Dodaj do ulubionych

Jestem zaniepokojony

19.03.19, 14:29
Mój niepokój wywołany jest pojawieniem się bardzo małej ilości szpaków. Mam w swoim ogrodzie 4 budki lęgowe, o które w ubiegłych latach szpaki - jak tylko pojawiły się na wiosnę - zawsze toczyły boje. W tym roku pojawiło się kilka sztuk ale tylko przelotem i jak na razie nie ma większego zainteresowania tymi domkami. Czyżby to był wynik masowego wyginięcia tych ptaków, o którym czytałem w sieci, że padały w okolicach Rzymu, podobno zupełnie spłaszczone, czego naukowcy nie potrafili wyjaśnić.
Podobną sytuację (ubytek populacji) zauważyłem wśród kosów. Mam w ogrodzie dorodny krzew ognika, którego czerwone owoce były zawsze zimowym przysmakiem kosów. W tym roku na krzewie do dziś utrzymują się owoce i nie ma chętnych do ich konsumpcji. W czeskiej telewizji, jak i na stronie www.idnes.cz/zpravy/domaci/virus-usut-zabiji-kosy-smrt-kos-ptak.A180905_140000_domaci_nub podawali informację o masowym wyginięciu kosów, spowodowanym afrykańskim wirusem USUTU. Mieszkam na Śląsku, więc wpływ tego wirusa mógł również ujawnić się u nas.
Czy ktoś może potwierdzić moje spostrzeżenia ?
Obserwuj wątek
    • nukula4 Re: Jestem zaniepokojony 20.03.19, 08:44
      U mnie bez zmian a mieszkam niedaleko (Opole). Dziś rano były trzy szpaki. Czekają na samiczki ale to zawsze trochę trwa. Szpaki są dość płodne chociaż delikatne i czasami z dwóch lęgów żaden nie przeżywa, ciekawe że w okolicy nie ma sadów. Najgorzej jak małe wychodzą w okresie czereśniowym. Pierwszy lęg zwykle jest szczęśliwy. Co z nimi się dzieje po wylocie nie wiem, nie prowadzi się obrączkowania.
      Kosy, wydaje mi się, że są w normalnej liczbie - są samce i samiczki. W tym roku zima była lekka, być może dlatego, na mim balkonie koskowej nie było, ale ona może już zdechła, bo przylatywała ponad 10 lat. Karmiłem ją jabłkami.
      • nukula4 Re: Jestem zaniepokojony 28.03.19, 17:46
        Szpaki już wysiadują! siedzą w budzie i wychodzą na zmianę!
      • dar61 Jestem zaniepokojony o kosy 02.05.19, 14:22
        Kosa zimą się nie karmi jabłkiem, a tak poi.
        Karmi się go czymś w opłotkach, jakie powinny kosom sprzyjać. Musi tam być coś do wygrzebania, odgrzebania, wykrycia, dziobem spożycia.

        Nie po tom sadził ongi niby zwykły bluszcz - na dom, na balustradę schodową, na płot od sąsiada, na płot od dróżki - by na nim zimą nie było karmy kosiej, owocowej - a jest, i to od dekady, dwu.
        Zimą u nas kos bytuje dzięki tej karmie i zakątkom od lat zaściółkowanym - a u sąsiadów, u których jeno beton i trawnik, nie.
        Jabłka mu, głodomorowi, nadziewam na druty zima, a jakże.
        Koty obwieszam dzwoneczkami, kryzy drzewom antykocie - kosy nam za to dziękują i włażą w namiociki pomidorowe.
        Czasem nawet pomagam kosom w straszeniu srok.

        A teraz mamy gniazdo kosie na środku ogródka - w gąszczu wiciokrzewu z Pomorza na trejażu - świeżo zaplanowanym do remontu - co nam ten remont przesuwa tak na kilka tygodni lęgu kosowego.

        Poza tym uważam, że Kartaginę - tj. szpaki należy trzymać zdala od sadów.
    • makar42 Re: Jestem zaniepokojony 17.04.19, 11:45
      Niestety, dziś, po miesiącu od poprzedniego wpisu potwierdzam, że tylko jedna budka lęgowa została zajęta przez szpaki i aktualnie wysiadują. Pozostałe budki puste.
      • dar61 Jestem zadowolony 24.04.19, 16:13
        Jako opiekun i twórca 6 budek lęgowych (półotwarta zawsze pusta) przy domu moich rodziców oraz z tuzina na osadzie, gdzie mieszkam (w tym jedna dla sów), kieszeni lęgowych nie wspominając, CIESZĘ się, że żadne z nich dziś nie zajmują szpaki. Przez ćwierć wieku mieliśmy tam jedną rodzinę szpaczą, więc taki odsetek - 1 raz na czterysta - można znieść.

        Dzięki temu szpakom do naszych wiśni, czereśni i śliw jest dalej.
        Tym, co zwabiają ten gatunek do swych ogrodów rzekłbym - opamiętajcie się.
        Wydacie dużo na siatki ochronne na drzewa - co najmniej.
        To, że w obu swych domach i okolicach nasadziłem gatunki owocodajne, też i w lasach pod swym nadzorem, nie wspomnę dla czystości wywodu.

        Leśnicy! Wykorzystujcie proszpaczo ekotony i podszyt, ale od sadów szpakom wara.
        • nukula4 Re: Jestem zadowolony 25.04.19, 16:05
          Stój w sadzie i płosz a od trutki trzymaj się z daleka bo owoce nie tyko szpaki jedzą. Ja moje dwie czereśnie przeznaczyłem właśnie dal szpaków. Oprócz szpaków przylatywały też wilgi. ONE SĄ NAPRAWDĘ RZADKIE! Nic ci się nie stanie jak sobie zjesz trochę malin. Jak będziesz truł to najpierw wyginą wilgi, później nie ujrzysz szpaka a na koniec wykryją u ciebie raka. Nie ryzykuj.Jest tyle owoców których nie jedzą ptaki - przerzuć się na nie. Mój szpak już ma młode!
          • dar61 Jestem niezadowolony... 02.05.19, 14:02
            Jestem niezadowolony, ze Kum mi imputuje jakieś trucie.
            Przez takich jak Kum ludzie szpaków nienawidzą, choć to dość ciekawy ptak.
            W okresie lęgów - jak natura mu przykazała, karmi młode miesną wkładką, a potem rozpieszcza i prowadzi w sady owocowe.

            Przypomnę (pisałem to powyżej, chyba Kum nie zauważył?), że dziedziną szpaczą są owocowe obrzeża łąkowo-leśne, z których leśnicy wysiudali - od setek tysięcy lat tam bytujące - drzewka i krzewy owocodajne.
            Na takich niech się szpak tuczy, od sadów mu wara.
            Na naszych domowych czereśnio-wiśnio-śliwach, że o winogronach nie wspomnę, trenuję ze dwa tuziny metod, jakie szpaki zniechęcają skutecznie.
            Najświeższą metodą będzie plastikowa sowa 1:1 z ruchomym łbem, stosowana z powodzeniem przez jej producentów, Chińczyków właśnie wobec naporu ptactwa.

            A jako że nie jestem egoista, już dawno sadzę i sieję owocodajne drzewa i krzewy w ekotonie, w jakim mieszkam.
            Mam tam kilka ptasio-sarmich pojników, z kilometrów wabiące ptaki, jakie uwieczniałem na pamiątkę.
            Mam tam i słupki z sola, zimowe karmniki dla zwierzyny płowej i dla pierzaków.
            Ale mam i wysoko (z trudem!) zawieszaną budkę lęgową dla sów, słup-czatownię dla drapieżników typu jastrzębi. Wizyty węży w kompostownik, wygrzewających się na plandece truskawek, zające bobrujące zimą na brukselce, niedaleko klangorzące żurawie, sarny za naszym żywopłotem - pasące się na jedynym skrawku trawki w okolicy i chłępcące z dla nich wkopanego pojnika - i tak dalej.

            Słowem, nie jest dla mnie {Nukula4} przewodnikiem i wyrocznią, a jak widzę, jest i tychże zaprzeczeniem, jeśli zwabia do swego sadu szpaki, a nie zauważa, że sąsiedzi do swych sadów szpaków wabić nie chcą.
            A mają do tego prawo.
            • nukula4 Re: Jestem niezadowolony... 02.05.19, 22:02
              Nikt ich nie wabi- one same wiedza co dobre. Dziś nawet w w przydomowym ogrodzie gdzie jest wszystkiego jedno - dwa drzewa prawie każdy stosuje trutkę. Trutka jest mało selektywna i ginie wszystko tak samo jak na foliach samoprzylepnych na szrotówka. Często widziałem tam różne błonkówki ...
              Skoro nie trujesz to dobrze zwłaszcza że mieszkasz w jakimś ekoużytku. Moje gratulacje.Nie każdy tak może. Jedyne wyjście to podniesienie świadomości wszystkich i ograniczenie (w sensie władzy) PiSiorstwa.
              • dar61 Jestem zdziwiony... 03.05.19, 22:29
                Jestem zdziwiony, że gdzieś ludzie stosują trucie ptaków w Polsce!
                KAŻDY gatunek ptaka w Polsce jest chroniony, choć niektóre są, niestety, opolowywane, o czym mógłbym pisać myśliwską dysertację z przyczyn zawodowych i sąsiedzkich, że o ekologistycznych nie wspomnę.
                Nie dalej jak wczoraj na naszym nadokiennym (dorasta aż na balkon w linii biegu balustrady schodów od ogrodu, potem na 2. kondygnację) bluszczu zdybałem z 10 szpaków pasących się owocami bluszczu.
                Czy będę je stamtąd odganiał? Ha! Nie po tom ten bluszcz ćwierć wieku temu z okładem tam sadził, by nie dać zwierzętom stołówki. I inną zieleninę dopłotową i zapłotową/ przyleśną i przypastwiskową siał i sadził*.
                Ale na czereśnie latoś wcześniej niż zwykle nasunę siatek komplet, sąsiadom nadal będę to podpowiadał jako metodę najmniej inwazyjną, choć dość niebezpieczną - a nad wyraz skuteczną.
                Niebezpieczną niestety - a to przez zaniechanie produkcji siatek w kolorach kontrastowych do zieleni listowia - jakie w krajach o nieco większej ornitologicznej kulturze są dopuszczone w tym osłonowym celu, zielone mają zakaz.
                Będę co kilka godzin te siatki lustrował, jeśli w nich zaplącze się szpak (inne ornito-gatunki je skrzętnie omijają), w ostatnich 10-15 latach tej metodyki szpaka wyplątywałem stamtąd z 5 razy, raz sikorę bogatkę.
                Inne antyszpacze metody, jakie testowałem, wyliczyłem we wpisie w forum ogrodowym tutejszym przed kilku laty, a miała ta lista, jak piszę powyżej, coś ze dwa tuziny, większość metod mało skuteczna była.

                Przyczyną - inteligencja szpaków, też ich NADSTAN, NADWYŻKA w stosunku do bazy pokarmowej.
                Stawiam więc nadal na inteligencję Kuma, by ich, szpaków, ponad tę bazę NATURALNEJ karmy nie namnażał. Bo głodują potem, stadnie głodują.

                PO drugie, nie ma znaczenia, kto zwalcza dzikie zwierzęta, inteligencją jesteśmy w RP dość równo obdarzeni, wystarczy wykorzystywać PRZEPISY, w Polsce swego czasu oceniane jako w teorii wzorcowe dla świata, dziś mniej. Sama praktyka egzekucji tych przepisów w RP jest pod zdechłym Azorkiem.

                Nie, nie mieszkam w ekoużytku. Mam śródleśną siedzibę, wśród (sztucznych, plantacyjnych) borów sosnowych, ogród tam na glebie rdzawej posośniakowej słabo dorodny, stąd każde tej okolicy u nas wzbogacenie zwabia zwierzynę na trawkę zapłotową i tę brukselkę śródzimową na przykład.
                Od stu lat w tej lokalizacji gospodarzenie wymusiło na nas bierne metody izolacji zwierzyny, ale i naprowadziło na aktywne wspomaganie jej w tej okolicy. To jest temat rzeka, dużo o tym wspominałem w swych wpisach na tut. forum-Ogrodorum.

                Czy moje, choć skopiowane, metody nie każdy może?
                Ależ wręcz przeciwnie!
                Po swych, sprawdzonych, doświadczeniach w mojej śródleśnej enklawie wdrażam tę metodykę i w posesji swych rodziców - tamże te bluszcze opisuję - wokół tej posesji, też i w dzielnicy wokół tejże.
                Metodyka i legalistyczna (ptasia budka nr 6 wisi na słupie teletechnicznym, na naszej ulicy**), w porozumieniu z urzędnikiem miejskim od zieleni, tak się składa, że ornitologiem półzawodowym, a i kolegą z podwórka, kolegą z niegdysiejszej zielonej naszej pracy [...], też i metodyka półlegalna, bez oficjalnej urzędniczej pieczy i pieczątki - np. nasadzenia drzew i krzewów owocodajnych bez zgody administratorów miejsko-gminnych.
                Jest też i metodyka skrytonielegalna, tzw. Green-Guerilla, o niej nieco zmilczę, bo Ucho czuwa.
                Jest też i metodyka kształcenia sąsiadów, bierna i czynna, tychże sąsiadów dzieciarni, najczęściej czynna, instruktorska, belferska, nawet mały szantaż (przypominanie przepisów ich rodzicom via dzieci), znów temat-rzeka.
                Najgorszym z tego wspomnieniem, najmniej dzieciom tym się ongi podobającym, była z mej strony odmowa przyjęcia od nich pisklęcia-podlotka, przytarganego do mnie przez nich z wycieczki - zamiast tego otrzymały nakaz zwrotu zwierzaka rodzicom in situ. Broniły się, kluczyły i [...]
                Słowem, metod jest wiele, trzeba tylko, Kumie, chcieć.

                A Kum jednak szpaki wabi, choć zaprzecza, że nie, że zostawia naturze.
                Sadźże, Kumie, krzewy i drzewa owocodajne i [...]**, jako i ja - od nich nie odganiaj szpaków, ale w sad nie zwabiaj. Sadź wszędzie, jako i ja. Sadź legalnie i nie. Sadź, doglądaj, podlewaj, chroń, podcinaj, puszczaj na żywioł, by kwitły obficie i owocowały, acz docinaj, by nie dziczały, bo plon to zmnieszyłoby [...].

                Latoś będę testował - poza okresem lęgowym oczywista - w swym interiorze ogródkowym płytę cd z nagraniami antyszpaczymi, zeszłoroczny nabytek - może i Kum to dosłyszy wink

                Dar61

                **/ U mnie w enklawie budki na:
                - garażu mym dwie (i 2 na sąsiadów, bez ich zgody, jedna nawet z wybrzydzaniem/
                - na drzewach w 160-l. starodrzewiu wabiącym zimą wiewiórki - budek 6 (jedna dla pełzaczy)/
                - pod okapem domu jedna półotwarta/
                - jedna na łańcuchach podwieszona dla sów -
                razem tuzin.
                Kilka kieszeni lęgowych, kilka kup kamieni dla różnych płazo-gado-jeży, kup luźnych gałęziowych kilka za i dopłotowych, dwa pojniki, jeden sarny nam chłepcą, dwa-trzy, wg potrzeb, komplety kryz pod budkami, przeciwkocie.
                O lizawce pisałem wyżej, jak i o karmniku dla tej zoofauny płowej.
                O zapłotowej strefie nasadzeń krzewów (kilkadziesiąt) owoco-spadzio-ściółkodajnych i (kilkanaście) drzew liściastych w ekotonie wokół osady - bo wokół bory i gleba nie sprzyja - już jest powyżej słów kilka.
                Chcieć, to móc.
                Ale tę jedną budkę, jaką szpaki onego czasu zasiedliły i wejście im ciasne rozkuły - na następny sezon blaszką wzmocniłem - i tyle ich było u nas widać.
                Blaszka ma otwór mały, a na zewnątrz jest w kształcie ... serca.
                Pliszki mamy w kominie, kosy na gęstwie pnączy na trejażu a [...].
                • nukula4 Re: Jestem zdziwiony... 04.05.19, 20:11
                  Specjalnie to raczej nikt nie truje (choć zapewne i takich się znajdzie) ale trucie wynika z niefrasobliwości. Człowiek jest znacznie większy i dla niego LD50 jest wielokrotnie większa. Stąd jak już mówiłem prawie co drugi lęg kończy się tragicznie z powodu zatrucia araz szpaki naniosły waty szklanej,
                  Nie mam działki a tylko balkon 3 na 1,3. Stopniowo dodaję budki 1 szpaka (zasiedlona) 3 jerzyki, kopciuszek, jaskółki i 2 wróbli do tego pojnik. Większość założyłem w tym roku więc namiętnie obserwuję kto przyleci.
                  • nukula4 Re: Jestem zdziwiony... 14.05.19, 10:27
                    Lęg moich szpaczków prawie na ukończeniu. Już wyglądają ze skrzynki. Za maksimum 3 dni polecą i budkę opuszczą. Potem wymiana ściółki i czekanie na nowych lokatorów.
                    • dar61 Jestem upewniony 15.05.19, 21:56
                      Nam (chyba) szpaki zaczynają strącać nawet zielone czereśnie. Przednówek?
                      Nie - strącają intensywnie owoce bluszczu i defekują fioletem.
                      Czas na siatkę na wczesnej czereśni - za dwa, trzy dni ma iść pogoda dwudziestostopniowa.

                      Z pół miesiąca temu kosy wspomagałem w boju ze sroką, ale jednak (chyba) sroki wyjadły lęg kosom, nadtłuczone jajo z kosikiem niedorostkiem walało się na ziemi plus zestaw skorup z dwu innych.
                      Zaczynają więc od zera - kos śpiewa terytorialnie już nieco w innym miejscu. A kosica w formie - defekuje, aż miło - metr nade/ode mnie, gdym dziś kilka godzin jej pod nosem sadził to i owo. Może się przeniosła w gąszcz cisa, gdziem obok dosadzał?
                      Nie miałem dla niej dziś dżdżownic, ale na garażyka daszek dałem im kilka znajd-poczwarek już wczoraj.
                      Kosie lęgi wstrzymały moje przeróbki konstrukcji trejaża, nad którą w gąszczu zielonym pono jest/ była kosowa sadyba.
                      Ja z tą dłubaniną zdążę latem - oby i one ze ... swoją.

                      Sroka się znów kręci...
                      • nukula4 Re: Jestem upewniony 17.05.19, 19:51
                        Dziś rano czwórka szpaczków odleciała. Wywaliłem starą ściółkę - w samą porę bo od 18 stanowisko śpiewacze zajął nowy szpak - samiec. Śpiewa pięknie.
                        • nukula4 Re: Jestem upewniony 20.05.19, 07:30
                          Już wczoraj dołączyła samiczka, niestety chęć porządkowania wcale szpakowi nie przeszła i nadal skubie liście z winogronu, zostały tylko te co były 2 metry od jego gniazda a i zapędza się już dalej. Żadnego umiaru wink
                          • nukula4 Re: Jestem upewniony 17.06.19, 21:40
                            Mam przykrą wiadomość- drugi lęg chyba jutro skończy życie. Szpak dorosły, już jeden, siedzi przy gnieździe i żałośnie piszczy w gnieździe maluchy są jeszcze ciepłe ale się mało ruszają i chyba do rana skończą. Weterynarz powiedział ze już nic nie można zrobić. Tydzień by wystarczył by odleciały. Czereśnie są bardzo zdrowe ludzie jedzcie, co se będziecie żałować.
                            • nukula4 Re: Jestem upewniony 18.06.19, 08:13
                              Niepotrzebnie wpadłem w panikę bo dziwnie się zachowywały a z doświadczenia wiem że drugi leg jest zagrożony. Jeszcze nie wiem czy wszystko jest w porządku ale małe się drą a stary je karmi. Może jednak sie uda?
                              • nukula4 Re: Jestem upewniony 21.06.19, 09:52
                                Sytuacja się powtórzyła ale to był inny szpak, nie z mojej budki. Darł się jak opętany i trzymał w dziobie sporych rozmiarów muchę. Skakał po winogronie zaglądał do budki, ale maluchy nie wzięły - bały się? Co on tu chciał? Przyleciał właściciel i intruz odleciał.
                                Dlaczego się darł? Stracił swój lęg?
                                • nukula4 Re: Jestem upewniony 26.06.19, 08:42
                                  Sprawa szpaków zakończona. wczoraj został jeden ale nie miał siły wylecieć poza balkon. nakarmiłem go, napoiłem i dziś rano któryś stary go zmobilizował i odlecieli. Na dnie został jeden szpak młodziak - nieżywy. Tak więc drugi lęg udał się częściowo z sytuacji 2 + jajka 4 zostało 3 młode + 1 stary (2 stary chyba zdechł albo zajął się tą pierwszą dwójką małolatów).
                                  Jednak czereśnie nie są zdrowe. Szpaki mają jednakowe futra i trudno poznać co się dzieje. Pogoda jest fatalna i 2 deski grubości budki to za mało przy tych temperaturach. W przyszłym roku winogron będzie gęstszy i on powinien budki zacienić.
                                  • nukula4 Re: Jestem upewniony 05.07.19, 12:43
                                    Miał być koniec ze szpakami więc (ze względu na nachalne jerzyki) zakleiłem szpaczą budę do odlotu jerzyków a wczoraj przyleciał szpak na inspekcję. Bardzo był niezadowolony z obecnej sytuacji. Jak we wrześniu będzie kontrolował to już budka będzie otwarta. Musi trochę pocierpieć, Jerzyków tłum

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka