critto
03.06.23, 17:29
W artykule "Jestem zmęczona. Jak każdy" znalazłem taką oto wypowiedź:
"I teraz, w momencie, gdy jestem gotowa być świadomą i kochającą osobą, mam wrażenie, że nie ma kogo kochać. Mężczyźni są niedojrzali, nieciekawi, nie chcą podejmować wysiłku budowania związku." - uważam, że bohaterka tego artykułu może sama być sobie winna. Zastanów się poważnie nad sobą i pomyśl - ile razy odrzuciłaś tego spokojnego, sympatycznego, dobrodusznego, życzliwego faceta o stabilnym charakterze, który od lat marzy, aby być dla kogoś opoką, ostoją, wsparciem, filarem... I nie może nikogo znaleźć, bo ze względu na swój spokojny, dobroduszny, serdeczny i miły charakter jest co najwyżej "wspaniałym kolegą" czy "świetnym przyjacielem", podczas gdy wiele kobiet woli się uganiać za "ostrymi samcami" którzy okazują się "niepoważni, niedojrzali, nie chcą podejmować wysiłku budowania związku"... Tak to jest, gdy ROZSĄDEK został całkowicie wyparty z myślenia o związku i założeniu rodziny, a zostają wyłącznie "emocje", "chemia" i "motylki w brzuchu". Całe pokolenia osób tak myślących powinny po prostu wymrzeć bezpotomnie.
Link do artykułu z tą wypowiedzią:
weekend.gazeta.pl/weekend/7,177344,29630995,jestem-zmeczona-jak-kazdy-co-nam-odbiera-sily.html