laupek
03.03.14, 09:07
Hej Dziewczyny!
Jak w temacie- mam rozpieszczonego tescia, wlaściwie teściowa też, ale to akurat teść sam ma nas odwiedzic pod koniec tygodnia. Rozpieszczeni zostali oni oczyiwscie nieco w cudzyslowiu- przeze mnie. Od czasow narzeczenstwa, kiedy przyjezdzali z wizyta ( mieszkaja daleko, wiec wpadaja minimum na tydzień) zawsze w okol nich skakalam, przyzadzalam wymyslne dania, bylam na kazde skinienie. Do tego stopnia, ze rano kiedy wstawalam, juz siedzieli przy stole i wolali : "kawy!!!". Bylo to do przezycia bo nie mielismy wtedy dzieci. Gdy pojawil sie syn, przed ich przyjazdem po nocach stalam w kuchni, zeby przygotowac sie do wizyty.
Kwestia warta podkreslenia jest ich apetyt. Na codzien w domu jedza baaaardzo skromnie. Na sniadanie kromka chleba z serem, obiad bez zupy, tylko jakis kotlet i ziemniaki, kolacja podobnie jak sniadanie. Natomiast u nas, wstepuje w oboje ( zwlaszcza w tescia) jakiś mega- glodomor!!! Na sniadanie po 5-6 kanapek, jajecznica i salatka, potem drugie sniadanie- podobne, potem deser- ciasto, potem obiad - 2-3 talerze zupy, 5 koltetow lub 10 nalesnikow. Potem znow ciasto. Na kolacje jednego razu zjadl 1 kg sushi ( sama robilam i z ciekawosci zwazylam po zrobieniu!!!!). I mam wrazenie ze ciagle jest glodny.....
A teraz do rzeczy- urodzila sie nam coreczka, tesciowie byli juz raz ja zobaczyc w wakacje- jakos sie ogarnelam bo syn byl na wakacjach, ale teraz przyjezdza a ja jestem juz z 2 dzieci i na prawde nie mam czasu i sily targac worów z jedzeniem i stac przy garach :(.
Poradzcie mi co zrobic? Na meza moge liczyc o tyle ze w razie czego powie tesciowi pare slow, bo poza tym jest caly dzien w pracy. Jak zachecic tescia do tego zeby na sam zrobil sobie sniadanie??? I kawe? To moja wina ze przyzwyczailam go do takiej obslugi ale moze nie jest za pozno zeby to zmienic. dodam ze córke karmie piersia wiec pol dnia jestem "uziemiona" na fotelu z cyckiem na wierzchu.
pomocy......