takisobieonn
03.01.23, 21:02
Jestem mezczyzna w wieku 37 lat. Od 9 lat jestem w malzenstwie z milosci. Kocham zone i ona mnie kocha. Roznia nas temperamenty ja potrzebuje kontaktow z ludzmi a z racjii przeprowadzki od slubu ich praktycznie nie mam. W pracy bylo roznie ale wiekszosc niekulturalne chamy i nie chce oceniac ale w moim zawodzie taki jest przekroj ludzi to stan autentyczny a nie wymysl.
Zona natomiast ma mnostwo znajomych w okolicy i jeszcze wiecej dobrych na prawde szczerych godnych przyjazni znajomych z pracy. Mozna by powiedziec ze ma kontaktow miedzyludzkich wiecej niz potrzebuje ja natomiast odczuwam duzy niedobor.
Z natury lepiej rozumiem kobiety niz mezczyzn ale nikogo nie skreslam. Moze znalazl by sie ktos do popisania od czasu o wszystkim i o niczym?
Z zona moja potrzeba bliskosci nie moze byc zaspokojona nawet w malym procencie. Prosze nie mylic bliskosci z czuloscia i intymnoscia ktorych to z reszta tez w pewnym stopniu mi brakuje. Nie wspomne o seksie ale nie jest to az taki problem jednakze faktem jest ze jej potrzeby pokrywam w stu proxentach a ona moje moze w ulamku.
Zatem jesli ktos rowniez czuje sie samotny to prosze odezwij sie moze sprobujemy nasze braki wypelnic sobie nawzajem