mroophca
27.11.08, 14:29
Od 5. roku zycia chorowałam na nawracające zapalenia oskrzeli
leczone antybiotykami, po których zawsze zostawał mi uporczywy,
suchy kaszel ciągnący się tygodniami.
Jakiś miesiąc temu zaczął się u mnie suchy, dręczący kaszel, któremu
nie towarzyszyły gorączka, katar itp. objawy sugerujace
przeziębienie lub zapalenie oskrzeli. Natomiast napady kaszlu stały
się na tyle silne, zwłaszcza w nocy i nad ranem, że w czasie takiego
napadu potrafię zsinieć i (nawet) zwymiotować. Nie pomogły
Loratadyna i Zyrtec przepisane przez lekarza, zwróciłam się więc o
pomoc do pulmonologa. Moja pani doktor stwierdziła u mnie
nadreaktywność oskrzeli i zapisała Atrovent, Flixotide i Pulmoterol.
Czy ktoś z was znalazł się może w podobnej sytuacji? I czy
nadreaktywność okrzeli to to samo co astma, czy to odręba jednostka
chorobowa? Proszę pomóżcie!