w tym celu należy cofnąć ster do poprzedniej pozycji co i zrobił.

                                                    Całe nieszczęście zaczęło się od przelecenia zbocza opadającego (te 6s lotu pomiędzy odczytami 100m), chwilę potem samolot wleciał nad podnoszące się zbocze, o którym załoga nie wiedziała (wg mnie), prawie podwoiło się tempo zbliżania do ziemi (co wykrył już wcześniej TAWS) ale jednocześnie wariometr pokazywał tylko prędkość opadania samolotu względem powietrza czyli o połowę mniejszą niż rzeczywista.
                                                    Radiowysokościomierz rozpoczął swą szaleńczą jazdę w dół.

                                                    Tu przypuszczam, że brak reakcji wynikał z nieporozumienia, pilot myślał, że hamuje w pionie, bo przecież wychylił ster, a w rzeczywistości ster już nie był wychylony i samolot opadał z prawie niezmienioną prędkością powiększaną o prędkość podnoszenia się gruntu.
                                                    Dodatkowym czynnikiem rozpraszającym były alarmy TAWS-a i szybkie tempo odczytów RW.
                                                    Sądząc z następstwa zdarzeń w zapisach pilot zorientował się, że coś jest nie tak dopiero w momencie gdy kontroler powiedział "Kontrola wysokości, horyzont". Przypuszczam, że tu zareagował dowódca znający dobrze rosyjski i to on gwałtownie wziął za stery tuż przed 10:40:56,0 kiedy to pojawił się sygnał wyłączenia stabilizacji podłużnej. Tyle, że już byli za nisko, by wyciągnąć maszynę ponad drzewa (o których przypuszczam, że też się dowiedzieli dopiero jak o nie przytarli).

                                                    Wnosząc ze sposobu mówienia w końcówce, to oni się nie spodziewali ani zderzenia ze zboczem ani z czymkolwiek co na nim było, bo jestem praktycznie pewny, że oni tam nie oczekiwali żadnego zbocza ani drzew, a raczej gładkiego terenu w stronę lotniska. To "K...mać" drugiego pilota, to jest raczej zaskoczenie przytarciem o drzewa a nie lęk, ten się pojawił kilka sekund później jak stracili panowanie nad samolotem ....


                                                    Odczyty wysokości ciśnieniowej z FDR-a nic nie dadzą, bo one są zapisywane z rozdzielczością 62.5m i służą do oceny poziomów lotu na dużych wysokościach (sprawdzanie czy piloci zachowali separację pionową). Na małych wysokościach to tylko RW.
                    • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 18:50
                      > Kąt schodzenia nie był przyczyną katastrofy,
                      >> Owszem, jedną z ważnych przyczyn.
                      > >Kąt schodzenia -> jałowy ciąg silników, zbyt duża prędkość pionowa = brak czasu na odejście.
                      Ale kąt schodzenia to pilot sam sobie ustawił.Nijak to więc nie pasuje do Twojej teorii zamachu.
                      A może ten kąt to można zdalnie ustawić?
                      • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 19:03
                        don_eugenio napisał:

                        > > Kąt schodzenia nie był przyczyną katastrofy,
                        > >> Owszem, jedną z ważnych przyczyn.
                        > > >Kąt schodzenia -> jałowy ciąg silników, zbyt duża prędkość piono
                        > wa = brak czasu na odejście.

                        > Ale kąt schodzenia to pilot sam sobie ustawił.

                        Może dlatego, że miał złe dane o odległości i "gonił ścieżkę"?

                        Nijak to więc nie pasuje do Twoje
                        > j teorii zamachu.
                        > A może ten kąt to można zdalnie ustawić?
                        >

                        Możliwe; autopilot porusza sterami niezależnie od pilota; sygnały się sumują. Scenariusz elektronicznej ingerencji w położenie sterów nie jest całkiem wykluczony.
                        • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 20:03
                          > > Ale kąt schodzenia to pilot sam sobie ustawił.

                          > Może dlatego, że miał złe dane o odległości i "gonił ścieżkę"?
                          hm...czyli jednak lądowali :)
                          a twierdzisz ciągle że nie.

                          > Możliwe; autopilot porusza sterami niezależnie od pilota; sygnały się sumują.
                          > Scenariusz elektronicznej ingerencji w położenie sterów nie jest całkiem wykluczony.
                          Jest już wykluczony.Przez ekspertów MAK-u i przez prokuratorów,naszych i rosyjskich.
                          Jeszcze tylko komisja Millera Ci została. Czekamy.
                          • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 20:16
                            don_eugenio napisał:

                            > > > Ale kąt schodzenia to pilot sam sobie ustawił.
                            >
                            > > Może dlatego, że miał złe dane o odległości i "gonił ścieżkę"?

                            > hm...czyli jednak lądowali :)
                            > a twierdzisz ciągle że nie.

                            Wykonywał manewr: "dojście do decyzyjnej po ścieżce".

                            Czego jeszcze nie rozumiesz?


                            >
                            > > Możliwe; autopilot porusza sterami niezależnie od pilota; sygnały się sum
                            > ują.
                            > > Scenariusz elektronicznej ingerencji w położenie sterów nie jest całkiem
                            > wykluczony.

                            > Jest już wykluczony.Przez ekspertów MAK-u i przez prokuratorów,naszych i rosyjs
                            > kich.

                            Niestety, jak pokazuje lektura raportu MAK - są wśród nich kłamcy. Bez niezależnej weryfikacji, ich tezy są niewiarygodne.

                            > Jeszcze tylko komisja Millera Ci została.

                            Nie, mnie zostało moje rozeznanie.

                            Dopóki Polska nie ma dostępu do dowodów, to te śledztwa są pośmiewiskiem. Dzięki Tuskowi, Millerowi, Klichowi i reszcie tych śliskich oportunistów.
                            • madameblanka Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 22:20

                              >Wykonywał manewr: "dojście do decyzyjnej po ścieżce".

                              cholera, nie mógł tego wykonywać bo decyzyjna jest tylko przy precyzyjnych.
                              Może chodzi Ci o MapT, który i tak zignorowali a był przy bliższej NDB.



                              • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 23:15
                                madameblanka napisała:

                                >
                                > >Wykonywał manewr: "dojście do decyzyjnej po ścieżce".
                                >
                                > cholera, nie mógł tego wykonywać bo decyzyjna jest tylko przy precyzyjnych.

                                Czepiasz się słówek i to naiwnie. Niezależnie od dyskusji na temat statusu tego podejścia RSP + OSP, "Posadka dopałnitielno", dyskusje na wieży itp. wyraźnie wskazują na fakt istnienia wysokości decyzyjnej w przyjętej procedurze.
                            • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 23:00
                              > Wykonywał manewr: "dojście do decyzyjnej po ścieżce".
                              > Czego jeszcze nie rozumiesz?
                              a po cholerę im ta ścieżka była? mieli zejść na 100 metrów i zobaczyć....nie widzieli pasa to mieli wyp...ać! W d...e mieli całą ścieżkę ,olewali ją od początku,tak samo jak kontrolera.
                              Niestety ,musieli wylądować bo takie było życzenie Prezydenta.
                              Sie nie udało.

                              > Niestety, jak pokazuje lektura raportu MAK - są wśród nich kłamcy. Bez niezależ
                              > nej weryfikacji, ich tezy są niewiarygodne.

                              Jedyną wiarygodną tezą z raportu MAK jest dla Ciebie zdanie:
                              "na kursie,na ścieżce" - tutaj zapewne zgadzasz się z MAKiem w 100%
                              cała reszta to fałsz i manipulacja ;)

                              > Dopóki Polska nie ma dostępu do dowodów, to te śledztwa są pośmiewiskiem. Dzięk
                              > i Tuskowi, Millerowi, Klichowi i reszcie tych śliskich oportunistów.
                              A co w/w maja że śledztwem wspólnego? Nie ich wina że ciamajda rozbił się w Rosji i to Rosjanie są głównym dysponentem śledztwa - normalne i praktykowane na całym świecie.
                              • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 23:20
                                don_eugenio napisał:

                                > > Wykonywał manewr: "dojście do decyzyjnej po ścieżce".
                                > > Czego jeszcze nie rozumiesz?

                                > a po cholerę im ta ścieżka była?

                                Na wypadek, gdyby była widoczność. Czasem z góry inaczej widać, niż z ziemi.

                                > Niestety ,musieli wylądować bo takie było życzenie Prezydenta.


                                Udowodnij.

                                Konkrety na stół.

                                Zapisy rozmów, dyspozycji. Cokolwiek. A jak nie, toś zwykły oszczerca i paszkwilant, anonimowy opluwacz zmarłych.



                                > Sie nie udało.
                                >
                                > > Niestety, jak pokazuje lektura raportu MAK - są wśród nich kłamcy. Bez ni
                                > ezależ
                                > > nej weryfikacji, ich tezy są niewiarygodne.
                                >
                                > Jedyną wiarygodną tezą z raportu MAK jest dla Ciebie zdanie:
                                > "na kursie,na ścieżce" - tutaj zapewne zgadzasz się z MAKiem w 100%
                                > cała reszta to fałsz i manipulacja ;)
                                >

                                Tak już jest, że oszust oszukuje zawsze na swoją korzyść.


                                > > Dopóki Polska nie ma dostępu do dowodów, to te śledztwa są pośmiewiskiem.
                                > Dzięk
                                > > i Tuskowi, Millerowi, Klichowi i reszcie tych śliskich oportunistów.

                                > A co w/w maja że śledztwem wspólnego?

                                Zatwierdzieli tryb śledztwa i zablokowali dostęp do kluczowych dowodów.

                                > Nie ich wina że ciamajda rozbił się w Rosji i to Rosjanie są głównym dysponentem śledztwa - normalne i praktykowane na c
                                > ałym świecie.

                                Brednie, znów chamsko atakujące zmarłych.

                                Cóż za zaprzaństwo. Płacą Ci za to chociaż?
                                • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 23:34
                                  > Na wypadek, gdyby była widoczność. Czasem z góry inaczej widać, niż z ziemi.
                                  zawsze inaczej widać :)
                                  fizyki nie znasz ,albo i życia.
                                  a najinaczej widać z Torunia.

                                  > > Niestety ,musieli wylądować bo takie było życzenie Prezydenta.
                                  > Udowodnij.
                                  > Konkrety na stół.
                                  no takie same mam dowody jak i Ty o tym że to zamach był ;)
                                  to czego się czepiasz oszczerco !

                                  > Tak już jest, że oszust oszukuje zawsze na swoją korzyść.
                                  no tutaj się zgadzamy :)

                                  > > A co w/w maja że śledztwem wspólnego?
                                  > Zatwierdzieli tryb śledztwa i zablokowali dostęp do kluczowych dowodów.
                                  wszystko w rękach Rosjan ,nie oni wysłali tak L.K. na wiec wyborczy i nie oni za tę szopkę Kaczyńskich odpowiadają.

                                  > Brednie, znów chamsko atakujące zmarłych.
                                  > Cóż za zaprzaństwo. Płacą Ci za to chociaż?

                                  za prawdę nie trzeba płacić ,a ja reprezentuję PRAWDĘ :)
                                  • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 02.04.11, 23:40
                                    don_eugenio napisał:

                                    >
                                    > za prawdę nie trzeba płacić ,a ja reprezentuję PRAWDĘ :)
                                    >

                                    Komsomolskuju prawdu. Widać, słychać i czuć.
                                    • don_eugenio Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 00:09
                                      > Komsomolskuju prawdu. Widać, słychać i czuć.

                                      ja komsomołską ,ty toruńską :)
                                      ale ja nie zgrzytam zębami że nieudacznik Jarosław nie mieszka w Pałacu.
                                      dobranoc
                                      • vargtimmen Re: Na 2 km przed pasem zapadła cisza w eterze. 03.04.11, 15:06
                                        don_eugenio napisał:

                                        > > Komsomolskuju prawdu. Widać, słychać i czuć.
                                        >
                                        > ja komsomołską ,ty toruńską :)

                                        Cóż, o mnie nic nie wiesz, ale cieszę się, że sam się zidentyfikowałeś, jako komsomolec. Widać to było od początku.
                                        • absurdello Pytanie jest inne: Na czyje "życzenie" pilot roz- 03.04.11, 19:09
                                          począł zniżanie wiedząc, że na dole jest 200m widoczności na pasie a TU154M wymaga przy tamtym systemie naprowadzania minimum 1200m co jest wpisane w instrukcji pilotażu: Rozdział 2 pt. "Ogólne ograniczenia", szczególnie, że już przy 400m widoczności powiedział, że nie da rady posadzić maszyny ?

                                          Czyje "życzenie" było tak ważne, że w najlepszym razie marnowano paliwo na bezsensowny w tamtych warunkach manewr ??

                                          Przecież pilot zdawał sobie sprawę, że mgła, która gęstniała od godziny, nie rozejdzie się w 4 minuty !!!
                                          • vargtimmen Re: Pytanie jest inne: Na czyje "życzenie" pilot 03.04.11, 19:39
                                            absurdello napisał:

                                            > począł zniżanie wiedząc, że na dole jest 200m widoczności na pasie a TU154M wym
                                            > aga przy tamtym systemie naprowadzania minimum 1200m co jest wpisane w instrukcji pilotażu: Rozdział 2 pt. "Ogólne ograniczenia", szczególnie, że już przy
                                            400m widoczności powiedział, że nie da rady posadzić maszyny ?

                                            >
                                            > Czyje "życzenie" było tak ważne, że w najlepszym razie marnowano paliwo na bezs
                                            > ensowny w tamtych warunkach manewr ??
                                            >
                                            > Przecież pilot zdawał sobie sprawę, że mgła, która gęstniała od godziny, nie ro
                                            > zejdzie się w 4 minuty !!!


                                            Samo zejście do decyzyjnej to manewr, zapewne zbędny 10 kwietnia (modulo zrozumiała chęć uniknięcia sytuacji narażenia delegacji na poważne trudności), ale - sam w sobie - standardowy i bezpieczny. Co więcej, zaaprobowany przez wieżę, mimo, że łamał minima lotniska.

                                            Pytanie istotne, dlaczego nie odeszli ze 100 metrów baro, tylko się rozbili. Po to, by na nie odpowiedzieć, potrzebne są co najmniej - rzetelne zapisy CVR i QAR. Nie wiem, czy takie są w Polsce; wiele wskazuje na to, że nie.
                                            • madameblanka Re: Pytanie jest inne: Na czyje "życzenie" pilot 03.04.11, 22:08
                                              > Pytanie istotne, dlaczego nie odeszli ze 100 metrów baro, tylko się rozbili. Po
                                              > to, by na nie odpowiedzieć, potrzebne są co najmniej - rzetelne zapisy CVR i Q
                                              > AR.


                                              nie odeszli bo nie chcieli, dlatego m.in. interesowały ich wartości RA - są dokładne, pokazują dokładną odległość od ziemi i to chcieli wiedzieć przy zejściu pod pułap chmur. Niestety nie zostawili sobie minimum bezpieczeństwa.
                                              Dlaczego nie wierzysz że zeszli tak nisko celowo? Po co Ci zapisy, wystarczy tak naprawdę poczytać co się działo w 36płk i takie łamanie procedur, lądowania poniżej minimów były normą. Czyli samo to, daje do myślenia. Robili to co robili zazwyczaj tyle że tym razem nie wyszło. Jak sami zauważyliście nie obgadywali tego manewru, tak jak by to było normalne, zreszta pewnie było. Druga sprawa podjęli to ryzyko bo byli niedoświadczeni, młodzi.....ci ktorzy "zjedli zęby" na lataniu w życiu by tego nie zrobili, bo niby po co? Życia nie ratowali...



                                              • vargtimmen Re: Pytanie jest inne: Na czyje "życzenie" pilot 03.04.11, 22:18
                                                madameblanka napisała:

                                                > > Pytanie istotne, dlaczego nie odeszli ze 100 metrów baro, tylko się rozbi
                                                > li. Po
                                                > > to, by na nie odpowiedzieć, potrzebne są co najmniej - rzetelne zapisy CV
                                                > R i Q
                                                > > AR.
                                                >
                                                >
                                                > nie odeszli bo nie chcieli,

                                                Masz EEG ich mózgów?

                                                Przedstawiasz swoje domysły, nic więcej.


                                                > dlatego m.in. interesowały ich wartości RA - są dokładne, pokazują dokładną
                                                > odległość od ziemi i to chcieli wiedzieć przy zejściu pod pułap chmur.

                                                O ile wiem, wg procedur, nawigator ma czytać odczyty RA poniżej 100 metrów, co 10 metrów. Taka zasada.

                                                To, że je czytał - o niczym nie świadczy, oprócz położenia w/m gruntu.

                                                > Niestety nie zostawili sobie minimum bezpieczeństwa.
                                                > Dlaczego nie wierzysz że zeszli tak nisko celowo?

                                                Bo ich słowa temu zaprzeczają;

                                                Bo to by oznaczało serię kardynalnych błędów;

                                                Bo mieli zbyt dużą prędkość pionową;

                                                Bo za dużo jest matactw jest w tej sprawie;

                                                Bo za duże korzyści Rosja i postkomunistyczne służby wojskowe z tego mają.


                                                > Po co Ci zapisy, wystarczy ta
                                                > k naprawdę poczytać co się działo w 36płk i takie łamanie procedur, lądowania p
                                                > oniżej minimów były normą. Czyli samo to, daje do myślenia. Robili to co robili
                                                > zazwyczaj tyle że tym razem nie wyszło.

                                                No właśnie. Wyjątkowi pasażerowie, termin, teren. ... i wyjątkowo nieudolne śledztwo.

                                                Za dużo przypadków.

                                                > Jak sami zauważyliście nie obgadywali
                                                > tego manewru, tak jak by to było normalne, zreszta pewnie było. Druga sprawa po
                                                > djęli to ryzyko bo byli niedoświadczeni, młodzi.....ci ktorzy "zjedli zęby" na
                                                > lataniu w życiu by tego nie zrobili, bo niby po co? Życia nie ratowali...
                                                >

                                                Nie mogę tego wykluczyć. Gdyby było uczciwe, przejrzyste śledztwo i mniej kłamstw w tej sprawie - przypuszczam, że bym się zgodził.

                                                Ale przegięli z fałszowaniem stenogramów, by wrobić gen. Błasika. Dlatego uważam, że i reszta materiałów jest prawdopodobnie w części fałszywa. A to oznacza katastrofę celowo wywołaną.
                                                • madameblanka Re: Pytanie jest inne: Na czyje "życzenie" pilot 03.04.11, 22:43

                                                  Masz EEG ich mózgów?
                                                  >
                                                  > Przedstawiasz swoje domysły, nic więcej.


                                                  A Ty masz że wiesz że nie zrobili tego celowo?? masz dowody na awarię? Nie. Więc przedstawiasz swoje domysły.
                                                  po za tym jak by było coś nie tak, z raportem MAK, za śledztwem - to każda inna instytucja ICAO, NTSB itd; same bez proszenia zauważyłyby niedociągnięcia, mataczenia, możliwości awarii itp. Nie mówiąc o tym że zawsze ich poprosić można. I ruskie o tym wiedzą.




                                                  • vargtimmen Re: Pytanie jest inne: Na czyje "życzenie" pilot 03.04.11, 23:44
                                                    madameblanka napisała:

                                                    >
                                                    > Masz EEG ich mózgów?
                                                    > >
                                                    > > Przedstawiasz swoje domysły, nic więcej.
                                                    >
                                                    >
                                                    > A Ty masz że wiesz że nie zrobili tego celowo?? masz dowody na awarię? Nie. Wię
                                                    > c przedstawiasz swoje domysły.


                                                    Oczywiście.


                                                    > po za tym jak by było coś nie tak, z raportem MAK, za śledztwem - to każda inna
                                                    > instytucja ICAO, NTSB itd; same bez proszenia zauważyłyby niedociągnięcia, mat
                                                    > aczenia, możliwości awarii itp.

                                                    Same z siebie - bez materiałów - te instytucje palcem nie kiwną.

                                                    > Nie mówiąc o tym że zawsze ich poprosić można. I ruskie o tym wiedzą.

                                                    Ruskie wiedzą, że Tusk im wszytko podpisze. I już, właściwie, podpisał to, co im było potrzebne. Przed wyborami klepną raport i nikt już tego formalnie nie odkręci.
                                              • zuzkazuzka111 Re: Pytanie jest inne: Na czyje "życzenie" pilot 03.04.11, 22:20
                                                > wystarczy tak naprawdę poczytać co się działo w 36płk

                                                Ejj blanuś, nie wystarczy, nie wystarczy.
                                                Wrzutka o 36 płk. była i nie zadziałała tak jak trzeba? A to feler.

                                                > nie odeszli bo nie chcieli,

                                                Nie odeszli bo nie mogli. Udowodnij, że nie chcieli. Nie potrafisz?? O jejej.
                                                Nie odeszli, bo ten samolot miał tam się rozbić i tyle.
                                                • madameblanka Re: Pytanie jest inne: Na czyje "życzenie" pilot 03.04.11, 22:37