Dodaj do ulubionych

udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!!

IP: 195.117.10.* 10.10.01, 14:16
Dzieńdoberek Panie Doktorze

Jak długo można oszukiwać - udawać orgazm!!!
Może zacznę od początku.Mam 27 lat.Jak sięgnę pamięcią od dwunastego roku życia
jak potrafiłam tak potrafiłam ale się onanizowałam.Często dochodziłam do ??????
nawet niewiem czy to był w jakimś stopniu orgazm - pewnej przyjemności.Do
fizycznej przyjemności dochodziły dość odważne wręcz brutalne fantazje seksualne
(nie mające w żadnym stopniu podłoża psychicznego związanego z sytuacją
rodzinną).Na tym etapie moja przyjemność seksualna się zatrzymała.Często
zastanawiałam się nad tym czy te zabawy z dzieciństwa nie są źródłem moich
obecnych problemów.Zycie seksualne rozpoczęłam ok 17roku życia,powoli się
wszystkiego uczyłam przez 10 lat.Prócz dobrej techniki seksualnejnic nie
osiągnęłam.Partnerów wielu nie miałam - trzech.Każdy z nich pomimo uczucia
jakim ich darzyłam poprostu mi się nudził po pewnym czasie.Podczas aktu
seksualnego dochodziło do tego że potrafiłam myśleć o filmie który ostatnio
obejrzałam a nawet zdarzało mi się zasnąć na parę sekund.Nie wygląda to wesoło.
Podniecam się w niewielkim stopniu na początku aktu seksualnego przy grze
wstępnej ale czym bardziej parter się podnieca tym szybciej spada moje
podniecenie.I w taki oto sposób nawet nie wiem kiedy zaczęłam udawać
podniecenie,orgazm - co kolwiek to jest.Gdy trzy lata temu poznałam mojego
obecnego męża myślałam ,że jako młoda ,atrakcyjna i zakochana kobieta jakoś
sobie z tym poradzę.Zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne , kochałam partera
dobrze czułam się w jego towarzystwie , często myślałam o seksie z nim , często
się kochaliśmy i pommimo braku orgazmu czułam się dobrze i przyjemnie , ale
wciąż udawałam i udaję nadal.Jest mi z tym źle staję się drażliwa ,nie mam
ochoty na zbliżenie, nie odczuwam żadnej przyjemności i sytuacja staje się nie
do zniesienia.Tym bardziej że on cały czas uważa że jest mi cudownie.Często
myślałam o tym żeby mu powiedzieć ale przypominam sobie wtedy co było gdy
zrobiłam to wobec wcześniejszego partera-konsekwencje były niezbyt miłe.Dodam
że bardzo kocham mojego męża ale nie mogę całe życie udawać żeby było mu dobrze
ja też chcę , zresztą często powtarza Pan w swoich wypodziedziach że każda
kobieta jest w stanie przeżyć orgazm.
Bardzo proszę o pomoc.Cęnię Pana zdanie i ślędzę Pana wypowiedzi.
Olesia.
Obserwuj wątek
    • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 10.10.01, 14:25
      Ta oziębłość to kara za twój onanizm. Nie ma chyba nadzieji.
      • Gość: Olesia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 195.117.10.* 10.10.01, 14:55
        Cwaniaczku karą to może być twoja głupota i chamstwo.
        Ty jesteś tylko męszcyzną i dla Ciebie wytrysk to żadna sztuka - bo to do czego
        dochodzisz to napewno nie orgazm tylko wyładowanie emocjonalne (opinia Pana
        Depko z 29.09. GW "Wysokie Obcasy")
        • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 10.10.01, 15:07
          Ja się nie onanizuję i dlatego żyję, ze mną wszystko w porządku. Ale u ciebie
          to co innego. Wiesz, że onanizm prowadzi do śmierci (przykład Onana)! Już nigdy
          tego nie rób!
      • baxteria Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! 10.10.01, 15:07
        Mam wrażenie chłopcze, ze nie dorosłeś nawet do odbywania dyskusji, a co
        dopiero na temat sexu. Zajrzyj na strone www.pokemony.pl - tam na pewno
        znajdziesz coś dla siebie.
        • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 10.10.01, 15:08
          Dziękuję.
        • Gość: Olesia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 195.117.10.* 10.10.01, 15:24
          Dzięki b...za wsparcie
      • Gość: Asia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.gpw.com.pl 12.10.01, 10:54
        Bu ha ha ha! Ludzie, nie wytrzymam, komedia!!!
    • sandra62 Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! 10.10.01, 22:37
      Jesteś NORMALNA ... tylko może ...poszukaj sobie odpowiedniego partnera ,
      widocznie dotychczaswi byli nie w Twoim typie
      Powodzenia
      Max - jesteś kretynem
      • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 11.10.01, 09:56
        sandra62 napisał(a):

        > Jesteś NORMALNA ... tylko może ...poszukaj sobie odpowiedniego partnera ,
        > widocznie dotychczaswi byli nie w Twoim typie
        > Powodzenia
        > Max - jesteś kretynem

        Miła Sandro,
        wcale nie, jestem inteligentny. Oziębłość to kara za samogwałt i prochy.
        Olesia powinna mieć pretensje do siebie, a nie do męża.

    • Gość: Maja Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 194.92.194.* 11.10.01, 09:16
      Olesiu, zanim podziele sie z Tobą moimi refleksjami na Twój problem, krótko do
      Maxa: poczytaj sobie chłopie troche fachowej literatury na ten temat chćby
      rzeczony artykuł dr Depko w "Wysokich obcasach",ze onanizowanie się przez
      kobietę(wg pana doktora) przed podjeciem współzycia właśnie ją rozbudza i
      przygotowuje niejako do pełnego odbioru bodźców seksualnych w kontakcie z
      partnerem, tak więc drogi Maxie "nie pieprz" jak nie wiesz. Zreszta w pełni sie
      zgadzam z dr Depko co moge stwierdzic na własnym przykładzie.
      Ale wracając do Twojego problemu Olesia. Nie możesz tak dalej w tym tkwić nic
      nie robiąc. Zadajesz gwałt własnej psychice i tak dłużej byc nie może. Nie
      wierzę, że nie jesteś zdolna do przeżywania orgazmu i pełnego satysfakcji
      współżycia! Moim zdaniem, albo Twój partner(nieświadom zupełnie Twoich
      problemów)nie rozbudza Cie w nalezyty sposób (bo jak ma to robić skoro i tak
      udajesz, że jest wszystko w porządku!). Powiedz delikatnie mężowi, że chcesz,
      aby pieścił Cię tak i tak (w końcu jak sama to robisz potrafisz mieć pełną
      satysfakcję!), a Ty możesz w tym czasie również pieścic jego. Poproś go i pokaż
      mu jak ma to robić. Pożądanie i rozkosz rodzi się powoli, krok po kroku,
      prawdopodobnie ciągle jesteś nierozbudzona seksualnie. Broń Boże, żebyś
      powiedziała mu, że do tej pory był do niczego etc. Raczej powiedz, że
      chciałabyś spróbować czegos innego w waszym pożyciu seksualnym. A może spróbuj
      samej masturbacji w jego obecności. Naprawdę wielu facetów to niesamowicie
      "bierze", a i samej kobiecie jest podwójnie przyjemnie. Zreszta to tylko
      niektóre moje propozycje. Jeśli mimo to nic nie "drgnie" w Twoich emocjach,
      spróbuj poradzić sie dobrego specjalisty, nie możesz tego pozostawić bez
      rozwiazania! Powodzenia Maja
      • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 11.10.01, 10:00
        Droga Maju,
        nie wiedziałem, że rozbudzanie się to onanizm. Do tej pory myślałem, że
        onanizowanie kończy się (tak mi mówią koledzy) orgazmem.
        Panie Doktorze proszę bardzo o poprawną definicję "onanizowania się". Maja
        chyba nie wie, o czym gada!
        • Gość: Olesia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 195.117.10.* 11.10.01, 10:12
          Max - czytaj uważnie ja wcale nie mam pretensji do męża - uważam że jest
          świetny , kochający i nic mu nie brakuje.
          A jesli chodzi o onanizm to ty chyba nie wiesz co to jest a nie sandra ona
          akurat wie co pisze.
          Miłego dnia
          • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 11.10.01, 10:35
            Olesiu,
            w skutek powstałych wątpliwości, co to jest "samogwałt", proponuję, by Pan
            Doktor wreszcie podał definicję.
      • Gość: Ewa Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.lodz.sdi.tpnet.pl 11.10.01, 15:11

        Ja doskonalę \Cię rozumiem Olesiu. Mam 31 lat i mam ten sam problem. Jestem z
        moim mężem 15 lat, 10 w małżeństwie. Jest wszystko dobrze włóżku, ale tez
        udaję. Teraz jak bym się przyznała to byłoby mijemu mężowi strasznie
        przykro,myślę, że nawet by nie uwierzył. Jak robię to sama jest okey. Może to
        ma jakieś podłoże psychiczne? Sposób osiagania orgazmu jest już przeze mnie
        wypracowany, a z męzem bardzo siuę staram, żeby było tak samo ale nie wychodzi.
        Mąz już po ja .... udaję,że było okej. Wiem,że mogę osiagnąc orgazm sama, jest
        to super, ale dlaczego tego nie mam z człowiekiem którego bardzo kocham???
        Bardzo proszę Cię Max, zebyś sobie darował komentarz.
        • Gość: Olesia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 195.117.10.* 11.10.01, 15:19
          Bardzo się cieszę Ewa że byłaś tak miła i włączyłąś się do dyskusji.
          Może wspólnymi siłami zrobimy coś z tym fantem.
        • Gość: NIEZNANA Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.daewoo.com.pl 16.10.01, 09:58
          cos ci powiem Ewa gdy potrafisz zadowolic sie sama znaczy to ze
          najprawdopodobniej masz tzw orgazm lechtaczkowy (glupio sie to nazywa wiem)
          sluchaj ja tez tak robilam do momentu kiedy stwierdzilam ze chce najpierw by
          mnie doprowadzil do wzlotu poprzez pieszczeni e tego miejsca a potem UWIERZ MI
          od razu przezsedl do akcji tzw pelnej (penis do pochwy)NAWET NIE WIESZ JAKIE
          MIEWAM MILE STANY ten lechtaczkowy orgazm (kiedys byl wszystkim) to naprawde
          gra wstepna. Sprobuj tak. Najpierw on robi ci to co ty sama zazwyczaj po
          stosunku i widzi twoja reakcje (NIKT MI NIE POWIE ZE FACET NIE POTRAFI PALCEM
          BADZ JEZYKIEM ZROBIC TO CO KOBIETA TYLKO ZA POMOCA PALCA)
          • Gość: Ewa Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.lodz.sdi.tpnet.pl 18.10.01, 12:48
            Do Nieznanej
            Wiem o co Ci chodzi. To wszystko niestety nie jest takie proste. Obawiam się,
            że sposób dochodzenia do orgazmu juz mam wypracowany. Jak robi to mąz ja po
            prostu "wypadam". Chodzi o częstotliwośc pieszczenia, siłe dotyku itp. Nie
            potrafię się skupic, mój mąż dochodzi już do końca, a ja niejednokrotnie znów
            na początku. Wiem, że orgazm to nie wszystko. Ja za nic nie zamienie tych nocy
            z mężem bez sławionych orgazmów na czyste techniczne pobudzanie. Pewnie, że
            chodzi o bliskość i miłość. Ale gdzieś podswiadomie zastanawiam się dlaczego
            nie mogę tego pogodzić.
            Rozmawiałam o tym z mężem, 15 lat bycia razem to w końcu jest trochę czasu. Tak
            się złozyło, że sprawa nie została wyjaśniona. Trochę było mi żal mojego męża,
            że tak się stara a ja nic i zaczęło się....Jedno małe "oszustwo" pociaga za
            sobą kolejne.
            Myśle, że tylko sama mogę sobie pomóc. Pracuję nad tym. Nie wyobrażam sobie pó
            jścia z moim problemem do seksuologa. Chyba wiem jaka bylaby recepta. Jest
            forum to się wyzalam. Tyle. Pozdrawiam inne dziewczyny, wiem,że oprócz Olesi są
            takie co mają ten sam problem.
    • Gość: DrCzart Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 11.10.01, 09:22
      Chyba jest to tylko Twoje rozczarowanie rzeczywistoscia - nie otrzymujesz tego
      o czym marzylas. Byc moze Twoje problemy dotycza tego, ze zaden z partnerow nie
      jest w stanie chocby w najmniejszym stopniu dorownac fantazja jakie Ci zawsze
      towarzyszyly w aktach onanii.
      Pozdrawiam
    • Gość: Olesia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 195.117.10.* 11.10.01, 10:07
      Dzięki bardzo za wypowiedzi Majui Dr Czart .Wasze rady i pomoc napewno mi
      sięprzydadzą i wezmę to pod uwagę.
      Dziękuję
      • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 11.10.01, 10:39
        Gość portalu: Olesia napisał(a):

        > Dzięki bardzo za wypowiedzi Majui Dr Czart .Wasze rady i pomoc napewno mi
        > sięprzydadzą i wezmę to pod uwagę.
        > Dziękuję

        A widzisz Olesiu, że jestem inteligentny. Sam Dr. Czart powiedział, że
        wszystkiemu są winne "akty onanii". Nie rób tego, a będziesz szczęśliwa. Ale nie
        wierzę, że wyleczysz się z tego zboczenia (przepraszam za bezpośredniość).
        Twój kochany Max

        • Gość: Olesia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 195.117.10.* 11.10.01, 12:47
          Czy ty nie masz nic innego do roboty tylko piepszyć bzdury!!!
          To staje sie już nudne.
        • Gość: Maja Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 194.92.194.* 11.10.01, 13:56
          Gość portalu: Max napisał(a):

          . Sam Dr. Czart powiedział, że
          > wszystkiemu są winne "akty onanii". Nie rób tego, a będziesz szczęśliwa. Ale ni
          > e
          > wierzę, że wyleczysz się z tego zboczenia (przepraszam za bezpośredniość).
          >
          Drogi Maxiu, szokujesz mnie! Czy naprawdę tak uważasz, czy tylko jaja sobie znasz
          robisz?! Mam nadzieję, że to drugie, bo raczej na to forum byś nie zajrzał.
          Dobrze, że Olesia nie jest małolatką, bo mogłaby sie nieźle wystraszyć po tych
          Twoich tekstach :-))) Tak więc Olesiu "rób swoje" (oczywiście nie tylko przy
          użyciu własnych paluszków!) a przyjemność na pewno przyjdzie (w końcu z mężem
          możesz być tak otwarta jak z żadnym innym partnerem! w końcu go kochasz, a to
          baardzo dużo) Jeszcze raz pozdrawiam Maja (była, obecna i mam nadzieję dłuuugo
          jeszcze czynna onanistka- Maxiu nie musisz sie gorszyć, nie tylko robię "to" ale
          również uwielbiam kochać się ze swoim mężem !)
          >

        • Gość: Dr.Czart Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 11.10.01, 14:19
          Max chyba zyje w jakims wyimaginowanym swiecie, przypominajacym sredniowiecze...
          Naprawde jeszcze wierzysz w to co piszesz? czy tylko sobie jaja robisz. A
          okreslenie "samogwalt" dawno wyszlo z uzycia, no moze poza wsia zabita dechami.
          • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 11.10.01, 15:18
            Kochana Olesiu, Maju i Dr.Czarcie,

            nie rozumiem, co Was wkurza. Jestem z Wami szczery, a Wy mnie nienawidzicie
            tylko dlatego, że mam odmienne poglądy i chcę Wam, chociaż
            w "niekonwencjonalny" sposób, pomóc. Przysięgam, że co piszę, nie jest żadnymi
            jajami (brzydkie słowo!). Chciałbym, byście byli wolnymi ludźmi od wszelkich
            brudów waszego nieudanego życia i podążali za mną ku czystej, świetlanej
            przyszłości.

            Wasz Max
            • Gość: Dr.Czart Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 11.10.01, 16:17
              A ile Ty Max masz lat i kto Ci takich glupot naopowiadal i dlaczego wierzysz w
              zabobony, nauka nie notuje faktow smiertelnosci z powodu onanii chyba, ze ktos
              to robil na dachu i posliznal sie na swojej spermie ;o))) ale to juz inny
              problem. I nie zamierzalem krytykowac twojego rozwoju duchowego - jesli
              potrafisz i chcesz zyc w celibacie to zycze powodzenia, to Twoj wybor!
              Pozdrawiam
            • Gość: Asia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.gpw.com.pl 12.10.01, 11:17
              Dzięki, o Mistrzu. Wreszcie znalazłam swojego przewodnika duchowego.
    • Gość: KAJA Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 11.10.01, 16:03
      Czy ktoś zauważył, że nawracający nas Max i 26-letni nieonanizujący się
      prawiczek Irek z wątku 422 wysyłają posty z tego samego adresu??
      • Gość: Maja Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 194.92.194.* 12.10.01, 08:06
        No Kaju, to był chyba celny strzał! A tak a propos Maxiu, to Ty jestes
        nietolerancyjny w stosunku do ludzi odmiennie postepujących niż Ty. Po prostu
        rób swoje, ale nie krytykuj innych i nie mów, że to co Ty robisz jest lepsze! W
        żadnej dziedzinie nikt z nas nie ma takiego prawa. Mozemy co najwyzej podzielić
        sie naszymi spostrzeżeniami - dlatego Maxiu wiecej tolerancji w życiu, a
        bedziesz szczęśliwszy, czego Ci serdecznie życzę 26-letni nieonanisto! Maja
        • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 12.10.01, 10:14
          Drogie Maju i Kaju,

          Wasza błyskotliwość i zmysł detektywa są porażające. Dlaczego Maja zarzuca mi
          brak tolerancji, a Dr Chart poglądy rodem ze średniowiecza. Dlaczego uważa, że
          żyję w celibacie??? Ja nikogo do niczego nie zmuszam. Proponuję rozwiązanie
          problemu. A co do problemów Olesi, to gdybyście zajrzeli do grudniowego (ub.r.)
          Medical Journal of America, byście może dowiedzieli się, iż obecnie panie
          odchodzą od chemii, której skutki m.in. to oziębłość małżeńska, bezpłodność
          dzieci lub wnuków. Poza tym jak kobita jest gnuśna i leniwa (nie mówię o Olesi)
          i nie zna lub nie chce znać swojego ciała, a jej chłop ham, nie respektujący
          jego praw, wtedy mamy to, co mamy.
          Proponuję odwrót od różnego rodzaju konserwantów, atrap, namiastek itp. na
          rzecz zdrowej żywności, zdrowego życia no i ekologicznego seksu (oczywiście
          małżeńskiego).

          Wasz ulubiony Max
          • Gość: Olesia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 195.117.10.* 12.10.01, 10:41
            Gość portalu: Max napisał(a):

            > Dlaczego uważa, że
            > żyję w celibacie???

            A dlatego że sam to napisałeś w odpowiedzi na wątek 403.
            Że wyznajesz czystość przedmałżeńską.
            • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 12.10.01, 11:04
              Gość portalu: Olesia napisał(a):

              > Gość portalu: Max napisał(a):
              >
              > > Dlaczego uważa, że
              > > żyję w celibacie???
              >
              > A dlatego że sam to napisałeś w odpowiedzi na wątek 403.
              > Że wyznajesz czystość przedmałżeńską.

              Ależ Olesiu,
              to dotyczyło całkiem innego wątku. Naprawdę nie przejawiaj takiej czujności
              proletariackiej. Podobno życie jest bardziej złożone, niż mniemamy.

              Gadka, szmatka, a ja czuję, że moje klasyczne poglądy robią coraz to większe
              wrażenie na tobie. Jesteś na najlepszej drodze do udanego małżeństwa. Pan Doktor
              już raz sie wypowiedział na temat samogwałtu. On zniewala i czyni niewrażliwym na
              męża. Nie bierz prochów! One niszczą twoje zdrowie i urodę, ubezpładniają cię,
              sprowadzają cię do roli w każdej chwili dostępnej prostytutki i robią z ciebie
              chłopa. Postaw na KOBIECOŚĆ (ona jest wszakże bardzo trudna). Samogwałt i proch
              niszczą miłość i rujnują życie.

              Halo, twój bezpośredni Max



              • Gość: Olesia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 195.117.10.* 12.10.01, 12:01
                Ty Max amoże ty księdzem jesteś???
                Katolik się znalazł.
                • Gość: Max Re: tylko do Olesi IP: 158.66.108.* 12.10.01, 13:30
                  Jakbyś zgadła. Tracisz nerwy Olesiu.

                  Case study dla Olesi od Ruth:

                  "Dzisiaj jest ósmy dzień, jak biorę tabletki antykoncepcyjne. Podjęłam tę
                  decyzję wspólnie z chłopakiem, bo tak będzie najprościej pozbyć się problemu
                  zajścia w ciążę. Na mądrej ulotce opisano kilka dolegliwości: bóle głowy,
                  podbrzusza, nudności, depresja. Przeszłam wszystkie plus kilka dodatkowych.
                  Zapomniano napisać, że po trzech dniach przestanę być sobą. Zamieniłam się w
                  osobę ponurą, pesymistycznie nastawioną do życia, smutną, niemiłą (unpolite),
                  zniechęconą, osowiałą. Życie ucieka ze mnie. Człowiek, którego kocham, staje
                  się dla mnie obojętny. Zresztą obojętnieję na wszystko: na ludzi, na miłość, na
                  życie, na przyszłość. Na tabletki patrzę z niechęcią, bo czuję, że coś mi
                  kradną. Coś, co by było piękne - moją płodność. Więc dalczego biorę je dalej? Z
                  egoizmu, który rośnie, rośnie, rośnie..."

                  Ile mogłem, tyle ci przetłumaczyłem. To tylko fragment.

                  Oddany Max

                  • Gość: Asia Re: tylko do Olesi IP: *.gpw.com.pl 12.10.01, 13:57
                    Skąd wytrzasnąłeś te BREDNIE?
                  • Gość: Olesia Re: tylko do Olesi IP: 195.117.10.* 12.10.01, 14:49
                    Ty już nie masz co wymyślać.
                    Czep sie tramwaja.
                    W życiu nie słyszałam tylu bzdur na temat tabletek.

                    P.S. Mnie te wszystkie opisane przez ciebie brednie nie dotyczą i nie chwal się
                    swoimi zdolnościami językowymi bo to i tak już nie zmieni naszej opini o tobie.

                    Twoja ulubienica
                • Gość: . Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 18.53.212.* 21.10.01, 14:30
              • Gość: orzeszek Re: do Olesi IP: 192.168.252.* 12.10.01, 12:07
                Fajny nick-tak w ogole!
                Szkoda, ze jeszcze sie Pan Doktor nie wypowiedzial, ale mam wrazenie, ze troche
                juz zostalo na temat przyjemnosci w sexie powiedziane (np w Wysokich Obcasach-
                wywiad na temat orgazmu). Tam doktor twierdzi, ze jesli sie kocha partnera i
                jest sie zadowolonym z pozycia, to orgazm jest rzecza drugorzedna (ja to tak
                zrozumialam). Moze chodzi u Ciebie o czysto behawioralne wyuczenie,
                uwarunkowanie na konkretny bodziec, ktory by Cie zakrecil. Nie wiem, bo nie mam
                pewnosci, czy juz kiedys przezylas, czy nie orgazm. Moze-krok po kroku (bez
                szokowania partnera tym, ze dotad nie bylo Ci az tak dobrze) koncentruj sie na
                tym co Ci sprawia przyjemnosc. Zabaw sie w detektywa i poglebiaj to, co raz
                sprawdzisz. Ta droga musi prowadzic od mniejszej-do wiekszej przyjemnosci. Moze
                lubisz kiedy on caluje Ci szyje, moze stopy, a moze lubisz klapsa? Popusc wodze
                fantazji. Na pewno Ci sie uda-w tym wieku (a jestem w podobnym) jestesmy
                jeszcze przed szczytem mozliwosci:)))))))))
                I tu dygresja-Max ma juz z gorki i nawet biedaczysko sobie recznie nie ulzy. O
                ile to wszystko prawda, a nie podpucha kolesia, ktory lubi kijem w mrowisko i
                pomieszac zdziebko. Jesli tak-produkuj sie kolego, zobaczymy na ile Ci farby
                starczy. Ja sie tam dobrze bawie wiedzac, ze ja mam to, o czym Ty boisz sie
                marzyc, zlotko:)))))))))))))))))))))))))))))))))))
          • Gość: KAJA Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 12.10.01, 11:58
            Nasz Maxiu to również Adam z wątku 407, który zastanawia się "Czy męSZczyźni
            przeżywają kobiety fizycznie, a one ich psychicznie".
            Max, zamiast
            > Medical Journal of America, >
            poczytałbyś sobie lepiej słownik ortograficzny!!
            > a jej chłop ham, >

            • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 12.10.01, 12:45
              Dzięki za dobre rady.

              Dla kogo cham, dla tego cham, but for me always Ham.
              Olesi radzę, by się jednak w detektywa nie bawiła. Myli naturalistę z klechą.

              Wasz wielki Max
              • Gość: knockout Maxymalna smiesznosc IP: *.piekary.oho.com.pl 12.10.01, 14:30
                czesc,
                Tak sobie czytam te posty i:
                1. mysle, ze dla Maxa najlepsza kobieta jest ta, ktora nie goli pach i nog, nie
                uzywa dezodorantow nie mowiac juz o wodach toaletowych - taki naturalizm,
                2. Oczywiscie fajnie, ze Max ma swoj punkt widzenia na swiat, tylko dlaczego
                starasz sie tak usilnie wykazac glupote innych? Skoro Tobie wolno, to popracuje
                nad wykazaniem, ze baardzo sie myslisz,
                3. Czesto przybierasz Maxie ton kaznodziei z Central Parku, obok ktorego stoi
                tlumek gapiow i smieje sie z jego gadki o niemoralnosci i Apokalipsie. Moim
                zdaniem masz cholernie blisko do kolegi Rydzyka, ale czyzby napewno? przeciez
                wtedy byc nawet nie wchodzil na ta pejsata Wyborcza ...
                4. Cytujesz jeden wycinek z opowiadania o przyslowiowym Jasiu (tym razem w
                wersji kobiecej), ktory sie dotykal a potem wyrosla mu blona miedzy palcami i
                wlosy na jezyku. Stary - to smieszne. Nie uczyli Cie na matematyce, ze na
                podstawie jednego przypadku nie wyciaga sie regul ogolnych? Z reszta zapewne
                teks jest pisany na zamowienie i to totalny fake,
                5. Wiekszosc dziewczyn ktore znam (w wieku 22-27) bierze piguly i sie niezle z
                nimi czuje i z tego, co widze nie zmieniaja sie w facetow. Moze Twoje
                doswiadczenia opieraja sie na przypadkach lasek, ktore w jeden dzien jadly cale
                pudelko, bo im sie pofyrtalo z aspiryna?
                6. Moja laska miala problem z jajnikiem i to wlasnie piguly uratowaly ja przed
                operacja. Inaczej poszlaby na stol, wiec moj mily przestan cisnac wancki, jak
                to sie mowi na Slasku, pomasuj sobie zolnierzyka i idz spokojnie spac,

                pa
                • Gość: Max Re: Maxymalna smiesznosc IP: 158.66.108.* 12.10.01, 15:20
                  Fantastyczny post!
                  Chyba nie przeczytałeś wszystkich moich wypocin, bo byś zauważył, że nikomu
                  niczego nie narzucam. Być może jestem w Klubie Wzajemnej Adoracji. Po co więc
                  Olesia tak pragnie porad, skoro wszystko już wie lepiej?

                  Nie mam nic przeciwo semickim konotacjom Gazety W. Może ty masz? Nie wiem, czy
                  wiesz, ale oni są właśnie naturalistami. Co do golenia tam i ówdzie, to sprawdź
                  w słaowniku hasło "Naturalizm". Miłej lektury.

                  Mówiłeś o swojej "lasce". Jesteś homo, czy on bierze również prochy.
                  Interesujący przypadek. Proszę o szczegóły.

                  Co do mnie mogę podać więcej case studies, jeżeli chcesz.

                  Do usłyszenia
                  Max
                  • Gość: Asia Re: Case studies IP: *.gpw.com.pl 12.10.01, 15:25
                    Podaj więcej case studies!!! Śmiech to zdrowie!!!
                  • Gość: l Re: Maxymalna smiesznosc IP: 192.168.2.* / *.ds2.agh.edu.pl 12.10.01, 17:57
                    Oj, oj, oj.... widze chlopie(?), po tych Twoich wypocinach, ze moze byc z Toba
                    nie najlepiej. Powaznie.

                    Tak ze moze udaj sie do jakiegos fachowca. To, ze Ci jest dobrze i nie widzisz
                    wlasnych ulomnosci, problemow itd, to, ze twierdzisz, ze z Toba wszystko w
                    porzadku, to wcale nie jest dowod, ze tak jest. Po prostu ich nie widzisz. To
                    wcale nie znaczy ze ich nie ma. Pewniaczku(?)

                    Powaznie.
                  • Gość: knockout Re: Maxymalna smiesznosc IP: *.piekary.oho.com.pl 12.10.01, 19:59
                    heh, im wiecej czytam takich postow, tym bardziej jestem pewien, ze nalezych do
                    tych biednych facecikow, ktorzy jak pomysla o czyms 'grzesznym' to potem
                    biczuja sie w swoich ciemnych piwniczkach. Albo odpierdziela im i czuja
                    sie 'zbawicielami' i krecach o takich kolejne odcinki Millenium.
                    strasznie mi cie zal,
                    nie, nie jestem homo ty maly czlowieczku rozpaczliwie probujacy zwrocic uwage
                    ogolu na swoje robacze zycie. wyobraz sobie, ze mam fajne zycie seksualne i nie
                    musze sie bac matki, jak ty zapewne. No, ale ty seks to znach chyba z dymania
                    zwierzat domowych - nie biora pigul antykoncepcyjnych, nie grzesza itp.
                    • Gość: DrCzart Re: Maxymalna smiesznosc IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 12.10.01, 20:33
                      Maxiu badz dzielnym chlopcem - ujmij berlo w swoja dlon i majtaj w te i
                      nazat... tylko z czuciem aby nie urwac. Raz sprobujesz nie pozalujesz. A
                      tumorow przylaczysz sie do towarzyszy wzajemnej adoracji. Jesli cos nie tak
                      napisalem; wybacz koncze trzeciego naturalnego straga.
                      Poz dr awia m i kropka!
    • Gość: Olesia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 195.117.10.* 15.10.01, 13:32
      widze że poskromienie Maxa poszło nam dosyć szybko-trwało to zaledwie dwa dni!
      Mam nadzieje że już się nie pojawi bo jego obecnośc jest poprostu męcząca.
      Dzięki za wsparcie , dowiedziałam się od was wiele mądrych spraw mam nadzieje
      że starczy mi odwagi by je wykorzystać.
      • Gość: NEZNANA DO OLESI IP: *.daewoo.com.pl 16.10.01, 10:02
        Olesia napiszlam cos dla Ewy ale chcialabym bys i ty to przeczytala to jest
        rada z mojego zycia i mysle ze mozesz sprobowac.Powodzenia
        • Gość: Olesia Re: DO NIEZNANEJ IP: 195.117.10.* 16.10.01, 10:19
          Dzięki za radę , prawdę mówiąc też o tym myślałam ale jakoś nigdy tak do końca
          to dobrze nie wyszło , ale sprowokowałaś mnie do tego żeby porządnie się tym
          zająć i przestać się obijać i czekać na "zbawienie" , w końcu zasługuję na
          odrobinę radości.
          • Gość: muza Re: DO NIEZNANEJ IP: 62.148.92.* 16.10.01, 10:55
            olesiu, i wszyscy inni. Coś wam powiem. Zastanówcie się, co jest dla Was
            głównym motorem uprawiania seksu z kochaną osobą. Ja kocham mojego partnera,
            satysfakcjonuje mnie nasze życie seksualne, a orgazmu nie osiągam. I wcale nie
            jest to dla mnie sprawa, która nie pozwala mi normalnie funkconować. Po prostu
            cieszę się, że mogę być blisko Niego, sprawiać Mu przyjemność, a On mi.
            Oczywiście nic nie udaję - po co?????? Rozwiązaniem na udawany orgazm jest
            tylko i wyłącznie rozmowa z partnerem - jeżeli kocha to zrozumie.

            Pozdrawiam
            Monika
            • Gość: Olesia Re: DO muzy IP: 195.117.10.* 16.10.01, 11:30
              Oczywiście masz racje był czas kiedy i mi to wystarczało ale z cZasem staje się
              to zbyt męczące.Co do rozmowy to nie byłąbym taka pewna czy zrozumie. Już
              kiedyś to przerabiałam wszak z innym partnerem ale kochającym.Więc to wszystko
              nie jest takie proste .A żeby wiedzieć czy orgazm uszczęśliwia najpierw trzeba
              go doświadczać i wtedy zdecyduję czy mi potrzebny do "szczęścia".
              Tak na marginesie : uważaj bo jeśli twój partner trafi na ognistą laskę
              (całkiem przez przypadek-przypuśćmy) która będzie przerzywać orgazm i jej
              skurcze macicy towarzyszące temu zjawisku będą doprowadzać go do takiego stanu
              że i ty będziesz tak chciała żeby był tak szczęśliwy jak z tą laską.Mężczyzną
              do szczęścia wiele nie potrzeba a jak pożycie nie jest udane to zdradzi prędzej
              czy później.
              Pozdrawiam
              p.s oczywiście nie musi to być regułą taka jest moja opinia
              • muza9 Re: DO muzy 18.10.01, 09:19
                Olesiu, cały pic w tym, że mam 100% pewność, ze mój facet nie byłby w stanie
                zdradzić mnie z "laską". Nie ma takiej opcji. Życzę Ci, żebyś miała możliwość
                bezstresowego pogadania z partnerem. Jeżeli Cię kocha, to zrozumie. My cały
                czas jesteśmy świadomi, że orgazm kobiety różni się od męskiego - u Nas chodzi
                o coś więcej niż tylko mechaniczne pobudzanie miejsc erogennych, nam potrzeba
                czegoś więcej, musimy partnerowi ufać. I nie wierzę dziewczynom, które mówią,
                ze od "pierwszego razu" przeżywają orgazm.

                Pozdrawiam
                • Gość: KR$ Re: DO muzy IP: *.ipt.aol.com 28.10.01, 22:55
                  To, ze Ty czegos nie doswiadczasz nie znaczy, ze inne kobiety przezywajace to
                  na codzien klamia na ten temat... Sugeruje rowniez bardziej realistyczne
                  podejscie do zaufania partnerskiego. No i na koniec zycze osiagniecia tego
                  czego juz przestalas szukac - ot tak spontanicznie bez wysilkow. Moze
                  sprobujesz z kim innym?
            • Gość: smyk Re: DO MUZY IP: *.krakow.sdi.tpnet.pl 16.10.01, 11:50
              kochanie to nie jest wszystko, jeżeli nie wiesz co to jest orgazm ( gdyż go w
              życiu jeszcze nie przeżyłaś) to nie wymodrzaj się na tym forum i nie doradzaj
              jak nie masz zielonego pojęcia o seksie.
              pozdrawiam
              SMYK
              • Gość: myszka Re: Do Smyka IP: 192.168.1.* / *.slp.pl 16.10.01, 13:51
                Przeczytaj sobie artykuł Pana Doktora z Wysokich Obcasów. I Ty się nie
                wymądrzaj. Być może to Ty nie masz zielonego pojęcia o seksie, skoro nie wiesz,
                że może byś udany bez orgazmu.
              • muza9 Re: DO MUZY 18.10.01, 09:24
                Gość portalu: smyk napisał(a):

                > kochanie to nie jest wszystko, jeżeli nie wiesz co to jest orgazm ( gdyż go w
                > życiu jeszcze nie przeżyłaś) to nie wymodrzaj się na tym forum i nie doradzaj
                > jak nie masz zielonego pojęcia o seksie.
                > pozdrawiam
                > SMYK


                Masz rację - nie wiem co to jest orgazm w wydaniu kobiecym, ale wiem co on
                oznacza u faceta - uwielbiam patrzeć na mojego Partnera w tej chwili - jest to
                dal mnie zajebisty moment. masz rację, że nie odczułam jak zajebisty jest orgazm -
                ale czy dlatego mam zrezygnować z dążeń do jego osiągnięcia??? Czy dlatego będąc
                z moim facetem mam myśleć tylko o tym, zę mam osiągnąc orgazm???

                Pozdrawiam
            • Gość: myszka Do Muzy IP: 192.168.1.* / *.slp.pl 16.10.01, 13:53
              Do Muzy: Dziękuję za świetny post - masz bardzo mądre podejście do sprawy.
              Właśnie jeśli tak do tego podchodzisz, nie zamartwiasz się, nie obwiniasz
              siebie ani swojego partnera ani go nie oszukujesz być może nadejdzie taki
              moment, że i Ty będziesz mieć orgazm. I nie przejmuj się nieprzyjemnymi
              komentarzami.
              Pozdrawiam serdecznie,
              myszka
              • Gość: smyk Re: Do Myszki IP: *.krakow.sdi.tpnet.pl 16.10.01, 14:11
                Myszko Ty moje biedactwo! no nie mów mi, że Ty też nie masz orgazmu.
                Dobry seks to taki który właśnie tym się kończy, to jest podstawa i właśnie to
                ja mam zielone pojęcie!
                To o czym Ty i Muza mówicie to tylko ruchy posuwisto zwrotne i
                gdzie tu przyjemność.
                kropka
                • Gość: smyk Re: Jeszcze raz do Myszki i Muzy IP: *.krakow.sdi.tpnet.pl 16.10.01, 14:59
                  Moja rada!
                  Zmieńcie samczyka, ten Wasz obecny to nieudacznik życiowy, ciapa, maminsynek,
                  ofiara losu.....itp.że nie powiem więcej gdyż serwer tego nie przyjmie.
                  pozdrawiam.
                  • muza9 Re: Jeszcze raz do Myszki i Muzy 18.10.01, 10:12
                    Jeżeli tak do tego podchodzisz to szczerze Ci współczuję

                    Pozdrawiam
                  • Gość: myszka Re: Jeszcze raz do Myszki i Muzy IP: 192.168.1.* / *.slp.pl 19.10.01, 14:03
                    Sorki. Chyba się nie zrozumieliśmy. Ja mam orgazm za każdym razem. Ale nie
                    zawsze tak było. Był taki czas, że przeżywania orgazmu musiałam się dopiero
                    uczyć. A mój facet jest REWRELACYJNY i w łóżku i nie tylko. I czy według Ciebie
                    powinnam była go wtedy zostawić i wyruszyć na poszukiwania innego "samczyka"?
                    A Twoja teza, że seks bez orgazmu to tylko ruchy posuwisto-zwrotne świadczy
                    moim zdaniem o braku znajomości psychiki kobiety. Polecam artykuł Pana Doktora
                    z Wysokich Obcasów,29.09. (www.gazeta.pl/alfa/artykul.jsp?
                    dzial=02060201&xx=452671)
                    Jeszcze jedno. Myślę, że wyznając takie teorie i afiszując się z nimi np. przed
                    swoją dziewczyną narażasz się na wysoce prawdopodobne ryzyko, że twoja
                    partnerka będzie udawała orgazm, bojąc się odrzucenia przez Ciebie...
                    Pozdrawiam - mysz
                • muza9 Re: Do Myszki 18.10.01, 10:09
                  Szkoda mi tych wszystkich kobiet i facetów, którzy uważają, że bez orgazmu nie
                  ma dobrego seksu. Z takiego myślenia bierze się mnóstwo problemów; kobiety
                  udają orgazm, bo się boją, że jego brak spowoduje, ze facet je oleje/ faceci
                  mają komolesky gdy ich kobieta nie osiąga orgazmu, bo uważają, ze oni są tego
                  przyczyną.
                  Ja zapewniam jeszcze raz - nie osiągam orgazmu, a seks z moim Partnerem jest
                  satysfakcjonujący - dla mnie i dla niego

                  Pozdrawiam
              • muza9 Re: Do Muzy 18.10.01, 09:29
                Muszo - wiem, że mam zdrowe podejście do sprawy, powiem nieskormnie - po trosze
                jestem z tego dumna. Ale takie podejście jest dobre dla mnie - skupiam się
                kompletnie na partnerze i na mnie, po to, żeby potem wiedzieć, co mnie tak
                naprawdę kręci. To jest zdrowe także dla niego - nie ma wyrzutów sumienia.

                Pozdrawiam
                • Gość: smyk Re: Satyswakcjonujący seks Muzy IP: *.krakow.sdi.tpnet.pl 18.10.01, 13:26
                  MUZA MUZA ! Jeżeli tak podchodzisz do sprawy to zaproponuj, ew. spowoduj aby
                  tuż przed wytryskiem Twój kochany mężczyzna zrezygnował.
                  Ty nie masz orgazmu niech on też nie ma.
                  Naprawdę bardzo satyswakcjonujący seks!
                  A tak to mi bardzo szkoda tych wszystkich.
                  Kobieto rób coś, szkoda Ciebie, ja zaproponowałem ( tylko dla przeszkolenia )
                  zmianę samczyka.
                  pozdrawiam
                  • Gość: muza Re: Satyswakcjonujący seks Muzy IP: 62.148.92.* 19.10.01, 12:54
                    sMYCZKU, cały pic udanegozwiązku polega na tym, że nawet pomimo seksu bez
                    orgazmu nie szuka się nikogo innego. A odnoście pozbawienia mojego faceta
                    orgazmu - nie rozumiem dlaczego mam to robić. Czy to, ze ja nie mam orgazmu
                    oznacza, zę on też ma tego nie przeżywać, a ja razem z nim - uwierz dla kobiety
                    oglądanie faceta w takiej chwili jest czymś naprawdę wspaniałym.
                    • Gość: smyk Re: Satyswakcjonujący seks Muzy IP: *.krakow.sdi.tpnet.pl 19.10.01, 13:08
                      Muzo! chodzi mi o tzw. "psa ogrodnika" a niech łobuziak tez nie ma i tyle.
                      • Gość: muza Re: Satyswakcjonujący seks Muzy IP: 62.148.92.* 22.10.01, 09:15
                        sMYKU - NAPRAWDĘ NIE mogę pojąć dlaczego On ma nie przeżywać orgazmu.
                • Gość: Onania Re: Do Muzy IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 18.10.01, 16:19
                  Mam 32 lata, od lat pobudzam się i szczytuję samodzielnie. Przez siedem lat
                  miałam męża, później około sześćdziesięciu partnerów seksualnych, od dwóch lat
                  jednego. Przeżywam orgazm łechtaczkowy, w moich zbliżeniach seksualnych udaję
                  orgazm od lat. Nie dlatego, że boję się stracić faceta, który pomyśli, że
                  jestem oziębła, tylko dlatego, że mam dość jego ciągłego dążenia do
                  zaspokojenia mnie. Lubię się z nim kochać i na początku nie udawałam, ale odkąd
                  się tak strasznie zaczął przejmować, ze nie jest w stanie mnie zaspokoić (
                  cierpiało jego biedne męskie ego), tak się straaszliwie „wyćwiczył” że mógł
                  ciągnąć seks w nieskończoność. A właśnie tego miałam dość. Zaczęłam udawać i (
                  potrafię nawet zrobić skurcze macicy) wreszcie nasz seks jest udany. Gdybym mu
                  się przyznała, że udaję, zraniłabym go do żywego. Z facetami jest jak z
                  kobietami, które leczą alkoholika – każdej się wydaje, że przy niej facet
                  przestanie chlać, tak facetom się wydaje, że nieważne że z innymi nie
                  szczytowała, ja ją doprowadzę!!! Orgazm mogę sama sobie fundnąć w parę minut, a
                  przyjemność zaczęłam czerpać dopiero wtedy, kiedy nie wisi nade mną presja
                  osiągnięcia orgazmu kiedy się kochamy. Ja jestem szczęśliwa, on jest szczęśliwy
                  • Gość: orzeszek Re: Do Onanii IP: *.gazeta.pl 18.10.01, 18:11
                    Szesciedzieciu partnerow? Jak ich "wyhaczalas"?
                    • Gość: Onania Re: Do Orzeszka IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 19.10.01, 11:17
                      Z marszu, jak mi się podobali, to ich sobie brałam. Nad niektóymi musiałam
                      trochę popracować. To nie jest wcale dużo i nie chodzi o to że ja ich
                      policzyłam bo zaliczyłam. Z niektórymi to była jedna noc , z innymi kilka,
                      jeszcze z innymi dużo dłużej ( czasami z kilkoma w tym samym czasie). Z drugiej
                      strony jak już mamy się pobawić w matematykę to policz: przez pięc lat 60
                      partnerów - to 12 rocznie, czyli 1 miesięcznie - to chyba nie jest jakiś
                      oszałamiający wynik. Nie jestem też jakąś erotomanką. Przez siedem
                      wcześniejszych lat byłam tylko z mężem, jak odszedł, to dostałam seksualnej
                      gorączki. Teraz od 2 lat jestem tylko z jednym partnerem. Zobaczymy co dalej
                      • Gość: orzeszek Re: Do Orzeszka IP: *.gazeta.pl 19.10.01, 13:54
                        Rzeczywiscie, jak pomyslec 1 na miesiac to nie znowu tak duzo. Tylko ta liczba
                        60(!!!!!!). Wiesz, mnie sie zadko kto podoba (chyba, ze panie), wiec sie
                        zdziwilam gdzie tylu fajnych znalazlas:))))))))Pozdrawiam
                        • Gość: orzeszek Re: Do Orzeszka IP: *.gazeta.pl 19.10.01, 13:58
                          I jeszcze jedno-jesli pozwolisz: wszyscy Ci pasowali w lozku? Mialas z nimi
                          satysfakcje? Jak to jest-bo wiekszosc kobiet zmieniajac partnera musi (chyba)
                          troche sie oduczyc i nauczyc na nowo przezywania orgazmu. Ja w kazdym razie tak
                          mam.
                          • Gość: smyk Re: Do Orzeszka IP: 192.168.0.* / *.krakow.sdi.tpnet.pl 19.10.01, 14:03
                            A Twój rekord ?
                            • Gość: orzeszek Re: Do smyka IP: *.gazeta.pl 19.10.01, 22:15
                              A co Ci do tego?
                              • Gość: smyk Re: Do orzeszka IP: *.krakow.sdi.tpnet.pl 22.10.01, 13:29
                                Pytam tak z ciekawości.
                  • Gość: Olesia Re: Do Onani IP: 195.117.10.* 19.10.01, 10:27
                    Nie strasz mnie że z tym problemem nic nie darady zrobić .Ja też uważam że w
                    udawaniu jestem pewnego rodzaju mistrzem i co? Wychodzi na to że tak ma zostać.
                    jeśli tak to trudno chociarz wolałabym zaznać odrobinę przyjemności za pomocą
                    faceta.
                    • Gość: Onania Re: Do Olesi IP: *.wroclaw.dialog.net.pl 19.10.01, 11:27
                      Olesiu,
                      ja odczuwam ogromną przyjemność z facetem, tyle tylko , że nie osiągam z nim
                      orgazmu. Próbowałam wszystkiego, prowadziłam go krok po kroku, zawsze jak było
                      tuż, tuż - coś spieprzył: za mocno, za szybko, za lekko, nie tu. Czy więc go
                      zostawić bo cię nie doprowadza? doprowadź się sama, a z nim się kochaj dla
                      przyjemności, a nie dla orgazmu. Oszukuj go dalej, funduj mu takie orgazmy,
                      żeby usypiał z miną spełnionego, kochającego i kochanego faceta, któy wie jak
                      zaspokoić swoją ukochaną. Czy to zbyt mała nagroda za chwilę aktorstwa. Zresztą
                      w tym też można szlifować umiejętności, to też może być przyjemne. Ja swoje
                      orgazmy przeżywam w pełnym skupieniu i milczeniu. "orgazmy" z nim to
                      mistrzostwo świata w wydawaniu dźwięków, prężeniu się, skurczach macicy i
                      pochwy i inne takie, sama wiesz. Poza tym pamiętaj: " onanizm wzmacnia organizm"
                      • Gość: Ewa Re: Do Onanii IP: *.lodz.sdi.tpnet.pl 19.10.01, 15:47
                        Hmm. Rozbawiłaś mnie. Dokładnie tak samo jest z moim mężem.
                        Temat zacząl się raczej powaznie, ale co chwila zbacza na rózne pyskówki. Tylko
                        Twoje odpowiedzi są OK. Już teraz wiem NA PEWNO, że sama z tym problemem to ja
                        nie jestem. Mój mąż jest moim jedynym partnerem seksualnym /zaczeliśmy jak
                        miałam 18 lat/, Twoje przeżycia utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że ten
                        orgazm to nie taka łatwa sprawa. Tylu partnerów i ciągle nic. Mamy już
                        wyrobiona drogę do jego osiagnięcia, " wyuczoną", zmienić ją nie tak prosto. Z
                        tego co piszesz raczej z tym się pogodziłaś /????/, ja ciągle walczę choć nie
                        wiem czy dobrze robię. Po urodzeniu drugiego dziecka nie miałam kompletnie
                        ochoty na seks. Teraz troszkę wracam do normalności - postanowiłam delikatnie
                        zacząc jeszcze raz od rozmowy z mężem . I co zrobiłam - zasiałam wątpliwość.
                        Zaczeły się pytania czy tym razem to ja juz tak, czy jeszcze nie. A kiedy
                        ostatnio miałam dobrze. Szczerze mówiąc trochę mnie tą swoją pogonia za moim
                        orgazmem martwi. Sam się z tym meczy.
    • Gość: ak Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.as1.rm2.cwitaly.net 16.10.01, 11:20
      Ciekawy temat,ale jak mam czytac te wszystkie pyskowki to mi sie odechciewa
      czytac.Ludzie ignorujcie tego Maxa,bo nie zasluguje na wasze odpowiedzi.Olesia
      nie daj sie prowokowac temu dzieciakowi.
      Pzdr.
      • Gość: Olesia Re: do ak IP: 195.117.10.* 16.10.01, 11:33
        Już sie nie daje pozbyliśmy się go i nie zawraca nam "gitary"
      • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 17.10.01, 12:25
        O, przepraszam, ma 26 latek i nie jestem już małym dzieciakiem.
        Czy uwierzylibyście, gdybym miał żonę???

        Olesiu, nie wierz im, spróbój moich metod.

        Twój kochany Max
        • Gość: Olesia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 195.117.10.* 17.10.01, 13:16
          A już myślałam ze sie ciebie pozbyliśmy,ale widzę że tak łatwo nie rezygnujesz!
          W każdym bądź razie witam cię i będę śledzić twoje wypowiedzi.Co do metod to
          się zastanowię .
          Pa .
          • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 17.10.01, 14:58
            Cześć Olesia,

            zawieram z tobą ostry pokój. Co do metod, dalej uporczywie pozostaje przy swoim.
            Nadal nie rozumiem, dlaczego powinienem do położonego o 100 m dalej sklepu
            jechać na wózku inwalidzkim zamiast pójć piechotą? To nie może byc zdrowe. Mój
            hit to powrót do natury.

            Halo
            Max
          • Gość: Czart Czy Olesia pokocha Maxa? IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 17.10.01, 20:58
            Wszak przeciwnosci potrafia sie przyciagac!
            Slodki ton Maxsia + ulegla natura kobiet = Zapowiedzi
            Pozdrowka i szykuje sie na kuma ;o)))
            • Gość: Max Re: Czy Olesia pokocha Maxa? IP: 158.66.108.* 18.10.01, 10:27
              O, przepraszam panie Charcie, jestem już żonaty i mężatki mnie nie interesują.
              A jakbym nie był żonaty, to też by mnie nie interesowały. Żyję, jak wiesz,
              cnotliwie.
              Jak widzisz, Olesia jest bardziej rozsądna niż niejeden z tzw. doradców w tym
              wątku. Spytaj Pana Doktora, czy Max kwasi. Proponuję używać części oryginalnych
              i autentycznych zamiast "wytworów fantazji nieludzkiej".

              Halo
              Max
    • Gość: orzeszek Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.gazeta.pl 17.10.01, 18:02
      mydlo jest nienaturalne, pasta do zebow tez. Nozyczki, majtki, buty... Wszystko
      wlasciwie. Zupelnie nie moge sobie Ciebie Maxie wyobrazic, bo jedyne co widze
      myslac o Tobie to cos na ksztalt Wielkiej Stopy (brudnej zreszta). Naturalna
      kopulacja raz na miesiac z wylaczeniem ciazy i karmienia, od tylu, 30 sekund
      (bo lechtaczka nie istnieje, podobnie jak orgazm u kobiety). Cos takiego
      swietnie by sie sprzedawalo w zoo na przyklad. Ty to masz leb!!!!!!!
      • Gość: Max Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 158.66.108.* 18.10.01, 10:35
        Cześć orzeszek,

        odpowiedzi na to udzielił już Irek z wątku 422. Odpowiedź na zarzuty luckiego.
        Całkiem ci się pomieszało rozgraniczenie tego, co naturalne, i tego, co
        anaturalne. Może uważasz, że ja uważam, że jeżdżenie samochodem jest też
        nienaturalne. Miłego rozmyślania.

        Nie napadajcie teraz na Olesię jak wcześniej na mnie. Olesia ma widocznie
        więcej instynktu samozachowawczego niż wy.

        Nieskalany Max
        • Gość: orzeszek Re: Onieskalany IP: *.gazeta.pl 18.10.01, 12:22
          Nagle zajarzylam!!!!!!! Ty caly czas sie wyglupiasz... Mamy rozne poczucie
          humoru niestety, bo lubie sie smiac:)))))))))
    • fnoll Re: hipotezy na temat zrodel udawania i braku orgazmu 22.10.01, 06:27
      sam nie majac orgazmu - jako mezczyzna ;-) - z wielkim zainteresowanim wczytalem sie w
      wasze posty o udawaniu i niemoznosci osiagnieciu orgazmu podczas zespolenia z partnerem

      bo u mnie, co by nie rzec, to jakos prosciej jest - nie mam orgazmu i juz :-)))) tylko mile iskrzenie

      i tak mi do glowy przyszlo, ze czy to nie jest glownie kwestia stopnia kontroli

      w koncu zeby udawac to trzeba sie niezle swiadomie kontrolowac

      a kiedy sie czlowiek onanizuje - to tez ma pelna kontrole, i nawet szczytujac jej jakby nie traci

      partnera natomiast nie sposob kontrolowac - nie wiadomo co za chwile zrobi

      zeby miec pelen psychiczny komfort, to, tak mi sie wydaje, trzeba sie niejako oddac we wladanie sobie
      nawzajem, zaleznie od pozycji raz jedna strona raz druga ma wiekszy wplyw, wieksza wladze

      zauwazylem, ze mi generalnie myslenie przeszkadza w dobrym seksie, najlepiej jest gdy
      oboje fruniemy na pewnej zwierzecej intuicji, i oboje sie poddajemy, i ona ma wiele orgazmow,
      a ja swoje przedluzone meskie iskrzenie - zupelnie sie nie zastanawiajac co robi sie w danej
      chwili, co bedzie sie robilo za chwile, po prostu plynac, dajac sie unosic strumieniowi
      erotyki, bedac otwartym

      poza tym jest cos mocnego w tym, ze POZWALAMY drugiej osobie sprawic nam tak wielka
      przyjemnosc - stajemy sie przez to wobec niej bardziej bezbronni

      to moze wlasnie o to chodzi? zeby sie podddac? i otworzyc? miec totalna ufnosc?

      no ale co wtedy, gdy nosimy w sobie niezwykle nieufne zwierzatko? bo potrzeba kontroli jest
      silnie zwiazana z lekiem

      moze trzeba je jakos oswoic, wypuscic z bezpiecznej klatki na zewnatrz, zeby moglo sie przekonac,
      ze tam tez jest calkiem bezpiecznie, i nawet jakies wstrzasy i krzyki nie zrobia mu krzywdy, tylko
      trzebaby znalezc na to oswajanie taka laczke, na ktora faktycznie nie zagladaja wilki


      nie wiem, nie jestem kobieta - to tylko hipotezy

      pzdr!
      • Gość: muza Re: hipotezy na temat zrodel udawania i braku orgazmu IP: 62.148.92.* 22.10.01, 09:11
        W końcu pojawił się facet mający pojęcie o istocie seksu. Drogi kolego -
        gratuluję Ci zdrowego podejścia do seksu, a twojej dziewczynie....też gratuluję
        (nie zazdroszczę, bo mój partner też jest wspaniały - rozumie, że mi chodzi nie
        tylko o orgazm)

        Serdecznie Cię pozdrawiam
        Muza
      • Gość: orzeszek Re: hipotezy na temat zrodel udawania i braku orgazmu IP: *.gazeta.pl 22.10.01, 11:54
        Uroczy post!!!!!! Mile Cie tu widziec Fnoll:)))))
    • Gość: aneta Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: *.warszawa.sdi.tpnet.pl 26.10.01, 18:03
      Temat bardzo ciekawy, i sporo madrych slow (muza,
      fnoll, orzeszek), ja jednak mam ochote nieco zejsc na
      ziemie :) Olesiu, co konkretnie udaje ci sie osiagnac
      przy oanizowaniu sie: czy dochodzisz do tych
      "upragnionych przez wszystkich" mimowolnych skurczow
      pochwy, a nastepnie spadku podniecenia? Jesli tak sie
      dzieje, to wlasnie przezywasz orgazm. Jezeli nie
      towarzyszy temu szczegolnie wielkie odczucie
      przyjemnosci, to normalna sprawa. to doznanie z czasem
      sie poglebia, mozna nad nim pracowac, wczuwac sie wen
      coraz silniej. Jak porownam swoje orgazmy z lat wczesno
      nastoletnich i teraz, roznica jest naprawde ogromna, z
      uczucia przyjemnej ulgi (przypuszczam, ze tego wlasnie
      doswiadczaja panowie :)) doszlam do czegos duzo
      mocniejszego. Jest w tym zasluga nie tylko moja wlasna,
      ale takze moich partnerow, zwlaszcza tych, ktorzy nie
      bali sie seksu oralnego. I tu kolejne pytanie: czy Twoj
      partner zgadza sie na zafundowanie ci oralnej
      przyjemnosci? W ten sposob znacznie latwiej doprowadzic
      kobiete do orgazmu poprzez stymulacje lechtaczki.
      Poobserwuj sama swoje reakcje podczas masturbacji,
      sprobuj tez nimi troche posterowac, zaobserwuj jaki
      dotyk, w jakich miejscach i w jakim tempie najbardziej
      ci odpowiada, i sprobuj przekazac to partnerowi.
      Wiekszosc facetow lubi piescic kobiety oralnie, to daje
      im mozliwosc dokladniejszego przyjrzenia sie, co bardzo
      lubia :) To prawda, ze nie orgazm jest najwazniejszy.
      Jesli jednak czujesz, ze mozesz cos osiagnac, i ze to
      cos tracisz - sprobuj zrobic tak, jak napisalam. Nie
      przejmuj sie, ze nie osiagasz orgazmu w trakcie
      stosunku, wiele kobiet tak ma i nie jest to nic
      dziwnego. Mozna je zaspokajac poprzez inne pieszczoty,
      ktore obojgu sprawiaja satysfakcje. Czego Ci szczerze
      zycze. Moze uda sie kiedys zerwac z udawaniem?
    • andrzej.depko Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! 28.10.01, 19:44
      ” Jak sięgnę pamięcią od dwunastego roku życia jak potrafiłam tak potrafiłam,
      ale się onanizowałam. Często dochodziłam do ??? Nawet nie wiem czy to był w
      jakimś stopniu orgazm - pewnej przyjemności. Do fizycznej przyjemności
      dochodziły dość odważne wręcz brutalne fantazje seksualne (nie mające w żadnym
      stopniu podłoża psychicznego związanego z sytuacją rodzinną). Na tym etapie
      moja przyjemność seksualna się zatrzymała. ”

      Sądzę, że w Twoim przypadku mamy doczynienia z zespołem zakodowanych reakcji
      seksualnych. Na czym on polega. Otóż w miarę rozwoju uczuciowego i seksualnego
      człowieka coraz większą rolę w reakcjach seksualnych i zachowaniu się odgrywa
      proces warunkowania się ( wytwarzanie się seksualnych odruchów warunkowych ).
      Szczególnie silne skojarzenia odruchowo warunkowe o charakterze seksualnym
      powstają w okresie dojrzewania i wczesnej młodości , zwłaszcza u ludzi
      wykazujących dużą pobudliwość seksualną. Utrwalenie się pewnych stereotypów
      reakcji ( np.: poprzez częste powtarzanie się bodźców wyobrażeniowych -brutalne
      fantazje erotyczne – i somatycznych przy uprawianiu masturbacji ) stwarza
      swoisty kod seksualny, według którego przebiega cykl reakcji seksualnych. U
      niektórych ludzi kod ten jest tak utrwalony, że reakcje seksualne mogą
      przebiegać tylko wówczas, gdy pewne bodźce seksualne działąją w sposób planowy
      i zsynchronizowany, zgodny z kodem. Oprócz mechanizmów związanych z
      powstawaniem skojarzeń odruchowo - warunkowych szczególną formą uczenia się
      jest zjawisko imprintingu. , czyli jednorazowego przeżycia pozostawiającego po
      sobie trwałe ślady w psychice. Jest to forma bardzo szybkiego i trwałego
      uczenia się w sytuacjach powodujących szczególnie silne napięcie emocjonalne.
      Im większe są potrzeby seksualne i w związku z nimi powstające stany napięć
      emocjonalnych ( zwłaszcza w wieku dojrzewania i młodzieńczym ) tym szybciej
      dochodzi warunkowania się. Wiadomo, że na drodze imprintingu może dojść do
      trwałej fiksacji konkretnego obrazu sytuacji, w której doświadcza się
      pierwszych silniejszych stanów pobudzenia seksualnego. Powstające przy tym
      skojarzenia odruchowo warunkowe są tak silne, że nie wymagają wzmocnienia przez
      ich powtarzanie, aby utrzymywać się przez całe życie i determinować upodobania
      i reakcje seksualne. Odtworzenie tych bodźców przez mężczyznę może być trudne
      lub niemożliwe.
      Zespół zakodowanych reakcji seksualnych u kobiety może uniemożliwić jej
      osiągnięcie orgazmu z partnerem, nawet wówczas, gdy jest ona rozbudzona
      seksualnie, potrafi osiągać orgazm podczas masturbacji , partner seksualny jest
      doświadczony i w pełni sprawny, a także nie ma zewnętrznych przeszkód
      zakłócających przebieg stosunków Rodzaj zakodowanych reakcji seksualnych może
      być tak specyficzny, że ich realizacja podczas stosunku płciowego jest
      niemożliwa. Konsekwencją jest brak zaspokojenia seksualnego kobiety w układzie
      partnerskim z mężczyzną , powstawanie zniechęcenia seksualnego do partnera,
      wtórne reakcje nerwicowe oraz zniechęcenie do seksu.. ” Każdy z nich pomimo
      uczucia, jakim ich darzyłam po prostu mi się nudził po pewnym czasie. Podczas
      aktu seksualnego dochodziło do tego, że potrafiłam myśleć o filmie, który
      ostatnio obejrzałam a nawet zdarzało mi się zasnąć na parę sekund. ”.
      Potwierdzenie takiego rozpoznania wymaga bardzo szczegółowego wywiadu
      lekarskiego i badania u seksuologa. Sądzę, że powinnaś skorzystać z pomocy
      specjalisty.
      • Gość: Olesia Re: udawanie!!!udawanie!!! i jesze raz udawanie!!! IP: 195.117.10.* 29.10.01, 08:10
        Panie dr bardzo serdecznie dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i radę.
        Przesyłam serdeczne pozdrowienia
        Olesia
      • Gość: Max Re: Super Panie Doktorze IP: 158.66.108.* 29.10.01, 11:47
        Dzień Dobty Panie Doktorze,
        jestem ukontentowany tą odpowiedzią.

        Z poważaniem
        nieznośny Max

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka