1zorro-bis
30.12.13, 20:18
....czy niedopieszczonych starych ciot?



No bo tak sobie mysle....i dochodze do wniosku - gdzie sa granice zidiocienia?
No bo tak.... - zabawa w necie - zabawa, ale....zaczyna sie robic niesmacznie i wtedy czlowiek zaczyna oczy ze zdumienia przecierac gdy......

Dowiaduje sie od ledwie poznanej osobniczki o jakis prywatnych zobowiazaniach finansowych jakiegos Bogu ducha winnego czlowieka z Lodzi wobec owej osobniczki, otrzymuje mailem zdjecia owego czlowieka ze wspolnej wycieczki do Paryza, slucha przez telefon fragmentow zyciorysu tegoz czlowieka, jego corki z USA, o zonie itd, itp.....Chore? Chyba tak.

Potem otrzymuje zdejecia niejakiego doktora z Lodzi, jego zony, informacje z zycia prywatnego i....zaczyna sie robic coraz mniej przyjemnie i....czlowiek zyczyna przecierac oczy coraz bardziej ze zdumienia pytajac sie siebie .......w co wdepnal?

No, chce zaoszczedzic innym bylym znajomym opisu z ich zycia, zawodow, zdjec i opisow ze wspolnych spotkan bo.....mysle ze wkraczamy na teran szpitala psychiatrycznego - w ktorym te "osobki" znajdowac sie juz powinny.
Jedno trzeba przyznac - zawsze i to jakims cudem kolejne "ofiary" na jakis czas uda im sie pozyskac.
Ale....mysle, ze do czasu.