dorsai
12.10.08, 17:07
Właśnie.Jest tu wątek o Czeszkach jako żonach, który beznadziejnie zjechał w
piach, ale coś takiego jest w "trójkącie bermudzkim" Polska-Niemcy-Czechy - i
w jego okolicach - że o relacjach osobistych mówi się tutaj BAAARDZO
ostrożnie. Niekiedy ponuro i stereotypowo. Aby nie być gołosłownym, służę
przykładami:
Znajoma Czeszka:"Polak? Cooo? Przecież Polacy piją za dużo i nie są zbyt
czyści. A w ogóle to prymitywy (tu spostrzegłszy że się nieco
zagalopowała)...no ale WY oczywiście jesteście inni"...
Znajomy Niemiec: "Czeszki??? No cóż... bardzo lubią pieniądze, ale - sorry -
nie są tak wyrachowane jak Polki. Poza tym - niewielka różnica".
Pół kopy znajomych Polaków: "Czeszka??? Chooopie...odwaliło Ci, czy co??? Na
imprezę pójść, do łóżka, ale na stałe???!!! Zresztą i tak trudno trafić na
taką co by wiesz...z Polakiem chciała... no chyba, ze masz furę kasy -wtedy na
Ciebie polecą"
Znajomy Węgier" "Czeszki są zimne i pazerne na kasę. Nie to, co nasze
dziewczyny.Przepraszam Was, ale Polki są takie same".
Znajomy Holender: "Sorry, ale ja Waszych dziewczyn z Europy Wschodniej nie
odróżniam. Wiem jedno - ze doskonale umieją liczyć pieniądze. Powinny pracować
w ING-u"
Pytam Was więc... i Polaków i Czechów...jak to jest właściwie z Czeszkami???