Dodaj do ulubionych

Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facetem:(

14.10.06, 17:59
nie wiem jak sobie poradzic z mama:( zaczne od poczatku:
Zaszlam w ciaze z moim chlopakiem.powiedzielismy o tym jego rodzicom-
OK:)ucieszyli sie, powiedzialam o tym tacie- byl szczesliwy:).przyszlismy do
mnie powiedziec mamie- AWANTURA! podpuszczala tate (w ogole sa po
rozwodzie)zeby mi zafundowal skrobanke bo jestem mloda itd. tata wybil jej ten
pomysl z glowy i zrobil nam wspaniale wesele:)zam8ieszkalismy u mnie. siostra
przeniosla sie do pokoju mamy i tego..ekhm a my jestesmy z synkiem w 2 pokoju
dopoki sami sie nie dorobimy wlasnego mieszkanka.I tu jest problem. facet mamy
non stop cos komentuje ze to nie tak i wogole. Corka tego mendy powiedziala mi
ze jej tatus madry obgaduje mojego meza. nie raz (mama mi mowila) mi
rowniez,ze sie szarogesze (bo pozyczylam na chwile od mamy lusterko!) ale to w
koncu moje mieszkanie!na Sylwestra poprosilismy mame zeby zostala z
Kuba.zgodzila sie, a ten ch!!! za to jej nawet zyczen nie zlozyl! moglabym tak
opowiadac w nieskonczonosc!raz mam przyszla do mojego pokoju i chciala pogadac
to ten jej powiedzial "ty dla mnie nie zyjesz". czy on jest normalny?ona z
nikim nie moze pogadac!nikt do mamy nie przychodzi,stracila wszystkie
kolezanki przez niego!ale to nie jest najgorsze...
Teraz mama przez niego zrobila sie taka jak on:( teraz mowi ze kocha malego
itd(fakt, duzo mi pomagala)ale teraz przez niego nawet nie mam jej po co
prosic,zeby zostala z Kuba, bo chcemy pojechac zrobic zakupy!tak bardzo mi
przykro:(a wczoraj doszlo do tego ze maly chcial do niej na rece,szedl za nia,
a ona zamknela mu drzwi przed nosem!!!dlaczego mama taka jest?dodam ze kiedys
byla naprawde fajna kobitka(imprezke czasem zrobila,miala kupe znajomych) a
teraz ZAWSZE drzwi do pokoju sa zamkniete,nawet w obawie ze niby zjemy jej cos
Obserwuj wątek
    • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 14.10.06, 18:02
      z lodowki to trzyma jedzenie w barku! przeciez to smieszne! i to oczywiscie
      pomysl tego kretyna! powiedzialam jej zeby kostki lody sobie tam przechowowal!.
      Jak mam pomoc mamie? wiem ze ma prawo sobie zycie ulozyc itd ale z takim
      czlowiekiem? troche haotycznie ale prosze o porade, bo najbardziej przykro mi
      sie zeobilo jak tesciowa mi powiedziala" ja wam nigdy nie odmowie,jak mnie
      poprosiacie, zebym zostala z malym" a mama robi łaske jak zostanie z nim 15 min
      (o ile zostanie) :(
    • annb napisz ze to wymyslilas 14.10.06, 18:35
      napisz
      to nie moze byc prawda
      tacy ludzie nie istnieja
      (pisze o tobie)
      • daria_nowak Re: napisz ze to wymyslilas 14.10.06, 18:47
        No czytam to już 3 raz ... i jeśli napisałabym co myślę, to zyskałabym miano
        wrednej suki... a ze juz je mam, to powiem tylko tak:
        Niezaleznie od tego, czy Tobie (autorce wątku) podoba się to, czy nie - matka ma
        prawo do własnego zycia, a jej mężczyzna, nie musi się cieszyć, z faktu, ze na
        "głowie" siedzą im (im - bo są razem) dorośli ludzie oraz dziecko.
        Przykre jest tylko to, ze sytuacja powoduje, ze tracisz więź z matką.
        Ale niestety- rodziny powinny mieszkać oddzielnie. Myślę, ze wtedy kontakty
        byłby zupełnie normalne.
    • lemonna Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 14.10.06, 19:00
      dlaczego piszesz ze "w koncu to tez moje mieszkanie". czy jest ono twoja
      wlasnoscia? moze powinnas troche zrozumiec mame, ze mieszkanie w jednym pokoju z
      facetem i jego corka a w drugim z corka zieciem i wnuczkiem to "troche" hmm
      ucialiwe? ja to bym chyba nie wytzrymala!!
    • g0sik Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 14.10.06, 21:05
      Jakiś czas temu pisałaś, że Twój mąż wogóle nie zajmuje się dzieckiem a jego
      ulubionym zajęciem jest chlanie i palenie trawy...I Ty chcesz mówić matce jak
      ma żyć skoro sama tolerujesz męża lenia, menela i narkomana? Dziwię, że Twoja
      matka toleruje go jeszcze pod swoim dachem....
      • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 03:10
        jaki z niego len skoro pracuje na budowie po 15h dziennie?!i to wcale nie jest
        pisanie po klawiaturze, takze nie masz prawa osadzac go mowiac ze jest
        narkomanem ty jakbys pracowala 2h tak jak ja to bys lezala i kwiczala caly
        tydzien i twierdzila, ze jestes zmeczona- to powiedzial moj maz, ktory juz o
        wszystkim wie i sie "zdenerwowal" i nie dziwne bo w koncu z nim szczerze
        porozmawialam i "wygarnelam". mowi ze nie wiesz co to jest ciezka praca, i ze
        pewnie dajesz swojemu zeby cie chociaz ubral a jak masz jakies "ale" napisz do
        programu "wybacz mi". hmm. w sumie tego juz nie emituja... ale w kazdym razie
        nie wiesz pewnie co to jest ciezka praca a nazywasz go leniem.
        pozdrawiam- ciezko pracujacy maz:)
        P.S. wez sobie to do serca
        • triss_merigold6 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 10:39
          Cóż, jak był tępym młotem i nie chciał się uczyć to zasuwa na budowie
          fizycznie. Jego wybór. Kłania się mentalność rodem z PRL gdzie tylko praca
          fizyczna była uważana za "ciężką" i godną szacunku.
          • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 11:55
            Triss jak zwykle zwarta i gotowa na wbijanie szpili, zamiast doradzic:)moj
            malzonek nie twierdzi, ze tylko praca fizyczna jest ciezka a pozatym nie o tym
            tu mowa. nie wyzywaj od matolow bo nie znasz. pomysl czasem zanim cos napiszesz:)
            • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 11:56
              sorry, od tepych mlotow.:) a pozatym gdyby nie te "tepe mloty" pracujace na
              budowach to mieszkalabys w szalasie:)
          • mihudogu do Triss 15.10.06, 12:12
            Triss, rozumiem, że ty nie byłaś tępa, dzięki temu tępe młoty robią wszystko
            wokół i za ciebie. Zaiste jesteś niezwykła. A może brzydzisz się i nie
            korzystasz z pomocy tępych młotów? np. sama sobie tymy recami wybudowałaś dom?
            pieczesz sobie chleb? Sama sobie zbierasz zboże na ten chleb i robisz mąkę. A
            może sama sobie przed swoim domem asfalt położyłaś? Rozumiem, że wszyscy
            sprzedający to tępe młoty, budowlańcy i rolnicy. Gratuluję. A może lepiej być
            tępym młotem w Polsce, niż uczonym na zmywaku GB? Ależ to Ciebie nie dotyczy,
            bo ty jesteś taka... ACH.
            • jowita771 Re: do Triss 16.10.06, 15:52
              przecież to autorka pierwsza zaczęła obrażanie. i to jej mąż zasugerował, że
              tylko praca fizyczna to jest praca, a umysłowa to nic.

              "jaki z niego len skoro pracuje na budowie po 15h dziennie?!i to wcale nie jest
              pisanie po klawiaturze, takze nie masz prawa osadzac go mowiac ze jest
              narkomanem ty jakbys pracowala 2h tak jak ja to bys lezala i kwiczala caly
              tydzien i twierdzila, ze jestes zmeczona- to powiedzial moj maz, ktory juz o
              wszystkim wie i sie "zdenerwowal" i nie dziwne bo w koncu z nim szczerze
              porozmawialam i "wygarnelam". mowi ze nie wiesz co to jest ciezka praca, i ze
              pewnie dajesz swojemu zeby cie chociaz ubral[...]"

              to dopiero są chamskie odzywki.
              • karolinka123 Re: do Triss 16.10.06, 16:52
                przeczytaj sobie pierwszy post triss i POMYSL
                • jowita771 Re: do Triss 16.10.06, 18:16
                  karolinka123 napisała:

                  > przeczytaj sobie pierwszy post triss i POMYSL

                  przecież twój post, którego fragment zacytowałam, napisałaś PRZED pierwszym
                  postem triss. jesteś idiotką czy udajesz?
        • annb Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 14:58
          karolinka123 -a kto tutaj szydzi z ludzi niezarabiajacych rekami tylko głową?
          praca fizyczna jest dobra
          praca umyslowa nie za bardzo??
          nie rozumiem tego

          • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 21:45
            no widze ze nie zrozumialas:) mezowi chodzilo o okreslenie "len". leniem nie
            jest bo praca na budowie to zapierdziel a nie lenistwo. nie powiedzial ze praca
            umyslowa jest gorsza, ale mniej sie trzeba narobic, czyz nie?
            • malgorzata_i_mistrz Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 21:47
              Nie, ale ludzie, którzy nie pracują umysłowo, zazwyczaj nie rozumieją, że
              kreatywność i inne takie też wymagają energii i też męczą.

              ___________________________

              Pesymista twierdzi, że wszystkie kobiety to nierządnice. Optymista nie jest tego
              zdania, ale ma taką nadzieję.
            • triss_merigold6 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:34
              Czyżby? Sądzisz, że praca umysłowa wymaga mniejszego wysiłku niż mieszanie
              wapna czy układanie cegieł? Ekhem... widać, że szanowny małżonek nie ma żadnego
              porównania.
              • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:34
                triss_merigold6 napisała:

                > Czyżby? Sądzisz, że praca umysłowa wymaga mniejszego wysiłku niż mieszanie
                > wapna czy układanie cegieł? Ekhem... widać, że szanowny małżonek nie ma żadnego
                >
                > porównania.
                dobrze ze ty masz...
                • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:35
                  karolinka123 napisała:

                  > triss_merigold6 napisała:
                  >
                  > > Czyżby? Sądzisz, że praca umysłowa wymaga mniejszego wysiłku niż mieszani
                  > e
                  > > wapna czy układanie cegieł? Ekhem... widać, że szanowny małżonek nie ma ż
                  > adnego
                  > > idz zrob sobie make na chleb, pozniej go upiecz, zbuduj sobie dom etc. bo
                  praca umyslowa to tego nie za bardzo...
                  > > porównania.
                  > dobrze ze ty masz...
                  • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:52
                    karolinka123 napisała:

                    > karolinka123 napisała:
                    >
                    > > triss_merigold6 napisała:
                    > >
                    > > > Czyżby? Sądzisz, że praca umysłowa wymaga mniejszego wysiłku niż mi
                    > eszani
                    > > e
                    aha, czyli ciebie po pracy (umyslowej) boli mozg? :D
                    > > > wapna czy układanie cegieł? Ekhem... widać, że szanowny małżonek ni
                    > e ma ż
                    > > adnego
                    > > > idz zrob sobie make na chleb, pozniej go upiecz, zbuduj sobie dom
                    > etc. bo
                    > praca umyslowa to tego nie za bardzo...
                    > > > porównania.
                    > > dobrze ze ty masz...
                  • triss_merigold6 Weź się dzidzia opanuj 15.10.06, 22:54
                    Siedzisz z dzieckiem w domu, nie pracujesz, o studia cię nie podejrzewam, masz
                    fanaberie ustawiać ludziom życie i ciskasz się z pretensjami na wszystkie
                    strony świata. Jak sobie strzeliłaś dziecko to było przynajmniej reproduktora z
                    mieszkaniem wybrać a nie sprowadzać gościa do małego lokalu.
                    Upiec chleb, robić zaprawę, obsługiwać maszyny rolnicze - laska, tego się można
                    w tydzien nauczyć o ile ktoś nie jest upośledzony umysłowo. Żeby natomiast
                    robic to czym ja się zajmuję trzeba się uczyć znacznie dłużej. Jakieś 10 lat
                    nie licząc LO i podstawówki.;)
                    • karolinka123 Re: Weź się dzidzia opanuj 15.10.06, 22:55
                      triss_merigold6 napisała:

                      > Siedzisz z dzieckiem w domu, nie pracujesz, o studia cię nie podejrzewam, masz
                      > fanaberie ustawiać ludziom życie i ciskasz się z pretensjami na wszystkie
                      > strony świata. Jak sobie strzeliłaś dziecko to było przynajmniej reproduktora z
                      >
                      > mieszkaniem wybrać a nie sprowadzać gościa do małego lokalu.
                      > Upiec chleb, robić zaprawę, obsługiwać maszyny rolnicze - laska, tego się można
                      >
                      > w tydzien nauczyć o ile ktoś nie jest upośledzony umysłowo. Żeby natomiast
                      > robic to czym ja się zajmuję trzeba się uczyć znacznie dłużej. Jakieś 10 lat
                      > nie licząc LO i podstawówki.;)

                      no i jak sie przy tym upocisz:D
                      • karolinka123 Re: Weź się dzidzia opanuj 15.10.06, 22:59
                        karolinka123 napisała:


                        >
                        > > Siedzisz z dzieckiem w domu, nie pracujesz, o studia cię nie podejrzewam,
                        > masz
                        > > fanaberie ustawiać ludziom życie i ciskasz się z pretensjami na wszystkie
                        >
                        > > strony świata. Jak sobie strzeliłaś dziecko to było przynajmniej reproduk
                        > tora z
                        > >
                        > > mieszkaniem wybrać a nie sprowadzać gościa do małego lokalu.
                        a czym ty sie zajmujesz wielmozna burzujko:D? wlasnie i tu sie mylisz, STUDIUJE
                        ! nie jest to maly lokal- malo pokoi, i nie ustawiam matce zycia, ale wymagam
                        szacunku, tak jak wszyscy- ale to pewnie twoim zdaniem nie do pomyslenia tak?
                        bo jak sama siebie nie szanujesz to nikt cie nie bedzie szanowal.
                        • triss_merigold6 Re: Weź się dzidzia opanuj 15.10.06, 23:06
                          Bawi mnie ta kretyńska dyskusja i twoje skoki ciśnienia.P
                          Czym się zajmuję? I tak nie zrozumiesz.D Wazne, że twórcze to i przyzwoicie
                          płatne. Nie mieszkasz zdaje się w 300 metrowej willi tylko w małym mieszkaniu a
                          małe mieszkanie przy kilku dorosłych osobach i dziecku jest zawsze ZA MAŁE.
                          Skoro wymagasz szacunku, to badź dzidzia dorosła, weź chłopa i dzieciaka i się
                          wyprowadźcie a matka niech cię najwyżej spłaci z twojej częsci.
                          Ja tam problemów z szacunkiem nie mam.;)
                          Studiujesz? Niemożliwe. Zaoczna szkoła biznesu w Koziej Wolce czy akademia
                          robienia tipsów?
                          • karolinka123 Re: Weź się dzidzia opanuj 16.10.06, 08:21
                            biorac pod uwage twoje slownictwo i wypowiedzi zlosliwe, to ty nie masz zadnej
                            szkoly i wyzywasz sie na forum...zenada.
                          • karolinka123 Re: Weź się dzidzia opanuj 16.10.06, 08:22
                            ale rada dobra...czyli moze srednie masz:)
                          • karolinka123 Re: Weź się dzidzia opanuj 16.10.06, 10:51
                            triss_merigold6 napisała:

                            > Bawi mnie ta kretyńska dyskusja i twoje skoki ciśnienia.P
                            skoki cisnienia? hehe no ok:) wmawiaj sobie ze mnie z rownowagi wyprowadzasz.
                            wyzywaj sie na forum...wmawiaj innym te farmazony o twoim wyksztalceniu, o tym
                            ze jestes idealem. bo kazdy glupi moze wypisywac takie brednie- to nie sztuka:)
                            • daria_nowak Re: Weź się dzidzia opanuj 16.10.06, 11:01
                              Fakt, to nie sztuka, sama dajesz niezły popis:) Ale jak sama mówisz, każdy głupi
                              to potrafi...
                              • karolinka123 Re: Weź się dzidzia opanuj 16.10.06, 11:03
                                daria_nowak napisała:

                                > Fakt, to nie sztuka, sama dajesz niezły popis:) Ale jak sama mówisz, każdy głup
                                > i
                                > to potrafi...
                                jaka ty madra:D zamilcz kobieto.nie bede prowadzic z toba zalosnych dyskusji bo
                                do nieczego ona nie prowadza.a co do stonki- znasz sie na przyrodzie, faktycznie:D
                      • jowita771 Re: Weź się dzidzia opanuj 16.10.06, 15:56
                        karolinka123 napisała:

                        > no i jak sie przy tym upocisz:D

                        a jesli ktoś się przy pracy nie upoci, to nie pracuje? :DDDDDDDDDDD
    • conejito13 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 14.10.06, 22:50
      problem to nie ty masz z mama, tylko mama z toba. przykre, ze tego nie
      zauwazasz.
      • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 02:54
        ale dlaczego problem tkwi we mnie? moje mieszkanie, moje,mojej matki,mojej
        siostry. to tata na nie pracowal, tata za nie zaplacil, tata przepisal na nas.
        mama nie ma w nim zadnego udzialu, tyle ze przy rozwodzie "wspolnote majatkowa".
        tak sad podzielil. to nie ja siedze na glowie komus, tylko byle k....mi!
        dlaczego uwazacie ze to nasza wina?!
        • kawka74 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 09:36
          Skoro to Wasze, zawsze możesz matce powiedzieć, żeby wzięła gacha za łeb i
          wyniosła się z mieszkania, nie?
          Tak to jest, jak się mieszka w tyle osób na kupie.
          BTW w końcu czyje jest to mieszkanie - Twoje, Twojej siostry, matki, ojca czy
          wspólne? Bo ja już nie łapię.
          • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 11:57
            bylo ojca. on na nie pracowal. ale sad przy rozwodzie podzielil to na pol (dla
            matki i ojcaa). tata przepisal jednak swoja czesc na mnie i siostre, czyli ja i
            siostra mamy po "cwiartce" a mama polowe:(
            • annb Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 15:25
              karolinka123 zapewne ojciec pracowal, a matka was wychowywala, tak?
              uwazaj bo z takim nastawieniem twoje dziecko cie kiedys moze z domu wyrzucic
              mowiac ze ty nie pracowalas, tylko twoj maz a jego ojciec
              wiec tobie sie mieszkanie nie nalezy

              mieszkanie pod jednym dachem dwoch rodzin zawsze rodzi konflikty
              niestety

        • annb Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 11:04
          karolinka123 czyli-jesli to mieszkanie twoje, twojej matki i siostry
          to twoj maz w nim ma takie same prawo przebywac jak konkubent matki
          proste
          • daria_nowak Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 11:39
            Ja bym się posunęła trochę dalej. Jednak to matka ma tu większe prawa
            decydowania. Niezaleznie kto na kogo przepisał mieszkanie. Jeśli siedzi się kumś
            na głowie (ja na przykład jeszcze siedzę, wprawdzie sama, ale siedzę), to nalezy
            przyjąć z pokorą, ze to matka ma prawo decydować i rządzić (daję mojej prawo
            bycia "głową" domu). Młode małżeństwo jeśli chce sobie porządzić, to nie w
            cudzym mieszkaniu. Miło ze strony matki, ze pozwoliła wam u siebie zamieszkać.
            Tak samo ona pracowała na mieszkanie, jak wasz ojciec (nawet jeśli nie ona za
            nie płaciła, to np. prowadziła dom odciążając ojca). Jeśli matka chce żyć, mieć
            faceta, a Wam się to nie podoba, to niestety - wyjście jest jedno - idźcie na
            swoje. Tam możecie rządzić w pełni.

            Natomiast jeśli chodzi o pracowitego męża - i twój wpis na ten temat... Cóż,
            mnie nie imponuje to, ze ktoś haruje 15 godzin. Poza pewnymi odrębnymi
            przypadkami, każdy ma to, na co zapracował - szkołą, umiejętnościami. Nie mozna
            sie uzalać, ze taki biedny. To sobie wybrał, to pracuje 15 godzin. Sama
            wypowiedz na ten temat była poplątana i niejasna, jakoś dziwnie skonstuowana...
            • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 12:09
              no nie no prosze!! nie pisz takich rzeczy nie znajac do konca sytuacji! to nie
              my siedzimy na glowie tylko on!ja jestem u siebie i moge sobie porzadzic, ale
              nie jestem jakas nienormalna zeby rzadzic wszystkim tylko sie czuje zwyczajnie
              jak u siebie bo jestem u siebie. moj maz ma wieksze prawo mieszkac ze mna bo
              jest moim mezem a nie konkubentem. pozatym jak tata przepisywal mieszkanie na
              nas byla umowa miedzy nim a mama " jak ktoras z dziewczyn sie zareczy to miesiac
              przed slbem frajer ma sie wyprowadzic bo to mieszkanie dla dziewczyn,to na nie
              pracowalem, nie na ciebie i twoich kochankow". owej umowy nie dotrzymala, mimo
              ze sie zarzekala ze sie w zupelnosci zgadza.pozatym jej facet kiedys kilka lat
              nie pracowal(ma wykszt. podstawowe wiec czego sie spodziewac:/) ale nawet sie
              nie kwapil cokolwiek robic i jadl za nasze alimenty! nie znosze typa i tego jak
              OBYDWOJE traktuja moje dziecko (zamykaja drzwi malemu przed nosem). bron Boze
              nikt nie moze zajrzec do ich "swiata". ja nie wiem dlaczego jescze jego bronicie:(
              • daria_nowak Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 12:35
                Wybacz, ale na podstawie tego, co piszesz, mogę wyciągać wnioski - tylko na tej
                podstawie, co oczywiste. Siedzicie na głowie matce, która ma prawo normalnie żyć
                i niestety nie można jej mówić jak ma żyć. Twój mąż nie ma większych praw, fakt
                ślubu niby to zmienia?? Nie ważne, czy tamten mężczyzna jest konkubentem, czy
                kochankiem. On tez jest u siebie, ponieważ jest parą do Twojej matki, która chce
                z nim żyć. U siebie - Ty, mąż i dziecko, będziecie wtedy, gdy wasza rodzina
                będzie "na swoim". Teraz jesteście kątem u kogoś. Matka ma połowę mieszkania, a
                co za tym idzie, ma prawo do funkcjonowania po swojemu.
                Jeśli Twoja matka ma fantazję utrzymywać swojego faceta, to jej sprawa. Póki
                byłaś niepełnoletnia - ona miała prawo decydować, na co wydaje pieniądze, w tym
                alimenty. Nie oceniam tego - stwierdzam fakt - miała prawo. Brakowało Ci czegoś?
                Teraz jako dorosła kobieta masz WYMAGANIA. Jeśli jest Wam tak źle - sprzedajcie
                mieszkanie.
                Nie znosisz mężczyzny twojej matki - cóż, to jest to TWóJ problem. Matka widać
                go znosi. I najwyraźniej jest jej dobrze. Ma zatem dopasowywać się do dorosłej
                kobiety? Kobiety, jej męża i dziecka?
                Rozumiem, ze może nie chcieć wchodzenia w jej świat. Każdy potrzebuje
                prywatności. Ta kobieta nie tylko jest twoją matką. Jest też człowiekiem.
                Powinnaś jej podziękować, za to, ze macie gdzie mieszkać i starać się zrobić
                wszystko, by twoja rodzina też mogła mieć swoją prywatność.
                • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 13:02
                  daria_nowak napisała:

                  > Wybacz, ale na podstawie tego, co piszesz, mogę wyciągać wnioski - tylko na tej
                  > podstawie, co oczywiste. Siedzicie na głowie matce, która ma prawo normalnie ży
                  > ć
                  > i niestety nie można jej mówić jak ma żyć. Twój mąż nie ma większych praw, fakt
                  > ślubu niby to zmienia?? Nie ważne, czy tamten mężczyzna jest konkubentem, czy
                  > kochankiem. On tez jest u siebie, ponieważ jest parą do Twojej matki, która chc
                  > e
                  > z nim żyć. U siebie - Ty, mąż i dziecko, będziecie wtedy, gdy wasza rodzina
                  > będzie "na swoim". Teraz jesteście kątem u kogoś. Matka ma połowę mieszkania, a
                  > co za tym idzie, ma prawo do funkcjonowania po swojemu.
                  > Jeśli Twoja matka ma fantazję utrzymywać swojego faceta, to jej sprawa. Póki
                  > byłaś niepełnoletnia - ona miała prawo decydować, na co wydaje pieniądze, w tym
                  > alimenty. Nie oceniam tego - stwierdzam fakt - miała prawo. Brakowało Ci czegoś
                  > ?
                  > Teraz jako dorosła kobieta masz WYMAGANIA. Jeśli jest Wam tak źle - sprzedajcie
                  > mieszkanie.
                  > Nie znosisz mężczyzny twojej matki - cóż, to jest to TWóJ problem. Matka widać
                  > go znosi. I najwyraźniej jest jej dobrze. Ma zatem dopasowywać się do dorosłej
                  > kobiety? Kobiety, jej męża i dziecka?
                  > Rozumiem, ze może nie chcieć wchodzenia w jej świat. Każdy potrzebuje
                  > prywatności. Ta kobieta nie tylko jest twoją matką. Jest też człowiekiem.
                  > Powinnaś jej podziękować, za to, ze macie gdzie mieszkać i starać się zrobić
                  > wszystko, by twoja rodzina też mogła mieć swoją prywatność.
                  >
                  WSZYSWTKO OK, ALE TO ONA MOZE TYLKO PODZIEKOWAC MOJEMU OJCU ZE MA GDZIE
                  MIESZKAC, ONA I TEN SWIR. oj, przepraszam za caps.ale sama zobacz jakbys sie
                  czula jakby Twoja mama tak robila?czy to normalne ze trzyma za jego poleceniem
                  jedzenie w barku(nigdy jej jedzenia nie ruszalismy), ze ciagle sa zamkniete
                  drzwi? ze jadl za nasze alimenty, ze nie oplacali mieszkania a teraz placza ze
                  maja taki i taki dlug?jakby mial troche honoru to juz by dawno sie wyprowadzil
                  tymbardziej ze powiedzial ze ma gdzie mieszkac.
                  • daria_nowak Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 13:43
                    karolinka123 napisała:

                    >
                    > WSZYSWTKO OK, ALE TO ONA MOZE TYLKO PODZIEKOWAC MOJEMU OJCU ZE MA GDZIE
                    > MIESZKAC, ONA I TEN SWIR. oj, przepraszam za caps.ale sama zobacz jakbys sie
                    > czula jakby Twoja mama tak robila?czy to normalne ze trzyma za jego poleceniem
                    > jedzenie w barku(nigdy jej jedzenia nie ruszalismy), ze ciagle sa zamkniete
                    > drzwi? ze jadl za nasze alimenty, ze nie oplacali mieszkania a teraz placza ze
                    > maja taki i taki dlug?jakby mial troche honoru to juz by dawno sie wyprowadzil
                    > tymbardziej ze powiedzial ze ma gdzie mieszkac.

                    Pisałaś wcześniej, ze sąd podzielił mieszkanie na połowy - pół dla ojca
                    (przepisał je na Ciebie i twoją siostrę) i pół dla matki. Zatem rodzice mieli
                    wspólnotę majątkową? I nie ma znaczenia, ze ojciec na nie pracował. Mieszkanie
                    de facto było wspólne.
                    Myślę, ze w pewnym stopniu szykany mogą wynikać, z tego, ze oni mają Was dość.
                    Choć, nie znając dokładnie sprawy, mogę się mylić. Niemniej jednak twoje
                    wcześniejsze posty były bardzo roszczeniowe. Twoje mieszkanie, Ty nie znosisz
                    mężczyzny matki, Ty masz dość. A oni? Nie musisz go lubić, ale uszanuj wybór matki.
                    Nazywanie go SWIREM - jest niekulturalne... Czy w domu tez sobie na takie
                    wybryki pozwalasz? Jeśli tak- to dobrze, ze ja nie jestem Twoją matką... Poza
                    tym nie czepiaj się tego co ONI, zacznij się zastanawiać co WY możecie zrobić.
                    Nie jesteś biedną, pokrzywdzoną przez los kobietą. Masz pretensje o to, że facet
                    nie kocha cię jak własną córkę? Że twój syn, to nie jest ukochany wnusio?
                    Czy dlatego, ze córka i jej mąż mieszkają razem z matką, ta ma pytać ich o zgodę
                    na ułożenie sobie z kimś życia i konsultować wybór?? Postaw siebie na miejscu
                    matki...

                    Naprawdę sądzę, ze gdybyście "żyli na swoim", połowy problemów (co najmniej), by
                    nie było.
                    • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 21:49
                      daria_nowak napisała:


                      > Myślę, ze w pewnym stopniu szykany mogą wynikać, z tego, ze oni mają Was dość.
                      > Choć, nie znając dokładnie sprawy, mogę się mylić. Niemniej jednak twoje
                      > wcześniejsze posty były bardzo roszczeniowe. Twoje mieszkanie, Ty nie znosisz
                      > mężczyzny matki, Ty masz dość. A oni? Nie musisz go lubić, ale uszanuj wybór ma
                      > tki.
                      > Nazywanie go SWIREM - jest niekulturalne... Czy w domu tez sobie na takie
                      > wybryki pozwalasz? Jeśli tak- to dobrze, ze ja nie jestem Twoją matką... Poza
                      > tym nie czepiaj się tego co ONI, zacznij się zastanawiać co WY możecie zrobić.
                      > Nie jesteś biedną, pokrzywdzoną przez los kobietą. Masz pretensje o to, że face
                      > t
                      > nie kocha cię jak własną córkę? Że twój syn, to nie jest ukochany wnusio?
                      > Czy dlatego, ze córka i jej mąż mieszkają razem z matką, ta ma pytać ich o zgod
                      > ę
                      > na ułożenie sobie z kimś życia i konsultować wybór?? Postaw siebie na miejscu
                      > matki...
                      >
                      > Naprawdę sądzę, ze gdybyście "żyli na swoim", połowy problemów (co najmniej), b
                      > y
                      > nie było.
                      > ja wiem, ale ja WCALE nie chce zeby mnie traktowal jak corke, o to to
                      nie!mowisz ze niekulturalnie go nazywam- zebys Ty wiedziala jaki on jest
                      niekulturalny! jak on sie zachowuje!nie jest u siebie a czuje sie panem. napewno
                      ja nie wyniose sie pierwsza z tego mieszkania i nie dam mu wolnej reki, o nie!
                      jak juz wspominalam tata powiedzial ze zapracowal zeby te miesznaie bylo dla
                      jego dzieci (czyt. dla mnie i siostry).a nie dla...frajera!
                      • daria_nowak Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:04
                        Weż sie kobieto zastanów! Ty zrobisz na złość i się nie wyniesiesz, bo tatuś
                        powiedział... No to idż popłacz tatusiowi w rękaw. Zachowujesz się jak dziecko,
                        które na złość odmrozi sobie uszy. Chyba ci się tam jednak podoba, jeśli chcesz
                        bóg raczy wiedziec co udowodnić i zostać na zawsze i jeden dzień dłużej.

                        Skąd się takie biorą? Powinni usypiać, zanim dorośnie... pasożyt...
                        • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:24
                          daria_nowak napisała:

                          > Weż sie kobieto zastanów! Ty zrobisz na złość i się nie wyniesiesz, bo tatuś
                          > powiedział... No to idż popłacz tatusiowi w rękaw. Zachowujesz się jak dziecko,
                          > które na złość odmrozi sobie uszy. Chyba ci się tam jednak podoba, jeśli chcesz
                          > bóg raczy wiedziec co udowodnić i zostać na zawsze i jeden dzień dłużej.
                          >
                          > Skąd się takie biorą? Powinni usypiać, zanim dorośnie... pasożyt...
                          to ty sie zastanow, pasozytem to ty moze jestes! umowa byla, zaakceptowala wiec
                          o co chodzi?nie dotrzymala. jakby chciala zebym sie wyniosla to by mi
                          powiedziala, znam ja! pozatym nie bede debilowi robic dobrze i zostawiac
                          mieszkania ktore jest dla MNIE I SIOSTRY!ciezko pojac?! nie wyzywaj mnie (no
                          chyba ze masz taki poziom i tylko tak potrafisz"rozmawiac") mnie jest po prostu
                          przykro jak wlasna babcia zamyka rocznemu dziecku drzwi przed nosem! Co dziecko
                          winne?! zrozum
                          • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:27
                            wyobraz sobie ze tyrasz pare ladnych lat, zeby miec cos dla swoich dzieci.
                            kupujesz mieszkanie, jednak rozwodzisz sie, wyprowadzasz a twoj maz sprowadza
                            sobie konkubentke. wtraca sie w zycie twoich dzieci,"przejada" twoje pieniadze,
                            ktore w swietle prawa sa TYLKO dla twoich dzieci. w koncu dzieci wyprowadzaja
                            sie, zostawiajac twoje mieszkanie dla kochanki twojego ex- fajnie co? ZASTANOW
                            SIE KOBIETO!
                            • daria_nowak Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:37
                              Zastanowiłąm się. Na złość zrobisz sobie kuku. Nie szanujesz nikogo poza sobą.
                              jesteś pasożytem i do tego złośliwym. Nie szanujesz matki! Nie szanujesz jej
                              prawa do własnego zycia. Za to słowo "należy się" odmieniasz perfekcyjnie.
                              Początkowo z tobą dyskutowałam. Ale ty masz jedną prawdę i jeden punkt widzenia.
                              Życzę miłego życia... w 6 w 2 pokoikach... odpowiedzialna, dorosła kobieto;)
                              • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:40
                                daria_nowak napisała:

                                > Zastanowiłąm się. Na złość zrobisz sobie kuku. Nie szanujesz nikogo poza sobą.
                                > jesteś pasożytem i do tego złośliwym. Nie szanujesz matki! Nie szanujesz jej
                                > prawa do własnego zycia. Za to słowo "należy się" odmieniasz perfekcyjnie.
                                > Początkowo z tobą dyskutowałam. Ale ty masz jedną prawdę i jeden punkt widzenia
                                > .
                                > Życzę miłego życia... w 6 w 2 pokoikach... odpowiedzialna, dorosła kobieto;)
                                matke szanuje. juz w pierwszym poscie pisalam,ze wiem ze to ona moze decydowac o
                                sobie nie ja za nia.ale do cholery PRAWDA jest taka ze jest to \ROWNIEZ i moje
                                mieszkanie. to ty masz tylko 1 prawde! jak ja jestem pasozytem to jak siebie
                                nazwiesz? czytalam kilka twoich postow, o tym ze bywalas kochanka, rozbijalas
                                rodziny.. wiec skoro ja jestem pasozytem to ja ciebie nawet nie nazwe bo nie ma
                                takiego okreslenia. chociaz..moze stonka:D
                                • daria_nowak Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 23:15
                                  Stonka to całkiem miłe zwierzątko. Mieszkanie nie jest TWOJE. Odziedziczycie je
                                  z siostrą po śmierci matki. Nie szanujesz jej, ponieważnie szanujesz w żadnej
                                  mierze mężczyzny, z którym jest. Uważasz, ze Twoj mąż ma większe prawa, że wam
                                  sie należy. Chcesz rozwiązać problem - sporo osób dawało Ci rady, jedyne
                                  syensowne. W tym równiez ja. Ale Ty nie widzisz innej możliwości niż robienie
                                  sobie i wszytkim na złość. Miło mi, ze moja osoba zainteresowała cię na tyle, ze
                                  poszperałaś:)
                                  Zastanó się o co ci chodzi - o postawienie na swoim? No to się męcz. Czy o
                                  rozwiązanie sytuacji?
                  • burza4 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 19:10
                    karolinka123 napisała:
                    > WSZYSWTKO OK, ALE TO ONA MOZE TYLKO PODZIEKOWAC MOJEMU OJCU ZE MA GDZIE
                    > MIESZKAC, ONA I TEN SWIR.

                    ty chyba masz problem ze zrozumieniem podstawowych zasad prawa - za co matka ma
                    być dozgodnnie wdzięczna? za choś, co jesj się należy jak psu buda? twój ociec
                    żadnej łaski nie zrobił, połowa mieszkania była twojej matki i jest to oczywiste
                    dla każdego, kto choć trochę o świecie wie.

                    zamiast labiedzić - weźcie się za rozwiązywanie problemu - nie da się tak żyć.
                    Można sprzedać mieszkanie i podzielić się kasą stosownie do udziału - weź swoją
                    1/4, kredyt na resztę i idź na swoje - tylko takie jest wyjście z sytuacji.

                    a czemu niby miałaby nie mieć zamkniętych drzwi do swojego pokoju? żebyście jej
                    mogli łatwiej dziecko podrzucać? a ileż tych alimentów na was dwie było, że
                    jeszcze konkubent matki żył z nich jak panicho? czynszu nie opłacali - a czy wy
                    płaciliście za swoją część rachunków?
                    • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 21:53
                      nie napisalam ze zyl za nasze alimenty jak panicho,tylko jadl za nie a sam
                      siedzial na dupie a za czynsz nie placil. my nie placilysmy rachunkow bo bylysmy
                      w podstawowce( o ile wiem dzieci w tym wieku nie pracuja same na swoje
                      utrzymanie). te alimenty mialy byc dla nas, na nasze potrzeby a nie na jego.
                      gdyby tata sam z siebie nie kupowal nam ubran itd, to chodzilybysmy nago albo w
                      podartych ciuchach bo nie pamietam kiedy matka mi jakiekolwiek ubranie kupila:(
        • conejito13 rozwiazanie? 15.10.06, 19:56
          jakie jest wiec wedlug ciebie rozwiazanie tej sytuacji? jak chcialabys, aby sie
          miedzy wami ukladalo? jak wyobrazasz sobie swoje dalsze zycie?
          • karolinka123 Re: rozwiazanie? 15.10.06, 22:34
            conejito13 napisała:

            > jakie jest wiec wedlug ciebie rozwiazanie tej sytuacji? jak chcialabys, aby sie
            >
            > miedzy wami ukladalo? jak wyobrazasz sobie swoje dalsze zycie?
            dla mnie rozwiazaniem byloby gdyby debil zmadrzal i poszedl sobie, a
            przynajmniej zeby mama normalnie ze mna gadala i byla w porzadku w stosunku do
            nas, przedewszystkim do wlasnego wnuka.
    • panisiusia Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 12:06
      1. Wcale się nie dziwię, że tak wulgarnej i agresywnej osobie źle w życiu.
      2. Tata oczywiście zgodził się na ślub(czyżby katolicki?), skoro córeczka z
      mężusiem i "owocem miłości" u znienawidzonej byłej żony miała zamieszkać...
      • judith79 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 13:45
        z ust mi wyjelas panisiusia:), skoro tatko taki swietny a mamusia taka zla to
        dupa w troki i do tatusia:P albo skoro pan maz taki paracowity to splacic
        mamusie i siostre i wtedy mozna sobie pozadzic. zmachac bachora moze kazdy ale
        trza go tez wychowywac s a m e m u, a nie obciazac kogos.
        • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 21:56
          judith79 napisała:

          > z ust mi wyjelas panisiusia:), skoro tatko taki swietny a mamusia taka zla to
          > dupa w troki i do tatusia:P albo skoro pan maz taki paracowity to splacic
          > mamusie i siostre i wtedy mozna sobie pozadzic. zmachac bachora moze kazdy ale
          > trza go tez wychowywac s a m e m u, a nie obciazac kogos.
          kobieto czytaj posty ze zrozumieniem, dopiero sie wypowiadaj ! (dziekuje z gory
          za wspolprace). Ja mam DZIECKO a nie bachora! nie obciazam nim nikogo, nie
          pracuje wiec sama z dzieckiem siedze, tylko chyba logiczne ze czasem trzeba isc
          na wieksze zakupy i chce sie zostawic dziecko. jest babcia to nic sie nie stanie
          jak czasem zostalaby z malym. ty masz dziecko? jesli tak to Twoja mama nigdy z
          nim nie zsstala?
          • judith79 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 09:03
            twoj dzieciak, twoj problem, nikt poza toba nie ma obowiazku zostawac z nim
            chocby na sekunde, zwlaszcz twoja matka, ktorej jak sama piszesz skutecznie
            zatruwasz zycie.
      • lenchen Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 13:46
        Nie, ja w to nie wierzę, że taka patologia i chora sytuacja ma miejsce. To nie
        na moją głowę... nie mieści mi się...
        • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 21:57
          lenchen napisała:

          > Nie, ja w to nie wierzę, że taka patologia i chora sytuacja ma miejsce. To nie
          > na moją głowę... nie mieści mi się...
          my napewno nie jestesmy patologiczni. to facet mojej mamy probuje swoje rzady
          wstawiac nie u siebie i wychodzi patologia- zupelnie nie z naszej winy:(
          • panisiusia Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:28
            Zupełnie nie z Waszej winy...
            • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:29
              panisiusia napisała:

              > Zupełnie nie z Waszej winy...
              ZUPELNIE
              • panisiusia Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 23:42
                Napisz to jeszcze z tysiąc razy: może uwierzę...
                • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 08:23
                  uwierz
                  • lemonna Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 08:58
                    hahaha
                  • panisiusia Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 10:07
                    To się musisz bardziej postarać, by zatrzeć wrażenie wywołane Twoimi innymi
                    wypowiedziami.
                    Zacznijmy od tego, że "niepatologiczna" osoba nie używa wulgaryzmów. Nie reaguje
                    ślepą agresją wobec osób, które starają się jej doradzić.
                    Mieszkanie z osobami, których się nienawidzi to jest patologia.
                    Mieszkanie w 6 osób w dwóch pokojach to jest patologia. Jeszcze tylko powiedz, ż
                    eto mieszkanie w bloku z wielkiej płyty, czyli jakieś 40m2.
                    Nieradzenie sobie z zapewnieniem sobie i dziecku podstawowych warunków bytowania
                    jest patologią.

                    Eh, co Wy zrobicie, gdy siostra sobie jeszcze męża i dziecko sprawi. Albo raczej
                    w tej kolejności: dziecko i męża.
                    • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 10:34
                      panisiusia napisała:

                      > To się musisz bardziej postarać, by zatrzeć wrażenie wywołane Twoimi innymi
                      > wypowiedziami.
                      > Zacznijmy od tego, że "niepatologiczna" osoba nie używa wulgaryzmów. Nie reaguj
                      > e
                      > ślepą agresją wobec osób, które starają się jej doradzić.
                      > Mieszkanie z osobami, których się nienawidzi to jest patologia.
                      > Mieszkanie w 6 osób w dwóch pokojach to jest patologia. Jeszcze tylko powiedz,
                      > ż
                      > eto mieszkanie w bloku z wielkiej płyty, czyli jakieś 40m2.
                      > Nieradzenie sobie z zapewnieniem sobie i dziecku podstawowych warunków bytowani
                      > a
                      > jest patologią.
                      >
                      > Eh, co Wy zrobicie, gdy siostra sobie jeszcze męża i dziecko sprawi. Albo racze
                      > j
                      > w tej kolejności: dziecko i męża.

                      ma sie rozumiec ze 99,9%spoleczenstwa polskiego to patologia( nie znam
                      czlowieka,ktory nigdy nie przeklnal)
                      mojej siostry to ty nie oceniaj( nie twoja sprawa w jakiej kolejnosci sobie co
                      sprawi), ja nie oceniam nikogo z twjej rodziny wiec po co tki komentarz?
                      podstawowe warunki bytowania dziecko ma- pokuj, ubrania, jedzenie etc.
                      reagowalam "agresywnie" na osoby,ktore mi z lekka ublizaly (pasozyt i inne)
                      a co do Twojej rady- masz w zupelnosci racje. mieszkania mi nikt nie odbierze
                      itd. gleboko sie zastanowie nad tym, co powiedzialas:)
                      • panisiusia Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 10:57
                        Wiesz, zmieniłam kolejność(jeśli chodzi o siostrę), bo po prostu posiadanie
                        samego męża wydaje mi się mniejszym problemem. Sama przyznasz, że gdy ma się
                        tylko męża łatwiej na przykład wyjechać za granicę i zarobić trochę kasy na
                        lepszy start.

                        > ma sie rozumiec ze 99,9%spoleczenstwa polskiego to patologia( nie znam
                        > czlowieka,ktory nigdy nie przeklnal)
                        Nieprecyzyjnie się wyraziłam, chodziło mi o przeklinanie wobec obcych osób,
                        podczas publicznej dyskusji. Poza tym, jeśli piszesz o kimś per "ch..." i nadal
                        z nim mieszkasz, to sytuacja conajmniej zakrawa o absurd.

                        Podstawowe warunki konieczne do bytowania to pokÓj ale też i spokój. Poza tym, z
                        tego co piszesz, to dziecko swojego pokoju nie ma...Nie wiem, na ile jest Ci
                        bliska psychologia dziecka, ale tak na zdrowy rozum: dziecko przebywa ciągle z
                        rodzicami. Często w atmosferze poddenerwowania. Nie ma poczucia bezpieczeństwa,
                        bo w kuchni, na korytarzu napotyka na obcych, nie szanujących go ludzi. Dziecko
                        od pierwszych dni jest uczone nienawiści. Poza tym może mieć problemy z
                        budowaniem prawidłowych relacji z ludźmi, bo nie ma prawidłowych wzorców. Póki
                        co, to nienormalność jest dla niego normalnością. Pomyśl, czy chcesz, aby Twoje
                        dziecko oglądało, jak Ty traktujesz swoją i myślało, ze takie relacje z matką to
                        prawidłowość?
                        Czy nadal twierdzisz, że to nie jest patologia?
                        Jak długo macie zamiar podtrzymywać taki stan rzeczy? Aż dziecko pójdzie do
                        szkoły? Aż zechce przyprowadzać kolegów do domu?
    • caysee Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 15:55
      Kurcze, dziewczyno :) Zdecydowalas sie na mieszkanie w 6 osob w 2-pokojowym
      mieszkaniu, wiec nie dziw sie, ze przy takim skupisku ludzi powstaja konflikty.
      • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 21:57
        caysee napisała:

        > Kurcze, dziewczyno :) Zdecydowalas sie na mieszkanie w 6 osob w 2-pokojowym
        > mieszkaniu, wiec nie dziw sie, ze przy takim skupisku ludzi powstaja konflikty.
        >
        ale to moje mieszkanie a nie jego!ustapilabys mieszkanie jakiemus kretynowi?!
        • caysee Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:18
          Przeciez sama napisalas, ze mieszkanie jest w polowie mamy, a twoje tylko w
          czwartej czesci, wiec przestan w koncu podkreslac, ze mieszkanie jest TWOJE, bo
          nie jest. Jesli by dzielic po pokojach, to tobie z siostra przysluguje jeden
          pokoj, a mamie drugi, wiec powinnas jeszcze byc zadowolona, ze mama zdecydowala
          sie gniesc z facetem i corka w jednym pokoju, zebys ty miala wygodniej. Temu ze
          facet postepuje nie fair nie da sie zaprzeczyc, ale wez w koncu daj sobie
          wytlumaczyc, ze to kogo mama gosci w swojej czesci mieszkania to jej biznes.
          • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:29
            caysee napisała:

            > Przeciez sama napisalas, ze mieszkanie jest w polowie mamy, a twoje tylko w
            > czwartej czesci, wiec przestan w koncu podkreslac, ze mieszkanie jest TWOJE, bo
            > nie jest. Jesli by dzielic po pokojach, to tobie z siostra przysluguje jeden
            > pokoj, a mamie drugi, wiec powinnas jeszcze byc zadowolona, ze mama zdecydowala
            > sie gniesc z facetem i corka w jednym pokoju, zebys ty miala wygodniej. Temu ze
            > facet postepuje nie fair nie da sie zaprzeczyc, ale wez w koncu daj sobie
            > wytlumaczyc, ze to kogo mama gosci w swojej czesci mieszkania to jej biznes.
            >
            > tak wiem, z tym MOJE MIESZKANIE to tyczy sie ze nie jego.wiec ma g...do
            powiedzenia.mnie chodzi o to jak sie zachowuje przez niego w stosunku do mnie i
            wlasnego wnuka
    • malgorzata_i_mistrz Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 17:52
      > siostra przeniosla sie do pokoju mamy i tego..ekhm a my jestesmy z synkiem w 2
      > pokoju
      Przecież to jest trywialne: Twoja matka nie ma warunków do bzykania swojego
      faceta, to i nie dziw się, że chodzi wściekła i wkurzona. Zabierz od czasu do
      czasu gdzieś swoją rodzinę i siostrę na kilka dni, niech się starszne pokolenie
      sobą nacieszy, a napięcie od razu opadnie do akceptowalnego poziomu... :D

      ___________________________

      Pesymista twierdzi, że wszystkie kobiety to nierządnice. Optymista nie jest tego
      zdania, ale ma taką nadzieję.
      • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 21:59
        malgorzata_i_mistrz napisała:

        > > siostra przeniosla sie do pokoju mamy i tego..ekhm a my jestesmy z synkie
        > m w 2
        > > pokoju
        > Przecież to jest trywialne: Twoja matka nie ma warunków do bzykania swojego
        > faceta, to i nie dziw się, że chodzi wściekła i wkurzona. Zabierz od czasu do
        > czasu gdzieś swoją rodzinę i siostrę na kilka dni, niech się starszne pokolenie
        hehe tez tak na poczatku myslelismy. siostra chodzi na imprezy, my wychodzimy
        sobie z malym, jezdzimy do taty mojego- mieszka 170km od nas, wiec maja kupe
        czasu na bzykanie, niestety poprawy nie widac:(
        > sobą nacieszy, a napięcie od razu opadnie do akceptowalnego poziomu... :D
        >
        > ___________________________
        >
        > Pesymista twierdzi, że wszystkie kobiety to nierządnice. Optymista nie jest teg
        > o
        > zdania, ale ma taką nadzieję.
    • kiecha3 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 20:28
      myślę że bardziej powinnas pomyslec o tym co ty powinnaś, mozesz zrobić... i
      zacząć działac w tym kierunku, niz ogladac sie na to co według ciebie powinna
      twoja matka...

      ona cie wychowała i jako matka dała dach nad głową tobie, twojemu dziecku i
      zupełnie obcemu facetowi (twojemu mężowi).. czyli 2 dorsłym ludziom z małym
      dzieckiem... i moim zdaniem już dawno powinno was tam nie być... już dawno
      powinnas nauczyc się zyć samodzielnie i odpowiedzialnie za swoje dziecko..

      może to że zaczeła zamykac drzwi, odwracac sie od małego i zachowywac obcesowo
      jest sposobem pokazania ci że juz ie jestes dzieckiem, masz własna rodzinę i
      nalezy wziąć za nia odpowiedzialność.. moze inne (słabsze) sygnały na ciebie nie
      działały.. moze zapatrzona na siebie (ja, moje) nie zauwazałas
      delikatniejszych... a moze nie chciałas zauważac..

      IMHO powinnaś wyprowadzić się od matki i zaczac samodzielne życie..
      • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 15.10.06, 22:04
        kiecha3 napisała:

        > myślę że bardziej powinnas pomyslec o tym co ty powinnaś, mozesz zrobić... i
        > zacząć działac w tym kierunku, niz ogladac sie na to co według ciebie powinna
        > twoja matka...
        >
        > ona cie wychowała i jako matka dała dach nad głową tobie, twojemu dziecku i
        > zupełnie obcemu facetowi (twojemu mężowi).. czyli 2 dorsłym ludziom z małym
        > dzieckiem... i moim zdaniem już dawno powinno was tam nie być... już dawno
        > powinnas nauczyc się zyć samodzielnie i odpowiedzialnie za swoje dziecko..
        >
        > może to że zaczeła zamykac drzwi, odwracac sie od małego i zachowywac obcesowo
        > jest sposobem pokazania ci że juz ie jestes dzieckiem, masz własna rodzinę i
        > nalezy wziąć za nia odpowiedzialność.. moze inne (słabsze) sygnały na ciebie ni
        > e
        > działały.. moze zapatrzona na siebie (ja, moje) nie zauwazałas
        > delikatniejszych... a moze nie chciałas zauważac..
        >
        > IMHO powinnaś wyprowadzić się od matki i zaczac samodzielne życie..
        no i znowu musze sie powtarzac:( umowa byla miedzy rodzicami- miesiac przed
        slubem ten @@@ ma sie wynosic- mama sie zgodzila. jednak do tej pory tego nie
        uczynili. miala tez przepisac mieszkanie na mnie i siostre(swoja polowe) gdy
        pokonczymy 18 lat- tez nie dotrzymala slowa.
        Ona ciagle przez jego chore jazdy placze:( nieraz z siostra tlumaczylysmy mamie
        ze niei powinna z nim byc bo przez niego mama nie ma znajomych, urawal sie wiez
        z nami itd. przeciez to chore! on jak wyjdzie do pracy, to dzwoni za 5
        min(kontrolka) a gdy w tle slychac TV on wmawia jej ze jakis facet jest u niej.
        To jest chora zazdrosc. mama sama na niego psioczy ale nie mama pojecia dlaczego
        nadal jest z nim.jest w jakis sposob uzalezniona (finansowo takze), jakies
        przyzwyczajenie tez, bo sama nieraz mowila ze go nie kocha.
        • karolinka123 dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 15.10.06, 22:43
          jak bylo lato to nawet cham nie wychodzil na papierosa ( a maja balkon) na
          balkon zeby w domu nie smrodzic, tymbardziej ze jest w domu dziecko. i jak ja
          mam takiego typa traktowac?! specjalnie "ciezko" mu bylo wyjsc,a nasmrodzone ze
          hej.tymbardziej ze bylo lato i problemu nie widze zeby wyszedl sobie poza jego
          terytorium.
          • karolinka123 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 15.10.06, 22:51
            umeblowalismy,wyremontowalismy mieszkanie i co? zostawic?milego.
            • karolinka123 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 15.10.06, 22:52
              aaa i rachunki placimy:D
              • makatka4 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 15.10.06, 22:58
                Dziewczyno, ty coś słabo rozumiesz.
                Masz 1/4 mieszkania. Masz forsę, żeby spłacić mamę i siostrę? To im to
                zaproponuj. Nie masz? To zaproponuj, aby one spłaciły ciebie. Nie? To gniećcie
                się w 6 osób w dwóch pokojach i zatruwajcie sobie życie aż po kres.
                Życzenia twojego ojca, co do tego, jak ma się zachowywać jego ex-żona nie mają
                nic do rzeczy, nie są prawnym zobowiązaniem do niczego.
                To, z kim, jak, i dlaczego żyje twoja matka nie jest twoją sprawą.
                • karolinka123 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 15.10.06, 23:01
                  ale moja sprawa jest jak sie zachowywuja w stosunku do naszego dziecka. rownie
                  dobrze moglybyscie sie przyczepic do mojej matki zeby to ona sie wynosila. a
                  takiej gotowki ani my ani mama nie ma.
                  • triss_merigold6 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 15.10.06, 23:08
                    A to się żryjcie dalej w klicie. Byłaś na tyle duża, żeby sobie potomstwo
                    zafundować to bądź dorosła i ureguluj sprawy lokalnowe.
                  • lemonna Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 16.10.06, 09:05
                    to "zachowanie sie w stosunku do twojego dziecka" o ktorym tu caly czas mowisz,
                    ze to niby jest jedyny twoj powod do klotni z nimi, to niestety tylko taki
                    psychologiczny pretekst, aby miec pretensje do mamy, tak naprawde chodzi ci o
                    wiele wiecej, ale musisz spojrzec prawdzie w oczy i nie oklamywac sie caly czas
                    ze tobie sie "nalezy" bo jedyne co ci sie nalezy to tylko ta 1/4 mieszkania, a
                    to ze mamie sie juz nie chce z dzieckiem gadac to nie z powodu jej konkubenta
                    tylko dlatego ze ciagle was widzi i ma z wami kontakt, gdyby miala wnuczka raz,
                    dwa na tydzien na pewno by go ukochala!
                  • judith79 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 16.10.06, 09:07
                    wiesz przyjete jest jednak ze to dorosle dzieci wyprowadzaja sie od swoich
                    rodzicow a nie sie u nich rozmnazaja, sprowadzaja sobie chlopa i probuja ich
                    wygryzc z wlasnego domu. jestes doskonalym srodkiem antykoncepcyjnym.
                    • karolinka123 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 16.10.06, 10:21
                      norma jest rowniez dziedziczenie po rodsicach. poza tym kto powiedzial ze chce
                      wlasna matke z domu wyrzucic?uczcie sie czytac ze zrozumieniem!
                      • judith79 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 16.10.06, 10:50
                        dziedziczy sie po smierci rodzicow dzicinko, a twoi rodzice chyba nadal zyja.
                        usilujesz zniszczyc zwiazek swojej matki, usilujesz zmuszac ja do opieki nad
                        wlasnym dzieckiem, sprowadzasz do domu chlopa i rozmnazacie sie zamieniajac
                        mieszkanie w "murzynska wioske", tworzysz patologiczny klimat dazac do sytuacji
                        kiedy twoja matka ze swoim partnerem sie wyprowadzi. na miejscu twojej matki
                        zaczekala bym az pojdziesz na spacerek, zapakowala wasze graty w wory i
                        zmienila zamki.
                        • karolinka123 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 16.10.06, 10:54
                          judith79 napisała:

                          > dziedziczy sie po smierci rodzicow dzicinko, a twoi rodzice chyba nadal zyja.
                          > usilujesz zniszczyc zwiazek swojej matki, usilujesz zmuszac ja do opieki nad
                          > wlasnym dzieckiem, sprowadzasz do domu chlopa i rozmnazacie sie zamieniajac
                          > mieszkanie w "murzynska wioske", tworzysz patologiczny klimat dazac do sytuacji
                          >
                          > kiedy twoja matka ze swoim partnerem sie wyprowadzi. na miejscu twojej matki
                          > zaczekala bym az pojdziesz na spacerek, zapakowala wasze graty w wory i
                          > zmienila zamki.

                          skror uwazasz ze tak powinna postapic matka, ok:) mam prawo ulozyc sobie zycie,
                          sprowadzic do domu kogo chce,do mojego pokoju i mama nie powinna sie wtracac,
                          tak samo jak ja. ale czy nie rozumiesz ze on sam jej zycie zatruwa?tylko problem
                          tkwi ze mama jakby sie przyzwyczaila do tego, a mi jest jej szkoda. i nie
                          zamierzam wyrzucac mamy z domu. myslisz ze nie mam serca?to rowniez mamy
                          mieszkanie i jakim prawem mialabym wymagac zeby ona sie wyprowadzila?wez...
                          • judith79 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 16.10.06, 11:00
                            i nie
                            > zamierzam wyrzucac mamy z domu. myslisz ze nie mam serca?
                            mysle, ze nie masz mozgu. jakim prawem sie wpieprzasz w zwiazek swojej matki?
                            wychowala cie, jestes dorosla a ona wolna. zajmij sie swoim bo moze sie okazac,
                            ze mamusia wyskrobie tu poscik o zieciu dolaczajac epitety jakimi ty obdazylas
                            jej partnera.
                            • karolinka123 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 16.10.06, 11:04
                              judith79 napisała:

                              > i nie
                              > > zamierzam wyrzucac mamy z domu. myslisz ze nie mam serca?
                              > mysle, ze nie masz mozgu. jakim prawem sie wpieprzasz w zwiazek swojej matki?
                              > wychowala cie, jestes dorosla a ona wolna. zajmij sie swoim bo moze sie okazac,
                              >
                              > ze mamusia wyskrobie tu poscik o zieciu dolaczajac epitety jakimi ty obdazylas
                              > jej partnera.

                              a co masz do mojego meza?ona tez nic do niego nie miala dopoki nie zaczal jej
                              podpuszczac ten... mozg mam o to sie nie martw.
              • daria_nowak Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 15.10.06, 23:25
                Mieszkacie, to płacicie? Mam Ci w związku z tym zagrać fanfary na trąbie? To
                normalne jest, że płaci się rachunki, nie ewenement...
          • daria_nowak Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 15.10.06, 23:24
            Ja też bym nie wychodziła. Nawet jeśłi w domu jest dziecko.
            A jaki to ma związek z Twoim "rządzeniem" życiem matki?
            • karolinka123 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 16.10.06, 10:50
              daria_nowak napisała:

              > Ja też bym nie wychodziła. Nawet jeśłi w domu jest dziecko.
              > A jaki to ma związek z Twoim "rządzeniem" życiem matki?
              o prosze- jaka kultura! czysta PATOLOGIA! nie interesowaloby cie zdrowie
              dziecka? no prosze..ale czego sie spodziewac po babie, ktora lubi rozbijac rodziny:(
              • daria_nowak Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 16.10.06, 10:59
                Wybacz, ale wprowadzanie terroru jest "sensowne", gdy jest sie panią na
                włościach. Wtedy masz prawo wymagać od gości stosowania się do narzuconych
                zasad. W innym przypadku, mozesz prosić o ich respektowanie. I to gzrecznie
                prosić. To czasem skutkuje...
                • karolinka123 Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 16.10.06, 11:02
                  daria_nowak napisała:

                  > Wybacz, ale wprowadzanie terroru jest "sensowne", gdy jest sie panią na
                  > włościach. Wtedy masz prawo wymagać od gości stosowania się do narzuconych
                  > zasad. W innym przypadku, mozesz prosić o ich respektowanie. I to gzrecznie
                  > prosić. To czasem skutkuje...
                  owszem, prosilam grzecznie- ale nie wzial sobie tego do serca.
                  • daria_nowak Re: dario-i to nie ja jestem zlosliwa bo... 16.10.06, 12:24
                    Na włościach. Czytaj - u siebie, nie kątem u matki.
    • mam_to_w_nosie Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 09:14
      Nie ma to jak roszczeniowa postawa, MNIE się należy, tatuś zapracował. Kobieto,
      jesteś dorosła, masz męża i dziecko! Weź odpowiedzilność za własne życie a nie
      narzekaj non stop.

      karolinka123 napisała:

      > napewno
      > ja nie wyniose sie pierwsza z tego mieszkania i nie dam mu wolnej reki, o nie!
      > jak juz wspominalam tata powiedzial ze zapracowal zeby te miesznaie bylo dla
      > jego dzieci (czyt. dla mnie i siostry).a nie dla...frajera!

      I to jest twój największy problem. Ja rozumiem, że to mieszkanie jest w części
      twoje, ale w tej chwili NIE jesteś w stanie tego wyegzekwować. A nie lepiej
      się wyprowadzić, wziąć kredyt, kupić w mężem własne mieszkanie i żyć jak
      człowiek, poprawić sobie stosunki z matką?? A za jakiś czas może matka zmieni
      faceta, może on się wyprowadzi, zmieni się sytuacja, spłacisz siostrę i matkę
      albo one spłacą Ciebie i będziesz miała własne mieszkanie i pieniądze albo
      dwa mieszkania. Skoro jesteś taka wielce mądra, ciskasz się w tym wątku na
      wszystkie strony, to to POKAŻ. Czasmi ustępując odnosi się większe korzyści.
      Mieszkania nikt Ci nie zabierze skoro jest oficjalne zapisane również na Ciebie.
      Bądź mądrzejsza, a dobrze na tym wyjdziesz. Nie ma nic gorszego niż tupnąć
      nóżką i powiedzieć "nie ustąpię". To jest wszak takie dorosłe :/
      • karolinka123 Dziękuję za rady 16.10.06, 11:15
        calkiem serio, wiekszosc z Was realie podeszla do sprawy , niektore daly mi
        wycisk, ale i swoja racje maja, wzielam je jak najbardziej pod uwage. zobaczymy
        jak sie losy potocza:) w kazdym razie dziekuje:)
        i zakonczmy juz dyskusje, nie mam zamiaru z nikogo robic sobie wroga na forum,
        tylko brac udzial w dyskusjach, posmiac sie:)co nie zmienia faktu, iz uwazam, ze
        sa tu osoby o slabych nerwach i wyzywajace sie na forum, ale trudno:)
        pozdrawiam:)
    • magdusinska Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 11:46
      Powiem krótko. Współczuję twojej matce takiej córki. Trzeba nie mieć serca i
      być totalnym idiota, żeby nie widzieć ile mama dla ciebie robi. Psuje swój
      drugi związek, bo córcia jej na łeb dzieciaka i chłopa sprowadziła. Zastanów
      sie jak można tak powiedzieć o matce, która jeszcze teraz ci pomaga, a tatuś i
      teściowa dupy wypieli. Jak ci tak źle a oni tacy dobrzy to pakuj manatki i daj
      wreszcie matce żyć. Dziewczyno trochę rozumu. Teraz to mama powinna korzystać z
      życia.
      • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 11:57
        magdusinska napisała:

        > Powiem krótko. Współczuję twojej matce takiej córki. Trzeba nie mieć serca i
        > być totalnym idiota, żeby nie widzieć ile mama dla ciebie robi. Psuje swój
        > drugi związek, bo córcia jej na łeb dzieciaka i chłopa sprowadziła. Zastanów
        > sie jak można tak powiedzieć o matce, która jeszcze teraz ci pomaga, a tatuś i
        > teściowa dupy wypieli. Jak ci tak źle a oni tacy dobrzy to pakuj manatki i daj
        > wreszcie matce żyć. Dziewczyno trochę rozumu. Teraz to mama powinna korzystać z
        ale ona z teog zycia nie korzysta tylko siedzi w zamknietym pokoju bo on jej na
        nic nie pozwala.mam prawo ulozyc sobie zycie u siebie. rownie dobrze moglabym
        miec pretensje ze ona sprowadzila sobie frajera do domu. nie wpyrowadzaj mnie z
        rownowagi. zeby ten facet byl w porzadku wobec niej i nas to nie byloby
        problemu. zamilcz. idiotka
        >
        > życia.
        • judith79 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 12:04
          dlaczego tak uparcie pomijasz milczeniem propozycje wyprowadzenia sie do
          tatusia albo tesciow?
          • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 12:48
            judith79 napisała:

            > dlaczego tak uparcie pomijasz milczeniem propozycje wyprowadzenia sie do
            > tatusia albo tesciow?
            tata mieszka w innym miescie- nie chce mieszkac tam, a u tesciow nie ma miejsca.
            ciezko pojac?
            • judith79 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 15:27
              buhaha a u twojej matki jest miejsce? daj jej choc chwile oddechu- idz pomeczyc
              tesciow. tatusiowi sie w takim razie nie dziwie, ze taki "kochanienki"
              spieprzyl do innego miasta i ma w dupie.
              • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 16:54
                judith79 napisała:

                > buhaha a u twojej matki jest miejsce? daj jej choc chwile oddechu- idz pomeczyc
                >
                > tesciow. tatusiowi sie w takim razie nie dziwie, ze taki "kochanienki"
                > spieprzyl do innego miasta i ma w dupie.
                nie obrazaj mojego ojca. kto tu jest chamski?ja mamie duoy nie zarracam,zamknela
                sie w swoim pokoju,ja tam do nich nie wchodze.MYSL!!!nie wiesz do konca to nie
                pierdziel kocopolow!
                • daria_nowak duoy nie zarracam i kocopolow?? 16.10.06, 16:57
                  bo chyba nie wiem, co miałaś na myśli?
                  • karolinka123 Re: duoy nie zarracam i kocopolow?? 16.10.06, 16:59
                    ales sie czepnela. uuuuu:D dupy nie zawracam:)
                    • daria_nowak Re: duoy nie zarracam i kocopolow?? 16.10.06, 17:00
                      a te kocopoły?
                      • karolinka123 Re: duoy nie zarracam i kocopolow?? 16.10.06, 17:03
                        daria_nowak napisała:

                        > a te kocopoły?
                        to co wypisujesz:) inaczej pierdoly.
                        • daria_nowak Re: duoy nie zarracam i kocopolow?? 16.10.06, 17:12
                          coż, staram się uczynić tekst przystępnym dla ciebie
                          • karolinka123 Re: duoy nie zarracam i kocopolow?? 16.10.06, 17:20
                            daria_nowak napisała:

                            > coż, staram się uczynić tekst przystępnym dla ciebie
                            ale to ja zaczelam:) z mysla o tobie:D
                            • daria_nowak Re: duoy nie zarracam i kocopolow?? 16.10.06, 19:00
                              To próżno zaczęłaś:) pierwszy post juz był bełkotliwy, ale teraz wzbijasz się na
                              wyżyny:)
        • g0sik Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 12:08
          Może "frajer na stanie" to rodzinna tradycja? Tak się zastanawiam, w czym
          Twój "koneser" trawki i piwska chlanego pod blokiem jest lepszy od gacha
          mamusi?
          Niestety, ale dosyć często patologia rodzi patologię i może się okazać, że Twój
          syn żyjąc w takim otoczeniu będzie w przyszłości żywą kopią własnego tatusia,
          czyli menelem i ćpunem...
          • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 12:50
            g0sik napisała:

            > Może "frajer na stanie" to rodzinna tradycja? Tak się zastanawiam, w czym
            > Twój "koneser" trawki i piwska chlanego pod blokiem jest lepszy od gacha
            > mamusi?
            > Niestety, ale dosyć często patologia rodzi patologię i może się okazać, że Twój
            >
            > syn żyjąc w takim otoczeniu będzie w przyszłości żywą kopią własnego tatusia,
            > czyli menelem i ćpunem...
            >
            picie piwka nazywasz menelstwem?maz alkoholikiem nie jest, problemy byly ale
            jakby byl alkoholikiem to przepijalby wszystko i wynosil rzeczy z domu. cpun-? w
            zyle sobie nie dawal itd, tylko trawki czasem zapalil- minelo mu. ja uwazam ze
            ludziom zawsze trzeba dac druga szanse. nie znasz-nie oceniaj,nie wyzywaj.
            • daria_nowak Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 16:03
              Nie zastanawia cię, ze ani jedna osoba nie jest "po twojej stronie"? Może
              zacznij myśleć, a skończ pyskować... Wszyscy dawali ci rady, ale twoje wieczne
              "ale" doprowadza do śmiechu...

              Ale może zbyt wiele wymagam od osoby, która chciała rzucić męża, bo jest
              roztrzepany...
              • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 16:55
                daria_nowak napisała:

                > Nie zastanawia cię, ze ani jedna osoba nie jest "po twojej stronie"? Może
                > zacznij myśleć, a skończ pyskować... Wszyscy dawali ci rady, ale twoje wieczne
                > "ale" doprowadza do śmiechu...
                >
                > Ale może zbyt wiele wymagam od osoby, która chciała rzucić męża, bo jest
                > roztrzepany...
                uuuuuuuu sledztwo:D a ja zbyt wiele wymagam od osoby ktora puszcza sie z zonatymi:D
                nie,nie wszyscy sa przeciwko mnie, inni potrafia NORMALNIE powiedziec a nie
                ywzywac od pasozytow.
                • daria_nowak Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 17:00
                  spójrz dokładnie na posty, przetrzyj czerwoną mgłe z oczu...:) I nie czepiaj się
                  tego o czym pojęcia nie masz:)
                  Rozmawiałam z tobą, jak i większość forumowiczek - normalnie. Ale do czasu,
                  poziom jaki zaprezentowałaś, przekroczył zdolność normalnego człowieka do
                  czytania pierdół. Zauważ, ze każdy z czasem miał Cię dość... Najpierw było
                  grzecznie, ale nie zdzierżyłaś, ze nie głaszczemy po główce i nie przeklinamy na
                  mężczynę twojej mamy?
                  Może przeczytaj wszytko od początku, bo sama radzisz nauczyć się czytać ze
                  zrozumieniem, ale przykładu nie dajesz.
                  • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 17:03
                    daria_nowak napisała:

                    > spójrz dokładnie na posty, przetrzyj czerwoną mgłe z oczu...:) I nie czepiaj si
                    > ę
                    > tego o czym pojęcia nie masz:)
                    > Rozmawiałam z tobą, jak i większość forumowiczek - normalnie. Ale do czasu,
                    > poziom jaki zaprezentowałaś, przekroczył zdolność normalnego człowieka do
                    > czytania pierdół. Zauważ, ze każdy z czasem miał Cię dość... Najpierw było
                    > grzecznie, ale nie zdzierżyłaś, ze nie głaszczemy po główce i nie przeklinamy n
                    > a
                    > mężczynę twojej mamy?
                    > Może przeczytaj wszytko od początku, bo sama radzisz nauczyć się czytać ze
                    > zrozumieniem, ale przykładu nie dajesz.

                    to ty przeczytaj pierwszego posta(mojegoo) i powiedz szczerze, ja jestem
                    nienormalna czy on? jak on to jestescie takie same zaklamane zmije jak on. nie
                    znacie go,nie wiecie jaki dokladnie jest, tonie wy czujecie sie we wlasnym
                    mieszkaniu jak intruzy przez zupelnie obcego czlowieka.nie oczekiwalam glaskania
                    po glowce itd, ale o rady, w jaki sposob porozmawiac z mama zeby w domu byl
                    spokoj a nie oceniania mnie.
                    • daria_nowak Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 17:11
                      karolinka123 napisała:

                      > to ty przeczytaj pierwszego posta(mojegoo) i powiedz szczerze, ja jestem
                      > nienormalna czy on? jak on to jestescie takie same zaklamane zmije jak on. nie
                      > znacie go,nie wiecie jaki dokladnie jest, tonie wy czujecie sie we wlasnym
                      > mieszkaniu jak intruzy przez zupelnie obcego czlowieka.nie oczekiwalam glaskani
                      > a
                      > po glowce itd, ale o rady, w jaki sposob porozmawiac z mama zeby w domu byl
                      > spokoj a nie oceniania mnie.

                      Czytam i widzę w nim osobę, która belki w swoim oku nie widzi;). Wyklinasz na
                      kogoś, chcesz rządzić życiem matki. Oceniam nie Ciebie, lecz to co piszesz.
                      Przekaz kreśli twoj schematyczny obraz (o tym też ci pisałam, ze mam tylko te
                      dane, które sama dajesz). Nie szukasz rady, jak dać matce spokój i jak zapewnić
                      spokój swojej rodzinie. Chcesz zmienić cudze życie. Twoja matka jest osobą
                      pełnoletnią. Ma prawo decydować o swoim życiu. Nie staraj się być jej
                      "wybawicielką" na siłę. Coś, co tobie sie nie podoba nie koniecznie musi mierzić
                      ją. Masz problem to go rozwiązuj, ale daj odpuść sobie naprawianie cudzego
                      życia. Nie rozumiesz, ze to nie twoje decyzje?
                      • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 17:22
                        dobra rozumiem, ale nie rozumiem "Coś, co tobie sie nie podoba nie koniecznie
                        musi mierzić ja" co to jest mierzic?:D
                        • daria_nowak Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 19:01
                          Sprawdź w słowniku. Następnym razem użyję prostszych słów. Ten błąd już się nie
                          powtórzy:)
        • magdusinska Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 14:20
          Matka nie korzysta z życia, bo nie ma jak. Przez Ciebie. Gdzie ma zaprosic
          gości. O czym porozmawiać z koleżankami. O córce co zaciążyła z murarzem i
          siedzi jej na głowie? A tatus to idiota skończony. Tym zapisem na córki narobił
          większego gówna, poszedł i teraz smrodu wąchać nie musi. A matki nie sznujesz i
          tyle.

          miala tez przepisac mieszkanie na mnie i siostre(swoja polowe) gdy
          pokonczymy 18 lat- tez nie dotrzymala slowa.

          To zdanie wiele o tobie mówi. A gdzie matka miałaby teraz mieszkać? Powiedz jej
          to, a może kobiecinę olśni i wypieprzy cię na zbity pysk.
          • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 16:58
            magdusinska napisała:

            > Matka nie korzysta z życia, bo nie ma jak. Przez Ciebie. Gdzie ma zaprosic
            > gości. O czym porozmawiać z koleżankami. O córce co zaciążyła z murarzem i
            > siedzi jej na głowie? A tatus to idiota skończony. Tym zapisem na córki narobił
            >
            > większego gówna, poszedł i teraz smrodu wąchać nie musi. A matki nie sznujesz i
            ty jestes jeb... powiem tak (nie zebym byla patologiczna- nazywam rzeczy po
            imieniu)ty jestes conajmniej nierozumna ! do siebie do pokoju moze zaprosic tak
            jak zapraszala zanim poznala jego. ale masz racje- juz jako 10-latka powinnam
            sie wyniesc z domu,wziac kredyt i zyc jak dorosla. smieszna jestes. ja bym na
            twoim miejscu sie juz dawno utopila.a matke szanuje, wmawiasz mi jakbys z
            wlasnego zycia to brala.
            >
            > tyle.
            >
            > miala tez przepisac mieszkanie na mnie i siostre(swoja polowe) gdy
            > pokonczymy 18 lat- tez nie dotrzymala slowa. wiesz co?jestes naprawde
            niedorozwinieta. tak,mozesz byc dumna- udalo ci sie mnie sprowokowac. chcesz
            obrazac rodzine? ok- napisz cos jeszcze. zobaczymy.
            >
            > To zdanie wiele o tobie mówi. A gdzie matka miałaby teraz mieszkać? Powiedz jej
            >
            > to, a może kobiecinę olśni i wypieprzy cię na zbity pysk.
            >
            • karolinka123 Re: Problem z mamą..a właściwie z Jej ekhm..facet 16.10.06, 17:01
              twoja jakby byla normalna to by ciebie juz dawno wywalila.
              • karolinka123 koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentujecie! 16.10.06, 17:09
                ublizajac rodzinie, mnie i wszystkim, ktorzy maja odmienne zdanie od was.nie
                zycze wam zebyscie znalazly sie w podobnej sytuacji. jestescie glupie smiejac
                sie np. ze murarz. to smaa sobie zbuduj szalas i mieszkaj w nim ,skoro sie
                smiejesz z zawodow, ktore wymagaja pracy fizycznej. a jako murarz mozna zarobic
                na zycie. idiotka!!!
                • daria_nowak Re: koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentuj 16.10.06, 17:13
                  Biedna karolinko, forum przeciwko tobie... idz popłacz nad brakiem empatii kobiet...
                  • karolinka123 Re: koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentuj 16.10.06, 17:23
                    daria_nowak napisała:

                    > Biedna karolinko, forum przeciwko tobie... idz popłacz nad brakiem empatii kobi
                    > et...
                    tak,juz:) sie robi. rozkaz. BOZE!
                    • daria_nowak Re: koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentuj 16.10.06, 19:01
                      Grzeczna dziewczynka:) Na grochu klęczeć nie musisz:)))))
                • jowita771 Re: koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentuj 16.10.06, 19:14
                  karolinka123 napisała:

                  > ublizajac rodzinie, mnie i wszystkim, ktorzy maja odmienne zdanie od was.

                  dziwne tylko, że WSZYSCY mają odmienne zdanie od twojego. nie daje ci to do
                  myslenia? jak 20 osób na ulicy powie ci, że jestes brudna, to bedziesz się z
                  nimi wszystkimi kłócić czy sie przejrzysz w lusterku?
                  • karolinka123 Re: koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentuj 16.10.06, 19:16
                    rozumiem ze sytuacja z zycia wzieta? (twojego-tlum.dla idiotek):)
                    • jowita771 Re: koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentuj 16.10.06, 19:21
                      :))))
                      jesteś wyjątkowo tępa, pewnie to nie tylko moje zdanie
                      • daria_nowak Re: koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentuj 16.10.06, 19:34
                        Nie tylko:) Ciekawa jestem, jak długo karolinka wytrzyma na forum wrednych bab?
                        Bo chyba ciężko jej sie zaaklimatyzować...
                        Najgorsze jest to, ze naprawdę chciałam pomóc... ale w nosie z karolinkami:)
                        Wolę ardnae;)
                        • kiecha3 Re: koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentuj 16.10.06, 20:25
                          dziewczyno....
                          jak nie kochasz matki na tyle by jej pomóc wyprowadzając się...

                          to zrób to dla własnego dziecka... moze ten argum,ent do ciebie dotrze... (
                          marne starania?!!?!?!?!?! )

                          daj raz w życiu cos z siebie (poza tym że dałas dupy)... przepraszam wymskło mi
                          sie.. nie miało być obraxliwe..czasem jestem dosadna...

                          i zrozum, że to jakie życie wydaje ci sie najlepsze dla matki, wcale nie musi
                          takim byc dla niej samej...
                          dzieci.. to naturalna rzecz.. wyprowadzaja sie od rodziców... a nie sprowadzaja
                          kolejną rodzinę.. no chyba ze dom jest tak ogromny że na pokolenia starczy..;)
                          jednak z wtojego opisu wnioskuje że macie 2 pokoje... to jakaś chora patologi...
                          6 osób... a zbliża sie jesień i zima.. toz jedna osoba kichnie, a wszyscy mają
                          grypę... a jakie kolejki do łazienki, albo kuchni...
                          Podziwiam głupotę...
                          • karolinka123 Re: koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentuj 16.10.06, 22:04
                            poza tym ze ciagniesz lache to jeszcze cos umiesz?, ooops przepraszam, wymsknelo
                            mi sie, yo nie mialo tak zabrzmiec, czasami jestem dosadna:)
                          • karolinka123 Re: koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentuj 16.10.06, 22:05
                            podziwiam glupote...cos z wlasnego zycia?
                            • kiecha3 Re: koniec dyskusji-widac jaki poziom reprezentuj 17.10.06, 06:11
                              szkoda mi twojego dziecka.... jego matka kocha tylko i wyłącznie siebie..

                              nie bedę z tobą dyskutowac..bo żadne argumenty nie docieraja... kura jest
                              inteligentniejsza i bardziej pojetna od ciebie...

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka