dado11
30.04.04, 22:27
Jestem calkiem poczatkujacym wielbicielem ptakow.
Prosze wlasciwie o duchowe wsparcie fachowca.
Od kilku lat, gdy wyprowadzilismy sie z miasta, obserwujemy zycie naszych skrzydlatych
sasiadow. Najbardziej zaprzyjaznilismy sie z kosami. Dwa lata temu zalozyly gniazdo nad
wejsciem do naszego domu i odchowaly liczne stadko maluchow. Pomagalismy im wtedy jak
moglismy, choc pewnie jak totalni dyletanci. Ale wracajac do problemu...
Tej wiosny w naszym ogrodzie kosy zbudowaly w odstepie 2 tygodni dwa gniazda.
W pierwszym byly juz dwa jaja gdy samiczka zniknela (prawdopodobnie dopadl ja kot) samiec
jeszcze trzy dni sie krecil i zniknal tez.
Drugie gniazdo zalozyla nowa para chyba dzien przed zniknieciem tamtej kosicy. Niestety w
dachu wiaty na samochody. Kilka dni pozniej samiczka rozbila sie o szybe naszego stojacego
samochodu. Zebralismy ja i pochowalismy i to moze byl blad (ale mamy 4 psy...).
Samczyk od szesciu dni rozpaczliwie nawoluje swoja wybranke, niemalze nie opuszcza galezi w
najwyzszym punkcie ogrodu i spiewa od switu do nocy.
Czy one sa monogamiczne?