Dodaj do ulubionych

Filmy byłych republik ZSRR...

06.03.10, 08:37
Wczoraj na Kulturze nadawali film 'Ojciec żołnierza".Film nawet
niezły i co ciekawe(dla mnie!)nakręcony w byłej gruzińskiej SRR w
języku gruzińskim!!!Czy to możliwe ,że Sowieci pozwalali w swoich
republikach kręcić filmy w narodowych językach?Przyznam się
szczerze,ze nie wiedziałam o tym.Fakt ,ze dla mnie to jest odlegla
historia,ale czyżby diabeł nie byl taki straszny ,jak go malują
potomnymwink
Obserwuj wątek
    • czeget Re: Filmy byłych republik ZSRR... 06.03.10, 11:51
      no widisz, okazuje sie, ze ZSRR nie byl az takim monstrem jak go maluja.. wink
    • qubraq Re: Filmy byłych republik ZSRR... 06.03.10, 13:07
      Przypuszczam ze ten film który wyswietliła TVP "Kultura" pochodził z
      reedycji oryginalnej rosyjskojęzycznej na język gruziński; pamietam
      ten film bardzo dobrze - choc minęło ponad 40 lat od jego emisji w
      Polsce - był w języku rosyjskim; przepiekna rola ojca, Dżordżi
      Macharaszwili grana przez Sergo Zagariadze i ta scena z wjechaniem
      czołgu w krzew winny... szkoda niestety, że mlody Macharaszwili w
      ostatnich sekundach wojny odchodzi
      na wieczną służbę w Niebiosach sad ale takie było to zycie wojenne;
      dzis o 16tej powtorka kto nie widział niech obejrzy...
    • qubraq Re: Filmy byłych republik ZSRR... 06.03.10, 19:48
      Jednak obejrzałem go jeszcze raz - to tylko na poczatku rozmowy
      Gruzinow są w ich języku, potem juz idzie tekst rosyjski; ciekawostką
      jest ze po gruzinsku "mama" znaczy ojciec... smile
    • jarucha_0 Re: Filmy byłych republik ZSRR... 07.03.10, 07:48
      Nie dziwota,ze tylko na początku jest po gruzińsku,bo później
      bohaterowie to tylko Rosjanie,ale ojciec miał problem z językiem
      rosyjskimsmileMnie bardzo wzruszyła scsena z winoroślami,ale
      njpiękniejsza scena w tym filmie,to nocny przejazd czołgów i ten
      biedny ojciec wśrod nich,wołający syna.
    • kacap_z_moskwy Re: Filmy byłych republik ZSRR... 07.03.10, 09:59
      Napisze nawet wiecej, w jezyku narodowym jak na sczeblu republik, tak i nawet tylko mniejszosci narodowych na jakis obszarach nie tylko dzialali TV i radio w ich jezyku, ale i dublowano filmy dla nich w ich jezyku. W republikach wogule wszystko bylo we wlasnym jezyku. I na mejscowych studiach w nim robili filmy i animacje. Pozniej jak taki film dostawal status ogolnoradzieckiego, to go tlumaczyli na rosyjski, albo w jezyki republikanskie. Czesto dodawali napisy w jezyku potrzebnym. A na rosyjski oczywiscie dublowano.

      W zsrr istniala naprawde wspaniala sytuacja, kiedy za koszt panstwa podtrzymywano jezyki mniejszosci narodowych. Nawet na antogonistach wymuszano tego, na przyklad, w Baku byli armianskie wydania, TV, kina z filmami po-ormiansku. W Tiflisie (Tbilisi) tez. Paradzanow, ormianin z narodowosci, kreczil filmy w Tiflisie. Po ormiansku. Zreszta same miasto Tiflis jest zalorzone przez ormian. I mialo kiedys z polowe ludnosci spokojnie mowiacych po-ormiansku. W tej chwili wiekszosc ormian byla zmuszona do wyjazdu. I ogromna ormianska dzielnica juz nie ma swego uroku jak kiedys...

      Juz po rozpadzie zsrr zaczela sie na wielka skale degradacja jezykow mniejszosci. I konflikty przez lekcewazenie ich.
      • jarucha_0 Re: Filmy byłych republik ZSRR... 07.03.10, 13:20
        kacap_z_moskwy napisał:

        > Napisze nawet wiecej, w jezyku narodowym jak na sczeblu republik,
        tak i nawet t
        > ylko mniejszosci narodowych na jakis obszarach nie tylko dzialali
        TV i radio w
        > ich jezyku, ale i dublowano filmy dla nich w ich jezyku. W
        republikach wogule w
        > szystko bylo we wlasnym jezyku. I na mejscowych studiach w nim
        robili filmy i a
        > nimacje. Pozniej jak taki film dostawal status ogolnoradzieckiego,
        to go tlumac
        > zyli na rosyjski, albo w jezyki republikanskie. Czesto dodawali
        napisy w jezyku
        > potrzebnym. A na rosyjski oczywiscie dublowano.
        >
        > W zsrr istniala naprawde wspaniala sytuacja, kiedy za koszt
        panstwa podtrzymyw
        > ano jezyki mniejszosci narodowych. Nawet na antogonistach
        wymuszano tego, na pr
        > zyklad, w Baku byli armianskie wydania, TV, kina z filmami po-
        ormiansku. W Tifl
        > isie (Tbilisi) tez. Paradzanow, ormianin z narodowosci, kreczil
        filmy w Tiflisi
        > e. Po ormiansku. Zreszta same miasto Tiflis jest zalorzone przez
        ormian. I mial
        > o kiedys z polowe ludnosci spokojnie mowiacych po-ormiansku. W tej
        chwili wieks
        > zosc ormian byla zmuszona do wyjazdu. I ogromna ormianska
        dzielnica juz nie ma
        > swego uroku jak kiedys...
        >
        > Juz po rozpadzie zsrr zaczela sie na wielka skale degradacja
        jezykow mniejszosc
        > i. I konflikty przez lekcewazenie ich.


        To bardzo ciekawe co napisałeśsmileNie wiedziałam,że tak to
        wyglądało.Szkoda,że wraz z rozpadem systemu zanegowano wszystko,co
        ten system stworzył(podobnie jest i u nas...niestety!).
        Przepraszam za moją niewiedzę,ale Pradżanowa kojarzę z filmami
        USRR z pokoleniem lat sześćdziesiątych(ale pewnie się mylęsmile).
        • qubraq Re: Filmy byłych republik ZSRR... 07.03.10, 14:40
          Troche nie na temat...
          Kiedyś - prawie 50 lat temu - mialem sympatię Gruzinkę imieniem Wenus
          przyjechała do Warszawy na wycieczkę z grupa studentów medycyny z
          Tbiliso; poznałem ją w warszawskim Palacu Kultury gdzie pracowałem w
          Muzeum Techniki. Spotykałem ją jeszcze później kilka razy w Sojuzie
          podczas moich delegacji słuzbowych; była ZAUROCZONA Polską i Polakami
          po studiach pracowala w szpitalu miejskim w Tbiliso i to ona wraz z
          grupą miejscowych lekarzy odkryła lecznicze działanie bakteriofagów!
          Dawno temu starciłem z nią kontakt; cóż - takie zycie uncertain

        • natalia_sankowska1 Re: Filmy byłych republik ZSRR... 07.03.10, 16:08
          Nie mylisz się.Siergiej Paradżanow był jednym z wiodących
          UKRAIŃSKICH reżyserów. Mieszkał w Kijowie, wypromował kilku uczniów
          (jeden z nich - Jurij Iljenko - spowodował zaaresztowanie Mistrza).
          Owszem, Paradżanow kręcił filmy także na "Gruzjafilmie" ("Suramska
          forteca" chociażby, "Aszik-Kerib").

          W tym, co napisał Andrzej, chciałabym uściślić: aktor grający
          tytułowego ojca żolnierza nosił nazwisko Zakariadze.

          Niektore filmy - formalnie przypisane do studiów narodowych -
          naprawdę powstawały przeważnie na "Mosfilmie". Po prostu
          przydzielano fundusze, których studia filmowe w republikach często
          nie były w stanie spożytkować, więc za te pieniądze kręcono filmy w
          Moskwie (często z udziałem republikańskich aktorów). Takie
          były "początki" wielu studiów filmowych.

          Z Denisem mogłabym podyskutować o tym, kto tak naprawdę założył
          Tbilisi. Nie ma racji pod tym względem, ale dobrze napisał o
          dzielnicy ormiańskiej w tym mieście. Awłabar (tak się ona nazywa)
          był zawsze kupiecki, z pysznym bazarem. Szkoda, że ostatnie 20 lat
          pozmieniały oblicza wielu miast i krajów i zmiany te nie zasze są
          korzystne.
        • lacietis Dokładnie taki jak go malują 25.03.10, 11:38
          Co najwyżej nieporozumienia mogą wynikać z błędnego, czy prostego
          interpretowania niektórych zjawisk. według schematu:
          "Lenin był dobry, bo chłopczyka, który go o coś poprosił spoliczkował, a nie
          zabił"...
          Trochę to trwało - ale zasięgnąłem języka w sprawie "dublowania" filmów w
          językach republikańskich. Może i kiedyś w historii się coś8astoni takiego
          zdarzyło - ale mój znajomy Łotysz twierdzi, że szczytem ustępstw językowych było
          puszczanie napisów w języku lokalnym - jednak ścieżka dźwiękowa była oczywiście
          po rosyjsku. Co innego filmy miejscowych kinostudii - te rzeczywiście w znacznym
          stopniu były kręcone w miejscowym języku i od razu dublowane na rosyjski (takie
          łotewskie filmy widywałem na RTR-płanieta).
          Ale przede wszystkiem należy odróżniać cepeliową fasadowość, od realnej polityki
          językowej prowadzonej w ZSRS i kontynuowanej w Federacji Rosyjskiej (patrz zakaz
          korzystania z innych alfabetów niż cyryliczny przy zapisie języków narodowości
          zamieszkujących FR).
          • natalia_sankowska1 Re: Dokładnie taki jak go malują 25.03.10, 16:15
            1. Niech znajomy Łotysz się schowa, jak nie wie, o czym mówi (oj,
            dużo jest takich "znawców", co z mina poważną mówi o tym, czego nie
            wie, a co odpowiada ich przewrotnym stereotypom). Otóż filmy
            nakręcone w jęz. rosyjsku oraz innych narodów ZSRR z założenia
            tłumaczono na języki narodowe (było odpowiednie postanowienie
            Sownarkomu, które później na róznym szczeblu, chociażby Goskino,
            ponawiano). Ja się wychowywałam po części na terenie Studia
            im.A.Dowżenki w Kijowie, ponieważ mój wujek-dziadek był, mówiąc
            językiem współczesnym, szefem grupy producenckiej studia. I o
            szczegółach produkcji wiem nie z opowieści znajomych. No i od wielu
            lat zajmuję się historią filmu (jestem amatorką, ale z podejściem
            zawodowca), mam ogromną kolekcję filmową. Widziałam praktycznie
            wszystkie filmy wyprodukowane w ZSRR i śmiem twierdzić, że napisy
            zaczęto stosowac na masową skalę dopiero po rozpadzie ZSRR, a
            poprzednio jedynie sporadycznie - szczególnie w przypadku gdy w
            tekście trafiał się jeszcze jakiś język.

            TEraz o czymś, co tyczy mojego zawodu.
            Otóż wiele narodów w Imperium Rosyjskim w ogóle nie posiadało języka
            pisanego. Dopiero po rewolucji wprowadzono program tworzenia
            alfabetów, wiec kałmucki, jukagirski..., ale także nadwołżańskie
            ugrofińskie, gros języków tureckich (po polsku to źle brzmi, bo co
            innego turecki, a co innego dość mu bliskie, ale jednak nie w
            stopniu pozwalającym określać je jako gwary "тюркские") otrzymały
            zapis języka z wykorzystaniem specjalnych znaków dla specyficznie
            brzmiących dźwięków.
            Owszem, niektóre języki pierw otrzymały grafikę opartą na grafice
            arabskiej. Szybko zrezygnowano z niej nie z nienawiści do arabów (;-
            ) ), lecz dlatego, że uniwersalna grafika arabska nie jest w stanie
            odtworzyć brzmienie poszczególnych języków - zwłaszcza nie bedących
            spokrewnionymi z językami semickimi grupy arabskiej.
            Tu dygresja. Faktycznie istnieje JEDEN pisany język arabski i WIELE
            jezyków mówionych. Jest tak dlatego, że znaki
            odpowiadają "spokrewnionym" dźwiekom-spółgłoskom (odpowiednio g-k-h,
            dla przykładu), zaś kropki i kreski pod i nad wierszem odtwarzają
            samogłoski (a więc w jednym języku mamy "o", w innym "u" lub "y").

            Po rewolucji niektóre języki tureckie wzorowano na tureckim
            właściwym (co też dało efekt unifikacji mimo innej fonetyki).
            Podobny stan rzeczy niemógł trwac długo.
            Więc zmieniono zapis z arabskiego (gdzie to było przed tym) pierw na
            łacinkę, a póxniej na cyrylicę ze specyficznymi znakami
            diakrytycznymi (mniej więcej efekt ten sam, jak w polskim). Tak czy
            owak, pomogło to w nauce wieśniaków, którzy sie uczyli faktycznie
            jednego, a nie dwóch lub trzech alfabetów.

            Co zaś do powszechnego i przymusowego korzystania z cyrylicy zamiast
            jakichkolwiek innych systemów graficznych, w republikach
            nadbałtyckich korzystano z łacinki. Nikomu to nie przeszkadzało.
            Jedyny kraj, który mógł mieć pretensje, to Mołdawia. Ale książęta
            Ipsilanti posługiwali się greką, a po emigracji - rosyjskim (i
            alfabet im odpowiadał). Cała rodzina Kantemirów (pochodzenie z ludów
            tureckich)też posługiwała się ówczesnym południowosłowiańskim, zaś
            Antioch jest uznawany za pierwszego klasyka literatury rosyjskiej.
            Średniowieczne dokumenty Hospodarstwa są makaroniczne, ale także
            pisane po grecku, łacinie, w narzeczu południowosłowiańskim. Nie
            wiem, czy ktoś z was zdaje sobie sprawę, że współczesny rumuński
            jest dość sztucznym tworem ideologicznym: w usamodzielnionej
            Rumunii, jak w każdym młodym państwie, górę bierze idea narodowa
            posunięta aż do nacjonalizmu. Otóż przeprowadzono tzw. rumunizację
            języka, eliminując z niego warstwy uznane za "obce". Rumuński jest
            młodym sztucznie skorygowanym językiem. A więc w czasach gdy Rosja
            toczyła kolejna wojnę z Turcją podbijając tereny nazwane Noworosją i
            uwolniając spod Turków Besarabię i część Hospodarstwa Mołdowy i
            Wałachii miejscowy język besarabskich wieśniaków zapisano w tym
            alfabecie, który podówczas "był pod reką"(poprzednio Turkom nawet do
            głowy nie przychodziło, by to "coś" jakoś zapisać).
            Historia przepisywana "pod tezę" - ileż razy to robiono! Ale
            zawodowiec wie, gdzie odpuścić, by nie wpaść w śmieszność.
            Amatorszczyzna tych granic nie zna.
            • lacietis Од Советинф 25.03.10, 17:28
              Z komunikatami TASS, nie warto polemizować - bo są zawsze nieomylne i
              ostateczne. No oczywiście również profesjonalne, kompetentne i całkowicie
              prawdziwe (nawet jeśli celowo z prawdą się mijają). wszystko to i tak
              żydowsko-imperialistyczno-burżuazyjny spisek przeciw: ZSRR, Rosji, braterstwu
              Słowian (niepotrzebne skreślić)...

              I tak dalej w tym duchu:
              natalia_sankowska1 napisała:

              > 1. Niech znajomy Łotysz się schowa, jak nie wie, o czym mówi (oj,
              > dużo jest takich "znawców", co z mina poważną mówi o tym, czego nie wie, a co
              odpowiada ich przewrotnym stereotypom). Otóż filmy
              > nakręcone w jęz. rosyjsku oraz innych narodów ZSRR z założenia
              > tłumaczono na języki narodowe (było odpowiednie postanowienie
              > Sownarkomu, które później na róznym szczeblu, chociażby Goskino,
              > ponawiano). Ja się wychowywałam po części na terenie Studia
              > im.A.Dowżenki w Kijowie, ponieważ mój wujek-dziadek był, mówiąc
              > językiem współczesnym, szefem grupy producenckiej studia. I o
              > szczegółach produkcji wiem nie z opowieści znajomych. No i od wielu lat
              zajmuję się historią filmu (jestem amatorką, ale z podejściem zawodowca), mam
              ogromną kolekcję filmową. Widziałam praktycznie wszystkie filmy wyprodukowane w
              ZSRR i śmiem twierdzić, że napisy zaczęto stosowac na masową skalę dopiero po
              rozpadzie ZSRR, a poprzednio jedynie sporadycznie - szczególnie w przypadku gdy
              w tekście trafiał się jeszcze jakiś język.
              >
              TEraz o czymś, co tyczy mojego zawodu.
              > Otóż wiele narodów w Imperium Rosyjskim w ogóle nie posiadało języka pisanego.
              Dopiero po rewolucji wprowadzono program tworzenia
              > alfabetów, wiec kałmucki, jukagirski..., ale także nadwołżańskie
              > ugrofińskie, gros języków tureckich (po polsku to źle brzmi, bo co
              > innego turecki, a co innego dość mu bliskie, ale jednak nie w
              > stopniu pozwalającym określać je jako gwary "тюркс
              > ;кие") otrzymały zapis języka z wykorzystaniem specjalnych znaków dla
              specyficznie brzmiących dźwięków.
              > Owszem, niektóre języki pierw otrzymały grafikę opartą na grafice
              > arabskiej. Szybko zrezygnowano z niej nie z nienawiści do arabów (;- ) ), lecz
              dlatego, że uniwersalna grafika arabska nie jest w stanie odtworzyć brzmienie
              poszczególnych języków - zwłaszcza nie bedących spokrewnionymi z językami
              semickimi grupy arabskiej.
              Tu dygresja. Faktycznie istnieje JEDEN pisany język arabski i WIELE
              > jezyków mówionych. Jest tak dlatego, że znaki
              > odpowiadają "spokrewnionym" dźwiekom-spółgłoskom (odpowiednio g-k-h, dla
              przykładu), zaś kropki i kreski pod i nad wierszem odtwarzają samogłoski (a
              więc w jednym języku mamy "o", w innym "u" lub "y").
              > Po rewolucji niektóre języki tureckie wzorowano na tureckim
              > właściwym (co też dało efekt unifikacji mimo innej fonetyki).
              > Podobny stan rzeczy niemógł trwac długo.
              > Więc zmieniono zapis z arabskiego (gdzie to było przed tym) pierw na łacinkę,
              a póxniej na cyrylicę ze specyficznymi znakami
              > diakrytycznymi (mniej więcej efekt ten sam, jak w polskim). Tak czy owak,
              pomogło to w nauce wieśniaków, którzy sie uczyli faktycznie
              > jednego, a nie dwóch lub trzech alfabetów.
              > Co zaś do powszechnego i przymusowego korzystania z cyrylicy zamiast
              jakichkolwiek innych systemów graficznych, w republikach
              > nadbałtyckich korzystano z łacinki. Nikomu to nie przeszkadzało.
              > Jedyny kraj, który mógł mieć pretensje, to Mołdawia. Ale książęta
              > Ipsilanti posługiwali się greką, a po emigracji - rosyjskim (i
              > alfabet im odpowiadał). Cała rodzina Kantemirów (pochodzenie z ludów
              tureckich)też posługiwała się ówczesnym południowosłowiańskim, zaś Antioch jest
              uznawany za pierwszego klasyka literatury rosyjskiej.
              > Średniowieczne dokumenty Hospodarstwa są makaroniczne, ale także
              > pisane po grecku, łacinie, w narzeczu południowosłowiańskim. Nie
              > wiem, czy ktoś z was zdaje sobie sprawę, że współczesny rumuński
              > jest dość sztucznym tworem ideologicznym: w usamodzielnionej
              > Rumunii, jak w każdym młodym państwie, górę bierze idea narodowa
              > posunięta aż do nacjonalizmu. Otóż przeprowadzono tzw. rumunizację
              > języka, eliminując z niego warstwy uznane za "obce". Rumuński jest
              > młodym sztucznie skorygowanym językiem. A więc w czasach gdy Rosja
              > toczyła kolejna wojnę z Turcją podbijając tereny nazwane Noworosją i
              uwolniając spod Turków Besarabię i część Hospodarstwa Mołdowy i
              > Wałachii miejscowy język besarabskich wieśniaków zapisano w tym
              > alfabecie, który podówczas "był pod reką"(poprzednio Turkom nawet do głowy nie
              przychodziło, by to "coś" jakoś zapisać).
              > Historia przepisywana "pod tezę" - ileż razy to robiono! Ale
              > zawodowiec wie, gdzie odpuścić, by nie wpaść w śmieszność.
              > Amatorszczyzna tych granic nie zna.
              • natalia_sankowska1 Do zadufanego lacietisa 26.03.10, 16:24
                I co, znów się popisujesz arogancją?
                Jak masz inne informacje - oparte na WIEDZY, nie na opowiastkach
                znajomego Łotysza - przytocz.
                A nie posiadasz, to przynajmniej naucz czegoś. I przede wszystkim
                szacunku dla innego uczestnika forum.
              • kacap_z_moskwy Re: Од Сове&# 28.03.10, 23:23
                Nie masz racji. Calkowicie.

                Oproc kirilicy i lacinicy u pribaltow byli u ormian u gruzinow calkowicie inne affabety. Komus przeszkadzalo? A wiesz ze w dowodzie osobistym zsrr zawsze byla czesc w jezyku regionu? W swym alfabacie oczywiscie. W RSFSR kazda republika autonomiczna tez posiadala swoj jezyk i w nim miala wszystko. Jak isc twoja logika, to mozna powiedziec ze u was lacinica z przymusu smile

                Napisze wiecej, za zsrr na kazdej uczelni byli kwoty dla "specjalistow narodowosciowych", czyli dla mniejszosci narodowych. A w kazdym regionalnym centrum nauczanie bylo tez w jezyku mejscowym. Mogles wyberac - uczyc sie na rosyjskim czy jakims innym... I tak ze wszystkim.
                A filmy w wiekszosci dublowano. I nawet znane rosyjskojezyczne piosenki mejscowi gwiazdeczki spiewali na swoim.

                Mozesz byc przekonanym o zlych intencjach komuchow, ale z czym, czym, ale z jezykami akurat bylo OK. Czesto smiesza mnie rozmowy o rusycyzacji. Bo tego nie bylo. Rosyjski wkraczal jako jezyk dla poznania wiecej. Dla karjery. Ale jak sie nie chcialo, to sie nie uczylo. I nikt nie zmuszal.
                • airam.as Re: Од Сове&# 29.03.10, 00:16
                  kacap_z_moskwy napisał:
                  Czesto smiesza mnie rozmowy o rusycyzacji. Bo tego nie by
                  > lo. Rosyjski wkraczal jako jezyk dla poznania wiecej. Dla karjery. Ale jak sie
                  > nie chcialo, to sie nie uczylo. I nikt nie zmuszal.

                  Mnie też smiesza, ale zależy o jakich latach mowisz? 22 rok? lata 40-50-70? Bo ja też nie odbieram jako by była rusycuzacja siłowa. Aczkolwiek nie bardzo rozumiem to, kiedy mowisz że "jak sie
                  nie chcialo, to sie nie uczylo. I nikt nie zmuszal".

                  W republikach mniej oddalonych od Rosji geograficznie, jak Ukraina, Białoruś - było inaczej, niż np W Azerbajdżanie, Armenii, Gruzji czy Mołdawii i Turkmenistanie. A zupełnie inaczej w Pribaltikie, która zawsze, szczególnie - Estonia i Łotwa, - skierowany byly bardziej ku Skandynawii.

                  Ja moge ze swojej strony powiedzieć konkretnie - język bialoruski poznawac zaczęłam od 5 klasy SP zgodnie z programem szkolnym i był to rok 1984, bo taki byl wtedy program nauczania. ciekawostka jest, że od pierwszej klasy SP miałam francuski, a dopiero od piątej - białoruski! Przedtem - nic. Ale fakt faktem - telewizja białoruska już wtedy istniała, radio (pojedyncze programy) - też. I nikt nikogo za to nie zabijał, że ktoś mowi po białorusku.
                  Natomiast wiem, że np. dzieci na wsiach, szczególnie tych - na byłych polskich terenach w tym samym czasie mieli podręczniki po polsku i białorusku. Na Litwie i Łotwie i w Armenii - w wiekszości w swoich językach. Wiem stąd, że byli to ludzie w moim wieku, z ktorymi do tej pory utrzymuję kontakt. Więc mówienie, że ZSRR niszczył języki narodowe poszczególnych podległych republik - to nieprawda.
                  Malo tego, dużo było gier, zabaw, przebieranek i tp, nawet z przedszkola pamiętam, kiedy ubieralo się papierowe wycinane lalki w ubranka narodowe i trzeba bylo je ubrać odpowiednio w papierowe stroje narodowe i je rozpoznawać i wiedzieć "czto k czemu". Poza tym, jeśli chodzi o muzykę na przykład - nie było ujednolicenia w stylu, że ktokolwiek taki i taki utwór napisal to wszystko to radzieckie. Nie. Bylo zawsze wyraxnie zaznaczone - tu bialoruski utwor, tu gruziński, tu ukraiński, to ormiański, mołdawski itp. Nie było przywłaszczania... co de facto od kilkunastu lat dzieje się po rozpadzie ZSRR. Bialoruś (BNF swego czasu w tym przodował) - że Kościuszko i Mickiewicz - ich. Litwa - że Mickiewicz ich, i Ukraina, że Konopnicka - to ukraińska pisarka bo na Łyczakowskim pochowana jest (na własne uszy to słyszałam!!!)
                  Trochę czczy spór wydaje mi się, jeśli nie mówimy o konkretnych republikach i konkretnych latach, bo to przecież bardzo dynamiczne wszystko było, szczególnie od momentu jak zszedł Breżniew. Tyle pamiętam.
                  • natalia_sankowska1 Nasza pamięć... 29.03.10, 02:36
                    NA Ukrainie w "rosyjskich" szkołach nauka ukraińskiego i literatury
                    odbywała się od 2. klasy podstawówki. W kl.9-10 był osobny kurs
                    historii Ukrainy.
                    Na tejże Ukrainie licząc od zakończenia wojny obywatelskiej przeszło
                    kilka fal administracyjno-przymusowej ukrainizacji. Pierwsza fala
                    stworzyła postawy do reakcji - zniszczenia tzw. "Rozstrzelanego
                    pokolenia". W latach 60. nie chciano zapisywać do szkół rosyjskich
                    dzieci z rodzin mieszanych oraz tych wszystkicj, którzyw 5. punkcie
                    nie mieli narodowości rosyjskiej. Teraz, za Juszczera, pozamykano
                    większość rosyjskich szkół nawet tam, gdzie ukraiński był
                    ewenementem (Odessa). Wymietli także polski ze szkół, w których my z
                    mozołem go wprowadzali. Poprzekręcano historię. W rocnicę Gołodomoru
                    (choć nie istnieje coś takiego jak konkretna data)do ogólnej listy
                    dopisali tereny znajdujące się w ówczesnych granicach Polski i
                    Węgier/Czechosłowacji. Czego się nie zrobi "pod tezę"! Szkoda gadać.
                    No, ale Lacietis na pewno będzie wiedział lepiej.
                • natalia_sankowska1 Denis! 29.03.10, 02:22
                  Co ty mu tłumaczysz, ma facet kompleks nienawiści do Rosji i
                  rosyjskości! A że wiedzy nie posiada, tym bardziej nienawidzi - tych
                  co wiedzą, tych, którzy akurat w tamtych czasach żyli i pamiętają,
                  tych, którzy prostują jego wypociny.
                  Nie chciałam o tym pisać, ale jak opowiadał o tym, że ojciec w Tuwie
                  synom rzekomo uczącym się w szkole z rosyjskim językiem nauczania
                  tłumaczył to, co on mówił po rosyjsku na tuwiński, śmiałam sie do
                  rozpuku. Mam kilku przyjaciół w Taszkiencie w wieku ok.40.
                  Pokończyli 8-latki i zawodówki. Niby się uczyli rosyjskiego wink Ale
                  jak mówią po rosyjsku, trzeba przy nich trzymać ze 2 tłumaczy, by
                  dało się zrozumieć wypowiedzi. Otóż nasz Lacietis prawdopodobnie tak
                  samo "dobrze" mówi po rosyjsku, że dorosli sobie jakos radzą ze
                  zrozumieniem, zaś dzieci - nie.

                  A teraz z innej beczki.
                  Znasz na pewno film "Za dwumia zajcami" (1962)- absolutny klasyk,
                  jedna z najlepszych ról Olega Borisowa. Otóż autorem sztuki (tak,
                  sztuki teatralnej; jej tekst żywcem przeniesiono do filmu) jest
                  klasyk literatury UKRAIŃSKIEJ Michaił (Mychajło) Staricki. Otóż w
                  ukraińskich TV wyświetlają ten film z napisami tłumaczącymi
                  klasyczny tekst Starickiego NA UKRAIŃSKI! A przecież właśnie
                  Staricki wyśmiewał surżyk, no i dał świadectwo tego, że Kijów w
                  wyższych i średnich warstwach był rosyjskojęzyczny, zaś doły mówiły
                  surżykiem, bo dopiero oderwały się od ukraińskomownej wsi, a
                  wybujałe ambicje kazały się maskować "pod miejscowych". A kto nie
                  próbował skakac powyżej nosa, nadal mówił w pięknym języku
                  ukraińskim i nie kompleksował.
                • lacietis Re: Од Сове&# 08.04.10, 12:01
                  kacap_z_moskwy napisał:

                  > Nie masz racji. Calkowicie.
                  >
                  ##Calkowicie mam:
                  > Oproc kirilicy i lacinicy u pribaltow byli u ormian u gruzinow calkowicie inne
                  > affabety. Komus przeszkadzalo? A wiesz ze w dowodzie osobistym zsrr zawsze byla
                  > czesc w jezyku regionu? W swym alfabacie oczywiscie.
                  ##A wiesz co to jest "cepelia"??? Jak nie wiesz jakie jest znaczenie potoczne
                  tego slowa - to niech ci ktos wytlumaczy i bedzisz wiedzial co oznacza
                  stwierdzeie, ze to o czem piszesz (a o czem DSKONALE wiem) bylo tylko taka
                  'cepelia" na pokaz i z prawdziwymi prawami narodowosci i zzachowaniem ich
                  jezykow - poza stwarzaniem pozorow nic wspolnego nie mialo.
                  Mnie nie zaszokujesz tym, ze Zakaukazie i Pribaltyka mogly uzywac swoich
                  alfabetow - ale co z tego Jakutom, Tuwincom, Tatarom, Bialorusinom a nawet
                  Ukraincom?...


                  W RSFSR kazda republika a
                  > utonomiczna tez posiadala swoj jezyk i w nim miala wszystko.
                  ##Nie napisze ze wzgledow cenzuralnych co w swoim jezyku miaa + szyldy na
                  instytucjach. Zwykla gra pozorow.


                  Jak isc twoja logi
                  > ka, to mozna powiedziec ze u was lacinica z przymusu smile
                  ##Marudzisz szanowny Kacapie! Ukraincow i Bialorusinow nikt nie zmusza do
                  stosowania w swoich jezykach (na terenie Polski) lacinki. A: Lietuwisi, Niemcy,
                  Slowacy - i tak jej uzywaja w swoich jezykach...

                  • airam.as Re: Од Сове&# 08.04.10, 13:51
                    lacietis napisał:

                    > 'cepelia" na pokaz i z prawdziwymi prawami narodowosci i zzachowaniem ich
                    > jezykow - poza stwarzaniem pozorow nic wspolnego nie mialo.


                    Przesadzasz. W Stanach (może nieco niefortunny przykład, ale najbardziej pasujący jednak) pewnie tez sa pozory: każdy naród ma swoja dzielnicę i gada po swojemu. Aczkolwiek angielski (amerykanski) jest nadrzędnym, państwowym i ogólnie obowiązującym.
                    W b. ZSRR nie było najgorzej pod względem języków, nie dramatyzuj.



                    > ##Marudzisz szanowny Kacapie! Ukraincow i Bialorusinow nikt nie zmusza do
                    > stosowania w swoich jezykach (na terenie Polski) lacinki.

                    W sposób bezpośredni - nie. Ale mieszkając w Polsce tak czy inaczej muszą posługiwać się językiem polskim.
                  • natalia_sankowska1 Re: Од Сове&# 08.04.10, 23:01
                    lacietis napisał:

                    > ##A wiesz co to jest "cepelia"??? Jak nie wiesz jakie jest
                    znaczenie potoczne
                    > tego slowa - to niech ci ktos wytlumaczy i bedzisz wiedzial co
                    oznacza
                    > stwierdzeie, ze to o czem piszesz (a o czem DSKONALE wiem) bylo
                    tylko taka
                    > 'cepelia" na pokaz i z prawdziwymi prawami narodowosci i
                    zzachowaniem ich
                    > jezykow - poza stwarzaniem pozorow nic wspolnego nie mialo.

                    Znów się wymądrzasz nie posiadając ŻADNEJ MERYTORYCZNEJ WIEDZY na
                    temat, o którym próbujesz pisać.
                    I jeszcze nabijasz się z Rosjanina niewiedzącego co to "Cepelia".
                    Jestem ciekawa, czy sam wiesz. Bo pisać po polsku się nie nauczyłeś -
                    ciągle "czem" zamiast "czym". No i ta "Pribaltyka" - po jakiemu to?
                    Po polsku przyjęła się nazwa "republiki/kraje nadbałtyckie". Używasz
                    nazwy przyjętej w języku rosyjskim, ale ją też przekręcasz. Brawo,
                    znawco tematu!

                    > Mnie nie zaszokujesz tym, ze Zakaukazie i Pribaltyka mogly uzywac
                    swoich
                    > alfabetow - ale co z tego Jakutom, Tuwincom, Tatarom, Bialorusinom
                    a nawet
                    > Ukraincom?...

                    Jakutom, Tuwińcom, a także jeszcze ponad 100 innym narodom z tego
                    był JĘZYK PISANY, bo nigdy - przed zapisem cyrylicznym przez
                    rosyjskich naukowców - go nie mieli. I mieli dostęp (poprzez
                    tłumaczenia, które - choć z punktu widzenia ekonomii przktycznie
                    nieopłacalne - były wykonywane masowo i w dużych nakładach) do
                    wspólnego co najmniej 250-milionowego rynku czytelniczego. Co by
                    robił, np., Jurij Rytcheu, gdyby jego język najpierw nie został
                    zapisany, a później jego utwory nie zostałyby przetłumaczone na
                    rosyjski i inne języki (często na podstawie wierszówek rosyjskich)?
                    A Dawid Kugultinow? Rasuł Gamzatow?

                    Białoruski, ukraiński od początku korzystały z cyrylicy. Wielkie
                    Księstwo Litewskie korzystało z tego alfabetu - świadczą o tym
                    dokumenty.


                    W RSFSR kazda republika a
                    > > utonomiczna tez posiadala swoj jezyk i w nim miala wszystko.
                    > ##Nie napisze ze wzgledow cenzuralnych co w swoim jezyku miaa +
                    szyldy na
                    > instytucjach. Zwykla gra pozorow.

                    Proszę zamiast gołosłownych insynuacji przytoczyć przykłady. Nie
                    znasz realiów (prawdopodobnie cały czas korzystasz z
                    konsultacji "znajomego Łotysza"), ale kłamstwa wypisujesz.
                    Człowieku, mowi się, że nie warto kopać się z koniem. Otóż realna
                    wiedza świadka, człowieka, który żył w określonym miejscu i czasie
                    jest faktem. Twoje brednie pozostają bezzasadnymi bredniami oszołoma.
                    >
                    >
                    > Jak isc twoja logi
                    > > ka, to mozna powiedziec ze u was lacinica z przymusu smile
                    > ##Marudzisz szanowny Kacapie! Ukraincow i Bialorusinow nikt nie
                    zmusza do
                    > stosowania w swoich jezykach (na terenie Polski) lacinki.

                    Każda mniejszość będzie się dostosowywała do miejscowych warunków.
                    Ale taka ukraińska gazeta ukazująca się w Polsce ("Наше Слово")...
                    Będziesz wmawiał, że redakcja "przeniosła" swój język ojczysty z
                    jednego alfabetu do drugiego?

                    A: Lietuwisi, Niemcy,
                    > Slowacy - i tak jej uzywaja w swoich jezykach...

                    Wiesz, Indianie Ameryki Łacińskiej też obecnie zapisują swe teksty
                    łacinką - a przecież język Majów (mówiony) od wieków prawie się nie
                    zmienił, zaś pismo zostało rozszyfrowane. Radzę rozpocząć walkę o
                    wolność alfabetu majaskiego, masz pole do popisu.

                    A na tym forum jest sporo osób, dla których realna wiedza nt.
                    kulturalnej polityki ZSRR nie jest tajemnicą i im ciemnoty nie
                    wciśniesz.
    • jarucha_0 Re: Filmy byłych republik ZSRR... 29.03.10, 06:18
      Z Waszych wpisów wnioskuję,że jednak ten diabeł nie jest taki
      straszny,jak go malują potomnymwink
      • natalia_sankowska1 Off topic 29.03.10, 13:55
        Niby nie na temat, a jednak w nurcie:
        proszę przeczytać odpowiedź Domosławskiego na stawiane mu zarzuty.
        Między wierszami a nawet wprost sporo da się zrozumieć o tych
        czasach.
        • airam.as Re: Off topic 29.03.10, 15:27
          Możesz podesłać linka?
          • natalia_sankowska1 Re: Off topic 29.03.10, 17:43
            Oj, nie dam rady: czytałam 17 marca w wersji papierowej.
            Tytuł "Kapuściński, wywiad, zimna wojna".
          • hajota Re: Off topic 29.03.10, 20:17
            Tu jest cała dyskusja, ale tekstu, o którym wspomina Natalia, chyba w tym zbiorze nie ma. Gdzieś wisi, bo był komentowany na forach, ale nie pamiętam, czy w Opiniach, czy w Kulturze.
            wyborcza.pl/kapuscinski/0,104743.html?str=1&ktrt=
            Ja polecam ten tekst, no ale nie każdemu musi przypaść do gustu
            wyborcza.pl/kapuscinski/1,104743,7649513,Roman_Kurkiewicz__Podroz_transkapuscinska.html
            I bardzo polecam samą książkę.
            • hajota Re: Off topic 29.03.10, 20:27
              O, znalazł się. (Pierwszy raz sprawdziła mi się wyszukiwarka GW, bo do tej pory wynajdywała wszystko, tylko nie to, co było trzeba).
              wyborcza.pl/1,76842,7673220,Kapuscinski__wywiad__zimna_wojna.html
        • jarucha_0 Re: Off topic Do Natalii 29.03.10, 19:40
          natalia_sankowska1 napisała:

          > Niby nie na temat, a jednak w nurcie:
          > proszę przeczytać odpowiedź Domosławskiego na stawiane mu zarzuty.
          > Między wierszami a nawet wprost sporo da się zrozumieć o tych
          > czasach.

          Czy to jest ten Domosławski,autor "Kapuściński non-fiction" i to w
          tej ksiązce mam szukać odpowiedzi?smile
          • natalia_sankowska1 Re: Off topic Do Natalii 29.03.10, 21:58
            JA miałam na myśli TEGO Artura Domosławskiego i jego odpowiedź na
            zarzuty (17 marca, "GW", podałam tytuł artykułu).
            Z tekstu sporo mozna wynieśc na temat czasow, lewicowych poglądów i
            niniejszych przekłamań.
            • jarucha_0 Re: Off topic Do Natalii 30.03.10, 06:20
              natalia_sankowska1 napisała:

              > JA miałam na myśli TEGO Artura Domosławskiego i jego odpowiedź na
              > zarzuty (17 marca, "GW", podałam tytuł artykułu).
              > Z tekstu sporo mozna wynieśc na temat czasow, lewicowych poglądów
              i
              > niniejszych przekłamań.

              Aaa...Nie wczytałam się dokładnie.Mea Culpa! Dziękujęsmile
    • airam.as Re: Pravda vítězí 08.04.10, 13:53
      Przestań już, Lacietisie, bo aż przykro się robi czytając to.
      • lacietis Pravda vítězí - cenzura 24.04.10, 13:58
        Prosił bym by administrator zachował jednak choćby pozory obiektywności i
        bezstronności, przy cenzurowaniu wypowiedzi…
        Tolerowane są bezpodstawne obraźliwe ataki osobiste takie jak:

        forum.gazeta.pl/forum/w,12252,108295178,109261285,Do_zadufanego_lacietisa.html
        forum.gazeta.pl/forum/w,12252,108295178,109795231,Re_1054_1076_1057_1086_1074_1077_.html
        ale już odpowiedzi na nie są kasowane (Pravda vítězí). Nieładnie…
        Liczę NATO, że był to wypadek przy pracy – a nie zasada dopuszczania do „dyskusji”.
        • airam.as Re: Pravda vítězí - cenzura 24.04.10, 15:06
          Administrator pewnie wie swoje. Ale trzeba przyznać, że nijaki Ignorant -
          wycięty tu, grubo przesadził. I pewnie nie tyle chodziło o Twoje wypowiedzi, ile
          o jego.
          • lacietis Re: Pravda vítězí - cenzura 24.04.10, 15:29
            Miałem ograniczony dostęp do sieci przez ostatnie 4 tygodnie. Nie śledziłem
            rozwoju wypadków na bieżąco. Po prostu zauważyłem, że jest twoja odpowiedź na
            husowskie hasło - a nie ma mojej - a to ja zamieściłem je w tym wątku po raz
            pierwszy.
            Wypowiedzi Ignoranta11 (o niego chodzi?) nie widziałem. Człowiek robi niezłą
            sprawę - ale z jego linią wobec : Rosji, Rosjan i języka rosyjskiego - się nie
            zgadzam. Jasne, ze Rosja to zakała Słowiańszczyzny i chyba najmniej słowiańskie
            z państw słowiańskich (dlatego tak wiele o słowiańskości bredzą). Ale jednak
            daleki jestem od potępiania w czambuł wszystkiego co się dzieje w Rosji i w
            związku z nią - zwłaszcza w niepolitycznych tematach. Sam (oczywiście we
            właściwym miejscu i czasie) lubię i język i kulturę i spotkałem się nie tylko z
            wieloma sympatycznymi Rosjanami o durnych poglądach - ale i z pewną liczbą
            sympatycznych Rosjan nie zaślepionych dwugłowym/czerwonym imperializmem.
            I podobała mi się wypowiedź Miedźwiedzia w dniu katastrofy - a nawet postawa
            Pucina (jednak nie śledziłem wszystkiego na bieżąco).
            • airam.as Re: Pravda vítězí - cenzura 24.04.10, 15:34
              Zaczynasz gadać, jak człowiek. smile
              • lacietis Re: Pravda vítězí - cenzura 24.04.10, 15:47
                airam.as napisała:

                > Zaczynasz gadać, jak człowiek. smile
                >
                ##Czasu ci się pomieszały... wink
                >
                • airam.as Re: Pravda vítězí - cenzura 24.04.10, 15:55
                  Ależ wcale.

                  Podoba mi się jednak uwzględnienie w wypowiedziach, że nie wszyscy Rosjanie to
                  swołocz. Tak chętnie ta teza jest lansowana przez Pis przecież.
                  System systemem, ale ludzie często potrafią funkcjonować - obok niego. Czy to
                  Rosja, czy to Bialoruś czy inna była republika ZSRR.
                  Ja tez nienawidzę ZSRR za to co zrobił mojej rodzinie. Ale pora już dawno
                  oddzielić ZSRR od dziesiejszej Rosji, a nie pielęgnować jakieś utopijne koszmarki.
                  • lacietis Re: Pravda vítězí - cenzura 24.04.10, 16:14
                    airam.as napisała:

                    > Ależ wcale.
                    ##Jednak tak - ja nie zacząłem - ja od dawna mówię po ludzku (patrz niżej)
                    >
                    > Podoba mi się jednak uwzględnienie w wypowiedziach, że nie wszyscy Rosjanie to
                    swołocz.
                    ##Ilu ja sobie wrogów narobiłem na lansowaniu tej tezy - nawet sobie nie
                    wyobrażasz. Inna sprawa, ze pod względem światopoglądu przeważają jednak wśród
                    Rosjan poglądy z którymi nie sposób się zgodzić. A że swołoczą jest tylko pewna
                    część Rosjan (Żydów, Polaków, Niemców, Wenezuelczyków, a nawet Hamerykanów) - to
                    oczywista prawda!

                    Tak chętnie ta teza jest lansowana przez Pis przecież.
                    ##Niepotrzebnie to napisałeś!!!

                    > System systemem, ale ludzie często potrafią funkcjonować - obok niego. Czy to
                    Rosja, czy to Bialoruś czy inna była republika ZSRR.
                    ##Troche tak - ale tam to jednak wyglądało zupełnie inaczej niz w PRL - który
                    pod każdym względem był oazą wolnomyślicielstwa i liberalizmu.



                    > Ja tez nienawidzę ZSRR za to co zrobił mojej rodzinie.
                    ##Mojej - poza rusyfikacja dalszych białorusko-katolickich, gałęzi nic
                    konkretnego nie uczynił. Z resztą II Rzesza tyż... (no - zniszczyli Warszawę z
                    mieszkaniem - ale rodzinka w całości ocalała).

                    Ale pora już dawno oddzielić ZSRR od dziesiejszej Rosji, a nie pielęgnować
                    jakieś utopijne koszmarki.
                    ##Ja osobiście robię to od rozpadu ZSRS - inna sprawa, że Pucin i jemu podobni
                    sprawili, iż od początku tysiąclecia te odróżnienie stało się mniej wyraźne...
                    W każdem razie dla mnie np. j.rosyjski to język KBH, DDT i różnych fajnych
                    filmów - a nie światowego komunizmu.
                    >
                    >
              • natalia_sankowska1 Re: Pravda vítězí - cenzura 24.04.10, 18:26
                Na marginesie:
                żeby jeszcze pisać zaczął...
                I trochę szacunku dla niechby i nielubianych polityków. Poprawnie
                pisze się "Putin" oraz "Miedwiediew". Miałby prawo na inne warianty,
                gdyby byli jego kolegami. I jego szczęście, że jeszcze nie zawziął
                się na jakichś muzułmanów (pamiętacie reakcję na duńskie
                karykatury?) - niechybnie głowę by mu urwali.
                • airam.as Re: Pravda vítězí - cenzura 24.04.10, 18:40
                  Eh, Natalio, Lacietis tak już ma. Pisze tak celowo (jak sądzę).
                  Ja tam mu - to akurat - wybaczam wink

                  • lacietis Re: Pravda vítězí - cenzura 24.04.10, 19:50
                    airam.as napisała:

                    > Eh, Natalio, Lacietis tak już ma. Pisze tak celowo (jak sądzę).
                    > Ja tam mu - to akurat - wybaczam wink
                    >
                    ##Dziękuję za wspaniałomyślność! Łaskawco! wink
                    Pucin - już tłumaczyłem - wymowa zgodna z białoruska wokalizacją - choć paradoksalnie to akurat rzeczywiście przejaw mojej nieprzyjaźni do szczurka.
                    A pisząc Miedźwiedź - w tym kontekście, akurat myślałem o nim ciepło.
                    Są osoby, które nie lubią: Białorusinów, Ukraińców, Prawdy, Ludzi i niedźwiedzi, oraz wszystkiego co dobre i jasne - ja akurat jestem wielkim miłośnikiem niedźwiedzi (również ciemnych - patrz moja kliczka).
                    I w związku z ogólna sympatią do niedźwiedzi/miadźviedziou/wedmidiw/lacišu zaraz rozpocznę nowy watek! smile smile smile
                    • natalia_sankowska1 Re: Pravda vítězí - cenzura 24.04.10, 22:27
                      Już pisałam wielokrotnie: не умеешь - не берись; не поп, не суйся в
                      ризу (odpowiednio po polsku: nie potrafisz, nie pchaj się na afisz).
                      PO UKRAIŃSKU ВЕДМІДЬ - ВЕДМЕДІВ.

                      Lubisz się popisywać, ale robisz to w sposób cię osmieszający w
                      oczach tych, kto wie, jak jest NAPRAWDĘ.
                      Wniosek: "Учиться, учиться и учиться." (В.Ульянов-Ленинwink.
                      • lacietis Nie trafiłaś!!! 24.04.10, 22:46
                        Do ciebie było: "Kumpelo Juszczera" - o twojej: inteligencji, kulturze i
                        poprawności (nie tylko politycznej).
                        A o niedźwiadkach było do airam.as!
                        I nie próbuj narzucać mi swoich sowieckich schematów (pseudo-)myślowych! Errare
                        humanum est! Posługuję się językami zagranicznymi - i dzięki temu się ich uczę -
                        nawet jeśli popełniam błędy.
                        A ty ze swoim popem, musiałaś czekać do emerytury, gdy (twoim zdaniem)
                        perfekcyjnie się czegoś tam nauczyłaś, by się pierwszy raz wypowiedzieć - pewnie
                        stąd to twoje megalomańskie i błędne przekonanie o swojej nieomylności...
                        Jeszcze pogadamy o faktach! A prywatnie - czep się tramwaja! smile
                        • natalia_sankowska1 A właśnie trafiłam! 25.04.10, 23:23
                          1. Dla ciebie KAŻDY chyba język jest obcym - ŻADNYM NIE POSŁUGUJESZ
                          SIĘ POPRAWNIE.
                          2. Nie jest ważne, czy napisałeś bzdurę w poście skierowanym do tego
                          lub owego forumowicza. Bzdura pozostaje bzdurą.
                          3. Do emerytury mam jeszcze sporo czasu. Na tym forum pisuję od
                          wielu lat i będę pisywać. Wypowiadam się na tematy, które stanowią
                          przedmiot moich zawodowych zainteresowań lub są moim doświadczeniem
                          życiowym. Nie wypowiadam się na tematy, które są mi obojętne
                          (powiedzmy, grupy rokowe), bo nic tu nie mam do powiedzenia.
                          4. O faktach z tobą nie da się rozmawiać, bo; a)dobrze ich nie
                          znasz, posługujesz się zmyśleniami i bredniami; b)myśleć logicznie
                          nie potrafisz. I uczyć się też. Więc hasło z 1919r. - mimo całkiem
                          zgrabnej formy - pozostanie dla ciebie niezrealizowane aż do
                          osiągnięcia przez ciebie emerytalnego wieku.

                          A w ogóle to przydałaby się tobie nauka logicznej wypowiedzi. I tak
                          bełkoczesz, a co dopiero po zdenerwowaniu. Nerwy na uwięź i do
                          szkoły marsz!

                • lacietis Kumpelo Juszczera 24.04.10, 19:42
                  natalia_sankowska1 napisała:

                  > Na marginesie:
                  > żeby jeszcze pisać zaczął...
                  > I trochę szacunku dla niechby i nielubianych polityków. Poprawnie
                  > pisze się "Putin" oraz "Miedwiediew". Miałby prawo na inne warianty,
                  > gdyby byli jego kolegami.

                  ##Jeśli chciałaś mnie zdenerwować - to ci się gnomiku udało!
                  Nie tryndzi! Chyba że jesteś kumpela Pana Prezydenta Juszczenki:
                  "Teraz, za Juszczera, pozamykano większość rosyjskich szkół nawet tam, gdzie
                  ukraiński był ewenementem (Odessa)."
                  Kto nie wierzy, bądź nie kojarzy autora:
                  forum.gazeta.pl/forum/w,12252,108295178,109352477,Nasza_pamiec_.html
                  Również administrator mógłby tam zajrzeć...
                  • natalia_sankowska1 Re: Kumpelo Juszczera (???) 24.04.10, 22:43
                    Jak widać, czytać to ty umiesz coraz nmiej. Pisać też się nie
                    nauczyłeś: jak nie błędy ortograficzne, to logiczne. Linkujesz mój
                    post, gdzie piszę, że juszczerowcy pozamykali rosyjskie szkoły w
                    Odessie (to samo jest na totalnie rosyjskojezycznym Krymie - a
                    tatarskich szkół tam otworzono, jak na lekarstwo; na
                    innych "bardziej rosyjskojęzycznych" terenach dzieje się to samo;
                    zniszczono polskojęzyczne szkoły tworzone sukcesywnie od 1988r.).
                    Juszczenkę przezwano na Ukrainie Juszczerem w kołach, które mają
                    dość jego cepeliady na arenie politycznej, nacjonalistycznych
                    wyskoków i tego, co się od zarania dziejów ukraińskiej kultury
                    nazywano szarawarszczyzną. "Juszczer" to połączenie nazwiska i
                    wyrazów "jaszczer" (jaszczór) oraz "jaszczór" (zakaźna choroba
                    zwierzęca), a więc mająca prawo istnieć karykatura. Jest to nośne
                    dla władających ukraińskim oraz rosyjskim. Natomiast tępe, bez
                    cienia humoru przekręcanie nazwisk stosowane przez ciebie świadczy o
                    co najmniej braku polotu, by nie powiedzieć dosadniej.
                    • lacietis Re: Kumpelo Juszczera (!!!) 24.04.10, 23:01
                      Nie miotaj się - czy też jak mawiają twoi mocodawcy - nie stosuj polityki
                      podwójnych standardów!
                      Nie pouczaj mnie jak pisać o Pucinie - skoro sama nie umiesz powtórzyć poprawnie
                      nazwiska byłego prezydenta Ukrainy! I jakich: cepeliad, familiad, szopek,
                      batlejek i jaśli Pucina mam dość - nie będę po nocy wypisywać.
                      To samo tyczy błędów językowych.
                      A szkoły rosyjskie na Ukrainie są nie na lekarstwo - tylko na chorobę -
                      konkretnie "na cholerę" - i jest ich wciąż o wiele za dużo.
                      Wykażę jeszcze twoje kłamstwa propagandowe i nie zamierzam się więcej "kopać z
                      kobyłą"...
                      • airam.as Re: Kumpelo Juszczera (!!!) 25.04.10, 00:17
                        Parę lat temu (trzy chyba) pojechaliśmy do Lwowa ( do Lwowa!! żaden tam Donieck
                        czy Chabarowsk) przeprowadzić proces rekrutacyjny.
                        Większość kandydatów nie potrafila mówić po rosyjsku. Mowili: albo mówię po
                        ukraińsku, albo po angielsku. Nie znam języka rosyjskiego.

                        Byłam w szoku.

                        W grudniu zeszlego roku odbylam podróż samochodem po Litwie , Łotwie, Estonii
                        (do Petersburga). W krajach nadbałtyckich - znajomość języka rosyjskiego wśród
                        obsługi (stacje benzynowe, hotele, ludzie zaczepiani na parkingach, aby uzyskać
                        od nich jakąś informację itp) - jest praktycznie ZEROWA! Byli to ludzie w wieku
                        mniej więcej 20 - 30 lat.
                        Mówisz do nich po rosyjsku - a oni na ciebie patrzą jak baran na nowe wrota.

                        Też byłam w szoku.

                        Dalej już nie komentuję.
                        • natalia_sankowska1 20 lat minęło 25.04.10, 00:48
                          Dopełnie obserwacje.
                          Moja przyjaciółka z Odessy posiadająca firmę handlową (nb, miejscowa
                          Greczynka) narzekała, że jej dawni klienci z Moldawii normalnie sie
                          z nia kontaktują po rosyjsku, zaś nowi, młodzi przyjeżdżają i ani w
                          ząb. I ona im na migi tłumaczy, że są idiotami: każdy dodatkowy
                          język to nowy świat, sposób porozumiewania się. I że mieli to za
                          darmo.
                          No comment.
                          • airam.as Re: 20 lat minęło 25.04.10, 01:39
                            natalia_sankowska1 napisała:

                            >>I że mieli to za darmo.

                            Też mi to przyszło do głowy.
                            Jak tak małe kraje sąsiadujące z Rosją (potężną przecież, chodzi o rynek!) w pień wycinają język swojego sąsiada w społeczeństwie. To znaczy - że na najbliższe 20 lat kładą na łopatki swoją gospodarkę.
                            Ja rozumiem niechęć historyczną itp, ale nie rozumiem tej histerii przeciwko językowi. No nie rozumiem. To jest bezmyślność, bliskowzroczność, amok jakiś...
                            • lacietis Jednak zupełnie nie rozumiesz 25.04.10, 08:16
                              airam.as napisała:

                              > Jak tak małe kraje sąsiadujące z Rosją (potężną przecież, chodzi o rynek!) w
                              pień wycinają język swojego sąsiada w społeczeństwie. To znaczy - że na
                              najbliższe 20 lat kładą na łopatki swoją gospodarkę.
                              > Ja rozumiem niechęć historyczną itp, ale nie rozumiem tej histerii przeciwko
                              językowi. No nie rozumiem. To jest bezmyślność, bliskowzroczność, amok jakiś...
                              >
                              ##"Korzystanie przez innych z języka rosyjskiego jest takie: mądre, dobre,
                              kulturalne, otwarte na świat i korzystne. Ale jakby Rosjanom narzucać jakiś obcy
                              język - zaraz będzie "swiaszcziennaja wojna"".
                              A niby dla czego??? Rosyjski rynek jest mitoligizowany - a jak trzeba na prawdę
                              - to nawet polscy górale dostatecznie nauczą się rosyjskiego. Inna sprawa, że
                              Rosjanie i inni rosyjskojęzyczny, tkwią w schematach imperialistycznego myślenia
                              jakie sama powyżej pokazałaś. Poza b.ZSRS godzą się bez problemu NATO, że
                              miejscowi gadaja jednak po swojemu - i nawet sami skłonni są nauczyć się kilku
                              (więcej raczej rzadko) słówek w miejscowym języku. A w granicach dawnego
                              imperium od razu: szok, obraza, domaganie się by jednak po rosyjsku odpowiadano!...

                              I żadna tam histeria! Jesteś z Białorusi - więc po cichu (nie pisz - bo wówczas
                              będziesz bronić "swego dotychczasowego" stanowiska)pomyśl jak jest na Białorusi
                              z miejscową mowa, a jak w Polsce, Czechach, Niemczech, Włoszech (sadzę, że masz
                              polskie obywatelstwo i byłaś). A propos Włoszech!!! Tam mało kto zna angielski -
                              a turystyka jakoś im się nie rozwaliła!!! I Łotwa - puki była koniunktura - z
                              Estonia i Lietuwa radziły sobie gospodarczo bardzo dobrze.
                              Ale jak jest sytuacja zagrożenia - to trzeba się bronić. I rugowanie dyktatury
                              języka rosyjskiego z życia społecznego b.ZSRS jest niezwykle słusznem i
                              potrzebnem. Choć może przeszkadzać rosyjskojęzycznym turystom (pomijam problem
                              wielkoruskich oszołomów).
                              • lacietis Re: Jednak zupełnie nie rozumiesz 25.04.10, 08:23
                                1.Wszystko zależy od tego czego oczekujesz. Oczekiwałaś, że w Hałyczynie i
                                Krajach Bałtyckich wszyscy grzecznie i poprawnie będą mówić po rosyjsku - i
                                niejakie problemy - zaszokowały cię i wywołały wrażenie, że nikt nie jest w
                                stanie użyć tej mowy.
                                A ja oczekuję że będą mówili w swoim języku - i każdy wypadek użycia mowy
                                okupanta niezwykle razi mój zmysł estetyczny...
                                Stąd tak przeciwstawne odczuwania co do zakresu wykorzystania języka rosyjskiego
                                na omawianych obszarach.
                                2.Dorosłe (21-23) i podrastające dzieci mojego przyjaciela z Rygi i jego kuzynki
                                mówią po rosyjsku z koszmarnym akcentem (łotewskim - nie estońskim - jak się
                                wydaje Rosjanom, że cała Pribałtyka mówi z estońskim akcentem) i czasami brakuje
                                im słów - ale mówią. Ja się staram z nimi mówić po łotewsku - ale często jednak
                                słów nie staje - więc zdarza się, że przechodzę na rosyjski - i daje się dogadać.
                              • airam.as Re: Jednak zupełnie nie rozumiesz 26.04.10, 14:14
                                lacietis napisał:

                                >Ale jakby Rosjanom narzucać jakiś obcy
                                > język - zaraz będzie "swiaszcziennaja wojna"".

                                Tak sie historycznie złożyło - że to Rosja ma w tamtym regionie największą powieszchnię, tak się równiez zlożyło że ma przewagę w ludnośći. Czy chcesz zaprzeczać procesom historycznym?

                                > A niby dla czego??? Rosyjski rynek jest mitoligizowany - a jak trzeba na prawdę

                                Tak też się składa, że to nie literatura i nie kulrura Białorusi i Ukrainy, czy Mołdawii podbiła świat - tylko rosyjska. Też chcesz wojować przeciwko temu. I lansować wbrew wszystkiemu, że Dostojewski czy Bułhakow i Tołstoj są gorsi (literacko, filozoficznie) niz Taras Szewczenko czy Maksim Bogdanowicz..?

                                > Inna sprawa, że
                                > Rosjanie i inni rosyjskojęzyczny, tkwią w schematach imperialistycznego myślenia
                                > jakie sama powyżej pokazałaś.

                                jw. Ze swoim kulturalnym dorobkiem światowej klasy - mają prawo.
                                Nie zapominaj - mówimy o języku.



                                > od razu: szok, obraza, domaganie się by jednak po rosyjsku odpowiadano!...

                                Uzylam słowo "szok"w tym sensie - że jak wcześniej wspomniałam, moim zdaniem to bezmyślność negowanie wszystkiego, co było, w tym języka, poprzez propagandę nienawiści i rusofobii.

                                >A propos Włoszech!!! Tam mało kto zna angielski
                                > a turystyka jakoś im się nie rozwaliła!!!

                                Nie porównuj Włoch z krajami nadbałtyckimi. Raz - że inne dziedzictwo kulturowo-historyczne, dwa - inna mentalność, trzy - położenie geopolityczne, cztery - ....itp.

                                >I Łotwa - puki była koniunktura - zEstonia i Lietuwa radziły sobie gospodarczo bardzo dobrze.

                                Póki była koniunktura...no właśnie. Czyli samodzielnie, niezaleznie od koniunktury gospodarczej na świecie takie małe kraje jak widać nie są w stanie funkcjonować. A odcinając się świadomie - poprzez eliminację języka - od sąsiedniego potężnego rynku skazują się na takie wahania w dziedzinie gospodarki.


                                • lacietis znowu nie o tym 26.04.10, 22:50
                                  airam.as napisała:

                                  > lacietis napisał:
                                  >
                                  > >Ale jakby Rosjanom narzucać jakiś obcy
                                  > > język - zaraz będzie "swiaszcziennaja wojna"".
                                  >
                                  > Tak sie historycznie złożyło - że to Rosja ma w tamtym regionie największą
                                  powieszchnię, tak się równiez zlożyło że ma przewagę w ludnośći. Czy chcesz
                                  zaprzeczać procesom historycznym?
                                  ##To ty chcesz zaprzeczać - tylko logice. Powierzchnia i ilość ludności jest tu
                                  zupełnie nieistotna. Każdy ma prawo do rozwoju SWOJEJ mowy i kultury. I
                                  narzucanie jednym - tylko dlatego, że jest więcej użytkowników - mowy i kultury
                                  sąsiada nie wolno.
                                  Bo w/g twojej logiki - to w regionie jest i Polska i Finlandia (a może jeszcze
                                  Norwegia i Szwecja?) - ale na szczęście nikt rozumny, przewaga liczebną
                                  obywateli rosyjskich nie motywuje konieczności porzucenia ich kultur narodowych.
                                  A ja pisałem - jeszcze raz tłumaczę - o tem, że Rosjanie (którzy na Dalekim
                                  Wschodzie są świeżymi kolonistami) wyjątkowo by się oburzyli, gdyby musieli
                                  zacząć mówić po mandaryńsku i jeść pałeczkami - mimo, że tak się składa, że w
                                  regionie Chińczyków jest wielokrotnie więcej...


                                  > Tak też się składa, że to nie literatura i nie kulrura Białorusi i Ukrainy,
                                  czy Mołdawii podbiła świat - tylko rosyjska. Też chcesz wojować przeciwko temu.
                                  I lansować wbrew wszystkiemu, że Dostojewski czy Bułhakow i Tołstoj są gorsi
                                  (literacko, filozoficznie) niż Taras Szewczenko czy Maksim Bogdanowicz..?
                                  ##Wybacz - ale pisząc teoretycznie prawdziwe rzeczy - bredzisz...
                                  To, że Dostojewski, czy Tołstoj są bardziej znani od Kupały, czy Iwana-Franko,
                                  nie jest jeszcze powodem, by nie: mówić, pisać i myśleć po białorusku, bądź
                                  ukraińsku (estońsku, łotewsku, lietuwisku, RUMUŃSKU - bo kultura
                                  mołdawska-besarabska to tylko gałąź kultury ogólnorumuńskiej).
                                  I skąd ta twoja głęboka niechęć, do kultury i języka ojczystej ziemi? I nie
                                  tylko ziemi (zakładam - przepraszam jeśli niesłusznie - że przyjechałaś do
                                  Polski na tzw.pochodzenie - a wiec - jeśli nie jestes potomkinią przedwojennych
                                  polskich osadników z etnograficznej Polski) bo i krwi jesteś białoruskiej...
                                  Bo jeśli "tak" - to niech Michałkow przestanie kręcić filmy - albo zmieni
                                  naźwisko na Michel i jedzie do Holywood...
                                  >

                                  > jw. Ze swoim kulturalnym dorobkiem światowej klasy - mają prawo.
                                  ##Nie - nie mają prawa do: pogardy, wywyższania się i błędnego przekonania o
                                  swojej wyższości!!!
                                  >
                                  > > od razu: szok, obraza, domaganie się by jednak po rosyjsku odpowiadano!.
                                  > ..
                                  >
                                  > Uzylam słowo "szok"w tym sensie - że jak wcześniej wspomniałam, moim zdaniem
                                  to bezmyślność negowanie wszystkiego, co było, w tym języka, poprzez propagandę
                                  nienawiści i rusofobii.
                                  ##A ja w tem - że wielu rosyjskojezycznych, jest nie po prostu zdziwionych - ale
                                  święcie oburzonych. miałem nadzieję, że nie chodziło o ciebie - ale po
                                  dzisiejszych twoich wypowiedziach mam poważne wątpliwości w tej materii... sad
                                  A rusofobia, nie powstała "na pustym miejscu" - zwłaszcza na Ukrainie i
                                  Białorusi - to co nazywasz "rusofobia" jest często jedyna możliwa obrona, przed
                                  zagładą narodu.


                                  > Nie porównuj Włoch z krajami nadbałtyckimi. Raz - że inne dziedzictwo
                                  kulturowo -historyczne, dwa - inna mentalność, trzy - położenie geopolityczne,
                                  cztery - ....itp.
                                  ##Niby dlaczego mam nie porównywać Szwecji, czy Rosji z Włochami??? smile
                                  To są właśnie te słynne podwójne standardy - nie przypadkiem to Rosjanie o nich
                                  tak trąbią - gdyż są mistrzami w takim myśleniu. Włosi, czy Węgrzy (nie
                                  wspominam o anglosasach - bo gnuśnie korzystają z tego, ze ich język jest
                                  tzw.światowym. Rosjanom tez się tak WYDAJE - i tez się nie uczą obcych języków)
                                  uważają, że nie muszą się uczyć języków obcych - niech się obcy uczą ich języków
                                  - mimo, że nie zagraża im wynarodowienie. A Bałtowie (zwłaszcza Łotysze) wciąż
                                  są zagrożeni rusyfikacją - wiec nie było by dziwnem, gdyby istotnie całkowicie
                                  odwrócili się od j.rosyjskiego. Tyle, że na Łotwie tak wcale nie jest - choć na
                                  szczęście już nie wszyscy i nie tak dobrze znają rosyjski jak za bolszewików.
                                  >
                                  > >I Łotwa - puki była koniunktura - zEstonia i Lietuwa radziły sobie gospoda
                                  > rczo bardzo dobrze.
                                  >
                                  > Póki była koniunktura...no właśnie. Czyli samodzielnie, niezaleznie od
                                  koniunktury gospodarczej na świecie takie małe kraje jak widać nie są w stanie
                                  funkcjonować. A odcinając się świadomie - poprzez eliminację języka - od
                                  sąsiedniego potężnego rynku skazują się na takie wahania w dziedzinie gospodarki.
                                  ##Znowu z uporem godnym lepszej sprawy, starasz się dowalić "wrogom jedinejni
                                  niedzielimej". Jak zaczął się kryzys - to wszyscy dostali po tyłku - nawet
                                  autarchiczny Baćka!
                                  • airam.as Re: znowu nie o tym 30.04.10, 12:51
                                    Nie zauważyłam od razu, więc odpowiadam teraz.

                                    lacietis napisał:

                                    >Każdy ma prawo do rozwoju SWOJEJ mowy i kultury. I
                                    > narzucanie jednym - tylko dlatego, że jest więcej użytkowników - mowy i
                                    kultury sąsiada nie wolno.
                                    > Bo w/g twojej logiki - to w regionie jest i Polska i Finlandia (a może jeszcze
                                    > Norwegia i Szwecja?)

                                    Znowuz pomijasz procesy historyczne. Ze Skandynawią Rosja nijak nie była
                                    związana, a juz na pewno nie tak, jak z Ukrainą czy Białorusią.


                                    > A ja pisałem - jeszcze raz tłumaczę - o tem, że Rosjanie (którzy na Dalekim
                                    > Wschodzie są świeżymi kolonistami) wyjątkowo by się oburzyli, gdyby musieli
                                    > zacząć mówić po mandaryńsku i jeść pałeczkami - mimo, że tak się składa, że w
                                    > regionie Chińczyków jest wielokrotnie więcej...


                                    I oburzają się. Ale jak widzisz w historii zawsze dzialo sie tak, że większy (co
                                    bylo zazwyczaj adekwatne - silniejszy - politycznie, gospodarczo) ma rację. Stąd
                                    rozwój dyplomacji. wink

                                    Sa tez pewne mechanizmy, weź chociażby kolonie Francji, Holandii, USA, Australii
                                    i W Brytanii. Kraje calkowicie - geograficznie - oderwane od swoich
                                    kolonizatorów. I można tylko gdybać, co lepsze było w tamtym okresie
                                    historycznym dla państw skolonizowanych. To , że owszem jakies tam swoje zasoby
                                    mieli, ale siłą rzeczy - nie potrafili tego wykorzystać. Bo niski poziom nauki,
                                    kultury, prawa itp. Przyszedł tzw kolonizator, podporządkował kraj wg wlasnej
                                    strategii (pompując w to olbrzymie środki finansowe de facto) i sprawił, że
                                    kraj kolonizowany funkcjonował jako tako i wcale nie najgorzej. Wiadomo -
                                    kolonizator, chcial za to "zapłaty", więc częśc kasy wysysał z kraju podleglego,
                                    starając się tym niemniej zaspokoić w jakims stopniu potrzeby tubylców. De facto
                                    płacił za to, by przekupić oporną cześć społeczeństwa. Płacił za spokój i płacił
                                    za to, by polityka kolonizatora była podtrzymywana przez władze podbitego państwa.

                                    Ze to "wysysanie" było nadmierne - to inna sprawa. Stąd bunt krajów
                                    skolonizowanych. Ale jak się okazuje, kiedy kolonizator się wycofał - to syf,
                                    kiła i mogiła nastała w krajach niegdyś skolonizowanych. Malo tego że
                                    politycznie sobie nie radzą, to gospodarczo również, mimo, że maja zasoby i
                                    wszelkie ku temu predyspozycje, aby być krajami samowystarczlnymi - na dekady sa
                                    pogrzebani w chaosie. Wewnętrzym chaosie. Zgadzam sie z tym, że jakby te kraje
                                    nie podlegały pod kolonizatora, to byc może juz dziś radziłyby sobie doskonale.
                                    Ale podlegały, wskutek różnych ruchów politycznych, historycznych, wskutek tego,
                                    że jeden silniejszy kolonizuje słabszego, bo widzi w tym korzyści - finansowe
                                    korzyści przede wszystkim.

                                    To tak jak, idziesz pracować na etacie.. jest to dla ciebie wygodne, bo masz
                                    stałą pracę, wszystko jest przwidywalne, masz zabezpieczenie itp. W pewnym
                                    momecnie stwierdzasz, dojrzewasz, a po cholerę ja mam pracować na jakiegoś
                                    pajaca, co mnie wykorzystuje nadmiernie i jeszcze nie płaci za to tyle ile bym
                                    chciał, więc założe sobie własną działalność. Będę pracować na siebie. Jakoże
                                    nigdy wcześnie bez tzw "ochrony" nie pracowało się, to zazwyczaj na początku
                                    mamy wiekszość porażek, niż sukcesów. jedni - w tej samodzielności - odpadają
                                    totalnie, drudzy - z czasem się uczą, i w rezultacie wychodzą lepiej będąc na
                                    swoim, niz kiedy byli "skolonizowani" przez pracodawcę. To sa te same
                                    mechanizmy. Tyle że, jeśli chodzi o państwo - są bardziej skomplikowane, gdzie
                                    powinno się uwzględnic o wiele więcej czynników, niż w przypadku prowadzenia
                                    własnej dzialalności przez pojedynczego człowieka.
                                    Tym niemniej - mechanizm ten sam.



                                    > ##Wybacz - ale pisząc teoretycznie prawdziwe rzeczy - bredzisz...
                                    > To, że Dostojewski, czy Tołstoj są bardziej znani od Kupały, czy Iwana-Franko,
                                    > nie jest jeszcze powodem, by nie: mówić, pisać i myśleć po białorusku, bądź
                                    > ukraińsku (estońsku, łotewsku, lietuwisku, RUMUŃSKU - bo kultura
                                    > mołdawska-besarabska to tylko gałąź kultury ogólnorumuńskiej).
                                    > I skąd ta twoja głęboka niechęć, do kultury i języka ojczystej ziemi?

                                    Nie wiem jak skomentować, bo nie wiem, gdzie wyczytałeś moja niechęć do kultury
                                    jakiegokolwiek kraju.
                                    Mowiłam tylko o tym, że niezależnie od kraju, fakty są takie - że literatura
                                    rosyjska - jest znana na całym świecie. Balet rosyjski - to samo. Teatr - to
                                    samo, kino-film - to samo. Malarstwo - to samo. Informatycy rosyjscy - światowej
                                    klasy. Fizyka, chemia, matematyka. I nie dlatego jest znana - że Rosja to wielki
                                    kraj, tylko dlatego - że jest to kultura/ nauka, na której się wzoruje cały
                                    świat, bo jest na bardzo wysokim poziomie, cokolwiek będą mowić antyrosyjsko
                                    nastawieni ludzie. Nie dostrzeganie tego - to jest czysta ignorancja. O
                                    białoruskiej, ukrainskiej, rumuńskiej, czeskiej itp - jakoś nie slychać
                                    specjalnie aby prym w czymkolwiek wiodła. I to nie dlatego - że byly to kraje
                                    skolonizowane, a dlatego - że nieurodzaj jakiś norodowy. No sorry. Bo patrz,
                                    pierwszy lepszy przykład z brzegu, taki Nelson Mandela z ubogiego kraju wziął i
                                    sie wybił - niezaleznie od tego, że, jak wiekszość swoich rodaków, był pod
                                    jarzmem USA.
                                    Może zaczekajmy na jakąś wybitną jednostkę w krajach europy wschodniej. Na razie
                                    - nie zapowiada się.



                                    > ##Nie - nie mają prawa do: pogardy, wywyższania się i błędnego przekonania o
                                    > swojej wyższości!!!


                                    Nie mają, ale takie są fakty!! I to już historia. Nie ma po co wracać. Trzeba
                                    ocenić status quo, i od tego momentu dopiero zacząć działać. Racjonalnie, i na
                                    korzyść własnego państwa. Czego np. taka Ukraina - nie robi! Gruzja - też - nie,
                                    bo liczy na pomoc USA, co jest basurdem! Bo nikt w USA palcem nie kiwnie, by
                                    Gruzji pomóc.
                                    Ja też Ci mówię, nie masz prawa insynuować mi pewnych rzeczy, a TY to robisz?
                                    I co z tym poczniemy? To też są fakty.


                                    > A rusofobia, nie powstała "na pustym miejscu" - zwłaszcza na Ukrainie i
                                    > Białorusi - to co nazywasz "rusofobia" jest często jedyna możliwa obrona, przed
                                    > zagładą narodu.

                                    A ty jakiego narodu bronisz? Tak jak Ignorant, wolisz amerykańskie wojska w
                                    Polsce niz radzieckie? Szydło na mydło? Bo ja jestem stanowczo - przeciw. I nie
                                    zyczę sobie żadnym hamerykańskich wojsk w Polsce.


                                    > Rosjanom tez się tak WYDAJE - i tez się nie uczą obcych języków)
                                    > uważają, że nie muszą się uczyć języków obcych - niech się obcy uczą ich językó
                                    > w
                                    > - mimo, że nie zagraża im wynarodowienie.


                                    To nieprawda!!!!
                                    Rosjanie, jak rzadko który naród władają co najmniej dwoma -trzema językami.
                                    Mowię o warstwie wykształconych Rosjan, Białorusinów, Ukraińcow. Mówię o tych,
                                    ktorych przynajmniej znam. al eogólnie - nie ma w B republikach ZSRR fobii wobec
                                    uczenia się języków obcych, nigdy nie bylo, zaczynając od, nie wiem, lat
                                    osiemdziesiądych przynajmniej.
                                    Choć przedtem, było tak - że jak się chcesz/ albo uczyś się języka obcego - to
                                    znaczy, że zdrajca. Ale to, to był głęboki ZSRR wtedy.Z represjami, mordami i
                                    psychuszkami.


                                    A Bałtowie (zwłaszcza Łotysze) wciąż
                                    > są zagrożeni rusyfikacją - wiec nie było by dziwnem, gdyby istotnie całkowicie
                                    > odwrócili się od j.rosyjskiego. Tyle, że na Łotwie tak wcale nie jest - choć na
                                    > szczęście już nie wszyscy i nie tak dobrze znają rosyjski jak za bolszewików.


                                    I to jest własnie ta zascianlkowość o której cały cza s mowię - "na szczęście
                                    juz nie wszyscy".
                                    Ocknij sie chłopie. Znajomośc języka, jeszcze nikomy krzywdy nie zrobiła. Ani w
                                    sredniowieczu, ani dziś.


                                    > ##Znowu z uporem godnym lepszej sprawy, starasz się dowalić "wrogom jedinejni
                                    > niedzielimej". Jak zaczął się kryzys - to wszyscy dostali po tyłku - nawet
                                    > autarchiczny Baćka!

                                    Ale nie Polska. Zauważyłeś? Wbrew pozorom , handel import-eksport Polski ze
                                    wschodem kwitnie. A Wschodu z Zachodem - jeszcze lepiej. Mamy się wyalienować
                                    gospodarczo tylko dlatego, że nie lubimy rosyjskiego bo nam ZSRR "bubu" zrobił?
                                    Weź, w jakim ty świecie żyjesz. Chcesz zyć w Laosie albo jakim
                                    • airam.as Re: znowu nie o tym 30.04.10, 12:59
                                      ... Bangladeszu?
                                      Bo ja - nie chcę.
                                    • natalia_sankowska1 Re: znowu nie o tym 30.04.10, 14:46
                                      Oj, muszę co nieco dorzucić.

                                      Otóż niegdyś Norwegia, Szwecja oraz Finlandia stanowiły jeden kraj,
                                      który się rozdzielił dość późno. Wielkie Księstwo Finlandzkie przez
                                      pewien czas znajdowało się w Imperium Rosyjskim i wyszło z niego bez
                                      walki - tak samo jak Polska - wskutek deklaracji o prawie narodów...
                                      W Finlandii nie niszczono rosyjskich cerkwi, budowli, pomników.
                                      Język rosyjski nie był rugowany. I ze względu na dawne więzi ze
                                      Szwecją i dość spory procent ludności tej narodowości w szkołach
                                      wprowadzono obowiązkową naukę szwedzkiego. Natomiast w Szwecji - też
                                      ze względu na dawne więzi oraz procent ludności narodowości
                                      finskiej w szkołach uczą fińskiego. I mimo że w tych krajach
                                      % "obcej narodowo" ludności jest niejednakowy, w nich obu można się
                                      dogadać tak po szwedzku, jak i po fińsku. A na dodatek praktycznie
                                      wszyscy władają angielskim!

                                      Gdy lacietis pisze o tym, że każdy ma prawo do swojej kultury i
                                      języka, dokonuje perfidnej manipulacji. Bo nie pisze, jaki jest
                                      stosunek tychże Łotyszy do swych mniejszości (a łatgalski i
                                      zemgalski są rugowane). Ostatnio przekręca nazwę Litwy
                                      (pozostawiając bez zmian Łotwę i Estonię) i jej mieszkańców - i nie
                                      wspomina, że, niestety, na polu bytowej kultury na Litwie toczy
                                      się "wojenka" z Polakami, którzy na podstawie tegoż prawa
                                      międzynarodowego mają prawo do pisowni swych imion i nazwisk we
                                      własnym języku (to samo dotyczy toponimiki).
                                      Ja już nie mówię, że to prawo przysługuje wszystkim tzw.
                                      nietytułowym narodom zamieszkującym te kraje, a więc i wszystkim
                                      rosyjskojęzycznym mieszkańcom.

                                      A najbardziej mnie bawi teza o "zagładzie narodow": to Gruzini
                                      próbowali zniszczyć kulturę Abchazów pierw sprzyjając masowym
                                      przesiedleniom 1866-1875r. muzułmańskiej części tego narodu (a także
                                      Czerkiesów, Abazyńców, Abazynow, Abazów i Adygów) do Turcji,
                                      następnie zamykając jedyną narodową wyższą uczelnię w Abchazji -
                                      Uniwersytet im.Waży Pszaweła i erygując w jego miejsce filię
                                      Tbiliskiego Uniwersytetu im.Szoty Rustawelego. To Rumuni usuwali z
                                      Transylwanii od wiekow mieszkających tam Węgrów i Sasów, zmieniali
                                      nazwy miast, niszczyli ich historię.
                                      I jeszcze raz podkreślę: to nacjonaliści spod znaku Juszczenki
                                      masowo naruszali prawo ludności rosyjskomownej zamykając szkoły z
                                      rosyjskim językiem nauczania, a także niszcząc szkoły i klasy
                                      polskie, które się udało stworzyć po 1988r. A mówić, czytać, pisać
                                      po ukraińsku nikt nikomu nie zabraniał i nie zabrania. Po prostu
                                      chodziło i chodzi o to, by to, co się tworzy w tym języku, było tak
                                      samo wartościowe, jak tworzone po rosyjsku. Lina Kostenko to wielka
                                      Lina Kostenko, i nikt na Ukrainie tego nie zaprzecza. Ale już o
                                      niektórych innych autorach tego nie da się powiedzieć (mimo że im by
                                      się chciało). Niechby próbowali osiągnąc jej poziom, a nie mówić, że
                                      im Puszkin przeszkadza. Jak żyli i pisali Ołeś Gonczar i Pawło
                                      Zagrebelny, nie uwazali oni, że nakłady im nie rosną za przyczyną
                                      Borisa Wasiljewa czy Walentina Rasputina i Walentina Pikula.
                                      • airam.as Re: znowu nie o tym 30.04.10, 14:50
                                        Dzięki.
                            • natalia_sankowska1 Re: 20 lat minęło 25.04.10, 23:36
                              Dłuższy czas zawodowo zajmowałam się przenikaniem kultur na Ukrainie
                              i mdli mnie gdy słyszę/czytam wypowiedzi lacietisopodobnych nt.
                              języków i szkół.
                              JA uważam, że każdy dodatkowy język jest nie tylko kluczem do rynku
                              (bo wtedy należałoby optować za dominacją "dużych" językow), ale
                              kluczem do kultury. Otwiera nowy świat. Dlatego popłakałam się gdy
                              dowiedziałam, że zmarła ostatnia nosicielka języka bo (niestety,
                              język to nie roślina, nie da się go wyhodować od nowa z ziarenka;
                              organicznie rozwijajacy się hebrajski na pewno byłby inny aniżeli
                              ten, ktory stworzyli entuzjaści pod koniec XIXw.). Owszem, sa
                              naturalne procesy rozwoju i zanikania jezyków i kultur (gdyby nie
                              to, nadal bylibyśmy wszyscy tacy jak pradawni ludzie wędrujacy
                              afrykańskim wybrzeżem). Ale od kiedy zrozumiano, że język jest nie
                              jedynie instrumentem komunikacji, ludzkość ma wielkie osiągnięcia w
                              dziedzinie ochrony tego dziedzictwa.
                              No, ale prymitywy i oszołomy nie rozumieją, że mieli za darmo to, za
                              co teraz ludzie płacą (mam na myśli naukę języków obcych). Cóż, ich
                              strata.
                        • lacietis Obserwacje - Po co szok? 25.04.10, 08:01
                          airam.as napisała:

                          > Parę lat temu (trzy chyba) pojechaliśmy do Lwowa ( do Lwowa!! żaden tam
                          Donieck czy Chabarowsk)
                          ##Twoje zastrzeżenie jest chyba błędne. Zjawiska opisanego poniżej - jednak z
                          każdego powodu zdecydowanie bardziej należy oczekiwać we Lwowie niż Doniecku -
                          że o Chabarowsku nie wspomnę...


                          > Większość kandydatów nie potrafila mówić po rosyjsku. Mowili: albo mówię po
                          ukraińsku, albo po angielsku. Nie znam języka rosyjskiego.
                          > Byłam w szoku.
                          ##No i baardzo dobrze!!! To Ukraina - nie Rosja. To właśnie jest normalne! Choć
                          moje obserwacje ze Lwowa i innych miast Galicji (wschodniej) są odmienne od
                          twoich. Ja we Lwowie rozmawiam wyłącznie po ukraińsku - dlatego normalnie ludzie
                          odpowiadają mi w tej mowie. Jednak zdarza się - nawet we Lwowie, że po rosyjsku.
                          I słyszę sporadycznie rosyjski od osób z którymi nie rozmawiam, a tylko się
                          przysłuchuję. Trzeba założyć, że gdybym zwracał się po rosyjsku ilość osób
                          odpowiadających po rosyjsku wzrosła by przynajmniej dwukrotnie.
                          A dziwić nie ma się co - nie tylko dlatego, że mówienie na Ukrainie po
                          ukraińsku, to normalne i pozytywne zjawisko. Ale również dlatego, że Lwów był w
                          sowietach "tylko" 47 lat. A wcześniej (w odróżnieniu od Doniecka, Połtawy,
                          Baranowicz, czy Osipowicz) był pod Polską, Austro-Węgrami i znowu Polską. Stad
                          zakorzenienie rosyjskiego było słabe (dodatkowo osłabione pozycją znacznej
                          części ludności).
                          >
                          > W grudniu zeszlego roku odbylam podróż samochodem po Litwie , Łotwie, Estonii
                          (do Petersburga). W krajach nadbałtyckich - znajomość języka rosyjskiego wśród
                          obsługi (stacje benzynowe, hotele, ludzie zaczepiani na parkingach, aby uzyskać
                          od nich jakąś informację itp) - jest praktycznie ZEROWA! Byli to ludzie w wieku
                          > mniej więcej 20 - 30 lat.
                          ##Tak samo - ja jeżdżę głównie na Łotwę, przez Lietuwę - a w Estonii nie byłem
                          od zeszłego tysiąclecia. W kontaktach "ulicznych" mówię po łotewsku - a jak
                          spodziewam się, że mi nie starczy zdolności komunikacyjnych - od razu zaczynam
                          po białorusku. I co prawda zauważam, że od połowy lat 90-tych sytuacja językowa
                          się poprawiła - ale nie zauważam by występowały problemy z komunikacja po
                          rosyjsku - zwłaszcza w handlu itp. Nie tylko, że tam pracuje wielu
                          rosyjskomownych, ale i Łotysze nie rezygnują z klientów rosyjskomownych.
                          W Estonii byłem w 1991 i jakieś 2-3 lata później. I już wówczas zauważyłem
                          "poprawę" stosunku do j.rosyjskiego. W 1991 kelnerka w Rewlu (Tallinie) nie tyle
                          odmówiła obsługi mnie - ile pogadała sobie po estońsku (sugerując, że nie wie co
                          to morożenyje), a przy następnej wizycie - nic podobnego mnie nie spotkało.
                          Lietuwisi są bardzo chętni do rozmowy po rosyjsku - zwłaszcza gdy alternatywa
                          jest polski... wink


                          > Mówisz do nich po rosyjsku - a oni na ciebie patrzą jak baran na nowe wrota.
                          >
                          > Też byłam w szoku.
                          ##A w ogóle to dobrze! Nie szokuje cie chyba podobne zjawisko w Rumunii,
                          Czechach, czy Austrii. Więc ani na Ukrainie, ani w krajach BAŁTYCKICH (jak i
                          nadbałtyckich: Finlandii, Szwecji, Danii, Niemczech i Polsce) nie powinno to
                          specjalnie dziwić - a już tem bardziej szokować!
                      • natalia_sankowska1 Spójrz w lustro! 25.04.10, 00:43
                        Miotasz się ty - nie ja.
                        I wara ci od Ukrainy!!! Nic na jej temat nie wiesz, karmisz się
                        nacjonalistyczną papką, banderowskimi popłuczynami i nienawiścią.
                        Rozumiem, że twym idolem - z braku żyjących przywódców OUN - stał
                        się farbowany lis Wiktor Juszczenko, syn Andrija (który to niby był
                        w niemieckim obozie koncentracyjnym i wyniósł stamtąd
                        przyzwyczajenie do porannej kawy (!); mój ojciec dwukrotnie uciekał,
                        więc po drugiej ucieczce ważył 48kg przy wzroście 192cm, nie miał
                        tętna w stopach, żadnego zęba i opowiadał mi, że wymarzony,
                        najlepszy smak dla niego od tamtego czasu to suszone na kozie łupiny
                        kartoflane).
                        Rusofobie i oszołomie, nie masz żadnego prawa oceniać, co jest dla
                        Ukrainy dobre, a co złe: nie urodziłeś się tam, nie mieszkałeś ani
                        nie mieszkasz. Może i bywasz gościem, i tyle. Wystarczy, że bredzisz
                        o Białorusi. MAm nadzieję, że ktoś z tamtych stron pochodzący
                        wytłumaczy ci, że temu krajowi tacy jak ty nawet na cholerę nie są
                        potrzebni, nienawistniku. Potrzebny jesteś podobnym do ciebie
                        nawiedzonym oszołomom.

                        Co zaś do błędów językowych: albo przedstawiasz zaświadczenie o
                        dysleksji, albo będe twierdziła, że twój sposób pisania kompletnie
                        cię dyskredytuje.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka