margott_2 20.02.21, 00:07 Związki są piekielnie trudne. Obrywasz rykoszetem i za zmarnowane dzieciństwo i za wszystkie byłe. Tak się zastanawiam czy to może się udać? Pewnie nie. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
marcepanka313 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 00:30 A ja sobie niedawno o Tobie myślałam, mało tego.... nie widziałam Cię na forum więc miałam pewność, że wszystko się układa i forum trochę w odstawce z racji ciekawszych zajęć.... Ale że aż tak Odpowiedz Link
margott_2 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 00:45 Jestem w zupełnie innym miejscu. Są rzeczy bardzo dobre i jest sporo trudnych. Chyba zacznę wierzyć w związki karmiczne. Odpowiedz Link
marcepanka313 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:00 Chyba nie umiem nic mądrego dodać, bo ja jestem praktykiem i teoretyzowanie to nie jest moja bajka, zważywszy że nie chcę, nie potrzebuję i nie powinnam nawet znać szczegółów, w których siedzi diabeł.... Układanka między dwojgiem ludzi mimo uczuć, mimo chęci jest trudna ale z dwojga złego chyba ciągle warto, bo gdyby Ci nie zależało nie miałabyś wątpliwości.... Jakby co.... ja trzymam kciuki.... Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:05 Zgadam się z marcepanką - margot, póki ci zależy - walcz... Poczujesz ten moment, kiedy przestanie (to będzie silne i utrzymujące się uczucie rezygnacji...) - wtedy na 100% będziesz wiedziała, że to koniec. Odpowiedz Link
margott_2 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:10 Nie dam rady. Zawsze rezygnowałam ze związku w momencie kiedy było mi zupełnie obojętne czy po mnie płacze czy urządza przyjęcie na grobie tego związku. A teraz jestem samą miłością, ale nie dam rady Odpowiedz Link
marcepanka313 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:20 margott_2 napisała: > Nie dam rady. Zawsze rezygnowałam ze związku w momencie kiedy było mi zupełnie > obojętne czy po mnie płacze czy urządza przyjęcie na grobie tego związku. A ter > az jestem samą miłością, ale nie dam rady Chcesz powiedzieć, że już pozamiatane? Odpowiedz Link
margott_2 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:22 Ja nie chcę tego powiedzieć i tu jest problem, ale pewnie będę musiała Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:00 margott_2 napisała: > Jestem w zupełnie innym miejscu. Są rzeczy bardzo dobre i jest sporo trudnych. > Chyba zacznę wierzyć w związki karmiczne. Ja bardzo wierzę w związki karmiczne... Mało tego - właśnie mam uczucie że już odpokutowałam swoje i teraz może być tylko lepiej... Ne wyszłam z tego bez szwanku - ale tak musiało być... Związki karmiczne są bardzo trudne, bo wzbudzają ogromne emocje... człowiek jest czasem na szczycie szczęścia, by za chwilę czuć się jak w najniższym kręgu piekieł... Wypełza z tego najczęściej na czworakach, totalnie poraniony... ale uważam, że warto... bo potem czuje się, jakby przeszedł na kolejny level gry (dla niepoznaki zwanej życiem) Odpowiedz Link
margott_2 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:05 I zostawiają Cię w zupełnie innym miejscu niż byłaś wcześniej... Odpowiedz Link
marcepanka313 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:16 Ale to nie jest, albo może nie być wbrew pozorom, takie złe.... Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:37 margott_2 napisała: > I zostawiają Cię w zupełnie innym miejscu niż byłaś wcześniej... Ja to widzę jako indywidualny rozwój jednostki ludzkiej... boleśnie, ale stajesz się kimś lepszym i dojrzalszym... (W tym kontekście mówiłam o mężczyznach, że ich niepowodzenia relacyjne częściej łamią, niż wzbogacają, bo mają inną konstrukcję psychiczną - wolą robić dramy i ofiary z siebie...') Kobieta: więcej rozumiesz z życia, bardziej godzisz się na to co los niesie (mniej wierzgasz życiu), mniej oczekujesz i przez to masz też mniej frustracji, a więcej zwykłej radości że słoneczko wstało a ty masz dwie ręce i dwie nogi... Ja tak to widzę. Odpowiedz Link
uny Re: W pewnym wieku 21.02.21, 21:00 w co? związki karmiczne -tu chodzi o tzw. feedersów? Odpowiedz Link
samysliciel Re: W pewnym wieku 22.02.21, 17:08 No że sobie jedzą z ręki, czyli karmią, winogronami czy czymś innym, w filmie widziałem, stąd nazwa karmiczny. Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 00:53 Trzeba rozmawiać i tłumaczyć... jak się ma na to siłę ... Bo to jednak od człowieka zależy, na ile pozwolił, żeby dotychczasowe xujowe relacje międzyludzkie go zmieniły na gorsze... A mężczyźni są słabi psychicznie - roztkliwiają się nad sobą... zamiast zacisnąć zęby - robią dramy ("och, och - one takie niedobre, już nigdy żadnej nie pokocham" albo "jestem xujem - bo one mnie tak traktowały!")... Nie mam czasem siły tłumaczyć tym biedakom poranionym, że sprawy, zdarzenia, sytuacje - po prostu dzieją się... są obiektywne... I tak naprawdę to nie one nam robią krzywdę, tylko nasze reakcje na nie... Czyli sami siebie krzywdzimy, na własne życzenie... A czasem wystarczy dystans i trochę humoru - i życie przestaje być taką walką, za jaką ją niektórzy mają... margot jak nie możesz z tym swoim, to polecam grupę na fb Mai Ori "jestem kobietą, kocham życie" (niesamowitą laska daje siłę do znoszenia tych dziwnych męskich odpałów plus uczy wejścia w silną żeńską energię, przy której oni stają się znacznie mniej upierdliwi)... Plus książka "mężczyźni są z marsa...". No jesteśmy innym gatunkiem i tylko wzajemna MIŁOŚĆ (bez konieczności pełnego zrozumienia) nas uratuje! A na twoje pytanie, czy może się udać, to chociażby mnie przypiekali żywym ogniem, zawsze powiem: TAK! Bo ja to z tych niepoprawnych optymistek jezdem Odpowiedz Link
margott_2 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:02 Ja jestem ciężki przypadek. Jestem typ zadowalacza. Tylko, że zadowolić innych jest niemożliwe. Mam już tyle lat, że nie zdążę z żadną terapią. Trzeba będzie nauczyć się żyć samemu Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:08 margott_2 napisała: > Ja jestem ciężki przypadek. Jestem typ zadowalacza. Tylko, że zadowolić innych > jest niemożliwe. Mam już tyle lat, że nie zdążę z żadną terapią. Trzeba będzie > nauczyć się żyć samemu ja też jestem typem zadowalacza. To wcale nie tak źle, wolę to, niż być xujem... Powiem tak - nie ma w tym typie nic złego, jeśli spotkasz kogoś, kto będzie cię doceniał i dbał... A xuja który będzie cię tylko wykorzystywał - to już w naszym wieku łatwo rozpoznać... Trzeba tylko znaleźć w sobie siłę - żeby takiego kopnąć w tyłek. Także - da się z tym żyć Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:16 Uważaj tylko, czy ten twój to nie narcyz www.psychologia.org/zrozumiec-narcyzm/ zadowalacze często padają ofiarą takich. jak ma za dużo cech narcystycznych - to spieprzaj A przy następnym zwracaj uwagę na pewne klasyki zachowań - żeby się nie wkopać w kolejnego. Ja wypełzałam prawie na kolanach ze związku z narcyzem - ale w końcu wypełzłam ... choć dopiero za czwartym razem Odpowiedz Link
margott_2 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:21 Oczywiście, że ma cechy narcystyczne. Bez wchodzenia w link to wiem i wiem, że zawsze będę w to wchodzić. Jedyna rada to sobie odpuścić Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:43 margott_2 napisała: > Oczywiście, że ma cechy narcystyczne. Bez wchodzenia w link to wiem i wiem, że > zawsze będę w to wchodzić. Jedyna rada to sobie odpuścić Nie, nie jedyna... Należy się nauczyć przełamywać schemat i interesować miłymi gośćmi... To możliwe bez terapii... Filmiki Tatiany Mitkowej na YT bardzo pomagają zrozumieć mechanizmy i się im nie poddawać... youtu.be/13vYK7T7BBE Odpowiedz Link
margott_2 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 02:31 Tylko jak się z tego uwolnić? Jak to zrobić? Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 02:56 margott_2 napisała: > Tylko jak się z tego uwolnić? Jak to zrobić? Nie wiem do końca o co pytasz: czy o aktualnego, czy ogólnie... Jeśli chodzi o aktualnego, to: POZWOLIĆ SIĘ ZRANIĆ NAJGŁĘBIEJ JAK TO MOŻLIWE, DO KOŚCI... i dobrze zapamiętać to uczucie bezsilności, żalu, rozczarowania i upokorzenia, co jakiś czas profilaktycznie je w myślach przywoływać... A potem odejść, zamknąć za sobą drzwi i zablokować jakiekolwiek możliwości kontaktu... Żadnego kolegowania się... nie ulegać żadnej pokusie (ja ostatni raz wróciłam, gdy chciałam go tylko pocieszyć po odejściu jego nowej dziewczyny, jedno spotkanie i znowu lecisz głową w dół do króliczej nory...). Zapisać sobie na kartce wszystkie sytuacje, w których cię zranił, upokorzył, oszukał, zmanipulował... i w chwili słabości (gdy zaczynasz mieć chęć odezwać się) - czytać to sobie aż do skutku... A jeśli chodzi o następnych - to przełamać w sobie to, że mili faceci nie będą cię pociągać (bo tox ma w sobie ten magnetyzm)... I kończyć kontakt z każdym, u kogo spostrzeżesz toksyczne/manipulacyjne zachowania... Bardzo mi pomagały filmiki na YT o narcyzach i manipulacyjnych zachowaniach... gdy zaczynałam wątpić - one wracały mnie na właściwe tory... I przygotować się, że to trochę jak z uzależnieniem (bo to przyciąganie zadowalacza i narcyza działa jak dwa dwa namagnesowane idealnie dobrane puzle) - nigdy nie jesteś bezpieczna... może minąć pół roku - a spotkanie skończy się powrotem... Dlatego jedynym sposobem jest radykalne ucięcie kontaktu... A jak znajdziesz sobie kogoś miłego i normalnego - to nagle widzisz w całej jasności - jaką miałaś zasłonę na oczach, bo tox nie był w niczym lepszy od "dobrego chopa" (i jest tak, jakby nagle ktoś przestał dodawać ci truciznę do herbaty - oddychasz pełną piersią . Odpowiedz Link
wendy_1 Re: W pewnym wieku 21.02.21, 22:03 Trudno wypełznąć, ale warto to zrobić dla siebie. Gratuluję, że już za czwartym razem się udało. Po takim doświadczeniu uruchamia się radar, ktory pozwala rozpoznać narcyza. Taka mała nagroda. Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 22.02.21, 17:23 wendy_1 napisał(a): > Trudno wypełznąć, ale warto to zrobić dla siebie. Gratuluję, że już za czwartym > razem się udało. Po takim doświadczeniu uruchamia się radar, ktory pozwala roz > poznać narcyza. Taka mała nagroda. to prawda. Na tym levelu gry odblokowuje się taki skill ... dość drogo kosztował, ale warto niestety po moim narcyzie zostało uczucie, że żaden facet teraz nie jest wystarczająco inteligentny... no ale może jakoś to obejdę Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 20.02.21, 08:41 margott_2 napisała: > Ja jestem ciężki przypadek. Jestem typ zadowalacza. Tylko, że zadowolić innych > jest niemożliwe. Mam już tyle lat, że nie zdążę z żadną terapią. Trzeba będzie > nauczyć się żyć samemu i przepowiedziałaś sobie przyszłość, tylko jesteś całkowicie pewna, że taką jak chcesz? plusem tego, że wszystko jest teraz zdalnie, możesz sobie poszukać krótkoterminowego terapeuty z dowolnego miejsca na świecie, co Ci szkodzi? z tym czy z innym człowiekiem czy bez to chodzi o Twój dobrostan, za który trzymam kciuki, niezależnie od tego, którą opcję wybierzesz Odpowiedz Link
margott_2 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 09:12 Już wybrałam. Tradycyjnie. 105-ta ostatnia szansa. I tak się kiedyś rostaniemy, ale widocznie jeszcze nie dziś Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 20.02.21, 09:29 a i sobie nie zapomnij dać jakiej szansy Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 11:47 margott_2 napisała: > Już wybrałam. Tradycyjnie. 105-ta ostatnia szansa. I tak się kiedyś rostaniemy, > ale widocznie jeszcze nie dziś Widać jeszcze nie przyszła pora... Moja bardzo mądra koleżanka powiedziała mi kiedyś, żeby odchodzić dopiero wtedy, kiedy już nie ma ani jednego powodu, żeby zostać... Ja dodatkowo uważam, że należy jednak odejść, kiedy człowiek przestaje czuć się sobą... gdy zaczynasz czuć, że dana relacja "psuje cię od środka", że zabija ci duszę... Tak czy siak - dbaj o siebie, swoje emocje i swój dobrostan psychiczny. I zawsze pytaj siebie, czy coś jest dla CIEBIE dobre - można się tego wyuczyć Odpowiedz Link
kevinjohnmalcolm Re: W pewnym wieku 20.02.21, 12:19 prawda_we_mgle napisała: > A mężczyźni są słabi psychicznie - roztkliwiają się nad sobą... zamiast zacisnąć zęby > - robią dramy ("och, och - one takie niedobre, już nigdy żadnej nie pokocham" albo > "jestem xujem - bo one mnie tak traktowały!")... Hmmm... A jak kiedyś napisałem, że kobiety albo przechodzą bezpośrednio ze związku w związek, albo po zakończeniu związku znajdują nowego partnera w ciągu kilku tygodniu lub najdalej kilku miesięcy, a faceci długo nie mogą się otrząsnąć i często są potem latami sami, to odsądzano mnie od czci i wiary i wmawiano że jest odwrotnie. W przyrodzie musi być równowaga - kobiety są słabe fizycznie, ale za to bardzo silne psychicznie. Bilans musi wyjść na zero. > Czyli sami siebie krzywdzimy, na własne życzenie... A czasem wystarczy dystans > i trochę humoru - i życie przestaje być taką walką, za jaką ją niektórzy mają.. Czasem to jeszcze coś innego. Kiedyś miałem takie naiwne dziecięce przeświadczenie, że niektórym ludziom można ufać. Doświadczenie nauczyło mnie, że nie można ufać NIKOMU. Absolutnie na nikogo nie można liczyć. I na coś takiego nie ma lekarstwa. Ktoś je posiada? Odpowiedz Link
tzn.aga Re: W pewnym wieku 20.02.21, 14:16 kevinjohnmalcolm napisał: Kiedyś miałem takie naiwne dziecięce przeświadcz > enie, że niektórym ludziom można ufać. Doświadczenie nauczyło mnie, że nie moż > na ufać NIKOMU. Absolutnie na nikogo nie można liczyć. I na coś takiego nie m > a lekarstwa. Ktoś je posiada? To i tak dobrze, że kiedyś miałeś. Ja cały czas się łapię na takim myśleniu. Bo przecież człowiek z natury jest dobry i szczery. Po chwili (dłuższej lub krótszej) otrzeźwienie. Czasem zbyt późne Odpowiedz Link
anirat Re: W pewnym wieku 20.02.21, 15:17 Raz za razem zawodzę się ostatnio na ludziach, więc jak słyszę, czy mi można w czymś pomóc, to przecieram uszy ze zdziwienia. Myślę, że to zależy od osoby. Ja byłam tylko w jednym związku i nie ma teraz nawet znajomego na kawę czy piwo. Więc nic nie jest regułą. Zgadzam się, nie ma komu ufać, ale człowiek chciałby.. no chciałby mieć trochę wiary w ludzi. Odpowiedz Link
stasi1 Re: W pewnym wieku 25.02.21, 09:33 Hmmm... A jak kiedyś napisałem, że kobiety albo przechodzą bezpośrednio ze związku w związek, albo po zakończeniu związku znajdują nowego partnera w ciągu kilku tygodniu lub najdalej kilku miesięcy, a faceci długo nie mogą się otrząsnąć i często są potem latami sami, to odsądzano mnie od czci i wiary i wmawiano że jest odwrotnie. Nie może to być prawdą z tej przyczyny że ilość kobiet i mężczyzn jest ograniczona. Chyba że kobiety wchodzą w nowy związek z gościem który jest w związku i zostaje pula wolnych facetów. Dla których brak kobiet. Odpowiedz Link
kevinjohnmalcolm Re: W pewnym wieku 25.02.21, 18:56 stasi1 napisał: > Chyba że kobiety wchodzą w nowy związek z gościem który jest w związku > i zostaje pula wolnych facetów. Dla których brak kobiet. Bo tak to wygląda. Do tego zauważmy, że mężczyzn jest więcej niż kobiet (do ok. 45 roku życia, później proporcje się odwracają), dodajmy facetów, którzy zmieniają kobiety jak rękawiczki i już widzimy, że w zabawie tak naprawdę uczestniczy tylko pewna grupa, a pozostaje wielu wolnych. Odpowiedz Link
obrotowy no cusz... 25.02.21, 22:21 kevinjohnmalcolm napisał: i już widzimy, że w zabawie tak naprawdę uczestniczy tylko pewna grupa, a pozostaje wielu wolnych. no cusz... w seksie, jak i w polityce sa "rowni i rowniejsi" - nie mam dalszych uwag. Odpowiedz Link
samysliciel Re: no cusz... 25.02.21, 23:18 obrotowy napisał: > kevinjohnmalcolm napisał: > i już widzimy, że w zabawie tak naprawdę uczestniczy tylko pewna grupa, a pozo > staje wielu wolnych. > > no cusz... > w seksie, jak i w polityce sa "rowni i rowniejsi" > > - nie mam dalszych uwag. ja również Odpowiedz Link
stasi1 Re: W pewnym wieku 26.02.21, 09:23 Nie do 45 lat tylko do 35. Na korzyść wolnych mężczyzn przemawia jeszcze fakt że większość osadzonych w więzieniach to faceci. Chociaż gdzieś kiedyś pisałem że akurat więźniowie są rozchwytywani przez kobiety. Kobiety uważają że skoro są w więzieniu to nie moga zdradzać. Ta twoja teoria prawie by się sprawdzała pod jednym warunkiem. Kobieta ma zawsze jakąś zadrę po poprzednim związku i większość chce nowego po roku. Facet może już na drugi dzień wiązać się na całe życie. Więc jeśli uwzględnimy tych co chcą nowego związku jak nic wychodzi że kobieta szybciej znajdzie tą swoją parę Odpowiedz Link
kevinjohnmalcolm Re: W pewnym wieku 26.02.21, 20:32 stasi1 napisał: > Nie do 45 lat tylko do 35. A skąd wziąłeś 35? Dotychczas w zależności od rocznika widziałem punkt równowagi demograficznej między 45 a 50 rokiem życia. Odpowiedz Link
stasi1 Re: W pewnym wieku 28.02.21, 09:10 Oczywiście z rocznika statystycznego. A widocznie ja już stae strasznie dane miałem. Za 2012 rok już było tak jak ty piszesz. 45-49 1 196 548 1 192 952 50-54 1 369 258 1 414 996 W pierwszym słupku mężczyźni w drugi kobiety. W tygodniu byłem w Łowiczu patrze na słupek ogłoszeniowy, wiszą nekrologi. 3 facetów młodszych niż ja . A w sumie było tych nekrologów z 10 . Kobiet tak młodych nie było. Zresztą w pewnym wieku kobieta stwierdza że żyje dla dzieci, później dla wnuków i czasu nie ma dla siebie. Po prostu dla kobiet w pewnym starszym wieku nie ma ciśnienia aby byc w związku Odpowiedz Link
marcepanka313 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:25 A gdybyś pracował w jakieś poradni psychologicznej to byłyby najszybciej zarobione pieniądze.... Oj Silu.... Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:40 A nad czym tu radzić? Z tej mąki nie będzie chleba. Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:25 silencjariusz napisał: > Nie. Ekspert od związków się odezwał Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:39 I mówi to rozwódka, której kolejne - nawet nie wiem jak to nazwać - zwiazki??? są tak trwałe jak rzymski beton. Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 01:49 silencjariusz napisał: > I mówi to rozwódka, której kolejne - nawet nie wiem jak to nazwać - zwiazki??? > są tak trwałe jak rzymski beton. O, a rzymski beton to raczej symbol trwałości jest, a nie nietrwałości... No nie wiem, czy na prawie 50 lat życia jedno małżeństwo i trzy związki to tak dużo... ja chociaż próbuję , Silu . I uczę się na błędach... przynajmniej taką mam nadzieję Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 02:08 Ironia. Mówi Ci to coś? No fakt. Same sukcesy. Nieudane małżeństwo i pseudozwiązki z kolesiami, dla których jesteś chwilówką. Pozazdrościć. Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 02:25 silencjariusz napisał: > Ironia. Mówi Ci to coś? > No fakt. Same sukcesy. Nieudane małżeństwo i pseudozwiązki z kolesiami, dla któ > rych jesteś chwilówką. Pozazdrościć. Ależ ty bywasz wredny... Odpowiedz Link
sza.aliczek Re: W pewnym wieku 20.02.21, 10:20 Nie Sil, to nie było ładne co napisałeś. Wchodzi się na forum z różnych powodów i w różnych stanach. Każde słowo jakie wypowiadamy ma ładunek emocji. I trzeba to uszanować. Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 10:40 Nie miało być ładne. Więc jeśli już to sobie wyjaśniliśmy, to proszę, zastosuj się do tego, co napisalaś i uszanuj mój "ładunek emocji". Odpowiedz Link
sza.aliczek Re: W pewnym wieku 20.02.21, 10:50 uszanuję. choć jak wiele rzeczy w życiu, nie rozumiem konieczności zachowania. Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 11:00 A od kiedy życie sprowadza się tylko do tego co konieczne? Odpowiedz Link
sza.aliczek Re: W pewnym wieku 20.02.21, 11:28 Nie wiem. Życie przynosi dużo smutnego i bolesnego. Dlatego nie chcę sprawiać przykrości. Na pewno nie raz ją wyrządzam. Ale nie bywa to celowe. Dlatego się odezwałam. Ale już się wycofuję. Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 11:35 Zwróciłem jedynie uwagę, że osoba, której wszystkie związki i pseudozwiązki zakończyły się rozstaniem, jest tak samo kompetentnym ekspertem od spraw związkowych jak ja. Odpowiedz Link
tzn.aga Re: W pewnym wieku 20.02.21, 11:48 No to ja się też odezwę. Nie Silu, nie jest takim samym ekspertem jak ty bo ma większe doświadczenie. Wchodzi w relacje, raz lepsze, raz gorsze ale w nie wchodzi. Od razu zaznaczam, że nawet kilkukrotne spotkanie z kimś na kawę nie jest taką relacją jaką mam na myśli. Poza tym z tego co można zaobserwować, Prawda pracuje nad sobą aby te relacje były coraz lepsze. Z różnym skutkiem oczywiście ale nie siedzi biernie i nie biadoli. Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 12:13 Osoba, która jak piszesz, pracuje nad sobą i doskonali swoje umiejętności "w byciu w związku", i która pomimo tego bogatego doświadczenia i włożonego analitycznego wysilku wciąż osiąga ten sam "sukces" związkowy jest wyjątkowo słabym ekspertem. Odpowiedz Link
tzn.aga Re: W pewnym wieku 20.02.21, 14:12 I tak lepszym od osoby która tylko jęczy o braku dziewicy, domatorki w chutorze. Z kosami Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 14:18 Sza.aliczku, czekam na Twoją stanowczą reakcję na wpis, który jest kompletnie oderwany od rzeczywistości i rani mnie do żywego. Odpowiedz Link
sza.aliczek Re: W pewnym wieku 21.02.21, 01:31 silencjariusz napisał: > Sza.aliczku, czekam na Twoją stanowczą reakcję na wpis, który jest kompletnie o > derwany od rzeczywistości i rani mnie do żywego. --------------------- OK, mogła Aga powiedzieć: który narzeka na brak dziewicy. Byłoby zgrabniej językowo ; ) Nie wiem czy masz takie marzenia. Ale jeśli, to niech ci się spełnią. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 20.02.21, 14:30 tzn.aga napisała: > I tak lepszym od osoby która tylko jęczy o braku dziewicy, domatorki w chutorze > . > Z kosami chciał mieć Sil ruch na forum to ma, jak to się czasem marzenia spełniają, lepiej na nie uważać Ago powiem w sekrecie, poczułam się dekadę młodsza już to wszystko gdzieś czytałam... a tak generalnie to Margo, chociaż po ciemku, bo późno było, to chyba wiedziała dokąd idzie pogadać, z jakimi ekspertami (znaczy każdy od swoje go życia najlepszym ekspertem) mniej więcej będzie miała do czynienia, takie sobie modne słowo prekonsultacje zrobiła domniemywam, jak większość kobiet nie szukała rozwiązania, bo albo już je znała, albo wiedziała gdzie szukać a chciała się wygadać i być wysłuchana, tak podobno jest, gdzieś czytałam Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 14:35 Nie przesadzaj z tym ruchem. Nie ma go. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 20.02.21, 14:42 możliwe, że w metodzie na okazywanie pogardy i próby obrażenia więcej się nie da wyciągnąć Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 20.02.21, 14:59 biedactwo... żadna z nas z małym rozumkiem nie doceniła Silowej błyskawicznej terapii prowokatywnej, która jakże skuteczna się okazała, a wystarczyło wytłumaczyć, że Sil wie lepiej i dlaczego, zamiast poniżej pasa kobiety atakować... możliwe, że jesteśmy tam mniej wrażliwe niż silniejsza płeć Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 15:06 No tak, rozwód to związkowy sukces, a pseudozwiązki z ff to szczytowe osiągnięcie w sferze męsko-damskich relacji. Weź ogarnij się. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 20.02.21, 15:10 silencjariusz napisał: > Weź ogarnij się. tajest! czy ma Sil kompleks "nikt mnie nie chciał na tyle bardzo, żeby ze mną ślub brać"? słyszałam, że się takie zdarzają, jak większość kompleksów są bez sensu, ale komplikują posiadaczom życie Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 15:16 A nie przyszło Ci do głowy, że to ja nie chciałem? Rozczarowujesz. Jak zwykle z resztą. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 20.02.21, 15:20 biedactwo przyszło, że taka będzie odpowiedź, która jakby wcale mnie nie przekonuje, nic a nic, ale wolno Silowi wierzyć w co tylko chce, mnie zaś jakoś coraz łatwiej się żyje ze świadomością tego rozczarowywania Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 20.02.21, 15:39 tajest! (słyszy Sil jak strzelam obcasikami stając na baczność?? jak tak Sil zaczyna dyktatorzyć yhm może lepiej pójdę jakie gary pozmywać, bo się jeszcze zacznę zadurzać...) jak mi tylko Sil wskaże jakie mam objawy, to zaraz zaczynam nad nimi pracować Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 16:16 To tylko lekka sugestia była. Więc nie musisz spinać pośladów w postawie zasadniczej. Czytam Cię tu od wielu lat, i według mnie ewidentnie masz jakiś problem z niechęcią do mężczyzn. Ale to już nie mój problem. Więc wybacz, ale uchylę się od odpowiedzi. Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 16:36 silencjariusz napisał: Czytam Cię tu od wielu lat, i według mnie ewidentnie masz jakiś proble > m z niechęcią do mężczyzn. Ale to już nie mój problem. Więc wybacz, ale uchylę > się od odpowiedzi. Ja tego zupełnie nie widzę u amberki - przeciwnie, podziwiam za cierpliwe znoszenie forumowej arogancji... Za to widzę, jak pięknie u ludzi funkcjonujących na niskich wibracjach (jak właśnie Sil) działa Zasada lustra ... Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 17:23 Sza.aliczku, gdzie jesteś? Czemu nie reagujesz na chamski atak na mnie? Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 21.02.21, 09:03 hymmm wychodzi mi, że powyższa wypowiedź może jedynie dowodzić, że Sil nie umie czytać... więc nie pytam o szczegóły, bo wiadomo, że nie istnieją, istnieje jedynie niechęć do chamstwa i głupoty, niezależnie od tego, do której płci jest dołączona, miłej niedzieli Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 21.02.21, 09:34 Weź wyjaśnij mi łopatologicznie co obraźliwego jest w stwierdzeniu, że rozwód to porażka, pseudozwiązki z ff to nie związki, a osoba w takim pseudozwiązku to tzw. chwilówka (bo takie układy są zazwyczaj krótkoterminowe). Ładnie proszę. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 21.02.21, 09:55 po pierwsze primo kimże Sil jest by oceniać czyjeś życie, po drugie primo primo kimże Sil jest by oceniać czyjeś życie, po trzecie primo kimże Sil jest by oceniać czyjeś życie, zwłaszcza jeśli ten ktoś o taką ocenę nie prosi (czy wręcz nie błaga na kolanach w rozpaczy, bo inaczej to też nie widzę jakoś uzasadnienia), bardzo Sila skrzywdziła tym swoim rozwodem czy krótkoterminowymi związkami? cokolwiek bym napisała Sil i tak wywróci to na pięćdziesiątą stronę, więc dodam tylko, że chętnie porozmawiam z Sila żoną w dwudziestą rocznicę szczęśliwego pożycia, proszę bardzo Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 21.02.21, 10:19 No tak... Zapomniałem, że też jesteś rozwódką. Więc oczekiwanie, że wzniesiesz się ponad swoje uprzedzenia do mnie (jako autora rzekomej oceny cudzego życia) i w miarę obiektywnie odniesiesz się do problemu, jest niedorzeczne. Ech... A mogła być z ciebie taka fajna dziewczyna Lamia... Nie oceniam czyjegoś życia. Zwracam jedynie uwagę na to, że to warszawskie, skrzywdzone przeze mnie biedactwo, ma tak samo niskie kompetencje do wypowiadania się jako ekspert od związków, jak ja. No i nie rozumiem czemu zbulwersowanym forumkom jakoś umyka fakt, że to mnie w haniebny sposób zaatakowano. Czy też jak wolisz, dokonano oceny mojego życia, choć o taką ocenę nie prosiłem. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 21.02.21, 10:46 jest Sil najlepszy!! (i jestem nieustannie zaintrygowana ewentualnie a nie uprzedzona - dlaczego bym miała być?) zapomniał Sil? na jak długo? wpisuję to na listę życiowych sukcesów na miejsce pierwsze która Lamia, bo jest trochę do wyboru?? kto Sila haniebnie zaatakował i jak?? napisał, że Sila życie jest porażką? niezależnie od tego czy akurat tak sam Sil to ocenia czy nie? zaraz się rozprawię z niegodziwcem, tylko Sil da namiary a tak w kwestii ekspertów - czytał Sil, bo nie wiem czy warto? Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 21.02.21, 11:14 To różowe, to jakaś zakamuflowana propozycja seksu? Napisałem, że czyjeś życie jest porażką? Serio? No to poszukajmy takiego stwierdzenia mojego autorstwa. Same sukcesy. Nieudane małżeństwo i pseudozwiązki z kolesiami, dla których jesteś chwilówką - czyli mowa jest o związkach, nie o życiu. Zwróciłem jedynie uwagę, że osoba, której wszystkie związki i pseudozwiązki zakończyły się rozstaniem, jest tak samo kompetentnym ekspertem od spraw związkowych jak ja. - czyli mowa jest o związkach, nie o życiu. Osoba, która jak piszesz, pracuje nad sobą i doskonali swoje umiejętności "w byciu w związku", i która pomimo tego bogatego doświadczenia i włożonego analitycznego wysilku wciąż osiąga ten sam "sukces" związkowy jest wyjątkowo słabym ekspertem. - czyli mowa jest o związkach, nie o życiu. No tak, rozwód to związkowy sukces, a pseudozwiązki z ff to szczytowe osiągnięcie w sferze męsko-damskich relacji. - czyli mowa jest o związkach, nie o życiu. A co chamskiego jest w stwierdzeniu, że twoje związki to porażka, a dla twoich ff jesteś tylko przelotną chwilą? To tylko trzeźwa ocena stanu faktycznego sformułowana na podstawie tego co o sobie tu piszesz. - czyli mowa jest o związkach, nie o życiu. Ogarnij się Berenisiu. I trzymaj się faktów. A jak się już ogarniesz, to pozwalam Ci mnie przeprosić za te wszystkie niesmaczne insynuacje. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 21.02.21, 11:23 silencjariusz napisał: > To różowe, to jakaś zakamuflowana propozycja seksu? > > Napisałem, że czyjeś życie jest porażką? Serio? No to poszukajmy takiego stwier > dzenia mojego autorstwa. > > Same sukcesy. Nieudane małżeństwo i pseudozwiązki z kolesiami, dla których jest > eś chwilówką - czyli mowa jest o związkach, nie o życiu. > > Zwróciłem jedynie uwagę, że osoba, której wszystkie związki i pseudozwiązki zak > ończyły się rozstaniem, jest tak samo kompetentnym ekspertem od spraw związkowy > ch jak ja. - czyli mowa jest o związkach, nie o życiu. > > Osoba, która jak piszesz, pracuje nad sobą i doskonali swoje umiejętności "w by > ciu w związku", i która pomimo tego bogatego doświadczenia i włożonego analityc > znego wysilku wciąż osiąga ten sam "sukces" związkowy jest wyjątkowo słabym eks > pertem. - czyli mowa jest o związkach, nie o życiu. > > No tak, rozwód to związkowy sukces, a pseudozwiązki z ff to szczytowe osiągnięc > ie w sferze męsko-damskich relacji. - czyli mowa jest o związkach, nie o życiu. > > A co chamskiego jest w stwierdzeniu, że twoje związki to porażka, a dla twoich > ff jesteś tylko przelotną chwilą? To tylko trzeźwa ocena stanu faktycznego sfor > mułowana na podstawie tego co o sobie tu piszesz. - czyli mowa jest o związkach > , nie o życiu. > > Ogarnij się Berenisiu. I trzymaj się faktów. A jak się już ogarniesz, to pozwal > am Ci mnie przeprosić za te wszystkie niesmaczne insynuacje. się Sil napracował w ramach przeprosin wysłać Silowi bukiet róż? ile jaki kolor? czy pudełko czekoladek?? Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 21.02.21, 12:04 Wytłuściłaś porażkę dotyczącą związków. Nie życia. Bądź na tyle dojrzała, by przyznać, że zarzuciłaś mi coś, co się nie potwierdziło. To, że związek może być porażką zakończoną np. rozwodem, nie oznacza, że życie rozwodnika jest porażką. Bo zakończenie związku może oznaczać lepszą jakość życia, np. w przypadku rozwodu z partnerem/ką , który/a zdradzał/a. Więc o ile zakończenie związku jest porażką (bo większość ludzi marzy o byciu w satysfakcjonującym związku), to ta porażka nie oznacza, że życie osoby, która zakończyła związek również nią jest. Dziwię się, że muszę tłumaczyć takie proste rzeczy. Kolejny raz rozczarowujesz. Co do przeprosin to zastanów się raczej nad seksem na zgodę. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 21.02.21, 13:55 tak to Sil wyłożył, że yhhh ale jest Sil zdecydowany na taką formę przeprosin? bo bym nie chciała się zastanawiać, na ten przykład tydzień cały, a zapowiada się nielekki i bez takich komplikacji, robić jakie listy za i przeciw, by je ostatecznie rzucić w kąt, bo w końcu raz się żyje, kto wie jak długo, według ekspertów się nie wymydli, spakować walizeczkę i stwierdzić, że jadę z przeprosinami, Ulubiony Stylista kocha to poczeka jeszcze tydzień, porzucam mnisze życie albo przynajmniej robię w nim przerwę a wtedy Sil powie, że wcale nie twierdził, że jest zdecydowany, że chwilówki to nie dla niego... bym się mogła już nie podnieść... może jednak róże? Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 21.02.21, 15:38 Wyraz "przepraszam" jednak przez paluszki nie przeszedł. Zbyt trudne jest przeproszenie bezpodstawnie oskarżanego... Tym razem mnie nie rozczarowałaś. Spodziewałem się tego. Co do przeprosin to jestem zdecydowany. Wydaje mi się jednak, że odrobinę sobie pochlebiasz przyjmując za pewnik, że chodzi o seks ze mną. Mnie chodziło o seks na zgodę, ale nie ze mną. Z warszawskim szoferem jak już. Więc nie musisz pakować walizki i jechać na koniec świata. Poszukaj sobie chwilówki w Warszawie. Proszę Cię o to. Bo wyzierająca z Twoich ostatnich wpisów plajta intelektualna wskazuje mocno na fiksację spowodowaną najprawdopodobniej tym, żeś chłopa dawno nie miała. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 21.02.21, 16:59 nie przeszedł, bo nie ma żadnego powodu do przechodzenia, w przeciwieństwie do Silowej szamotaniny, która czy aby nie jest próbą starania się o bana? by to nie było zbyt bolesne doświadczenie? chyba, że są jakieś naukowe dowody o związku intelektu z maniem chłopa, bo jeśli są to może Sil chłopa powinien sobie poszukać?? a mnie się chyba plany na urlop na jakim końcu świata zaczynają klarować Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 21.02.21, 17:46 Banik? Za obronę przed sfiksowanymi forumowymi ciotkami? Zapomnij. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 21.02.21, 18:59 z łaski na uciechę, mojego prywatnego właśnie Sil otrzymuje, na jaki tydzień albo dwa, chociaż kto wie czy jak mi się spodoba to nie przedłużę Odpowiedz Link
abc_meee Re: W pewnym wieku 21.02.21, 18:57 No przyznam, że argument typu ban mnie załamał. W ciszy sobie czytałam, bo ostatnio nie chce mi się ogólnie gadać. Jestem za inteligentnym podejściem do tematu, za kontekstem tego że, różne słowa są środkiem przekazu, zwłaszcza w takiej formule skoncentrowanej jaką jest forum. Plus, wiadomo, czasem się na żywca pisze, różne rzeczy, jest to płaskie, to zostaje i czasem trzeba mieć dystans. Green, uważam, że brniesz. Odpowiedz Link
margott_2 Re: W pewnym wieku 20.02.21, 15:01 A wiesz Amberko, że przypadkiem doznałam olśnienia😀? Choć faktycznie przyszlam się jedynie wygadać😀, ale żem ożywiła lekko forum to raduje to me serce😉 Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 20.02.21, 15:07 podobno nie ma przypadków, to olśnienie już pewnie na Ciebie czyhało ale mało widzisz, byś tak kilka razy w tygodniu jaką dramę rozkręcała, by może Sil był bardziej niż mniej, chociaż nie ma gwarancji, że trafiłabyś z tematem... Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 11:51 silencjariusz napisał: > Zwróciłem jedynie uwagę, że osoba, której wszystkie związki i pseudozwiązki zak > ończyły się rozstaniem, jest tak samo kompetentnym ekspertem od spraw związkowy > ch jak ja. Dobra, ale ja to zrobiłam w formie lekkiego żartu, a ty chamsko pojechałeś po bandzie... To jednak jest różnica. Serio jej nie widzisz? Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 12:05 Chamsko? A co chamskiego jest w stwierdzeniu, że twoje związki to porażka, a dla twoich ff jesteś tylko przelotną chwilą? To tylko trzeźwa ocena stanu faktycznego sformułowana na podstawie tego co o sobie tu piszesz. Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 12:15 silencjariusz napisał: > Chamsko? A co chamskiego jest w stwierdzeniu, że twoje związki to porażka, a dl > a twoich ff jesteś tylko przelotną chwilą? To tylko trzeźwa ocena stanu faktycz > nego sformułowana na podstawie tego co o sobie tu piszesz. no to napiszę po raz ostatni: złośliwie przeinaczasz to, co faktycznie piszę (np. celowe zamienianie liczby pojedynczej na mnogą) -w tej twojej "trzeźwej ocenie" chęć dokopania mi aż wali po oczach. Tyle. Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 12:30 silencjariusz napisał: > Biedactwo. Dobra, przeprosiny przyjęte ja też już ci nie będę robić przytyków, bo tym razem to ja zaczęłam Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 14:29 silencjariusz napisał: > Nadinterpretujesz. Nie, Silu. Pokazuję ci, jak poza chutorem dojrzali ludzie zażegnują spory z dupy wzięte Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 20.02.21, 14:32 Nadinterpretujesz. Jeżeli już ktoś kogoś miałby przepraszać, to ty mnie. Ja nie przepraszam. Bo nie mam za co przepraszać. Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: W pewnym wieku 20.02.21, 11:53 silencjariusz napisał: > Zwróciłem jedynie uwagę, że osoba, której wszystkie związki i pseudozwiązki zak > ończyły się rozstaniem, jest tak samo kompetentnym ekspertem od spraw związkowych jak ja. i mi nawet nie chodzi o treść, bo sobie możesz mnie oceniać po tym co piszę, jak chcesz - ale forma była wyjątkowo nieprzyjemna. Odpowiedz Link
koszmarna.baba Re: W pewnym wieku 21.02.21, 23:41 >Zwróciłem jedynie uwagę, że osoba, której wszystkie związki i pseudozwiązki zakończyły się rozstaniem, jest tak samo kompetentnym ekspertem od spraw związkowych jak ja. Nie! Nie jest takim samym ekspertem jak Ty bo taka osoba ma jednak jakieś doświadczenie, wiedzę praktyczną a Ty możesz co najwyżej sobie powyobrażać i poteoretyzować!! Ot taki mały ale jakże istotny szczegół. A tak przy okazji hasło z szyby stateczku wycieczkowego: "Impotent i krytykant z jednej są parafii, każdy z nich wie JAK lecz ŻADEN NIE POTRAFI!" Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 22.02.21, 08:06 pamiętaj Babo, że trudno powiedzieć kto ma jakie doświadczenie, bo deklaracje to deklaracje a nie fakty a i na fakty każdy może patrzeć z innej strony i różne ich aspekty dostrzegać miłego poniedziałku Odpowiedz Link
koszmarna.baba Re: W pewnym wieku 28.02.21, 19:37 >pamiętaj Babo, że trudno powiedzieć kto ma jakie doświadczenie, bo deklaracje to deklaracje a nie fakty Owszem, pamiętam i mam nadzieję, że Sil nie jest aż tak bezczelny żeby wytykać Mgle błędy, które sam popełniał. >"Impotent i krytykant z jednej są parafii, każdy z nich wie JAK lecz ŻADEN NIE POTRAFI!" >Kretynie, yeebnij się w łeb." Ooo... ciekawe które bardziej zabolało: krytykant czy może jednak ten drugi... P.S. Sorry, że dopiero teraz ale ja naprawdę mam mało czasu na zabawę pt. Forum Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 28.02.21, 19:53 Nie zabolało. Zdumiało. Że żadna z forumowych ciotek nie zareagowała na tak beznadziejny tekst stygmatyzujący chorych ludzi. Myślisz, że wyśmiewanie się z mężczyzn chorych na impotencję to dobry pomysł? Jeśli tak, to winszuję dobrego samopoczucia. Pomyśl jednak czy nie powinnaś zastosować się do hasła z muru. Może poprawłoby ci się myślenie. Odpowiedz Link
koszmarna.baba Re: W pewnym wieku 28.02.21, 20:12 Oj, chyba zabolało bo jakoś alergicznie reagujesz. Nie widzę tu żadnej stygmatyzacji ani wyśmiewania - jeśli już to zwyczajne stwierdzenie faktu! W tej sytuacji to chyba Ty powinieneś zastosować się do "swojego" hasła! Odpowiedz Link
koszmarna.baba Re: W pewnym wieku 28.02.21, 20:48 Czytając Twoje wpisy to alergię u Ciebie wywołują zupełnie inne rzeczy. I szkoda tylko, że ta Twoja alergia nie obejmuje Twojej własnej arogancji i złośliwości. Odpowiedz Link
silencjariusz Re: W pewnym wieku 22.02.21, 08:19 a Ty możesz co najwyżej sobie powyobrażać i poteoretyzować!! Bo inaczej tego nie można skomentować. "bo taka osoba ma jednak jakieś doświadczenie, wiedzę praktyczną" Które wciąż prowadzą do tego samego. Do związkowej porażki. Też mi ekspert. "Impotent i krytykant z jednej są parafii, każdy z nich wie JAK lecz ŻADEN NIE POTRAFI!" A mnie wpadł w oczy napis na murze: "Kretynie, yeebnij się w łeb." Odpowiedz Link
witrood Re: W pewnym wieku 20.02.21, 15:19 Nie ma ekspertów od związków. Nawet psycholożki są puszczane w trąbę przez swoich mężów. Znam jeden przypadek z życia. Niech każdy słucha siebie i robi, co uważa. Ja nikomu nigdy w tych sprawach nie radzę, nawet jak mnie pytają, bo mógłbym źle doradzić. Odpowiedz Link
samysliciel Re: W pewnym wieku 20.02.21, 16:58 Oczywiście że ekspertów od udanego życia nie brakuje, a to że wielu z nich nie potrafi przekuć tych rad we własnym ogródku to inna sprawa. Odpowiedz Link
obrotowy czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zycia ? 20.02.21, 15:45 majac 20 lat bylem "napalony" na bliskie relacje - ktore to kobiety uparcie (nie znosze tego slowa) lubia nazywac zwiazkami. - wtedy nie znalazla siezadna chetna. majac lat 30-ci w ogole mi na tych bliskich relacjach nie zalezalo - wolalem spotykac sie kobietami, ale bez zbytniej bliskosci. Chciaz zdawalem sobie sprawe, ze to one na te bliskosc licza,,, pozniej bywalo roznie - ale mam pytanie dot. kazdego wieku: - czy poostrzegany swiat musi byc czarno-bialy ? tzn. albo zwiazek, albo samotnosc ? czy nie istniieja mozliwosci po srodku - czyli bliskie przyjacielsko-seksualne relacje z zachowaniem wlasnego mieszkania i wlasnych priorytetow ? Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 20.02.21, 15:53 obrotowy napisał: > czy nie istniieja mozliwosci po srodku - czyli bliskie przyjacielsko-seksualne > relacje z zachowaniem wlasnego mieszkania i wlasnych priorytetow ? bardzo ciekawy temat poruszyłeś... tak, moim zdaniem (stety albo niestety) to jest przyszłość relacji międzyludzkich... Jednak człowiek jest emocjonalny i moim zdaniem zawsze będzie tęsknił do bliskości emocjonalnej... także pewien procent tych nazwijmy to "relacji użytkowych" zawsze będzie przekształcać się w (nie bójmy się tego słowa ) - miłość Odpowiedz Link
obrotowy alez oczywiscie... 20.02.21, 16:36 prawda_we_mgle napisała: > Jednak człowiek jest emocjonalny i moim zdaniem zawsze będzie tęsknił do blisko > ści emocjonalnej... także pewien procent tych nazwijmy to "relacji użytkowych" > zawsze będzie przekształcać się w (nie bójmy się tego słowa ) - miłość - alez oczywiscie... moje przeslanie wpisu jest tylko takie, ze lepsze te "relacje uzytkowo-towarzyskie" - niz samotnosc. Odpowiedz Link
samysliciel Re: alez oczywiscie... 20.02.21, 16:55 obrotowy napisał: > - alez oczywiscie... > > moje przeslanie wpisu jest tylko takie, ze lepsze te "relacje uzytkowo-towarzys > kie" > > - niz samotnosc. Takie myślenie zapewne nie jest regułą. Odpowiedz Link
obrotowy Re: alez oczywiscie... 20.02.21, 17:07 samysliciel napisał: > Takie myślenie zapewne nie jest regułą. oczywiscie. wiele, jesli nie wiekszosc kobiet nie akceptuje relacji "uzytkowo-towarzyskich" z drugiej strony - wielu mezczyznom one odpowiadaja... Odpowiedz Link
comeaculpa Re: alez oczywiscie... 20.02.21, 17:57 Właśnie teraz "obrotowy", czy "j-k" na Forum Kraj został zdekonspirowany jako ZOMOwiec , który cieszy się z przeciągania kobiet głową po śniegu przez milicję na Strajku Kobiet. Odpowiedz Link
comeaculpa Re: alez oczywiscie... 20.02.21, 20:08 Chodzi o to, że obrotowy to oszust, członek ZOMO z czasów PRL. Odpowiedz Link
tzn.aga Re: alez oczywiscie... 20.02.21, 20:34 Wątpię żebyś miał/a wiarygodne informacje na temat tego co ktoś z forum robił 40 lat temu. Odpowiedz Link
comeaculpa Re: alez oczywiscie... 20.02.21, 20:42 Zobacz jego wpisy na Forum Kraj dzisiaj. Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: alez oczywiscie... 20.02.21, 20:50 Obrotowy napisał: "PS. bylem spalowany przez ZOMO na demonstracji w 1982... - wiec mi to nie obce " a nie, że był w zomo... Odpowiedz Link
tzn.aga Re: alez oczywiscie... 20.02.21, 20:59 Poza ironią (niezbyt smaczną), przyznaniem do solidarności i bycia spałowanym nic więcej tam nie ma. Może jedynie twoje wyzywanie innych od zomowców. I żeby nie było - też byłam na spacerach. Prowokacji nie lubię i wielu nie rozumiem. Odpowiedz Link
margott_2 Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 21.02.21, 11:15 W moim przypadku jest czarno-biały. Jak ja jestem w związku to oferuję wyłączność i oczekuję wyłączności. Oczywiście na czas trwania relacji. Nie znaczy to, że mamy cały czas spędzać razem. Sama jest dość introwertyczna i potrzebuję dużo samotności, ale jak jestem w związku to mamy się rozchodzić i do siebie wracać. Ma do mnie wracać a nie do żony. Odpowiedz Link
tzn.aga Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 21.02.21, 12:36 Ale to nie o to chodzi. Chodzi o to dlaczego związek dla większości kobiet oznacza rzucenie się na matę; zakochanie, włażenie na siebie, poznawanie znajomych, rodziny, nie dopuszczanie do osobnych aktywności...itp. Nie pisze o osobach młodych. Nawet tu na forum można przeczytać że dojrzałe kobiety po przejściach chcą takiego związku, takiej miłości. Faceci - zwłaszcza też tacy po przejściach - tego nie chcą, boją się. Dlatego jest tyle samotnych. Odpowiedz Link
margott_2 Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 21.02.21, 13:17 He, he. Jak o kolorach pisze Obrotowy to nie jestem taka pewna czy to nie o to chodzi😉. Patrząc z Twojego punktu widzenia to jestem jak najbardziej za. Odpowiedz Link
green.amber Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 21.02.21, 14:01 a to własne mieszkanie to własne czy raczej z żoną i z kim przyjaźń a z kim seks, widzi mi się podobnie do Margo, to nawet nie jest dwuznaczne, to jednoznaczne naganianie Odpowiedz Link
tzn.aga Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 21.02.21, 14:11 No dobra, rzeczywiście Ale pomijając kontekst personalny... Po kilku spotkaniach jak robi się fajnie to facet się ewakuuje bo myśli: kurde, na chatę mi wejdzie, firanki powiesi, znajomych będzie chciała poznawać, nie da mi spokoju. A jak ma dziecko to już w ogóle tatusia szuka. Jak tu potem przekonać takiego że ja nie. Odpowiedz Link
kevinjohnmalcolm Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 21.02.21, 14:23 tzn.aga napisała: > na chatę mi wejdzie, firanki powiesi, znajomych będzie chciała poznawać, nie > da mi spokoju. A jak ma dziecko to już w ogóle tatusia szuka. W ogromnej większości przypadków tak to wygląda. Kobiety uwielbiają rządzić facetami pod pretekstem ich rzekomej niezaradności ("beze mnie by zginął"). > Jak tu potem przekonać takiego że ja nie. Ciężko będzie. Kto się raz sparzył, będzie potem dmuchał na zimne. Odpowiedz Link
tzn.aga Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 21.02.21, 14:43 Nie, nie. "Beze mnie by zginął" to za młodu. Ja piszę o takich jak my tu + - 40. Wszystkie chcą związku przez duuuże z, miłości przez duuuże m i oczywiście na zawsze. A wszyscy już wiemy że nie ma czegoś takiego jak na zawsze czy na stałe. Odpowiedz Link
kevinjohnmalcolm Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 21.02.21, 14:53 tzn.aga napisała: > A wszyscy już wiemy że nie ma czegoś takiego jak na zawsze czy na stałe. Jest. Tylko u ludzi to się bardzo rzadko zdarza żeby obydwie strony rzeczywiście tego chciały. Co innego z kotami. Odpowiedz Link
gwen75 Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 25.02.21, 19:50 tzn.aga napisała: > Wszystkie chcą związku przez duuuże z, miłości przez duuuże m i oczywiście na z > awsze. Bo tu wcale nie chodzi o miłość, tylko o poczucie bezpieczeństwa. Facet ma dać poczucie bezpieczeństwa. Tak jakby był Bogiem. A nie jest. I wymaganie od niego poczucia bezpieczeństwa jest jak chęć otrzymania gwiazdki z nieba. Świadczy o niedojrzałości. Bo poczucie bezpieczeństwa każdy człowiek musi wypracować sobie sam, lub pogodzić się z tym, że pewien poziom braku pewności jest nieodłączną częścią życia. Odpowiedz Link
prawda_we_mgle Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 25.02.21, 20:06 tzn.aga napisała: > Ja piszę o takich jak my tu + - 40. > Wszystkie chcą związku przez duuuże z, miłości przez duuuże m i oczywiście na z > awsze. A wszyscy już wiemy że nie ma czegoś takiego jak na zawsze czy na stałe. Tylko tak się zastanawiam... jak już wiedzą, że nie ma - to czemu nadal chcą? Odpowiedz Link
tzn.aga Re: czy to kwestia wieku - a nie stosunku do zyci 25.02.21, 21:16 Bo się wciąż łudzą. Odpowiedz Link
obrotowy chyba, w amory do Agi uderze :) 21.02.21, 17:22 margott_2 napisała: > He, he. Jak o kolorach pisze Obrotowy to nie jestem taka pewna czy to nie o to > chodzi😉. Patrząc z Twojego punktu widzenia to jestem jak najbardziej za. chyba,w amory do Agi uderze bo skoro podejrzewasz, ze ona - to ja - to faktycznie dzialamy z nia na podobnych falach. Odpowiedz Link
samysliciel Re: W pewnym wieku 20.02.21, 16:53 To chyba każdemu z wiekiem obrywa się za kogoś. Dobrze się sparować jest trudno w każdym wieku, tyle że za młodu mniejsze ma się oczekiwania, większy margines błędu a ewentualne niepowodzenia mniej bolą. Nie każdemu uda się stworzyć szczęśliwy związek, czy w ogóle sparować, natomiast pewne jest, że każdy ma taką właściwą osobę na świecie, to pewne. Może to marne pocieszenie, ale zawsze jakieś. Odpowiedz Link
tzn.aga Re: W pewnym wieku 21.02.21, 10:03 Jest ich wiele. Sztuką jest je wyłapać, przełknąć parę drobiazgów i być szczęśliwym. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 23.02.21, 00:16 a tak mi się jeszcze trafiło, z jednego z moich ulubionych Jeśli człowiek prosi o radę, to z pewnością nie po to, by mu jej udzielono. Chce raczej, by ktoś był obok, kiedy mówi sam do siebie. to zaś, nie tylko w związku z tym wątkiem, przez czas jakiś będzie mi towarzyszyć Miałbym więcej entuzjazmu dla nieszablonowego myślenia, gdyby istniały dowody na jakiekolwiek myślenie, nawet szablonowe. Odpowiedz Link
kevinjohnmalcolm Re: W pewnym wieku 23.02.21, 00:47 green.amber napisała: > Jeśli człowiek prosi o radę, to z pewnością nie po to, by mu jej udzielono. > Chce raczej, by ktoś był obok, kiedy mówi sam do siebie. Sprecyzujmy: tu chodzi wyłącznie o kobiety, a nie wszystkich ludzi. Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 23.02.21, 07:06 osobnik płci męskiej to napisał, to nie wiem Odpowiedz Link
kevinjohnmalcolm Re: W pewnym wieku 23.02.21, 18:48 Mógł to jakiś facet napisać, ale prawda jest taka, że kobiety gdy mówią o jakimś problemie, to wcale nie chcą go rozwiązywać, a jedynie o nim porozmawiać. Faceci gdy słyszą o problemie rzucają się od razu do pomocy i próbują go rozwiązać skupiając się na nim, a nie na kobiecie, co powoduje mocne niezadowolenie u pań i wieczne narzekanie na facetów, którzy nie rozumieją kobiet. Nie jest tak? Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 24.02.21, 22:08 tu nigdzie nie było o niechceniu rozwiązywania problemów a o nieudzielaniu rad, tak sobie myślę, że pewnie zwłaszcza, jeśli te rady zaczynają się np. od "sama jesteś sobie winna" czy "bo trzeba było...", "bo ty zawsze/nigdy" Odpowiedz Link
kevinjohnmalcolm Re: W pewnym wieku 24.02.21, 22:46 green.amber napisała: > "sama jesteś sobie winna" czy "bo trzeba było...", "bo ty zawsze/nigdy" A to już zupełnie inna para kaloszy. Jak najdalej od takich osób! Odpowiedz Link
green.amber Re: W pewnym wieku 24.02.21, 22:55 niestety często się dosyć długo dosyć dobrze kamuflują Odpowiedz Link