zebra12
09.10.04, 14:58
Straciłam dwie ciąże. Obydwie w 11 tgc. Jedną w 1998 a drugą w 1999. Nie
poznałam płci. Pierwsze poroninie przeszłam jako tako. Miałam wtedy roczną
córeczkę. Drugie juz o wiele gorzej. Zdawało mi się, ze juz nigdy nie urodzę,
że jestem do niczego. Mama śmiała się ze mnie, bo nie lubi dzieci i cieszyła
się, ze poroniłam. Sama usunęła ciąże kiedyś..... To bolało....A Wy? Potem
urodziłam zdrową Jadzię... i juz mi lepiej. Choć nadal noszę w sercu moje
maluchy. Napiszcie jak to było u Was?