kosodrzewina.com
14.06.05, 18:28
Hej, mój post bedzie o młodej przyszłej mężatce i o mnie.
Od 17 lat, czyli od urodzenia, mieszkam z bratem w jednym pokoju, w drugim
rodzice. Niestety jakieś 3 miesiące temu mój starszy braciszek zaliczył
wpadkę z moja dawną kolezanką, a dziś wrogiem nr 1. Nienawidzimy się.
Dziewczyna ma 19 lat i jest w ciąży z moim 20 - letnim bratem. W domu brachol
miał niezły dym, ale rodzice w końcu przełknęli to jakoś i trzeba było
pomyślec co dalej. Otóż mój brat i jego cięzarna krowa (sorry za słownictwo,
ale laska jest paskudna i tak jej nie znoszę, ze az mnie ciarki przechodza
jak o niej pomyślę) wymyslili, że przeprowadza się do nas do domu (tzn ona
się przeprowadzi), a za 3 miechy wezmą slub. Nie ukrywam, ze moim rodzicom
włosy jezem stanęły jak to usłyszeli (też jej nie lubią), no, ale w koncu
młodzi nie mają gdzie mieszkać... No więc chcą, zebym przeniosła się do
pokoju rodziców i tam wstawiła sobie łózko, a oni zamieszkają w naszym!
Rodzicom powiedziałam, że zebym się wyprowadziła z pokoju, musieliby mnie z
domu wyrzucić najpierw. No więc starzy mają problem i tak w gruncie rzeczy są
po mojej stronie, a nie ich. Szkoda mi ich trochę, bo sa w kropce, a nie stać
ich na wynajęcie bratu i jego ... mieszkania.
Gdyby to była inna panna, mogłabym się zgodzić na coś takiego, z
zastrzeżeniem, że będą się starać szybko sobie coś wynająć, ale dla niej i
jej bachora w zyciu się tak nie poświęcę! Nie wiem, co brat widzi w tym
maszkaronie. Ta bezczelna baba kiedyś zrobiła mi spore świństwo, a teraz
jeszcze chce się wprowadzić do mojego pokoju!