Dodaj do ulubionych

Jakie to czasy?

05.05.10, 20:42
Na tksówkach jeździły samochody marki wołga-21 pomalowane na biało
a dachy na czerwono i dlatego były nazywane"красные шапочки".
Obserwuj wątek
    • airam.as Re: Jakie to czasy? 05.05.10, 21:39
      Ja nie pamiętam czegoś takiego.
      Wołgi jako taksówki - owszem, ale żeby czerwone dachy, to nie.
      • demka Re: Jakie to czasy? 05.05.10, 22:40
        Mnie Wołga kojarzy się z urban legend słyszanym w dzieciństwie, że
        tym właśnie samochodem jeździ wampir (!!! smile ) który porywa dzieci.
        W pierwszym bloku nas na osiedlu mieszkał facet, właściciel czarnej
        Wołgi. Co wieczór jechał do garażu na końcu osiedla. Zobaczyć tą
        uciekającą meksykańską falę zbudowaną z uciekających hord dzieciaków
        kiedy się zbliżał-bezcenne!! smile
        • airam.as Re: Jakie to czasy? 06.05.10, 12:25
          demka napisała:

          > Mnie Wołga kojarzy się z urban legend słyszanym w dzieciństwie,

          Hehehe, faktycznie bylo coś takiego: nadjeżdża czarna wołga....... brrr.
          Myśmy to sobie w dzieciństwie opowiadali przed snem, a potem spać nie mogliśmy big_grin
        • jarucha_0 Re: Jakie to czasy? 06.05.10, 19:04
          demka napisała:

          > Mnie Wołga kojarzy się z urban legend słyszanym w dzieciństwie, że
          > tym właśnie samochodem jeździ wampir (!!! smile ) który porywa
          dzieci.
          > W pierwszym bloku nas na osiedlu mieszkał facet, właściciel
          czarnej
          > Wołgi. Co wieczór jechał do garażu na końcu osiedla. Zobaczyć tą
          > uciekającą meksykańską falę zbudowaną z uciekających hord
          dzieciaków
          > kiedy się zbliżał-bezcenne!! smile

          Interesujące???Wampir i czarna WolgąwinkA dlaczego dzieci?Przecież
          wampiry wolą dziewicewink
          • demka Re: Jakie to czasy? 08.05.10, 02:48
            Ale one nie istnieją smile
    • natalia_sankowska1 Re: Jakie to czasy? 06.05.10, 00:20
      Ja też czegoś takiego nie pamiętam (kojarzę podobne szczegóły licząc
      od początku lat 60.). A bywałam w różnych miastach. "21" nie
      malowano jakoś specjalnie, natomiast "24" często były w odcieniu
      jakiegoś dziwnego seledynu lub kremu z kratkami malowanymi czarną
      farbą, albo czarne z kratkami w bezu lub seledynie.
      "21" zaczęto produkować w 1956r. (takie to były NOWE CZASY),
      zakończono w 1970 - wtedy nowością stały się "Żyguli" (w wresji
      eksportowej "Łada"). Więc jeżeli już określać czas po samochodach
      szeroko eksploatowanych jako taksówki, to stawiam na połowę lat 60.
      • airam.as Re: Jakie to czasy? 06.05.10, 12:32
        natalia_sankowska1 napisała:

        > Ja też czegoś takiego nie pamiętam (kojarzę podobne szczegóły licząc
        > od początku lat 60.). A bywałam w różnych miastach. "21" nie
        > malowano jakoś specjalnie, natomiast "24" często były w odcieniu
        > jakiegoś dziwnego seledynu lub kremu z kratkami malowanymi czarną
        > farbą, albo czarne z kratkami w bezu lub seledynie.

        Tak, z biało czarną szachownicą... w seledynowym albo żółto-sraczkowatym kolorze smile

        > "21" zaczęto produkować w 1956r. (takie to były NOWE CZASY),
        > zakończono w 1970 - wtedy nowością stały się "Żyguli" (w wresji
        > eksportowej "Łada").

        Moi rodzice, jak mialam moze 3-4 lata , po powrocie z Dalniego Vostoka kupili taką Ładę kombi. A żeby ją kupić, to dziadek jako emeryt "stał" w kolejce. Bo to tylko na zapisy było, a "talony" tylko dla emerytów byly. Śmieszne to bylo, bo na zdrowy rozum, po cholerę emerytowi mieszkającemu na wsi potrzebny byl w tamtych czasach samochód ;-D

        • natalia_sankowska1 Re: Jakie to czasy? 06.05.10, 13:48
          Ale logika była inna: weteranom pracy należał się szacunek wink

          Ja pamiętam "wołgi" - i 21, i 24, bo były to normalne służbowe
          samochody i taksówki.
          • airam.as Re: Jakie to czasy? 06.05.10, 14:13
            Służbowe też były "gaziki". Mój tata takim jeździł, z kierowcą smile
            A ostatnio bylam u moich znajomych, tu w Polsce, i gośc ma takiego gazika. (pasjonata). Jak wsiadlam, to normalnie poczulam ten sam smrod paliwa w środku auta, ten sam zapach. Cos niesamowitego. Tata mnie odwozil takim do przedszkola. Az mi się te poranki, zimowe, ciemne, mroźne sie przypomniały, parujące szyby, grzanie na "podsosie", kiedy zaspana wsiadałam do tego auta i musiałam jechać do znienawidzonego przedszkola. A jeszcze miałam wtedy włosy po pas. I to codzienne zaplatanie warkoczy, wstawanie o szostej rano...hrrrr, mordęga. Takie wspomnienia mi przyszły do glowy jak tylko wsiadłam niedawno do takiego samego gazika. smile
            • mis_w_sieci.by Re: Jakie to czasy? 07.05.10, 20:11
              airam.as napisała:

              > Służbowe też były "gaziki". Mój tata takim jeździł, z kierowcą smile

              ##Wszystko zależy od przeznaczenia... Ministrowie jeździli ZIŁami, a w sielskoj
              miestnosti - najlepsze były terenówki. Do dziś wielu prowincjonalnych (że poza
              większymi ośrodkami miejskimi) jeździ na UAZach 469. A były jeszcze przecież
              uterenowione pobiedy (widziałem jedną taka na żywo w Kizyle) - to wyraźnie były
              wozy dyspozycyjne dla naczelników, którzy musieli jeździć po polach i leśnych
              drogach.
              • airam.as Re: Jakie to czasy? 07.05.10, 21:23
                mis_w_sieci.by napisał:

                > ##Wszystko zależy od przeznaczenia...

                Mój tata nie był żadnym ministrem. Był inżynierem budownictwa i nadzorował
                budowle. Stąd samochód służbowy.
          • airam.as Re: Jakie to czasy? 06.05.10, 14:47
            natalia_sankowska1 napisała:

            > Ale logika była inna: weteranom pracy należał się szacunek wink
            >
            Umknęło mi to zdanie od razu.
            Prawda. Żetak było. tylko że wiadomo, że w realu - nie emeryci z tego
            korzystali. Choć w jakis sposób pośredni - owszem. O, np dzieci mieli czym
            jeździć do dziadków na wieś smile)

            Dziś też widzę, że w Rosji sa promowani emeryci, weterani itp. Ale na ile to
            wsparcie państwa jest realne, a ile w tym propagandy? Ktoś wie? Jak to w
            rzeczywistości wygląda?

            Jak byłam w Petersburgu, oczywiście nie mogłam sobie odmowić jazdy metrem. I co
            mnie zaskoczyło. Tam non stop przez megafony lecialy komunikaty, że "prosimy
            państwa o zwracanie uwagi na ludzi starszych, niepełnosprawnych itp" W sensie
            pomóc wsiąść, wysiąść, ustąpić miejsce, że proszą o szacunek dla osob starszych...
            Strasznie mi się to podobało.

            • natalia_sankowska1 Real 06.05.10, 16:08
              Otóż wiodącym hasłem, które wszyscy pamiętają, jest niezapomniane od
              Czernomyrdina: "Chcieliśmy jak najlepiej, a wyszło jak zawsze".
              Choć nie do końca tak jest. Wprowadzono nieodpłatne wydawanie leków
              dla emerytów (specjalne recepty) - w zwykłych aptekach wymyślono,
              jak robić przekręty. WYznaczono apteki specjalne - tam mówią, że
              leków nie dowieziono w potrzebnych ilościach (kłamią - kontrole to
              wykazują). Jednym słowem, kombinatorstwo.
              Emerytury w Rosji (nie na Ukrainie) dość mocno podniesiono i będą
              podnosili nadal. Niektóre bogate miasta dopłacają swym niepracującym
              emerytom (jak Moskwa - bo tam się uwzględnia wyższe koszty
              utrzymania w stolicy).
              Po całkowitym zaprzestaniu mieszkalnego budownictwa "państwowego" w
              latach 90. teraz powoli te funkcja odżywa.
              Do 9 maja br. mieszkania (nareszcie! i zaznaczam, że bezpłatne)
              otrzymaja wszyscy uczestnicy wojny (a także osoby zrównane z nimi w
              prawch) zarejestrowani na specjalnych listach do 30 marca 2005r.
              Reszta ma dostać jeszcze w tym roku.
              Wiek emerytalny pozostał (i co jakiś czas władze potwierdzają swe
              gwarancje) taki sam, jak w czasach radzieckich: kobiety - 55,
              mężczyźni - 60 lat. Są wcześniejsze emerytury ze względu na cięzkie
              warunki pracy (tzw. listy 1 i 2).
              I jeszcze jedna rzecz, która by się przydała w każdym państwie:
              każda urodzona osoba dostaje kartę ubezpieczenia medycznego
              (plastik) niezależnie od tego, czy jej rodzice pracują, czy nie. I
              każdy obywatel Rosji ma prawo do bezpłatnego leczenia. Wiadomo,
              przychodnie nie chcą przyjmować "nie swoich" (bo terenowe wydziały
              zdrowia mają się rozliczać ze sobą, a to trwa), ale czlowiek
              świadomy swych praw zawsze może zmusić administrację do ich
              przestrzegania.
              • airam.as Re: Real 06.05.10, 16:18
                natalia_sankowska1 napisała:

                > Otóż wiodącym hasłem, które wszyscy pamiętają, jest niezapomniane od
                > Czernomyrdina: "Chcieliśmy jak najlepiej, a wyszło jak zawsze".
                > Choć nie do końca tak jest.

                Fakt smile

                Kombinatorstwo, to jest gangrena każdego społeczeństwa. Szczegolnie w tym
                wyróżniają się obywatele b. ZSRR i Polacy (ze szczególnym uwzględnieniem, jako
                ci genetyczni. Sorki za upierdliwą szczerość wink)


                co do mieszkań, leków i emerytur, to to slyszałam. Tylko tak sobie myślę...jak
                dlugo? Tak długo, jak jest ropa?
                Tym niemniej, anstarahując od ropy i gazu, - pochwalne.

                Co do leków. Ostatnio gadałam z Rosjanami. Farmaceutyka rodzima leży tam na
                łopatkach. Wszystko zostalo zdominowane przez zachodnie koncerny. Podobno
                Miedwiediew rozpatruje (nareszcie) tę branżę jako jedną ze strategicznych gałęzi
                gospodarki narodowej, obok zbrojenia, gazu i ropy. Uważam, że słusznie.
                • natalia_sankowska1 Re: Real 06.05.10, 18:18
                  Co do tzw. programów narodowych (a utrzymanie poziomu zycia emerytów
                  i rencistów to jeden z nich, jak też leki), o ile wiem, nie jest i
                  nie będzie to zależne od handlu ropą/gazem. Chodzi o totalna zmianę
                  funkcjonowania państwa w porównaniu z tym, co było w niesławnych
                  latach 90. Na forum długo byłoby pisać, ale jak się analizuje
                  przyjmowane w ostatnich latach dokumenty i obserwuje realne kroki
                  ich realizacji, to można mieć nadzieję, że zmiany na lepsze będa
                  trwałe.
                  Przemysł farmaceutyczny ZSRR zwego czasu był mocno powiązany m.in. z
                  polskim. Istniał system RWPG, wewnątrz którego istniał podział
                  funkcju przemysłowo-handlowych. Dlatego ZSRR produkował jedynie
                  niewielką część potrzebnych leków - resztę kupowano w tejże Polsce,
                  na Węgrzech i w NRD. Sporo leków (generyków) sprowadzano z Indii. Po
                  rozpadzie systemu załamał się rynek leków (oj, mam swoje cięzkie
                  doświadczenia z tym związane). Budowanie go na nowo - uwierz mi -
                  jest ogromnym wysiłkiem. Szkoda, że polski przemysł farmaceutyczny
                  (niestety, jak wiekszość polskich "biznesów") bezrozumnie stracił
                  ten rynek - a mógł sobie pięknie istnieć dzięki tylko jego
                  istnieniu.
                  Rosyjski przemysł farmaceutyczny został - tak jak inne branże -
                  rozdrapany i dalej odsprzedany zachodnim firmom. Ponieważ nie da się
                  urządzić renacjonalizacji, teraz jego odbudowa (lub wręcz nowe
                  budownictwo) nie będzie łatwa.
                  • airam.as Re: Real 06.05.10, 18:41
                    natalia_sankowska1 napisała:

                    > Co do tzw. programów narodowych (a utrzymanie poziomu zycia emerytów
                    > i rencistów to jeden z nich, jak też leki), o ile wiem, nie jest i
                    > nie będzie to zależne od handlu ropą/gazem.

                    Chodziło mi o to, że jak dlugo jest kasa z gazu/ropy.
                    A jak zabraknie, to co wtedy?


                    Chodzi o totalna zmianę
                    > funkcjonowania państwa w porównaniu z tym, co było w niesławnych
                    > latach 90.

                    Racvja, racja.
                    Własnie o to chodzi, aby Rosja przestala funkcjonowac w oparciu wyłącznie o zasoby naturalne. Które, kiedyś - skończą się. zeby przestała funkcjonować jak kraje trzeciego świata. Prosze zwrocić uwagę, w jaki sposob funkcjonuje Kuwait, Irak, Iran, czy inne kraje arabskie.
                    W tamtych krajach życie/zamozność społeczeństwa zależy tylko i wyłącznie od zasobów ropy. A to jest, na dłuższą metę, ślepa uliczka przecież.

                    Tak, co do lekow w b ZSRR, wiem. I w Polsce też to golym okiem widać.
                    Farmaceutyka zarówno w Polsce jak i w Rosji zawszw była na wysokim poziomie, ale żeby tak się dać sprzedać, to to jest to masakra.
                    Wziąć chociażby taki insulinowy Bioton Krauzego...
                    Długo by gadać, masz rację...
                    Brak prawa.
                    Gogola hasło, że w Rosji są dwie biedy: duraki i dorogi, z powodzeniem można odnieść do Polski.
                    Niestety.


                    • natalia_sankowska1 Re: Real 06.05.10, 19:37
                      Owszem, są plany (i poczatek działań - aż do pewnego przymusu
                      oligarchów), by to co może działać - uruchomić, zmodernizować. Na
                      pocz. lat 90. wymyślono schemat rozkradzenia radzieckiego przemysłu
                      (w praktyce kupowano przedsiębiorstwa za państwowe pieniądze, które
                      nie były pożyczka bankową), a ponieważ złodzieje otrzymując
                      praktycznie za darmo spory majątek nie byli w stanie nim zarządzać,
                      sprzedaż tego majątku nawet poniżej realnej wartości była dla nich
                      sukcesem. No i sprzedawali na prawo i lewo. TEraz wyjść z tego jest
                      bardzo cięzko.
                      • tosia_sru Re: Real 06.05.10, 21:15
                        Uwielbiam Was, Dziewczynysmile
                        Czytam i uwielbiam smile. Sam nie wiem, którą bardziej? Natalię czy
                        Marysię?!smile
                        I tutaj w pewien sposób zróznicuję:
                        Mam nadzieję że Natalia będzie wiedziała dlaczego uwielbiamsmile.
                        Myślę że Marysia nie ma pojęciasmile.
                        • airam.as Re: Real 06.05.10, 23:08
                          tosia_sru napisał:

                          > Uwielbiam Was, Dziewczynysmile

                          Рано пташечка запела - как бы кошечка не съела.https://www.jaglarz.com/gg/dokuczacz.gif
      • jarucha_0 Re: Jakie to czasy? 08.05.10, 06:49
        natalia_sankowska1 napisała:

        > Ja też czegoś takiego nie pamiętam (kojarzę podobne szczegóły
        licząc
        > od początku lat 60.). A bywałam w różnych miastach. "21" nie
        > malowano jakoś specjalnie, natomiast "24" często były w odcieniu
        > jakiegoś dziwnego seledynu lub kremu z kratkami malowanymi czarną
        > farbą, albo czarne z kratkami w bezu lub seledynie.
        > "21" zaczęto produkować w 1956r. (takie to były NOWE CZASY),
        > zakończono w 1970 - wtedy nowością stały się "Żyguli" (w wresji
        > eksportowej "Łada"). Więc jeżeli już określać czas po samochodach
        > szeroko eksploatowanych jako taksówki, to stawiam na połowę lat 60.

        Jeżeli połowa lat 60-tych,to wczesny Breżniew?A czy on tez(tzn.się
        Lonia)trochę poluzował?I czy młody chłopak zaraz po wojsku mógł iśc
        pracować w milicji,nie będąc w partii?A czy w każdym czasie
        pracownicy prokuratury bali się tych z Łubianki?Te subtelne "lęki"są
        trochę dla mnie niezrozumiałe?smile
        • mis_w_sieci.by Re: Jakie to czasy? 08.05.10, 13:12
          jarucha_0 napisała:

          A czy w każdym czasie
          > pracownicy prokuratury bali się tych z Łubianki?Te subtelne "lęki"są
          > trochę dla mnie niezrozumiałe?smile
          ##A dlaczego niezrozumiałe? To normalne w systemach totalitarnych, że każda
          służba rywalizuje - często wręcz na noże - z inna. No i jedni są silniejsi, a
          inni słabsi. A jak wszystko pod koniec lat 30-tych było pod jedna czapa o nazwie
          NKWD - to rywalizowały poszczególne piony.
          KGB był bardziej wszechstronny niż prokuratura - i miał większe możliwości -
          dlatego nie dziwne, ze w sytuacjach konfliktowych, prokuratura bała się
          "czekistów"...
    • mis_w_sieci.by Re: Jakie to czasy? 07.05.10, 20:06
      A gdzie to widziałaś?
      Pogrzebię w archiwum - ale z pamięci sobie nie przypominam... smile Jak przy okazji
      języka filmów zapewniali Cię (prawdziwie!) miłośnicy ZSRS - było to państwo
      wielkie - i mimo daleko posuniętej unifikacji, mimo wszystko pojawiały się różne
      "dziwy" o których w innych częściach strony sowietow nawet nie wiedziano.
      Malowanie w różne kolory zdarzało się - szczególnie wołgom 21 i moskwiczom 403
      na przełomie lat 50-tych i 60-tych - choć mam wrażenie, ze jednak nie było
      nazbyt częste - w porównaniu z podobna moda na zachodzie.
      • natalia_sankowska1 Re: Jakie to czasy? 07.05.10, 20:42
        Ale w zapytaniu nie chodziło o malowanie jako takie albo szczegóły
        kolorystyki samochodów sprzedawanych w różnych częściach ZSRR
        (pamiętam, jak na Krym dostarczono dużą partię ład w
        kolorze "kinderniespodzianki" wink, i jedynie w tym kolorze - był to
        rok 1982. Wszystkie nowe łady wyglądały tak paskudnie - póki za pare
        lat nie zaczęto je przemalowywać.
        Pytanie było oparte o wzmiankę o czerwonych dachach taksówek w
        jakiejś książce.
      • airam.as Re: Jakie to czasy? 07.05.10, 21:27
        Na Białorusi wszystkie wołgi-taksówki były w kolorach seledynowym albo żółtym.
        Przynajmniej do połowy lat 90. Nie wiem jak w innych republikach było. Dokładnie
        tak, jak z obecną modą np w Niemczech - białe ( a raczej - "mleczne") mercedesy
        jako taksówki.
        • mis_w_sieci.by Re: Jakie to czasy? 07.05.10, 21:54
          Ależ ty nie pamiętasz GAZów21 jako taksówek - wiec nie o tem rozmawiamy...
          Ja też najbardziej kojarzę głównie żółtawo-kremowe (odcienie były chyba różne)
          GAZy24 - ale to już inne czasy były.

          airam.as napisała:

          > Na Białorusi wszystkie wołgi-taksówki były w kolorach seledynowym albo żółtym.
          > Przynajmniej do połowy lat 90. Nie wiem jak w innych republikach było. Dokładni
          > e
          > tak, jak z obecną modą np w Niemczech - białe ( a raczej - "mleczne") mercedesy
          > jako taksówki.
    • mis_w_sieci.by Re: Jakie to czasy? 07.05.10, 21:14
      Udało mi się odnaleźć w swojem archiwum (niestety nie datowane) zdjęcie takiej
      wołgi 21 na jakiejś wystawie (piękna „spod igły” na okrągłym postumenciku).
      Dworzec we Lwowie w 1970(?)r – jest jakaś seledynowa wołga z jasnym dachem – ale
      czy taksówka?... „Leningradzki wokzał” datowane na 1969 ukazuje taką białą wołgę
      z czerwonym dachem – może to i taksówka, bo na drzwiach widać cos jakby kawałek
      taksówkowej szachownicy. Reklama 21 z końca lat 50-tych pokazuje dwukolorowy
      samochód – ale nie taksówkę.
      Wszystkie zdjęcia przesyłam Ci na prywatny adres.

      Większość zdjęć 21 jako taksówek pokazują je jednolicie malowane ze szlaczkiem w
      szachownicę.
      Przejrzałem też elektroniczna encyklopedie (na płycie) „История автомобиля в
      России” – tam w ogóle nie ma podobnych zdjęć…
      Może jeszcze kiedyś trafie na cos w albumach o miastach. Ale na razie nie będę
      się zagłębiał… wink
      • mis_w_sieci.by Prrr! 07.05.10, 21:28
        Posłałem Ci 2 pierwsze zdjątka - i już od razu odesłało mi jakąś brzydka
        wiadomość w nazbyt anglosaskim języku.
        Napisz czy dostałaś zdjęcia czy nie.
        • airam.as Re: Prrr! 07.05.10, 21:34
          Trzymaj się drzewka w miarę możliwości, bo nie wiadomo, do kogo piszesz.
          Jeśli o mnie chodzi, to nic nie dostałam.
          Ale niestety muszę już lecieć.
          Miłego weekendu.
          • mis_w_sieci.by Re: Prrr! 07.05.10, 21:55
            airam.as napisała:

            > Trzymaj się drzewka w miarę możliwości, bo nie wiadomo, do kogo piszesz.
            > Jeśli o mnie chodzi, to nic nie dostałam.
            > Ale niestety muszę już lecieć.
            > Miłego weekendu.

            ##Trzymałem się drzewka - bo odpowiadałem na pierwsze zapytanie Jaruchy! Ale
            jeśli chcesz - mogę spróbować posłać i tobie...
            • sedona Re: Prrr! 08.05.10, 22:08
              To moze wez daj te zdjecia gdzies na jakies forum. Wszyscy obejrza.
        • jarucha_0 Re: Prrr! 08.05.10, 06:28
          mis_w_sieci.by napisał:

          > Posłałem Ci 2 pierwsze zdjątka - i już od razu odesłało mi jakąś
          brzydka
          > wiadomość w nazbyt anglosaskim języku.
          > Napisz czy dostałaś zdjęcia czy nie.

          Niestety, nie dostałamsad
          • mis_w_sieci.by Re: Prrr! 08.05.10, 13:06
            jarucha_0 napisała:
            >
            > Niestety, nie dostałamsad

            ##Właśnie posłałem ponownie. Jeśli nie dostałaś to może podeśle ci airam.as - bo
            jej wysłałem kilkanaście godzin temu - i nie mam automaticly odpowiedzi, że nie
            doszło.
            A czy ty masz aktywowane konto pocztowe do jarucha_0?
            • mis_w_sieci.by Re: Prrr! - niestety 08.05.10, 13:07
              ...znowu przyszło to samo. Może przez airam?...
              • jarucha_0 Re: Prrr! - niestety 08.05.10, 20:33
                mis_w_sieci.by napisał:

                > ...znowu przyszło to samo. Może przez airam?...

                Do trzech razy sztukasmileSpróbuj jeszcze raz,a nuż...
    • airam.as Re: Jakie to czasy? 08.05.10, 21:10
      jarucha_0 napisała:

      > Na tksówkach jeździły samochody marki wołga-21 pomalowane na biało
      > a dachy na czerwono i dlatego były nazywane"красн
      > ые шапочки".

      Za pozwoleniem, Lacietisie, zamieszczam zdjęcie od Ciebie.

      "Krasnye szapoczki" smile

      https://mail.google.com/a/gazeta.pl/?ui=2&ik=54d33c4f2e&view=att&th=1287466a8e432eac&attid=0.4&disp=thd&realattid=f_g8xg0wfp3&zw


      Jarucho, Tobie próbowałam to przesłać, ale sie odbija. Chyba masz pocztę nie aktywowaną.
      • jarucha_0 Re: Jakie to czasy? 08.05.10, 21:27
        airam.as napisała:

        ]
        >
        >
        > Jarucho, Tobie próbowałam to przesłać, ale sie odbija. Chyba masz
        pocztę nie ak
        > tywowaną.

        Ależ mam pocztę aktywowaną! Dzięki za fatygęsmile
        • airam.as Re: Jakie to czasy? 08.05.10, 21:36
          The email account that you tried to reach does not exist. Please try
          again


          Taki komunikat zwrotny.

          Ale wysłałam jeszcze raz.
      • mis_w_sieci.by Re: Jakie to czasy? 08.05.10, 22:10
        Mi się jakoś nie otwiera podany przez ciebie adres - ale jeśli jarucha tam
        weszła - to cudouna. Jeśli nie - to jutro jeszcze raz spróbuję posłać bezpośrednio.
        Ale! Ja posłałem airam wszystkie 4 zdjęcia, które uznałem, że są trochę w temacie...
        • airam.as Re: Jakie to czasy? 08.05.10, 23:34
          Przesłałam Jarusze wszystkie cztery. Nie odbiło się, więc pewnie dostała.
          • jarucha_0 Re: Jakie to czasy? 09.05.10, 07:09
            airam.as napisała:

            > Przesłałam Jarusze wszystkie cztery. Nie odbiło się, więc pewnie
            dostała.

            Dostałam i bardzo dziękuję Tobie i lacietisowismileTa czarna to istne
            cudeńko!A ta leningradzka,to chyba jest to.
          • mis_w_sieci.by Tak właśnie 09.05.10, 09:30
            airam.as napisała:

            > Przesłałam Jarusze wszystkie cztery. Nie odbiło się, więc pewnie dostała.

            ##No i bardzo dobrze - dziękuję!
            Należy się zajmować takimi rzeczami na forum, a nie czaić za węglem z decha, by
            przywalić innemu forumowiczowi...
            Może coś się odblokowało w koncie Jaruchy i mi również by się udało posłać. Ale
            nie będę już próbował - skoro sprawa jest załatwiona.
            Ale Jarucha nadal nie napisała gdzież to spotkała te "czerwone kapturki"? smile
            • natalia_sankowska1 Re: Tak właśnie 09.05.10, 09:57
              Ależ przeczytaj jej pierwszy post! Taki samochód był wspomniany w
              książce, którą czyta - ja też o tym napisałam. A głupie komentarze
              może byś już pozostawił - ale chyba bez tego nie mozesz.
              • mis_w_sieci.by Re: Tak właśnie 09.05.10, 10:24
                natalia_sankowska1 napisała:

                > Ależ przeczytaj jej pierwszy post! Taki samochód był wspomniany w
                > książce, którą czyta - ja też o tym napisałam.

                ### forum.gazeta.pl/forum/w,12252,111019993,111019993,Jakie_to_czasy_.html
                "Na tksówkach jeździły samochody marki wołga-21 pomalowane na biało
                a dachy na czerwono i dlatego były nazywane"красные шапочки"."
                A może znowu coś manipulowałaś przy kasowaniu wypowiedzi niewygodnych tobie?...

                A głupie komentarze
                > może byś już pozostawił - ale chyba bez tego nie mozesz.
                ##Głupie (czyli twoje) komentarze zazwyczaj pozostawiam - tobie właśnie...
                I zapewniam cię, że mogę bez twoich komentarzy! Nawet gdybyś dziś zniknęła stad
                - chwili żalu, ani krzty zawodu bym nie odczuł.
                • natalia_sankowska1 Głupi trollik-niedźwiadek 09.05.10, 10:48
                  Pewna dziewczyna założyła wątek z dość ciekawą kwestią do
                  rozgryzienia - bo trafiło jej się w ksiązce. Przy tym podkreśliła,
                  że właśnie o wzmiankę w ksiązce chodzi.
                  Wszyscy się skupuli na osobistych wspomnieniach (czy coś takiego
                  spotykali), czy nie i poszukiwaniach w różnych materiałach.
                  Pewien forumowicz znalazł chyba to, o co dziewczyna się dopytywała,
                  i zaczął wysyłkę obrazkow. Do tej chwili wszystko się toczyło
                  normalnie. Ale tu ten forumowicz, który chyba nie doczytał
                  pierwszego postu założycielki wątku zapytał, a skąd ona o czymś
                  takim się dowiedziała. Ponieważ założycielka była skupiona na tym,
                  że obrazki nie dochodziły, odpisałam, że chodziło jej o wzmiankę w
                  jakiejś książce.
                  Do tej chwili wszystko chyba się toczy normalnie (isn't it?).
                  I tu znalazca obrazków ponownie pyta, skąd się wzięła informacja o
                  przedmiocie poszukiwań - co wywołuje chyba słuszne zdziwienie:
                  odpowiedział na zapytanie znajdując obrazki, a o zapytaniu nie wie?
                  Cóż, znów piszę, że warto znów przeczytać PIERWSZY POST ZAŁOŻYCIELKI
                  WĄTKU - tam jest wszystko. Na wszelki wypadek nadmieniam, że trafiło
                  jej się w czytanej ksiązce.

                  I tu następuje histeryczny wybuch złości i insynuacji. Naprawdę ten
                  człowiek jest chory: nie może nie zaczepiać innych, nie może nie
                  prowokować. A ostatni post chyba świadczy o postępującej manii
                  wielkości - ten gość juz sie czuje właścicielem tego forum. A niech
                  założy swoje i tam się wygłupia, nienawidzi, prowokuje i bredzi.
                  Biedny głupi trollujący miś...
            • jarucha_0 Re: Tak właśnie 10.05.10, 22:19
              mis_w_sieci.by napisał:


              .
              > Ale Jarucha nadal nie napisała gdzież to spotkała te "czerwone
              kapturki"? smile

              Z książki,którą aktualnie czytam.Nic ambitnego- sensacjasmileProblem w
              tym,że rzecz dzieje się w różnych przedziałach czasowych-od
              wczesnego Stalina do (chyba?)Andropowa albo Czernienki(zawsze mylę
              ich kolejność).Miałam problem z określeniem środkowego przedziału
              czasowego,ale dzięki Wam wynika,że to wczesny Brażniew.Te taksówki
              wspomina głowny bohater.Dzięki Twoim fotkom mogę również stawiać na
              Leningrad,jako miejsce środkowej części akcji.Dziekismile

              P.S.Dzięki za drugie fotkismileA jak byś trafił na te maszyny z
              parady,to też podeślij.Na takie cudeńka,miło będzie czasami
              popatrzećsmile
              • mis_w_sieci.by właśnie doszło? 11.05.10, 09:56
                jarucha_0 napisała:
                (chyba?)Andropowa albo Czernienki(zawsze mylę
                > ich kolejność).
                ##Ja pamietam, że najpierw był skory do reform, ale dogorywający Andropow - a po
                nim dogorywający, ale betonowy Czernienko. Ale można prościej... Alfabetycznie:
                1)A; 2)Cz wink

                Twoim fotkom mogę również stawiać na
                > Leningrad,jako miejsce środkowej części akcji.Dziekismile
                ##Nie wiem jakie tam masz dodatkowe wskazówki w tekście. Bo to jedno zdjęcie -
                na którem nie wiadomo, czy na pewno jest właśnie taksówka - wcale nie udowadnia,
                że czerwone kapturki nie występowały (jeszcze) gdzie indziej... Ale chyba wiem o
                co Ci chodzi. Milej się czyta, gdy można więcej szczegółów ukonkretnić,
                umiejscowić w czasie, przestrzeni - i dekoracjach.
                >
                > P.S.Dzięki za drugie fotkismileA jak byś trafił na te maszyny z
                > parady,to też podeślij.Na takie cudeńka,miło będzie czasami
                > popatrzećsmile
                ##Wnioskuję, że wczorajszy wieczorny przekaz doszedł (z modelem). Wiesz - ja Cię
                mogę zasypać zdjęciami dawnych sowieckich samochodów - również GAZ-21 wink A
                modele (zdjęcia, bo oryginały są diabelsko drogie) są dobre - bo w tych na
                prawdę kolekcjonerskich występują prawdziwe malowania z epoki - i mogą dać
                lepsze wyobrażenie (ja sobie pościągałem jeszcze zdjątka milicyjnych) o
                wyglądzie ówczesnych samochodów.
                • jarucha_0 Re: właśnie doszło? 11.05.10, 20:28
                  mis_w_sieci.by napisał:


                  > ##Ja pamietam, że najpierw był skory do reform, ale dogorywający
                  Andropow - a p
                  > o
                  > nim dogorywający, ale betonowy Czernienko. Ale można prościej...
                  Alfabetycznie:
                  > 1)A; 2)Cz wink
                  > Genialne!!!Teraz łatwo zapamiętamsmile


                  > ##Nie wiem jakie tam masz dodatkowe wskazówki w tekście. Bo to
                  jedno zdjęcie -
                  > na którem nie wiadomo, czy na pewno jest właśnie taksówka - wcale
                  nie udowadnia
                  > ,
                  > że czerwone kapturki nie występowały (jeszcze) gdzie indziej...
                  Ale chyba wiem
                  > o
                  > co Ci chodzi. Milej się czyta, gdy można więcej szczegółów
                  ukonkretnić,
                  > umiejscowić w czasie, przestrzeni - i dekoracjach.
                  > >
                  Trafiłeś w sedno!Ale zbliżając sie do końca książki,pojawiła się
                  nowa wskazówka i moje matematyczne wyliczenia wzięły w łebsad


                  > ##Wnioskuję, że wczorajszy wieczorny przekaz doszedł (z modelem).
                  Wiesz - ja Ci
                  > ę
                  > mogę zasypać zdjęciami dawnych sowieckich samochodów - również GAZ-
                  21 wink A
                  > modele (zdjęcia, bo oryginały są diabelsko drogie) są dobre - bo w
                  tych na
                  > prawdę kolekcjonerskich występują prawdziwe malowania z epoki - i
                  mogą dać
                  > lepsze wyobrażenie (ja sobie pościągałem jeszcze zdjątka
                  milicyjnych) o
                  > wyglądzie ówczesnych samochodów.
                  Doszedł,dziękismileA może wiesz co to były za śmieszne
                  ciężarówki ,które mignęły mi w relacji z Mińska(obok przejeżdżały
                  też katiusze...tak mi się oczywiście wydaje,że wiem,że to były
                  katiuszewink).
                  • mis_w_sieci.by Re: właśnie doszło? 11.05.10, 22:21
                    jarucha_0 napisała:

                    > Doszedł,dziękismileA może wiesz co to były za śmieszne
                    > ciężarówki ,które mignęły mi w relacji z Mińska(obok przejeżdżały
                    > też katiusze...tak mi się oczywiście wydaje,że wiem,że to były
                    > katiuszewink).

                    ##Ha! Nie oglądałem (oglądałem Biełsat, a łukaszenkowską Panoramę nagrywałem - ale źle nacisnąłem i nagrywało się jako MP3, a nie video... sad ). Nie wiem jakie ciężarówki mogły cie rozśmieszyć... wink No i rzeczywiście co nazywasz "katiuszą": jechały prawdziwe "katiusze" na podwoziach (powojennych!!!) ZIS/ZIŁ-151, jechały systemy "belgrad" (taka białoruska wariacja gradów) na MAZach - podczas gdy tradycyjne grady jeżdżą na uralach; jechały smiercze na ciągnikach MAZ/MZKT (nowa wersja dawnych MAZ-543 na których wożono słynne pa-scudy); toczki na podwoziach BAZ-5921 - ale te mi osobiście bardziej przypominają amfibie niż ciężarówki (ale może to właśnie "śmieszne ciężarówki"?...). wpiszesz te nazwy po rosyjsku do wikipedii - to będą i zdjęcia.

                    Przepatrzyłem tylko: www.youtube.com/watch?v=aVm9D8WonP0 może tam jest? To napisz który z nich. Ale do "katiusz" (tych prawdziwych) nie doszło - wiec może to żadne z tych.
                    • jarucha_0 Re: właśnie doszło? 12.05.10, 07:47
                      mis_w_sieci.by napisał:


                      >
                      ). Nie wiem jaki
                      > e ciężarówki mogły cie rozśmieszyć... wink No i rzeczywiście co
                      nazywasz "katiusz
                      > ą": jechały prawdziwe "katiusze" na podwoziach (powojennych!!!)
                      ZIS/ZIŁ-151, je
                      > chały systemy "belgrad" (taka białoruska wariacja gradów) na
                      MAZach - podczas g
                      > dy tradycyjne grady jeżdżą na uralach; jechały smiercze na
                      ciągnikach MAZ/MZKT
                      > (nowa wersja dawnych MAZ-543 na których wożono słynne pa-scudy);
                      toczki na podw
                      > oziach BAZ-5921 - ale te mi osobiście bardziej przypominają
                      amfibie niż ciężaró
                      > wki (ale może to właśnie "śmieszne ciężarówki"?...). wpiszesz te
                      nazwy po rosyj
                      > sku do wikipedii - to będą i zdjęcia.

                      Wpiszę,ale jak znajdę chwilkę wolnego czasusmile

                      > Przepatrzyłem tylko: www.youtube.com/watch?v=aVm9D8WonP0 może tam jest? To napisz który z nich. Ale
                      do "katiusz" (tych prawdziwych) nie doszło - wiec może to żadne z
                      tych.
                      To akurat szybko przejrzałamsmileNie ,to jakieś współczesne,takie
                      wypasionewinkTamto,to było takie skromne,niepozorne...i
                      śmieszne.Kształt kabiny był taki kanciasty i toporny(ale jestem
                      spostrzegawcza,że ho,howink).A tak nie na temat,to oglądałeś może "В
                      бой идут..."?Zaskoczyło mnie(i to bardzo!!!),że samoloty startowały
                      tak z łąki,bez lotniska,pasów startowych,wieży kontrolnej.Na
                      lotnictwie też się znasz?Więc czy to możliwe,czy to tak tylko,żeby
                      uatrakcyjnić film.I czy rzeczywiście podczas wojny latały kobiety?
                      Wiem,że po wojnie jeździły na traktorach(plakat taki widziałam;-
                      )),ale na samolotach?!Film podobał mi sie bardzosmileI jeżeli
                      latały,to czy tylko po stronie rosyjskiej,czy też u wroga,a może i u
                      aliantów?W naszych słynnych dywizjonach kobiet przecież nie było.
                      • natalia_sankowska1 Lotnictwo i kobiety 12.05.10, 09:34
                        Jarucho, chyba jesteś bardzo młoda - to nie zarzut, lecz
                        konstatacja. Bo pytasz o rzeczy nieco dziwne. Otóż po IWŚ gdzie po
                        raz pierwszy ucestniczyła awiacja na świecie zapanował istny szał.
                        Wszyscy chcieli latać, i kobiety nie były wyjątkiem. Własnie
                        przykładem takiego zamilowania była jedyna zabita (z listy
                        katyńskiej) kobieta - Janina Dowbor-Muśnicka, po mężu Lewandowska. W
                        ZSRR przed IIWŚ zasłynęły m.in. Walentyna Grizodubowa (później
                        półkownik, dow. półku lotnictwa), Marina Raskowa i Polina Osipienko:
                        odbyły przelot Moskwa - Daleki Wschód bez lądowania.
                        Prawdopodobnie nie oglądałaś przed- i wojennych kronik, a także
                        filmów o wojnie, bo inaczej wiedziałabyś, że samoloty z tamtego
                        okresu miały niedużą masę i mały rozbieg startowy, więc nie
                        potrzebowały lotnisk w niniejszym rozumieniu. Najpopularniejszy
                        samolot PE-2 (Pietlakow), na którym latały "nocne wiedźmy" na
                        bombardowania zabierał 1 tonę bomb, więc dziewczyny rezygnowały z
                        200kg paliwa, by zabrać jeszcze 2 bomby. Niszczyciele "JAKi" też
                        były lekkie i potrzebowały równej niegrząskiej powierzchni - to
                        wszystko. Jeszcze mniej wymagający był "kukuruźnik" - U2
                        (Polikarpow), lądował na byle polance.

                        A propos ciężarówek wożących "katiusze": przede wszystkim był to
                        amerykański studebaker US-6 otrzymany na warunkach lend-lease (tj.
                        odpłatnie, w lizingu). Ameryka stała się wielkim państwem nieźle
                        zarobiwszy na wojnie. Na Wschodnim Froncie amerykański proszek
                        jajeczny i konserwy mięsne (też lend-lease, a jakże)
                        nazywano "drugim frontem".
                        • mis_w_sieci.by Katiusza BM-13 - też kobieta :-) 12.05.10, 16:16
                          Studebaker był zdecydowanie większy od - stosowanych wcześniej jako platformy
                          pod BM-13 ZIS-5. A - choć salwa katiuszy, nie była dosłowną salwą - czyli
                          równoczesnym odpaleniem wszystkich kilkudziesięciu rakiet w jednej sekundzie -
                          tylko odpalaniem ich jedna po drugiej w odstępie kilku sekund - to jednak i tak
                          odrzut przy takiej operacji był dość duży. Dlatego większy i cięższy samochód
                          lepiej sprawdzał się w tej roli. Oczywiście tam jeszcze były i inne okoliczności
                          - np.większa moc - a wiec i sprawność opuszczania stanowiska bojowego po
                          wystrzeleniu swojego itd.
                          Dlatego po wojnie montowano je na nowych ZIŁach 151 - które były (delikatnie
                          rzecz ujmując) bardzo podobne do studebakerów...
                          • natalia_sankowska1 Re: Katiusza BM-13 - też kobieta :-) 12.05.10, 18:44
                            W studerach, które Stany wysyłały do Żwiązku od samego rozpoczęcia
                            produkcji w 1941r., ważna była nie tyle moc, co napęd na wszystkie 3
                            osie. Ponieważ lend-lease dla ZSRR skończył się w sierpniu (lub
                            wrzesniu - w tej chwili dokładnie nie pamiętam, fakt, że w 3-4
                            tygodnie po kapitulacji Japonii), nie pozostało nic innego, jak
                            używanie jako bazy "katiusz" innych samochodów.
                      • hajota Re: właśnie doszło? 12.05.10, 11:53
                        >I czy rzeczywiście podczas wojny latały kobiety?

                        Latały. Do wyjaśnienia Natalii dodam piosenkę Rozenbauma ze zdjęciami dokumentalnymi
                        www.youtube.com/watch?v=jfjZk-GOh2I
                      • mis_w_sieci.by Re: właśnie doszło? 12.05.10, 16:06
                        jarucha_0 napisała:
                        A tak nie na temat,to oglądałeś może "В
                        > бой идут..."?Zaskoczyło mnie(i to bardzo!!!),że samoloty startowały tak z
                        łąki,bez lotniska,pasów startowych,wieży kontrolnej.Na lotnictwie też się znasz?
                        ##Nie jestem faunem "Starikow" - i tym razem sobie odpuściłem. Nie jestem też
                        wszechwiedzący - i nie zamierzam nawet takiego udawać. A o lotnictwie cóś tam
                        wiem - ale specjalistą zdecydowanie nie jestem...
                        Ale z "łąki" dawniejsze samoloty mogły startować - i co chyba ważniejsze
                        lądować... Tak na prawdę to jednak nie była łąka (chyba, że tam jest jakieś
                        awaryjne lądowanie), tylko lotnisko polowe. Mimo, że porośnięte trawą - to ono
                        było jakoś tam przygotowane i musiało odpowiadać pewnym standardom technicznym.
                        takie ziemne pasy na lotniskach areoklubowych (sportowych) - to chyba sa do
                        dzisiaj, bo prostsze samoloty sportowe nieznacznie różnią się od tych wojennych.
                        Odrzutowce bojowe muszą mieś utwardzone - i bardzo długie pasy startowe.
                        Znowu wiele zależy od tego co rozumiesz pod pojęciem "wieża kontrolna". Budynek
                        taki nie jest niezbędny - ale kontrola lotów, czyli jakiś szefo który decyduje,
                        kto gdzie, kiedy i w jakiej kolejności ląduje i startuje - zasadniczo zawsze
                        musi być - chyba, ze ruch jest rzadszy niż samolot na godzinę - ale jeśli mówimy
                        o lotnictwie wojskowym, to w II wojnie bez takich rzeczy już nikt się nie obywał
                        (nie mówię o jakiś sytuacjach nadzwyczajnych i chwilowych).

                        Więc czy to możliwe,czy to tak tylko,żeby uatrakcyjnić film.I czy rzeczywiście
                        podczas wojny latały kobiety?
                        > Wiem,że po wojnie jeździły na traktorach(plakat taki widziałam;-
                        > )),ale na samolotach?!Film podobał mi sie bardzosmileI jeżeli
                        > latały,to czy tylko po stronie rosyjskiej,czy też u wroga,a może i u
                        aliantów?W naszych słynnych dywizjonach kobiet przecież nie było.
                        ##Tak porządnie - to nie wiem. Sowietom - zwłaszcza w pewnym okresie brakowało
                        wszystkiego - więc możliwe, że łatali dziury kobitkami. A dodajmy do tego,że
                        mogły być też utalentowane przedwojenne lotniczki cywilne, z usług których w
                        41-42 po prostu nie sposób było zrezygnować! Ale chyba nie było to zbyt nagminne.
                        mam wrażenie, że Niemcy z usług kobiet w lotnictwie wojskowym - tem bardziej
                        bojowym - praktycznie nie korzystali.
                        Za to alianci (w tem PSP) owszem - ale chyba wyłącznie do celów pozabojowych.
                        Np.przyprowadzania samolotów bojowych z fabryk do jednostek bojowych - i to nie
                        tylko w filmie "Pieriegon" - ale córka marszałka Piłsudskiego zajmowała się taka
                        działalnością.
                        Zasadniczo jednak starano się by kobiety nie były narażone na śmierć w boju. Na
                        tym polu wielkie zasługi położył Izrael - ale to już w okresie powojennym (że po
                        1945) - oczywiście.
                        • natalia_sankowska1 Kobiety 12.05.10, 19:05
                          Gwoli uściślenia:
                          Niemcy w ogóle mieli inne założenia: kobiety miały rodzić jak
                          najwięcej dzieci, stąd program "Lebensborn" i określony styl życia
                          promowany nawet pod czas wojny. Z kolei w ZSRR, jak już pisałam,był
                          spory entuzjazm, kobiety poczuły się wyzwolone z wymogów
                          tradycji "Domostroja". Praktycznie każdy młody człowiek był
                          członkiem "Osoawiachim", wielu miało odznakę "Woroszylowskij
                          striełok" (Strzelec Woroszyłowski - od nazwiska bohatera wojny
                          obywatelskiej, pierwszego radzieckiego marszałka Klimenta
                          Woroszyłowa). Dziewczyny wybierały dla siebie lotnictwo. Jednak
                          przedwojenne lotnictwo było nie tyle cywilne co transportowe i
                          wojskowe, więc kobiety praktycznie nie latały na liniach
                          pasażerskich. Latały sportowo, już przed wojną służyły (dobrowolnie)
                          w wojsku. W czasie wojny poza jednostkami lotniczymi i medycznymi
                          sporo dziewczyn służyło w łączności, artylerii przeciwlotniczej,
                          wywiadzie.
                          W kazdym razie w ZSRR nikt kobietami "dziur nie łatał". Dziury
                          łatano zwołując "opołczenije" (pospolite ruszenie), kiedy do walk
                          szli młodziki oraz mężczyźni w wieku porezerwowym.
                          W RAFie kobiety latały, ale nie uczestniczyły w walkach. Były to
                          loty techniczne i transportowe.
                          • mis_w_sieci.by Re: Kobiety 12.05.10, 20:26
                            natalia_sankowska1 napisała:
                            (...)
                            > W kazdym razie w ZSRR nikt kobietami "dziur nie łatał". Dziury
                            > łatano zwołując "opołczenije" (pospolite ruszenie), kiedy do walk
                            > szli młodziki oraz mężczyźni w wieku porezerwowym.
                            ##Bo ludzi brakowało tylko w piechocie - pilotów był nadmiar... Ale nie będę się
                            sprzeczał o bzdury (czyli nieistotne drobiazgi) - bo ku twojej rozpaczy -
                            zasadniczo co do roli kobiet w lotnictwie w okresie II wojny się zgadzamy.

                            > W RAFie kobiety latały, ale nie uczestniczyły w walkach. Były to
                            > loty techniczne i transportowe.
                            ##To ja już powyżej napisałem. Ale dzięki za zatwierdzenie moich słów! wink
                            • natalia_sankowska1 Komentarze niezupełnie na miejscu 12.05.10, 20:47
                              Nie wiadomo, skąd masz pewność, że pilotów było w nadmiarze. W
                              żadnym powaznym źródle nic takiego nie napisano. Wręcz przeciwnie:
                              we wszystkich wspomnieniach, jak i opracowaniach podkreślano, że
                              wojsko wchłonęłoby każdą ilość absolwentów szkół lotniczych.

                              Dziwny komentarz: niby dlaczego ja mam rozpaczać z powodu zbieżności
                              zdań? Histerii i palpitacji serca dostawałeś raczej ty!

                              Co do RAfu, akurat w jednostce poznali się brat mojego dziadka i
                              jego przyszła żona - oboje lotnicy. On i jego brat walczyli o
                              Anglię, ona na froncie nie była.
                              • mis_w_sieci.by Komentarze zupełnie nie na miejscu 12.05.10, 21:34
                                2 fakultety - tylko, że co chwila inne - bo i jasnowidztwo (gdyż wiesz o mnie
                                rzeczy nie tylko nieprawdziwe - ale o jakich bez jasnowidzenia - po prostu
                                pojęcia nie możesz mieć) i medycyna (znowu na nieznana ci odległość odgadłaś, że
                                "mam" palpitacje serca, wpadłem w histerię i piję politurę - mimo, ze wyraźnie
                                napisałem, że tej nie próbowałem - ale co tam! Wszechwiedząca i tak wie
                                lepiej!), a jeszcze zasłużona lotniczka - pewnie równocześnie RAF-u i BBC...

                                No ale dość karmienia Natalii - dalej swą głupota i bezczelnością baw się
                                sama... smile Ciao!
                    • jarucha_0 Re: właśnie doszło? 14.05.10, 19:14
                      mis_w_sieci.by napisał:
                      Nie wiem jaki
                      > e ciężarówki mogły cie rozśmieszyć... wink No i rzeczywiście co
                      nazywasz "katiusz
                      > ą": jechały prawdziwe "katiusze" na podwoziach (powojennych!!!)
                      ZIS/ZIŁ-151, je
                      > chały systemy "belgrad" (taka białoruska wariacja gradów) na
                      MAZach - podczas g
                      > dy tradycyjne grady jeżdżą na uralach; jechały smiercze na
                      ciągnikach MAZ/MZKT
                      > (nowa wersja dawnych MAZ-543 na których wożono słynne pa-scudy);
                      toczki na podw
                      > oziach BAZ-5921 - ale te mi osobiście bardziej przypominają
                      amfibie niż ciężaró
                      > wki (ale może to właśnie "śmieszne ciężarówki"?...). wpiszesz te
                      nazwy po rosyj
                      > sku do wikipedii - to będą i zdjęcia.

                      Wpisałam,przejrzałam-niestety,tej "śmiesznej' nie było,ale dziekuję
                      bardzosmile
                      • mis_w_sieci.by Kilkadziesiąt minut 18.05.10, 20:41
                        jarucha_0 napisała:
                        >
                        > Wpisałam,przejrzałam-niestety,tej "śmiesznej' nie było,ale dziekuję
                        > bardzosmile
                        ##Straciłem dziś kilkadziesiąt minut na oglądanie tych kawałków z mińskiej defilady - i w ogóle katiusz nie widziałem (no bo grady - zwłaszcza u wersji belgrad - to nie katiusza!). a zaciekawiło mnie co to za "śmieszne ciężarówki"!... wink
                        • jarucha_0 Re: Kilkadziesiąt minut 19.05.10, 17:16
                          mis_w_sieci.by napisał:


                          > ##Straciłem dziś kilkadziesiąt minut na oglądanie tych kawałków z
                          mińskiej defi
                          > lady - i w ogóle katiusz nie widziałem (no bo grady - zwłaszcza u
                          wersji belgra
                          > d - to nie katiusza!). a zaciekawiło mnie co to za "śmieszne
                          ciężarówki"!... wink

                          Dlaczego straciłeś?Na pewno jakiś doznań estetycznych doznałeś,więc
                          coś zyskałeśwink
                          Śmieszne to one były dla mnie.Ty pewnie uznałbyś,że całkiem
                          normalnesmileWywołały u mnie śmiech,tak jak się śmieję zawsze,gdy
                          ogladam fotki naszych "czołgów" z 1939r.(i z lat wcześniejszych).To
                          taki sympatyczny śmiech,żebyś sobie nie pomyślał,że wyśmiewam
                          wytwory ówczesnej myśli technicznej.
                          Te ciężarówki w porównaniu do współczesnych,były
                          takie ...no,własnie śmieszne.Małe,kanciaste i trochę "potworkowate";-
                          )Widziałam je tylko przez chwilę,w krótkiej migawce z relacji z
                          Mińska(czy też może z Mieńska)jak wolisz.Nic wiecej nie jestem w
                          stanie o nich napisać,bo mam kiepski zmysł postrzegania szczegółw
                          (technicznych oczywiściewink).
                          Sama trochę szukałam i na pewno to nie była ciężarówka typu Ził,bo
                          one maja kabiny takie trochę zaokrąglone.Ural to też nie mógl
                          być ,bo jest taki...wizualnie bogatszy.Może rodzina Gazów???
                          • mis_w_sieci.by Re: Kilkadziesiąt minut 19.05.10, 20:19
                            Nie powinienem więcej żywic tego forum - ale Ciebie szanuję - no i intryguje
                            mnie ta "śmieszna ciężarówka" wink - tylko dlatego odpowiadam
                            jarucha_0 napisała:
                            >
                            > Dlaczego straciłeś?
                            ##Straciłem - a nie zmarnowałem - chciałem wypowiedzieć się neutralnie. Jak
                            wolisz "zużyłem"...

                            > Śmieszne to one były dla mnie.Ty pewnie uznałbyś,że całkiem
                            > normalnesmile
                            ##Pewnie tak wink Ale mnie to frapuje. Z reszta ja nie z tych, którzy wymagają by
                            czyjes odczucia były tylko według mojej definicji. Właśnie dlatego tak mnie
                            frapuje co uznałaś za "śmieszne" (czyli zapewne - dziwne, niesamowite - a
                            zabawne w ostatniej kolejności - czyli potocznie "śmieszne" wink ) Wiesz - w
                            sprzęcie specjalistycznym (tym wojskowym) rzeczywiście bywają różne dziwne
                            rozwiązania - które estetycznie zdają się być dziwaczne - albo śmieszne. Więc aż
                            tak bardzo mnie to nie dziwi, że takie miałaś odczucia...

                            Wywołały u mnie śmiech,tak jak się śmieję zawsze,gdy
                            > ogladam fotki naszych "czołgów" z 1939r.(i z lat wcześniejszych).
                            ##No jeśli masz na myśli tankietki TK/TKS (takie małe bez wierzy) - to
                            rzeczywiscie wyglądają śmiesznie - zwłaszcza gdy się takiego (w praktyce model)
                            postawi obok pełnowymiarowego PzKpfw IV...


                            > Te ciężarówki w porównaniu do współczesnych,były
                            > takie ...no,własnie śmieszne.Małe,kanciaste i trochę "potworkowate";-
                            ##Zaraz zaraz... To może się nie dogadaliśmy. Małe, kanciaste i coś w związku z
                            "katiuszą"... Może to ZiS-5 (piat')??? Były one początkowo nośnikami wyrzutni
                            BM-13. No a poza tym stały się synonimem sowieckiej ciężarówki czasów wojny
                            (połutorka) - w rosyjskim programie o Lend-Lease spostponowane porównaniem do
                            współczesnej gazeli (że tak mało ładowne).
                            ru.wikipedia.org/wiki/%D0%97%D0%98%D0%A1-5 - to te?

                            > )Widziałam je tylko przez chwilę,w krótkiej migawce z relacji z
                            > Mińska(czy też może z Mieńska)jak wolisz.
                            ##A to zalezy od języka - kali pa-biełarusku - kaniesznie Mienska. A jak po
                            polsku to jednak Mińsk. Mińsk Litewski wink
                            Ale wiesz co... Z tego filmu w odcinkach z tuby - który tak długo przeglądałem -
                            wynika, ze w tym roku w Mińsku Lit. nie było katiusz...


                            > Sama trochę szukałam i na pewno to nie była ciężarówka typu Ził,bo
                            > one maja kabiny takie trochę zaokrąglone.Ural to też nie mógl
                            > być ,bo jest taki...wizualnie bogatszy.Może rodzina Gazów???
                            ##Ha! Ja sądziłem, że śmieszność wynika z bardzo dziwnej konstrukcji,bądź
                            dodatków - ale jak z GAZów - to może GAZ-66 wieloletnia lekka wojskowa
                            ciężarówka Armii Sowieckiej?... Taka mała - i może śmieszna...
                            ru.wikipedia.org/wiki/%D0%93%D0%90%D0%97-66
                            Bo obecny GAZ-3308
                            ru.wikipedia.org/wiki/%D0%93%D0%90%D0%97-3308_%C2%AB%D0%A1%D0%B0%D0%B4%D0%BA%D0%BE%C2%BB
                            zdaje się nie jest używany przez siły zbrojne RB.
                            • jarucha_0 Re: Kilkadziesiąt minut 20.05.10, 20:51
                              mis_w_sieci.by napisał:

                              > Nie powinienem więcej żywic tego forum - ale Ciebie szanuję
                              Czyżby moje naiwne pytania mogły wzbudzić szacunek???Dziękuję
                              bardzosmile



                              >



                              > ##No jeśli masz na myśli tankietki TK/TKS (takie małe bez wierzy) -
                              to
                              > rzeczywiscie wyglądają śmiesznie - zwłaszcza gdy się takiego (w
                              praktyce model)
                              > postawi obok pełnowymiarowego PzKpfw IV...
                              Dokładnie.Teraz już wiem,że to TK/TKS miałam na myśli.PzKpfw robi
                              wrazenie(a swoja drogą,czy wojskowi nie mogą wymyślać nazw łatwo
                              wpadających w uchowink).
                              >

                              > ##Zaraz zaraz... To może się nie dogadaliśmy. Małe, kanciaste i
                              coś w związku z
                              > "katiuszą"... Może to ZiS-5 (piat')??? Były one początkowo
                              nośnikami wyrzutni
                              Nie wiem dlaczego ciągle łączysz tę ciężarówkę z "katiuszą"(jaka
                              ładna nazwa!).Ja napisałam,że obok były "katiusze".
                              Zis-5-EUREKA!Najbardziej przypomina tę "śmieszną"smile


                              >

                              > Ale wiesz co... Z tego filmu w odcinkach z tuby - który tak długo
                              przeglądałem
                              > -
                              > wynika, ze w tym roku w Mińsku Lit. nie było katiusz...
                              >
                              > Musiały być.Chyba,ze w relacji coś pomylili-tekst o Mińsku,a obraz
                              z innego miejscasmile

                              > ##Ha! Ja sądziłem, że śmieszność wynika z bardzo dziwnej
                              konstrukcji,bądź
                              > dodatków - ale jak z GAZów - to może GAZ-66 wieloletnia lekka
                              wojskowa
                              > ciężarówka Armii Sowieckiej?... Taka mała - i może śmieszna...
                              Alęz ona nie jest "śmieszna".Jest duża,solidna i...taka dostojna.

                              > Bo obecny GAZ-3308
                              Ej!Fajne to autkosmile
                              > zdaje się nie jest używany przez siły zbrojne RB.
                              A szkodawink
                              • mis_w_sieci.by Re: Kilkadziesiąt minut 21.05.10, 09:50
                                Czyżby moje naiwne pytania mogły wzbudzić szacunek???Dziękuję
                                bardzo
                                ##Żeby krótko: 1)Znajomość z Tobą rozpocząłem od twojego stwierdzenia, że chcesz
                                pisać do Białorusinów po białorusku – nie dla tego, że nie rozumieją rosyjskiego
                                – ale żeby uszanować ich odrębność. I teraz (choć po polsku akurat
                                niepotrzebnie) sugerowałaś możliwość stosowania nazwy Miensk. Po owej wypowiedzi
                                naszła mnie taka refleksja – jakby nie było defilada była w Minsku – nie
                                Miensku, Znasz piosenkę N.R.M. „Minsk i Miensk”?:
                                www.youtube.com/watch?v=xKxIHqaS-3Q – takie defilady zawsze odbywają się
                                w Minsku (specjalnie nie przez „ń”wink.
                                2)Nie wdajesz się w nawalanki. Nie napadasz na forumowiczów tylko dlatego, że Ci
                                kiedyś podpadli poglądami! Rzadkość.
                                3)Właśnie dla tego, że nie udajesz "alfy i omegi" i świadoma swych ograniczeń
                                nie patrzysz na innych forumowiczów z góry. Ja na ciężarówkach to znam się mało
                                – tylko się orientuję. A Ty się nie orientujesz – masz prawo. I masz prawo pisać
                                o tem na forum.


                                >
                                PzKpfw robi
                                wrazenie(a swoja drogą,czy wojskowi nie mogą wymyślać nazw łatwo
                                wpadających w ucho ).
                                ##A toż bardzo melodyczna nazwa – i patriotyczna (jak czołg) nie durna pożyczka!
                                Panzerkampfwagen – pancerny wóz bojowy! Ładnie brzmi – tyle, że po niemiecku… A,
                                żeby było ładniej od PzKpfw V – zaczęto je nazywać od zwierzątek: Panther,
                                Tiger, Marder, Leopard itd
                                >

                                Nie wiem dlaczego ciągle łączysz tę ciężarówkę z "katiuszą"(jaka
                                ładna nazwa!).Ja napisałam,że obok były "katiusze".
                                ##Wiesz… Obok, pod – a ja wiem co Ty tam dokładnie zauważyłaś? wink ZISy mogą
                                jeździć i z katiuszami na platformie, mogą i obok – jako legenda frontowego
                                transportu tych czasów.

                                Zis-5-EUREKA!Najbardziej przypomina tę "śmieszną"
                                ##Ooo! Masz szczęście, ze nie jesteś na czarnej liście niektórych… wink
                                Zamachnęłaś się na sowiecką legendę! ZiS-5, to prawie jak T-34 i PePeSza! Rzecz
                                prawie święta – a Ty „śmieszna”… smile smile Kilka lat temu (chyba w 2005) z braku
                                oryginalnych ZIS-5 po Placu Czerwonym puszczono przebudowane na ich podobieństwo
                                te nowe GAZy – to dopiero było śmieszne i brzydkie!


                                > Musiały być.Chyba,ze w relacji coś pomylili-tekst o Mińsku,a obraz
                                z innego miejsca
                                ##Ja wiem tyle co widziałem w Tubie (przypominam, że wówczas nie nagrał mi się
                                Mińsk) – a z niej wynika, że w ogóle „Katiusz” nie było. Sam nie wiem. Ważne, że
                                ustaliliśmy o kogo Ci chodziło!


                                Alęz ona nie jest "śmieszna".Jest duża,solidna i...taka dostojna.
                                ##No – nie taka duża… Ale ja mam z dzieciństwa traumatyczne doświadczenie z
                                GAZ66. W filmie „Zapamiętaj imię swoje”, hitlerowcy jeździli na nich. Wówczas
                                nie bardzo wiedziałem co to za pojazd – ale brak maski, powodował, że bardzo mi
                                nie konweniowały do czasów akcji. Okazało się, że miałem rację!


                                > zdaje się nie jest używany przez siły zbrojne RB.
                                A szkoda
                                ##Szkody – to jeżdżą na Białorusi jako radiowozy (więcej jest opli) wink A armia
                                białoruska stosuje raczej MAZy własnej wytworczaści (patrz Belgrady) – i to jest
                                słuszne!
                                GAZy ma milicja/wojska wewnętrzne, np. jako awtozeki. A tak samo wyglądające
                                cywilne GAZy (one się tam: silnikami, skrzyniami biegów, zawieszeniem różnią) są
                                dość popularne na ulicach Mińska.
                                • jarucha_0 Re: Kilkadziesiąt minut 22.05.10, 18:17
                                  mis_w_sieci.by napisał:


                                  > naszła mnie taka refleksja – jakby nie było defilada była w
                                  Minsku –
                                  > ; nie
                                  > Miensku, Znasz piosenkę N.R.M. „Minsk i Miensk”?:
                                  ZnamsmilePisałam już wcześniej,że N.R.M.to jedyny znany
                                  białoruski,muzyczny produkt eksportowysmileNie wiem jak inni
                                  wykanawcy,ale oni parę razy odwiedzili nasz kraj i na żywo wypadają
                                  b.dobrze.Klip do tej piosenki jest bardzo dobrze przemyślany,a i
                                  sama piosenka jest superowa!

                                  – takie defilady zawsze odbywają się
                                  > w Minsku (specjalnie nie przez „ń”wink.
                                  Upswink

                                  > 2)Nie wdajesz się w nawalanki. Nie napadasz na forumowiczów tylko
                                  dlatego, że C
                                  > i
                                  > kiedyś podpadli poglądami! Rzadkość.
                                  Nie sądzę.Przecież prawie wszyscy Forumowicze zamilkli podczas tej
                                  zadymy.

                                  > 3)Właśnie dla tego, że nie udajesz "alfy i omegi" i świadoma swych
                                  ograniczeń
                                  > nie patrzysz na innych forumowiczów z góry.
                                  Wiem,że nic nie wiem i dlatego pytam,drążę i dociekamsmile

                                  Ja na ciężarówkach to znam się mało
                                  > – tylko się orientuję.
                                  Nie kokietujsmileWiesz dużo i wiesz gdzie szukać i co najważniejsze
                                  dysponujesz czasem na poszukiwania,a ja niestety nie.

                                  A Ty się nie orientujesz – masz prawo. I mas
                                  > z prawo pisać
                                  > o tem na forum.
                                  Ufff...Ulżyło mi.Pisać i pytać więc będęsmile
                                  >
                                  >
                                  > >

                                  > ##A toż bardzo melodyczna nazwa – i patriotyczna (jak czołg) nie
                                  durna po
                                  > życzka!
                                  > Panzerkampfwagen – pancerny wóz bojowy! Ładnie brzmi – tyle, że po
                                  > niemiecku… A,
                                  > żeby było ładniej od PzKpfw V – zaczęto je nazywać od zwierzątek:
                                  Panther
                                  > ,
                                  > Tiger, Marder, Leopard itd
                                  > Czy ja dobrze rozumiem?To znaczy,że podczas IIWŚ Niemcy używali
                                  nie tylko Tygrysów,ale i inne wcześniejsze i
                                  bardziej "prymitywne "wersje? To może Rosjanie też mieli nie tylko T-
                                  34?
                                  >

                                  > ##Wiesz… Obok, pod – a ja wiem co Ty tam dokładnie zauważyłaś? wink Z
                                  > ISy mogą
                                  > jeździć i z katiuszami na platformie, mogą i obok – jako legenda
                                  frontowe
                                  > go
                                  > transportu tych czasów.
                                  > Zauważyłam te "śmieszne" i obok nich "katiusze" na czymś innym.



                                  > ##Ooo! Masz szczęście, ze nie jesteś na czarnej liście
                                  niektórych… wink
                                  > Zamachnęłaś się na sowiecką legendę! ZiS-5, to prawie jak T-34 i
                                  PePeSza! Rzecz
                                  > prawie święta – a Ty „śmieszna”… smile smile
                                  To znaczy,że mam przechlapanesmile

                                  Kilka lat temu
                                  > (chyba w 2005) z braku
                                  > oryginalnych ZIS-5 po Placu Czerwonym puszczono przebudowane na
                                  ich podobieństw
                                  > o
                                  > te nowe GAZy – to dopiero było śmieszne i brzydkie!
                                  > Jak to się nie zachowały?Ani jeden egzemplarz?Niemożliwe!Gdzieś w
                                  muzeum musi być.
                                  >


                                  > ##Ja wiem tyle co widziałem w Tubie (przypominam, że wówczas nie
                                  nagrał mi się
                                  > Mińsk) – a z niej wynika, że w ogóle „Katiusz” nie było. Sam
                                  > nie wiem. Ważne, że
                                  > ustaliliśmy o kogo Ci chodziło!
                                  > Dzięki Sherlocku-wdzięczna i juz mająca wiecej wiedzy-
                                  Forumowiczkasmile
                                  >

                                  > ##No – nie taka duża… Ale ja mam z dzieciństwa traumatyczne doświad
                                  > czenie z
                                  > GAZ66. W filmie „Zapamiętaj imię swoje”, hitlerowcy jeździli na nic
                                  > h. Wówczas
                                  > nie bardzo wiedziałem co to za pojazd – ale brak maski, powodował,
                                  że bar
                                  > dzo mi
                                  > nie konweniowały do czasów akcji. Okazało się, że miałem rację!
                                  >
                                  > Świetny film.Płakałam jak go oglądałam.To Niemcy nie mieli swoich
                                  ciężarówek,tylko na zdobycznychwinkRekwizytor dał plamę.



                                  > ##Szkody – to jeżdżą na Białorusi jako radiowozy (więcej jest
                                  opli) wink A
                                  > armia
                                  > białoruska stosuje raczej MAZy własnej wytworczaści (patrz
                                  Belgrady) – i
                                  > to jest
                                  > słuszne!
                                  > GAZy ma milicja/wojska wewnętrzne, np. jako awtozeki. A tak samo
                                  wyglądające
                                  > cywilne GAZy (one się tam: silnikami, skrzyniami biegów,
                                  zawieszeniem różnią) s
                                  > ą
                                  > dość popularne na ulicach Mińska.
                                  A te MAZy to skrót od Kamaza?To jest produkcja całkowicie
                                  białoruska czy też jest to scheda bo ZSRR?Z tego co wiem to np.
                                  Ukraina w większości wyposaża swoją armię na zachodzie i w
                                  USA.Jeżeli więc na Białorusi promują swoją produkcję to jest to
                                  chwalebne zjawisko.A te Szkody to tak na poważnie?
                                  • natalia_sankowska1 Re: Kilkadziesiąt minut 22.05.10, 19:47
                                    jarucha_0 napisała:

                                    >
                                    > > Wiem,że nic nie wiem i dlatego pytam,drążę i dociekamsmile

                                    Jeśli pozwolisz - i rzeczywiście interesujesz się techniką czasów
                                    IIWŚ - poradzę jednak korzystać ze specjalistycznych stron. Bo,
                                    niestety, podawane tu informacje są niepełne.
                                    www.ruspodvig.ru/photogalery/index.php?cat=2
                                    www.bestreferat.ru/referat-85581.html
                                    revolution.allbest.ru/history/00094069_0.html - tu cała gama
                                    opracowań, niestety, każde należy otwierać osobno.

                                    Czytasz po niemiecku?
                                    >
                                    >>
                                    > A Ty się nie orientujesz – masz prawo. I mas
                                    > > z prawo pisać
                                    > > o tem na forum.
                                    > Ufff...Ulżyło mi.Pisać i pytać więc będęsmile
                                    > >
                                    Skomentuję złośliwie: nareszcie mamy Włodarza forum. Dobrze, że
                                    pisać pozwolił. Wszystkim?
                                    >
                                    A,
                                    > > żeby było ładniej od PzKpfw V – zaczęto je nazywać od
                                    zwierzątek:
                                    > Panther
                                    > > ,
                                    > > Tiger, Marder, Leopard itd
                                    > > Czy ja dobrze rozumiem?To znaczy,że podczas IIWŚ Niemcy używali
                                    > nie tylko Tygrysów,ale i inne wcześniejsze i
                                    > bardziej "prymitywne "wersje?

                                    Chyba rzadko oglądałaś rdzieckie filmy o wojnie: tam zawsze
                                    figurowały różne typy czołgów. Przynajmniej z nazwy. O przyczynach
                                    braku realnych maszyn czytaj niżej.

                                    To może Rosjanie też mieli nie tylko T-
                                    > 34?

                                    Nie tylko. Po prostu nie wiesz.
                                    A w Odessie nawet było coś, co było "samopalnym" nibyczołgiem
                                    zbudowanym w Zakładach Przyportowych. Poniewaz typ był nieznany, na
                                    początku oblężenia miasta to "coś" siało strach w szeregach
                                    atakujących. Jedyny egzemplarz zachował się w Muzeum obrony Odessy
                                    Bateria 411 na Daczy Kowalewskiego. Polecam odwiedzenie.
                                    >
                                    >>
                                    >
                                    > > ##Ooo! Masz szczęście, ze nie jesteś na czarnej liście
                                    > niektórych… wink
                                    > > Zamachnęłaś się na sowiecką legendę! ZiS-5, to prawie jak T-34 i
                                    > PePeSza! Rzecz
                                    > > prawie święta – a Ty „śmieszna”… smile smile
                                    > To znaczy,że mam przechlapanesmile

                                    Naprawdę śmieszny jest ten lacietis vel miś... Jakie tam
                                    świętości! "Połutorka" - naprawdę najbardziej rozpowszechniona
                                    ciężarówka czasów wojny, a i po wojnie jeździła na celinie w
                                    Kazachstanie. A "katiusze" szybko "porzuciły" ZIS-5 i przeniosły się
                                    na amerykańskie "studery" - studebaker. Lacietiś, biedaczek, nie
                                    doszukał się tego w necie, bo o tym akurat trzeba było WIEDZIEĆ. Kto
                                    poważnie się interesował Frontem Wschodnim (a nie tylko szperaniem w
                                    sieci), ten wiedział, że już w 1941 świeżutkie studery pojechały w
                                    ramach lend-lease pod Moskwę. I zostały bazowym samochodem
                                    wożącym "katiusze" różnych modeli.
                                    >
                                    > Kilka lat temu
                                    > > (chyba w 2005) z braku
                                    > > oryginalnych ZIS-5 po Placu Czerwonym puszczono przebudowane na
                                    > ich podobieństw
                                    > > o
                                    > > te nowe GAZy – to dopiero było śmieszne i brzydkie!
                                    > > Jak to się nie zachowały?Ani jeden egzemplarz?Niemożliwe!Gdzieś
                                    w
                                    > muzeum musi być.

                                    W tym miejscu chcę wyjaśnić, jak to jest z egzemplarzami muzealnymi,
                                    a także kręceniem filmów. Otóż w muzeach stoją pojedyńcze
                                    egzemplarze oryginalnej techniki
                                    , których ze względu na stan
                                    zachowania eksponatów nie wolno wykorzystywać ani na defiladach, ani
                                    na planach filmowych. Na 50-lecie zwycięstwa w IIWŚ w Moskwie w
                                    defiladzie jechało kilka oryginalnych ZIS-5 i studerów, ale
                                    dosłownie kilka, ponieważ by zebrać pokaźną ilość trzeba by było
                                    pozwozić egzemplarze z kilku muzeów. Muzeów IIŚ nie jest dużo, wbrew
                                    pozorom.
                                    Jeszcze bardziej ryzykowne jest wykorzystywanie muzealnych zbiorów
                                    jako aktywnie działajacej techniki na planie filmowym: warunki tam
                                    panujące wykluczają udział muzealnych egzemplarzy w akcji (oprócz
                                    wstrzasów, kurzu itp. zjawisk niebezpieczna jest pirotechnika).
                                    Znany jest fakt gdy z braku oryginalnego pancernika (a nawet jedynie
                                    podobnego pod względem konstrukcji) "Pancernik Potiomkin" był
                                    kręcony na fragmencie innego pancernika (zachowała się część pokładu
                                    z nadbudową i wieżą). Reszta statku już poszła do pieca, to samo
                                    stało się po zakończeniu zdjęć z tą pozostałoscią niegdyś dość
                                    groźnego pancernika typu "Trzech święcicieli".

                                    Zabawne też kilkakrotnie zgłoszone na forum życzenie, by kilka
                                    dziesięcioleci po wojnie w zdjęciach uczestniczyły oryginalne
                                    maszyny. Jest to przeciez z wielu powodów niemożliwe (szczególnie w
                                    przypadku techniki zagranicznej).

                                    > >
                                    > > Świetny film.Płakałam jak go oglądałam.To Niemcy nie mieli
                                    swoich
                                    > ciężarówek,tylko na zdobycznychwinkRekwizytor dał plamę.


                                    Wyżej napisałam, dlaczego nikt w podobnych przypadkach żadnej plamy
                                    nie daje. Robi się coś w rodzaju makiety (jeżeli technicznie się da
                                    i nie podwyższy zdecydowanie kosztów, nie zmusi do
                                    wielogodzinnej "charakteryzacji" techniki na planie). Poza tym film
                                    fabularny (bliższa mi jest jednak nazwa "artystyczny") nie jest
                                    imitacją dokumentu, więc nie jest tak bardzo istotne, czy akurat
                                    dokładnie ten typ czegokolwiek w tym czasie i w tamtym miejscu
                                    występował realnie.
                                    >
                                    >
                                    >
                                    > A te MAZy to skrót od Kamaza?To jest produkcja całkowicie
                                    > białoruska czy też jest to scheda bo ZSRR?

                                    Oczywiście, że jest to scheda po ZSRR - Минский автозавод. A słynne
                                    samochody marki Белаз są jednymi z największych ciężarówek świata.
                                    Sa specjalnie produkowane do kopalni odkrywkowych.
                                    Kamaz - Камский автозавод.

                                    Z tego co wiem to np.
                                    > Ukraina w większości wyposaża swoją armię na zachodzie i w
                                    > USA.

                                    Nie do końca prawda. Chociażby należało wziąć pod uwagę samoloty KB
                                    Antonow, cięzkie ciężarówki KRAZ (Кременчугский автозаводwink, no i
                                    produkcję własnej zbrojeniówki (powiedzmy, Южмашзавод, ХТЗ -
                                    Харьковский тракторный заводwink.
                                    • jarucha_0 Re: Kilkadziesiąt minut 23.05.10, 07:53
                                      natalia_sankowska1 napisała:

                                      > jarucha_0 napisała:
                                      >
                                      > >

                                      >
                                      > Jeśli pozwolisz - i rzeczywiście interesujesz się techniką czasów
                                      > IIWŚ - poradzę jednak korzystać ze specjalistycznych stron. Bo,
                                      > niestety, podawane tu informacje są niepełne.

                                      Nie ,nie interesuję się aż tak bardzo techniką wojenną żeby
                                      dogłębnie zapoznać się z tematem.Zainteresowała mnie konkretnie ta
                                      ciężarówka i Lacietis naprowadził mnie na jej ślad.Dzięki za
                                      odsyłacze,ale przy ojkazji, to komantarz był niepotrzebny(odnoszę
                                      wrażenie,że chcesz sprowokować Lacietisa).
                                      >
                                      > Czytasz po niemiecku?
                                      Niestety,tylko się komunikujęwink
                                      > >> > > >
                                      > Skomentuję złośliwie: nareszcie mamy Włodarza forum. Dobrze, że
                                      > pisać pozwolił. Wszystkim?
                                      Jak wyżej-komentarz niepotrzebny i rzeczywiście złośliwy.Lacietis
                                      nie uważa się za Włodarza forum,tylko wyczuł moją niepewność i
                                      strach przed pisaniem na tym forum(a konkretnie strach przed Tobą i
                                      Twoją wiedzą Natalio).Chciał mię po prostu wzmocnić.Nie wiem czy to
                                      dobre słowo,ale jest niedziela, siódma rano i jeszcze nie piłam
                                      kawy,więc umysł mój nie zaczął pracowaćwink


                                      >
                                      > Chyba rzadko oglądałaś rdzieckie filmy o wojnie: tam zawsze
                                      > figurowały różne typy czołgów. Przynajmniej z nazwy. O przyczynach
                                      > braku realnych maszyn czytaj niżej.
                                      > Na pewno nie obejrzałam ich tyle co Ty-niestety.Jednakże panuje
                                      powszechne przekonanie,że niemieckie czołgi to Tygrysy ,a radzieckie
                                      to T-34.Może to zasługa "Czterech pancernych"?winkZnasz to"Tygrysa
                                      bierz na cel i rąb" ,no i najbardziej znany czołg-Rudysmile


                                      >
                                      > Nie tylko. Po prostu nie wiesz.
                                      > A w Odessie nawet było coś, co było "samopalnym" nibyczołgiem
                                      > zbudowanym w Zakładach Przyportowych. Poniewaz typ był nieznany,
                                      na
                                      > początku oblężenia miasta to "coś" siało strach w szeregach
                                      > atakujących. Jedyny egzemplarz zachował się w Muzeum obrony Odessy
                                      > Bateria 411 na Daczy Kowalewskiego. Polecam odwiedzenie.
                                      > >
                                      Fakt,nie wiem."Samopalny" nibyczołg?Zaintrygowałaś mnie.Ukrainę mam
                                      w wakacyjnych planach,ale za rok.Bez wątpienia udam się do Odessy i
                                      do tego muzeum.Dzięki.
                                      > >

                                      >
                                      > Naprawdę śmieszny jest ten lacietis vel miś... Jakie tam
                                      > świętości! "Połutorka" - naprawdę najbardziej rozpowszechniona
                                      > ciężarówka czasów wojny, a i po wojnie jeździła na celinie w
                                      > Kazachstanie. A "katiusze" szybko "porzuciły" ZIS-5 i przeniosły
                                      się
                                      > na amerykańskie "studery" - studebaker. Lacietiś, biedaczek, nie
                                      > doszukał się tego w necie, bo o tym akurat trzeba było WIEDZIEĆ.
                                      Kto
                                      > poważnie się interesował Frontem Wschodnim (a nie tylko szperaniem
                                      w
                                      > sieci), ten wiedział, że już w 1941 świeżutkie studery pojechały w
                                      > ramach lend-lease pod Moskwę. I zostały bazowym samochodem
                                      > wożącym "katiusze" różnych modeli.

                                      > > I jak wyżej.Osobiste wycieczki nie na miejscu.Natalio droga!Nie
                                      każdy musi i może WIEDZIEĆ.Najważniejsze to umieć przyznać się do
                                      swoich braków w wiedzy,a Lacietis wyrażnie napisał,że nie orientuje
                                      się aż tak dobrze,Więc po co Twój komentarz?






                                      >
                                      > W tym miejscu chcę wyjaśnić, jak to jest z egzemplarzami
                                      muzealnymi,
                                      > a także kręceniem filmów. Otóż w muzeach stoją pojedyńcze
                                      > egzemplarze oryginalnej techniki
                                      , których ze względu na stan
                                      > zachowania eksponatów nie wolno wykorzystywać ani na defiladach,
                                      ani
                                      > na planach filmowych.

                                      A jednak sie tak zdarzało.Nie raz twórcy filmów dziękowali muzeom za
                                      udostepnienie eksponatów.
                                      >
                                      > Zabawne też kilkakrotnie zgłoszone na forum życzenie, by kilka
                                      > dziesięcioleci po wojnie w zdjęciach uczestniczyły oryginalne
                                      > maszyny. Jest to przeciez z wielu powodów niemożliwe (szczególnie
                                      w
                                      > przypadku techniki zagranicznej).
                                      >
                                      Owszem,ale oryginał,to nie kopia i robi większe wrażeniewink
                                      >
                                      >
                                      > Wyżej napisałam, dlaczego nikt w podobnych przypadkach żadnej
                                      plamy
                                      > nie daje. Robi się coś w rodzaju makiety (jeżeli technicznie się
                                      da
                                      > i nie podwyższy zdecydowanie kosztów, nie zmusi do
                                      > wielogodzinnej "charakteryzacji" techniki na planie). Poza tym
                                      film
                                      > fabularny (bliższa mi jest jednak nazwa "artystyczny") nie jest
                                      > imitacją dokumentu, więc nie jest tak bardzo istotne, czy akurat
                                      > dokładnie ten typ czegokolwiek w tym czasie i w tamtym miejscu
                                      > występował realnie.
                                      > >
                                      Oj,tu pozwolę się z Tobą nie zgodzić,Film obojętnie jaki,powinien
                                      zachować dbałośc o szczegóły odnoszące sie do czasów,o których jest
                                      mowa w filmie.Wymaga tego szacunek dla widza,bo niektórzy z tychże
                                      widzów są wymagajacy i znający się na rzeczy.Należy to uszanować,jak
                                      rownież i tego mniej "kumatego" widza,bo a nuż chciałby poszerzyć
                                      swoje horyzontysmile
                                      > >

                                      >
                                      > Oczywiście, że jest to scheda po ZSRR - Минск

                                      > 80;й автозавод. A s
                                      > łynne
                                      > samochody marki Белаз są jednymi z największych c
                                      > iężarówek świata.
                                      > Sa specjalnie produkowane do kopalni odkrywkowych.
                                      > Kamaz - Камский авт
                                      > озавод.
                                      Muszę poszukać fotek tego "monstrum"wink
                                      >
                                      > Nie do końca prawda. Chociażby należało wziąć pod uwagę samoloty
                                      KB
                                      > Antonow, cięzkie ciężarówki KRAZ (Кремен
                                      Pępowinę trudno odciąć...niestety.

                                      no i
                                      > produkcję własnej zbrojeniówki

                                      I to się chwalismile
                                      >
                                      >
                                      • natalia_sankowska1 Re: Kilkadziesiąt minut 23.05.10, 09:08
                                        jarucha_0 napisała:

                                        ale przy okazji, to komantarz był niepotrzebny(odnoszę
                                        > wrażenie,że chcesz sprowokować Lacietisa).

                                        Nie, nie chcę sprowokować lacietisa, lecz facet pisząć do Ciebie raz
                                        po raz puszczał niezbyt pochlebne aluzje pod moim adresem. A zarazem
                                        bardzo szczycił się swą rolą prelegenta. Uważam, że sprawiedliwie by
                                        było jemu też wskazać na...

                                        wyczuł moją niepewność i
                                        > strach przed pisaniem na tym forum(a konkretnie strach przed Tobą
                                        i
                                        > Twoją wiedzą Natalio).Chciał mię po prostu wzmocnić.

                                        Po to istnieje forum, by pytać - to pierwsze. I drugie - by
                                        odpowiadać na
                                        pytania. I jak ktoś wie, na pewno odpowie. Więc lęk jest absolutnie
                                        nie na miejscu.
                                        Ja nie lubię jednego (co internet i anonimowość forów ułatwia):
                                        popisywania się nie swoją wiedzą. Jak tego próbują studenci lub
                                        licealiści, złapać za rękę łatwo (też się siedzi w necie, więc i
                                        teksty się trafiaja te same). Na forum człowieka się nie widzi i
                                        nawet jak wyczuwa, że on to, co podaje jako pewnik, przed chwilą
                                        wyłapał z netu (bo akurat o tym, czego nie podał, należałoby
                                        wiedzieć, jeżeli rzeczywiście posiada wiedzę, a nie jedynie
                                        zamiłowanie do szperania), niełatwo wyprostować czy zmienić
                                        akcenty.

                                        > > Na pewno nie obejrzałam ich tyle co Ty-niestety.Jednakże panuje
                                        > powszechne przekonanie,że niemieckie czołgi to Tygrysy ,a
                                        radzieckie
                                        > to T-34.Może to zasługa "Czterech pancernych"?winkZnasz to"Tygrysa
                                        > bierz na cel i rąb" ,no i najbardziej znany czołg-Rudysmile

                                        Byłam święcie przekonana, że o "panterach" wszyscy też słyszeli.

                                        > > >
                                        > Fakt,nie wiem."Samopalny" nibyczołg?Zaintrygowałaś mnie.Ukrainę
                                        mam
                                        > w wakacyjnych planach,ale za rok.Bez wątpienia udam się do Odessy
                                        i
                                        > do tego muzeum.Dzięki.

                                        Niezły zbiór maszyn czasów IIWŚ (a także z afgańskiej) jest także w
                                        Muzeum WWO w Kijowie.


                                        >
                                        > A jednak sie tak zdarzało.Nie raz twórcy filmów dziękowali muzeom
                                        za
                                        > udostepnienie eksponatów.

                                        Jeszcze raz powiem: eksponaty (jeżeli są uruchomialne i stan ich
                                        pozwala na przetransportowanie na plan) nie uczestniczą w akcji. Z
                                        nimi się robi bliskie plany. Chcesz ciekawostkę?
                                        Czołg "grający" "Rudego" zawsze podstawiano do zdjęć jednym bokiem,
                                        bo drugim on grał "niemca" - po odpowiednim makietowaniu.

                                        > Owszem,ale oryginał,to nie kopia i robi większe wrażeniewink

                                        Choć film jest poniekąd sztuką "robienia wrażenia", jest
                                        jednocześnie wielkim wydatkiem. Co się da kupić, znaleźć w
                                        rekwizytorniach, muzeach itp. miejscach, ściąga się na plan. Ale
                                        nikt nie będzie produkował korpusów starych czołgów, samochodów,
                                        armat - a tym bardziej modeli zagranicznych. Wielka epopea Jurija
                                        Ozierowa pt. "Wyzwolenie" była zabezpieczana przez wojsko, które
                                        udostępniało wszystko co się da, w tym także zbiory muzealne, ale
                                        nie było możliwości ściągnięcia na plan potrzebnej ilości czołgów -
                                        T-34 modelu z czasów wojny (a były także inne), a tym barziej
                                        niemieckich. Więc tworzono makiety na bazie techniki radzieckiej z
                                        końca lat 60.-pocz.70.

                                        > > >
                                        > Oj,tu pozwolę się z Tobą nie zgodzić,Film obojętnie jaki,powinien
                                        > zachować dbałośc o szczegóły odnoszące sie do czasów,o których
                                        jest
                                        > mowa w filmie.Wymaga tego szacunek dla widza,bo niektórzy z tychże
                                        > widzów są wymagajacy i znający się na rzeczy.Należy to
                                        uszanować,jak
                                        > rownież i tego mniej "kumatego" widza,bo a nuż chciałby poszerzyć
                                        > swoje horyzontysmile

                                        Nie i jeszcze raz nie!
                                        Od konkretów i szczegółów jest film dokumentalny, program
                                        dokumentalny - jak najbardziej realny. Natomiast naprawdę
                                        denerwujące jest niestosowanie się do realiów czasu w kostiumologii
                                        i makietowaniu. W tym ostatnim ze względu na to, ze makietę tak czy
                                        owak należy zrobić, więc ma być możliwie dokładnie tak samo - o
                                        ile "baza" na to pozwala. A w kostiumach potrzeba wiedzy
                                        historycznej, i tyle. Niegdyś się usmiałam, gdy zobaczyłam
                                        Schwarzeneggera w mundurze radzieckiego milicjanta: błąd na błędzie,
                                        a przecież wystarczyłoby obejrzenia kilku akurat wtedy nakręconych
                                        filmów radzieckich, by się zorientować, jak naprawdę ten mundur ma
                                        wyglądać. W jakimś bodajże "bondzie" widziałam karykaturalnych
                                        rozmiarów gwiazdę Bohatera Związku Radzieckiego. Uważam, że w filmie
                                        należy wykorzystywać wiedzę fachowców-
                                        konsultantów, inaczej ilość "lapów" będzie żenująca. I to dopiero
                                        jest brakiem szacunku do widza.



                                        > Muszę poszukać fotek tego "monstrum"wink

                                        Ja zawsze polecam korzystanie z wyszukiwarki rosyjskiej yandex.
                                        Kiedyś spotkałam fajne zdjęcie takiej kopalni, która wyglądała jak
                                        wieżowiec zbudowany "w głąb" i tam po "piętrach" właśnie jeździły
                                        BELAZy.
                                        > >
                                        > > Nie do końca prawda. Chociażby należało wziąć pod uwagę samoloty
                                        > KB
                                        > > Antonow, cięzkie ciężarówki KRAZ (Креме

                                        > 85;
                                        > Pępowinę trudno odciąć...niestety.

                                        Tej ostatniej uwagi jakoś nie zrozumiałam. ZSRR był jednym z
                                        najwiekszych producentów zbrojeń i własnej produkcji po rozpadzie
                                        Związku
                                        nie zaniechano. I dobrze. Były i są własne osiągnięcia. Były
                                        licencje, na których te same modele produkowano w innych krajach (w
                                        Polsce - jak najbardziej). Przemysł zbrojeniowy USA wcale nie jest
                                        jedyny i najlepszy - amerykanie sporo zamawiają w innych krajach.


                                        Polska, w odróżnieniu od Czechosłowacji (a następnie Czech)
                                        całkowicie podporządkowała własny handel zbrojeniowy Amerykanom, na
                                        czym mocno traci. Ale to zupełnie inny temat.
    • mis_w_sieci.by Put' Miedwiedia 11.05.10, 10:01
      A swoja droga to Pucin rozpoczął nowa świecką tradycje na szczytach rosyjskiej
      władzy. Jak wiadomo jest szczęśliwym posiadaczem dwóch wołg GAZ-21. Samochodów,
      które jak po latach się okazało są niezwykle piękne.
      No to Miedźwiedź ma... pobiedę M-20! Też wypucowaną! Ciekawe czy oficjalnie ma
      jeszcze jakiś samochód? Może drugą pobiedę? wink
      A inni oficjele - też maja tylko stare sowieckie (prawie) limuzyny? (Wiem! Wiem!
      Pucin ma jeszcze niwę)
      • natalia_sankowska1 "Niwa" 11.05.10, 10:53
        "Niwa" - ulubiony samochód Michaiła Bojarskiego. Od jej pojawienia
        się jeździ tylko niwą.
        • mis_w_sieci.by Re: szerokie niwy 11.05.10, 17:02
          Cóś nam się powoli robi forum: „Sowieckie i rosyjskie samochody” wink smile
          Tu o wołdze (ale wyjeżdżamy powoli na szerokie niwy), a na wątku „Dzień Zwycięstwa” ZIŁy i tigry…
          Mi osobiście niwa nigdy się nie podobała. Więc ani pucinowska, ani Bojarskiego mnie nie chwyta za serce.. Za to GAZ-21 – to jednak rzeczywiście skaczący jeleń! Za komunizmu się jakoś tego nie dostrzegało. Zdawało się to takie pospolite i siermiężne (że o GAZ-24 nie wspomnę) – a dziś… I 24 mi się podoba – a 21 to naprawdę szczyt elegancji (zwłaszcza malowane dwukolorowo). Nie zależnie od tego, że sam Pucin mniej mi się podoba od Miedwiediewa – to uważam, że w samochodach ma lepszy gust. Wołga jest jednak ładniejsza od pobiedy. Choć tak naprawdę to chyba taki mały pic – nawet jeśli akurat BB rzeczywiście lubi stare wołgi – to obecny prezydent, nie miał po prostu innego wyjścia i musiał wybrać sobie cóś z dawnej produkcji. ZIŁy i Czajki – to było by zbyt pompatyczne, 21 zajęta – pozostawała 24 – ale ona wciąż jest zbyt pospolita – więc wybór padł na pobiedę.
          Jakie by tam powody nie były – miła „świecka tradycja”… wink
          Dziw tylko bierze, że Buszu sobie nie sprawił wołgi po słynnej przejażdżce po Soczi… Ale skąd Hamerykan ma wiedzieć co dobre?... wink

          -------------------------------------------------------------------
          Bijce ŭ sercy ich - bijce miačami,
          Nie davajcie čužyncami być!
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka