Dodaj do ulubionych

Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą..

06.01.07, 19:34
ze wszystkimi, ktorzy zasiedli do stołu wigilijnego i zyczę świątecznie
Bozonarodzeniowo wszystkiego najlepszego! Wybaczcie że nie potrafie tego
wyrazic po starosłowiańsku w mowie ani w pismie;
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego
Andrzej
Obserwuj wątek
    • kacap_z_moskwy Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 06.01.07, 23:19
      Hvala, Andrzeju!

      Wlasnie siedzimy z rodzina i ogladamy rozdestwenskuju sluzbu po 1 kanalu.

      Удачи!

      Денис
    • yigor Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 06.01.07, 23:37
      Ja szykuje kutie na jutro, ale wirtualnie dolaczam sie smile
      • qubraq Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 06.01.07, 23:40
        yigor napisał:

        > Ja szykuje kutie na jutro, ale wirtualnie dolaczam sie smile

        dlaczego na jutro - ja juz dzisiaj mialbym ją dla Ciebie... smile
        • metelica Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 00:40
          qubraq napisał:

          >
          > dlaczego na jutro - ja juz dzisiaj mialbym ją dla Ciebie... smile


          A dla mnie może byc ta kutia? smile A to mnie nie ma z kim Swięta spędzac..Ja
          nawet i nie szykuje nic...w moim otoczeniu nawet chyba i nikt nie wie,ze Swieto
          jest sad
          • sedona Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 00:48
            Ja wiem, ze jest Swieto. Nie mozesz byc sama Metelico, znajdz jakies polaczenie i przyjezdzaj, zwlaszcza,
            ze jutro wyjezdzam w gory, a tam moze byc SNIEG!
            No i zostalo sie jeszcze troche groguwink
            • metelica Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 01:22
              Dziekuję,Sedono! Bedę z Tobą w myślach smilePołączę się telepatycznie smile
              ... A śnieg przydałby się....trochę lepiej na dusze stałoby...
              • sedona Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 01:44
                Ja tez telepatycznie pozdrawiam. I zaczynam sie pakowac z nadzieja na snieg. A
                zaproszenie zawsze aktualnesmile
              • sedona Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 02:29
                Zmienie temat na chwile, znasz moze Николая Лукинского, przyjezdza z народным
                театром z programem улыбка-ваш козыр. Zastanawiam sie czy isc.
                • metelica Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 03:15
                  Szczerze powiem: ja tego Lukinskogo bardzo nie lubię. Kiedy widzę go w TV,to
                  albo przełączam,albo wyłączam. Poprostu nie podobają mi się jego zarty. Nie
                  będę tutaj dokladnie pisac,co konkretnie,bo wątek nie o nim smile

                  • sedona Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 04:02
                    Dzieki za odp.
                    Wyszla mi cyrylica wreszcie (inny komputersmile
                  • jemiela Coś z głową?:)) 07.01.07, 15:07
                    Dziękujesz chyba za NIEODPOWIEDŹ? Metelica odpowiedziała że chłopa nie lubi i
                    nie powie dlaczego bo to nie ten wąteksmile)
                    Nie idź, po ch...?smile) Wszechwiedzące forum wydało opinię. Złe... Dlaczego BO ZŁEsmile))
                    KREMIK TAK DZIAŁA ZE WSZYSTKIMsmile)

                    Kocham was, uwielbiam. Stanowicie przednią rozrywkę a nawet pole doświadczeń
                    zawodowychsmile))
          • qubraq Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 12:01
            metelica napisała:

            > A dla mnie może byc ta kutia? smile A to mnie nie ma z kim Swięta spędzac..Ja
            > nawet i nie szykuje nic...w moim otoczeniu nawet chyba i nikt nie wie,ze
            > Swieto jest sad

            Dziwne ... ale wiedzialem - może wlasnie telepatycznie - ze tak jest i dlatego
            wczoraj wieczorem choc nie świetowalismy z żoną prawoslawnej wigilii to jednak
            na stole znalazła sie bułeczka udająca prosforę i czosnek i kilanaście rodzajów
            miodu - wrzosowy lipowy gryczany lawendowy malinowy tymiankowy kasztanowy
            akacjowy mniszkowy nawłociowy wrotyczowy spadziowy leśny faceliowy - i kutia
            zrobiona jeszcze przed naszymi Świetami...i nakrycie dla Ciebie tez było;
            i obiecuje że kutia zawsze dla Ciebie się u nas znajdzie! Nie wiem dlaczego tak
            robie ale mysle, ze tak trzeba; myslę, że jesteś dobrym człowiekiem i ze to Ci
            się należy... smile Na pewno nie powinnas być sama na Świeta więc czuj sie naszym
            gościem - przynajmniej wirtualnie...

            • kacap_z_moskwy Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 18:22
              Andrzej, a w Polsce tez z miodem na Rozdestwo kutie robia?
              • qubraq Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 18:52
                kacap_z_moskwy napisał:

                > Andrzej, a w Polsce tez z miodem na Rozdestwo kutie robia?

                Denis, ja jestem ze Lwowa i u nas robilo sie oczywiście z miodem ale myslę ze w
                calej Polsce jeśli ktos zna kutię i robi ja na Wigilie to robi mniej wiecej
                podobnie; różnice regionalne mogą polegac na różnej obrobce ziarna pszenicznego;
                mysmy zawsze przynosili z młyna lekko otarte - "zabielone" jak gdyby...
                slyszalem ze niektorzy w trosce o witaminy zawrte w łusce pszennej nie usuwaja
                jej; mysmy zawsze moczyli w mleku zeby napęczniała i pozbyła sie resztek łuski
                i potem gotowali kilka godzin az do miękkości (w szybkowarze robi sie b.szybko!)
                potem sie odcedzalo studziło i na bok; teraz mak uprzednio namoczony do
                specjalnego młynka ktory go zamienial w utartą masę i do rzadkopłynnego miodu
                gryczanego albo wrzosowego no i reszte dodatkow - potem dobrze wymieszało sie i
                na dwór na pare godzin żeby dobrze przemarzło. A Smoietane to juz dopiero na
                talerzyku każdy sobie dobierał wg gustu zreszta miód też stal w miseczce i
                każdy mógl sobie dobrac więcej - wg smaku...
                podam Ci dobry przepis z "Wrót Podlasia":

                ============================================================================
                Kutia

                Kutia - tradycyjna potrawa kuchni polskiej i ukraińskiej. To jedna z 12 potraw
                tradycyjnie wchodzących w skład wieczerzy wigilijnej. Jada się ją tylko w
                okresie Świąt Bożego Narodzenia.

                Zazwyczaj robiona jest z pszenicy, ziaren maku, słodu lub miodu, bakali
                (orzechów, rodzynek, migdałów i innych smakowitości) oraz mleka lub słodkiej
                śmietany. Proporcje składników w zależności od potrzeby. Łuskaną pszenicę (nie
                łuskaną należy moczyć przez kilka godzin w wodzie, a następnie utłuc tak, aby
                usunąć łuski) zalać wodą i gotować przez kilka godzi do miękkości (nie
                rozgotować). Po ugotowaniu odcedzić i pozostawić do wystygnięcia. Mak zalać
                wrzącą wodą, chwilę pogotować, odcedzić, a następnie zmielić go przez maszynkę
                z gęstym sitkiem lub młynek. Dodać miód (najlepszy spadziowy), sparzone
                rodzynki, drobno pokrojone orzechy i migdały, pozostałe bakalie oraz ugotowaną
                pszenicę (nie za dużo). Wszystko razem wymieszać. Gotowa kutię włożyć do
                salaterki i wstawić na kilka godzin do lodówki. Przed podaniem na stół dodać
                trochę mleka lub śmietany.
                ==============================================================================
                Przyznam sie - lubie kutię i robie ja sobie kiedy mnie najdzie pragnienie! W
                tym roku zrobiłem moim gospodarzom w Supraślu w Świeto NMP w sierpniu; ale sie
                zajadali!!!

                • kacap_z_moskwy Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 19:36
                  Jest mi bardzo wstyd, ale do niedawna nawet nie znalem ze kutia to kutia. Mama
                  gotowala, ja jadlem i myslalem ze to jakes danie tam... Takie moje zacofanie sad
                  I wlasnie rok temu bylem z kolega na Rozdestwo w crkwi w derewne Piatnica, to
                  kolo 50 km od Moskwy na brzegu Istrinskiego wodochranilisa (nie wiem jak po-
                  polsku). I po sluzbe zaprosil nas do siebe na siwateczne jedzenie. Wlasnie
                  wtedy sie dowiedzialem jak cos sie nazywa i z czego "prawidlowo" gotowac... Ale
                  lepej pozno niz nigdy. Dlatego wlasnie czekawie czy podobna kuchnie maja w
                  Polsce. Choc ja nie moge byc chyba prawidlowym czlowiekem z toczki zrenija
                  cerkwi bo nie постюсь (znow moja niewedza polskiego), i nie chodze do cerkwi na
                  причащения и исповеди. Choc mysle ze jestem wierzacym. I dzieczaka swego
                  крестил. Co bardzo mnie w dusze zadowolilo.

                  Gotowac nie umiem. Jak zylem sam to najlepej wychodzila mi яичница. Tez umiem
                  ugotowac spaghetti (макароныwink. A najlepej mi udaja sie шпроты smile Jestem
                  najleprzym klientem kawiaren. W kilku mam 50% znizki bo chodzilem do nich przez
                  lata... Teraz kiedy do nich wpadam dziwia sie ze mnie widza. Zycie leci. Nawet
                  nie zauwazasz jak szybko...

                  С Рождественскими поздравлениями,

                  Денис

                  PS Moj najleprzy kolega ma teraz przyjaczolke (czy jak to prawidlowo napisac)
                  ze Lwowa. Bardzo duzo opowiada o Lwowe. Mamy wiec teraz plany do odwiedzenia
                  tego miasta.
                  • qubraq Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 23:44
                    Denis, wybacz, dopiero jutro odpiszę...
                    A.
                  • qubraq Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 09.01.07, 13:11
                    kacap_z_moskwy napisał:

                    > Jest mi bardzo wstyd, ale do niedawna nawet nie znalem ze kutia to kutia.
                    > Mama gotowala, ja jadlem i myslalem ze to jakes danie tam... Takie moje
                    > zacofanie sad

                    E-tam, zadne zacofanie, nie zapamietałeś po prostu; w mojej lwowskiej rodzinie,
                    podobnie jak u wszystkich wierzących "wschodnich", kutia zawsze była
                    obowiazkowa, w polskich domach jeszcze dochodzily ryby - w centralnej Polsce
                    karp u nas we Lwowie był szczupak i moze śledź - nie pamietam już - ale jadla
                    go tylko mama, my z tatą nie lubilismy ryb; natomiast Wilia - bo tak się i nas
                    nazywala Wieczerza Wigilijna zaczynala sie od modlitwy, lamania sie opłatkiem a
                    potem na stół wjeżdżał barszcz czysty czerwony, doprawiony wlasnym zakwasem
                    buraczanym, z uszkami (takie maleńkie pierozki z grzybami jak tortelini) no a
                    potem to już bylo szaleństwo pierogowe, pierogi z ziemniakami i serem, z
                    kapustą i grzybami, z samymi grzybami, ze szpinakiem, gołabki z ryżem i
                    grzybami polewane maslem z bułka, potem byly desery makowniczki, strucle,
                    kompot a na koncu w miseczce KUTIA...

                    > I wlasnie rok temu bylem z kolega na Rozdestwo w crkwi w derewne Piatnica, to
                    > kolo 50 km od Moskwy na brzegu Istrinskiego wodochranilisa (nie wiem jak po-
                    > polsku). I po sluzbe zaprosil nas do siebe na siwateczne jedzenie. Wlasnie
                    > wtedy sie dowiedzialem jak cos sie nazywa i z czego "prawidlowo" gotowac...
                    > Choc ja nie moge byc chyba prawidlowym czlowiekem z toczki zrenija
                    > cerkwi bo nie постюсь (znow moja niewedza polskiego),

                    ja poszczę, ty pościsz on pości my pościmy wy pościcie...a oni sie obżerają!!!
                    smile

                    > i nie chodze do cerkwi na причащения и исповеди.

                    ja tez nie chodzę mino ze gdzies do 17 roku zycia należalem w pełni do Koscioła
                    Katolickiego a potem po prostu przestałem; a w kwestii wiary to sądzę ze jestem
                    zwyczajnie niewierzacym czyli jak mówią wierzący - "bezbożnikiem", co nie jest
                    zupełnie prawdą ponieważ jako materialista i miłośnik fizyki wierzę w "137" -
                    jest to pewien symbol zapatrywań na materię i energie w mikro- o makrokosmosie;
                    Jesli znasz sprawe to mnie zrozumiesz w lot jesli nie to wytłumaczenie mojego
                    poglądu wymaga niestety pewnego przygotowania uniwersyteckiego z dziedziny
                    fizyki jadrowej i astronomii.

                    > Choc mysle ze jestem wierzacym. I dzieczaka swego крестил. Co bardzo mnie w
                    > dusze zadowolilo.

                    Ja tez chrzcilem swoje dzieci i dalem im podstawy wychowania chrześcijanskiego
                    ale sami, gdzies po szkole podstawowej, odeszli od KK i przeszli na moja stronę

                    > Gotowac nie umiem.

                    Ja umiem choć kucharz ze mnie z konieczności...

                    > Zycie leci. Nawet nie zauwazasz jak szybko...

                    Oj tak tak!!!

                    > PS Moj najleprzy kolega ma teraz przyjaczolke (czy jak to prawidlowo napisac)
                    > ze Lwowa. Bardzo duzo opowiada o Lwowe. Mamy wiec teraz plany do odwiedzenia
                    > tego miasta.

                    No to powodzenia! - zazdroszczę - też bym pojechal do krainy mojego wczesnego
                    dzieciństwa...

              • metelica Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 22:39
                Planowałam przed Swiętami link dac i zapomniałam. Moze komus byłby przydatny.
                Mozliwe,ze ten link i byl juz na Forum kiedyś,no to wtedy tylko przypomnicie
                sobie smile

                www.eda-server.ru/trapeza/

                Juz minął рождественский пост i Рождество. Ale teraz są Святки.

                www.eda-server.ru/trapeza/svyatki/index.html

                Na inne Swięta i posty tez jest sporo przepisów.
                Niestety, kalendarz postow jest na rok 2006 sad

                Pozdrawiam i...smacznego! smile
                • kacap_z_moskwy Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:04
                  Какие там святки, когда сегодня градусник показал 10 тепла и шел ливень!!! Где
                  рождественские морозы???
                  • metelica Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:12
                    U mnie teraz taki deszcz!! Szkoda gadac.....

                    Ile lat mieszkam w Polsce - w zimie ,nawet w naisiliejsze mrozy, chodzilam bez
                    nakrycia glowy. W tym roku przywiozlam z Rosji ładną białą czapeczkę cieplutką
                    z dzianiny. I....nie ma zimy!!!!!
                    • kacap_z_moskwy Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:13
                      A ja kupilem nowa kurtke z dzieckiem spacerowac. I nie jest przydatna.
                      Zaczepla smile
                    • sedona Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:14
                      No to moi drodzy, naprawde wypada Wam spakowac walizy i przyjezdzac do mnie -
                      dzis bedzie SNIEGsmile))))))))
                      • metelica Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:18
                        sedona napisała:

                        > No to moi drodzy, naprawde wypada Wam spakowac walizy i przyjezdzac do mnie -
                        > dzis bedzie SNIEGsmile))))))))

                        Jak będziesz sponsorem.......To czemu nie? wink
                        • sedona Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:21
                          E tam, bilety w styczniu-lutym sa nie takie drogie, poza tym moze sie znajdzie
                          jakies zajecie dla Ciebie, na ten przyklad rosyjskismile
                          Poza tym pogoda tutaj o tej porze roku jest najfajniejsza.
                      • kacap_z_moskwy Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:18
                        Pewnie z armatki do robenia sniegu smile
                        • sedona Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:19
                          Nie z armatki a z prawdziwego nieba! Howgh! Zawierucha od samego rana, i
                          wlasnie zbieraja sie chmury, nie zartujesmile
                          • metelica Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:23
                            sedona napisała:

                            > Zawierucha od samego rana, i
                            > wlasnie zbieraja sie chmury, nie zartujesmile


                            Czyli tak: proponiję zrobic spotkanie forumowe u Sedony! smile
                            • sedona Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:25
                              Jestem za!
                              A nawet bardzosmile)
                              • metelica Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:33
                                Skreciliśmy od tematu watku wink To wtedy zapytam..Czy bylas już na koncercie
                                Łukińskiego? Ciekawa jestem, czy inni,kto go ogladal, też go nie lubią,jak ja,
                                czy maja inne zdanie?
                                • sedona Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:39
                                  Koncert dopiero w nastepna sobote. Nie wiem czy pojde, na tylko Lukinskiego
                                  jednak nie chce, chyba ze bedzie cos jeszcze, musze zadzwonic i zapytac.
                                  • metelica Re: Jak już mowa o jedzeniu.... 11.01.07, 23:43
                                    Mi on się nie podoba zartami o inne narodowości. Nie lubię tego!
                                    I wogóle nie jest smieszny. Powie jedno zdanie i czeka,jak będą mu klaskac...a
                                    nie powiedzial ani smiesznie,ani mądrze.

                                    Oczywiscie,to Ty musisz zadecydowac. Może w realu jest inny,niz w TV smile
                          • metelica Zawierucha....:-) 12.01.07, 10:57
                            sedona napisała:

                            > Zawierucha od samego rana, i
                            > wlasnie zbieraja sie chmury, nie zartujesmile


                            A propos zawieruchy....smile

                            www.youtube.com/watch?v=qTEhG4NeZh4&mode=related&search=
                            Kiedyś to był przebój!
                            • qubraq Re: Zawierucha....:-) 12.01.07, 14:59
                              metelica napisała:

                              > A propos zawieruchy....smile

                              jak jest po rosyjsku "zawierucha"
                              • metelica Re: Zawierucha....:-) 12.01.07, 16:57
                                qubraq napisał:

                                > jak jest po rosyjsku "zawierucha"


                                Метель smile
            • metelica Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 08.01.07, 11:36
              Dziękuję,Panie Andrzeju, za dobre slowa, za zaproszenie smile
              Coś ja w sobotę poczulam siebie bardzo zle i samotnie:nagle zdałam sobie
              sprawę,ze nie tylko nie mam z kim świętowac, a jeszcze i nie mam nikogo,na kogo
              mozna liczyc w trudnych chwilach. A teraz już wiem,ze mam! I nawet nie jedną, a
              dwie osoby smile Chociaz i wirtualnie,ale jakze milo!
              ...U Sedony mozna się napic grog smile, u Qubraqa - zakąsic smile))

              Pozdrawiam.
              • qubraq Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 08.01.07, 18:36
                metelica napisała:

                > dwie osoby smile Chociaz i wirtualnie,ale jakze milo!

                Myslę, ze z całą pewnościa więcej osób!

                > ...U Sedony mozna się napic grog smile, u Qubraqa - zakąsic smile))

                Przeciez, dziecko drogie, nie pijesz ani grogu ani w ogóle procentów! ale widze
                ze na cos ciekawego Cie mozna skusić... smile)
                ja nie robie grogu ale za to mam 127+ różnych nalewek -i wszystkie mojej własnej
                produkcji...a z zakąszaniem to moze być różnie; przednim kucharzem to ja nie
                jestem mimo ze z konieczności od lat muszę sobie gotować jedzenie bo mamy z
                zona zupelnie różne "smaki" i poglądy na gotowanie; zresztą nie tylko na
                gotowanie - no, taki rodzaj "bycia razem choć osobno"; raczej miewam pomysly
                smakowe i uwielbiam jak KTOŚ mi zrobi "blinczyki"... smile
                ale np. mam cos co uwielbiasz - wlasnoręcznie ukiszone pomidory - pamietasz? na
                pewno nie bedą takie jak w Rosji kazda gospodyni kisi, ale będą do Twojej
                dyspozycji! Słowo!

                > Pozdrawiam.

                tez pozdrawiam i życzę poprawy nastroju... smile
                • jemiela Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 09.01.07, 10:19
                  A jak kisi się te pomidorki?
                  • qubraq Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 09.01.07, 12:40
                    jemiela napisał:

                    > A jak kisi się te pomidorki?

                    Poszukaj w wyszukiwarce wątku (jesli sie nie mylę) "Na czym polega fenomen..."
                    gdzies w czerwcu czy lipcu; Dyskutowalismy z Twoja koleżanką spod Wawelu o
                    kiszeniu pomidorów; - ale fakt - pyszne sa jak cholera...Stynka nam przywiozla
                    w maju troche wiec postanowilem sam spróbować...
                    • jemiela Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 09.01.07, 17:50
                      eeee... Stynka w maju miała przyniesć marynowane(tak wyczytałem). Ja pytałem o
                      kiszone.
                      Sam jadłem kiszone warzywa u Ormian.... Kapusta świetna, w ćwiary pokrojona, nie
                      tal jak u nas w bekach i poszatkowana,. Pomidory też kisili... Jedliśmy z
                      podrobami barnanimi...
                      • qubraq Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 10.01.07, 14:23
                        jemiela napisał:

                        > eeee... Stynka w maju miała przyniesć marynowane(tak wyczytałem). Ja pytałem o
                        > kiszone.


                        "POMIDORY W ZALEWIE"

                        Składniki:

                        - 2 kg niedużych owalnych czerwonych pomidorów
                        - 2 liście chrzanu
                        - 2 liście wiśni
                        - 2 liście dębu
                        - 6-8 ząbków czosnku
                        - kawałek korzenia chrzanu
                        - 1/2 łyżeczki ziaren kolendry
                        - kilkanaście ziaren pieprzu
                        - 3-4 ziarna ziela angielskiego
                        - 2 łodygi kopru włoskiego
                        - 3 łyżki soli
                        - 1
                        - 5 litra wody

                        Sposób przyrządzania:

                        Połowę liści chrzanu, wiśni, dębu i kopru ułóż na dnie kamiennego garnka.
                        Czosnek obierz z łupinek. Pomidory umyj i razem z czosnkiem włóż do garnka.
                        Chrzan oczyść, pokrój na kawałki i dołóż do ogórków. Resztę kopru i liści ułóż
                        na ogórkach. Wrzuć do garnka kolendrę, pieprz i ziele angielskie. Zagotuj wodę
                        z solą. Lekko przestudzoną, ale wciąż gorącą zalewę wlej do garnka. Przykryj
                        czystym talerzykiem i przyciśnij czymś ciężkim (np. kamieniem). Po 5-7 dniach
                        pomidory są gotowe."

                        Pozdrawiam
                        Andrzej
                        • qubraq Pomidory wg Tuliaka: 10.01.07, 14:27


                          "... my kiedyś robiliśmy tak:
                          -obmyć słoje trzylitrowe i 10 min. wysterylizować na czajniku
                          -wymyć pomidory
                          -porozkładać do słoików, dodając koper, liść czarnej porzeczki i paprykę (
                          czyli bałcharskij pieriecsmile( pisownia fonetycznasmile
                          -zagotowac wrząteksmile
                          -zalewać słoje z pom.
                          -poczekać kilka minut i wodę przelać do dużego naczynia, zmierzyć ile litrów
                          tej wody
                          -na każdy trzylitrowy słój dać 100g soli i 100 g cukru ( czyli dzielimy ilość
                          wody na trzy i dajemy po 100gram soli i 100g cukru na każde 3 litry, a sobie
                          100gram inszego środka by się lepiej robiłosmile))
                          -ocet!! - 1 łyżeczka ( siedemdziesięcioprocentowego !!)na każdą bankę czyli słój
                          -zamknąć ( takim spec. ustrojstwem)
                          -odwrócić do góry nogami na jedną godzinę
                          I wychodzi supersprawa.
                          POMIDORY OCZYWIŚCIE ZIELONE !! Ostatecznie mogą być czerwone. "

                          smile
                    • metelica Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu..:-)) 14.01.07, 10:51
                      Panie Andrzeju! Z postów Pana już dawno zrozumialam,ze zna się Pan dobrze na
                      kulinarii. A wczoraj cos mi się przypomnialo i nie wiem, u kogo zapytac.Tym
                      bardziej,ze to dotyczy nie tylko potrawy,a i Warszawy też smile

                      Dawno-dawno temu smile, mniej-więcej 7-8 lat temu, bylam w Warszawie w
                      towarzystwie pewnej osoby.Kiedy zaczęlismy odczuwac głódsmile,tej osobie się
                      ubzduralo,ze musi koniecznie zjeśc bogracz.I tutaj zaczął się problem, ktorego
                      nikt się nie spodziewał! W Warszawie nigdzie, a przynajmniej w Centralnej
                      częsci miasta,nie bylo bograczu.Ten fakt wprowadził osobę mnie towarzyszącą w
                      szał.Nie bedę powtarzac słów,ktore padali pod adresem Warszawy smile Dziwnym
                      bylo,ze w wielu lokalach nawet nie wiedzieli,co to jest,ten bogracz! Czyzby to
                      danie jest nie we wszystkich regionach Polski? Czy w Warszawie bogracz nie jest
                      znany?smile

                      Oczywiscie, chętnie usłyszę odpowiedz i od innych uczestników Forum smile

                      Pozdrawiam.
                      • qubraq Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 14.01.07, 11:51
                        metelica napisała:

                        > Panie Andrzeju! Z postów Pana już dawno zrozumialam,ze zna się Pan dobrze na
                        > kulinarii.

                        ha ha ha! alem sie usmiał! ja tylko udaje ale ze mnie dupa nie kucharz! Kucharz
                        to człowiek obdarzony przez bogów talentem i weną twórczą a ja zaś jestem tylko
                        marnym oszustem; chwale sie ino, sam sobie wmawiam ze lubie gotować... smile)))
                        no moze nie jest aż tak źle ale kucharz ze mnie marny...

                        > W Warszawie nigdzie, a przynajmniej w Centralnej częsci miasta,nie bylo
                        > bogracza.
                        > smile Dziwnym bylo,ze w wielu lokalach nawet nie wiedzieli,co to jest,ten
                        > bogracz! Czyzby to danie jest nie we wszystkich regionach Polski? Czy w
                        > Warszawie bogracz nie jest znany?smile

                        Oj tak, bogracz jest mało znany w centralnej Polsce, raczej na południu -
                        Małopolska przez swoja galicyjskość i Śląsk ze względu na sąsiedztwo może...
                        W warszawie trzeba szukać knajpek z węgierskim lub "małopolskim zacięciem".
                        Jeśli ten temat Szanowna Panią interesuje to poszukam w moim forum kuchennym
                        jakichś wiadomości i linków na temat bogracza bo juz raz była na ten temat w
                        tamtym roku dyskusja, zreszta sam ją uruchomiłem!
                        Poza tym tak naprawdę to bogracz to jest po węgiersku "kociołek do gotowania
                        zupy mięsnej, przeważnie gulaszowej... a regionalnie są różne wersje bogracza;
                        przeważnie jest to gęsta zupa gulaszowa z "mięsa wołowego extra" albo polędwicy
                        duszone w ostrym sosie z mieszanką warzywną - każda gospodyni dobiera warzywa
                        wg własnego smaku ale podstawą jest tzw. włoszczyzna. Ja robie straszny śmietnik
                        w garnku, zawsze jest kilkanascie warzyw oczywiście plus zioła!! smile)))

                        > Pozdrawiam.

                        wzajemnie pozdra
                        • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 14.01.07, 13:18
                          qubraq napisał:

                          > ha ha ha! alem sie usmiał!

                          Cieszę sie,ze przez mój post ma Pan świetny humor smile)

                          > ja zaś jestem tylko
                          > marnym oszustem; chwale sie ino, sam sobie wmawiam ze lubie gotować... smile)))

                          Czlowiek,znający się na kulinarii niekoniecznie musi dobrze gotowac. Przeciez
                          mozna znac się tylko na teorii kulinarii,a nie na praktyce smile)


                          > Oj tak, bogracz jest mało znany w centralnej Polsce

                          I wlasnie to ja chcialam sie dowiedziec!


                          > Jeśli ten temat Szanowna Panią interesuje to poszukam w moim forum kuchennym
                          > jakichś wiadomości i linków na temat bogracza

                          Dziekuję,ale nie potrzebuje zadnej innej inforamcji na temat bograczasmile
                          Mieszkam w mieście,gdzie bogracz mozna zjeśc praktycznie w kazdym lokalu. A i
                          sama potrafię niezle przyrządzic tą potrawęsmile

                          Dziekuję za odpowiedz.
                          Pozdrawiam.

                          • qubraq Odpowiedź Qubraqa o bograczu i...o jedzeniu. 14.01.07, 21:14
                            metelica napisała:

                            > Cieszę sie,ze przez mój post ma Pan świetny humor smile)

                            Odnosze wrazenie ze moja serdeczna reakcja cos nie znalazła uznania u Szanownej
                            Pani, gdyż jakos tak mimo tylu uśmiechów dostrzegłem cień delikatnej irytacji
                            spowodowanej moja dziecięcą spontanicznością...a przecież tak sie starałem żeby
                            sie Pani choć w ten sposób przypodobać ... no ale trudno;

                            > ...I wlasnie to ja chcialam sie dowiedziec!

                            proszę wybaczyć jesli bez pytania napisalem więcej niz Pani oczekiwała;

                            > Dziekuję,ale nie potrzebuje zadnej innej inforamcji na temat bograczasmile

                            Nie to nie! nie choczesz nie nada! (to takie piekne jak wiele zresztą innych
                            celnych rosyjskich powiedzeń!)

                            > Mieszkam w mieście,gdzie bogracz mozna zjeśc praktycznie w kazdym lokalu.

                            Przepraszam, mimo pozorow, poza naszymi spotkaniami, w ogole nie chodze po
                            lokalach i dlatego nie orientuje sie w warszawskiej gastronomii;

                            > A i sama potrafię niezle przyrządzic tą potrawęsmile

                            Przyznam więc, ze z chęcia sam bym sie do niej dobrał bo lubie bogracz ale
                            przez internet sie nie da chyba... smile)
                            Proszę napisać jak Pani go robi to może spróbuje go teleportacyjnie odtworzyć w
                            mojej kuchni, dobrze?

                            > Dziekuję za odpowiedz.

                            Do usług Szanownej Pani!

                            > Pozdrawiam.

                            Wzajemnie! szczególnie dzisiaj z Nowym Rokiem wiele wiele dobrego życzę a po
                            rosyjsku to chyba "pozdrawliaju", tak?

                            • qubraq Re: Odpowiedź Qubraqa o bograczu i...o jedzeniu. 16.01.07, 17:58
                              fotoforum.gazeta.pl/72,2,777,27139930,27141076,0,2.html?wv.x=1&v=2
                              smacznego!
                      • hajota Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 14.01.07, 13:43
                        W centrum na ulicy Zgoda w barze "Krokiecik" podają coś, co nazywa się bogracz,
                        ale nie wiem, ile ma wspólnego z autentycznym węgierskim bograczem. Mnie w
                        każdym razie smakuje smile Na tej samej ulicy powstała niedawno knajpa węgierska,
                        w której pewnie można dostać bogracz. Nie wiem, nie byłam. Najdłużej istniejącą
                        restauracją węgierską w Warszawie był Cristal-Budapeszt na Marszałkowskiej,
                        który niestety padł, a na jego miejscu znajduje się od niedawna filia...
                        Instytutu Pamięci Narodowej.
                        • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 14.01.07, 16:01
                          hajota napisała:

                          > W centrum na ulicy Zgoda w barze "Krokiecik" podają coś, co nazywa się
                          bogracz,
                          > ale nie wiem, ile ma wspólnego z autentycznym węgierskim bograczem.

                          Zauwarzylam,ze w kazdym lokalu ten bogracz trochę inaczej
                          smakuje...Bogracz,przyrządzony mną - to chyba dopiero ma najmniej wspólnego z
                          autentycznym węgierskim daniem smile),ale najwazniejsze - ze smakuje,
                          przynajmniej,mi smile))


                          >Na tej samej ulicy powstała niedawno knajpa węgierska,
                          > w której pewnie można dostać bogracz.

                          Dobrze wiedziec. Może kiedyś zajrze tam smile Chociaz mnie az tak na bograczu nie
                          zalezy.Jak jestem glodna,to dla mnie moze byc i sucha bułka smile Ale ta
                          osoba,ktora caly dzien stracila na poszukiwanie tej potrawy,raczej do stolicy
                          juz nie przyjedzie smile)) Do tej pory nie może wybaczyc,ze nikt w Warszawie nie
                          nakarmił bograczem smile))

                          Dziekuję za informację. Pozdrawiam.


                        • sedona Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 17:14
                          Budapest padl????! Szkoda, fajnie sie tam Tokaj popijalo, no i blisko od przystankuwink
                          Ja jestem z centralnej Polski i znam bogracz, ale chyba najczesciej jadalam w Zakopanem
                          • qubraq Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 21:42
                            sedona napisała:

                            > Ja jestem z centralnej Polski i znam bogracz, ale chyba najczesciej jadalam w
                            > Zakopanem

                            Nic dziwnego Zakop byl w austrowęgierskim zaborze, wiesz że 20 lat temu
                            mieszkaliśmy z dziecmi na letnisku w Łapszach Niznych u potomków węgierskich
                            "zaborców" kultywujących w domu jeszcze swoja węgierskość choć juz zupełnie po
                            polsku... bardzo fajni ludzie! no i tam Ilona, moja "węgierska" zona czuła sie
                            znakomicie!
                            • sedona Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 22:09
                              Lapsze znam tylko ze splywow Dunajcem. A bogracz kojarzy mi sie jeszcze albo z Panem
                              Samochodzikiem albo z Podroz za jeden usmiech, jak to ktos w lesie sie posilal jakims wegierskim
                              daniem. A moze to bylo halaszle??? smile)
                              A dlaczego wegierska zona?
                              • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 22:16
                                sedona napisała:

                                > A bogracz kojarzy mi sie jeszcze albo z
                                > Panem
                                > Samochodzikiem albo z Podroz za jeden usmiech,

                                Bogracz mi się kojarzy z Węgramismile i ...z czardaszem wink

                                www.youtube.com/watch?vshock9D4lfXy00w

                                > A dlaczego wegierska zona?

                                Tez mnie to zaciekawiło wink
                                • sedona Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 22:28
                                  Ten na cymbalach super!
                                  Metelico, podalabys ten przepis...Naszlo mnie cos na wegierszczyzne
                                  • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 22:35
                                    sedona napisała:

                                    > Ten na cymbalach super!

                                    Oj,taaak!!!!

                                    > Metelico, podalabys ten przepis...

                                    Kazdy dobry smilekucharz ma swoje tajemnice.....smile
                                    • sedona Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 22:40
                                      sad ups,
                                      a juz myslalam, ze sie wymienimy: Ty we mnie bograczem, ja w Ciebie quesadilla wink
                                      • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 23:05
                                        sedona napisała:

                                        > sad ups,
                                        > a juz myslalam, ze sie wymienimy: Ty we mnie bograczem, ja w Ciebie
                                        quesadilla
                                        > wink

                                        Ja powiedzialbym,ale tutaj na Forum zagląda pewien Pan,ktory w sprawach
                                        przyrzadzania potraw jest specem smile Jakos przy nim....krępuję się....smile
                                        Tym bardziej ja nie bralam ten przepis z neta czy z jakiejs ksiazki,tylko
                                        pamietając,co bylo w talerzu,domyslilam się,jak to zrobic samej. Najwazniejsze -
                                        nie żalowac mięsa i papryki smileJa daję czerwona paprykę. Do tego cebula,trochę
                                        ziemniakow,zacierkę albo kupuje,albo robię sama.Odrobinę czerwonej ostrej
                                        papryki.

                                        Najpierw cebulę smazę, dodaję mięso wolowe,oprószyc czerwoną papryką słodką w
                                        proszku,troche bulionu i wszystko dusic. Dodac pózniej paprykę
                                        czerwoną,pokrojoną w kostkę[wczesniej obieram skórkę].Jeszcze koncentrat
                                        pomidorowy. Potem zalewam wiekszą ilością bulionu i jak się zaczyna
                                        gotowac,dodaję ziemniaki pokrojone w kostkę,zacierkę (zwykle kupuję,a jak
                                        zapomnę kupic - robię samasmile Jeszcze vegetę dodaję. Pod koniec gotowania -
                                        paprykę ostrą czerwoną. Nie podaję dokladnej ilości skladnikow - robię to na
                                        wyczucie smile

                                        ...Mam nadzieje,ze wielbicieli Węgier i węgierskich potraw mnie nie uduszą za
                                        taki bogracz smile)) Powiem,ze ani razu nie popatrzylam do zadnego przepisu smile
                                        Ja często tak robię - coś gdzies zasmakowalo, potem zaczynam sama dochodzic do
                                        tego,jak to się przyrządza smile

                                        Teraz Ty,Sedono! Czekam na przepis !
                                        • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 23:17
                                          Zapomnialam napisac,ze ,oczywiscie,dodaje jeszcze do bograczu lisc lawrowy,
                                          pieprz czarny w ziarenkach i mielony.
                                        • sedona Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 23:23
                                          Mniam mniam, zrobie, te papryki i mieska spodobaja sie mojej lepszej polowie, bo ja sama to
                                          niemiesna jestem.
                                          No dobra, teraz bedzie quesadilla (kesadija):
                                          Musisz tylko zdobyc tortille, czyli te maczne meksykanskie placki, kladziesz na leciutko wysmarowana
                                          maslem patelnie, na to starty ser, na to nastepny placek. Lekko zarumienisz pierwsz czyli spod i
                                          przewracasz na druga strone. Po minucie gotowe. Kroisz na cztery kawalki (jak tort) i podajesz z
                                          guacamole, smietana i salsa.
                                          Pycha i tuczace, ale wriemia od wriemieni mozna sie popasc. Jesli Ci posmakuje mam jeszcze pare
                                          meksykanskich przepisow.
                                          • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 23:36
                                            sedona napisała:

                                            > Mniam mniam, zrobie,ja sama to
                                            > niemiesna jestem.

                                            Ja od pewnego czasu spozywam marchewki,jablka i soki. Czasem musli. Po pobycie
                                            w Rosji musialam siesc na dietę. A teraz z przyzwyczajenia nie moge przejsc na
                                            normalne jedzenie. Bogracz teraz tylko teoretycznie,niz praktycznie smile


                                            > No dobra, teraz bedzie quesadilla (kesadija):
                                            > Musisz tylko zdobyc tortille, czyli te maczne meksykanskie placki

                                            Jezeli sie nie mylę,to w tym tygodniu w jednym z supermarketow będzie promocja
                                            wlasnie meksykanskich potraw. Tortille napewno kupię tam.


                                            > Pycha i tuczace,

                                            Dzieki,Sedono!!!! Ja nareszcie w lustrze widzę siebie smile,a Ty
                                            mnie..........Ech...sad(

                                            >ale wriemia od wriemieni mozna sie popasc.

                                            Wlasnie! Głównie - zachowac umiar. Zauwarzylas,ze ta fraza -to dla wielu tez
                                            tylko teoretycznie,a praktycznie.....jest o wiele gorzej ? wink)

                                            >Jesli Ci posmakuje
                                            > mam jeszcze pare
                                            > meksykanskich przepisow.

                                            Tuczących? wink
                                            • sedona Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 23:45
                                              > Jezeli sie nie mylę,to w tym tygodniu w jednym z supermarketow będzie promocja
                                              > wlasnie meksykanskich potraw. Tortille napewno kupię tam.

                                              -kup wiecej na wsiakij pazarnyj, jesli Ci posmakuje, to wiele meks. przepisow jest z nimi.

                                              > Wlasnie! Głównie - zachowac umiar. Zauwarzylas,ze ta fraza -to dla wielu tez
                                              > tylko teoretycznie,a praktycznie.....jest o wiele gorzej ? wink)

                                              -no wlasnie, znam ten bol, niestetyuncertain Zwlaszcza po swietach sie rzuca w oczywink

                                              > Tuczących? wink
                                              -WSZYSTKIE meksykanskie sa tuczace. Ale za to pyszne - nachos, burittos, enchiladas, no i bardzo
                                              sycace.
                                              • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 15.01.07, 23:58
                                                sedona napisała:



                                                > -kup wiecej na wsiakij pazarnyj, jesli Ci posmakuje, to wiele meks. przepisow
                                                j
                                                > est z nimi.

                                                Teraz patrzyłam gazetkę tego supermarketu. Juz od dzisiaj jest promocja na
                                                meksykanskie jedzonko. Z rana idę na zakupysmile


                                                > -no wlasnie, znam ten bol, niestetyuncertain Zwlaszcza po swietach sie rzuca w oczywink

                                                A wiesz,co dobrze zrobic,zeby nie jesc zaduzo i zmusic siebie do cwizeń?
                                                Kupic,naprzyklad, sukienkę, troche zaciasną,ale ktora jest bardzo ladna i Tobie
                                                sie podoba smile Odrazu jest stymul do cwiczeń i ograniczenia w jedzeniu smile) A
                                                na drzwi lodowki powiesic zdjęcie świnki smile)


                                                > -WSZYSTKIE meksykanskie sa tuczace.

                                                Przykra sprawa...sad(

                                                Ale za to pyszne - nachos, burittos, enchil
                                                > adas, no i bardzo
                                                > sycace.

                                                No to już czekam na przepisy smile

                                                PS. Ja jeszcze lubie przyrządzac potawy,ktore nie są czasochlonne.Szczegolnie
                                                to jest zaletą od momentu,jak w domie sie pojawił internet smile
                                                • sedona Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 16.01.07, 00:07
                                                  Kupic,naprzyklad, sukienkę, troche zaciasną,ale ktora jest bardzo ladna
                                                  -Ja juz troszku takich sukienek mam...wiszacychsmile)))))))))

                                                  A na drzwi lodowki powiesic zdjęcie świnki smile)
                                                  -A jam slyszalam, ze tylko chudej modelki pomagasmile


                                                  > PS. Ja jeszcze lubie przyrządzac potawy,ktore nie są czasochlonne.
                                                  -O, to tak jak ja-tylko cos na szybko, czyzbys tez byla spod Barana?
                                                  Pisz jak chcesz wiecej meks. jedzonka
                                                  • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 16.01.07, 00:16
                                                    sedona napisała:

                                                    > -Ja juz troszku takich sukienek mam...wiszacychsmile)))))))))

                                                    Heh...smile)))


                                                    > -A jam slyszalam, ze tylko chudej modelki pomagasmile

                                                    Na mnie modelki nie dzialają. Takim patykiem to ja nigdy nie bylam i ,powiem
                                                    szczerze,nie chcę byc. Natomiast zdjecie świnki na mnie dziala tak,ze lodowkę
                                                    wogole nie chcę otwierac

                                                    > -O, to tak jak ja-tylko cos na szybko, czyzbys tez byla spod Barana?

                                                    Waga jestem smile A wiem,kto jeszcze jest tutaj na Forum spod tego znaku smile Może
                                                    nawet Wag jest więcej,ale jedna osoba - napewno. Pisalo się w pewnej rozmowie
                                                    na Forum o tym,dla tego wiem.

                                                    > Pisz jak chcesz wiecej meks. jedzonka

                                                    Chcę! smile
                                                  • sedona Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 16.01.07, 00:29
                                                    Wagi to ponoc najlepsi ludzie (pod wzgledem dobroci serca), nie chce Ci kadzic, ale znam dwie Wagi, i
                                                    rzeczywiscie - do rany przyloz. Hmm, moze w takim razie sie domyslam, kto jest ta druga Waga...smile
                                                    Metelico, moge napisac na Twoj @ gazetowy przepisy? Nie chce zasmiecac forum przepisami z innej
                                                    strony swiata
                                                  • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 16.01.07, 00:38
                                                    sedona napisała:

                                                    > Wagi to ponoc najlepsi ludzie (pod wzgledem dobroci serca), nie chce Ci
                                                    kadzic,
                                                    > ale znam dwie Wagi, i
                                                    > rzeczywiscie - do rany przyloz.

                                                    Ты меня смущаешь......

                                                    >Hmm, moze w takim razie sie domyslam, kto jest
                                                    > ta druga Waga...smile

                                                    Kiedys byla tutaj rozmowa dwoch Panów smile Jeden pisal cos o imieninach,a ten
                                                    drugi się przyznał,ze mial urodziny i napisal datę smile Ciekawa jestem,o kim
                                                    myslisz? smile

                                                    > Metelico, moge napisac na Twoj @ gazetowy przepisy?

                                                    Oczywiscie!!! Czekam! smile Ale jak jestes zajeta, to niekoniecznie musi byc
                                                    teraz.

                                                    PS. Pózniej Mpieczara nieraz przypomni tą nasza pogawędkę nie na temat wątku,a
                                                    nawet i nie na temat Forumsmile)
                                                  • sedona Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 16.01.07, 00:48
                                                    Ciekawa jestem,o kim
                                                    myslisz? smile
                                                    -O tym, co tak kucharzy. Mam racje??

                                                    Ale jak jestes zajeta,
                                                    -Jestem, wlasnie cos zaczynam pichcic - u mnie pora obiadowa. Napiszu zawtra.

                                                    > PS. Pózniej Mpieczara nieraz przypomni tą nasza pogawędkę nie na temat wątku,a
                                                    > nawet i nie na temat Forumsmile)
                                                    - Ba! Pewnie. Cos ten Pieczara w nam podejrzanie w glowach tkwiwink))) On na pewno nie Waga, juz
                                                    predzej Skorpion.
                                                  • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 16.01.07, 01:01
                                                    sedona napisała:

                                                    > -O tym, co tak kucharzy. Mam racje??

                                                    Nie wiem,z pod jakiego znaku ten,co kucharzy. Tez go podejrzewam,ze jest Wagą.
                                                    Albo Wodnikiem.
                                                    A ten,ktory napewno jest Waga,to się pryznal,ze nie umie gotowac. Cos tam o
                                                    makaronach,jajecznice i szprotach wspominal smile


                                                    >wlasnie cos zaczynam pichcic - u mnie pora obiadowa. Napiszu zawtra.

                                                    Dobrze. Nie musisz sie spieszyc. Zyczę smacznego obiadku!









                                                  • metelica Re: Pytanie do Qubraqa i wszystkich...o jedzeniu. 16.01.07, 11:50
                                                    No i zapomnialam ja o czosnku w bograczu! smile Kiedy mieso sie dusi,to trzeba
                                                    czosnek dodac. A ja jeszcze i na koncu dodaje,jezeli malo go czuc smile

                                                    ...A zeby nikt nie powiedzial,ze ta rozmowa nie pasuje do tematu Forum,to
                                                    podaje link na cos węgierskiego z bardzo mocnym rosyjskim akcentem smile)

                                                    www.youtube.com/watch?v=kWYaV4SM518
              • jemiela Kontrwywiad 09.01.07, 17:54
                A gdzie mój post o grogu, kutii i innych sferachsmile)?..... W szafie Lesiaka?smile))

                Do Oficera kontrwywiadu....
                Już dwa razy uzyskałem odpowiedź na nieistniejący już post. Pani oficer, niech
                się pani nie wygłupia z tą cenzurąsmile)
              • sedona Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 11.01.07, 23:01
                I nie tylko grogu...smile
                • metelica Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 11.01.07, 23:07
                  sedona napisała:

                  > I nie tylko grogu...smile

                  Pamiętam,ze pisalas o pomaranczowym soku na kacasmile Ale ja az tak się nie
                  upiję...Wlasciwie,dla mnie lepiej odrazu sok pomarańczowyj smile,bez
                  wcześniejszego grogu smile
                  • sedona Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 11.01.07, 23:09
                    No to moze tekila? Z limonka? Blizsza moich obecnych klimatow.
                    • metelica Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 11.01.07, 23:15
                      sedona napisała:

                      > No to moze tekila? Z limonka? Blizsza moich obecnych klimatow.

                      Juz pisalam o tym: "за чужой счёт........." wink))
    • jemiela Re: Sercem jestem z Wami i dzielę sie prosporą.. 07.01.07, 15:16
      Qubrak, Ty masz dwie wigilie?smile) Pytam z ciekawości.
      W Krakowie znam Żyda który obchodzi Iom Kipur a potem Wigilię Bożego Narodzenia.
      Po za tym ma hotel i dobrze liczy pieniądze. Więc wszystko z nim w porządku.

      Na Na ulicy Szerokiej na Kazimierzu jest Knajpa Ariel. Jej właściciel , Wojtuś,
      założył ją na początku lat 90tych. Na fali koniunktury sprzedawał bajgle, zupkę
      Jankiel, potrawkę berdyczowską... Zatrudnił Stenię Kozłowską aby śpiewała do
      kotleta. Najstarszy klezmer w Polsce , też kozłowski tam grał..
      Potem Wojtusiowi się porobiło (znam go osobiście), pojechał do Izraela i został
      Żydem z zamiłowania. W swięta żydowskie nawet knajpę zamykał...
      Ot tak napisałemsmile))

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka