Laura- patronka rozbitych rodzin i malzenstw

[sulimira]

www.o2.pl/kobieta/wyczytalam-tydzien-po-porodzie-zaluje-imienia-nadanego-corce-6875669891599168a?amp=1
Znalazlam taki artykul. Co myslicie?

[paula.anna]

Nie znam się na "patronkach", "świętych", dla mnie takie rzeczy nie mają znaczenia 🙂.
Ale jeśli ktoś w to wierzy...
Imię można zmienić.
A jeśli ktoś coś wyczyta TYDZIEŃ po porodzie, to często jest jeszcze czas do namysłu.
No chyba, że teraz na porodówce są urzędnicy z USC i trzeba od razu rejestrować dziecko podając jego imię 🤔.

[sulimira]

Mysle tak samo. Nie znam sie na patronkach i mnie to nie interesuje.
Jezeli sie dowiedziala zaraz po porodzie i takie wrazenie to na niej zrobilo to moze spokojnie zmienic.
Wydaje mi sie, ze nagrala to, bo po prostu bardzo sie zdziwila ta informacja.
Wydaje mi sie, ze jak dziecko ma juz imie czy to przez dzien czy kilka lat to zwykle rodzice jak dowiaduja sie czegos niemilego to twierdza, ze ich to nie rusza. Nie wiem czy to jest prawda czy po prostu nie chca wygladac na niedoinformowanych.

[remigia1]

Nie rozumiem, skąd ta panika. Przecież skoro Laura jest patronką takich rodzin i małżeństw, to powinna chronić przed takimi sytuacjami (według religii).

[polik17]

Mogę się pod tym podpisać

[sferoplast]

Św Apolonia to patronka osób cierpiących z powodu bólu zębów. Św. Joanna to patronka chorych, upośledzonych i opuszczonych. Święty Konrad chroni przed przepuklinami. Święty Hubert przed wścieklizną. Święty Sebastian przed dżumą. No i?

[annthonka]

Mnie również interesuje przede wszystkim brzmienie, nie znam się na patronach i znaczenie imienia jest dla mnie mało istotne. Nie wierzę też w zabobony - jak ktoś się ma rozstać to się rozstanie bez względu na imię dziecka.

Tydzień po porodzie to jeszcze czas wielkich emocji, więc moim zdaniem warto wstrzymać się z decyzją o zmianie.

[niii]

Myślę, że to galopująca głupota i zabobon gorszy niż klimatyczny obecnie

[gaudencja]

Myślę, że te rzewne historie są w większości fałszywe i mają zwiększyć klikalność. A pani, jak się obawia, niech wybierze sobie na patronkę córki inną św. Laurę, jest ich kilka. Rozbite małżeństwa do niedawna niemal nie istniały, więc jeśli faktycznie któraś św. Laura jest ich patronką, to jest to również zjawisko bardzo świeże. A zabobony są grzechem z punktu widzenia chrześcijanina (mam na myśli obawę o złowróżbność imienia córki w kontekście utrzymania rodziny w całości). Z kolei dla niechrześcijanina nie ma znaczenia, patronem czego jest jaki święty, bo całokształt tych patronatów to dlań zabobon.