Dodaj do ulubionych

ktoś kiedyś musiał w końcu poruszyć ten wątek...

28.01.05, 23:26
czy też boicie sie nowotworów, które nam grożą z powodu bezowulacyjnych cykli
i przyjmowania leków do stymulacji?
teraz martwimy się zajściem i donoszeniem ciąży, ale co będzie z nami za np 20
lat?
przepraszam za wprowadzanie nastroju grozy, ale kto, jak nie Wy Dziewczynki
mnie zrozumie?
Obserwuj wątek
    • justynek13 Re: ktoś kiedyś musiał w końcu poruszyć ten wątek 29.01.05, 08:07
      oj bo ci lańsko dam.
      Pewnie że się boimy tak samo jak palacze boją się raka płuc.
      Kazdy przeciez stara sie odsuwac ta mysl daleko
      ze mi sie to nie przytrafi.
      I tak trzeba bo i naczej mozna zwariowac
      POza tym nasze PCO sparwia ze badamy sie bez przerwy.
      Ja np jako 27-latka mialam usg piersi robione ile moich rowiesniczek mialo????
      ile jest u gina co 2 miesiace????
      Akurat nowotwory piersi macici i jajnikow sa latwe do wyleczenia pod warunkiem
      szybkiego wykrycia wiec nawet jak sie przydarza //////odpukac//////////
      to zdusimy cholerstwo zanim zdazy nam krzywde zrobic!!!!!!!
    • justynek13 jak już groza to i ja się dołączę 29.01.05, 08:12
      a ja zastanawiam sie nad jednym
      PCO jest wywolane mutacja genu, mamy spieprzony jakis kawalek DNA.
      Czy przekazuje sie to dzieciom?
      Tu z racji swojego wyksztalcenia mam tysiace opcji czy jest to mutacja w
      komorkach tylko somatycznych czy tez nastapila u nas juz w okresie prenatalnym
      i komorki rozrodcze tez mamy spierniczone , czy moze dostalysmy to w spadku po
      kims.
      Mam prosbe gdyby ktoras z was natknela sie na jakis artykul (moze byc po ang)
      na temat genetycznych aspektów PCO prosze o link!!!
      no i do was pytanie czy u was w rodzinie ktos to mial?????
      • justynek13 TYLE tylko znalazłam 29.01.05, 08:35
        Czy PCOS występuje rodzinnie?

        Obserwuje się rodzinne nagromadzenie występowania PCOS, jednak pomimo
        przeprowadzenia kilku badań rodzinnych, ich wyniki nie są jednoznaczne. W
        dokonanym ostatnio przeglądzie Simpson stwierdził, że rodzaj tego wpływu nie
        jest jasny i że jest prawdopodobne, iż jest on spowodowany defektem
        pojedynczego genu.7 Opisano męski fenotyp i występowanie przedwczesnego
        łysienia (małe pattern balding, MPB).8 Hague i wsp. przeprowadzali badania USG
        wśród osób spokrewnionych i stwierdzili, że częstość występowania PCOS jest
        zbyt duża, aby było możliwe jego proste dziedziczenie dominujące.9 Carey i
        wsp., przeprowadzając analizę segregacyjną w rodzinach dotkniętych chorobą w
        celu określenia wpływu czynnika genetycznego stwierdzili, że jest to choroba
        dziedziczona w sposób autosomalny dominujący, z faktyczną pełną penetracją
        pojedynczego genu powodującego PCOS i łysienie rodzaju męskiego.10 W związku z
        tym istnieje możliwość modyfikowania jego działania przez inne geny, takie jak
        na przykład gen insulinooporności lub gen otyłości.


        • invicta1 Re: TYLE tylko znalazłam 29.01.05, 11:51

          PODŁOŻE MOLEKULARNE ZESPOŁU POLICYSTYCZNYCH JAJNIKÓW

          Rocznie z rozpoznanym zespołem policystycznych jajników - zmaga się wiele
          pacjentek, dla których jedynym rozwiązaniem jest zabieg resekcji. W znalezieniu
          przyczyn powstawania tego schorzenia w poznańskiej Klinice Endokrynologii
          Ginekologicznej poddano obserwacji zarówno chore jak i zdrowe kobiety. Cykl
          badań składał się z kilku etapów. W pierwszym, wykonano oznaczenia stężenia
          hormonów oraz SHBG (globuliny wiążącej hormony płciowe). Wykazały one
          zwiększone, i to znacznie, stężenie hormonu LH (luteina - pobudza czynności
          rozrodcze), testosteronu oraz nieznacznie obniżone stężenia estradiolu i SHBG w
          surowicy krwi. W drugim etapie, z homogenatów jajników wyizolowano RNA ( kwas
          rybonukleinowy) i białka, po czym oszacowano stężenia mRNA (matrycowy kwas
          rybonukleinowy) dla genu CYP 17. Na tej podstawie stwierdzono nasilenie jego
          ekspresji na poziomie RNA i białka enzymatycznego u chorych z zespołem
          policystycznych jajników (PCOS). Wykazano również istnienie zależności pomiędzy
          ekspresją genu CYP 17 a stężeniem testosteronu.

          Rozważając przyczyny zwiększonej ekspresji genu CYP 17 wysunięto hipotezę
          "podwójnego uderzenia". Czynnikiem inicjującym PCOS miałaby być kombinacja
          mutacji tegoż genu z inną mutacją. Innymi słowy, do wywołania zespołu niezbędne
          jest występowanie przynajmniej dwóch pierwotnie niezależnych zaburzeń. Obecność
          mutacji genu CYP 17 należałoby więc uznać jedynie za czynnik predestynujący do
          wystąpienia PCOS. "Drugim uderzeniem", mogłaby być wyższa odporność komórek na
          insulinę lub czynniki środowiskowe (np. wzrost masy ciała).

          Z uzyskanych wyników można wywnioskować, że w PCOS nie występuje izolowane
          zaburzenie ekspresji genu CYP 17 (choć odgrywa ona ważną rolę w patogenezie
          choroby), lecz istnieje co najmniej kilka innych zaburzeń , które łącznie
          powodują powstanie objawów PCOS, o różnym stopniu nasilenia. Wydaje się również,
          że w PCOS pewna liczba genów pozostająca we współzależności, w połączeniu z
          czynnikami środowiskowymi, prowadzi do obserwowanego zespołu klinicznego. (M.W.K.)

          Prof. dr hab. med. Alina Warenik-Szymankiewicz
          Katedra i Klinika Endokrynologii Ginekologicznej
          Akademii Medycznej w Poznaniu
          60-535 Poznań, ul. Polna 33
          tel. (+ 61) 841-93-66
          fax. 841-94-54
          • invicta1 Re: TYLE tylko znalazłam 29.01.05, 11:56
            wyglada na to, że miałyśmy sczęście zostać obdarowane więcej niż jednym
            zaburzeniem jednocześnie
            ale serio: osobiście chciałabym mieć synka, przynajmniej on nie zachorowałby z
            pewnością na PCOS
            • justynek13 Re: TYLE tylko znalazłam 30.01.05, 16:54
              no... zawsze chciałam dziewczynke ale teraz to juz sama nie wiem
            • gosza26 Re: TYLE tylko znalazłam 30.01.05, 20:53
              Nie wiem czy czegoś nie pomyliłam, ale od lekarki usłłyszałam, że można PCO
              dzieciczyc też po mężczyznach, u których to się objawia wczesnym łysieniem. Ale
              nie wiem jak to jest??
              • justynek13 Re: TYLE tylko znalazłam 30.01.05, 22:17
                Carey i wsp.,
                (....), że jest to choroba dziedziczona w sposób autosomalny dominujący,
                z faktyczną pełną penetracją pojedynczego genu powodującego PCOS i łysienie
                rodzaju męskiego.
                Nic nie pokręciłas to chyba ma zwiazek
                Ale u mnie w rodzinie owszem dziadek łysy ale to przeciez kazdy ma jakiegos
                lysego dziadka... a kobitki zaciazja bez problemów zadnych objawow pco,
                zadnych "kobiecych" nowotworow, wiec chyba to nie jest takie proste z tym
                dziedziczeniem
                • ishrat Re: TYLE tylko znalazłam 31.01.05, 00:54
                  coż... ja w rodzinie nie miałam w ogole przypadku bezplodnosci, ani lysienia...
                  za to byly rozne postacie nowotworow. nie wiem czy to ma w ogole jakis zwiazek
                  czy nie.
                  wydaje mi sie ze pop rostu musimy zastosowac profilaktyke, a ze wiemy na co
                  jestesmy narazone, mniej wiecej, jest nam latwiej niz kobietom kompletnie
                  nieswiadomym.
                  dziewczynki, nie zalamywac sie!
                  pozdrawiam
                  • invicta1 Re: TYLE tylko znalazłam 31.01.05, 09:14
                    pewnie przesadzam, ale tak profilaktycznie, gdybym w przyszłości chciała trzymać
                    rękę na pulsie, to co powinnam robić, żeby najwcześniej gada wykryć-markery
                    nowotworowe np raz na rok?
                    aha: wyjątkowo, nie miałam żadnego łysego dziadka-może nie zdążyli wyłysieć, ale
                    tendencji też jakoś nie mieli, jeden zginął tragicznie (więc to nie wlicza się
                    do charakterystyki), a drugi...no właśnie nowotwór, ale płuc (ale palił jak
                    smok, więc chyba dlatego)
                    idąc dalej: Ojciec łysieje!?!, a teraz wytropiłam, że moja Mana miała
                    łyżeczkowanie macicy i teraz chyba znowu się na to zanosi-może więc ma PCOS i o
                    tym nie wiedzac urodziła mnie i siostre, a teraz ma dolegliwosci nieleczonego
                    PCOS (przerost endometrium)-zmiany w piersiach też ma na całe szczęście łagodne
                    hmm sama już nie wiem, ale na nieplodność nikt się u nas nigdy nie leczył
                    • justynek13 Re: TYLE tylko znalazłam 31.01.05, 09:35
                      hej no nie panikuj
                      markery nowotworowe??? no co ty daj spokoj, poza tym o ile sie orientuje to
                      markery wtedy gdy rodzinnie jest nowotwor np piersi i wykrywaja one mutacje
                      genu odpowiedzialnego za tego gada. My nie mamy takowej mutacji a przynajmniej
                      nie jest to w zaden sposob skorelowane z pco. nasze zagrozenie jst ze strony
                      nowotworow wywolanych burzami hormonalnym .
                      Invicta! nie dajmy sie zwariowac!!! Mysle ze nasze bieganie do gina co 2
                      miesiace wytarczy zupelnie:-)
                      • invicta1 Re: TYLE tylko znalazłam 31.01.05, 09:42
                        może i racja, ale dla ścisłości ja tak nie z paniki, tylko miało byc "naukowe"
                        podejście:)
                        a te markery to sie robi raz w życiu czy co jakiś czas?
                        a piersi mam o tak "mieszanej strukturze włóknisto-gruczołowej", że żaden lekarz
                        nie umiał dotąd nic mi powiedzieć czy ok są czy niepo "ręcznym" badaniu, to
                        biegam na usg raz na rok (właśnie! mialam zrobić w listopadzie!)
    • borowinka Re: ktoś kiedyś musiał w końcu poruszyć ten wątek 31.01.05, 11:13
      Dziewczyny nie uwazacie że i tak mamy duzo problemów z tym naszym PCO wiec po
      co obecnie sie stresować że kiedyś nas moze dopaść nowotwór.
      Moim zdaniem nie ma sensu na zapas sobie wmawiać że przy pco mozemy mieć .każdy
      z nas (ludzi) ma w sobie jakieś zalazki raka i nie ma to reguły kiedy i kogo
      zaatakuje.
      Dlatego myślcie pozytywnie i nie nastawiajcie sie na to ze może tak być.

      Trzymajcie się ciepło oi myślcie pozytywnie o przyjściu naszych dzidziusiów.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka