zanilk
26.02.06, 20:13
Nie umiem tego zrozumieć.często czytam sobie różne wypowiedzi o hirsutyźmie,
jako że sama latam po lekarzach,żeby się dowiedzieć na ile ze mną jest źle
lub dobrze, jakoś zwalczyć czy po prostu uspokoić własną niepewność.ale ja
nie o tym.
nie mogę zrozumieć,dlaczego większość dziewczyn/kobiet utożsamia tą chorobę
ze swoimi życiowymi niepowodzeniami.ja rozumiem,że na pewno choroba ta ma
spory wpływ na samopoczucie,psychikę, kontakty z innymi ludźmi czy
najbliższymi osobami.na pewno przeszkadza w kontaktach damsko-męskich. ale
gdy czytam jak ktoś pisze: chciałabym, aby moje marzenie o byciu zdrową
[kontekst: pozbytą szanownego hirsutyzmu] się spełniło, bym mogła jak
normalne dziewczyny spełniać swoje marzenia.
i moje pytanie: jakich marzeń nie pozwala spełniać? wiem,że czasami jest
hirsutyzm powiązany z innymi chorobami wszelkiej maści, ale rzadko. ja
wiem,że bezpłodność itp. i rozumiem,że tutaj można mówić o spełnieniu
marzenia o dziecku albo podobne. ale najczęstsze marzenia: założenie
biodrówek, zaczesanie włosów, pokazanie brzucha, założenie dekoltu. dobra,
też bym chętnie ubrała sobie mini spódniczkę czy bluzkę z dekoltem do pasa.
ale nie nazwałabym tego marzeniem. nie, bo moje marzenia sa inne, i nie musze
bbyć Bóg wie jak gładka,żeby sobie je spełniać. bo co to za marzenie-
biodrówki? będe chciała to je ubiorę [w sumie ubieram je nieraz] bez względu
na to czy mam włosy na plecach czy nie,bo zawsze mogę je wydepilować [czego
nie robię,bo nie widzę w tym większego sensu]. moje marzenia nie są jakieś
takie fiu-bzdziu [nie urażając nikogo],więc i sam problem nadmiernego
owłosienia mi w tym nie przeszkadza.
ba, ja wyznaję zasadę,że jakoś ten problem ogarnę i się wyzbędę:)