Dodaj do ulubionych

"Nie zdradzaj mnie z żoną"...

IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.12.10, 11:07
Hej,

Dom:
Tak w skrócie, żeby nie przynudzać za bardzo...
Ja 41 lat. Żona również. 15 letni syn. Małżeństwo od 18 lat. Miłość klasowa z liceum :)
Całkiem fajne z nas małżeństwo. Nieźle się dogadujemy. W łóżku lepiej niż fajnie :)
Miła sielanka. Wżyciu mi nie przeszła przez głowę zdrada bo jakoś nei miałem powodów do zdrady.

Praca:
Ona 26 lat. Mężatka od roku. Od zawsze się lubiliśmy. I nic więcej. W 2 innych działach. Zawsze uśmiechnięci i kupa niewinnych żartów. I nadal nic więcej.
Zadne z nas nawet nie myślało o tym żeby było coś innego...

1,5 roku temu impreza firmowa na wyjeździe nad morzem.
Stało się... Po prostu się stało... Tak zupełnie nieplanowane, spontaniczne i mocno obydwojga zaskakujące.

Od tego czasu spotykamy się mniej lub bardziej regularnie.
Tylko seks i fajna zabawa w łóżku. Zero obopólnych obietnic, zero miłości, zero zakochania.

Potem jej ślub. Fajna i przyjemna impreza i dla niej i dla mnie (byliśmy z żoną na weselu).
Oni planują dziecko, chca kupować mieszkanie - wszystko wygląda ładnie i miło...

Aż tu podczas pewnego spotkania mówi mi że z mężem nie sypia, zakochała się we mnie.
I nie chciałaby żebym "zdradzał" ją ze swoją żoną...
Hmmm... Zdębiałem na maksa... Zawsze tylko chodziło o fajne spędzenie czasu i obydwoje sobie świetnie zdawaliśmy sprawę, że razem nie będziemy i ani nawet tego nie planowaliśmy nigdy. Nawet w żartach...
A tu dostaję obuchem w czoło...

Jest świetną dziewczyną a nie wiem jak jej nie zranić. Nie chcę żeby cierpiała a na to się zanosi jeśli będę chciał zakończyć ten związek.
W grę nie wchodzi że odejdę od żony o czym zawsze dobrze wiedziała. Nigdy jej to nie przeszkadzało.

No i mam niezły zgryz... :(
Obserwuj wątek
    • lilyrush Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 19.12.10, 11:12
      Za głupotę sie płaci.....
      • Gość: Aisha Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.12.10, 11:22
        A gdzie tutaj jego głupota?
        Facet ykorzystał okazję i tyle. Z tego co pisze to sytuację od początku jasno stawiał.
        Jeśli głupota to raczej po jej stronie...
        Fajnie napisane, Kuba :)
        • potwor_z_piccadilly Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 19.12.10, 12:22
          Gość portalu: Aisha napisał(a):

          > A gdzie tutaj jego głupota?
          > Facet ykorzystał okazję i tyle. Z tego co pisze to sytuację od początku jasno s
          > tawiał.
          > Jeśli głupota to raczej po jej stronie...
          > Fajnie napisane, Kuba :)

          Czy ty aby na pewno wiesz co wypisujesz ?
        • Gość: jhjhjhdf Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: 178.217.140.* 19.12.10, 13:50
          trzeba być idiotą żeby zakładać że można panować nad uczuciami czy tez zaplanować czy one wystąpią czy nie. To raz.

          Dwa, męskie pieprzenie, że jak ma w domu to nie będzie szukała gdzie indziej :D
          • coelka Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 05.01.11, 00:48
            Gość portalu: jhjhjhdf napisał(a):

            > trzeba być idiotą żeby zakładać że można panować nad uczuciami czy tez zaplanow
            > ać czy one wystąpią czy nie. To raz.
            >
            > Dwa, męskie pieprzenie, że jak ma w domu to nie będzie szukała gdzie indziej :D
            A ja uwazam, ze można panowac nad uczuciamo chociaz jest to bardzo trudne poniewaz uczucia nie sa racjonalne. Mozna zastopować w sobie zauroczenie, rodzaca sie miłośc lub miłosc , która juz trwa jakis czas, Tylko wymaga to hartu ducha i planu, trzeba szybko wszystko przewartosciowac sobie w głowie, pukładac w planch przyszłośc bez tej osoby . Oczywiscie nie stanie sie to z dnia na dzień, ale mozna zadziałc w ten sposób zeby spojrzec na wszystko z innego punktu widzenia, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. rozchwianie emocjonalne jest wtedy mniejsze dużo, gdzies tłucze sie . w tobie troche na dnie,ale nie przesłania całego swiata. Jest to trudne , jest to cięzkie, ale mozliwe. Pozatym wielkosc charakteru polega tez na tym, ze trzeba zakceptowac pewne rzeczy , nie nagniemy swiata do siebie całego, czasem to my musimy sie do swiata nagiąc, nawet jak jest czasami cięzko. Zabić w sobie to ze sie kogos chociaz lubi jest trudne , ktos kto gdyby sie troche postarał mogł byc całym twoim swiatem a nagle musi sie stac jednym z wielu w tłumie to boli, ale jak sie człowiek dobrze postara to może to zrobić.
        • urko70 Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 21.12.10, 09:28
          Gość portalu: Aisha napisał(a):

          > A gdzie tutaj jego głupota?

          W układaniu ich relacji, on jest mniej wiecej dojrzałym mężczyną, a ona dopiero wchodzi w życie. Pewnie, ze to nie jest nigdzie napisane ale ejdnak od starszego oczekuje się dojrzalszych zachowań.

          > Facet ykorzystał okazję i tyle. Z tego co pisze to sytuację od początku jasno s
          > tawiał.

          czemu piszesz "facet" (?), przecież z tego co napsiał nie wynika, żeby to on wykorzystał, jesli już to oboje. Co więcej, końcówka wskazuje, że to ona chce wykorzystać.

          > Jeśli głupota to raczej po jej stronie...

          Ale to jednak on będzie żył z tym, że zawrócił młodej w głowie i są / będą szanse na to że jej małżeństwo będzie conajmnije trudne.
    • Gość: saab9600 Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.net-serwis.pl 19.12.10, 11:49
      Za błędy się płaci. Teraz pomyśl co się może wydarzyć w Twoim życiu rodzinnym ...
    • ewa.zeromska Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 19.12.10, 12:17
      Witaj,
      Jak igrasz z ogniem, to nie dziw się, że się poparzysz!
      Z tego co piszesz wynika, że porządny z ciebie facet, prawie święty i nagle, niespodziewanie, przydarzyło się, coś czego nie planowałeś.
      Ok. Zdarzyło się - alkohol, nastrój, daleko od domu........

      A co z tą kontynuacją? Jakie masz wytłumaczenie?

      Tak dla zdrowia, dla sportu, dla rajcu, dla zabicia czasu?
      Kochany, to już była regularna zdrada, romans, świadomy, nieprzypadkowy.
      Zabawa? Może i zabawa, zwłaszcza na jej ślubie.
      Już widzę, tę wymianę spojrzeń, uśmiech, czy kilka słów, które tylko wy rozumiecie......
      I dwoje baranów - Pan Młody i Twoja Żona.

      Naprawdę, fajna zabawa!
      Nie wiem jakiej rady oczekujesz?
      Może powinnam cię podziwiać, że jako facet w prawie średnim wieku, zakręciłeś w głowie dużo młodszej kobiecie?
      Chyba trochę dumny jesteś, czyż nie?
      A trochę się boisz, bo co będzie jak się wyda?
      Atak z dwóch stron - mąż, twoja żona no i trzecia strona -ONA.
      Dobry Pan z ciebie, nie chcesz skrzywdzić nikogo, a jednak to robisz. Klasycznie, systematycznie, nieprzerwanie!
      Dla porządku. Ta młoda dama, jest równie winna tej sytuacji, co ty. Może nawet bardziej. Ty już masz za sobą pewną rutynę, ona dopiero szykowała się do ślubu. I między jedną a drugą przymiarką ślubnej sukni, wskakiwała ci do łóżka, na mały relaksik.
      Naprawdę, fajna zabawa, tylko po co?
      Miało być miło, bezpiecznie, niezobowiązująco, ale pewnych sytuacji nie przewidziałaś.
      Wiem, czego się boisz.
      Burzy z piorunami we własnym domu, łez i pogardy syna, a także tego, że mąż tej dziewczyny spierze cię na kwaśne jabłko.
      Jakie wyjście?
      Zakończyć tę historię jak najszybciej, jak najdalej od siebie. koniec kropka.
      I módl się, żeby to się nigdy nie wydało!
      Mam nadzieję, że byliście na tyle ostrożni, że nie wciągnęliście w to znajomych, że nie ma świadków, ale może byliście na tyle głupi, żeby się pochwalić?
      Jeśli odsuniecie się od siebie - zgodnie, świadomie, za obopólną zgodą - to jest szansa, że młoda pozbiera się, a ty uspokoisz, jeśli nie, to przygotuj się na ciężkie chwile, z konsekwencjami.
      Na przyszłość pamiętaj. Nie ma bezpiecznych zdrad. Tylko seks, to jak najbardziej zdrada i to jaka!
      Warto?
      Pozdrawiam
      • Gość: her Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.dynamic.chello.pl 19.12.10, 13:39
        Moralizowanie jest zarowno nudne jak i przewidywalne.

        Dziewczyna nie mysli teraz logicznie, wszystko co zrobisz bedzie zle.
        Sprobuj jej raz bardzo wyraznie wytlumaczyc, zeby sie nie ludzila.
        Jesli nie poskutkuje bedzie trzeba zmienic kochanke, ale nie bierz nigdy kochanek z pracy.
        • Gość: ewelinka nie Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: 178.217.140.* 19.12.10, 14:35
          Idź mentalny dzieciaku ( her) bez polotu bredzić gdzie indziej. W imię czego wspierasz krzywdzenie "bogu ducha"winnej kobiety ( żony autora) ? sprawia wam radość krzywdzenia innych?

          Nie masz zdolności do wyższych uczuć ? Nie potrafisz być wierny ? Nie potrafisz uszanować czyichś zasad daj "partnerowi" spokój i szalej aż ci "kule" odpadną, albo znajdź sobie taką, która podziela twój światopogląd. Bo wszystko się rozbija o podejście i zasady.

          Co do autora:
          Niedobrze mi się robi jak to czytam, tak mi szkoda twojej żony..skoro Ci było dobrze w domu znaczy, ze się starała i dbała o wasz związek a ty mimo to strzeliłeś jej w twarz....jeszcze jakby to się skończyło po jednym razie można by to uznać za wypadek pod wpływem chwili, ale to trwało. Był to świadomy wybór i świadome świństwo, które dalej byś czynił gdyby nagle nie okazało się, że nad uczuciami nie da się panować.

          Nie wiem czy lepiej by było dla twojej żony gdy się dowiedziała czy nie. Z jednej strony to byłby cios, z drugiej nie wiem czy większym ciosem nie będzie żyć z kimś takim, kto robi Ci świństwo ot tak bez powodu, bo przecież ani się nie zakochało, ani nie było zaniedbywane w łóżku, ani w życiu. Ci co zdradzają w takich okolicznościach to przynajmniej maja jakieś" usprawiedliwienie " a kobieta w jakieś części jest odpowiedzialna za to.
          A CO Ci zrobiła Twoja zona ? AAA przecież ty w ogolę o nie nie myślisz...jej rola w poście ogranicza się do jest mi z nią dobrze i nie odejdę a poza tym nie chce zranić kochanki, i JA to, ja tamto, ja siamto - egoisto do kwadratu,może byś tak wpierw zapytał co zrobić, żeby zony nie zranić!!!!! No i może weźmiesz pod uwagę, że nie jesteś pępkiem świata i twoje " nie odejdę od zony" możesz sobie w tyłek wsadzić bo ona tez ma coś do powiedzenia!

          "No i mam niezły zgryz..."

          No i ? Mamy cie poklepać po ramieniu, pomóc ci przekonać kochankę, ze jednak cie nie kocha żebyś mógł ja nadal bzykać tak dla odmiany? Radziłeś się kiedy z jednej nocy uczyniłeś cała historię, wtedy nie miałeś dylematów?

          " Nigdy jej to nie przeszkadzało"
          A co to jasnowidz?
    • Gość: vegetariana Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.12.10, 16:56
      Skąd tacy się biorą??
      Liczyłeś na dmuchanko za darmo? To się w filmach zdarza chłoptasiu, w życiu niezmiernie rzadko.
      Szkoda obu kobiet, że trafiły na takiego skur.. jak ty.
      • Gość: her Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.dynamic.chello.pl 19.12.10, 19:48
        Gość portalu: vegetariana napisał(a):

        > Skąd tacy się biorą??

        Dziewczyno, mamy 21 wiek, to standard obecnie :-)) Lepiej sie przyzwyczaj :P


        • Gość: 7goska7 Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.12.10, 19:55
          Her, zmilcz dziecko lepiej, bo pieprzysz na tym forum tak, ze glowa mala.
    • Gość: kola Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.net-serwis.pl 19.12.10, 18:39
      ha! co teraz ?
      jestem na świeżo w temacie romansu to pozwolę sobie się wypowiedzieć :)
      w zasadzie to ona jest w gorszej sytuacji niz Ty
      bo Ty patrzysz na chłodno , to był seks , zabawa , miłe chwile dla Was obojga
      a tu ups
      ona sie zaangażowała i klops !!!
      ja popełniłam podobny błąd
      i powoli sie z niego otrząsam
      teraz widze że najlepsze rozwiazanie to szybko zakończyć taką historię
      nie rób tylko tak jak mój Niemój :/ bo to był strzał poniżej pasa :/
      a mimo wszystko podsumowując jestem mu wdzieczna ze to zakończył , bo ja nie umiałabym

      ona pewnie tego nie planowała ale stało się
      to chyba było w vanilla sky : to ze poszedłeś że mną do łóżka to jest jak obietnica ...nie musiałeś już nic mówić ...
      my kobiety troszke inaczej podchodzimy do seksu , bardziej emocjonalnie ...
      Ty musisz być z nią szczery , ale zrobic to tak żeby nie wpadła w histerię
      bo zakochana kobieta nie myśli racjonalnie i jest zdolna do naprawde głupich rzeczy
      na spokojnie jej to spróbuj wytłumaczyć, że właśnie jest świetną dziewczyną ale Ty jej nie kochasz , że nie chcesz nic więcej , wiem jak to brzmi ale tak jest , tak ?
      nie zwódź jej , nawet jak ją to bardzo zaboli to przejdzie
      najlepiej zerwijcie kontakt ( ups ta sama praca ? to juz gorzej :/ )
      po jakims czasie bedzie Ci za to wdzieczna
      pozdr
      • Gość: nimfa Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.12.10, 22:59
        Szkoda mi Ciebie, skoro sie panna zakochala, to pytanie jak bardzo? I czy nie pojdzie z tym do Twojej zony ?
        • potwor_z_piccadilly Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 21.12.10, 00:35
          Gość portalu: nimfa napisał(a):

          > Szkoda mi Ciebie,

          Mnie nie szkoda. Sam sobie posłał.

          skoro sie panna zakochala, to pytanie jak bardzo? I czy nie p
          > ojdzie z tym do Twojej zony ?

          Kto wie ?
          Na Sycylii jest powiedzenie "zraniona w uczuciach kobieta jest groźniejsza od strzelby".


          • Gość: kola Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.net-serwis.pl 21.12.10, 09:34
            >Na Sycylii jest powiedzenie "zraniona w uczuciach kobieta jest groźniejsza od s
            > trzelby".

            podpisuje się pod tym
            przynajmniej na początku to są duże emocje nad którymi ciężko panować ...
            jak nigdy wcześniej, tak "po" byłam skłonna opowiedzieć jej cała prawde :/// nieważne czy sie domyslała czy co on jej powiedział poznałaby moją wersję ...
            tylko po co ?
            ale byłam :/
            a to dlatego ze on zachował sie jak skończony debil ( swoja drogą dobrana z nas była para :/ )zamiast ze mna porozmawiać i wytłumaczyć wysyła mi dwa zdania i cześć :/// )


            dlatego porzucanie , zrywanie to też sztuka , zapewne trudniejsza niż zdobywanie
            i trzeba to robić umiejętnie , bo w przeciwnym razie mozna wywołać huragan :/
            a tak conajwyzej burza z piorunami będzie ;p
            • Gość: LIS Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.12.10, 10:18
              Lis także był z żoną nr 1 na ślubie przyszłej żony nr 2 - i co ? jakoś żyje
    • urko70 Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 21.12.10, 11:58
      Gość portalu: Kuba napisał(a):

      > Jest świetną dziewczyną a nie wiem jak jej nie zranić. Nie chcę żeby cierpiała
      > a na to się zanosi jeśli będę chciał zakończyć ten związek.

      W życiu nie ma nic za darmo, oboje mieliście pewne profity i teraz bedziecie za to płacić.
      Skończ z tym tak jak się zrywa plaster: raz a dobrze, możesz oczywiście próbować zagrań typu pokazać że tak naprawdę to jesteś ciamajdą a fajnego faceta to tylko udawałeś i może samo jej przejdzie.
    • Gość: hhahahah kubus IP: 178.217.140.* 21.12.10, 13:49
      czyżbyś jednocześnie byl nadzwyczaj wyrozumiałymi i współczującymi : Aishą i nimfą :)

      • Gość: nimfa Re: kubus IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.12.10, 22:37
        Alez nie nimfa, to nimfa, jestem plci zenskiej, nie facetem, mam cycki..
        Widac, ze od filrtu do czegos wiecej po alkoholu, szybko idzie..
        Pracuję w podobnym miejscu, tylko ze ja na szkoleniach wyjazdowych trzymam pion, i nie rozkladam nog na ''za pietnascie trzecia'' tylko trzymam, na ''za dwadziescia pięc siodma'' ot co:-)
    • Gość: Iwa Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.dynamic.chello.pl 22.12.10, 15:32
      Myślę, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że twoja żona się dowie. Dziewczyna już nie umie się odnaleźć w małżeństwie, w zasadzie nie ma juz nic do stracenia. Sądzę, że sięgnie po takie środki, ze i ty stracisz co masz.
      A co zrobi żona - to juz inna historia. Gdyby zdrada była wynikiem jakiegoś kryzysu u was, można by to posklejać. Trudno jednak ratować związek po romansach "dla zabawy".
      Tak czy owak, myślę, że masz zdrowo przekichane.
    • Gość: Kuba Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.01.11, 14:58
      Jesteśmy z "kochanką" po 3 poważnych rozmowach.
      Już bez seksu...
      Mam nadzieję że rozwiązałem temat na tyle bezboleśnie dla niej jak tylko się dało...
      Potrzebujemy czasu aby to sobie wszystko w głowach poukładać... Szczególnie ona - bo pracujemy razem...

      Dziękuję większości za wpisy.
      Za te które wniosły coś NORMALNEGO...

      A reszcie:
      Moralizowanie zostawcie dla kogoś innego...
      Szyderstwa również...
      Ukryte pragnienia aby się wszystko wydało - również.
      I nie życzę sobie obrażania ani mnie ani kogolowiek...
      Niestety większość wpisów pod powyższe się wpisuje...

      To forum istenieje głównie dlatego że tutaj trafiają zdradzający i zdradzani.
      Takie są "koszta" cywilizacji :)
      Jednym to pasuje a innym nie... Tych wysyłam na fora o "jedynie słusznych wartościach"...

      Dzięki za niektóre ciepłe słowa...
      Życzę Wam wszystkim wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
      Chciałbym bardzo Wam życzyć aby to forum przestało istnieć z pododu braku takich tematów - ale jestem realistą :)
      Pani Ewa nie będzie narzekać na brak roboty...
      • potwor_z_piccadilly Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 02.01.11, 17:25
        Gość portalu: Kuba napisał(a):

        > Jesteśmy z "kochanką" po 3 poważnych rozmowach.

        Pewno przebiegało to tak.
        www.youtube.com/watch?v=yiJwiJIGeaM
        > Dziękuję większości za wpisy.
        > Za te które wniosły coś NORMALNEGO...
        >
        > A reszcie:
        > Moralizowanie zostawcie dla kogoś innego...
        > Szyderstwa również...
        > Ukryte pragnienia aby się wszystko wydało - również.
        > I nie życzę sobie obrażania ani mnie ani kogolowiek...
        > Niestety większość wpisów pod powyższe się wpisuje...

        No to odkryłeś karty i ta większość w/g ciebie niekwalifikująca się do słów podzięki może z czystym sumieniem określić cie mianem myślącej jajami, zarozumiałej łajzy.

        > To forum istenieje głównie dlatego że tutaj trafiają zdradzający i zdradzani.

        No i nauczeni doświadczeniem łajzę potrafią rozpoznać na milę.

        > Takie są "koszta" cywilizacji :)

        Co ty powiesz ?
        Zapomniałeś o takich powodach swojego łajdactwa jak:
        Tsunami, tajfuny, powodzie, trzęsienia ziemi, lawiny śnieżne, obsunięcia się błota, susze, szarańczę że o Chrystusie ze Świebodzina jeszcze wspomnę.



      • Gość: hjhjhj Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: 178.217.140.* 02.01.11, 17:27
        "Jesteśmy z "kochanką" po 3 poważnych rozmowach."

        No i ?

        "Już bez seksu..."

        szok, mamy ci dać nagrodę?

        " Mam nadzieję że rozwiązałem temat na tyle bezboleśnie dla niej jak tylko się da
        > ło..."

        och, geniuszu.
        O zonie też tak myslisz?

        "Za te które wniosły coś NORMALNEGO..."

        co to znaczy normalne? te które usilnie ci wmawiały ze jesteś cudowny i wspaniały ?

        "Moralizowanie zostawcie dla kogoś innego..."

        Bo co ? Bronisz się innym wypowiadać?

        "Ukryte pragnienia aby się wszystko wydało - również."

        Dlaczego? Może to własnie bardzo by pomogło twojej zonie.

        "I nie życzę sobie obrażania ani mnie ani kogolowiek..."

        Trzeba było nie pisać na forum :D Głupotę i świństwa się powinno piętnować.

        "To forum istenieje głównie dlatego że tutaj trafiają zdradzający i zdradzani."

        tak sie pocieszaj :D

        "Jednym to pasuje a innym nie... Tych wysyłam na fora o "jedynie słusznych warto
        > ściach"..."

        Jeśli Ci nie pasuje, po co ślub?
        Jeśli ci nie pasuje po co ślub z kobietą, która być może wyznaje " jakieś wartości?"


      • praying_mantis Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 09.01.11, 05:51
        szczerze? teraz powinno byc tak: Twoja biedna zona powinna sie dowiedziec i Cie zostawic a Twoja biedna kochanka zakochac sie ponownie w swoim mezu.. no coz nie chce Ci zyczyc zle ani nic takiego absolutnie. ale strasznie to przykre sa w zyciu bardzo rozne sytuacje ale jak tu wierzyc w milosc i czym ona jest.. czemu myslisz ze kochasz swoja zone i nagle ja zdradzasz.. tylko sie tym zdolowalam jak tu ufac? Mam nadzieje ze Twoja zona sie nie dowie bo pewnie peklo by jej serce.
        • janznepomuka Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 12.02.11, 13:30
          > szczerze? teraz powinno byc tak: Twoja biedna zona powinna sie dowiedziec i Cie
          > zostawic a Twoja biedna kochanka zakochac sie ponownie w swoim mezu..

          A może ten jej mąż ma na ten temat inne zdanie, ciekawość?

          Jan
    • Gość: mua Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 03.01.11, 15:13
      Mnie mój 'facet' zaczął ranić, choć to nie była zdrada, tylko byłam jedną z kilku dziewczyn na seks. Ale zaczął mówić o jednej z nich, że mógłby mieć z nią dziecko, etc, wyróżniać ją, ona przychodziła w miejsca, w których pracowaliśmy razem, a mnie strzelało. I w końcu stwierdziłam, że chrzanię to, bo miał być luźny układ, a nie harem, pierwsza kochanka i inne kochanki, olałam, była to moja decyzja, jest mi z tym dobrze.
      Może zacznij mówić o żonie, jaka jest ważna, dziewczyna się sama zorientuje, że ona tak nie chce i odejdzie. Kobieca duma jest silniejsza od miłości. I mniej boli. Mi jest lepiej. Mimo, że zależy mi na nim. Ale nie cierpię.
      • czarodziejka99 Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 05.01.11, 08:08
        Gość portalu: mua napisał(a):
        ....." Kobieca duma jest silniejsza od miłości....."

        własnie tak
    • Gość: kali posłuchaj tego IP: *.dynamic.gprs.plus.pl 07.01.11, 16:41
      kliknij tutaj
    • Gość: MS Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.icpnet.pl 07.01.11, 17:08
      Jak czytam wszystkie wypowiedzi obrazajacych tworce watku to az mnie skreca. Zycie funduje rozne problemy, ale to nie powod, zeby tak reagowac. Uwazam, ze facet wybrnal najlepiej jak mogl. Ktos tutaj wspomina o winie...zapytam jakiej winie? Ona zawsze lezy gdzie w polowie drogi miedzy nim a nia. Faktem natomias jest ze partnerzy kochankow moga miec ciezko, gdy sprawa wyjdzie na swiatlo dzienne. Kibicuje zeby tak jednak nie bylo. No i pamietajcie o konsekwencjach;-)
      • potwor_z_piccadilly Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 07.01.11, 22:10
        Gość portalu: MS napisał(a):

        > Zy
        > cie funduje rozne problemy,

        No i proszę, mamy następnego któremu życie funduje a nie on sam sobie i otoczeniu.

        Faktem natomias jes
        > t ze partnerzy kochankow moga miec ciezko,

        Czy tak,
        www.youtube.com/watch?v=byoYcp2qUn8




        • jesod Mogą mieć ciężko 07.01.11, 22:55
          potwor_z_piccadilly napisał:
          > > Faktem natomias jes t ze partnerzy kochankow moga miec ciezko,
          >
          > Czy tak,
          > www.youtube.com/watch?v=byoYcp2qUn8

          Albo tak:
          www.youtube.com/watch?v=X4WWccQjDOc&feature=related



          • potwor_z_piccadilly Re: Mogą mieć ciężko 07.01.11, 23:20
            Piosenka piękna lecz porusza inny problem.
            Wsłuchaj się w słowa a poznasz że artystka porusza problem holokaustu.
            • jesod Re: Mogą mieć ciężko 08.01.11, 00:25
              potwor_z_piccadilly napisał:
              > Piosenka piękna lecz porusza inny problem.
              > Wsłuchaj się w słowa a poznasz że artystka porusza problem holokaustu.

              Oczywiście, że piękna...
              A co do poruszania innego problemu.
              Nie zapominaj, że interpretacja sztuki może być zawsze bardzo różna i jest bardzo indywidualna, tym bardziej jeśli nie jest wszystkim znana jej geneza.
              Jej odbiór może być bardzo subiektywny, ale najważniejsze jest to, aby poruszała nasze uczucia.

              du holde Kunst! - oznacza: czarowna Sztuko!

              A więc, nie musi być wcale odbierana, tak jak piszesz...
              Spójrz np. jak tutaj ten wiersz Tuwima jest interpretowany:
              mlektury.pl/przy-okraglym-stole/
              • potwor_z_piccadilly Re: Mogą mieć ciężko 08.01.11, 13:44
                jesod napisała:

                > A więc, nie musi być wcale odbierana, tak jak piszesz...
                > Spójrz np. jak tutaj ten wiersz Tuwima jest interpretowany:
                > mlektury.pl/przy-okraglym-stole/

                Przyjąłem do wiadomości.
                Dla Pani ukłony z dedykacją.

                www.youtube.com/watch?v=bX4aY78cc98&feature=related
                • jesod Oh, Panie Potworze... 10.01.11, 13:03
                  potwor_z_piccadilly napisał:
                  > Przyjąłem do wiadomości.

                  Cieszę się.

                  potwor_z_piccadilly napisał:
                  > Dla Pani ukłony z dedykacją.

                  Dziękuję.
                  Panie Potworze potrafisz Pan być miły i sympatyczny....
                  Szczególnie wtedy, kiedy w swojej czułości gubisz smycz, rezygnujesz z perdzielnięcia w ścianę i bardziej skupiasz się na przytulaniu. :-))))

                  kri-stina.wrzuta.pl/audio/7iTDiO3aPIb/marek_grechuta_-_dni_ktorych_jeszcze_nie_znamy
        • Gość: kola Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.net-serwis.pl 07.01.11, 23:51
          potwor_z_piccadilly napisał:

          > Gość portalu: MS napisał(a):
          >
          > > Zy
          > > cie funduje rozne problemy,
          >
          > No i proszę, mamy następnego któremu życie funduje a nie on sam sobie i otoczen
          > iu.
          >

          aj potwór to widze nie przypadek ;)

          a czasem zdarza się tak
          www.youtube.com/watch?v=Lh4_0mk6L48
          i co poradzisz ? ;p

          a na poważniej czy tu piszemy tylko po to zeby ważyc swoje winy i grzechy i przekrzyczeć kto lepszy kto gorszy ?


          aj
          ale czego sie spodziewać na forum ? w internecie ...
          wszystkiego
          najgorszego ? ;p

          jak już chcemy tak bardzo osądzać osądzajmy czyn a nie od razu całego człowieka
          jak ktoś głupio postąpił czy zachował sie beznadziejnie to już jest głupkiem na całej linii ?
          pewnie znowu dostanę zj.kę ze oczywiście ze tak bo albo kręgosłup moralny albo galareta
          ...
          itd itp itd
      • Gość: fddff Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: 178.217.140.* 08.01.11, 15:27
        Przepraszam, ale życie funduje co najwyżej takie problemy jak: choroba, wypadek, śmierć. Świadomie podejmowane decyzje dla kaprysu to nie jest zafundowany przez los problem. Jak weźmiesz kredyt w banku to tez powiesz, że życie Ci go zafundowało?

        " Uwazam, ze facet wybrnal najlepiej jak mogl."

        I co mamy mu zrobić dobrze w nagrodę?

        "Ktos tutaj wspomina o winie...zapytam jakiej win
        > ie? Ona zawsze lezy gdzie w polowie drogi miedzy nim a nia."

        Jakim nim a nią ? A ta ona - to żona czy kochanka?

        "Faktem natomias jest ze partnerzy kochankow moga miec ciezko, gdy sprawa wyjdzie na swiatlo dzienne. "

        No co ty - szok. IDE zdradzić mojego M, najwyżej będzie mu ciężko, pfff a co tam...

        "Kibicuje zeby tak jednak nie bylo."

        Ty może daj sobie spokój z tym kibicowaniem. SA osoby,którym wygodnie żyć w błogiej nieświadomości. Są jednak osoby, które brzydzą się zdradą i to zdradą dla rozrywki i nie są w stanie być z taką osobą. dlaczego więc tym swoim kibicowaniem odmawiasz małżonce autora zadecydowania czy chce być z kimś takim? Czy ona jest jakimś "bezmózgiem", który nie powinien podejmować decyzji o swoim życiu ? Kimś kogo mozna oszukiwac i okłamywać dla jej dobra ? A skąd wiesz co jest dla niej dobre?
    • Gość: xyz Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.internetdsl.tpnet.pl 08.01.11, 08:18
      Kubo, bardzo podobna historia tyle, że to ONA na firmowym wyjeździe "zapomniała się" z młodszym kolegom, było jej świetnie (tylko sex, nic zobowiązującego), kontynuowali spotkania i później.
      ONA nie chce odchodzić od męża, bo wspólne mieszkanie, dziecko, poza tym mąż jest fajnym facetem.
      Kolega niestety zakochał się i chce wyłączności. Bywa u nich w domu, pije piwo z mężem, jest zaprzyjaźniony ..., żal jej kochanka, nie chce go zranić, ale od męża nie odejdzie.
      Może to Ty KUBO jesteś TYM mężem?
      • potwor_z_piccadilly Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 08.01.11, 10:13
        Gość portalu: xyz napisał(a):

        > Kolega niestety zakochał się i chce wyłączności. Bywa u nich w domu, pije piwo
        > z mężem, jest zaprzyjaźniony ...,

        Wniosek tylko jeden. Małżonkowi oczy to chyba bielmem zaszły a piwo odebrało rozum.
        Pewno dostanie mi się od jednej pani, ale niech tam.
        Zasada.
        Panowie, karty przy orderach, kobieta przy nodze.
        • Gość: xyz Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.internetdsl.tpnet.pl 08.01.11, 17:41
          "Może to Ty KUBO jesteś TYM mężem? " Chodzi o to, że biedny Kuba może kiedyś zająć miejsce swojej żony. Morał "Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe".
    • Gość: powsinoga Nie cudzłóż, nie zdradzaj... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.01.11, 13:53
      Trzeba mieć zasady..
    • Gość: Ewa Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.dynamic.gprs.plus.pl 08.01.11, 14:51
      KLIKNIJ TU
    • moonogamistka Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 08.01.11, 16:25
      Czytalam juz wiele maili o tym, ze cos zaczete przez kobiete "dla zabawy" konczy sie uczuciem. Kobiety! niestety czy stety, tak nas natura stworzyla ze dzialaja hormony, oksytocyna powoduje, ze sie przywiazujemy do partnera. Zadne "Dla zabawy" u zdrowych hormonalnei i psychnicznie kobiet- NIE ISTNIEJE... faceci dzialaja inaczej i ciagle im tego zazdroszcze....
      • triismegistos Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 02.04.11, 21:20
        Czyli ja nie jestem zdrowa psychicznie? Dzięki :(
    • Gość: Fantagiro Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 09.01.11, 14:09
      Ale kanał :) Tak to się kończy jak ludzie nie potrafią myśleć mózgiem zamiast dolną częścią ciała. Oboje jesteście siebie warci.
    • Gość: taka_jedna Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 10.01.11, 08:17
      Niektore wpisy rozwalaja,ale cos - natura forow.

      Kubo i inni faceci,pamietajcie,ze kobiety sa uczuciowe i jesli nawet na poczatku przygoda wydaje sie seksem bez zobowiazan,to pozniej niestety za taki seks trzeba " placic ".Niekoniecznie mam na mysli wymierny sposob placenia.

      Jestem ta druga.Nigdy by mi przez mysl nie przeszlo,ze w zyciu bede druga.Jak widac w zyciu bywa roznie...Nigdy nie oczekiwalam,aby "moj" facet zostawil dla mnie swoja rodzine.Czasem jednak ,gdy przychodzi spadek nastroju czy samotne wieczory ,to zalewa mnie fala zalu.Resztki zdrowego rozsadku sciagaja na ziemie.Wiedzialam na co sie decyduje.Nie chce rozwalac rodziny.Juz jedna rozwalila moja.Nasz bol zdawal sie byc niekonczacy.Ze swoim facetem widujemy sie bardzo rzadko-2-3 x w mcu.Zeby nie bylo podejrzen jego zony.Zaczynajac z nim nie bralam pod uwage uczucia.No,ale przyszlo...
    • zakletawmarmur Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 13.01.11, 01:12
      > Potem jej ślub. Fajna i przyjemna impreza i dla niej i dla mnie (byliśmy z żoną
      > na weselu).

      Uwielbiam czytać o takich akcjach... Nie ma to jak zaprosić kochanka z żoną na własny ślub:-) Niech nic nieświadomy mąż sobie poimprezuje z facetem, który mu rogi przyprawia. Jak dla mnie to skrajny sadyzm. W sumie Tobie się nie dziwie. Pewnie przyjemnie było połechtać ego... Szkoda mi tylko męża. Ja na jego miejscu, gdyby sprawa wyszła na jaw... Nie napiszę bo to nie nadaje się na forum publiczne:-)

      > Hmmm... Zdębiałem na maksa... Zawsze tylko chodziło o fajne spędzenie czasu i o
      > bydwoje sobie świetnie zdawaliśmy sprawę, że razem nie będziemy i ani nawet teg
      > o nie planowaliśmy nigdy. Nawet w żartach...
      > A tu dostaję obuchem w czoło...

      Bo jeśli bzyka się z kimś przez półtorej roku to można przypuszczać, że jednak to coś więcej niż seks. Szczególnie gdy jest się kobietą, dla której seks jest bardziej emocjonalnym doświadczeniem niż dla faceta, który tylko chce poprawić sobie samoocenę.

      > W grę nie wchodzi że odejdę od żony o czym zawsze dobrze wiedziała. Nigdy jej t
      > o nie przeszkadzało

      Nie przeszkadzało czy o tym nie mówiła, żeby nie wyjść na idiotkę?

      > Jest świetną dziewczyną a nie wiem jak jej nie zranić. Nie chcę żeby cierpiała
      > a na to się zanosi jeśli będę chciał zakończyć ten związek.

      Teraz pytanie dlaczego nie chcesz zrobić jej krzywdy? Dlatego, żeby jak najmniej i najkrócej cierpiała, czy dlatego, żeby czasem nie pomyślała źle o Tobie? Wbrew pozorom nie pytam ze złośliwości. Od tego zależy metoda zerwania...

      Jeśli to pierwsze to po prostu bądź z nią szczery. Powiedz jej, że nigdy jej nie kochałeś, że kochasz żonę a ona była tylko miłym dodatkiem, że nie miała nigdy szans i jesteś zaskoczony, że zrobiła sobie nadzieje na coś więcej bo przecież nigdy nic takiego jej nie mówiłeś. Zaboli ją, poczuje się jak skończona idiotka ale dzięki temu dużo się też nauczy i nie będzie robić sobie złudnych nadziei, że może jednak dla Ciebie to coś więcej znaczyło, blablabla:-) Nie zabierzesz jej więcej czasu, bo teraz żyje złudzeniami, które zniszczyły jej małżeństwo i niszczą jej życie...

      Jeśli chodzi o to drugie to pościemniaj coś, że jest fajna albo dla jej dobra (np. w końcu masz już swoje latka i za niedługo musiałaby Ci pieluch zmieniać) i dobra Twojego syna (wiadomo, dobro kogoś tak słabego jak dziecko sprawia, że kobiecie wstyd protestować- wyszłaby na złośliwą sadystkę) nie chcesz nic więcej. Jeśli to wszystko przekażesz jej mało pewnym głosikiem to pewnie będziesz miał jeszcze kilkuletnią bazę do bzykania na boku...

      > No i mam niezły zgryz... :(

      Ale przyznaj, że jednak się opłacało. Ego pewnie puchnie z dumy, szkoda byloby się tym na forum nie pochwalić...
      • roserot Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 14.01.11, 10:31
        Potwor_z_piccadilly

        Muszę, bo się uduszę.

        Wielkie dzięki za boskiego Bogusia Ł. i Ewkę D.

        Już Cię kocham i śpiewam w ten lajtmotyw, tylko w miejscu "przeklnę cię" wyśpiewuję "kocham cię" potworze. :D:D:D
        A co do Kuby, to Chrystus ze Świebodzina wszystko tłumaczy.
        • roserot Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 14.01.11, 10:35
          Potworze, i to nie przez tą oksytocynę.

          Forum cosik słabo chodzi, mało koksu, chyba "palacz" zapił, ot co!
          • potwor_z_piccadilly Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 15.01.11, 22:37
            roserot

            Czas na dedykację.
            Panowie, zwróćcie uwagę na ruchy tych trzech babeczek.
            www.youtube.com/watch?v=0yh81cAel7E&feature=related
            i na to co potrafią.
            www.youtube.com/watch?v=wjfc92xm7RE&feature=related
    • janznepomuka Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 12.02.11, 13:23
      >> Ja 41 lat. Żona również. 15 letni syn. Małżeństwo od 18 lat. Miłość klasowa z liceum :)
      >> Całkiem fajne z nas małżeństwo. Nieźle się dogadujemy. W łóżku lepiej niż fajnie :)
      >> Miła sielanka. Wżyciu mi nie przeszła przez głowę zdrada bo jakoś nei miałem powodów >> do zdrady.


      Trochę nie wyobrażam sobie, bym w opisywanej sytuacji robił cokolwiek innego niż skajposex z własną Panią. Wiem coś o tym, bo rozłąki w tego typu sielankowych związkach są na tyle rzadkie, że warto je wykorzystać jako miłe urozmaicenie, znacznie milsze niż skajpowanie z pokoju do kuchni :-))))))))))).

      To tyle z własnego podwórka. Ergo: osoba sielankowa nie pcha się w przygody, tym bardziej więc nie pcha się w stały romans. Wniosek: Nie było w tym łóżku tak fajnie, oj nie.

      Jan
      • herbatka.jasminowa Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 13.02.11, 10:54
        Kuba powinien oglądać się za przystępnym kredytem na własne M1, jak mu zona walichy wystawi, na razie żyje z "dożywotnim wyrokiem" - musi teraz uważać i być miły dla kochanki


        że też ludzie tak sobie pieprzą życie na własne rządanie...
        • herbatka.jasminowa Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 13.02.11, 10:56
          żądanie - sorki za ortografię
        • Gość: Kuba Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.04.11, 08:55
          No i minęły blisko 4 miesiące i wszystko - póki co - jest ok.
          Dojrzale do aktualnej sytuacji podchodzimy...
          Widujemy się w pracy, rozmawiamy. Do "tematu" nie wracamy ale czuć że wisi coś cały czas w powietrzu. Ale z każdym dniem coraz mniej...
          Nie jestem jej kolegą a ona nie jest moją koleżanką.
          Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.

          U mnie w domu wszystko w porządku.

          I tak to miły romans się potrafi rozpłynąć w miarę bezboleśnie dla wszystkich stron...
          I jak widać nie każdy udany romans rozwala 5 małżeństw dookoła...
          • moonogamistka Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 02.04.11, 09:32
            Kuba, 4 miesiace to jest nic:) Po kilku latach moze wszystko wybuchnac od nowa.Badz czujny:)
          • Gość: mefisto Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.04.11, 10:47
            Gość portalu: Kuba napisał(a):

            > I tak to miły romans się potrafi rozpłynąć w miarę bezboleśnie dla wszystkich s
            > tron...
            > I jak widać nie każdy udany romans rozwala 5 małżeństw dookoła...

            Spoko, za jakies pół roku możesz ładować się w nowy.
          • Gość: Mia Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.range86-174.btcentralplus.com 02.04.11, 10:56
            > I tak to miły romans się potrafi rozpłynąć w miarę bezboleśnie dla wszystkich s
            > tron...
            > I jak widać nie każdy udany romans rozwala 5 małżeństw dookoła...


            Zdaje sie,ze ten udany romans nie rozwalil twojego malzenstwa poniewaz zona o niczym nie wie?
            • Gość: buhaha Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.multinet24.pl 02.04.11, 12:39
              haha, uważaj bo jeszcze autor zapyta jaka żona.
          • Gość: ekeeee Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.multinet24.pl 02.04.11, 12:54
            "Dojrzale do aktualnej sytuacji podchodzimy..."

            strasznie, braw oczekujesz?

            "Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi."

            haha, ty w ogolę wiesz co to jest przyjaźń? Myślę, że nadużywasz dużych słów nie mając pojęcia co one znaczą przez co ośmieszasz się.

            "U mnie w domu wszystko w porządku."

            wow szok.

            "I tak to miły romans się potrafi rozpłynąć w miarę bezboleśnie dla wszystkich stron..."

            tak, a czy to sztuka jeśli te strony pokrzywdzone nic nie wiedzą? czym się tak więc ekscytujesz? I z czego jesteś tak dumny? z oszustwa? tak świetnie ci wyszło.


            "I jak widać nie każdy udany romans rozwala 5 małżeństw dookoła..."

            Powiedz zonie, kochanka niech powie mężowi - jeśli go ma i zobaczymy czy napiszesz to samo. No do dzieła. czekamy na relację.
            • Gość: Kuba Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.04.11, 20:57
              monogamistka: jestem czujny ;)

              mefisto: No właśnie :)Ale już na 100% nie u siebie w firmie ;)

              mia: No przeciez właśnie o to chodzi w romansie żeby się małżonkowie NIE dowiedzieli :)

              ekeeee: owszem Wiem co to przyjaźń. I to bardzo dobrze. I oczywiście że i ja i ona już pędzimy do swoich małżonków żeby ich o naszym romansie powiadomić.
              To ty sie ośmieszasz takimi tekstami.
              Po prostu jak widzisz bywają romanse "bezpieczne" dla własnych rodzin. Może Ty masz jakies inne doświadczenia... Przykro mi...


              • Gość: Mia Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.range86-185.btcentralplus.com 02.04.11, 21:05
                Ale z czego jestes taki dumny?Ze miales romans i sie nie wydalo,ze ci sie upieklo?Wiesz,nie mow hop...Sprawa moze sie i za 10 lat wydac a twoja zona poczuje taki sam bol jakby to bylo wczoraj.Zycze jej z calego serca zeby otworzyly sie jej oczy(lub ktos jej otworzyl) i zeby dowiedziala sie za jakiego padalca wyszla:/Niech nie marnuje wiecej czasu z toba i znajdzie kogos kto ja bedzie darzyl szacunkiem na jaki zasluguje.
                • moonogamistka Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 02.04.11, 21:14
                  Nie przesadzajmy... facet sie opamietal i byc moze nie popelni bledu po raz kolejny. Troche strachu jednak go to kosztowalo;)
                  • Gość: mefisto Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.04.11, 22:25
                    Nie popełni, opamiętał się?? Przeczytaj jego wpis dokładnie - "na 100% nie u siebie w firmie" - jedyna nauka jaką wyniósł.
              • Gość: mefisto Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.04.11, 22:23
                Gość portalu: Kuba napisał(a):

                > Po prostu jak widzisz bywają romanse "bezpieczne" dla własnych rodzin.


                Facet, do czasu... Ten się nie wydał, wyda się kolejny.
                Czego serdecznie ci życzę :D.
              • Gość: eheheh dziękuje Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.multinet24.pl 03.04.11, 11:24
                Przyjaźni nie poznaje się po słowach a po czynach, ty pokazałeś z co potrafisz i błaaagamm nie używaj słów, których znaczenia nie znasz bo to zbyt duże słowa za którymi stoją zbyt duże uczucia ażeby je tak umniejszać i ośmieszać. Ja podziękuję za takich przyjaciół.

                "I oczywiście że i ja i ona już pędzimy do swoich małżonków żeby ich o naszym romansie powiadomić. To ty sie ośmieszasz takimi tekstami. Po prostu jak widzisz bywają romanse "bezpieczne" dla własnych rodzin. Może Ty masz jakieś inne doświadczenia... Przykro mi..."

                a) Skoro nie chcecie im powiedzieć to powiedz mi czym się tak ekscytujesz, że OSZUSTWO nie zniszczyło X małżeństw??????? Przecież to jest logiczne, że jak ktoś nie wie o tym, że ktoś go oszukał, zdradził itd to nic nie zrobi, prawda????????
                Więc napisz mi czym się tak ekscytujesz? I czemu nie nazywasz rzeczy po imieniu? To nie żaden udany romans nie rozwalił małżeństw a DOBRZE ZAMASKOWANE OSZUSTWO, ZDRADA. Tylko widzisz to, że teraz udało się to OSZUSTWO zamaskować nie znaczy, że kiedyś któraś z zdradzonych stron się nie dowie i wtedy jednak dojdzie do zniszczenia X małżeństw i wtedy te twierdzenia, że "..udany romansik..blabla" w doope będziesz mógł sobie wsadzić.

                b) Nie mam "innych" doświadczeń bo staram się nie oszukiwać ludzi i nie udawać wielkich uczuć w momencie gdy czyny mówią coś innego.

                To jest żałosne a te relacje i chwalenie się oszustwem, zdradą i bycie tak dumnym z tego tytułu, że się udało oszukać innych niby bliskich jest wręcz niesmaczne.
                • Gość: ehe Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.multinet24.pl 03.04.11, 11:28
                  ""I oczywiście że i ja i ona już pędzimy do swoich małżonków żeby ich o naszym r
                  > omansie powiadomić. To ty sie ośmieszasz takimi tekstami. "

                  a co jest śmiesznego w prawdzie i uczciwości?
          • li_lah Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 03.10.11, 12:57
            nic się nie martw mądra kobieta mści się po dłuższym czasie-dla zatarcia dowodów. hehee
    • Gość: fajfus Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.aster.pl 07.04.11, 15:03
      Zacząłeś tę grę, więc musisz ponieść tego konsekwencje. Zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że któryś z kochanków się zakocha. Jak w ogóle mogłeś żyć w takiej obłudzie, być z żoną na jej ślubie? Jak możesz żonie codziennie patrzeć w oczy? Masakra.. Z tej sytuacji nie ma bezbolesnego rozwiązania..
      • Gość: pałka Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.aster.pl 07.04.11, 21:23
        Aleś się koleś urządził. Teraz wymyśl jakis powód, żeby żonę przeprowadzić na drugi koniec polski i zmienić numery telefonów. Tak się kończą zabawy bez wyobraźni
        • Gość: mar Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.ip.netia.com.pl 12.10.11, 15:17
          Współczuję Twojej żonie że ma ciebie.
          Wyobraź sobie, ze ona robi to samo. A ty o tym nie wiesz. I taaaaakie wieeelkie masz rogi!
    • Gość: Kuba-trzymaj-sie Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.10.11, 20:11
      mia i mefisto: Życzę Wam aby Wasi partnerzy kończyli wcześniej przed wami... :)
      Ale piep****cie...
      Facet załagodził wszystko jak tylko mógł a wy tu świetoje****we dziewice zgrywacie...
      Niech rzuci kamieniem kto bez winy...
      Śmieszni jesteście z takimi tekstami...
      • Gość: Mia Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.bb.sky.com 03.10.11, 18:53
        >>Facet załagodził wszystko jak tylko mógł[...]

        Zanim zaczniesz obrzucac kogos blotem moze przeczytaj jeszcze raz wszystkie wpisy autora watku.Twoj idol cieszy sie,ze tym razem mu sie upieklo i stwierdza,ze nastepnym razem bedzie ostrozniejszy:/O czym to swiadczy?Pewnie o tym,ze jestescie ulepieni z tej samej gliny,nie mam za grosz szacunku dla takich osob ale i tak pewnie jestes zbyt ograniczony zeby to zrozumiec.

        PS A kamieniem chetnie rzuce(najlepiej w twoja pusta makowke) bo tak-jestem bez winy.
        • Gość: no Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.cheeloo.pl 03.10.11, 21:01
          hahaha boski tekst


          a tak w ogolę do fana Kubusia, który chyba korzysta "z tego samego dostawcy internetu" co jego idol :

          Kubuś jest zajebisty, Kubuś na prezydenta, Kubuś na nauczyciela etyki i moralności - niech nas głupich uświadamia jak należy żyć- wszak wszyscy marzymy żeby być taki sku...elami i superowymi kłamcami, zdrajcami, hipokrytami. we love you...

          och my głupi jak możemy nie doceniać takiego bohatera dzielnego jak ty.
    • tomek_251 Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 02.10.11, 22:27
      Respekt. Sraj temat i szukaj kolejnej.
    • mama_myszkina Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 03.10.11, 12:35
      Zrób sobie koniecznie test na HIV.

      Ja nie żartuję. Ojciec mojej koleżanki miał romast z miłą dwudziestką z pracy, czystą, pachnacą mężatką.

      Romans się skończył, ale prezent pozostał.Gość oddawał krew i wykryto HIV-a.

      Nie było żadnych objawów pomimo upływu 5 lat od zakażenia. On oczywiście upierał się, że to żona przywlokła francę, ale jak zbadano oboje, to okazało się, że pierwotnym nosicielem był on (można to wykryć).

      Czyli gość zaraził żonę i są w trakcie rozwodu. Co do dwudziestki, to nie wiadomo, skąd ma, jej maz jest podobno czysty, więc musiała złapać skądś indziej, być może jeszcze przed slubem.
      • Gość: hę? Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... IP: *.cheeloo.pl 03.10.11, 13:56
        A nie wzięłaś pod uwagę, że to ten stateczny tatuś twojej koleżanki był zasyfiony i zaraził i kochankę i żonę?
        • mama_myszkina Re: "Nie zdradzaj mnie z żoną"... 03.10.11, 15:41
          Nie był zasyfiony, bo oddawał krew przed romansem i jeszcze raz w trakcie i było wszystko ok (czyli nie zaraził się od razu). To był jego pierwszy skok w bok. Z resztą jak już zbadano panią kochankę to okazało się, że ona miała najwięcej wirusa we krwi czyli była nosicielką najdłużej. Potem tatuś i na końcu żona.

          Kochanka niestety obecnie zaczyna mieć już objawy AIDS, bo zbyt długo żyła w nieświadomości i wirus się namnożył.

          Jazda totalna.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka