Dodaj do ulubionych

Jak to powiedzieć chłopakowi???!!!

12.08.04, 01:29
Dawno nie miałam żadnego chłopaka, wiadomo z jakiego powodu...Jak miała bym
mu się pokazać w spódniczce (zazwyczaj nosze spodnie ,nawet w lecie), a co
dopiero w bieliźnie( a na to też kiedyś przychodzi czas :-)).Mam świetnego
przyjaciela, który chciałby żeby łączyło nas coś więcej niż tylko przyjaźń.
Ja też się chyba za bardzo zaangażowałam.Wstydzę się powiedzieć o tej
chorobie nawet przyjaciółce, bo co mogła by sobie pomyśleć(przecież ona ma
włosy "tylko na głowie"-też bym tak chciała:-().A chłopak na pewno nie
chciałby takiego małpiątka jak ja :-(. Napiszcie jeśli możecie czy macie
kogoś kto was koch pomimo tych włosów i czy lepiej żyje się wam z tym
problemem w dwójkę...

Pozdrawiam

Buźka
Obserwuj wątek
    • awanturka Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 13.08.04, 12:04
      Miałam ten sam problem, tzn. problem, "jak powiedziec". Ale jak trafilam na "własnie tego" problem zniknał. Poprostu odsłaniałam się przed nim powoli, a on powoli przyzwyczajał sie, ze ma do czynienia z "małpiatkiem". Dziś jest moim mężem i pytany o to czy mu to bardzo przeszkadza, odpowiada, że nie tylko nie przeszkadza, ale nie potrafi sobie wyobrazic, abym wygladała inaczej. Czasem, również w sytuacjach intymnych, żartujemy sobie z mojego zarostu i jest o'key.
      Akurat w tej sferze nie mam problemów. Problemem sa natomiast inni ludzie, którzy uważaja, że powinnam koniecznie "coś z tym zrobic", nie zdajac sobie sprawy, że "z tym" niewiele zrobic można.

      Myślę, że jak trafisz na takiego chłopaka do którego bedziesz miała naprawdę zaufanie nie powinno byc problemu. Inna sprawa jeżeli jeszcze nie znajac dobrze chlopaka angażujesz się w seks, wtedy problem jest, bo rzeczywiscie trudno przewidziec reakcję...

      • baska20 Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 15.08.04, 01:02
        Dziekuje bardzo za słowa otuchy. Już zdecydowałam że spróbuję związać się z
        chłopakiem. Zwłaszcza że znam go już od dawna i wiem że jest we mnie zakochany,
        więc może nie bedzie mu to przeszkadzac.Wkońcu dlaczego miałabym rezygnować z
        własnego szczęścia przez tą chorobę. Nawet kiedyś w rozmowie próbowałam mu
        wytłumaczyć że nie chce z nim być bo jestem chora i nie chce go obarczać swoimi
        problemami. Wiele mi wtedy powiedział, ale najważniejsze bylo to że powiedział,
        że nie będzie mnie naciskał,że kocha mnie za to jaka jestem wewnątrz i w każdej
        chwili chce być ze mna i mi pomagać. Jestem już zdecydowana i jestem dobrej
        myśli.
        Od niedawna bywam na tym forum i cieszę się że ono wogóle jest.
        Nareszcie wiem że nie jestem sama i że mogę z kimś o tym porozmawiać.
        • nacht_vogel Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 22.03.05, 19:17
          Też mam ten problem... Jestem obecnie zakochana w pewnym cudownym chłopaku, ale
          boję się nawet go poznać, bo co będzie jak "się dowie". Mogę się założyć, że
          uciekłby.. Znowu rozpoczeło by się obgadywanie za plecami i głupie docinki..
          Nie wspomne o koszmarze jaki przeżyłam w gimnazjum..
    • sylwiaaga Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 22.03.05, 20:25
      hej !!!
      ja mialam ten sam problem ile razy jakis chlopak chcial sie ze mna spotykac to
      ja odmawialam , az pewnego dnia sie zgodzilam zaczelam spoykac sie z chlopakiem
      kolega ktorego znalam wczesniej kilka lat jednak po kilku dniach zostawilam go
      wymyslajac glupie wymowki ...... wiecie co on jednak nie dal za wygrana i dzis
      z nim mimo choroby jestem najszczesliwsza na swiece nie wiem co bym bez niego
      zrobila , tak wiec nie wolno rezygnowac z milosci he ja mam dzis dobry humor
      moze dlatego dla mnie dzis wszystko tak rozowo wyglada . Tez bardzo wstydze sie
      przed nim swojej choroby ale on mi powtarza ze dla niego jestem najpiekniejsza
      i kocha mnie za to jaka jestem . Ale tak naprawde to nigdy nie odwarzylam sie
      na to zeby mu powiedziec o hirsutyzmie nigdy nie nazwalam tego po imieniu ale
      musze sie na to zadobyc .
      tak wiec glowy do gory ja wierze ze kazdy ma swoja droga polowe i zasluguje na
      prawdziwe szczescie .
      pozdrawiam sylwia :):):):):):)
    • kimmay Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 27.03.05, 20:36
      Nie spotkalam jeszcze prawdziwej milosci,ale mam nadzieje,ze kiedy juz tak sie
      stanie to On mnie zrozumie..
      pozdrawiam dziewczyny,ktorym sie udalo przelamac i te,ktorym uda sie przelamac
      juz niedlugo :>
    • wertepka Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 27.03.05, 20:54
      cześć :)

      powiedzieć chyba nie trzeba, bo po co? Przecież to nie jest najważniejsza
      rzecz, która nas określa!!!! A jak zapyta co to, to po prostu powiedzieć, że
      włoski, i koniec. i ewentualnie dodać, że nie jesteś zachwycona, że je masz, że
      nie wynika to z niedbałości o siebie, niechlujstwa, tylko że jest to jakieś
      zaburzenie, i że nam się to wcale nie podoba.
      A mogę Wam opowiedzieć mój przypadek, może podniesie Was na duchu.
      Otóż okazało się, że mój chłopak wcale tych włosków nie zauważał, dopóki mu się
      nie wypłakałam, jaki to dla mnei problem... Grubo po 5 latach związku :)))
      A włosy mam wszędzie, naprawdę.
      Więc głowa do góry, faceci nie zauważają takich szczegółów.
      pozdrawiam ciepło :)
      • nacht_vogel Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 27.03.05, 22:06
        Ech.. Widzą to widzą.. Tylko co kulturalniejsi po prostu o tym nam nie mówią.
        Ostatnio słyszałam rozmowę dwóch kolesi, że jakas tam typka ma pełno włosów i
        jeden powiedział, że takiej nawet jednym palcem w rękawiczce by nie tknął.
        Dawno żaden chłopak mi tego prosto w twarz nie powiedział, może z wiekiem
        wzrasta poziom kultury?
        Jednak nie przejmujcie się dziewczyny, jak mawia moja ciotka: "Każda potwora
        znajdzie swego amatora". Za mną jeden typek w szkole lata na przerwach(ale nie
        w moim typie niestety jest), ja sama jestem zakochana w innym i mam cichą
        nadzieję, że coś mi z tego wyjdzie.
        Nie wmawiajcie sobie, że jesteście beznadziejne, bo to do niczego nie prowadzi,
        co najwyżej powoduje depresję i macie ochotę się pociąć..
    • nokia84 Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 12.04.05, 21:17
      Heyka mam ten sam problem co Ty i nie wiem co mam zrobic :(
      • gonia45 Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 15.04.05, 19:31
        Skoro wasi męzczyźni nie zauważają tych włosków to najwidoczniej nie czuć ich
        podczas dotyku. Moje niestety czuje się i to na całym ciele.
        • baska20 Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 26.04.05, 13:21
          A ja jestem szcześliwa!!!
          Bo mam cudownego chłopaka, któremu nie przeszkadza ze w sumie jak cos ze sobą
          robie(golę czy depiluję) to tylko przez jeden dzien czuc efekty(jestem gładka),
          a potem przez cały tydzien wyglądam okropnie i cięgle go kuję i drapię moimi
          włoskami.
          Kocha mnie nie za to jak wyglądam tylko za to jaka jestem!
          Pozdrowionka słonka i powodzonka :-)
    • tatiana8 Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 26.04.05, 13:55
      Ja jestem mężatką, już od prawie 5 lat. I pewno mi nie uwierzycie, ale nigdy
      nie rozmawiałam o tym, z moim mężem. Po prostu nie widzę żadnej korzyści z
      takiej rozmowy. Mam cichą nadzieję, że może w niektórych miejscach nie widzi
      ich, staram się bardzo dbać o siebie i depilować. Ale, z drugiej strony wiem,
      że on nie jest głupi, na pewno się domyśla, albo już wie, że mam taki problem.
      Zwłaszcza, że na dworze mi się przygląda, a wtedy, wiadomo, że nic się nie da
      ukryć. Wiem że mnie kocha, za to jaka jestem i z tego powodu mnie nie opuści,
      na dzień dzisiejszy.
      Ale wiem też, że to mu się nie podoba, bo go już dobrze znam. Nie mam do niego
      o to absolutnie pretensji. Jest mężczyzną, i chce mieć w domu kobietę, a nie
      faceta, z włosami. Rozumiem to. I nawet czasami jest mi go żal, bo jest
      wspaniałym mężczyzną i niczym sobie nie zasłużył na taką żonę.
      Poza tym, życie w małżeńswie to już jest całkiem coś innego, niż spotykanie się
      z chłopakiem. Szarość dnia, życie dzień po dniu. Różowe okulary opadają,(nam
      już opadły), wtedy zaczynamy widzieć że nasi partnerzy mają wady. Mąż już nie
      mówi mi tylu komplementów co dawniej, szczerze mówiąc to prawie w ogóle nie
      mówi. Dlatego czuję się bardzo niepewnie, jako kobieta. Bardziej pewność siebie
      podnosi rodzina niż mąż. Bo mama i rodzeństwo mówią, że ładnie mi w jakiejs
      bluzce, że mam ładną figurę. Wtedy trochę mi lepiej.
      Boję się też, że ta moja choroba kiedyś obróci się przeciwko mnie, i że mąż
      zacznie czuć do mnie wstręt. I ja jak zwykle będę go rozumiała, bo sama też
      czuję do siebie wstręt przez te włosy.
      • sylwiaaga Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 26.04.05, 16:33
        hej !!!!
        hej Tatiana8 , wiesz a ja wlasnie tego sie najbardziej boje tego ze moj chlopak
        kiedys poprosi mie o reke (kazda dziewczyna powinna o tym marzyc no i ja bardzo
        bym chciala ale h...... mowi mi stop nie mozesz a to jest silniejsze niz ja )
        nie wiem co mam robic teraz wlasnie poklucilam sie z moim chlopakiem bardzo go
        kocham wszystko bym dla niego zrobila a On mysli ze to jego wina ze zrobil cos
        nie tak , a to wszystko przez te wloski , to chyba jest tak ze ja wiem ze On
        jest 10000 lepszy ode mnie i ze ja na niego nie zasluguje to wszystko moja wina
        przez te moje humory strasznie go ranie . Ale ja nie potrafie inaczej bardzo
        tak nie chce ale kiedy On np mowi o tym ze zawsze chce ze mna byc to ja jestem
        najszczesliwsza na swiecie ale z drugiej strony wiem ze to niemozliwe , i mysle
        sobie ze musze cos zrobic najlepiej to skonczyc ze soba wtedy go od
        siebie "uratuje" dam mu spokuj , bo przeciez ilez mozna wytrzymac z taka
        dziewczyna ktora wecznie ma problem :(:(:( (czasem w szkole zapominam o tym
        smieje sie ktos by powiedzial co za szczesliwa dziewczyna ale wystarczy ze ktos
        zaproponuje wyjscie na basen :(:(:(:(
        Ja bardzo sie boje wspolnego zycia teraz jak jestesmy para to jest inaczej bo
        nie jestem z nm caly czas zreszta moj chlopak sie uczy w innym miescie i
        widzimy sie w weekendy czasm czesciej ale juz za mesiac bedziemy razem ,
        bedziemy sie codziennie widywac i co wtedy
        a juz wspolne mieszkanie na sama mysl dostaje drgawek :(:(:(
        (ciesze sie i boje nienormalne co :(:(:()nie wyobrazam sobie tego , tego ze
        bede z nim zawsze spac przebierac sie przy nim nie wiem co kolwiek same mysli
        mnie juz paralizuja :(:(:(:(
        ale co co mam zrobic ??
        pozdrawiam :):):):)
        papapa
        • tatiana8 Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 26.04.05, 17:06
          Nie chciałam nikogo zniechęcić swoim postem. Ja po prostu jestem szczera, nie
          lubię się oszukiwać, wolę prawdę, nawet gdy jest bolesna.
          Sylwiaaga, ja pomimo wszystko nie żałuję, że wyszłam za mąż za mojego męża.
          Przeżyliśmy obydwoje wiele fajnych chwil, mamy miłe wspomnienia, a poza tym
          charakterem bardzo od siebie pasujemy. Mąż mógłby mieć inną żonę, bez włosów,
          ale może nie pasowałaby do niego, może kłócili by się, nie mogąc się
          porozumieć. Sama nie wiem, w końcu życie, to nie tylko patrzenie na swój
          wygląd. My z mężem po tych kilku latach dotarliśmy się, prawie w ogóle się nie
          kłócimy, jesteśmy do siebie charakterowo podobni. Nie wyobrażam sobie, że
          mogłabym znaleźć lepszego męża. Sama też się staram być dla niego dobrą żoną,
          bardzo nie chcę, żeby żałował kiedyś, że ożenił się ze mną.
          Może to dziwne, ale przez to nadmierne owłosienie bardzo dbam o siebie. Myślę
          sobie, może nie jestem idealnie gładka, ale przynajmniej będę miała czyste
          zadbane włosy, szczupłą sylwetkę, ładnie pomalowane oczy. Może to coś pomoże.
          Boję się bardzo przyszłości, kiedy będę miała 40, 50, 60 lat. Przecież nadal
          będę kobietą, będę chciała się podobać mężowi, tylko jak ja będę wtedy
          wyglądać? Skoro to postępuje? Może już będę miała prawdziwy zarost, jak u
          faceta? Boję się nawet myśleć o tym.
    • tatiana8 Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 26.04.05, 17:15
      Z tego co napisałyście widzę, że wiele z Was ma chłopaków, którzy zaakceptowali
      Wasz problem. Bądźcie razem i cieszcie się sobą. Taka jest moja rada. I dbajcie
      o umacnianie waszych związków, bo każdy związek po latach może się rozpaść, a
      my na co wtedy zrzucimy winę? Wiadomo, że na hirsutyzm. A być może przyczyna
      będzie tkwiła gdzie indziej.

      Pozdrawiam
      • morando Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 26.04.05, 17:48
        masz racje Titiana!!!!! wine zrzuci sie na hirsutyzm, a prawda moze byc inna,
        ale my jej nie widzimy.... bo patrzymy na zycie przez pryzmat tej choroby

        Sylwia - mysle ze Twoj chlopak predzej moze miec dosc twoich nastrojow niz
        wloskow, wez sie w garsc i walcz o swoj skarb - nie "uszczesliwaj" go na sile
        swoim odejsciem. Jakby chcial Ciebie z tego powodu opuscic to juz by to zrobil!!
        Wez przyklad z Titiany i dbaj o siebie na miare wlasnych warunkow a
        uszczesliwisz tym siebie, jego i innych (np. mnie) Dziewczyno czy Ty wyobrazasz
        sobie zycie bez niego? Wykorzystaj to co CI dano - zamiast biadolic ze nie
        jestes ksiezniczka!!! Jesli bedziesz sie skupiala na swoich brakach i je
        uwypuklala to myslisz ze jak inni beda Ciebie postrzegac? Dokladnie tak jak sie
        kreujesz!!! Idz do lekarza jak sobie nie dajesz rady z emocjami. Zrob to dla
        niego jesli sama dla siebie nie stanowisz motywacji.
        Sciskam
        • sylwiaaga Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 26.04.05, 18:55
          hej to znow ja !!!
          dzieki dziewczyny dzieki morando jestesce super , naprawde umiecie poceszyc ,
          to dlatego ze wszystkie mamy ten sam problem
          Wiesz morando masz racje , staram sie nawet bardzo tylko czasem sie to odwraca
          w druga strone , moze masz racje zreszta ksiezniczka to ja bym nie chciala
          byc ,wiem musze sie wziasc za siebie nie wiem popracowac nad swoja psychika ,
          moze lekarz to dobry pomysl.....tylko musze sie na odwage zdobyc , a jesli
          chodzi o pytanie czy wyobrazam sobie zycie bez mojego chlopaka to nie predzej
          wolalabym umrzec , ale jak mialabym go kiedykolwiek zranic to tez nie chce zyc :
          (:(:(:(
          A jeszce jedno jak ty to robisz morndo ?? jak ty z tym zyjesz tez masz chlopaka
          on wie o wszystkim , nie wstydzisz sie przed nim ?? odp jesli mozesz
          pozdrawiam papapa:):):)
          • czarodziejka24 Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 26.04.05, 23:10
            NIe wiecie jak Wam zazdroszcze :( Strasznie i tylko jedno powiem walczcei o miłość i nie pozwólcie żebyście kiedyś żałowały, że ją przegapiliście.

            pozdrawiam serdecznie i trzymam za Was kciuki
            ps. podziwiam Cie tatiana8 :)
          • morando sylwiaaga 27.04.05, 14:45
            napisalam do Ciebie maila ;))
            pozdrawiam slonecznie :))
            pa
            • sylwiaaga Re: sylwiaaga 27.04.05, 15:22
              hej morando !!!
              dzieki za meila swietna z ciebie dziewczyna moglabys byc moja prawdziwa
              przyjaciulka dobrze maja twoi znajomi ze maja cie kolo siebie , dzieki bardzo
              za meila
              pozdrawiam ci goraca buziaki :):):):):)

    • bzzzk Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 04.05.05, 22:49
      witajcie:) ja co prawda nie mam aż takich problemów z owłosieniem (choć też są
      ale tak tego moja endokrynolog nie nazwała), ale też problemy z hormonami, u
      mnie to objawia się wypryskami na twarzy, ale nie takim zwykłym, młodzieńczym
      trądzikiem, tylko ze strasznymi podskórnymi naciekami, aż sączącymi się ranami
      (dobra, koniec z naturalistycznymi opisami;) ), no i blizny straszne, nie tyle
      że przebarwienia, bo to jeszcze, ale ubytki skórne, całą twarz mam
      tak "rozoraną", nie tylko strefę T:/ i potwornie to boli... zanim sprawdziłam
      że to hormony, walczyłam z tym na różne sposoby od kilku lat. chciałabym Wam
      powiedzieć, że pomimo mojej strasznej twarzy byłam z kilkoma facetami i nigdy
      żaden nie komentował w żaden sposób mojego wyglądu. widzieli, oczywiście,
      trudno twarzy nie zauważyć;), ale podchodzili do tego ze zrozumieniem, bo
      przecież wiadomo, że mam tak nie z własnego wyboru i jakbym mogła coś z tym
      zrobić, to bym zrobiła... jeśli trafi się na wartościowego faceta, to będzie
      potrafił to zaakceptować i pokochać. w końcu każdy ma jakiś tam choćby mały
      mankament, ale nie to jest najważniejsze:)
      pozdrawiam ciepło i życzę więcej wiary w siebie i samoakceptacji, to bardzo
      pomaga:)
      • nacht_vogel Re: Jak to powiedzieć chłopakowi???!!! 09.05.05, 21:47
        Siedziałam sobie dziś ze swoim chłopakiem na papierosku i on w penej chwili
        powiedział do mnie z uśmiechem: wąsik ci rośnie.. Zrobiło mi się strasznie
        przykro;(((( Jeszcze nawet dziś go rozjaśniałam..:( Nie miałam pojęcia co mam
        mu odpowiedzieć, dzięki Bogu, że byliśmy wtedy sami. Powiedziałam mu, ze to nie
        było miłe, on mowil zebym sie tak nie przejmowała bo to taki kobiecy wąsik, ale
        zrobiło mu się trochę głupio, przepraszał mnie i w ogóle. Zastanawiam się czy
        jest sens ten związek dalej ciągnąć, bo co będzie jak dowie się o reszcie? ;(((
        Dół maksymalny...
        • morando do nacht 09.05.05, 22:18
          i co zamierzasz kazda znajomosc tak przerywac?
          Jak sie chcesz przekonac czy ktos Ciebie zaakceptuuje? Ma mu sie w nocy przysnic
          ze masz taki a taki ukryty problem? Kiedys musisz sama o tym powiedziec!!!
          Facet Ciebie przeprasza a Ty??? wytlumacz ze to choroba, ze to zmiany w
          organizmie - wiedza spoleczenstwa o tym jest zadna, to my musimy edukowac swoje
          otoczenie, ech...
          Jak go rzucisz to na 100% bedziesz sama a jak mu (albo jakiemus innemu) powiesz
          to mozesz nie byc sama - wybor Twoj.
          Powodzenia
          • wertepka Re: do nacht 09.05.05, 22:27
            morando, podpisuję się 3 rękami :-))
            nacht_vogel - nie przejmuj się jedną niefortunną uwagą, jeśli Ci zależy to
            walcz o ten związek, miłość jest ważnejsza niż włoski. Mój też kiedyś
            zażartował, było mi bardzo przykro, ale przeprosił i teraz jest
            najfantastyczniejszy dla mnie pod każdym względem :-) pozdrawiam
    • sussi bardzo dlugi ale optymistyczny post!! 10.05.05, 00:08
      Basiu! jakos bedzie..jakos przez to przejdziesz...na poczatku jest strasznie
      ciezko ale pozniej coraz lepiej:))
      Opowiem wam swoj przypadek mam nadzieje ze nie zanudze:))
      Wlasnie napisałam miałam strasznie duzo mi wyszlo..sorki jeśli nie zanudziłam;)
      Ja mialam faceta i moj problem. Strasznie bylam zakochana ale z oczywistych
      wzgledow dlugo to wszystko trwalo zanim sie cos rozkrecilo. Poznalismy sie
      jesienia wiec o tyle sie cieszylam ze nie ma takiego wielkiego slonca ktore
      moglby oswietlac moja twarz czy nie mam problemu ze jest cieplo a ja w dlugich
      spodniach! Pozniej byla zima...a ja zestresowana ze czasem mnie zlapie za noge
      i tak wlozy reke za nogawke zeby mnie pomasowac a ja co??? gaszcz!!!takze od
      razu uciekalam noga mowiac ze nie lubie tak. Albo jak dotykal mnie po twarzy
      cala przerazona zaraz sie odsowalam. Czas mijal i mijal milosc kwitla:)
      Pozniej wiadomo bylismy juz para - totalnie zakochani i nadchodzi moment ze
      chcialoby sie siebie poczuc tak zupelnie - chcialoby sie zaglebic nawzajem w
      sobie. Dluugo strasznie to trwalo zanim do czegokolwiek doszlo. Szczerze mowiac
      on na poczatq wqrzal sie bo ja w "towarzystwie" jestem uwazana za
      totalnie "otwarta, zwariowana, szalona, kochliwa i posiadajaca wielkie
      doswiaczenie z facetami dziewczyna". Wqrzal sie bo nie wiedzial o co chodzi,
      myslal ze sie nim bawie czy cos. W koncu jakas rozmowa byla i powiedziala jemu
      ze po prostu ja potrzebuje czasu ze nigdy wczesniej nikogo nie kochalam tak
      jak jego i chyba wczesniej nikogo nie kochalam!i wszyscy faceci ktorzy byli
      wczesniej byli nikim, a kiedy Ci na kims zalezy to zaczynasz sie bardziej bac i
      przejmowac itp. Zrozumial:)
      W koncu nastapil ten moment, kochalismy sie - bylam przygotowana. Ogolona,
      wlosy wyrwane super:) Bylo cudownie no ale pozniej to dopiero sie zaczyna...
      Zakochane pary kochaja sie kiedy tylko maja na to ochote a u nas...moze i
      mialam ochote ale w zyciu wiedzialam ze nie moge sobie na nic pozwolic!
      Widzialam ze bylo mu przykro...ze myslal ze robi cos nie tak skoro ja nie chce.
      Wiedzialam tez ze mnie kocha strasznie, ze wielbi moje cialo, ze uwaza ze
      jestem najpiekniejsza kobieta na swiecie. Mimo dowodow jakie ciagle dostawalam
      od niego nie moglam wiecie...pojsc na calosc kiedy nie bylam przygotowana. Po
      jakims czasie kiedy w zwiazku sie robi coraz bardziej otwarcie...zaczelam np.
      mowic..."nie dotykaj nie chcialo mi sie golic nog" i w smiech (tuszujacy
      skrepowanie). On tez sie smial i dotykal i mowil zebym sie nie przejmowala a ja
      qrde wnerw! Ale udawalam ze wszystko jest w porzadku. Mowilam np ze "nie
      golilam sie od tygodnia";> i obracalam to w zart..."no wiesz zima i strasznie
      zimno jest a wloski mnie grzeja" (oczywiscie mowilam caly czas o nogach!) no i
      byla polewka (choc dla mnie nie..bo wiedzialam ze niby ten tygodniowy zarost to
      jest dniowy - ale nie moglam sie przyznac ze szybciej mi rosna wlosy niz jemu
      na twarzy). Czas mijal i coraz czesciej zdarzaly sie sytuacje kiedy nie bylam
      przygotowana !! Np mieszkalismy razem i ogolilam sobie cale nogi i uda...ale
      juz nastepnego dnia taki twardy odrost ktorego nie moge ogolic bo inaczej bede
      miala cale czerwone nogi! zawsze musze przeczekac dwa dni zeby mi troche
      wyrosly! takze taka tarka a on mnie mimo to dotykal dotykal...udawalam przed
      soba ze wszystko jest w porzadq ze on tego nie zauwaza, ze jestem gladziutka
      itp. Najlepsze w tym wszystkim bylo to ze im bardziej to sobie powtarzalam tym
      bardziej widzialam ze on rzeczywiscie nie zwraca na to za duzej uwagi. Kiedy
      stalo sie to norma i nie wtydzilam sie przyznac ze mam nie ogolone nogi to
      pojawil sie problem. Bo skoro to mnie krepowalo a teraz juz nie powinno
      dlaczego wciaz jestem zimna...i nie kochamy sie (nigdy nie umialam znalezc
      racjonalnego powodu tylko mowilam BO NIE). Kiedys sobie zasypiamy wspolnie i
      czuje ze cos sie swieci i ja oczywiscie NIE i mowie mu ze ja nie ogolilam sie;>
      (dobrze ze bylo ciemno nie widzialby mojej bladej twarzy!) a on...przestan
      przeciez rozmawialismy o tym mi to nie przeszkadza...a ja dalej zimna i
      mowie...ale w innych miejsach;;} hyhyhy i powiedzialam ze wyrywam sobie woskiem
      wloski (wiecie gdzie) i zaczelam mu tlumaczyc skuecznosc wosku i ze trzeba
      przeczekac az wyrosna udawałam i ze to jest depilacja brazylijska i zaczelam
      mowic skad się wziela nazwa – wkręciłam się w temat i on też;] heheh tak mu
      wszystko fachowo wtlumaczylam On przywykl i powiedział żebyś się nie
      przejmowala naprawde jemu to nie przeszkadza!! Przyznalam się mu ze często nie
      kochaliśmy się wlasnie dlatego ze bylam „nieprzygotowana”. On powiedział żebym
      nigdy już tak nie robila! Bo jak sobie pomysli ze rezygnuje z czegos tak
      pieknego i przyjemnego przez taka rzecz to denerwuje się! Ogolnie powiedział ze
      zaluje ze jemu tego wczesniej nie powiedziala bo by mi zaczal wybijac z glowy
      przejmowanie się takimi rzeczami, ze jesteśmy ludzmi a idealnych ludzi nie ma i
      to jest naturalne ze mi wloski rosna i jemu też. Ze ja się wqrzam na niego ze
      np. nie ogolili się i drapie ale mimo to nie rezygnuje z calowania się z nim
      dlatego. Jemu też się nie chce i ogolnie wiecie….:) a ja w 7 niebie:DD Pozniej
      przestalam się przejmowac oczywiście nie przestalam dbac i usuwałam wciąż
      wlosy ale już nie rezygnowałam z przyjemności. On na pewno widział pewne rzeczy
      to ze np. miala wlosy nad warga gorna takie ciemnawe a np. z dnia na dzien ich
      nie miałam (szlam na laser). Na pewno też czul bo pozniej nigdzie nie mogłam
      dostac wosku i przez dlugi okres nic nie robiłam z wloskami na pupie. Ale on
      kompletnie nie dawal po sobie poznac ze cos jest nie tak….nawet rozwalam mnie
      jak np. siedzimy sobie w parku a on staje i zaczyna krzyczec na caly par ze
      Dziekuje za to ze jestem! Ze jestem taka cudowna itp. A pozniej już mowil mi do
      uszka ze dziekuje za to ze dbam o siebie ze mężczyźni tego nie doceniaja często
      i ze on wie ze on też czasem nie zauwaza pewnych zmian (kolor włosów;>>> ) ale
      dziekuje mi ze jestem zawsze piekna! ze jestem zawsze gladka (a ja szok!!!!) ze
      zawsze pachnaca ze dziekuje mi za to wszystko ze mnie okrutnie kocha!

      Ech widzicie dziewczyny jak go poznalam w zyciu nie sadzilam ze to taki facet…
      myślałam ze to ze panienki na niego leca i ze wczesniej miał jakies blondi
      lalunie to mnie totalnie dyskwalifikuje bo ja brunetka itp. Ale niee  Przy
      mnie strasznie wydoroślał choc jest starszy….ja też wydoroślałam Tak
      dojrzeliśmy. Już nie ma tematow tabu typu miesiaczka czy wloski. Nigdy się nie
      przyznam chyba ze mam hirsutyzm ale udaje ze to normalne Powiedziałam mu ze
      mam problemy z jajnikami..on tak się przejal ze lata ze mna do wszystkich
      ginekologow i szpitalow i nawet chcial wchodzic ze mna!!! Oczywiście nie
      pozwalam mu ale wiem ze mam oparcie. Wiem ze kocham go nad zycie!!! A on mnie!
      Ze akceptuje mnie w pelni nawet to ze nie mam idealnej sylwetki! A jak zaczynam
      diety to zaczyna na mnie krzyczec;> ze on sobie mnie nie wyobraza innej i ze
      kocha każdy mój cm i ze jak idziemy razem ulica to czuje dumeTakże dziewczyny
      nigdy nic nie wiadomo…..!! kiedys zjawi się ten ksiaze…ale jedno jest pewne
      troszke trzeba mu pomoc żeby stal się tym ksieciem! Ja nie zaluje ze zaczelam
      się przyznawac…inaczej nie byloby tego zaufania i tej dojrzałości miedzy nami

      Basiu bierz sprawy w swoje rece i powoli ale sukcesywnie wyjdzie. Bo jak mowi
      chińskie przysłowie: „kropla drazy kamien nie sila a częstością spadania” ( w
      czasach wojny największymi torturami było wlasnie to…rozwalala ludziom
      czaszki..krople! -> ale to taka dygresja). Także uwierz w siebie i nie posuwaj
      się bardziej niż nie jestes w stanie się posunąć ale idz do przodu…a będzie
      ok.:)))


      p.s. kiedys mój kochany powiedział ze nawet woli kiedy -> t
      • bzzzk Re: bardzo dlugi ale optymistyczny post!! 10.05.05, 14:06
        kurczę, aż się wzruszyłam czytając Twój post:)) pewnie, że są i tacy faceci! na
        początku może byc zdziwiony, ale trzeba dać mu szansę to zaakceptować:)
        pzdr.
        • mjos Re: bardzo dlugi ale optymistyczny post!! 10.05.05, 18:47
          jest nadzieja!!:)
          • sylwiaaga Re: bardzo dlugi ale optymistyczny post!! 10.05.05, 18:52
            hej !!!
            a mi sie juz nic nie chce nikomu mowic tlumaczyc , wyjasniac nie mam sily , tak
            chcialabym zasnac i sie nie obudzc - przespac cale to zycie ,i tylko snic o
            pieknych chwilach spedzonych z moim kochanym
            poprostu nie mam sily to jest silniejsze ode mnie
            pozdrawiam pa :(
            • nacht_vogel Re: bardzo dlugi ale optymistyczny post!! 10.05.05, 21:29
              Bardzo mi zależy na Nim... Dziś żegnaliśmy sie prawie pół godziny, od całowania
              się z nim to mi nawet zimno wyskoczyło..:) Ale moja choroba się pogarsza, mam
              coraz więcej tych cholernych włosów, szczególnie na twarzy..:( nie wiem jak
              sobie z tym radzić... Zaczełam zbierać kase na wizyte do prywatnego endo. Matka
              na pewno by mi dała gdybym ją poprosiła ale nie umiem..:( Dlatego musze to
              załatwić sama.. Nie wiem co będzie jak on sie dowie, pewnie nie zdaje sobie
              nawet sprawy, ze taka choroba istnieje..:( Gdyby mój facet tez okazał się taki
              cudowny i zaakceptował mnie taką, jaką jestem.. Byłoby cudownie
              • malutka_81 Re: bardzo dlugi ale optymistyczny post!! 11.05.05, 21:46
                Sussi Twoja opowieść ... wspaniała!!! gratuluję!!!!
                • stefcia3 Re: bardzo dlugi ale optymistyczny post!! 11.05.05, 23:05
                  a ja sie wlasnie zakochalam. ach! hmm, co robic jesli ze wzajemnoscia...
      • baska20 Re: bardzo dlugi ale optymistyczny post!! 14.05.05, 23:29
        Hejka
        Sussi, ten post był rzeczywiście długi, ale naprawdę świetny i podnoszący na
        duchu. Dziękuje za niego.
        Powiem nawet ze wszystko co o sobie napisałaś strasznie do mnie pasuje, jakbym
        widziała siebie: szatynka z ciemnymi, długimi włosami( nie tylko na głowie, ja
        to ich mam naprawde duzo), paroma kilogramami ponad norme i nawet tak samo jak
        ty mam problemy z jajnikami (mam cyste na prawym jajniku i to mnie naprawde
        martwi). A co oprócz wyglądu mnie łaczy z Tobą?? ZDECYDOWAŁAM SIE NA MIŁOŚĆ!!!
        I nigdy nie będę tego załowała, bo mam cudownego chłopaka i wiem że mnie nigdy
        nie opuści, bo mnie kocha razem z tym moim futerkiem i innymi moimi
        mankamentami i problemami. Jestem z nim juz 9 miesiąc i wie o mnie dokładnie
        wszystko. Wcześniej nie chciałam mu sie pokazywać jak byłam nieprzygotowana,
        dotykał mnie ale nie chciałam zeby widział jak to brzydko wygląda. Teraz to nie
        gra zadnej roli czy sie przygotuje czy nie. Wiem ze mu to wcale nie
        przeszkadza, za pierwszym razem zmusil mnie do tego zebym mu pokazala,
        opieralam sie strasznie, a teraz jestem mu wdzieczna ze pomógł mi sie otworzyc
        i juz nie mam przed nim żadnych tajemnic.
        Jestem naprawde szczesliwa. Mój misiaczek wspiera mnie w kazdej chwili i w
        kazdych moich postanowieniach, chodzi ze mna do lekarza itp.
        Nie wim czy potrafilabym sie jeszcze przed kims tak otworzyc.
        Teraz jest mi naprawde dobrze.
        Pozdrawiam słonka
        Bacha
        • turystka86 Re: bardzo dlugi ale optymistyczny post!! 15.05.05, 00:34
          oj zazdroszczę Ci odwagi i takiego faceta....

          ale cieszę się że są tacy mężczyźni
          i że jesteś szczęśliwa mimo hirsutyzmu! :)
          • nokia84 Re: bardzo dlugi ale optymistyczny post!! 23.05.05, 18:56
            No taki facet to skarb... Ja tez poznalam podobnego i opowiedzialam mu o tym z
            czego jestem bardzo dumna... Oczywiscie ze jest miedzy Nami lepiej, bo nie
            musze tego ukrywac, nie musze wzbraniac sie jezeli chcialby mnie pomasowac po
            brzuszku czy plecach a wloski mam prawie wszedzie... Na dodatek sa bardzo
            ciemne... Nie ma co ukrywac :( Pozdrawiam goraco :)
            • nacht_vogel Re: bardzo dlugi ale optymistyczny post!! 07.06.05, 10:00
              Dziewczyny, poradzcie mi co mam zrobić.. Nie chce okłamywać swojego chłopaka,
              że wszystko ze mna jest ok i mam tylko kilka włosków więcej, które gdzieś tam
              zobaczył.. Chciałabym mu to powiedzieć i zastanawiam się czy mogłabym zrobić to
              przez gadu gadu? Bo prosto w twarz chyba nie dałabym rady, a list jest
              jednostronny. Czyli jakby on go przeczytał, to i tak nas by czekała rozmowa
              potem. Gdybym powiedziała mu to przez gg, to podesłałabym mu moze pare
              znaczących postów z tego forum, o tym jak cierpimy i jakie jestesmy bezradne w
              tej walce. Czy myślicie, że to dobry pomysł?
              • morando do nacht 07.06.05, 13:13
                ja jestem ZA
                oczywiscie jesli jest Ci latwiej zaczac o tym rozmawiac przez gg to tak uczyn, a
                jak bedziesz juz miala podstawy i znala jego reakcje i zajdzie taka potrzeba to
                rozmowa w rzeczywistosci nie bedzie taka straszna
                zycze powodzenia !!!!
                • sylwiaaga Re: do nacht 07.06.05, 18:11
                  do nacht
                  ja tez mysle ze to dobry pomysl zreszta ja tez tak rozmawialam ze swoim
                  chlopakem bo tak prosto w oczy to nie dalam rady wszystkiego powiedziec , a
                  przez gg bylo duzo latwiej nawet pokazalam mu niektore moje wypowiedzi na tym
                  forum , mysle ze dobrze zrobilam bardzej szczera nie umiala bym byc podczas
                  rozmowy , teraz dzieki temu jest naprawde duzo lepej czuje taka jakas ulge , ze
                  nie mam przed nim tajemnic ze o wszystkim wie
                  tak wiec zycze powodzenia :) pa pa
                  • nacht_vogel Re: do nacht 08.06.05, 12:06
                    Ale czy po miesiącu bycia razem to nie będzie za wcześnie? Po jakiem czasie
                    bycia razem powiedziałyście swoim facetom?
                    • sylwiaaga Re: do nacht 08.06.05, 12:59
                      do nacht
                      nie wiem ja napewno po miesacu nie odwarzylabym sie powedziec o tym swojemu
                      chlpoakowi ale moze im wczesniej tym lepej ja np po tygodniu zerwalam ze swoim
                      chlopakiem wlasnie przez h..... balam sie mu o wszystkim powiedziec , i
                      wykrecilam sie glupia wymowka , no i bardzo go przez to zranilam nie tylko Jego
                      bo i siebie naszczescie On nie dal za wygrana :) nie wiem ja mowilam mu o tym
                      wszystkim stopniowo w rozny sposob zreszta duzo sam zauwarzyl jak np nie
                      chcialam ubrac spodnicy czy isc na basen albo zeby mnie dotykal np po nogach ,
                      ale mysle ze druga osoba powinna wiedzec o twom problemie bo jest naprawde
                      latwej moj chlopak mnie bardzo wspera , pomaga mi , i nikt inny mine tak nie
                      zrozumie jak On .
                      zycze powodzenia :)

Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka