elia_kazan
02.08.05, 09:51
jestem przerażony poziomem wykształcenia japońskiej młodzieży.Przyjeżdza do
mnie(w zamian za mojego syna

)japoński 16latek.Wybierany podobno z
najlepszych, nie zna żadnego obcego języka, mało tego, także nikt w jego
licznej rodzinie(7 dzieci).Wykształceni biznesmeni, którzy pośredniczą w
wymianie również maja z angielskim problem i wszystko musi im tłumaczyć
wynajęty tłumacz. To japońskie dziecko przyjeżdza do mnie w sobotę na 4
miesiące i z wielka obawą na niego czekam.Przez te miesiące mam mu ojcować,
tylko jak sie z nim porozumieć?Uprosili mnie japończycy, bym go przyjął 2
tygodnie przed wyznaczonym czasem, by mój syn wprowadził go w życie w Polsce.
Powiedzcie mi, proszę, czy oceny 2 i 3 to są dobre w Japonii, czy wręcz
przeciwnie. Co ugotować Szczeniakowi z polskich dań, by nie przeżył szoku
kulinarnego?Co może go z normalnych polskich zachowań urazić?
Od polaków w wymianie wymagają by znał conajmniej jeden język obcy biegle,
był przynajmniej w kilku krajach sam i ocen w liceum powyżej 4,50, a w zamian
przysyłaja mi Mao, którego najdłuższa podróż to była z Osaki do Tokyo. Dziwny
jest ten kraj.Dlaczego tak mało jest szkół w Japonii, że mój syn będzie
jeździł 1,5 godziny pociągiem?Oki, robie sobie 3 dniowy urlop, potem poczytam
odpowiedzi Wasze i podróż na Okęcie poznać mojego zamiennego syna, który jest
prawdopodobnie nie mniej przerażony niż ja