thruelogin
31.01.08, 01:39
Jeżeli burmistrz był na balu sylwestrowym w Bukowie, Pcimiu czy też na
Księżycu, to wyłącznie jego sprawa. Podobnie jak to, w jaki sposób została
odebrana jego nieobecność na włoszczowskim rynku. Niemniej, został wybrany na
zajmowane stanowisko głosami ludzi, którzy na Placu Wolności byli i być może
czekali właśnie na niego. Poza tym, dobry gospodarz powinien być tam, gdzie
jest jego miejsce, a więc wśród swoich. Jedynym usprawiedliwieniem może być
tylko choroba. Jeśli było inaczej, to niestety, wygląda na to, że pan
Dorywalski ma część uczestników włoszczowskiej imprezy sylwestrowej w
...głębokim poważaniu.
Studniówka - jeśli uczniowie spontanicznie zaprosili burmistrza na swój bal,
to ładnie z ich strony. Pan burmistrz, jak każdy polityk nie pominie żadnej
okazji, aby błysnąć swoim słowem i gestem. Tym bardziej, że za dwa i pół roku
ci młodzi ludzie mogą stanowić część jego elektoratu. Czy jest jeszcze jakieś
drugie dno tego wątku? Któż to może wiedzieć za wyjątkiem tercetu egzotycznego
panów D-L-N?
Dobór pracowników-odbywa się zgodnie z wymogami ustawy. Szkoda tylko, że
trawestując hasło sprzed lat ('głosowali jak chcieli, a wybrali kogo trzeba')
można komentować wybór tego czy innego urzędnika. Dziwnym trafem są to z
reguły dobrzy znajomi pana burmistrza. Ale pewnikiem tacy zdolni...
Gospodarność burmistrza Dorywalskiego - można przedstawić w formie dialogu.
Co zrobił? Parking! Co jeszcze zrobi dla gminy? Parking!! Ile minęło miesięcy
od wyboru na burmistrza?? PARKING!!! Co dziś jadłeś/aś na obiad?? PARKING!!! I
tak dalej... Ale, ale - są jeszcze inne inwestycje, które zrobiono w za
kadencji naszego bohatera. Problem tylko w tym, że były one już wcześniej
przygotowane, jeszcze za Grabalskiego (patrz - wymiana opraw oświetleniowych
na ulicach Włoszczowy. Malkontenci zapytają zaraz "Dlaczego, do jasnej
cholery, robiono to w listopadzie i od godziny 17-tej połowa miasta tonęła w
ciemnościach?!). A propos - parking na Pocztowej wymaga jeszcze szlifu i,
bagatela dość pokaźnej sumy na doprowadzenie inwestycji do końca. Natomiast
"parking" przy ulicy Śliskiej to jakieś nieporozumienie. Inwestor zaczął
budowę od dachu, a i to dziurawego, bo plac wygląda jak ser z Limburga lub
skarpeta typu kloszard. Dojazd do parkingu w sam raz na Paryż -Dakar.
Inwestycje na OSiRze - skatepark jest faktycznie "okupowany" przez miłośników
jazdy na desce, wrotkach, wy-wrotkach etc. Ale jeśli korzysta z toru tych
kilku skate'ów włoszczowskich, to brawo - urządzenia były baaardzo potrzebne.
Na temat radosnej twórczości pt. Muszla (nie kojarzyć z czymś innym) padło już
wiele słów i może się podobać lub nie, ale ukłon w stronę magistratu za
znalezienie sponsorów-mecenasów projektu. To naprawdę nie ich wina,że
"gwiazdor" nie chciał wystąpić na naszej scenie i wybrał swoją, przecież nie
nową i nie-włoszczowską. Pewnie teraz żałuje, a my nie, bo jeśli muszla nie
będzie eksploatowana, to wystarczy nam na wiele lat. Sama budowla nie jest
taka straszna, mimo wszystko architektura światowa trzyma się nieźle,a jedyni,
którzy narzekają, to mieszkańcy Sidney, bo nam zazdroszczą.
Próba "wrobienia" burmistrza w chorobę z dalekiego kraju jest na wskroś
chybiona. Jeśli bowiem występuje on jako osoba prywatna, to ma pełne prawo
szklaneczki piwa. Ale - od listopada 2006 pan Dorywalski jest osobą publiczną
i jako urzędnik reprezentuje Włoszczowę i jej Mieszkańców przez całą dobę i
przez siedem dni w tygodniu. Tak, wiem, że jeśli ktoś nie pije, to albo chory,
albo fałszywy, albo muzułmanin. Tak więc, jeżeli nawet coś na rzeczy było, to
uprasza się o wyrozumiałe traktowanie. W końcu to nie Iran, a człowiek nie
wielbłąd (borat- jesteś nietolerancyjny).
Jeszcze jeden kamyczek do ogródka. Czy to jakieś nowe, włoszczowskie
standardy, ze burmistrz przyjmuje interesantów w towarzystwie pani sekretarz?
Ja przynajmniej zostałem nieoczekiwanie obdarzony obecnością obojga, co mile
mnie zdziwiło, bo zazwyczaj burmistrz występował w jednej osobie(wielość swej
osoby miał dotąd zagwarantowaną ktoś Inny - pisał o tym już św.Augustyn).
Szkoda tylko, że zabrakło zastępcy, byłaby to już skończona doskonałość
urzędnicza - omne trinum perfectum.
Dla zainteresowanych - jeśli włoszczowskie kino Muza nie zostało dotąd
reanimowane, to głównie z tego powodu, że wśród wyborców jest więcej
miłośników piłki kopanej, niż filmu. Być może władze miasta zerkną na to przez
pryzmat prestiżu i wreszcie zdecydują się na jakieś działania w tej materii.
Mimo wszystko nie każdy preferuje takie rozrywki jak pan Burmistrz i też nie
każdego stać na wyjazd do kina w Kielcach.
I jeszcze jedno - może ktoś mi wytłumaczy, dlaczego pod Urzędem Gminy
wydzielono dwa miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych, ale jakoś nikt nie
pomyślał o tym, jak mają oni wjechać na wózku do samego budynku. I znów o kant
stołu można potłuc inicjatywę burmistrza - cel szczytny, nawet jeśli pod
publikę, ale realizacja charakterystyczna dla pomysłodawcy - rozpocząć i nie
kończyć, ludzie i tak zapomną.
Reasumując - ze wszystkich inicjatyw burmistrza Włoszczowy znaczna większość
to sprawy niedokończone, nietrafione, pożytek z nich niewielki. Jednak
wszystko jest odtrąbione jak sukces na miarę Planu Pięcioletniego-bis. Jeżeli
ktoś ma inne zdanie lub podziela moje, proszę - temat otwarty.