Dodaj do ulubionych

Obiady prawie listopadowe, na zapas:)

21.10.05, 00:35
Dziś (tzn. jak wstanę) w przerwach w pracy zamierzam zrobić prawdziwy bigos,
troszkę wg. wskazówek młodego Kuronia, troszkę, bo muszę zmniejszyć o połowę
proporcje. Jego propozycja nie zmieściłaby się w żadnym garnku...no, chyba,
że kuchnia polowa, ale nie posiadamsad
Pozdrawiam, D.
Obserwuj wątek
    • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 21.10.05, 09:11
      Nie znam wskazowek mlodego Kuronia. Daj znac, jak bigos wyszedl (jestem pewna,
      ze smakowicie).

      Moj obiad dzis "na miescie".

      smile))
      • dado11 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 21.10.05, 22:00
        Bigos daje w całym domu... Jutro znów poddam go cieplnej obróbcesmile i pojutrze
        też... i wtedy będzie wiadomo, czy się udałsmile Artur dziś na targu kupił świeże
        ogórki i świeży koper, więc zrobiłam jeszcze małosolne z żółtymi listkami
        wiśni, na Wszystkich Świętych??? Świat stanął na głowie...
        A Maciej Kuroń do bigosu daje: 1kg kap.kiszonej, 1 kg kap.białej, 0,5 kg
        cebuli, 2 kg mięsa (pieczonego, duszonego), 0,5 kg boczku, 0,5 kg kiełbasy,
        grzyby, śliwki suszone, i górę przyprawsmile Ale bigos na ogół jest zacnysmile
        Pozdr. D
        • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 21.10.05, 22:15
          Ja jutro bede kisic kapuste smile
          10 kilo szatkowanej zamowilam smile
          • oqo Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 01:02
            a ja właśnie 40 kilo wdusiłem w beczkę ((kto tyle wypije smile sokusmile
            kapusty ,jabłek,marchewki,kminku,soli i po kilku piwkach o tej ciężkiej
            robocie zapomnieć usiłuję smile.
            • monia.i Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 01:04
              Gdybyś miał nadmiar soku z kiszonej kapusty, oqo - to ja się zgłaszam smile
              Uwielbam, po prostu smile))
              • mammaja Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 11:26
                Wogole nie chce mi sie gotowac sad Jesienna depresja kulinarna?
    • fedorczyk4 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 21.10.05, 22:10
      Mniam, mniam. W mojej lodowce marynuje sie w winie czerwonum z cebulka,
      czosnkiem i przyprawami, wolowina, ktora zostanie jutro uduszona (biedaczka)z
      marchewka, boczkiem, mini cebulkami, i pieczarkami z dodatkiem domowego
      przecieru pomidorowego. Ale zeby nie cierpiala to duszona bedzie tez w winie.
      • skynews Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 14:38

        Sprobuje w/g twojej recepty (udusic) - jakie jednak wino do obiadu podac do tej
        duszonej w winie czerwonum z cebulka, wolowiny i jaki rocznik ?
        • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 14:43
          Rocznik wolowiny im mlodszy tym lepszy smile)))
          Najlepiej swieza wink
          • skynews Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 14:58

            Dziekujesmile))
        • fedorczyk4 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 16:32
          skynews napisał:

          >
          > Sprobuje w/g twojej recepty (udusic) - jakie jednak wino do obiadu podac do
          tej
          >
          > duszonej w winie czerwonum z cebulka, wolowiny i jaki rocznik ?
          >
          Sky, wino w przepisie przeksztalca sie w sos i w duzej mierze odparowuje. Ja do
          tego lubie wina dosyc ciezkie typu Cahor, lub burgundzkie, moze byc Bordeaux,
          ale sprawdzone. Mam zeba do tych win. Pijam (calkiem nie jestem snobkasmile)tylko
          ze znanych mi winnic i rocznikow. Wlasnie skonczylam pierwsze duszenie i
          dodalam pieczarki,boczek i cebule mocno podsmazone. Niestety nie mam koniaku, a
          przydal by sie kieliszek do srodka, garnka a nie mnie. Keks oliwlowy w
          piekarniku. Salatka owocowa, tylko ze swiezych, w lodowce, rodzina kajsi, moge
          odsapnac.
          • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 17:05
            Ja dzis zrobilam zupe na rosole z kury (pol rosolu poszlo wczoraj, obie Babcie
            mowily, ze rosol z kury jest dobry na przeziebienia, a potem naukowcy odkryli,
            ze pod skora kurczaka znajduja sie jakies naturalne odpowiedniki antyhistaminy -
            wiec Babcie mialy racje!)

            Do rosolu dodaje pomodori pelati w czastkach i sok od nich. Ziola prowansalskie,
            duuuuzy zabek czosnku, pieprz. Podalam bez zabielania, bez niczego, tylko z
            kawalkami kury czyli wkladka.

            Na drugie mialam zbozny zamiar zrobic salatke z pomidorow, smazonego czosnku i
            bazylii,ale mi sie nie chcialo.

            Na kolacje lentilles aux lardons, czyli zielona soczewica ze smazonymi kawalkami
            boczku i vinaigrette.

            Fin.
            smile))
            • skynews Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 17:25

              "rosol z kury jest dobry na przeziebienia"

              Jutka,
              a jak to sie stalo ze mnie jeszcze u Ciebie nie masmile))
              No,
              mam nadzieje ze nie wystygnie (rosol)smile
              • antyproton Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 17:28
                To nie rosol tylko pomidorowa .
                Tak mowie , coby czasem rodzaju wina nie pomylic do talerza .

                wink)))
                • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 17:38
                  Oj, Anty, nie badz taki purysta smile))
                  Pomidorowa na rosole z kury, OK?

                  Zle dobrane wino do pomidorowej - katastrofa!! wink))
                  • antyproton Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 17:53
                    Dorzuc do niej troche opieczonych kostek z miazszu chlebowego ,
                    wraz z pokrojonym na polcentymetrowe kostki ostrym zoltym serem ,
                    podaj to w nieduzych , kwadratowych miseczkach,
                    na talerzu obok poloz pare plastrow cukini opiekanych w ciescie ,
                    i juz otrzymasz to tocco di classe
                    co zamieni twoja zwykla pomidorowa
                    w brulion z drobiu w pomidorach
                    z grzankami , korkami serowymi
                    i przystawka z cukini ,
                    godny najlepszej butelki wina .

                    smile)))


                    • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 18:25
                      Anty, Ty byles tym mezem od gotowania, prawda?

                      wink)))

                      Dzieki! smile
              • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 18:30
                Sky, przeziebiony jestes?
                Nie prosciej nauczyc sie rosol gotowac? smile))
          • skynews Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 17:20

            Dziekuje Fed,
            wzsystko bardzo zachecajacesmile))

            Co do snobow:
            mamy chyba to samo - jak raz sprobujemy czegos wysokiej klasy to nie ma juz
            pozniej odwrotu - naturalne dazenie do wszystkiego co najlepszesmile
            Po np. Cahor, burgundach, Bordeaux - Medoc inne smakuja jak sfermentowany
            kompocik.
            Dlaczego wiec nie mamy pic na codzien to co lubimy - ci so mowia o snobach
            niech nie pija, ich problemsmile
            • verbena1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 20:14
              Wlaze na Wasze snobistyczne salony w gumiakach z talerzem mielonych kotletowsmile)
              Kto chetny?
              Pozbieralam resztki ziol z ogrodu: tymianek,bazylie,pietruszke, dolozylam
              cebule,czosnek i zwykle mielone mieso.
              Wszystko zmiksowalam bardzo drobno z jednym jajkiem i usmazylam.
              Do tego micha surowki z lodowej kapusty z pomidorami i kaparami.

              Zjedzone co do okruszyny!
              • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 22.10.05, 20:50
                Mmmmm.... piekna wizja Verbeno!
                smile)))
    • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 24.10.05, 15:47
      Moze nie obiad ale obiadokolacja.
      Zupa-krem: pory, szczypior, cebula, ziemniaki, czosnek, jogurt. Zmiksowane po
      ugotowaniu, na wierzch troche swiezego szczypioru i cienkie talarki bialej
      czesci pora.
      • antyproton Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 24.10.05, 15:52
        Ufff ,
        cale szczescie ze zyie zaczyna wracac do normy ,
        bo od polityki brzuch nie rosnie wink)

        Tak zupke to pewnie dzieci uwielbiaja ? Juz widze jak sie garna do talerza .

        smile))))
        • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 24.10.05, 16:10
          Do mojego talerza dzieci? A sio! Moja zupka! wink)))))))
          (przeciez wiesz, ze nie posiadam smile

          Od polityki boli glowa, a od takich zupek jeszcze nikomu brzuch nie urosl.
          Na drugie danie nie mam nic, ale mi nie przeszkadza smile
          • antyproton Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 24.10.05, 16:34
            Moze zle sie wyrazilem .
            Chcialem powiedziec, ze ogolnie dzieci "uwielbiaja" takie jarzynowe zupki
            kremowe.
            Praktycznie przy dzieciach sa nie do zrobienia .

            smile)
            • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 24.10.05, 16:42
              Nie wiem, wiec zdam sie na Twoje doswiadczenie smile
              Mam tylko dylemat, ile _swiezego_ czosnku dodac - jestem w nastroju na bardzo
              duzo, ale moze srednia ilosc? Zobacze ile mi sie na koniec wcisnie smile
              • antyproton Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 24.10.05, 16:58
                To zalezy od planow na wieczor .
                Jak z jakims nudziarzem to wsyp pol peczka wink)
                • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 24.10.05, 17:15
                  Nudziarzy nie przyjmuje domowa zupa smile)))))))
                  • dado11 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 24.10.05, 22:35
                    Dziś od rana zagryzałam kaca po wczorajszej przeprowadzce do Kaczystanusad
                    Zaczęłam od pajdy chleba z pieczoną karkówką i małosolnym do łapy, potem łyk
                    soku spod ogórków, jajówa z dwóch jaj, łyk soku spod ogórków, dwie pajdy chleba
                    ze smalcem własnej roboty, małosolny, pizza od Pizzy Hut, poł puszki ananasa...
                    W ciąży nie jestem, więc to ten Kaczystansad((((
                    Może jutro mi przejdze, bo na takiej diecie po tygodniu będę wyglądać jak, nie
                    przymierzając, nasz nowy przywódcasad A tak z innej beczki, zauważyliście jak
                    Kwach się odchudził? Może kto zna jego metodę?
                    Pozdrawiam i idę zajrzeć do lodówki...
                    D.
                    • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 24.10.05, 22:53
                      Przed wyborami sie odchudzil na Herbalife'ie, teraz nie wiem.
                      Wyglada swietnie.

                      Walnij sete Dado. Nie, lepiej nalewki Artura walnij (hint, hint, hint....
                      smile))))))))
                      • dado11 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 29.10.05, 00:09
                        Dziś, jak wstanę, zrobię najlepszy na świecie, barszcz ukraiński.
                        A, cosmile Fasola już się moczy w przegotowanej chłodnej wodzie, potem gnaty od
                        schabu pogotują się troszkę z włoszczyzną, dodam kapustę grubo pokrojoną,
                        czosneczku, tyćko cukru, dużo pieprzu, pokrojone w słupki buraki, i kartoszki w
                        kostkę, na koniec kilka kropel koncentratu burakowego, cytryny, i łapkę gęstej,
                        kwaśnej śmietany... Będzie na pochybel przePISomsmile))) A, co....
                        D.
                        • mammaja Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 29.10.05, 21:09
                          Myslelismy, ze zjemy " na wycieczce", ale w kanjpie w Zel.Woli jeszcze bylo za
                          wczesnie, wiec po powrocie najbardziej dziwny obiad: frytki z pieca z salatka
                          jarzynowa, klasyczna z majonezem i jajkami na twardo. Na deser winogrona i
                          piernik. I obeszlo sie prwie bez gotowania !
    • terem Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 30.10.05, 17:54
      A pomidory, suszone ( powiedzmy, że na słońcu,... choć takie powinny być) do
      czego użyć,( w kuchni wegetariańskiej). Ma ktoś pomysł?
      Bo pomidorki takie pokochałam niezwykle, tylko, jak sądzę , nie umiem się z
      nimi obchodzić.
      Proszę o rady od znawców italiańskiej kuchni! Oraz od jej użytkowników...
    • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 02.11.05, 12:21
      Wczoraj mialam gosci, a ze w weekend mnie nie bylo, a wiekszosc dnia spedzilam
      na cmentarzach u bliskich, musialam cos napredce wymyslic.
      Kupilam kurczaka z rozna, ktorego posmarowalam pikantna oliwa z oliwek zeby nie
      wysechl podczas podgrzewania w piekarniku. Na blache dalam ziemniaki w lupinkach
      pokrojone na cwiartki, polane oliwa z oliwek, posypane gruba sola morska i
      mieszanka ziol srodziemnomorskich. Obok ziemniakow polozylam duza glowke czosnku
      (w lupinkach), polalam oliwa z oliwek.

      To wszystko sie pieklo 45 minut w temp. max., podalam do tego wlasnego wyrobu
      kapuste kiszona, i juz.
      Pycha.
      smile
      • basia553 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 02.11.05, 17:10
        Jutka, nie osmielilabym sie Ciebie krytykowac; ja sie tylko dziwie:
        ugrillowanego kurczaka jeszcze raz pieklas 45 minut? No, ale pewnie goscie
        najedli sie przynajmniej dodatkamismile)))))
        • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 02.11.05, 17:18
          Oooooo..... Basia!... smile)))

          Basienko, zapomnialam dodac, ze z rozna wzielam kurczaka nie do konca
          upieczonego, a na wszelki wypadek posmarowalam go oliwa, i nie, gosciom kurczak
          tez smakowal wink))))))
          • fedorczyk4 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapasc glodowa) 02.11.05, 17:27
            Nie wytrzymalam, nakupilam jarzyw i warzyn i w ramach pandemii przystepuje do
            wykonywania rosolu z kurczaka. Tylko jeszcze dodam fasolke, brukselke i
            ziemniaki i bedzie zupa smietniksmile
            • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapasc glodowa) 02.11.05, 18:11
              Brzmi smakowicie - a ja sobie bobu nagotuje, o!
              Z oliwa, chili powder, i sokiem z cytryny smile)))
          • basia553 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 02.11.05, 18:08
            bylam prawie pewna ze kurczak byl z rozna, ale nie upieczony, chcialam sie
            tylko troche z Toba poprzekomarzacsmile)))))
            • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 02.11.05, 18:12
              Basienko, przeca napisalam, ze z rozna smile)))
              A przekomarzac sie mozesz ile dusza zapragnie wink))
              • mammaja Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 02.11.05, 18:50
                Dla rodziny, ktora ostatnie dwa dni zywila sie czym popadnie, udusilam dzisiaj
                chuda wieprzowinke (od szynki). Z przyprawami (ale nie za duzo, zeby nie
                stracila wlasnego smalu, kminkiem i cebula).Obsmazona na goracym oleju dusilam
                "w sosie wlasnym" z woda, zeby nie przypalis. Wyszla optycznie kruchutka, a
                rodzina nie mogla sie nachwa;icsmile Dop tego kasza gryczana i ogorki kiszone
                wlasne. Ja dalej na kaszce i dietetycznym biszkopcoe, ktory przyniolsla mi
                siostra meza. Potem oni pojechali na cmentarz, smutno, ze mnie to ominelo sad
                • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 02.11.05, 19:20
                  Mammajko, pycha, szkoda tylko, ze Tobie nie bylo dane skosztowac sad
                  Rychlego dojscia do siebie zycze!
                  smile
                  • mammaja Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 02.11.05, 19:31
                    Lubie taka glodoweczke smile
    • terem Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 02.11.05, 20:48
      No fajnie, kurczak niezły, ale co z tymi pomidorami, suszonymi i w zalewie z
      oliwy z oliwek. No i, żeby ew. były bez mięsa ???
      • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 02.11.05, 20:55
        Terem, przepraszam, ze dopiero teraz.
        Jeden link po angielsku:
        homecooking.about.com/library/archive/blv53.htm
        Daj znac, jesli jeszcze cos trzeba, poszukam gdzie indziej.
        smile
    • terem Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 02.11.05, 21:45
      Jutko! Dziekuję, póki co, wystarczy mi tych przepisów na pewien czas smile))
      Pozdrawiam,T.
      • dan8 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 03.11.05, 11:18
        Dzisiaj zrobilam nadziewane wedzonym serem i plastrami chudego boczku wedzonego
        piersi kurze ,szparagi i brazowy ryz.
    • dado11 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 09.11.05, 21:27
      Podnoszę wątek pomysłem na szybką zupkę: mały brokuł, ćwiartka kapusty, dość
      grubo pokrojonej, garść mrożonego zielonego groszku, zielona papryka, kostka
      rosołowa, łycha sosu sojowego i trochę mąki ziemniaczanej do zagęszczenia. Na
      koniec niedługiego gotowania dużą garść natki. Podawać z makaronem
      ryżowym...całkiem niezłasmile D.
    • dado11 Przepraszam, czy tu ktoś coś gotuje???? 15.11.05, 21:24
      No, ja.... Dziś upiekłam klasyczny roastbeef, który sobie poleżał dobę w oliwie
      i cebuli, ciasno związany i obsmażony, popiekł się 25 min. w piekarniku... po
      prostu pychasmile i nietuczące. Do tego podsmażane na masełku ziemniaki z ziołami
      prowansalskimi i sałata lodowa vinegrettesmile Na deserek - nieludzko kwaśne kiwi,
      tys pikniesmile
      Pozdr. D.
      • mammaja Re: Przepraszam, czy tu ktoś coś gotuje???? 15.11.05, 22:19
        No wlaśnie nie bardzo od niedzieli mam czas, ale najutro przymierzam sie do
        zrobienia ryby, która nazywa sie maslana czyli panda. Podobno pyszna.Czy ktoś ja
        jadl?
        • dado11 Re: Przepraszam, czy tu ktoś coś gotuje???? 15.11.05, 22:38
          Mammaju, uważaj, coś z tą rybą jest nie tak. Niedawno cztałam (nie pamiętam
          gdzie), że to co do nas sprowadzają pod tą nazwą, nie jest rybą maślaną, tylko
          jakąś trutką rakotwórczą. Kup lepiej solę albo poczciwego dorsza....
          D.
          • mantra1 Re: Przepraszam, czy tu ktoś coś gotuje???? 16.11.05, 00:03
            Mammajko, maslana i panga to dwie calkiem rozne ryby. Roznia sie "konsystencja",
            smakiem, no i cena. Panga jest raczej plaska, troche rozowawa, a maslana to taki
            gruby, bialy walek miesa zupelnie bez osci, nawet bez kregoslupa.
            Natomiast nic nie slyszalam o rakotworczosci ktorejs z nich. Musze poszperac,
            moze znajde jakies informacje na ten temat.
      • jutka1 Re: Przepraszam, czy tu ktoś coś gotuje???? 16.11.05, 00:10
        Od soboty-niedzieli i gosci nie gotuje bo mi sie nie chce smile))
        Jutro nie bede gotowac, bo w Klodzku bede w gosciach.
        Pojutrze bede w drodze do Paryza, gdzie juz w ogole nie bede gotowac tylko
        smakowac smile))

        Do powrotu bede sie byczyc (ale nie swintuszyc wink))
        • mammaja Re: Przepraszam, czy tu ktoś coś gotuje???? 16.11.05, 10:48
          Mam nadzieje, ze zjemy te rybe bez efektow ubocznych - nabyl ja mzonek, wiec
          nie bede go straszyc. I teraz mam problem ktora to z nich smile Raczej "maslana".
          Sasiadka zachwalala - mzonek dal sie zachecic.Napisze jak bylo po zjedzeniu !
          • wenus440 Re: dzisiaj na kolacje.... 16.11.05, 21:35
            oj napisz Mammajo, ryby maslanej jeszcze nie jadlam
            (chyba), czy smaczna byla......i czy jest godna
            polecenia, jako wielki fan ryb jestem wdzieczna za kazda nowa
            recepture, sa serwowane przynajmniej raz w tygodniu u mnie w domu...

            dzisiaj na kolacje upichcilam warzywa: brokuly,marchew,cuccini,
            papryka,swieze pieczarki, krotko aczkolwiek intensywnie przysmarzane na maselku
            ziolowym z gartska ziol provansalskich, widze, (ze wiele z nas uzywa tych ziol),
            w wersji obiadowej podaje je np. z piersia kurczaka, uzupelnione lampka
            czerwonego Bordeaux masz wrazenie uczestnictwa w krolewskiej biesiadzie wink))))
            i zapewniam mozna sie nasycic! wszyscy paluszki oblizywali,
            wcale sie nie chwalac.... smile
            • mantra1 Re: dzisiaj na kolacje.... 16.11.05, 22:02
              Kupuj w ciemno masla, Wenus. Jest pyszna w kazdej postaci.
              Zainspirowana tymi ichtiologicznymi rozwazaniami wykonalam dzis na obiadokolacje
              rybe po grecku. Nawet szybko mi poszlo a i efekt calkiem calkiem smile)
              • mantra1 Re: Errata 16.11.05, 22:04
                P.S. Oczywiscie nie mialam na mysli masla, tylko rybe maslana. Zezarlo mi dwie
                literki smile
                • wenus440 Re: Errata 16.11.05, 22:24
                  dziekuje Mantro na pewno skorzystam,
                  zwlaszcza, ze nie ma ta ryba kregoslupa
                  i osci, co czasami bywa problematycznesmile
                  • mammaja Re:Ryba 16.11.05, 23:29
                    Ta ryba, ktora dzisiaj zjedlismy nie miala kregoslupa ani osci, byly to dosc
                    duze platy. Zjedlismy ja "z patelni", na malutkiej ilosci oliwy, bo jest dosc
                    tlusta, posypana pieprzem cytrynowym, troche rozmaitymi ziolami. Byla smaczna,
                    chociaz ma taka konsystencje dosc malo konkretna smile Wiec mysle, ze to byla ta
                    maslana. Napewno tez dobra bylaby gotowana na parze z jarzynkami.
                    • mammaja Obiad polski 20.11.05, 21:43
                      Dzisiaj "wzielo mnie" na klasyczny obiad polski, bardzo malo dietetyczny. A
                      moze z powodu zdecydowanego oziebienia? A wiec grochowka na kawaleczku wedzonego
                      boczku, pokrojonego potem i przysmazonego z cebulka. Groch wole luskany, gotuje
                      sie szybko, oczyiscie konieczny majeranek na koniec gotowania. Piekny,
                      chudziutki schab karkowy, zamarynowany w ziolach i oliwie na kilka godzin, potem
                      szybko osmazony na rozgrzanej marynacie, a nastepnie duszony na malym ogniu.Do
                      tego kapusta, klasyczna, kiszona, gotowana. Raz na czas mozna sobie uzyc! Na
                      deser produkty reklamowe mojej corki, ktora piekla rozmaite ciasteczka do
                      fotografii smile
          • dado11 Re: Przepraszam, czy tu ktoś coś gotuje???? 30.11.05, 20:58
            Mm, a propos ryby maślanej i pangi, wklejam dyskusji z forum Kuchnia na ten temat...

            Maślanej ryby nie ma w Polsce lub bywa sporadycznie. To inna ryba, traktowana w
            większości krajów jako "chwast" i niezbyt jadalna - wiele osób ma objawy
            zatrucia po zjedzeniu tego co serwują w Polsce jako maślaną:

            "Ryba maślana to handlowe określenie używane w odniesieniu do kilku różnych
            gatunków ryb importowanych. Wbrew zapewnieniom producentów nie jest
            jednoznacznym odpowiednikiem angielskiej nazwy butterfish, gdyż ta jest
            stosowana głównie do ryb z gatunków: Pepritus triacantbus (ang. american
            butterfish); Stromateus fiatola (pl. żuwak fiatola, ang. butterfish), Odax
            pullus (ang. greenbone, butterfish) i Anoplopoma fimbria (pl. anoplopoma, ang.
            sablefish). Większość importerów pod nazwą ryba maślana sprowadza następujące
            gatunki ryb: - rudderfish (Centrolophus sp., Tubia sp.), - escolar
            (Lepidocybium flavobrunneum), - oilfish (Ruvettus pretiosus). Wymienione wyżej
            gatunki ryb charakteryzują się wysoką zawartością oleju, jednocześnie tylko u
            dwóch spośród nich, tj. escolar i oilfish, głównym składnikiem oleju są
            niestrawialne woski (>90%). Z tego powodu konsumpcja tych ryb może wiązać się z
            wystąpieniem następujących niepożądanych objawów: biegunki (o różnym stopniu
            nasilenia), często oleiste, o pomarańczowym lub żółtym kolorze, wymioty
            (okazjonalnie), mdłości, zmiany skórne (wysypka, zaczerwienienie, świąd). U
            podatnych osobników większość objawów pojawia się średnio 2,5h po konsumpcji i
            ustępuje w ciągu 24h. Nie wykazano związku pomiędzy masą ciała, wiekiem,
            generalnym stanem zdrowia a rozwojem choroby. Ludzie z problemami jelit, złym
            wchłanianiem i kobiety w ciąży mogą znajdować się w grupie zwiększonego ryzyka
            wystąpienia powyższych objawów. Istnieje problem ze złym identyfikowaniem i
            oznakowaniem ww. gatunków ryb na przestrzeni całego łańcucha dostawczego, co
            powoduje, że przedsiębiorstwa i konsumenci są nieświadomi występowania
            potencjalnych problemów związanych z ich konsumpcją. W związku z powyższym
            osoby spożywające przedmiotowe ryby po raz pierwszy powinny zacząć od spożycia
            małej ilości, w celu określenia własnej wrażliwości. Spożycie ww. ryb w
            rozsądnych ilościach wydaje się być medycznie nieszkodliwe jednakże osoby,
            które po spożyciu tzw. "ryby maślanej" zaobserwowały u siebie wystąpienie
            opisanych objawów powinny zgłosić się do lekarza." [z informacji Wojewódzkiej
            Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Oddział Higieny Żywności, Żywienia i
            Przedmiotów Użytku w Gdańsku]


            W sprawie "pangi białej":

            Nie bardzo rozumiem skąd ta rozwlekła dyskusja, ponieważ niemal wszyscy
            importerzy tej ryby po wykonaniu telefonu do nich (jeśli nie podają na
            opakowaniu, a wielu podaje) bez problemu informują o łacińskiej nazwie
            wspomnianej rybki:

            Pangasius hypophthalmus

            czyli:
            www.fishbase.org/country/CountrySpeciesSummary.cfm?
            Country=Philippines&Genus=Pangasius&Species=hypophthalmus

            www.jjphoto.dk/fish_archive/warm_freshwater/pangasius_hypophthalmus.htm
            www.jjphoto.dk/fish_archive/warm_freshwater/pangasius_hypophthalmus_info.htm

            Czyli jednak:

            www.pzw.pl/ryby/ryby_swiata/sum_rekini_wielkook_rekini
            Niedowiarkom polecam odwiedzenie Makro, gdzie na opakowaniach mrożonek jest
            dużymi literkami nazwa łacińska.







            ?  Maślana u nas to zwykle Ruvettus pretiosus
               giorgio_primo   29.11.05, 13:38  + odpowiedz    




            www.health.gov.au/internet/wcms/Publishing.nsf/Content/cda-pubs-cdi-2002-cdi2603-htm-
            cdi2603i.htm

            W wielu krajach nie jest już dopuszcana do obrotu jako ryba spożywcza, stąd u
            nas gwałtowny spadek cen.
    • dado11 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 23.11.05, 00:03
      Dziś zrobiłam łososia w sosie koperkowym, z puree ziemniaczanym i sałatką z ogórka i słodkiej
      cebuli... Z przepisu... Brzmi pięknie, ale coś schrzaniłam, rybka była niejadalnasad(((
      Galaretowata, zalatująca "rybką" sos mdławy, a ogóreczek do tej pory mi się przypomina, fujjj sad((
      Może i te talenta mi odjęło...?
      A może to ta noc nadchodząca w południe???
      Pozdrawiam D.....
      • ania1958 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 23.11.05, 03:33
        ja bardzo lubie ryby i czesto je robie; jesli losos zalatywal "rybka", to
        musial byc nieswierzy, wiec to pewnie nie Twoja wina; ryba maslana jest pyszna,
        tak mysle - czesto i lososia i maslana robie w warzywkach tzn. brytfanke
        podlewam oliwa, posypuje ziolami, na to klade cale platy ryby, skrapiam
        cytryna, posypuje ziolami i pieprzem, a na to wszystko - wlasciwie to, co mam w
        lodowce, ale dobrze smakuje z fasolka szparagowa (mozna wczesniej zaparzyc),
        oliwkami, pomidorkami koktajlowymi (no i co w lodowce lub juz nic), dokladam
        jeszcze pare kawalkow masla, przykrywam wszystko folia aluminiowa i wkladam do
        rozgrzanego piekarnika na 30 min.; i losos i maslana nie lubia zbyt dlugiego
        pieczenia, wiec lepiej 20 min. niz 40 - pycha
        ryba jest tez doskonala jesli smazy sie ja z surowym, drobno pokrojonym imbirem
      • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 23.11.05, 04:31
        Dadziku, nie przejmuj sie. Czasem sie nie udaje - a ze w Polsce z rybami jest
        jak jest...

        Ja dzis na obiad zjadlam bavette sauce roquefort aux petits legumes - wolowina
        (jaki to po polsku kawalek, bavette??) z sosem j.w., do tego gotowane brokuly
        (lubie i zjadlam) i gotowana marchewka (nie znosze i nie tknelam).

        Od jutra (dzis) koniec z paryskimi knajpami, czasiebendzie (zam smile wziac w
        garsc i w garnek, mysle, ze niedlugo popelnie piers kurczeca nadziewana pesto etc.
        Poza tym czas na kapusniak z wlasnorecznie zrobionej kiszonej kapusty, o!
        smile))
    • dado11 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 24.11.05, 00:09
      Po wczorajszej porażce, zrobiłam dzis coś, co zawsze wychodzi, jest smaczne i proste, ale brzmi
      wykwintniesmile Mianowicie - potrawka z indyczych biustów duszona z kapustą pekińską i szparagamismile
      Podaję przepis: ok 3/4 kg indyczego fileta pokroić na dosyć grube kawałki, średnią kapustę pekińską
      pokroić na dość szerokie paski i zblanszować; średnią białą cebulę pokroić i obsmażyć na maśle,
      dorzucić mięso, a jak się zrumieni, wlać bulion (może być z kostki), kapustę, przyprawić Vegetą i dusić
      ok. 15 min. Dołożyć pokrojone szparagi (mogą być z zalewy), ok. 1/2 puszki zielonego groszku, dodać
      śmietanę (zbełtaną z 2 łyżkami mąki ziemniaczanej, 2 łyżkami ketchupu i szczyptą gałki
      muszkatołowej), posolić i popieprzyć, po 5 minutach wsypać 2 łyżki posiekanego koperku i jużsmile
      Można z ryżem, świeżym pieczywem lub z czym się chcesmile
      D.
      • mammaja Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 24.11.05, 11:13
        dado, bardzo mi sie podoba ten przepis! Wyprobuje niebawem smile
        • jutka1 Re: Obiady prawie listopadowe, na zapas:) 25.11.05, 18:18
          Robie dzis na kolacje piersi kurzece nadziewane pesto z pokrojona w drobna
          kostke szynka, owiniete boczkiem (bardzo cienkie plasterki), pieczone w
          piekarniku. Do tego ziemniaki w lupinkach na cwiartki, troche oliwy, gruba sol i
          swiezy rozmaryn, pieczone w tym samym czasie, co kurczak.
          Z salatka mialam klopot, w koncu stwierdzilam, ze mam ochote na czarna rzepe:
          starta na grubych oczkach, troche pomidora, jogurt, sol. Nie wiem, czy pasuje,
          ale mialam na nia smaka.
          • mammaja Re:Pierniczki swiateczne 25.11.05, 21:39
            • mammaja Re:Pierniczki swiateczne 25.11.05, 21:49
              Upss.. wyslalo sie puste sad
              A wiec : 1 szklanka cukru
              1/2 kg miodu (moze byc mniej)
              4 jaja (dwa cale i dwa zoltka)
              lyzeczka od herbaty sody
              lyzka przyprawy do piernikow
              lyzka stolowa masla
              maki "ile wezmie" - powinno miec konsystencje jak na kopytka lub
              leniwe
              Zagotowac miod, aby zrumienic - kiedy przestygnie wsypac cukier,dodawac po 1
              jajku, roztopic maslo i dodac, make wymieszac z soda i przyprawami i dodawac
              wgniatajac smile Formowac walki jak na kopytka, odcinac plasterki, splaszczac.Piec
              bardzo krotko - kilka minut. Mozna tez z tego ciasta wycinac serduszka i inne
              foremka. Schowac w plociennym worku ( poszewce na jasiek smile na dwa tygpdnie.
              Wtedy polukrowac, ozdowbic. Beda miekkie, a po upieczeniu twardnieja. Sa pyszne!
              • lablafox Pierniczki swiateczne- upieczone , wysmienite. 26.11.05, 21:54
                Dzięki raz jeszcze , Mammajko.
                Przepis polecam.
                Zmodyfikowałam - wrzuciłam 4 całe jajka .
                No bo co , ja poznanianka miałam zrobic z białkami z 2 jajek?
                Wyrzucić?
                Niemożliwewink))))
                • dan8 Re: Obiady listopadowe 28.11.05, 11:27
                  Czy w okresie zimy gotujecie czesciej zupy,jesli tak to jakie?
                  • mammaja Re: Obiady listopadowe 28.11.05, 12:14
                    Tak, gotuje zupy, bo robie z nich "jednogarnkowe" obiady, wygodne do odgrzania,
                    mzonek jest szczesliwy jak zje talerz gestego krupniku z wkladka, a jakie -
                    typowe tradycyjne: pomidorowa, grochowka, rosol, ogorkowa, itd. W lecie nie ma
                    potrzeby - jest tyle warzyw i mniejsze zapotrzebowanie. Poza tym nagotuje sie na
                    dwa , trzy dni i modyfikuje smile
                    • dado11 Re: Obiady listopadowe-zupy 28.11.05, 18:17
                      A propos... dziś ugotowałam bogracz węgierski, łatwy do zrobienia, grzeje jak diabli, i można
                      odgrzewać do woliwink Podaję przepis: 1 kg wołowiny bez kości, 1 kg ziemniaków, duża zielona papryka,
                      3 cebule, kilka ząbków czosnku, pomidory świeże lub z puszki (może być koncentrat), 2 łyżki słodkiej
                      papryki, 1 łyżeczka ostrej, 1 łyżeczka kminku, bulion z kostki, sól, pieprz, szczypta cukru (opcjonalnie
                      łycha Ajwaru). W dużym naczyniu obsmażyć na oleju (lub smalcu) posiekaną cebulę i czosnek, podlać
                      wodą i wsypać paprykę, odparować, włożyć pokrojone w kostkę mięso, obsmażyć, wlać bulionu tyle by
                      przykrył mięso i dusić ok. 1h. Jak mięso trochę zmięknie wrzucić pokrojoną w paski paprykę, pokrojone
                      w kostkę pomidory, ziemniaki i wlać tyle wody/bulionu, aby wszystko było przykryte. Po ok. 1/2 h
                      doprawić solą, pieprzem, można wrzucić Ajwar (lub pokruszoną czuszkę), a na koniec szczyptę cukru...
                      Podawać ze świeżym chlebem. Smacznegosmile
                      D.
                      • mammaja Re: Obiady listopadowe-zupy 28.11.05, 21:47
                        Pachnie wybornie! Skopiuje smile
                        • dan8 Re: Obiady listopadowe-zupy 29.11.05, 11:34
                          Ja tez w okresie zimy gotuje czesciej zupy,rodzinka uwielbia grochowa i
                          fasolowa,ja wole pomidorowa,kapusniak,rosol.
                          Czasami mam wrazenie,ze brakuje mi pomyslu na inne zupy.
                          • mammaja Re: Obiady listopadowe-zupy 29.11.05, 14:14
                            Mloda kupila wczoraj sloik doskaonalego szczawiu, bez konserwantow i octu smile
                            Na bazie rosolu zrobila swietna szczawiowa, ktora o tej porze raku rzadko gosci
                            na naszym stole. U mnie jeszcze tradycyjna ziemniaczana "przez ktora
                            przeskoczyla swinia" - jak mowila Ania z Zielonego Wzgorza, czyli (niestety) ze
                            skwareczkami, cieszy sie powodzeniam wielkim smile
                          • wenus440 Re: Obiady listopadowe-zupy 29.11.05, 16:34
                            u mnie obiadu jeszcze nie bylo, jakos apetyt
                            nie dopisuje, a i pomyslu brak sad

                            wyciagne moja stara kuchnie polska, opasly
                            tomik roznych pomyslow kulinarnych, moze cos
                            znajde ?
                      • felinecaline Re: Obiady listopadowe-zupy 29.11.05, 21:00
                        czy to by byla profanacja gastronomicznej kultury madziarskiej gdybym go
                        zrobila z wieprzowiny albo indyczego udzca? Jestem niewolozerna ;-D
                        • dado11 Re: Obiady listopadowe-zupy 29.11.05, 22:41
                          Wedle instrukcji - można, ale... należy zmniejszyć o połowę ilość ziemniaków i dodać ok. 1/2 kg
                          kiszonej kapusty, a woła zastąpić wieprzem (gulasz seklerski), lub po prostu zastąpić woła parówkami
                          (gulasz fałszywy). Ani jednej, ani drugiej wersji nie próbowałam, ale myślę, że lepiej by było tę kapustę
                          kiszoną zastąpić włoską lub białą i mocniej doprawić papryką.
                          Dziś dojadaliśmy bogracz, a na drugie sałatka z: kapusty pekińskiej, cykorii, pomidora, kukurydzy,
                          czerwonej papryki, białej cebuli, szynki i żółtego sera, posypana koperkiem, z lekkim sosem
                          musztardowo-majonezowym...niezłasmile + chrupiący, czarny chleb z masłem.
                          Pozdr, D.
                          • mammaja Re: Obiady listopadowe-zupy 29.11.05, 23:16
                            Pomidorowa klasyczna z kluskami. Na drugie danie z piersi kurczecia z
                            pieczarkami, podlane bulionem z kostki pietruszkowo koperkowej, zabielone
                            śmietana, wyszlo pyszne!
                            • dan8 Re: Obiady listopadowe-zupy 30.11.05, 12:51
                              Mamajko,dzieki za przypomnienie ziemniaczanej,od wiekow nie jadlam jej.
                              • mammaja Re: Obiady listopadowe-zupy 30.11.05, 15:28
                                Musi byc gesta i gotujac ja spiwaj Mlynarskiego:"kartflanka, kochana
                                kartoflanka" - jezeli pamietaszsmile
    • dado11 Re: ostatni listopadowy obiadek 30.11.05, 18:33
      Naszło mnie ... na śledziesmile I dziś były śledzie w śmietanie po mojemu, z
      ziemniakami w mundurkach z topionym masłem. A naszło mnie na naszym miejscowym
      bazarku, gdzie różne pyszności można uświadczyćsmile
      Namoczyłam więc pulchniutkie, białe filety w mleku (w lodówce), na cieniutkie
      półplasterki pokroiłam 2 białe cebule, wrzuciłam duży kubek śmietany
      jogurtowej, kroplę cytryny, Vegetę, sól, pieprz i szczyptę cukru, i na koniec
      na grubej tarce utarłam 2 jabłka, mieszając by nie ściemniałysmile
      Poleżało to sobie na śledziach godzinkę i z gorącymi, sypkimi pyrkami było
      supersmile
      D.
      • mammaja Re: ostatni listopadowy obiadek 30.11.05, 20:16
        Oj, Dado - ty potrafisz zachecic.... A ja dzisiaj kupilam przepiekne
        chudziutkie,miesne zeberka, juz nasolone czekaja w lodowce - beda z majerankiem
        i cebulka, zeby nie przesadzic z ziolami no i oczywiscie kapusta!
        • dado11 Re: ostatni listopadowy obiadek 30.11.05, 20:31
          Dzięki Mm, twoje też brzmi smakowiciesmile
          Tak generalnie, to listopad, grudzień i styczeń, to takie miesiące na polską kuchnięsmile
          Dużo ostrych, pełnych smaków, sporo tłuszczyku, i tony kaloriismile))
          Na pierwszy grudniowy obiadek już się moczy fasolka Jaśsmile
          Ale o tym, jutro...
          D.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka