inez05
26.06.09, 14:35
Mamy problem z naszą córeczką. Postaram sie w duzym skócie opisać
naszą historię. Sa problemy ze zdiagnozowaniem u niej zeza. Juz jako
niemowlaczkowi zaczęło "uciekać jej oczko" - tak przynajmniej
wydawało się nam i dziadkom.
W wieku ok. 10 miesiecy i 18 miesięcy bylismy u okulistek w
przychodni na ul. Kieleckiej - obie stwierdziły , ze jest to zez
pozorny wynikający z szerokiej nasady nosa.
Ale nam wydawało się , że jednak oczka nie są w porządku.
W wieku 2,5lat udaliśmy sie do Centrum Zdrowia Dziecka do dr. Adach.
Doktor stwierdziła, ze jest lekki zez, zrobiła po atopinie badanie
wzroku i wyszła wada ok. + 1,5 - +1,8 i przepisała okulary +0,75
Bardzo nas to przeraziło i poszlismy do dr. E. Prost, zeby upewnic
się czy okulary są na pewno potrzebne.
Doktor stwierdziła, że atropinę trzeba wkraplać przez kilka dni i po
takim wkraplaniu wyszła wada +2,5 - +2,7 i doktor stwierdziła , że
absolutnie jest zez i córka powinnna nosić okulary +2,5.
W tym momencie przeraziliśmy sie jeszcze bardziej.
Udaliśmy się więc do:
- dr. S. Krzywickiego - stwierdził, ze nie widzi zeza, ale skoro
rodzice czasem widzą, że "oczko ucieka" to powinniśmy zrobić
okularki na +1
- dr. Seroczyńskiej - stwierdział, ze jest zez i córka powinna nosic
+2.
W wieku 2,5roku córka otrzymała więc 4 różne diagnozy od
ponoć "dobrych" - a napewno polecanych okulistów.
W wyniku tych diagnoz zrobilismy okulary +0,75- zgodnie z diagozą z
CZD , jako że były to najsłabsze polecane okulary i wydawło nam sie
ze od takich może warto zacząć.
W wieku 3,5lat wróciliśmy na kontolę do CZD i ponieważ w badaniu
komputerowym "wada wzroku" się powiekszyła dr. Adach poleciła
mocniejsze okulary.
W wieku 4 lat poszliśmy na kontrolę do LUX MEDu i tam doktor
okulistka ( nie pamietam nazwiska ) stwierdziła że córka nie ma zeza
i ze nie musi nosić okularów i że jest to zez pozorny ( taka
diagnozę dostała córka jako niemowlę ) a wada która wyszła
fizjologiczna w tym wieku.
W wieku 4lat i 3 miesiecy poszliśmy do dr. Zamłyńskiej , która
potwierdziła zeza pozornego i stwierdziła , że córka nie musi nosić
okularów, a wada wzroku która wyszła po atropinie jest wadą
fizjologiczną u dzieci w tym wieku.
W mojej ocenie wizulnie córeczka sie nie zmieniła i szczególnie
jedno oczko wygląda jakby rzeczywiscie "uciekało"
Muszę przyznać że jestem mocno zmęczona tematem zeza mojej córeczki.
Na pewno nie ma sytuacji poważnej choroby, ale czy warszawscy,
polecani , podobno "dobrzy" okuliści, nie są w stanie zdiagnozować
jednolicie dziecka?
Czy moje dziecko na darmo nosiło przez 1,5 roku okulary?
A może ma rzeczywiście zeza i nie powinnam ich jej zdejmować?