baenzai
10.04.23, 13:48
... mam te 180 cm.
W badaniach przeprowadzonych w 2018 r. w Nowym Jorku 98 proc. kobiet przyznało, że nie poszłoby na randkę z mężczyzną, który ma mniej niż 175 cm wzrostu.
Grubo.
Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że wyżsi mężczyźni mają łatwiej, ale ta liczba (98%) jednak trochę szokuje. Kobiety z NYC nawet nie mają podejścia w stylu ,,no jak będzie miał nieco poniżej 175, ale pozostałe cechy będą mi odpowiadały to jakieś tam szansę ten facet ma''. Nie, one z góry takiego typa skreślają.
W Polsce może byłoby tych kobiet trochę mniej (w granicach 85-90%), ale to marne pocieszenie dla niższych mężczyzn. Swoją drogą facet mający te 173, 174 cm i tak jest wyższy od jakichś 80% kobiet co trochę pokazuje skalę ich wymagań.
Czy w przypadku kobiet jest taka cecha, która niemal wyklucza ją z rynku matrymonialnego? Chyba tylko kompletny brak włosów przychodzi mi do głowy. Tylko ile kobiet w ogóle nie ma włosów? Widzieliście kiedykolwiek taką na żywo? Za to facetów poniżej 175 cm trochę jednak jest.
Zastanawiam się co bym powiedział 20-letniemu mężczyźnie, który ma powiedzmy 172 cm. Można go oczywiście pocieszać w stylu: ,,będziesz miał trudno, ale jakieś tam szanse jednak masz'', można mu proponować tą mityczną terapię, można mu dawać te różne głupawe rady w stylu ,,skup się na swoim rozwoju/pracy/hobby''. Ale ja bym chyba mu po prostu powiedział: ,,chłopie, ucz się języków obcych i za kilka lat spierdalaj stąd do Malezji albo Filipin, bo tam będziesz uchodził za wysokiego''.