annarut
29.11.06, 10:34
Witajcie,
jestem mamą 17-miesięcznej Basi, która od urodzenia ma zeza zbieżnego
naprzemiennego. Mieszkamy w Poznaniu i byliśmy u kilku specjalistów, z
których prawie każdy mówił co innego (!) Wniosek wyciągnęłam z tego jeden -
prawdopodobnie konieczny będzie zabieg, ale w naszym mieście nie robi się go
dzieciom poniżej 3 roku życia, więc czekać. O zaklejaniu oczu lub zakraplaniu
atropiny też mieli różne zdanie - niektórzy twierdzili, że pomoże, inni, że w
przypadku zeza naprzemiennego nie ma to sensu. Na tym forum przeczytałam o
metodzie szczecińskiej i postanowiłam spróbować. Wczoraj byliśmy u pani
doktor, która zaleciła Basi okularki +1,5 i 10-stopniowy pryzmat i wizytę
kontrolną w połowie lutego. Wtedy będzie mogła ocenić, jakie są rokowania...
A ja oczywiście jestem pełna wątpliwości - czy to pomoże? czy Basia będzie
chciała nosić okularki? czy może jednak nie czekać, tylko operować? czy
uzyska widzenie obuoczne? czy tymi wszystkimi wizytami u lekarzy (których
córcia zdecydowanie nie lubi) za bardzo jej nie obciążamy? czy pryzmaty
faktycznie mogą pomóc? itp itd
Jeśli ktoś ma doświadczenia z leczeniem zeza u maluszków to bardzo proszę o
podzielenie się nimi!
Nie chciałabym niczego zaniedbać, jak piszą niektórzy w tym wątku, przez
niewiedzę lub po prostu strach...
Ania