niedzielna
05.07.06, 11:45
Mam pytanie do wszystkich, którzy pracują na własną rękę (niekoniecznie z
działalnością gospodarczą) jako redaktorzy, korektorzy i tłumacze. Chodzi mi
nie tylko o stronę finansową (czy faktycznie da się z tego utrzymać, czy też
robicie to jako zajęcie dodatkowe np. do etatu albo pracy naukowej?), ale też
hm... psychologiczną. Nie czujecie się samotni? Praca tłumacza to w zasadzie
kolejne tygodnie przy biurku lub w bibliotece... Jak sobie z tym radzicie?
Czy wystarczy wam rodzina, albo inni zaprzyjaźnieni wolni strzelcy?
Napiszcie.
Przytłoczona poważnym życiowym dylematem,
N.