Dodaj do ulubionych

Reklama a rzeczywistość w WAB

12.11.09, 14:31
No, właśnie obraz jaki przedstawia pani prezes nie wydaje się być prawdziwy.
Mnie samego spotkało oświadczenie ze strony ich pracownika, gdy zadzwoniłem
aby spytać, czy mogą być zainteresowani tematyką, że tak naprawdę, to oni nie
są zainteresowani nowymi polskimi autorami, bo wolą kupować tytuły z
zagranicy. Więc jaka jest prawda?

To link do wywiadu:

wirtualnywydawca.pl/a/showitem/id/24765/cat/SETU.html
Obserwuj wątek
    • ciemnanocka Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 14:36
      Mi W.A.B. w poniedziałek wstępnie odpowiedziało, po przeczytaniu
      czterdziestostronicowego fragmentu, że są wstępnie zainteresowani i proszą o
      całość...
      • enever Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 14:52
        z ciekawości zapytam - ile czasu czekałaś na odpowiedź? :)
        • ciemnanocka Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 15:40
          miałam farta... wyslalam w piątek, w poniedziałek już miałam maila...
          • donetta Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 18:59
            widzę, odpowiedź już padła, nie przeczytałam dalszych postów
      • donetta Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 18:55
        ciemnanocko, a długo czekałas na odpowiedź od nich?
    • pisam Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 14:47
      Gratuluję i trzymam za ciebie kciuki Nocko.
      Pozdrawiam.
    • zooloza Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 15:11
      Mi tez tak powiedzieli jak Nocce, a potem, gdy dostali całość zamienili się w
      grób i od pół roku nie odpisali słowa.
      Cóż...
      • isa1001 Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 13.11.09, 09:39
        zooloza napisała:

        > Mi tez tak powiedzieli jak Nocce, a potem, gdy dostali całość
        zamienili się w
        > grób i od pół roku nie odpisali słowa.
        > Cóż...

        Mnie też tak odpowiedzieli i później przez pół roku nic. Myślę, że
        oni z automatu proszą każdego autora o całość. Ja swoją książkę
        wydałam w końcu w innym wydawnictwie. A jak była już 3 miesiące w
        księgarniach, to się WAB obudził i łaskawie odpowiedział, że nie
        jest zainteresowany wydaniem.
        • troppo_bella Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 13.11.09, 12:58
          Mam identyczne doświadczenia. Telefon od rozentuzjazmowanego redaktora, po czym
          zapadła cisza trwająca już dobrych parę miesięcy. Widać taki mają know how.
    • skajstop Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 15:14
      To jest nieruchawy mastodont. Z jednej strony mnie fascynuje i chciałbym tam
      wydać, z drugiej - też posłałem rok temu książkę i cisza :) ale teraz rozmawiam
      znów i kto wie? Będę relacjonować, jak Nocka :)

      Mimo wszystko to jest silna firma, Pisamie. W obecnej sytuacji to rzecz nie do
      pogardzenia...
      • lucyolejniczak Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 19:48
        Mnie też dość szybko odpisali na propozycję. Całość została przeczytana po ośmiu miesiącach. Wymieniałyśmy bardzo sympatyczne i osobiste maile już z redaktor odpowiedzialną za dział, do którego pasowała moja historia. Potem miałam już tylko czekać na opinię jeszcze jednego recenzenta ( poprzedni wyraził się o książce bardzo dobrze ) i... nastąpiła kilkutygodniowa cisza, po której dostałam maila, że jednak nie decydują się na druk. Że "srutu tutu itp" a na koniec, że jeśli chcę, aby mi odesłali maszynopis, to zrobią to na mój koszt :)
        • enever Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 20:03
          ja czekałem 7 miesięcy. pisałem też do nich w innej sprawie,
          biznesowej, ale błahej niczym pytanie przechodnia o godzinę i na
          odpowiedź czekałem chyba miesiąc. myślałem więc, że oni w ogóle są
          jacyś tacy, niekontaktowi, autystyczni wręcz, a tu proszę - okazuje
          się, że niektórym odpowiadają po kilku dniach :) szczęściarze! :>
          • ciemnanocka Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 21:05
            mi się wydaje, ze kluczem jest trafinie od razu do wlasciwej osoby.
            • ojuciasan Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 13.11.09, 03:03
              Tak, tylko że - jak wynika choćby z postu Lucy powyżej - nie warto z góry się
              cieszyć, bo niekoniecznie coś z tego dalej wynika ;-)
              • ciemnanocka Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 13.11.09, 08:33
                Ja tam jestem taka, ze z wszystkiego się cieszę:) Najwyżej potem spadam, ale
                otrząsam się i dalej ide;)
                • ojuciasan Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 13.11.09, 15:38
                  Pozytywna cecha :-)
        • zooloza Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 12.11.09, 23:35
          Piękna historia. Czasem się wydaje, jakby się waliło głową w mur...
    • czepialska Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 13.11.09, 10:25
      Kupowanie zachodnich autorów, o przepraszam, licencji na wydanie ich
      książek, jest dużo tańsze niż wydanie książki polskiego autora. Taka
      prawda. I nie chodzi tylko o same sprawy techniczne. Nie bez
      znaczenia jest cisza medialna, której zwykle nie ma przy wykupywaniu
      licencji - zawsze można napisać, że rzeczona książka przyjęła się
      z "ciepłym" przyjęciem przez czytelników w takim to i takim
      kraju...
      Co do samego WAB - jakiś czas temu przesłałam im propozycję
      wydawniczą. Propozycja ta spotkała się z życzliwym przyjęciem.
      Niestety, nie tylko życzliwym ale także i długim! Nim WAB zdołał
      podjąć decyzję, książka była już "składana" u innego wydawcy...
      • karolina1964 Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 13.11.09, 19:07
        Ze mną historia była jeszcze ciekawsza. Była odpowiedź natychniast
        po e-mailu i miesiąc intensywnego kontatu. Nawet ustalenia zmian w
        akcji powieści. Zachęta wszelaka do przesłania całości. Potem cisza,
        która trwa do dzisiaj. Przykro mi to napisać, ale z górą osiem
        miesięcy. Też mam inne propozycje, ale napiszę szczerze, że mi żal.
        Tam są profesjonaliści i tyle. Każda uwaga mojego redakcyjnego
        kontaktu trafiona w samą dziesiątkę. Co nie zagrało nie mam pojęcia.
        Odpisał mi,może po dwóch miesiącach, że trzeba cirpliwie poczekać.
        Na dzień dzisiejszy nie mam ani odpowiedzi, ani zwrotu rękopisu, o
        który prosiłam. Sam kontakt i wymiana myśli z tak doświadczonym
        specem jak........., nie ukrywam dodał mi skrzydeł.Nie wiem co
        myśleć. Poczekamy, zobaczymy. Chyba wydam gdzie indziej.
        • ciemnanocka Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 13.11.09, 19:24
          Kurcze... To faktycznie trochę brak szacunku.
          No, ale chociażby dla tego uskrzydlenia warto;)
          • karolina1964 Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 13.11.09, 19:32
            Trzymam kciuki. Z Tobą może być inaczej.Na pewno będzie.
            W końcu komuś wydają!!!!!! POZDRAWIAM.
            • 1.jsa Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 13.11.09, 19:43
              Po czterech miesiącach odpowiedzieli, że książka im się podoba ale
              nie planują jej wydać w tym roku (?). Zaproponowali odesłanie
              maszynopisu.
              • karolina1964 Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 13.11.09, 22:23
                To i tak masz lepiej. Ja się boję, że tak czy inaczej wydam, a oni
                się właśnie wtedy odezwą.
    • dorotammc Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 14.11.09, 13:42
      Cytuję: "Mam identyczne doświadczenia. Telefon od
      rozentuzjazmowanego redaktora, po czym
      zapadła cisza trwająca już dobrych parę miesięcy".
      Ze mną było dokładnie to samo!!! Entuzjastyczny telefon i prośba,
      żeby nikomu innemu tekstu nie wysyłać, a po półrocznym milczeniu gdy
      się upomniałam o jakąś ostateczną deklarację, dostałam lakoniczny
      mail, że jednak nie... Tragedia i żenada w podejściu do "petenta".
      • ojuciasan Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 14.11.09, 15:00
        dorotammc napisała:
        >
        > Ze mną było dokładnie to samo!!! Entuzjastyczny telefon i prośba,
        > żeby nikomu innemu tekstu nie wysyłać, a po półrocznym milczeniu gdy
        > się upomniałam o jakąś ostateczną deklarację, dostałam lakoniczny
        > mail, że jednak nie...

        Paranoja jakaś. Jakby ze złośliwą satysfakcją robili sobie z autorów jaja...
        Dla mnie szok - zachowanie poniżej krytyki, ludzie bez honoru.


        • karolina1964 Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 14.11.09, 17:35
          To raczej przejaw bezwzględnego manipiulowania innymi. Nie liczą się
          z ludźmi, bo uprawiają ostry biznes. Takie zachowanie, niestety,
          jest też przejawem braku szacunku do innych. Szkoda, bo jest
          nieprofesjonalne. Kolejna szkoda, bo w tej kwestii nie wyróżniają
          się pozytywnie na tle innych wydawnictw.
      • realista333 Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 26.11.09, 12:01
        > Tragedia i żenada w podejściu do "petenta".

        Właśnie. "Petenta". Zbyt często czujecie się petentami. Macie poczucie niższości
        w stosunku do wydawców, a ci wykorzystują je bezwzględnie.

        Róbcie dokładnie tak samo. Jak was proszą o dosłanie reszty tekstu - ociągajcie
        się. Niech oni was proszą. Jeśli to wy nie będziecie dostatecznie twardzi, to
        wycisną was jak cytrynę.
        Jeśli wierzycie w to, że uległością, cierpliwością czy pokorą zdołacie
        przekonać któregokolwiek wydawcę, żeby wydał waszą książkę, to cholernie długo
        poczekacie na wydanie.

        Straszcie. Blefujcie, że ktoś inny wyda. Targujcie się. Mówcie redaktorom,
        którzy do was dzwonią, żeby zadzwonili później, bo jesteście cholernie
        zajęci/czekacie na ważny telefon. Niech sobie myślą co chcą. Niech myślą, że
        kombinujecie z konkurencją. Nie decydujcie się na nic od razu. Mówcie, ze się
        zastanowicie. Nie oddzwaniajcie w terminach.

        Zastosujcie na nich ich własną broń. Czujecie się słabi? Bujda. Jesteście
        silni. Bez autorów wydawca nie jest nawet producentem opakowań.

        Ruszcie głową i zacznijcie dbać o własne interesy.


        • enever Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 26.11.09, 13:01
          może załóżmy związek zawodowy autorów i tłumaczy ;)
          • skajstop Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 26.11.09, 14:56
            A kto weźmie 22 tysiące pensji, jak w KGHM? :)
            • pisam Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 26.11.09, 15:51
              Skoro się krygujecie jak baletnica, to JA. I zapewniam, że nikomu nic nie
              załatwię niczego po znajomości.. ha ha ha.. Bo ich nie mam.
              Realista - pomysł mi się podoba ale czy on jest możliwy? Chyba wtedy gdy inni
              wydawcy zaczną się bić między sobą o nasz tekst, ale żeby to nastąpiło najpierw
              musimy podbić Europę i świat.
              • realista333 Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 27.11.09, 10:11
                pisam napisał:

                > Realista - pomysł mi się podoba ale czy on jest możliwy? Chyba wtedy gdy inni
                > wydawcy zaczną się bić między sobą o nasz tekst, ale żeby to nastąpiło najpierw
                > musimy podbić Europę i świat.

                Wydawców jest w Polsce około tysiąca. Autorów pewnie jest odpowiednio więcej.
                Oczywiście wydawca może powiedzieć "a w d... mam takiego autora co się stawia"
                i wydać tańszego (gorszego) za mniejsze pieniądze. Pieniądz zły wypiera pieniądz
                lepszy, jak zauważył Kopernik.
                Tyle, że wydawca i tak ma w d... autora, który sam się nie ceni, i który służy
                na dwóch łapkach. Potraktujcie takie zachowanie jako test - ci, którzy chcą
                tylko pozawracać głowę, szybko odpadną. Ci, którzy naprawdę chca wydać coś
                waszego - zaczną was szanować.
                Chyba, że do końca życia chcecie wydawać owoce kilkumiesięcznej pracy za marne
                grosze.

                P.S. Polityka "taniego pieniądza" i "taniego autora" ma krótkie nogi. Prędzej
                czy później "ci tani" zaczną żądać większych pieniędzy, a większych przychodów z
                ich pisaniny nie będzie (tanie rzadko kiedy jest dobre).
                • skajstop Ale czy to poprawny opis rzeczywistości? 27.11.09, 10:22
                  Ja bym bardzo chciał, abyś miał rację, tylko że:
                  1. rynek wydawniczy w krajach podobno bardziej cywilizowanych wcale nie działa
                  inaczej. Autorzy bez wielkiego nazwiska proszą, aby ich wydać, dopiero autorzy z
                  wielkim nazwiskiem są proszeni :) nieliczne wyjątki nie łamią tej reguły.
                  2. nie jest to rynek zamknięty - wydawcy wcale nie stoją pod ścianą, niestety.
                  Większość z nich publikuje tłumaczenia, których nigdy nie zabraknie. A często
                  można je mieć za psi pieniądz w porównaniu z debiutantem, który się ceni.
                  • realista333 Re: Ale czy to poprawny opis rzeczywistości? 27.11.09, 10:53
                    Rzeczywistość jest skrzecząca - to prawda.
                    Tyle tylko, że jeszcze jest coś takiego, jak psychologia. Odrobina asertywności
                    jeszcze nikomu nie zaszkodziła. W wielu innych sferach życia asertywność się
                    sprawdza.
                    Jeśli ktoś chce Cię wydać - to wyda. Jeśli umiesz się targować - to wytargujesz
                    więcej. Taka jest prawda. Cenimy ludzi tych, którzy się cenią. Tych, którzy sami
                    się nie cenią, nie ceni się. Większość autorów się nie ceni, dlatego wydawcy
                    mają taki stosunek do autor ów (zwłaszcza debiutantów) jaki mają.
                    • skajstop Re: Ale czy to poprawny opis rzeczywistości? 27.11.09, 11:03
                      Ja parę razy trzasnąłem drzwiami, targować też się umiem. Ale prawda taka, że
                      mogłem sobie pozwolić.
                      Natomiast wiem, jaka jest polityka najsilniejszego wydawcy w jednym z moich
                      grajdołków - i widzisz, autorzy jej nie zmienią, nie ci, będą następni.
                      Szczególnie dotyczy to debiutantów i autorów drugich czy trzecich średnio
                      przyjętych książek. Wydawca jest mocny, na granicy monopolu, w tym przypadku
                      zmianę jego zachowania przyniesie dopiero sytuacja na rynku: widmo mocnej
                      konkurencji, która mu wykupi co lepszych autorów. Ale na razie śpi spokojnie, i
                      jak mu się ktoś stawia, to pokazuje drzwi. Łobuz, ale co zrobisz... Realia...
                  • f-ox Re: Ale czy to poprawny opis rzeczywistości? 27.11.09, 16:17
                    Na zachodzie jednak jest inaczej, gdyż tam większość wydawnictw to są
                    wydawnictwa internetowe, które stały sie poważną konkurencją dla wydawców
                    tradycyjnych i alternatywą dla autorów. Internet żyje własnym zyciem, kreuje
                    rynek, a finansowanie lub współfinansowanie książek przez autora staje sie
                    normą, więc nikt tam już nie robi autorowi łaski. U nas też tak będzie, to tylko
                    kwestia czasu, więc wydawcy powinni zacząc dbać o autorów, póki mają czas, bo
                    rynek książki jest w trakcie przemian. Dodam, że nie jestem autorem, ale stale
                    współpracuję z wydawnictwami, gł. zagranicznymi.
                    • annamaria0 Re: Ale czy to poprawny opis rzeczywistości? 27.11.09, 17:23
                      Oczywiście, że jest inaczej, chociaż polemizowałabym ze
                      stwierdzeniem, że "większość to wydawnictwa internetowe". Przede
                      wszystkim o wiele większą rolę grają agenci, po drugie są ściślejsze
                      reguły (np jak wygląda propozycja od autora, w jakim terminie
                      dostaje się odpowiedź)i jak w niemal każdej dziedzinie życia, panuje
                      większa uprzejmość i zwykłe dobre maniery (odpowiada się, w
                      normalnym trybie czasowym na emaile, telefony etc).
                      • ojuciasan Re: Ale czy to poprawny opis rzeczywistości? 27.11.09, 17:55
                        Po prostu wyższy poziom kultury ogólnej :-) A co do wydawnictw internetowych
                        (pojęcie umowne, bo co to w końcu oznacza, tylko tyle, że działają głównie za
                        pośrednictwem internetu, wykorzystując to medium jako bazę dla swej działalności
                        i niekoniecznie wydają same e-booki!), to z tego, co mi wiadomo - faktycznie
                        chyba przeważają, zwłaszcza w Stanach.
          • nobullshit Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 26.11.09, 16:36
            enever napisał:
            > może załóżmy związek zawodowy autorów i tłumaczy ;)
            Takowy związek powstał:
            www.zztk.org.pl/index.htm
            Pytanie, czy coś robi...?

            Oczywiście jego założyciele mogliby sparafrazować Kennedy'ego i powiedzieć: "Nie
            pytaj, co związek zrobi dla ciebie, ale co ty możesz zrobić dla związku" :)
            • ojuciasan Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 26.11.09, 16:57
              nobullshit napisała:

              > enever napisał:
              > > może załóżmy związek zawodowy autorów i tłumaczy ;)
              > Takowy związek powstał:
              > www.zztk.org.pl/index.htm
              > Pytanie, czy coś robi...?
              >
              > Oczywiście jego założyciele mogliby sparafrazować Kennedy'ego i powiedzieć: "Ni
              > e
              > pytaj, co związek zrobi dla ciebie, ale co ty możesz zrobić dla związku" :)
              >

              Podobno mają plany, związane np. z "emeryturą twórców" czyli należy zaczekać, aż
              się rozwiną, bo na razie, zdaje się, jeszcze raczkują. Natomiast raz jeden
              zwróciłam się do nich z prośbą o pomoc (chodziło o radę natury prawnej, związaną
              z interpretacją pewnego paragrafu prawa autorskiego) i muszę przyznać, że ją
              otrzymałam, choć nie należę do związku :-)

        • ojuciasan Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 26.11.09, 15:49
          Święta racja, zacznijmy się wreszcie cenić.
    • ciemnanocka Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 29.03.10, 22:23
      Tak odkopuję stary wątek, bo już mam konkretne, całkiem fajne propozycje wydania
      mojej trzecej, ale czekam jeszcze na tych dwóch dla mnie chyba najważniejszych.
      Prósza i WAB.

      I czytam Was i jestem zupełnie inna.
      Zależy mi na czymś - działam. Gdybym miała czekać 8 miesięcy, zwariowałabym chyba.

      1. wysyłam.
      2. po miesiącu dzwonie czy dotarło. Jak dotarło, pytam kiedy moge dostać
      odpowiedź. Jak nie dotarło, albo zgubili (zdarza się często), wysyłam jeszcze raz.
      3. Staram się rozmawiać z redaktorem serii, tematyki do której, moim zdaniem
      książka się nada.
      4. Gdy mi mówią, że za 3 tyg odpowiedzą - po 3 tyg nie ma maila/telefonu - dzwonię.
      Mi zalezy na wydaniu książki. A oni, tak jak ja są ludźmi i nie widzę powodów,
      by się z nimi nie dogadać.
      5. Jak jeszcze nie mam napisanej książki, ino fragment - wysyłam całość.
      6. Gdy mam juz propozycje wydawnicze - pisze maila do tych "lepszych", ze takowe
      mam już i dlatego niesmialo jeszcze raz pozwalam sobie zapytać, kiedy
      przeczytają mój tekst.

      I to działa.
      Obecnie mam kilka na tak, kilka na nie, dwa mają się okreslic po środzie.

      Jestem mila, grzeczna i uprzejma. Po prostu pytam. Nie nachalnie, ale
      konsekwentnie. I naprawdę WSZĘDZIE w redakcjach siedzą bardzo mili ludzie.

      :)
      • ciemnanocka Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 29.03.10, 22:24
        punkt 5 - wysylam to co mam, znaczy fragment:)
    • redandblack Re: Reklama a rzeczywistość w WAB 02.04.10, 17:37
      W 2008 roku wysłałam do W.A.B próbkę książki, czekałam na odp. kilka m-cy.
      Poproszono mnie o resztę. Potem rok recenzji wewnętrznych, dobrych, ale też
      trochę zastrzeżeń. I zachęta, żebym dopisała coś jeszcze (to opowiadania), co
      uczyniłam:) A przy okazji popracowałam nad tymi istniejącymi (czasu dużo,
      recenzenci pisali recenzje, ja czytałam i pisałam swoje rzeczy:). Trwało to
      kawał 2009 roku, a jesienią dostałam telefon, że chcą wydać. Premiera we
      wrześniu 2010. Cierpliwość jest losem pisarza-debiutanta. Są wyjątki oczywiście,
      ale ja nim nie jestem. Dziś z perspektywy czasu widzę, że warto było, bo książka
      zyskała przez ten rok leżakowania.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka