witekjs 26.06.10, 21:02 Ruski miesiąc - Strelnikoff Dmitrij Pozdrawiam. Witek forum.gazeta.pl/forum/w,23923,113322984,113444841,Re_Co_ich_u_nas_zadziwia_.html Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
demka Re: Może Was to również zainteresuje? 26.06.10, 22:19 Jak widać co kraj to obyczaj Jakiś czas temu oprowadzałam po Warszawie mieszkańców Moskwy. Strasznie się dziwili, że tyle tu wolnej i niezagospodarowanej przestrzeni. Zjawiskiem było też piwo z kija. Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Może Was to również zainteresuje? 27.06.10, 00:18 A mnie, Witku, z kolei zbulwersowały "mądrości" z tekstu poprzedzającego właściwy wywiad. Jakie "rosyjskie Siedmiorzecze"? Jaka stolica? Siedmiorzecze jest terenem historyczno-geograficznym, zamieszkałym przez (jak wtedy pisano) kirgiz-kajsackie plemiona koczownicze. W 1854/55 zbudowano na tym terenie m.in. Fort Wierny (późn. Ałma-Ata, ob. Ałmaty); Ałma- Ata została stolicą Kazachstanu w czasach radzieckich po podziale Turkiestanu na republiki. Przed tym centrum administracyjne znajdowało się w Taszkiencie (generał-gubernatorstwo, dowództwo wojsk - regularnych i kozackich). W fortach stały garnizony, obok powstawały kozackie stanice, słobodki przesiedleńców. A już to co zostało napisane nt. Wielkiego Nowgorodu jest śmieszne. Wielki Nowgorod był samodzielnym państwem - republiką z wybieralnym księciem (na wypadek wojny). Nie był żadną (ani starą, ani nową) stolicą Rusi, wręcz śmiesznie brzmi twierdzenie "Wielki Nowgorod - stolica Rusi Kijowskiej". Nawiasem mówiąc, nie istniała żadna Ruś Kijowska: była Ruś. Przydomek "Kijowska" wymyślono w XIXw. gwoli uściślenia geograficznej lokalizacji centralnego i politycznie najważniejszego księstwa na tamtym terenie (por. "Ruś Halicka", "Ruś Wołyńska"). Rozumiem, że autorka tekstu zasugerowała się stroną Wikipedii tworzoną przez samego (jak podejrzewam, bo identycznie wygląda strona własna) indagowanego, ale nim da się tekst do umieszczenia w wydawnictwie, należy jednak pewne dane sprawdzać. Bo tak to wychodzi śmiesznie i głupio. Odpowiedz Link
mis_w_sieci.by Nowogród stolicą Rusi Kijowskiej! 27.06.10, 14:54 Jasne, że określenie „Ruś Kijowska” nie funkcjonowało na samej Rusi Kijowskiej – tem nie mniej – jak wiele innych określeń w historii zostało nadane przez historyków by było łatwiej określić pewne zjawiska, bądź odróżnić je od identycznie (podobnie) nazywających się. Ani w I Rzeczypospolitej, ani w I Rzeszy nie wiedziano, że są one „pierwszymi”. Podobnie z Rusią. Ruś Kijowska, była po prostu Rusią – i to pewnie nie od razu, bo określenie to funkcjonowało pierwotnie wobec elity rządzącej – najprawdopodobniej całej drużyny – pierwotnie całkowicie, później częściowo skandynawskiego pochodzenia – i dopiero z czasem przeniosło się na całe państwo ze stolicą w polańskim Kijowie. Ale jako, że określenie Ruś z i bez dodatkowych przymiotników (Biała, Czarna, Czerwona, Zaleska) zaczęło oznaczać różne zjawiska historyczne i przestrzenne – więc by określić początkowy okres istnienia państwa na obszarach wschodniosłowiańskich powstało takie – sztuczne, ale -jakże przydatne określenie jak Ruś Kijowska – i nie ma co mędrkować… W końcu Bizantyjczycy też nie wiedzieli, że są Bizantyjczykami – ale chyba nie każesz nam teraz nazywać ich Rzymianami, bądź Grekami – jak sami się nazywali i byli nazywani – bo będzie się to myliło z Rzymianami ze starożytnego Rzymu i tak różnymi odmianami Greków (z azowskimi włącznie), że lepiej nie rezygnować z określenia „Bizantyjczycy”… I jak niemal wszystkim wiadomo – Ruś Kijowska nie oznacza tylko księstwa kijowskiego/ziemi kijowskiej – ale całe państwo ruskie IX-XIww. (a może i XIII), podlegające (często tylko formalnie) władcy Kijowa. A i – jak paradoksalnie by to nie brzmiało – Nowogród Wielki był stolicą Rusi (jednak „kijowskiej” – bo (aż dziw bierze, że nie wiesz o tak elementarnych rzeczach – a może tylko „zręcznie” manipulujesz faktami, by udowodnić fałszywą – ale tobie miłą tezę?...) to Nowogród Wielki był pierwszą siedzibą Rusi – a więc Ruryka i Olega z kumplami – póki ten drugi nie zdobył w 882 Kijowa, a następnie przeniósł tam swą siedzibę (czyli stolicę państwa) – bo bliżej mu było do Bizancjum. Jasne, że zbitka „Nowogród Wielki był stolicą Rusi kijowskiej” – brzmi durnie – ale nie jest nie prawdziwa, zważywszy co dziś rozumie się pod pojęciem Kijowskiej Rusi (państwo staroruskie). Odpowiedz Link
witekjs Re: Nowogród stolicą Rusi Kijowskiej! 27.06.10, 19:03 Myślę, że w tych miejscach jest dość dokładnie opisane powstawanie "Rusi Kijowskiej"/okres w historii Rusi trwający umownie od 862 do 1240 roku/: pl.wikipedia.org/wiki/Ru%C5%9B_Kijowska wapedia.mobi/pl/Historia_Ukrainy wapedia.mobi/pl/Ru%C5%9B_Kijowska Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Nowogród stolicą Rusi Kijowskiej! 27.06.10, 19:49 Witku, na Boga, nie wklejaj odnośników do Wikipedii - jest to absolutnie niedopuszczalne, bo nienaukowe. Żadnej Wikipedii! Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Nowogród stolicą Rusi Kijowskiej! 27.06.10, 19:47 mis_w_sieci.by napisał: Ruś > Kijowska, > była po prostu Rusią – i to pewnie nie od razu, bo określenie to funkcjon > owało > pierwotnie wobec elity rządzącej – najprawdopodobniej całej drużyny ̵ > 1; pierwotnie > całkowicie, później częściowo skandynawskiego pochodzenia – i dopiero z c > zasem > przeniosło się na całe państwo ze stolicą w polańskim Kijowie. Ale jako, że > określenie Ruś z i bez dodatkowych przymiotników (Biała, Czarna, Czerwona, > Zaleska) zaczęło oznaczać różne zjawiska historyczne i przestrzenne – wię > c by > określić początkowy okres istnienia państwa na obszarach wschodniosłowiańskich > powstało takie – sztuczne, ale -jakże przydatne określenie jak Ruś Kijows > ka – i > nie ma co mędrkować… W końcu Bizantyjczycy też nie wiedzieli, że są > Bizantyjczykami – ale chyba nie każesz nam teraz nazywać ich Rzymianami, > bądź > Grekami – jak sami się nazywali i byli nazywani – bo będzie się to > myliło z > Rzymianami ze starożytnego Rzymu i tak różnymi odmianami Greków (z azowskimi > włącznie), że lepiej nie rezygnować z określenia „Bizantyjczycy” > 230; > I jak niemal wszystkim wiadomo – Ruś Kijowska nie oznacza tylko księstwa > kijowskiego/ziemi kijowskiej – ale całe państwo ruskie IX-XIww. (a może i > XIII), > podlegające (często tylko formalnie) władcy Kijowa. > A i – jak paradoksalnie by to nie brzmiało – Nowogród Wielki był st > olicą Rusi > (jednak „kijowskiej” – bo (aż dziw bierze, że nie wiesz o ta > k elementarnych > rzeczach – a może tylko „zręcznie” manipulujesz faktami, by u > dowodnić fałszywą – > ale tobie miłą tezę?...) to Nowogród Wielki był pierwszą siedzibą Rusi – > a więc > Ruryka i Olega z kumplami – póki ten drugi nie zdobył w 882 Kijowa, a nas > tępnie > przeniósł tam swą siedzibę (czyli stolicę państwa) – bo bliżej mu było do > Bizancjum. Jasne, że zbitka „Nowogród Wielki był stolicą Rusi kijowskiej& > #8221; – > brzmi durnie – ale nie jest nie prawdziwa, zważywszy co dziś rozumie się > pod > pojęciem Kijowskiej Rusi (państwo staroruskie). Cóż, masz niezły mętlik w głowie. Rozumiem, że bliska ci jest normańska teoria promowana usilnie przez autora "Historii Państwa Rosyjskiego" Nikołaja Michajłowicza Karamzina. Ale od jego czasów (publikacja w 1872r.) minęło prawie 150 lat. W tym czasie powstała obszerna naukowa literatura dotycząca wczesnego okresu Rusi. Nie będę na forum wygłaszać referatu na ten temat, ale wiadomo, że nim Nowgorod został ośrodkiem politycznym i administracyjnym, na terenach tych znajdowało się zupełnie inne "stołeczne" miasto (w pobliżu niniejszego m.Ładoga - Stara Ładoga). To Kijów podporządkowywał sobie Nowgorod - nie odwrotnie. Wielki Książę Kijowski sadzał na stole nowgorodskim swego syna - nie nowgorodczycy panowali w Kijowie. Dopiero w 1136r. Nowgorod oderwał się od wpływów Kijowa. Wreszcie Kijów z dawien dawna był samodzielnym ośrodkiem ze wszystkimi oznakami stołeczności i by zagarnąć to księstwo Olegowi przyszło zabić ksiąząt Askolda i Dira. To tak, pokrótce. Polecam lektury klasyków - G.Millera, M.W. Łomonosowa, W.K.Trediakowskiego, F.K.Brauna, stronników "normańskiej teorii" G.Vigfussona, W.B.Antonowicza, ale także W.Kluczewskiego, M.Gruszewskiego i poźniejszych B.D.Grekowa, M.N.Tichomirowa, B.A.Rybakowa. JAko pewne kompendium zagadnienia: Академія наук Української РСР Інститут історії "Історія Кієва" У трьох томах, чотирьох книгах. - "Наукова думка", Київ, 1986. Том перший. Стародавній і середньовічний Київ. "Киев. Энциклопедический справочник." Под редакцией А.В.Кудрицкого. Изд. третье (дополненное. Главная редакция УСЭ, киев, 1986г. Zarzucając komukolwiek manipulację należy przytoczyć odnośniki do źródeł - poważnych źródeł, nie własnych zmyśleń lub Wikipedii (choć może twym guru jest jegomość Komorowski czerpiący swą fantastyczną wiedzę z tego WYBITNEGO źródła). A propos Bizancjum - pisze ukochana przez ciebie Wikipedia: Византий — Википедия Виза́нтий (греч. Βυζάντιον, лат. Byzantium) — греческий город-колония на европейском берегу Босфора, куда в 330 году Константин Великий перенёс столицу Римской империи, переименовав Византий в Константинополь. ru.wikipedia.org Mieszkańcy nazywali siebie Romejami (od Rzymu, a jakże!). Odpowiedz Link
mis_w_sieci.by Re: Nowogród stolicą Rusi Kijowskiej! 27.06.10, 21:38 ##Ajajaj! Czy sądzisz, że tylko ty i ja na tym forum znamy historię? Czy liczysz, ze twój autorytet jest tak wielki, że możesz wciskać co chcesz?... Cóż, masz niezły mętlik w głowie. ##Mętlik – to ty usiłujesz pozostałym (a może naiwnie i mi) forumowiczom czynić w głowach… Poniżej mamy przykład pseudonaukowego bełkotu, który zewnętrznie wygląda bardzo uczenie, a bazuje głównie na skakaniu z tematu na temat i oskarżeniach –ale tak bardziej bezpodstawnych… Rozumiem, że bliska ci jest normańska teoria promowana usilnie przez autora "Historii Państwa Rosyjskiego" Nikołaja Michajłowicza Karamzina. Ale od jego czasów (publikacja w 1872r.) minęło prawie 150 lat. ##Teoria normańska – co do zasady – nie została nigdy obalona – a wręcz przeciwnie, dobrze się ma i rozwija – choć może nie wszystko wygląda jak 150 lat temu. Ale oprócz Nestora, jest i wiele innych źródeł – w tem archeologicznych potwierdzających nie tylko obecność, ale i decydującą rolę Normanów (Waręgów, Rusów, „wikingów” na Rusi!!! „Pan Nowogród Wielki” Bratkowskiego i „Ruś Wikingów” Duczki – zapewne nie są ci znane… (wiem, że wiesz o co chodzi – ale znowu działasz na zasadzie zaprzeczania wszystkiemu co napiszę). Dodał bym jeszcze stwierdzenie, że jest wiele twierdzeń starszych niż 150 lat – i nadal są aktualne. Zresztą poniżej – pośrednio- sama przyznajesz, że wszystko z „teorią” normańską w porządku – tylko hasła wykrzykujesz inne. To raczej tobie bliskie są nadal „osiągnięcia” sowieckiej nauki historycznej, które próbowały (nieudolnie!) zaprzeczać wpływom normańskim. Dodajmy do tego przodujące osiągnięcia socjalistycznej historiografii bułgarskiej utrzymującej, że proto-Bułgarzy nie byli ludem tureckim, czy polskiej, że Biskupin był grodem prasłowiańskim… że nim Nowgorod został ośrodkiem politycznym i administracyjnym, na terenach tych znajdowało się zupełnie inne "stołeczne" miasto (w pobliżu niniejszego m.Ładoga - Stara Ładoga). ##Nowogród. Po polsku – pani erudytko – Nowogród. No i co z tego, że Stara Ładoga – siedziba Ruryka (bo do miasta nowogrodzianie go wraz z jego Rusią nie wpuścili)? Była i co? Można wyciągnąć jeszcze wiele szczegółów, które i tak nie zaprzeczą faktowi, że przez te 20 lat – to Nowogród był stolicą Rusi (czyli bandy Waręgów). To Kijów podporządkowywał sobie Nowgorod - nie odwrotnie. ##O – i to jest właśnie gołosłowne twierdzenie (cieszę się, że propagujesz ukraińskie – antyrosyjskie mity narodowe Tak trzymaj!!!) Wielki Książę Kijowski sadzał na stole nowgorodskim swego syna - nie nowgorodczycy panowali w Kijowie. ##Piękna antychronologia!!! Jasne – po 882 wielkokrotnie. Ale sama doskonale wiesz, ze Oleg przybył do Kijowa z Nowogrodu – a nie odwrotnie. Choć oczywiście w skali stuleci – Nowogród był tylko przystankiem Rusi (Rurykowiczów) na drodze do Kijowa. To taki sam ahistoryzm – jakby na podstawie tego, że obecnie wojewoda wielkopolski wyznaczany jest w warszawie zaprzeczać dawnej stołeczności Gniezna i Poznania… Wreszcie Kijów z dawien dawna był samodzielnym ośrodkiem ze wszystkimi oznakami stołeczności i by zagarnąć to księstwo Olegowi ##No więc kim był i skąd przybył do Kijowa ten jakiś tajemniczy Oleg? – Jeśli nie był to Helge – kumpel (krewniak) Ruryka, przybyły z Nowogrodu!!! przyszło zabić ksiąząt Askolda i Dira. ##I znowu zaplątałaś się w swoich machinacjach! Po co Oleg zabijał Askolda i Dira – jeśli według ciebie to Kijów podbił Nowogród, a nie odwrotnie??? Bo jeśli to Oleg był z Kijowa, a Askold i Dir – to podbici nowogrodzianie – to nie tylko stawiasz na głowie całą naukę historyczną – ale przede wszystkiem przeczysz swojemu własnemu twierdzeniu („Kijów z dawien dawna był samodzielnym ośrodkiem(…” ) Zarzucając komukolwiek manipulację należy przytoczyć odnośniki do źródeł - poważnych źródeł, nie własnych zmyśleń lub Wikipedii (choć może twym guru jest jegomość Komorowski czerpiący swą fantastyczną wiedzę z tego WYBITNEGO źródła). ##Komor – to chyba jednak twój ulubieniec. Ale twoja obsesja wobec wikipedii jest zabawna… Nie zapominaj (a może raczej w końcu wbij sobie do głowy), że nie jesteś na sympozium naukowym – tylko na forum internetowym! Dla normalnych forumowiczów – wikipedia jest normalnym źródłem wiedzy – tak jak każda encyklopedia – rzadko jest dogłębna i wyczerpująca – co nie znaczy, że fałszywa (przynajmniej polska wersja językowa). A propos Bizancjum - pisze ukochana przez ciebie Wikipedia: ##A propos – to ja nie wyleciałem pierwszy z wikipedią – i kiedy pisałaś insynuację o moim uwielbieniu dla niej – nie miałaś ku temu żadnych podstaw… Византий — Википедия Виза́нтий (греч. Βυζάντιον, лат. Byzantium) — греческий город-колония на европейском берегу Босфора, куда в 330 году Константин Великий перенёс столицу Римской империи, переименовав Византий в Константинополь. ##No cóż… Może lepiej czytaj polską wikipedię – jest obszerniejsza i kompetentniejsza od rosyjskiej: Bizancjum to: • skrótowa nazwa Cesarstwa Bizantyjskiego • dawna nazwa Stambułu (zobacz miasto Bizancjum) A ty licząc na lenistwo i niekompetencję czytelników ograniczyłaś się do zmanipulowania – licząc, że nikt nie sprawdzi, że nazwa Bizancjum funkcjonuje przede wszystkiem jako skrótowa (i też wymyślona sztucznie – jak dodatek „kijowska” do Ruś) nazwa Imperium Wschodniorzymskiego. Ty zresztą doskonale wiesz, że w rosyjskiej wikipedii napisane jest: Византи́йская импе́рия, Византи́я (греч. Βασιλεία των Ῥωμαίων, «Империя Римлян»; IV век (?)[2]—1453) — название Восточной Римской империи в западной исторической науке. <a href=" Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Początek wypowiedzi 28.06.10, 01:05 mis_w_sieci.by napisał: > ##Ajajaj! Czy sądzisz, że tylko ty i ja na tym forum znamy historię? Czy > liczysz, ze twój autorytet jest tak wielki, że możesz wciskać co chcesz?... Otóż - w odróżnieniu od ciebie - niczego nie wciskam. Przytoczyłam kilka nazwisk - ważnych z punktu widzenia zagadnienia - osób, które na przestrzeni wieków zajmowały się historią Rusi. Wspomniałam o jednej z teorii i jej stronnikach. Poleciłam wydawnictwo - w pełni naukowe, poważne. A więc zachowałam się jak zawodowiec. Tak mnie uczono swego czasu. No i podkreśliłam, że forum nie jest miejscem odpowiednim do referowania tematu, któremu towarzyszy poważnych rozmiarów biblioteka. Cóż, po raz kolejny próbuję "метать бисер перед свиньями" ze skutkiem znanym z poprzednich przypadków. Nie umiesz podjąć sporu, nie jesteś w stanie zreferować hipotezy, która jest ci bliska. Cóż, nie każdy nadaje się do zajęć nauką. > > Cóż, masz niezły mętlik w głowie. > ##Mętlik – to ty usiłujesz pozostałym (a może naiwnie i mi) forumowiczom > czynić > w głowach… Poniżej mamy przykład pseudonaukowego bełkotu, który zewnętrzn > ie > wygląda bardzo uczenie, a bazuje głównie na skakaniu z tematu na temat i > oskarżeniach –ale tak bardziej bezpodstawnych… Już raz ci powiedziałam: jeżeli kogoś oskarżasz, masz obowiązek nie rzucać inwektywami, lecz przytoczyć przykłady i je uzasadnić. Jeżeli nie jesteś w stanie, lepiej nie podejmuj tematu. Co do skakania z tematu na temat - czytający sami widzą, kto tu skacze bez ładu i składu. > ##Teoria normańska – co do zasady – nie została nigdy obalona ̵ > 1; a wręcz > przeciwnie, dobrze się ma i rozwija – choć może nie wszystko wygląda jak > 150 lat > temu. Ale oprócz Nestora, jest i wiele innych źródeł – w tem archeologicz > nych > potwierdzających nie tylko obecność, ale i decydującą rolę Normanów (Waręgów, > Rusów, „wikingów” na Rusi!!! „Pan Nowogród Wielki” Bra > tkowskiego i „Ruś > Wikingów” Duczki – zapewne nie są ci znane… > (wiem, że wiesz o co chodzi – ale znowu działasz na zasadzie zaprzeczania > wszystkiemu co napiszę). Cóż, stosujesz manipulację. Jeżeli Władysław Duczko jest specjalistą z interesującego nas zagadnienia i wyraża normanistyczny punkt widzenia (do czego ma prawo, bo zajmuje się kwestią profesjonalistycznie), to Stefan Bratkowski (nb,dobrze mi znany osobiście)takim uczonym nie jest. Jego ksiązka - może interesująca - nie może być uważana za poważne naukowe źródło. To tak jak gdyby pisarstwo Kapuścińskiego uważać za poważne naukowe badania. Poza tym mieszasz nazwy, choć nadal trwa spór (uczonych, nie oszołomów) wokół etniki Rusi i rusi jako narodowości (?), powstania tych toponimów i etnonimów. Ty zaś bezpodstawnie pozwalasz sobie z pewnością neofity utożsamiać "Waregów" i "Ruś". > Dodał bym jeszcze stwierdzenie, że jest wiele twierdzeń starszych niż 150 lat & > #8211; > i nadal są aktualne. Zresztą poniżej – pośrednio- sama przyznajesz, że ws > zystko > z „teorią” normańską w porządku – tylko hasła wykrzykujesz in > ne. Niczego nie "wykrzykuję" i nie twierdzę, że "z normańską teorią wszystko w porzadku". Twierdzę, że istnieje od dawna, ale od początku była poważnie kwestiowana - przez historyków różnych formacji, i nie bezpodstawnie. > To raczej tobie bliskie są nadal „osiągnięcia” sowieckiej nauki his > torycznej, > które próbowały (nieudolnie!) zaprzeczać wpływom normańskim. Otóż kolejne twoje gołosłowne twierdzenie. Zresztą, normańską teorię kwestionowali i przed rewolucją, i po. Nie znasz tego - twój problem. Dodajmy do tego > przodujące osiągnięcia socjalistycznej historiografii bułgarskiej utrzymującej, > że proto-Bułgarzy nie byli ludem tureckim, czy polskiej, że Biskupin był grodem > prasłowiańskim… Wiesz, wypisujesz kolejne dyrdymały, naprawdę. Nazwa Bułgar pochodzi od nazwy związku plemion tureckojezycznych koczowników, lecz lud był konglomeratem wołżańsko-kamskich oraz ugrofińskich plemion jedynie z domieszką tamtych koczowników. > Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Kontynuacja 28.06.10, 02:12 mis_w_sieci.by napisał: > > że nim Nowgorod został ośrodkiem politycznym i administracyjnym, na > terenach tych znajdowało się zupełnie inne "stołeczne" miasto (w > pobliżu niniejszego m.Ładoga - Stara Ładoga). > ##Nowogród. Po polsku – pani erudytko – Nowogród. A po rosyjsku, ukraińsku, białorusku - Nowgorod, panie erudyto. I jak nie zmieniam wszystkich Nowo- i Star(o)gardów, tak nie zmieniam tej nazwy. By z marszu było wiadomo, o jakie miejsce i miasto chodzi. > No i co z tego, że Stara Ładoga – siedziba Ruryka (bo do miasta nowogrodz > ianie > go wraz z jego Rusią nie wpuścili)? Była i co? Można wyciągnąć jeszcze wiele > szczegółów, które i tak nie zaprzeczą faktowi, że przez te 20 lat – to N > owogród > był stolicą Rusi (czyli bandy Waręgów). No i znów podajesz jako ustalony fakt rzecz sporną. Nie jest udowodnione, że Ruś=Waręgowie (Waregowie - tak jest prawidłowo, panie znawco). Ostatnie badania na terenie wspomnianego miasta udowodniły, że jest ono starsze od Nowgorodu i że później zbudowany Nowgorod był pierwotnie podporządkowany temu właśnie miastu (ówczesna nazwa obecnie nie jest znana), a więc lokalnej stolicy. > > To Kijów podporządkowywał sobie Nowgorod - nie odwrotnie. > ##O – i to jest właśnie gołosłowne twierdzenie (cieszę się, że propagujes > z > ukraińskie – antyrosyjskie mity narodowe Tak trzymaj!!!) Jakie tam mity! Znany fakt, zresztą, podawany nawet w encyklopediach internetowych (wiesz, tych trochę - poza ukochaną przez ciebie Wikipedią - jest ) > > Wielki Książę Kijowski sadzał na stole nowgorodskim swego syna - nie nowgorodc > zycy > panowali w Kijowie. > ##Piękna antychronologia!!! Jasne – po 882 wielkokrotnie. Ale sama doskon > ale > wiesz, ze Oleg przybył do Kijowa z Nowogrodu – a nie odwrotnie. Nim Oleg przybył, istniało Księstwo Kijowskie, którego wpływy sięgały właśnie Nowgorodu. I to Wielki Książę Kijowski osadzał tam swego syna, by te wpływy zapewnić. Ponieważ tamtejsza ludność nie bardzo sobie życzyła takiej więzi, nim wyrwała się spod tych wpływów, skosztowała rządów "gości". Zresztą, początki tej gościny są nadal bardzo niejasne. > > Wreszcie Kijów z dawien dawna był samodzielnym ośrodkiem ze > wszystkimi oznakami stołeczności i by zagarnąć to księstwo Olegowi > ##No więc kim był i skąd przybył do Kijowa ten jakiś tajemniczy Oleg? – J > eśli > nie był to Helge – kumpel (krewniak) Ruryka, przybyły z Nowogrodu!!! Człowieku, naucz się w końcu czytać ze zrozumieniem! > > przyszło zabić ksiąząt Askolda i Dira. > ##I znowu zaplątałaś się w swoich machinacjach! Po co Oleg zabijał Askolda i > Dira – jeśli według ciebie to Kijów podbił Nowogród, a nie odwrotnie??? Czy ty nie rozumiesz, że szła walka o wpływy? Pierw "gości" opanowując Nowgorod odsuwaja Kijów z jego poprzednich pozycji, następnie odbywa się wyprawa (niewykluczone, że już w 860r.)i opanowanie Księstwa Kijowskiego. > Bo jeśli to Oleg był z Kijowa, a Askold i Dir – to podbici nowogrodzianie > – to > nie tylko stawiasz na głowie całą naukę historyczną – ale przede wszystki > em > przeczysz swojemu własnemu twierdzeniu („Kijów z dawien dawna był samodzi > elnym > ośrodkiem(…” ) Jak widać, naprawdę masz mętlik... A może, było za dużo piwa przy meczu? > Ale twoja obsesja wobec wikipedii jest zabawna… Nie jest to obsesja. Zapytaj jakiegokolwiek naukowca, czym jest Wikipedia, a usłyszysz to samo, co twierdzę ja. Jeszcze raz, byś zapamiętał: WIKIPEDIA NIE JEST ŹRÓDŁEM NAUKOWYM! > Nie zapominaj (a może raczej w końcu wbij sobie do głowy), że nie jesteś na > sympozium naukowym – tylko na forum internetowym! Właśnie na samym początku napisałam, a póxniej powtórzyłam, ze forum nie jest miejscem na szerokie naukowe referowanie poważnych tematów. Forumowiczom pozostaje albo uwierzenie na słowo, albo sprawdzenie przywołanych źródeł. Wiadomo, że nienaukowcy będa mieli problemy z rozróżnieniem, co źródłem jest albo nie jest. Dlatego podaje się - poza nazwiskami i ew. tytułami - nazwy wydawnictw, daty i inne dane bibliograficzne. Wiadomo, że wielotomowe wydanie akademickie jest poważne - w odróżnieniu od popularyzacyjnej książki z byle wydanictwa komercyjnego. Dla normalnych forumową > czów – > wikipedia jest normalnym źródłem wiedzy Otóż nie. I jak o tym nie wiedzą, powinni się dowiedzieć choćby od innego forumowicza. – tak jak każda encyklopedia Ale masz tupet! Poważne encyklopedie są przygotowywane nie anonimowo, udział w takim zadaniu czyni honor zaproszonej osobie. Autorzy artykułów odpowiadają imiennie za przygotowany materiał, podanie źródeł, bibliografię. Jak śmiesz porównywać tę pracę z Wiki... R > 11; rzadko > jest dogłębna i wyczerpująca – co nie znaczy, że fałszywa (przynajmniej p > olska > wersja językowa). > Masz prawo do ocen? Jesteś fachowcem od "polskiej wersji językowej"? Kolejny przykład zadufania - i niewiedzy. Ja w dziedzinach moich zainteresowań zawodowych (i hobbistycznych, które traktuje bardzo poważnie, praktycznie zawodowo) widziałam tyle błędów, że to ludzkie pojęcie przechodzi! To tak jakby przyrównywać w medycynie publikację w "The Lancet" i artykulik na 10 wierszy na stronie "Nauka" w lokalnej gazecie. > A propos Bizancjum - pisze ukochana przez ciebie Wikipedia: > ##A propos – to ja nie wyleciałem pierwszy z wikipedią – i kiedy pi > sałaś > insynuację o moim uwielbieniu dla niej – nie miałaś ku temu żadnych podst > aw… Tyle razy powoływałeś się na ten projekt - i co, nagle przejrzałeś na oczy i już Wiki... nie lubisz? A jakże twoje powyższe twierdzenia? I co - bezpodstawnie mieszam ciebie i Wiki...? > > Византий — Ви > кипедия > Виза́нтий (гр& > #1077;ч. Βυζάντιον, л& > #1072;т. Byzantium) — гречес > 082;ий город-кол > 086;ния > на европейск& > #1086;м берегу Бос& > #1092;ора, куда в 330 г > 1086;ду Констант > 080;н Великий > перенёс стол& > #1080;цу Римской и& > #1084;перии, переи& > #1084;еновав Виза > 1085;тий в > Константино > 1087;оль. > ##No cóż… Może lepiej czytaj polską wikipedię – jest obszerniejsza > i > kompetentniejsza od rosyjskiej: > > Bizancjum to: > • skrótowa nazwa Cesarstwa Bizantyjskiego > • dawna nazwa Stambułu (zobacz miasto Bizancjum) No tak, przytoczyłeś bardzo tajemną wiedzę dostępną jedynie na POLSKICH STRONACH! Dlaczego Odpowiedz Link
mis_w_sieci.by Nie zmieściło się... 27.06.10, 21:49 Ty zresztą doskonale wiesz, że w rosyjskiej wikipedii napisane jest: Византи́йская импе́рия, Византи́я (греч. Βασιλεία των Ῥωμαίων, «Империя Римлян»; IV век (?)[2]—1453) — название Восточной Римской империи в западной исторической науке. ru.wikipedia.org/wiki/%D0%92%D0%B8%D0%B7%D0%B0%D0%BD%D1%82%D0%B8%D0%B9%D1%81%D0%BA%D0%B0%D1%8F_%D0%B8%D0%BC%D0%BF%D0%B5%D1%80%D0%B8%D1%8F Bo sprawa Bizancjum (państwa) jest dla Rosji zbyt istotna, by wypisywali tylko takie bzdety jak przytoczyłaś. Bo każdy wie, że dziejowe znaczenie Cesarstwa Bizantyjskiego było wielokrotnie większe, niż polis Bizantium, która wcześniej istniała na miejscu Cargradu (Konstantynopola)… (można skonfrontować z: uk.wikipedia.org/wiki/%D0%92%D1%96%D0%B7%D0%B0%D0%BD%D1%82%D1%96%D0%B9%D1%81%D1%8C%D0%BA%D0%B0_%D1%96%D0%BC%D0%BF%D0%B5%D1%80%D1%96%D1%8F) ru.wikipedia.org Mieszkańcy nazywali siebie Romejami (od Rzymu, a jakże!). ##Święta prawda – i наглая лож – jednocześnie!... Oczywiście, że Bizantyjczycy nazywali siebie Rzymianami (Ρωμιοί. I ja pierwszy o tem wspomniałem! Ale ty raczyłaś napisać o mieście Bizancjum – tym przedrzymskim – a oni ni czorta nie nazywali się Rzymianami. Może to nie jest niekompetencja – ale manipulacja czystej wody. Zresztą, kto tu manipuluje – nie niech inni sami osądzą… Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Nie zmieściło się... 28.06.10, 02:27 mis_w_sieci.by napisał: > Bo sprawa Bizancjum (państwa) jest dla Rosji zbyt istotna, by wypisywali tylko > takie bzdety jak przytoczyłaś. Bo każdy wie, że dziejowe znaczenie Cesarstwa > Bizantyjskiego było wielokrotnie większe, niż polis Bizantium, która wcześniej > istniała na miejscu Cargradu (Konstantynopola)… Człowieku, czy ty sam siebie czytasz? Niesie cię gdzieś, aż szkoda patrzeć. Rozumiem, chore ambicje, ale w pewnym momencie należałoby wziąć coś na uspokojenie, naprawdę. > Mieszkańcy nazywali siebie Romejami (od Rzymu, a jakże!). > ##Święta prawda – i наглая л > 086;ж – jednocześnie!... > Oczywiście, że Bizantyjczycy nazywali siebie Rzymianami (Ρωμ_ > 3;οί. I ja pierwszy > o tem wspomniałem! Jeszcze raz zapytam: czy ty siebie czytasz? Że nie czytasz innych, a jak czytasz, to nie rozumiesz, wiedzą tu chyba wszyscy Ale siebie? Bo wyskakujesz z dziwnymi tekstami. A nie próbowałeś zapatentować w Urzędzie Patentowym swego pierwszeństwa w wypowiedzi nt. samonazwy mieszkanców Bizancjum? Świadectwo patentowe na ścianie byś powiesił! Taaakie łaaadneee! Ale ty raczyłaś napisać o mieście Bizancjum – tym > przedrzymskim – a oni ni czorta nie nazywali się Rzymianami. Ni czorta ani diabła. ;D > Może to nie jest niekompetencja – ale manipulacja czystej wody. Owszem, zmanipulowałam wszystkich: biedni, zamieszałam, i teraz szanowni koledzy myślą, że Bizancjum leży na Oceanie Spokojnym i nadal kwitnie. Zaś Romeje to protoplaści zacnego rodu Romejków/Romeyków (którzy się nieco "zmniejszyli"). A to co pierw stanowiło wschodnią część Imperium Rzymskiego, a później się powoli usamodzielniło, to było Rusobułgaria rządzona przez "Waręgów". ;D > Zresztą, kto tu manipuluje – nie niech inni sami osądzą… Racja! Odpowiedz Link
mis_w_sieci.by Więcej nie wejdzie! 28.06.10, 09:25 Chyba cie rozgryzłem... Próbowałaś wejść do świata nauki z rewolucyjnymi tezami w zakresie historii (to Kyjiw podbił Noŭharad; ZSRS był państwem dobrobytu budującym światowy pokój itp) – ale świat nauki nie docenił tych „perełek” – stąd twoja głęboka frustracja i nieudolne próby przerobienia forum internetowego, w swój autorytarny wykład. A kiedy zostaniesz przyłapana na pisaniu bzdetów – uciekasz się do inwektyw, albo kpiny wobec interlokutora (zastrzegam, że nie rozumiem tego słowa… Jak wielokrotnie pisałem: „nie będę kopał się z kobyłą”. Wiedza na temat początków Rusi (łącznie z tezą, że była to nazwa drużyny normańskiej, która z czasem rozszerzyła się na stworzone przez nią państwo) jest szeroko znana i łatwo dostępna – nikt się nie musi opierać na twoich rewolucyjnych tezach w stylu „naprawdę Chrystus żył w X wieku”… Nie będę więc zajmował się udowadnianiem naukowych aksjomatów, które usiłujesz podważyć. Nie od dziś wiadomo, że na prawdę – jakże często sprzeczną z faktami i przyzwoitością – masz monopol. I wystarczy – inne argumenty są zbędne. Ograniczę się do przypomnienia, że pisząc (niby) po polsku powinnaś używać polskich form nazw (Nowy Jork, Mediolan, IrkuCk itd.) – po polsku jest Nowogród Wielki już. I nie jest to żadne "zmieniane nazwy" – tylko elementarny szacunek dla mowy polskiej. Zaś po białorusku wcale nie „Nowgorod” – tylko Noŭharad (Ноўгарад, a po ukraińsku Nowhorod (Новгород – ale ty nie uznajesz odrębności tych języków, mroisz że to tylko nieistotne dialekty (pożal się Boże) „великого и могучего” – i to jest właśnie szowinizm i oszołomstwo wielkoruskie! Z piwem i meczami – to jest tak, że każdy sądzi po sobie – ale skoro ty chlasz piwsko hektolitrami oglądając transmisje z kopaniny – to nie znaczy, że wszyscy tak robią. Wiem, że to dla ciebie szok – że są osoby zachowujące się inaczej – ale świat jest bardziej skomplikowany niż ci się wydaje. Pomijam, że już pisałem o swoim stosunku do tzw.piłki nożnej i piwa – a nawet napadałaś na mnie w związku z tem. Podobnie jak z wikipedią – na którą powołuję się sporadycznie (inna sprawa, że na INTERNETOWYM forum – to dość normalna sprawa – bo Nie piszemy tu prac doktorskich – czego cały czas oczekujesz od innych…. Ale wbrew własnym wyobrażeniom – nie jesteś wszechwiedząca i wszechpamiętająca… A może, znowu próbujesz wmówić mi, że jestem wielbłądem? – to bardzo podobne do ciebie. „Masz prawo do ocen? Jesteś fachowcem od "polskiej wersji językowej"?” ##Nie! – tylko ty masz prawo do ocen – zresztą skrajnie subiektywnych. I innym takie prawo tylko ty nadajesz i tyko ty określasz kto jest, a kto nie fachowcem (patrz – Bratkowski i Duczko…. „Caryca” pełną gębą! – nic dodać nic ująć… „No tak, przytoczyłeś bardzo tajemną wiedzę dostępną jedynie na POLSKICH STRONACH!” ##Dla ciebie była tajemna – bo udało ci się znaleźć w rosyjskiej wikipedii tylko artykuł o mieście Bizancjum (nie a propos), a o Bizancjum/Cesarstwie bizantyjskim/Cesarstwie wschodniorzymskim już nie – więc wskazałem forumowiczom, że „nawet wikipedia” zauważa iż słowo Bizancjum odnosi się do dwóch dość różnych zjawisk historycznych – bo Sankowska (udawała?) nie znała drugiego – częściej stosowanego znaczenia! Zresztą jutro wyjeżdżam na wakacje i nie będę dalej udowadniał oczywistości: decydującego udziału Waręgów w tworzeniu państwa staroruskiego, które w historiografii nazywane jest Rusią KIJOWSKĄ i że Ruś przyszła z Nowogrodu (bliżej Szwecji) do Kyjiwa, a nie odwrotnie. To i tak wszyscy wiedzą… Natomiast zbiorę jeszcze świadectwa w innych byłych republikach sowieckich na dowód fałszywości tezy o rozpowszechnianiu filmów rosyjskojęzycznych i zagranicznych w językach republikańskich. Z waręskim pozdrowieniem! Miś.by Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Biedny chory amatorku! 28.06.10, 11:38 mis_w_sieci.by napisał: > Chyba cie rozgryzłem... > Próbowałaś wejść do świata nauki z rewolucyjnymi tezami w zakresie historii (to > Kyjiw podbił Noŭharad; ZSRS był państwem dobrobytu budującym światowy pokó > j itp) > – ale świat nauki nie docenił tych „perełek” – stąd two > ja głęboka frustracja i > nieudolne próby przerobienia forum internetowego, w swój autorytarny wykład. Jeszcze raz dla "niegramotnego": na początku nalisałam, że PODOBNE FORUM NIE JEST MIEJSCEM DLA REFEROWANIA TAK OBSZERNEGO TEMATU. Wyjaśnienie dla reszty uczestników forum: szanowni Państwo, ponieważ prahistoria nawet tej części Europy gdzie obecnie mieści się tzw. Europa Zachodnia (i niespecjalistom wydaje się, że wiadomo wszystko) jest daleka od ustalenia, w najbliższej przyszłości (10-20 lat) nie powstanie także jednolita wersja historii terenów położonych dalej. Jeżeli ktoś twierdzi, że coś jest USTALONE NA PEWNO, jest laikiem zauroczonym tematem (oby zapał służył zdobywaniu wiedzy i przypatrzeniu się obiektywnym faktom) lub zupełnym oszołomem (a tych nie brak nawet wśród ludzi z dyplomami). A > kiedy zostaniesz przyłapana na pisaniu bzdetów – uciekasz się do inwektyw Bzdety - twoje słówko. I nikt mnie na czymś takim nie przyłapał. Że ty sobie zmyślasz, jeszcze nie oznacza, że tak jest. Inwektywy? Wiesz, co to słowo oznacza? Czy czytasz swoje wypowiedzi? I co, kto kogo obraża? > , albo > kpiny wobec interlokutora (zastrzegam, że nie rozumiem tego słowa… No bo bardzo śmieszny jesteś. Nawet sobie nie wyobrażasz jak. Wiedza na > temat > początków Rusi (łącznie z tezą, że była to nazwa drużyny normańskiej, która z > czasem rozszerzyła się na stworzone przez nią państwo) jest szeroko znana i > łatwo dostępna W Wikipedii, jak rozumiem? A co mówią poważni naukowcy? Nie będę więc zajmow > ał się > udowadnianiem naukowych aksjomatów, które usiłujesz podważyć. Człowieku, żaden POWAŻNY FACHOWIEC zajmujący się tym okresem NIC NIE WIE na temat AKSJOMATÓW w tej dziedzinie: są hipotezy i teorie. A ty dokonałeś odkrycia na miarę Nobla (szkoda, nie ta dziedzina)! > Nie od dziś wiadomo, że na prawdę – jakże często sprzeczną z faktami i > przyzwoitością – masz monopol. I wystarczy – inne argumenty są zbęd > ne. No bo nie przytaczasz ŻADNYCH FAKTÓW! Powołałeś się na 2 nazwiska, z których jedno nie liczy się w sporze NAUKOWYM - i tyle. Jeżeli się znasz na rzeczy, proszę: kto co kiedy nt. napisał, powiedział, jakie są hipotezy i teorie (mam nadzieję, że rozumiesz różnicę). Czym poparte. Jak masz czas i siły na wypisywanie dyrdymał, powinienieś znaleźć trochę czasu na gruntowne zapoznanie się z NAUKĄ - nie forumowo- onetową "wiedzą". > Ograniczę się do przypomnienia, że pisząc (niby) po polsku Otóz piszę po polsku - w odróżnieniu od ciebie, który notorycznie przekręca ten język i uzywa form nieprawidłowych. powinnaś używać > polskich form nazw (Nowy Jork, Mediolan, IrkuCk itd.) – po polsku jest No > wogród > Wielki już. I nie jest to żadne "zmieniane nazwy" – tylko elementarny sza > cunek > dla mowy polskiej. Jaki tam szacunek! Napisałam, że właśnie po to stosuję w tym miejscu takiej (rosyjskiej) nazwy, by ktoś, kto nie czytał początkowych postów z marszu zrozumiał o jaką miejscowość chodzi. Zaś po białorusku wcale nie „Nowgorod” – t > ylko Noŭharad > (Ноўгарад, a po ukraińsku Nowh > orod (Новгород – ale ty > nie uznajesz odrębności > tych języków, mroisz że to tylko nieistotne dialekty (pożal się Boże) „ > 1074;еликого > и могучего” – > i to jest właśnie szowinizm i oszołomstwo wielkoruskie! Jeszcze raz dla "niegramotnego": nie przypisuj mnie poglądów, których NIGDZIE I NIGDY NIE WYPOWIADAŁAM! Co zaś do tego, CO niegdyś napisałam, to - skrótowo: języki, jak i narody, mają swój moment pojawienia się (wyłonienia), czas rozwoju i - często - umierania. KAZDY FILOLOG TO WIE. Nie wszystkim językom udaje się w pełni rozwinąć, nieraz umierają nawet na poziomie gwary, dlatego nigdy się nie dowiemy, co z takich gwar mogło powstać. Co to powoduje? Historia. Z historią się nie walczy, ją bada. Zrozumienie w XX wieku wartości WSZYSTKICH SKŁADNIKÓW KULTURY spowodowało powstanie różnych programów badawczych, w tym nad językami, oraz pomysłów na ocalenie elementów zagrożonych. Ale te działania jednak nie są w stanie odwrócić procesów historycznych. Języki bedą się rodziły i umierały, a także przeistaczały się w inne. Co zaś do języków ukraińskiego i białoruskiego, to ukraiński w swym rozwoju wyprzedził ten ostatni. Czy białoruski się rozwinie w pełni - zobaczymy. > Z piwem i meczami – to jest tak, że każdy sądzi po sobie – ale skor > o ty chlasz > piwsko hektolitrami oglądając transmisje z kopaniny – to nie znaczy, że w > szyscy > tak robią. No już, poniosło! A ja akurat piwa nie lubię. Wiem, że to dla ciebie szok – że są osoby zachowujące się inac > zej – > ale świat jest bardziej skomplikowany niż ci się wydaje. Wiesz, co mi sie wydaje? Naprawdę potrzebujesz pomocy lekarskiej. Przecież na forum zachowujesz się patologicznie! Pomijam, że już pisałe > m > o swoim stosunku do tzw.piłki nożnej i piwa – a nawet napadałaś na mnie w > związku z tem. Napadłam w związku z "CZEM"? Najechałeś forumowiczów, którzy pozwolili sobie bez uzgodnienia z tobą omawiać temat ich interesujący! Napisałam (zresztą, krótko), by nie wtryniałeś się w wątek, jeżeli ci nie leży i nie masz nic do powiedzenia - to jest jak najbardziej logiczne i zgodne z wymogami Regulaminu. No, ale z logiką masz na pieńku. Podobnie jak z wikipedią – na którą powołuję się sporadycz > nie > (inna sprawa, że na INTERNETOWYM forum – to dość normalna sprawa – > bo Nie > piszemy tu prac doktorskich – czego cały czas oczekujesz od innych… > ). NA KAŻDYM FORUM powoływanie się na Wiki... jest niezasadne. Jeżeli nie wiesz dlaczego, świadczy to o twoim poziomie wiedzy. Wiki... po prostu zawiera tak pokaźną ilość błędów i przekłamań (często umieszczanych świadomie, czasem przez "lacietisopodobnych" - z braku zasadniczej wiedzy), że korzystanie z tego "źródła" staje się niebezpieczne - szczególnie dla nieświadomego tych jego cech użytkowników-niefachowców. Przecież nawet nie będą w stanie znaleźć źródeł wiarygodnych. Ty zaś tyle razy powoływałeś się właśnie na Wiki..., że staje się zrozumiałe, iz jest to twoja ulubiona lektura "naukowa". Odpowiedz Link
mis_w_sieci.by Re: Biedny chory amatorku! - Ostrzegam!!! 28.06.10, 22:34 Twoje inwektywy są równie celne jak cały dorobek sowieckiej propagandy - żyj dalej wspomnieniami o zaginionym imperium... Ale ostrzegam! Mimo, że wyjeżdżam na wakacje - i to na długo - w domu pozostaje reszta domowników - więc proszę nie liczyć, na puste mieszkanko... (mam nadzieję, że tylko Qubraqu wie w jakim mieście mieszkam ) Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Więcej nie wejdzie! 28.06.10, 12:07 mis_w_sieci.by napisał: Ale wbrew > własnym wyobrażeniom – nie jesteś wszechwiedząca i wszechpamiętająca̷ Cóż, przypisujesz mi twoje wyobrażenia o sobie samym. Czytelnicy są w stanie zauwazyć, kto uprawia oszołomstwo i nie chce widzieć żadnych argumentów innych. A że pamiętam dużo - cóż, mój zawód stymuluje tę umiejętność, szczególnie jak się posiada dobrą pamięć od maleńkości. Chyba cecha dziedziczna. > 0; A może, > znowu próbujesz wmówić mi, że jestem wielbłądem? – to bardzo podobne do c > iebie. A może chcesz być innym zwiarzątkiem? Szczurkiem, świstakiem? NApisz, a się zrobi! > > „Masz prawo do ocen? Jesteś fachowcem od "polskiej wersji językowej"?R > 21; > ##Nie! – tylko ty masz prawo do ocen – zresztą skrajnie subiektywny > ch. I innym > takie prawo tylko ty nadajesz i tyko ty określasz kto jest, a kto nie fachowcem > (patrz – Bratkowski i Duczko…. „Caryca” pełną gębą! > 8211; nic dodać nic ująć… No bo wiedzę fachową widać, szczególnie jak spojrzy specjalista. Dla niefachowca wszystko może wyglądac tak samo, co nie oznacza, że tak jest. A kim i czym jest p.Stefan Bratkowski, jak sie nie wie, łatwo mozna się dowiedzieć. Jest to wiedza naprawdę nietajemna i szeroko dostępna. Z kolei twoją haniebną amatorszczyznę zdradza przywołanie w jednym szeregu tak niepasujacych do siebie autorów. Mógł to zrobić jedynie zupełny laik. > > „No tak, przytoczyłeś bardzo tajemną wiedzę dostępną jedynie na > POLSKICH STRONACH!” > ##Dla ciebie była tajemna – bo udało ci się znaleźć w rosyjskiej wikipedi > i tylko > artykuł o mieście Bizancjum (nie a propos), a o Bizancjum/Cesarstwie > bizantyjskim/Cesarstwie wschodniorzymskim już nie – więc wskazałem forumo > wiczom, > że „nawet wikipedia” zauważa iż słowo Bizancjum odnosi się do dwóch > dość różnych > zjawisk historycznych – bo Sankowska (udawała?) nie znała drugiego – > ; częściej > stosowanego znaczenia! No cóż, kolejny popis "naukowy". Czy myślisz, że wszyscy to czytajacy są tak samo ... co ty? > > Zresztą jutro wyjeżdżam na wakacje i nie będę dalej udowadniał oczywistości: > decydującego udziału Waręgów w tworzeniu państwa staroruskiego, które w > historiografii nazywane jest Rusią KIJOWSKĄ i że Ruś przyszła z Nowogrodu > (bliżej Szwecji) do Kyjiwa, a nie odwrotnie. To i tak wszyscy wiedzą… Co ty powiesz? Wszyscy? To znaczy, kontyngent jakiego wariatkowa? Rozumiem, że podoba ci się pewna TEORIA, ale żeby tak na tym punkcie zwariować... > Natomiast zbiorę jeszcze świadectwa w innych byłych republikach sowieckich na > dowód fałszywości tezy o rozpowszechnianiu filmów rosyjskojęzycznych i > zagranicznych w językach republikańskich. > No tak, zapytaj znajomych Czukczów co pamiętają sprzed 25 lat! Ale najpierw sprawdź, czy będą pamiętali co robili tej niedzieli - po kolei. Życzę owocnych badań. I z góry gratuluję "znajomości" psychologii. Odpowiedz Link
mis_w_sieci.by Zwyczajny faszyzm! - carycy 28.06.10, 23:09 No gratuluję argumentacji i sposobu (NIE)myślenia... natalia_sankowska1 napisała: > No tak, zapytaj znajomych Czukczów co pamiętają sprzed 25 lat! > Ale najpierw sprawdź, czy będą pamiętali co robili tej niedzieli - > po kolei. Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Człowieku, nie masz prawa wyjeżdżać! 28.06.10, 23:25 Twoja choroba jest niebezpieczna! Choroby psychiczne należy leczyć w domu! Wara maniakom od podróży: zrobią krzywdę jak nie innym, to sobie na pewno! Odpowiedz Link
witekjs Może Was to również zainteresuje? 28.06.10, 12:02 Jest to bardzo ciekawa, dla każdego człowieka książka. Witek tiny.pl/htz8k Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Interesująca, ale... 28.06.10, 13:50 Piękna aluzja, brawo! Poradnictwo fachowe zawsze jest przydatne. Ale określmy krąg jego przydatności. A najlepszym przykładem skuteczności poradnictwa ma być jego zastosowanie przez autorów na własnych osobach i pokazanie, że "to działa". Bo inaczej mamy to co mamy: w szkołach kurs przedsiębiorczości prowadzą osoby, które w życiu żadnej firmy nie założyły, i wg programu wymyślonego przez tak samo "przedsiębiorczych"; przepisy z książek kucharskich albo są "pucharami przechodnimi" z jednej do drugiej, albo nie nadają się do zastosowania wprost, bez korekty - a więc powstają dla czystego zarobku autorów (?) i wydawnictw; porady z wydawnictw typu "Jak zostać milionerem (boharerem, pionierem, muszkieterem)" - wydawane w celu jw. Kiedyś przy budowie mostów stosowano zasadę: projektant stawał pod tym swoim wytworem, a na most po raz pierwszy wjeżdżały pojazdy. Jak most się zawalał, widac było, na czym polega odpowiedzialność osobista autora. Aha, i jeszcze jedno: gdyby stosować zasady unikania sporów, niemożliwa by była dyskusja naukowa. Bo chodzi nie o spory, lecz metody ich prowadzenia. A metod człowiek się uczy praktycznie od urodzenia. Później - jeżeli uczelnia jest dobra - pewnych zasad uda się jeszcze nauczyć (nieraz mimo niedobrych nawyków wyniesionych z domu oraz szkoły) w trakcie studiów. Niektóre kierunki wręcz są nastawione na taką naukę. A jak ktoś nie kształcił się na podobnym kierunku i z lat dziecięcych i szkolnych nie wyniósł umiejętności prowadzenia merytorycznej dyskusji, może mieć problemy. Odpowiedz Link
witekjs Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 14:08 Ta książka jest zaskakująco ciekawa. Pozwala odkryć i bronić się przed "umniejszaczami", nawet wśród naszych bliskich i rozpoznać te cechy w nas samych... Warto ją przeczytać. Witek Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 16:08 Ostatnio dużo się mówi o osobach toksycznych i związkach toksycznych... Zresztą powstaje sporo różnych określeń - i potocznych, i specjalistycznych. Niektóre lektury rzeczywiście są interesujące i pożyteczne. Ja jednak uważam, że najważniejsze jest twierdzenie "poznaj samego siebie" (przynajmniej staraj się robić to samodzielnie). Odpowiedz Link
witekjs Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 18:07 Wydaje mi się, że w większości tego co czytamy i robimy, najczęściej poznajemy siebie, nie zdając sobie z tego sprawy. Zawsze potrzebne są przewodniki i czasami ludzie, którzy delikatnie nami pokierują. Witek Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 18:59 witekjs napisał: > Wydaje mi się, że w większości tego co czytamy i robimy, najczęściej poznajemy > siebie, nie zdając sobie z tego sprawy. Nie zgodzę się: nie można poznawać bezwiednie. Sprzeczne logicznie. > Zawsze potrzebne są przewodniki i czasami ludzie, którzy delikatnie nami pokier > ują. Przewodniki - chyba nie zawsze. Chyba że potraktuje je jako emanację ich autorów - ludzi, jak by nie było. > > Witek Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 19:14 natalia_sankowska1 napisała: > > Nie zgodzę się: nie można poznawać bezwiednie. Sprzeczne > logicznie. > No, no! Dobre, bardzo dobre! Odpowiedz Link
witekjs Re: Interesująca, ale... 01.07.10, 13:40 airam.as napisała: > natalia_sankowska1 napisała: > > > > > Nie zgodzę się: nie można poznawać bezwiednie. Sprzeczne > > logicznie. > > > > > No, no! > Dobre, bardzo dobre! No, no! Dobre, bardzo dobre ??? Poznajemy siebie i świat bezwiednie, już jako płód, niemowlę i przez całe życie. Tylko część naszego poznania i świadomości jest w pełni kontrolowana, również i to z kim i z czym się spotykamy. Szczególnie zaskakujące bywa to czego dowiadujemy się o sobie, w tych nieoczekiwanych spotkaniach. Przez całe życie... www.bryk.pl/teksty/studia/pozosta%C5%82e/psychologia/18570-podstawowe_poj%C4%99cia_rozwoju.html www.biomedical.pl/psychologia/uczenie-sie--rola-nauki-w-zyciu-czlowieka-197.html Wola i podejmowanie decyzji www.fizyka.umk.pl/~duch/Wyklady/Kog1/15-wola.htm Myślę, że jeszcze warto tutaj, zasugerować niezwykle ciekawą książkę, podobnie jak poprzednie nie przewodnik... www.medicon.pl/16114-empatia-co-potrafia-lustrzane-neurony.html www.fizyka.umk.pl/~gos/mirrorneuron.htm www.polityka.pl/psychologia/poradnikpsychologiczny/1503366,1,moralnosc-co-to-znaczy-byc-dobrym.read www.ted.com/talks/lang/pol/vs_ramachandran_the_neurons_that_shaped_civilization.html Pozdrawiam serdecznie. Witek PS. Dzisiaj rano dostałem "Ruski miesiąc" i z zainteresowaniem zaczynam czytać. Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 01.07.10, 20:12 "Wydaje mi się, że w większości tego co czytamy i robimy, najczęściej poznajemy siebie, nie zdając sobie z tego sprawy. " Mówiliśmy o świadomym doborze książek. W tym konkretnym przypadku, jako ludzi dorośli i uformowani. A nie mówimy np. o świadomości dziecka które się nieszczęśliwie zakochalo w wieku 12 lat, świadomości tego, jak to może wpłynąć na jego przyszłe życie > Poznajemy siebie i świat bezwiednie, już jako płód, niemowlę Oczywiście, dopóki nie wyksztaltuje się samoświadomość i świadomość. >>>i przez całe życie. To juz jest cecha indywidualna. Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Interesująca, ale... 01.07.10, 20:26 «Ac proinde haec cognitio, ego cogito, ergo sum, est omnium prima et certissima...» Rene Descartes (Renatus Cartesius) Odpowiedz Link
witekjs Re: Interesująca, ale... 02.07.10, 12:56 natalia_sankowska1 napisała: > «Ac proinde haec cognitio, ego cogito, ergo sum, est omnium > prima et certissima...» Rene Descartes (Renatus Cartesius) "Quidquid Latine dictum sit, altum videtur" Z ukłonami. Witek Odpowiedz Link
witekjs Re: Interesująca, ale... 02.07.10, 13:26 Kiedyś spotkałem w hotelowym barze w Poznaniu dwóch oficerów radzieckich. Jeden z nich, było to widoczne na mundurze, był lekarzem. Po jakimś czasie spytał kim jestem? Ja toże wracz, odpowiedziałem. Pokazał palcem, charakterystyczne miejsce na szyi i spytał, a eto czto? Eto - musculus sternocleidomastoideus. No i polubiliśmy się Witek PS.Mam nadzieję, że zainteresowały Cię neurony lustrzane. Jest to, jedno z bardziej ciekawych odkryć w neuronaukach, ostatnich lat. Tłumaczy również intuicję... Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Niestety, nieuronami na razie nie zajęłam się... 02.07.10, 14:06 Ostatnio kolega podrzucił mi kilkaset stron do tłumaczenia, ale temat zgoła inny: pancreatitis (u dzieci). Mam wobec niego zobowiązania, więc muszę to zrobić w tym tygodniu. Wobec tego wykorzystuję znajomośc angielskiego i łaciny na tym polu. A Karteziusz jest ulubionym filozofem mijego syna. Odpowiedz Link
witekjs To nie "nieuronach"-o etyce, moralności, filozofii 02.07.10, 19:47 Nie neurologiczne przyczyny spowodowały, że o tych neuronach napisałem. Stosunkowo niedawno, przy dyskusjach filozoficznych, o nich się dowiedziałem i zachwyciłem. Ich poznanie tak wiele tłumaczy, nie tylko medykom. Witek PS. Pozdrowienia dl syna. Duszę, Karteziusz lokalizował w szyszynce... Odpowiedz Link
airam.as Re: Niestety, nieuronami na razie nie zajęłam się 02.07.10, 20:03 natalia_sankowska1 napisała: > A Karteziusz jest ulubionym filozofem mijego syna. Moim też. Pozdrów syna Odpowiedz Link
witekjs Re: Niestety, nieuronami na razie nie zajęłam się 02.07.10, 20:31 airam.as napisała: > natalia_sankowska1 napisała: > > > A Karteziusz jest ulubionym filozofem mijego syna. > > > Moim też. > Pozdrów syna Izvienitie, ale Kartezjusz nie jest mi szczególnie bliski, tzn. znany ... Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Niestety, neuronami na razie nie zajęłam się 02.07.10, 23:14 Można się interesować filozofią, a można nie. Niekaralne. Mój młody najchętniej czyta właśnie filozofów - i właśnie Rene Descartes jest mu najbliższy. Polecone przez Ciebię, Witku, pozycje spróbuję przerobić - ale jak skończę robienie digestu z tej sterty co to koło mnie leży. Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 02.07.10, 20:02 witekjs napisał: > PS.Mam nadzieję, że zainteresowały Cię neurony lustrzane. > Jest to, jedno z bardziej ciekawych odkryć w neuronaukach, ostatnich lat. > Tłumaczy również intuicję... Interesowałes sie kiedyś sztucznymi sieciami neuronowymi? Bo to, o czym piszesz, fajnie sie obserwuje na komputerze. Wręcz namacalnie. Oczywiście w mniejszej skali niż to robi ludzki mózg, bo jeszcze nie powstała maszyna o zdolości przetwarzania docvierających do mózgu sygnałów i taka ilością neuronów, co ludzki mózg, tym niemniej mechanizm jest identyczny. Kiedyś uważano, że obumarle neurony nie odradzają się (nie wiem, czy coś sie zmienilo w tej kwestii w nauce, to Ty na pewno wiesz, co uwaza dziś medecyna), ale wiadomo że w warstwie aktywnej mozgu tworzą się nowe połączenia, przyjmujące funkcje tych "umarłych". Co też na kompie bardzo ładnie widać A w zasadzie nie ma co odkrywać, bo wiadomo, że czlowiek niewidzący - ma bardziej rozwiniete zmysły powonienia itp, czlowiek bez rąk doskonale posługuje się nogami i może wykonywać nimi praktycznie wszystkie czynnosci co rekami itp. Nic w przyrodzi nie ginie. Podobny , choć bardziej skomplikowany schemat zachowania (ogólnie) sie neuronow zachodzi jesli chodzi o neurony lustrzane, przy wiekszej interakcji, bo dotyczy "sieci neuronowej" drugiego czlowieka. Odpowiedz Link
demka Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 18:46 > Poradnictwo fachowe zawsze jest przydatne. Ale określmy krąg jego > przydatności. > A najlepszym przykładem skuteczności poradnictwa ma być jego > zastosowanie przez autorów na własnych osobach i pokazanie, że "to > działa". > Bo inaczej mamy to co mamy: > w szkołach kurs przedsiębiorczości prowadzą osoby, które w życiu > żadnej firmy nie założyły, i wg programu wymyślonego przez tak > samo "przedsiębiorczych"; > przepisy z książek kucharskich albo są "pucharami przechodnimi" z > jednej do drugiej, albo nie nadają się do zastosowania wprost, bez > korekty - a więc powstają dla czystego zarobku autorów (?) i > wydawnictw; > porady z wydawnictw typu "Jak zostać milionerem (boharerem, > pionierem, muszkieterem)" - wydawane w celu jw. > Święte słowa.. Dla mnie mistrzostwem świata jest książkowa seria nauki czegoś tam w weekend. Co jakiś czas pojawia się nowość, a ja nie mogę obojętnie przejść koło takiej półki w księgarni, bo tytuły poprawiają mi nastrój na długo Jak narazie moi faworyci to: 1) Nauka paralotniarstwa w weekend. 2) Nauka jazdy na rowerze górskim w weekend. 3) Nauka brajla w weekend. Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 19:09 demka napisała: > Święte słowa.. > Dla mnie mistrzostwem świata jest książkowa seria nauki czegoś tam w > weekend. Co jakiś czas pojawia się nowość, a ja nie mogę obojętnie > przejść koło takiej półki w księgarni, bo tytuły poprawiają mi > nastrój na długo > Jak narazie moi faworyci to: > 1) Nauka paralotniarstwa w weekend. > 2) Nauka jazdy na rowerze górskim w weekend. > 3) Nauka brajla w weekend. > Ale gdyby tak potraktować weekend "po biznesmeńsku", a więc zaliczyć do niego już czwartek, a za ostatni dzień uznać wtorek, to brajla (pod warunkiem, że w dzieciństwie ćwiczyło na fortepianie, i cały ten weekend spędzimy na nauce) - przynajmniej wstepnie - da się chyba nauczyć. Z lataniem chyba jest gorzej. Ale kiedyś tam znajomy lotnik mowił, że wszystko co lata poderwać można w dość prosty sposób (zwłaszcza jeżeli umie prowadzić samochód), natomiast z lądowaniem jest dużo gorzej. A mówił to na długo przed ostatnimi "przygodami samolotowymi". Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 19:12 Hahha, dobre...z tym weekendem Co do poradników, czytałam jeden w zyciu, chyba jeszcze w gimnazium i byl to Dale Carnegie, szalenie popularna książka w latach 80 (druga polowa) w ZSRR, stało sie za tym w niewyobrażalnych kolejkach, godzinami, pod księgarnią. Tak rodzinka za tym sie uganiala, że w tej chwili mam dwa edzemplarze grubych, w twardych okładkach, szytych, ciemno zielonych ksiąg ;-D Miała tytuł (tu muszę zerknąć do Wiki ) - "Как завоевывать друзей и оказывать влияние на людей". Mnie sie bardzo spodobała ta książka, choć nigdy póxniej do niej nie powróciłam (może powinnam). Co najbardziej mi zapadło w pamięć, kiedy Dale opowiadał o róznych bogaczach (m.in dawał przyklad Rockefellera i innych)), np. że taki zawsze podawał rękę sprzątaczkom na powitanie i innym stojącym o wiele niżej w hierarchii, pytał o zdrowie , rodzinę i takie tam. Strasznie ten przyklad mi sie podobał, nie wiem czemu, i zapadł w pamięc, tak, że odkąd to przeczytałam zawsze się witam ze sprzątaczkami Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 19:30 airam.as napisała: > Co do poradników, czytałam jeden w zyciu, chyba jeszcze w gimnazium i byl to Da > le Carnegie, szalenie popularna książka w latach 80 (druga połowa) w ZSRR> Fakt, szalenie popularna - i pierwsza w tym rodzaju. Wtedy wydawało się, że jest to prawdziwy klucz do sukcesu. Póxniej był także Levi- Strauss. Teraz wszystkie księgarnie i stoliki na ulicy są zawalone różnego rodzaju poradnikami - raczej bardziej, niż mniej ogłupiającymi. > Strasznie ten przyklad mi sie podobał, nie wiem czemu, i zapadł w pamięc, tak, > że odkąd to przeczytałam zawsze się witam ze sprzątaczkami Witanie się ze sprzątaczkami jest wielce pragmatyczne: po pierwsze, to sprzataczka jest najważniejszą osobą w firmie. Wynosi papiery z kosza i tylko ona może pojechać brudną szmatą po nowych butach prezesa. Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 19:53 natalia_sankowska1 napisała: > Póxniej był także Levi- > Strauss. Teraz wszystkie księgarnie i stoliki na ulicy są zawalone > różnego rodzaju poradnikami - raczej bardziej, niż mniej > ogłupiającymi. Potem juz nie czytałam niczego. Poza tym, nie lubię wszelkiej maści interpretacji tego, co juz kiedyś raz zostalo powiedziane. Wole oryginał od podróby. > Witanie się ze sprzątaczkami jest wielce pragmatyczne: po pierwsze, to sprzataczka jest najważniejszą osobą w firmie. To prawda, w pewnym sensie. Że stwarza komfort pracy i funkcjonowania w ogole, w określonym miejscu, tj. tam, gdzie sprząta i robi porządek. >Wynosi papiery z kosza i tylko ona może pojechać brudną szmatą po nowych butach prezesa. Nigdy w ten sposób nie myślałam. Ale cos jest na rzeczy. ps. na razie czytam o co znowu żeście się pożarli w powyższych wątkach Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 20:16 Wyobraziłam sobie dosłowne znaczenie (oraz zastosowanie) czasownika "pożarli się" - i boki zabolały mnie ze śmiechu. Ale myslę, że lacietis nie jest smaczny - nawet dobrze przyprawiony Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 20:33 natalia_sankowska1 napisała: > Wyobraziłam sobie dosłowne znaczenie (oraz zastosowanie) > czasownika "pożarli się" Ostatnio moją psinkę dziabnął kłami taki jeden...też, rasowy...ino że czarny i dziesięć razy większy. A mój swoje... na małych uwagi nie zwraca, a rzuca się do dużych i prowokuje. Nie wiem co począć. Odpowiedz Link
demka Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 20:45 > Ostatnio moją psinkę dziabnął kłami taki jeden...też, rasowy...ino że czarny i dziesięć razy większy. > A mój swoje... na małych uwagi nie zwraca, a rzuca się do dużych i prowokuje. Nie wiem co począć. Te małe to już chyba tak mają Mój zakapior uprawia dokładnie to samo. Im pies większy tym bardziej fika i ten większy najczęściej reaguje jak się z szoku otrząśnie bo rzadko kto się spodziewa, że takie małe coś od razu skoczy do ryja. Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 20:56 Moje małe jest zdecydowanie upierdliwe jeśli chodzi o reakcje na dużych psów. Zdecydowanie. Kiedys byłam wyszłam z nim na spacer po 23, lało jak cholera, więc myślę, spoko, przecież nikt normalny nie wychodzi z psem na spacer o tej porze i przy takiej pogodzie. Więc spuściłam ze smyczy. A ten wział i dorwał jakiegoś doga... Masakra. Na szczęście dog byl tresowany i zamiast gryźć, chwycił go za kark i wgniótł tylko w ziemię , to moje durnowate. Ani włoska nie wyrwał. A moje to oczywiście...wrzaaaaaaaaaaasku narobiło, jakby go wilki żywcem zagryzały... Male to i durne. Nie ma co. Jak to w życiu. Odpowiedz Link
demka Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 21:54 A tak z czystej ciekawości..Jakiej marki Twój pies? Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 22:04 Westie. Durnowaty samiec. Samiczki podobno są pokojowo nastawione do otoczenia Tu jest ten bohater Odpowiedz Link
demka Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 22:44 Fajny A oto mój bandyta Półroczny pinczer miniaturowy Gordon Gin. I żeby nas nie zlinczowano za gadanie nie na temat dodam, że rasa bardzo lubiana w Rosji. Tam też są jedne z najlepszych na świecie egzemplarzy. www.ratlerrimus.pl/index.php/pol/SZCZENIAKI/Miot-G-24.12.2009/Gordon-Gin Fotka z głębokiego szczenięctwa. Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 22:57 Słodki Ginger i pewnie równie zajadły co mój Dawaj aktualne...nie marudź Odpowiedz Link
demka Re: Interesująca, ale... 28.06.10, 23:20 Wlepię jutro. Muszę pogmerać w zbiorach i zrzucić na kompa. Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 29.06.10, 20:19 demka napisała: > Wlepię jutro. Muszę pogmerać w zbiorach i zrzucić na kompa. No i gdzie Twój piesek, hę? Czekamy! Odpowiedz Link
demka Re: Interesująca, ale... 06.07.10, 20:40 > No i gdzie Twój piesek, hę? > Czekamy! No tu W końcu się ogarnęłam. Zdjęcie najświeższe z możliwych www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ad465c9b1144f865.html Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 06.07.10, 22:48 Nareszcie! Fajny, do Chihuahy podobny nieco, ale większy, choć miniaturowy jak na swój model Jak się wabi? Odpowiedz Link
demka Re: Interesująca, ale... 06.07.10, 23:25 Gordon się wabi a zasadniczo to Gordon Gin, ale potocznie to po prostu Dziudziek lub Dziubczyński Do Chihuahy mu daleko To klasyczny ratler. Jest jednak nieco większy i smuklejszy. Odpowiedz Link
airam.as Re: Interesująca, ale... 07.07.10, 01:43 Hardo sie wabi Mój -Dionizy (w książeczce wet). W domu po swojsku, Dynio, Dyziek, Dio ostatecznie - "spadaj, mały" Chyba że wkurzy, to wtedy - oficjalnie - Dionizy Dopiero wtedy slucha, trzeba przyznać. Odpowiedz Link
airam.as Re: Może Was to również zainteresuje? 28.06.10, 20:23 Za panem Strelnikovem nie przepadam (już samo to nazwisko, zmiana, - Strelnikoff) trąci tandetą.. Poza tym, facet mieszkający w Polsce 20 lat mowi po polsku tak, jakby przyjechal tu trzy lata temu. Cała ta książka, wnioskuję o jej "wartości" z wywiadu (bo nie czytałam i nie mam zamiaru) - jest kolejnym źródłem zarobku. Choćby to: "Czy od razu przeczuwał Pan, że Pana książka stanie się bestsellerem? Z całą pewnością, ponieważ Polacy, podobnie jak Rosjanie, a może nawet bardziej, uwielbiają czytać o sobie – niezależnie czy pisze się o nich pozytywnie czy krytycznie. Tego rodzaju książki w Polsce zawsze wywołują fale zainteresowania i ciekawe dyskusje. " czy to dobrze? Źle? Cholera wie. Koleś chciał zarobić na tandecie, więc zarobił. Mnie osobiście to mierzi. No ...ale z braku laku...."jako że Polacy lubią o sobie czytać"...to to kupią i czytną...niektórzy. ps. chyba zacznę tez pisać swoją historie zycia w Polsce, może grosz jakis będzie... ;PPP ---------------- A teraz proszę mi uprzejmie wytlumaczcie mi ciemnej, o co w koncu chodzilo z tym Nowgorodem i Rusią Kijowską. Podręcznikowo, owszem, pamiętam tylko i wyłącznie Ruś Kijowską. Co mnie malo interesowało za czasów szkoły podstawowej i gimnazjum. Potem zainteresowania sie przerzuciły na na świeże fakty z bestsellera Ribbentrop-Mołotow i na tym stanęla moja edukacja historyczna dot. Rusi, Rosji i ZSRR. Czy ktoś po krotce mi wyjaśni jak to było z tą Rusią? Wraz z wątpliwościami, hipotezami historycznymi, faktami (jesli są) itp? Z góry dziękuję Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Może Was to również zainteresuje? 28.06.10, 22:11 airam.as napisała: > Za panem Strelnikovem nie przepadam (już samo to nazwisko, zmiana, - Strelniko > ff) trąci tandetą.. Facet udaje "starą emigrację" gdy zgodnie z dyplomatycznymi obyczajami paszporty wypisywano po francusku. Poza tym, facet mieszkający w Polsce 20 lat mowi po > polsku tak, jakby przyjechal tu trzy lata temu. Albo brak wrażliwości, albo wyrachowanie (pamiętasz akcent Edyty Piechy?). Obstawiam to drugie: ładny pomysł by zwrócić uwagę na siebie, takiego osobliwego. > Cała ta książka, wnioskuję o jej "wartości" z wywiadu (bo nie czytałam i nie ma > m zamiaru) - jest kolejnym źródłem zarobku. > Choćby to: > "Czy od razu przeczuwał Pan, że Pana książka stanie się bestsellerem? > > Z całą pewnością, ponieważ Polacy, podobnie jak Rosjanie, a może nawet bardziej > , uwielbiają czytać o sobie – niezależnie czy pisze się o nich pozytywnie > czy krytycznie. Tego rodzaju książki w Polsce zawsze wywołują fale zainteresow > ania i ciekawe dyskusje. " > > > czy to dobrze? Źle? Cholera wie. Koleś chciał zarobić na tandecie, więc zarobił > . > Mnie osobiście to mierzi. Mnie też mierzi. To żadna literatura ani pamiętnikarstwo. > ps. chyba zacznę tez pisać swoją historie zycia w Polsce, może grosz jakis będz > ie... ;PPP Wiesz, mnie kilkakrotnie to proponowano - nie zdecydowałam się. Nie chcę zaśmiecać rynku. Poza tym napatrzyłam się na różne sprawy wydawnicze - to mnie też mierzi. Aha, poczytałam sobie o panu S. Teksty w necie są identyczne, w tym na stronie z Wiki... Jestem przekonana, że sam siebie tam umieścił (niegdyś by trafić do encyklopedii trzeba było czegoś naprawdę dokonać i doczekać zauważenia tego dokonania. Teraz sam siebie wpisz - i jesteś! I to drzewko genealogiczne...). > > ---------------- > > > A teraz proszę mi uprzejmie wytlumaczcie mi ciemnej, o co w koncu chodzilo z ty > m Nowgorodem i Rusią Kijowską. > Właśnie nie chciałam roztrząsać tematu na forum: samych poważnych wydawnictw na temat zbierze się kilka szaf. Pokrótce: jest tak, że istnieje kilka teorii pojawienia się obu miast, ich powiązań, etnicznej przynależności ludności i "elit". Tzw. normańską teorię głosili uczeni europejscy (o korzeniach niemieckich i skandynawskich) już w XVIIIw. podobnego zdania był także Karamzin. Ale wielu historyków - i ówczesnych, i późniejszych, żyjących w różnych okresach temu zaprzeczało. Obiektywne badania archeologiczne oraz kwerendy archiwalne normańskiej teorii w dużej mierze nie potwierdzają. Badania trwają. Istnieją różne wersje, w tym "mieszane". Najprymitywniejsza teoria polega na tym, że jakaś miejscowa ludność zamiszkująca Nowgorod (Nowogród) zaprosiła do siebie Wikingów/Waregów z Rurykiem na czele (nie wiadomo dlaczego zwanych przez L. WarĘgami), by rządzili nimi. Grupę tę nazwano Ruś. Dalej ta grupa podbiła Kijów (a nawet go założyła, jak chcą niektórzy). Już na tym etapie widać logiczną niezgodność: dlaczego trzeba było Kijów podbijać, jeżeli był zależny od "stołecznego" Nowogrodu? I kto w Kijowie rządził i od kiedy? Bo przecież Oleg w 882r. zgładził księcia Askolda (i jego brata Dira chyba też). Przyczyn powstania teorii normańskiej jest kilka. 1.Europejska - bo Europejczyk jest wyższy od jakiejś tam tłuszczy słowiańskiej. Szczególnie się wywyższali Niemcy i Skandynawowie (uważali się za narody z tego samego korzenia). Przecież utworzenie elity w kraju, który wtedy też był niemały, a na czas powstania teorii był już ogromny, to honor nie lada. 2. Carska. Twórca wersji pisanej - Karamzin. Po co? Na zamówienie dworu. Logika ta sama, co w pierwszej: Rurykowicze - potomkowie Normannów, nowa dynastia spokrewniona z dworami niemiecko-duńskimi jest jakby kontynuacją tradycji dynastii, która odeszła z synem Iwana IV - Fiodorem Ioannowiczem. Zresztą, Romanowowie też aspirowali do pochodzenia od Ruryka. To co teraz napisałam, jest dużym uproszczeniem. Tak naprawdę poważna nauka zajmuje się zagadnieniem od paruset lat i nadal będzie się zajmowała. Wiadomo, że nim zbudowano Nowogród (Nowgorod), istniało w pobliżu (Nowa Ładoga)inne wielkie miasto. Po jego upadku Nowgorod stał się najważniejszy na tym terenie. Później wyodrębnił się Psków. Wiadomo, że przed Rurykiem w Nowgorodzie sadzano "na stole" synów Wielkiego Księcia Kijowskiego, ale pełnej władzy oni nie posiadali. Później książęta byli wybieralni i władzę mieli jeszcze mniejszą ("aktywowali się" w czasie wojny - jak Aleksander Newski). Resztę czasu rządziło wiecze. Wiadomo, że już przed Olegiem odbył się najazd na Kijów w 860r., więc było co najeżdżać. Wiadomo, że Kijów mógł istnieć jako osada książęca już w VI-VIIw. (badania archeologiczne, różnorodne archiwa). Nie wiadomo, skąd się wzięła nazwa Ruś, co tak naprawdę oznacza (choć są różne wersje, łącznie z łacińskim "rus" - "wieś", vide "Canada"). Tak naprawdę nie wiadomo, kim był Ruryk, czy istniał naprawdę, a więc cała teoria normańska jest oparta na legendach (jakimi są zapisy z "dawnej" części "Powiesti..." Nestora) i niepewnych przypuszczeniach. Rozpiętość zdań niech zilustrują wersje imienia i pochodzenia księżnej - św.Olgi, babki św.Władimira Wielkiego. "Normaniści" mówią o Heldze z Nowogrodu lub nawet Ziem Warezkich, stronnicy wersji autochtonicznej nazywają Wolgę znad Oki (a niektórzy uważają, że znad górnej Wołgi). Można jeszcze dłuuuugo opisywać, co jest znane na pewno, ma oparcie w badaniach materialnych, co, z kolei, jest jedynie dość uzasadnionym przypuszczeniem, a co - jedynie poszlaką. Tak samo długo można wyliczać, co leży w zakresie widzimisię piszących i wersji życzeniowych. Właśnie dlatego kilkakrotnie podkreślałam, że nie jest to temat dla forum. Ale jak już się na taki temat pisze, należy zachowywać (maksymalnie) bezstronność i nie próbować przepychać podobającej się teorii na siłę. Odwrotnie: należy wspomnieć o tym, że nie jest jedyna, a tym bardziej niezaprzeczalna. Dlatego wymieniłam 2 wydawnictwa gdzie można przeczytać o całej złożoności zagadnienia i różnych wersjach. Wymieniłam nazwiska naukowców (z różnych okresów). Jak ktoś jest zainteresowany tematem, doprawdy nie musi zaczytywać się Wikipedią. Co do metodyki sporu, śmieszne i niepoważne jest stawianie na tej samej płaszczyźnie pracy specjalisty-badacza i popularyzatora. Natomiast karygodne jest ciągłe powoływanie się na Wiki..., która nie jest poważnym źródłem wiedzy. A tym bardziej poniżanie forumowiczów, gdy się stwierdza, że dla nich i tej "wiedzy" starczy, bo nie są fachowcami i nie są warci wiedzy zaczerpniętej z poważnych źródeł. Jeszcze jedna ważna rzecz: kolega L. ciągle przypisuje mi wypowiedzi, których nigdy nie dokonałam. Ponieważ jestem fachowcem w dziedzinach, których tym razem dotknięto (historia, filologia), i uczono mnie swego czasu i metod badań, i sposobu wypowiadania się, robię to nadal tak, jak to przekazali mi moi Profesorzy. Nie prymitywizuję i nie wulgaryzuję wypowiedzi na potrzebę zrozumienia przez prymitywów. A ludzie myślący i poważni na pewno rozumieją to co piszę w różnych kwestiach. CZy ten mój konemtarz do poprzedniej dyskusji coś wyjaśnił? Odpowiedz Link
airam.as Re: Może Was to również zainteresuje? 28.06.10, 22:40 Wstępnie wyjaśnił. Dziękuję, Natalio. Jutro czy pojutrze musze to jeszcze raz przeczytać, bo nie dam rady wchłonąć wszystkiego na raz. Całej dyskusji i Twej ostatniej wypowiedzi. Żeby porównać. Tym niemniej, mimo że tłumaczyłaś to jak krowie na rowie - to nie wszystko, w szczegółach - ale ogolny obraz jest jasny. Nie tyle nawet chodzi o "fakty" ile o to , że nawet historia zamierzchłych (względem nas) czasów - nie jest jednoznaczna. Dzięki wielkie. Daje do myślenia. Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Może Was to również zainteresuje? 28.06.10, 23:08 Historia naprawdę uczy tego, że niczego nie uczy. A wszystko się zaczynało od prostego opowiadania róznych historii - gdzieś w jaskini, później w chacie. I dopiero po wiekach stało się to NAUKĄ, wypracowano NAUKOWE METODY. One nieraz przypominają metody ekspertów kryminalistycznych, nieraż - wykopki (oj, długo wspominałam cały sezon na północy Krymu, w upale i z ograniczoną dostawą wody. Ale z całą bachczą arbuzów po 3 kop. za kg: gdyby w soku arbuzowym dało się kąpać, bylibyśmy najszczęśliwsi na świecie). A tak naprawdę są to puzzle, i dobry jest ten, kto potrafi kojarzyć różne znaki w układance. PS. Zapomniałam napisać, że tak znany autorytet w dziedzinie średniowiecznych słowiańskich (w szczególności rosyjskich, bulgarskich, serbskich, macedońskich) tekstów Dmitrij Lichaczow nie popierał normanskiej teorii w jej "łopatologicznej" wersji. Jego naukowa analiza tekstu przypisywanego Nestorowi (był wydawcą "Powiesti..." z naukowym komentarzem) kwestionuje historie Ruryka et consortes. Odpowiedz Link
demka Re: Może Was to również zainteresuje? 28.06.10, 22:50 > ładny pomysł by zwrócić uwagę na siebie, takiego osobliwego Pracuje ze mną facet, który ma francusko-polskich rodziców. Gość doskonale mówi po polsku, ale jak chce potrafi mówić z akcentem (tak samo jak Pascal Brodnicki zresztą) bo...baby na to lecą podobno Zatem nie jest to bezcelowe Przekomiczne Odpowiedz Link
airam.as Re: Może Was to również zainteresuje? 28.06.10, 22:59 No to ja pracuję z Włochem aktualnie, który jest w Polsce od trzech lat i mowi lepiej niż pan "offf" po dwudziestu latach w Polsce. Może faktycznie to jest poza. Tym bardziej obrzydliwe to jest. Bo brak zdolności językowych można wybaczyć, ale poza... cóż. Każdy orze jak może, jak widać. dobranoc Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Każdy orze jak może 28.06.10, 23:22 Obrzydliwa poza. Ale przyznam się: też umiem robić takie sztuczki, choć "w drugą stronę". Niegdyś udało mi się w trakcie festiwalu filmowego w Jałcie w bardzo dobrej restauracji zająć stolik właśnie "na akcent" - bo "swoich" nawet na próg nie wpuszczali. A później bez problemów dojechać w ciągu 40 min. z Jałty do Ałuszty, i to z kilkoma przesiadkami - też "na akcent". Ale było to w stanie wyższej konieczności i w wieku szczenięcym, gdy miałam 18 lat. Odpowiedz Link
witekjs Re: Może Was to również zainteresuje? 29.06.10, 09:06 Bardzo dziękuję, że tak twórczo rozwijacie "moje" wątki, obok tematu. Dowiedziałem się jednak, że większości z Was, moje propozycje mimo, że jeszcze nie znane, nie przypadły do gustu... Pozdrawiam. Witek PS. Dzisiaj i jutro, pracuję również do późnego wieczora. Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Może Was to również zainteresuje? 29.06.10, 09:43 Witku, niepotrzebnie się obrażasz. Airam przecież napisała, że przeanalizowała wywiad i na jego podstawie zrobiła wnioski. Wiesz, dla nas - urodzonych nie tu, mających spore doświadczenie mieszkania TAM i znających psychologię i mentalność TAMTYCH ludzi, i sam autor wywołuje pewne myśli i oceny (do czego mamy prawo), i jego "utwór" (a przecież pewne fragmenty zoztały zacytowane też, więc i tu sądy nie były bezpodstawne). Nie jest to literatura tego formatu, by nie dało się ocenić całości bez przeczytania od deski do deski. A na "pieski" temat też proszę się nie obrażać, bo JA wkleję wszystkie moje KOTY: byłe i obecne! A może masz jakiegoś zwiarzaka (byle nie pająka)? Wklej - będziemy mieli całą ludzko-zwierzęcą menażerię. Odpowiedz Link
hajota Re: Może Was to również zainteresuje? 29.06.10, 10:45 No to po tej egzegezie nieczytanej książki (przypominającej niektóre dyskusje o "Kapuściński non fiction") przyznam się, że tę książkę czytałam. Trochę mi się zatarła w pamięci, bo było to prawie dwa lata temu, zaraz po jej ukazaniu się, ale czytałam ją z dużą przyjemnością i rozbawieniem. Może nawet do niej wrócę letnią porą, bo właśnie wyciągnęłam swój egzemplarz spod stosu innych książek. Owszem, nie jest to Wielka Literatura, tylko lekka pozycja rozrywkowa, lektura na dwa-trzy popołudnia, fajna satyra na wzajemne wyobrażenia o sobie Polaków i Rosjan, na polską, zwłaszcza kościelną, biurokrację. Tylko tyle. Ale takie książki też są przecież ludziom potrzebne. Co do polszczyzny autora - nie wiem, nie słyszałam go na żywo, ale osobiście nie uważam tego za jakąś podstawę do oceny jego osoby i twórczości. Podobno Joseph Conrad (toutes proportions gardees!) do końca życia mówił po angielsku fatalnie, z okropnym akcentem, ale nie za to go cenimy A z Wikipedii korzystam, świadoma jej braków i ograniczeń. Witku, jaka większość? Jaka większość? Do tej pory w wątku wypowiedziały się raptem 4 osoby, a forum na pewno czyta więcej niż kilkanaście. Nie pękaj! Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Może Was to również zainteresuje? 29.06.10, 17:50 Niekoniecznie trzeba książkę przeczytać od deski do deski, by ja ocenić - zresztą, dosyć było przeczytać cytaty z niej, których wcale nie było mało. Co do oceniania osobowości... Po pierwsze, ludzie publiczni (a należy przyznać, że pisarstwo jest znakiem dążenia do tej publiczności) i narazaja się na oceny ich osobowosci, i pragną tego (nieraz nawet w tajemnicy przed sobą samym). W ogóle pisarstwo (w mojej ocenie) jest czymś w rodzaju exhibicjonizmu. Ale znamy przypadki pewnej pozy - o tym pisano wczoraj. I ta poza jest irytująca. My - kilka osób - odniosłyśmy wrażenie, że autor ksiązki jest pozerem. Podstawy do takiego sądu wykazałyśmy w dyskusji. Myślę, że jeżeli nie ma kontrargumentów, niesprawiedliwe jest przytaczanie jako przykładu innego - wielkiego - pisarza. Co do przyjemności czytania książek lekkich i przyjemnych, owszem, wszyscy mają takie chwile gdy nie da się wyciągnąc ręki po jakąś poważną pozycję. Ale kazdemu wolno ocenić, co, z jego punktu widzenia, jest w ogóle warte uwagi. Nie uwierzę, że wszystko co Ci się trafi, najpierw kupujesz, a dopiero potem przeglądasz i czytasz. Większość dokonuje wyboru nieznanych sobie utworów niewiadomych autorów albo pod wpływem czyjegoś zdania, albo po prostu przeglądając pozycję w księgarni. A więc także robi wnioski na podstawie fragmentarycznej informacji (a także własnego gustu i wyczucia). I nie ma w tym nic niestosownego. I jeszcze jedno chcę podkreslić (i ja, i ajram o tym pisałyśmy): pan na -off pisal to dla osob, które raczej nic nie wiedzą o "Rosji" (bo wielu nie rozróżnia Rosji właściwej i innych krajów z terenu b.ZSRR) i "Rosjanach", a jeżeli mają jakiekolwiek własne wrażenia, to albo sprzed wielu lat i z turystyki raczej handlowej, albo z niezbyt głebokich kontaktów w Polsce. Dla nas mało że nie ma w tym nic interesującego, a tym bardziej zaskakującego, to jeszcze jest takie, rzec można, staroświeckie: pociąg z takimi wrażeniami i informacjami już dawno odjechał, sa inne czasy. Więc teraz ta ksiązka tak naprawdę jest przestarzała. No, ale dla zupełnie "świeżego" czytelnika może się wydać odkryciem. Witek niepotrzebnie psioczy na to, że podrzucony przez niego wątek sam się rozwija: jest to prawo forum. Poza tym jak ktoś rozpoczyna wątek i dalej w dyskusji nie uczestniczy, to reszta ma prawo ciągnąć słoso po słowie interesujący aspekt. I tyle. Gdyby Witka interesował główny temat, powinien byłby prowadzić dyskusję w tym kierunku. Nie robił tego, wycofał się. _ _ _ _ Oszolomi i szowiniści nie mają narodowości, oni mają fobie" by igor_UK "Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" by Stanisław Lem Odpowiedz Link
airam.as Re: Może Was to również zainteresuje? 29.06.10, 20:01 natalia_sankowska1 napisała: > Niekoniecznie ... Głupio pisać komentarz ograniczając się do "zgadzam się". Ale , kurka, zgadzam się, z całością. Nie mam nic do dodania w tej sprawie. Odpowiedz Link
sedona Re: Może Was to również zainteresuje? 30.06.10, 23:20 Ksiazke czytalam i ja. I, jak Hajota, z rozbawieniem. Fajna na lato, latwa, prosta i przyjemna. Ciekawe spostrzezenia, do tej pory pamietam scenke, gdy jakis Polak zalatwia sie na ulicy do smietnika i nikomu to nie wadzi. Celnie opisane sprawy papierow do slubu koscielnego. Czytalam z tym wiekszym zainteresowaniem, ze moj maz przechodzil przez to samo, co autor. Po ukazaniu sie ksiazki, esej o niej napisal Ludwik Stomma. Wychwalal Stelnikoffa pod niebiosa, ba! Dopominal sie Nobla dla niego. Tez pewnie z przymruzeniem oka. I to by bylo na tyle ode mnie odnosnie postu Witka, gdyby nie..... Tu cytata z airam: Cała ta książka, wnioskuję o jej "wartości" z wywiadu (bo nie czytałam i nie mam zamiaru) - jest kolejnym źródłem zarobku. (...)czy to dobrze? Źle? Cholera wie. Koleś chciał zarobić na tandecie, więc zarobił. Od razu przypomnaily mi sie chociazby watahy naszych moherow czy koltunow protestujace przeciwko: filmom Ksiadz, Ostatnie kuszenie, krzyzowi Nieznalskiej itp. Ogladala pani ten film? Nie, ale protestuje! Ot co. Wg mnie trzeba przeczytac ksiazke od deski do deski, obejrzec film od napisow do napisow, zeby powziac o tym opinie. A, i jeszcze jedno: ze ktos po 20 latach ma akcent? Coz, nobody's perfect, jak stwierdzil poczciwy Osgood Fielding w parszywym amerykanskim filmie. Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Może Was to również zainteresuje? 01.07.10, 00:05 Kasiu, ale pomieszały Ci się pojęcia: tu przecież nikt nie protestował przeciwko tej książce ani nie optował za jej zakazem! Po prosu oceniałyśmy - z naszego, dość specyficznego punktu widzenia! A że z fragmentów... Cóż, nie wszystkie książki na świecie zasługują na przeczytanie od deski od deski. Naprawdę. Dla nas z airam bardziej widoczne, niż dla was - po prostu z racji takiego, a nie innego życia,- że jest pewna poza, że książka już jest przestarzała, tandetna itp. Ale przecież nie zabraniamy nikomu jej czytania tudzież zachwycania się! NA zdrowie czytelnikom i jej autorowi! PS. A Jack Lemmon w parze z Tonym Curtisem jednak był doskonały! Odpowiedz Link
airam.as Re: Może Was to również zainteresuje? 01.07.10, 07:25 Odnosze wrażenie, że poczulyscie się urażone tym, co powiedzialam. Niepotrzebnie. Powiedziałam tak, bo po prostu tego typu literatura (jak i poradniki "życiowe" wwszelkiej maści) nie są dla mnie litaretaurą interesującą. Czy mam z tego powodu bic się w piersi? Albo Ty? albo Hajota, ze akurat to Wam przypadlo do gustu? Nie. Bo jak to sie mowi, kazda potwora (tu: książka) znajdzie swojego amatora. Autor wyczuł dobrze rynek i napisał książkę. A że nie każdy musi po nią sięgać... I tu nie chodzi o to, ze wydaję opinię nie przeczytawszy. Autora mniej więcej znam (w sensie, na co go stać), temat książki - kojarzę bardzo dobrze, więc po co mam to czytać. Tym bardziej nie jest zachęcający do przeczytania fragment "Polaka załatwiającego się na ulicy"... Śmieszne? Moze. A propos, nie ma w tej książce scenek z opisami "turystów" zarówno Polaków jak i Rosjan podróżujących pociagami w czasach , ggdy kwitła "dwustronna wymiana handlowa"? Jeśli nie ma, to szkoda. Mogloby byc zabawnie i smieszno i straszno, gdyby opisał, jak normalny czlowiek się czuł bedąc zmuszonym podróżować w takim towarzystwie. A dla równowagi, żeby nie było, że się czepiam Strelnikovaq, - nie czytam też dedektywów, próbowałam kilka razy w życiu - ale mnie nudzą, poradników - też nie lubię, a najbardziej mnie smiesza ludzie, ktorzy madrości zyciowe czerpia z takich poradników i myślą i mówią "poradnikowo", nie oglądam też filmów typu "Gwiezdne wojny", "Awatar" , "Władca pierścieni" itp - których wartość, dla mnie, przede wszystkim polega na tym, że umiejętnie sie wykorzystuje wspolczesne narzędzia techniki., nie czytuję też tzw "letniej lekkiej literatury" i tym podobnej. Bo mnie to nie kręci po prostu. Mea culpa! Powinnam się poprawić, bo widać dorobiłam sie juz gęby mohera. Odpowiedz Link
hajota Re: Może Was to również zainteresuje? 01.07.10, 09:22 >Odnosze wrażenie, że poczulyscie się urażone tym, co powiedzialam. A w życiu! Generalnie nie lubię zabierać głosu w Internecie właśnie dlatego, że nie sposób w jednym poście wyłożyć wszystkiego, co się ma na myśli, i zwykle pozostaje jakieś poletko do nadinterpretacji, domyślania się mylnych intencji itede. Zgadzam się, że na wkus i cwiet towariszczej niet. Ale po ogólnonarodowej dyskusji na temat biografii Kapuścińskiego jestem uczulona na formułowanie sądów o nieprzeczytanych książkach. Choć przyznam, że zdarza mi się przekartkować jakąś książkę w księgarni i bez całościowej lektury wiem, że - z mojego punktu widzenia - nie warto jej czytać. Co do gustów czytelniczych - bardzo lubię dobre kryminały, zwłaszcza skandynawskie, etap czytania poradników dawno mam za sobą, literatura fantasy może dla mnie nie istnieć, a wracając do rosyjskiej knigi - jednym z większych rozczarowań była dla mnie ostatnio książka Aksionowa "Moskwa kwa kwa". Czytał ktoś? Przez pierwsze kilkanaście stron zapowiada się nieźle, ale dalej cała ta groteska robi się przeszarżowana, ciągnięta za uszy i zwyczajnie nudna. Jak dla mnie. A przecież, w porównaniu z takim Strelnikoffem, "wielkim pisarzem był". Odpowiedz Link
airam.as Re: Może Was to również zainteresuje? 01.07.10, 20:18 hajota napisała: > >Odnosze wrażenie, że poczulyscie się urażone tym, co powiedzialam. > > A w życiu! To dobrze > Choć przyznam, że zdarza mi się przekartkować > jakąś książkę w księgarni i bez całościowej lektury wiem, że - z mojego punktu widzenia - nie warto jej czytać. Ok, tylko o to mi chodziło. Odpowiedz Link
airam.as Re: Może Was to również zainteresuje? 01.07.10, 20:26 airam.as napisała: > hajota napisała: > > > >Odnosze wrażenie, że poczulyscie się urażone tym, co powiedzialam. > > > > A w życiu! > > To dobrze > > > Choć przyznam, że zdarza mi się przekartkować > > jakąś książkę w księgarni i bez całościowej lektury wiem, że - z mojego p > unktu > widzenia - nie warto jej czytać. > > Ok, tylko o to mi chodziło. > Jeszcze jedna rzecz. Warto- nie warto, i "moje" - "nie moje". Bo, np. z mojego p widzenia konkretnie tej książki nie warto czytać. Wystaczyło mi to, co przeczytałam w necie i wystarczyła osoba autora. Natomiast jest literatura, której nie przeczytam, bo to nie jest "moje". Nie czuję tego, niczego w związku z tym nie otrzymuję po przeczytaniu takiej książki, bo ona do mnie nie trafia, nie porusza, nie rozumiem o czym autor pisze itp,, co nie znaczy, że ta książka jest zła czy autor beznadziejny. Inna sprawa, że niejednemu nawet wybitnemu pisarzowi "udało się" popełnić nieudane dzieło. Odpowiedz Link
sedona Re: Może Was to również zainteresuje? 01.07.10, 10:15 O ludzie, czyli Airam i Natalia: nie, nie urazona, ani nie chodzilo mi o to, ze jakoby mialyscie zakazac tej ksiazki. Nie zrozumialyscie mnie. Akcent w zdaniu w moim poscie padl na: "moherowe zachowanie", czyli: Nie czytalam ale sie wypowiem. Nie krusze kopii o ksiazke czy autora jego pozerstwo czy nie, tylko Wasze podejscie do tematu. Airam nie czytala, ale gromy wali jak trzeba. I wsio. Odpowiedz Link
natalia_sankowska1 Re: Może Was to również zainteresuje? 01.07.10, 12:59 Ależ, Kasiu, na "tamtym" forum przytoczono dość obszernie cytaty z tej ksiązki. By wyrobić sobie zdanie o treści (a nawet stylu), niekoniecznie trzeba było przeczytać całość. Odpowiedz Link
witekjs Re: Może Was to również zainteresuje? 01.07.10, 13:51 natalia_sankowska1 napisała: > Ależ, Kasiu, na "tamtym" forum przytoczono dość obszernie cytaty z > tej ksiązki. By wyrobić sobie zdanie o treści (a nawet stylu), > niekoniecznie trzeba było przeczytać całość. Cytaty z "tamtego forum" wszyscy poznaliśmy. Rekomenduję, lub krytykuję książki, które zrobiły na mnie duże wrażenie. Ciekawe są opinie osób, które znamy, lub chociaż znamy Ich poglądy. Pozdrawiam Panie ciepło. Witek Odpowiedz Link
airam.as Re: Może Was to również zainteresuje? 01.07.10, 19:28 sedona napisała: > Nie krusze kopii o ksiazke czy autora jego pozerstwo czy nie, tylko Wasze podejscie do tematu. Airam nie czytala, ale gromy wali jak > trzeba. > I wsio. A co bylo jakbym przeczytała....??? Nawet nie chcę myśleć, jakie bym tu gromy rzucała A wtedy na pewno bym się narazila swoimi wypowiedziami na powszechny ostracyzm społeczny... Jak śmiem!? Odpowiedz Link
airam.as Re: Może Was to również zainteresuje? 29.06.10, 19:55 hajota napisała: >>Ale takie > książki też są przecież ludziom potrzebne. Ależ nie było dyskusji nad tym, czy takie ksiązki potrzebne czy. Pewnie że jednym potrzebne, innym - nie. Witek swoja drogą ma uroczy sposób prowadzenia dyskusji - rzuca link i tyle go widzieli. Na zasadzie "oceniajcie, jak chcecie" I dziwne, że potem się dziwi i ma pretensje. >Podobno Joseph Conrad (toutes proportions gardees!) do końca życia mówił po angielsku fatalnie NNnnnoooo, nie wiem.... czy naprawdę "toutes proportions gardées"... przy porownaniu Strelnikova do Conrada. Wydaje sie jednak, że nie. A nawet - nie wydaje się. Odpowiedz Link
witekjs Re: Może Was to również zainteresuje? 01.07.10, 14:05 Masz rację, że powinienem być bardziej aktywny. Przepraszam. Przez kilka dni w tygodniu pracuję od rana do ok 22.00 Linki muszę podawać, bo temat, o którym mówimy nie jest mi znany z długiej obserwacji, a jeśli piszę coś od siebie, to mogę usłyszeć, że tam "handlując", nie wiele mogłem poznać... Jak widzisz, czasami nie jest nam łatwo rozmawiać, "no striemitsja nada" Pozdrawiam. Witek Odpowiedz Link
airam.as Re: Może Was to również zainteresuje? 01.07.10, 19:34 Jasne, nie każdy ma czas by aktywnie uczestniczyć i to jest zrozumiałe i nie tego się czepiam. Raczej mi chodzilo o to, że rzucasz link bez proby ukierunkowania rozmowy. Jest link - i co? Co chciałbyś wiedzieć? Jak oceniamy książke? Co myslimy o Strelnikovie, o tym wywiadzie, czy prawdę napisał w książce, czy się nam podoba czy nie? Zgadzamy się z autorem czy nie? itd itp. Stąd , z braku ukierunkowania wątku przez załozyciela, dyskusja się rozłazi i każdy mówi co chce . Ale to tez ma swój urok Odpowiedz Link