mum_uk
14.09.07, 15:18
Witajcie!
Napisałm post w temacie o leniwym oku, bo tylko ten znalazłam w
wyszukiwarce na frapujący mnie temat. Im więcej tu poczytałam tym
niestety mniej wiem. Stąd rozpoczynam nowy wątek i proszę o pomoc.
Będzie długo, bo w skrócie ciężko, chociaż to dopiero początek
naszej historii.
Mieszkamy w Anglii i właśnie tutaj przysłano nam do domu zaproszenie
na bezpłatne badanie wzroku u przedszkolaków. Poszłyśmy tam,
najpierw córa miała sprawdzone lewe oko i było ok., a potem
odsłonięto prawe oko i córka mówi, ze nic nie widzi.
Dostała atropinę na 15 minut, po czym hinduski lekarz pozaglądał
córce w oczy (miał jakieś ustrojstwo przymocowane do głowy i przez
to patrzył) i zaraz wyciągnął szkła, przyłożył dziecku do oczu i
tyle. Stwierdził, że przez pierwszy tydzień ma sieprzzwyczajać i
nosić np. tylko do oglądania telewizji, a potem już non-stop i
będzie nosiła je długo, bardzo długo. Wydał receptę na okulary OL
+1,5 OP +4,75. Zaproszą nas do kontroli za 3 m-ce. Okulary
zrobiliśmy i córka je nosi.
Sama noszę okulary od 5 roku życia, i mimo że wiem, że wiele sięod
tego czasu zmieniło, to jednak zbadanie i dobranie szkieł dla
dziecka w 5 minut (jak to zrobił ten lekarz w Anglii) wydało mi się
bardzo dziwne, dlatego zabukowałam bilety do Polski i wizytę u
polskiego okulisty.
Znalazłam w naszym miasteczku doktora nauk medycznych okulistę.
Byliśmy u niego 2 razy. Za pierwszym razem stwierdził, że na prawe
oko córka ma głębokie niedowidztwo i żeby jej zakrapiac oczy przez 3
dni atropiną i jeszcze raz do niego przyjść, żeby mógł zajrzeć w dno
oko i sprawdzić czy nie ma w nim przyczyny tego niedowidzenia.
Tak też zrobiliśmy. Po kilku dniach zakrapiania udaliśmy sięznowu do
pana doktora. Znów pozaglądał w oczy córce i powiedział, że w dnie
oka żadnej przyczyny nie widzi i że to dobrze. Ale także, że córka
nie używa do patrzenia oka prawego i że to jest ostatni dzwonek żeby
to oko zacząć ćwiczyć i je uratować. Bo jeszcze rok, dwa i oka nie
da się uratować i córka nigdy już nie będzie nim patrzeć. Zbadał też
wzrok komputerowo OL +2,5 OP +6. Powiedział też, że okulary nic
córce w tej chwili nie dają na prawe oko, bo i tak nim nie patrzy i
wg niego powinniśmy zacząć ćwiczenia, zasłaniając zdrowsze oko.
Mowił, że kiedyś w Polsce były jakies specjalne turnusy
rehabilitacyjne z ćwiczeniami ortoptycznymi właśnie dla takich
dzieci, ale nie wie jak jest teraz. Kazał kupić obturator i
zasłaniac jak najwięcej zdrowsze oko i ćwiczyć je przez zabawę, np.
poprzez obrysowywanie dużych kształtów. Szczerze mówiąc miałam
nadzieję, że w internecie znajdę więcej informacji na ten temat. A
teraz nie mam pomysłó jak ćwiczyć z córką. Przestraszyła mnie też
informacja, że powinno się to dziać pod okiem specjalisty, bo mozna
zrobić krzywdę temu zdrowszemu oku. Czekam teraz na przesyłkę z
obturatorem, bo w moim polskim miasteczku w ogóle nie wiedzieli w
aptekach co to takiego jest. Jestem tym wszystkim załamana, boję
się, że temu sama nie podołam.
To co po wizycie mnie dziwi to to, że lekarz nasz nie nazwał tego
leniwym okiem, po jego opisie, z trudem wynalazłam termin leniwego
oka i domniemam że to właśnie "męczy" moją córkę. Nie wiem czy iść
jeszcze na tą kontrolę do hindusa, czy dać sobie już z nim spokój i
szukać pomocy gdzie indziej. Na razie nic nie wiem, a lekarz
wyraźnie powiedział, że trzeba od razu z grubej rury i mieć cały
czas na uwadze to że można "stracić" to oko, że niećwiczone stanie w
zezie i się nigdy nie ruszy. Mówił też, że to bardzo powolny i
długotrwały proces. Zapytałam ile to trwało czy rok-dwa, to mi
odpowiedział, że powinno być to zdiagnozowane zanim córka skończyła
rok. I jeszcze bardziej byłam w szoku, bo absolutnie tego nie
zauważyłam.
Czuję się strasznie, zastanawiam sięile faktycznie w tym mojej winy
i czuję się jeszcze gorzej.
Bardzo proszę o jakąs pomoc, pociechę chociaż, albo wymianę
doświadczeń.
Na razie myślę o zasłanianiu oka i pokazywaniu córce różnych
przedmiotów i o prztłumaczeniu (mozolnym, bo angielski nie
najlepszy) tej angielskiej stronki, którą polecacie.
Może ten Londyn byłby nadzieją. Poczytam i spróbuję się z nimi
skontaktować. 200km to nie 1500
pozdrawiam serdecznie i przepraszam, że tak długo
Asia