remigia1 02.09.23, 12:27 Nie jestem pewna, czy ten wątek nadaje się na to forum. Jeśli nie - proszę moderację o jego usunięcie. Czy spotkałyście się kiedyś z sytuacją, w której (dorosłe bądź nie) dziecko zwraca się po imieniu do swojego rodzica, lub mówi o nim nie: "mój tata" czy "moja mama", a na przykład "Tadeusz"? Ja spotkałam się z takimi sytuacjami kilka razy i za każdym razem czułam pewien zgrzyt. Ostatnio słyszałam, jak 20-latka mówiła do swojego taty "Piotrusiu" - i jestem pewna, że ten człowiek nie był jej ojczymem czy opiekunem prawnym, a ojcem. Co o tym sądzicie? Myślicie, że jest to przejaw tzw. kumpelskiego stylu wychowania, który jest ostro krytykowany, ponieważ nie powinno się zacierać różnic między rodzicem a dzieckiem, a ta relacja nie jest relacją poziomą? Czy może są to po prostu żarty, których nie warto brać na poważnie? Chętnie usłyszę Wasze opinie. Pozdrawiam I. Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
niii Re: Zwracanie się po imieniu do rodzica 02.09.23, 13:48 Jestem przeciwna zwracaniu się po imieniu, chyba, że okazjonalnie i jest wtedy docenieniem, czy miłym żartem - np. powiem, że dzisiaj są urodziny Maristelli. Nie podoba mi się codzienne zwracanie imienne, bo zaciera to granicę pomiędzy relacją dziecka i rodzica. Dziecko powinno być traktowane partnersko ale z uwzględnieniem stawianych mu warunków, a nie ultrabezstresowo. Z takiego podejścia nie wynika nic dobrego i często prowadzi do katastrofy. Po imieniu można mówić do przyszłych teściów. Nazywanie rodziców po imieniu skraca dystans pokoleniowy, życiowy, jednak spłyca też odczuwanie więzi w moim odczuciu. Może być też jednym z przejawów bardzo przykrego zjawiska parentyfikacji, gdzie rolę rodziców i dzieci ulegają odwróceniu. Niebezpieczne jest też proponowanie dzieciom, by same kiedyś zwracały się do nas po imieniu, bo to tworzy iluzję chwili, żadne dziecko nie chce mieć w domu matki- drugiej nastolatki czy ' starszej siostry ', ani 'ojca w krótkich spodenkach' tylko świadomych swojego zadania i relacji rodziców. Otwarte i ' partnerskie' zachowanie nie oznacza, że wymagamy od dziecka tyle, ile od siebie, tylko stopniowo je z czymś zapoznajemy, oprowadzamy, ani nie zakazujemy nadmiernie, ani nie pozwalamy na wszystko. W przypadku dorosłych już dzieci, to umowna kwestia ale mimo wszystko wywołuje u mnie poczucie odklejenia. Oczywiście nie mam jeszcze dzieci i wypowiadam się jedynie w oparciu o własne przemyślenia, ktoś może je uznać za prawdziwe, a inni za zbyt tradycyjne albo przesadzone. Pozdrawiam serdecznie, A. Odpowiedz Link Zgłoś
remigia1 Re: Zwracanie się po imieniu do rodzica 02.09.23, 14:34 niii napisała: > Jestem przeciwna zwracaniu się po imieniu, chyba, że okazjonalnie i jest wtedy > docenieniem, czy miłym żartem - np. powiem, że dzisiaj są urodziny Maristelli. > > Nie podoba mi się codzienne zwracanie imienne, bo zaciera to granicę pomiędzy r > elacją dziecka i rodzica. Dziecko powinno być traktowane partnersko ale z uwzgl > ędnieniem stawianych mu warunków, a nie ultrabezstresowo. Chyba pierwszy raz tutaj się z Tobą w pełni zgodzę. > Z takiego podejścia nie wynika nic dobrego i często prowadzi do katastrofy. Dokładnie! Z jednej strony jest naukowo udowodnione, że takie wychowanie to najgorszy jego rodzaj, ale z drugiej strony - każdy psycholog, z którym miałam do czynienia, mówi, że "my nic nie musimy, my tylko możemy, a jedynymi rzeczami, które w życiu musimy, są jedzenie i picie". Kompletnie nie rozumiem, czemu psychologowie, osoby mające specjalistyczną wiedzę, mają obecnie takie podejście. > Po imieniu można mówić do przyszłych teściów. > Nazywanie rodziców po imieniu skraca dystans pokoleniowy, życiowy, jednak spłyc > a też odczuwanie więzi w moim odczuciu. > Może być też jednym z przejawów bardzo przykrego zjawiska parentyfikacji, gdzie > rolę rodziców i dzieci ulegają odwróceniu. > Niebezpieczne jest też proponowanie dzieciom, by same kiedyś zwracały się do na > s po imieniu, bo to tworzy iluzję chwili, żadne dziecko nie chce mieć w domu m > atki- drugiej nastolatki czy ' starszej siostry ', ani 'ojca w krótkich spodenk > ach' tylko świadomych swojego zadania i relacji rodziców. > Otwarte i ' partnerskie' zachowanie nie oznacza, że wymagamy od dziecka tyle, i > le od siebie, tylko stopniowo je z czymś zapoznajemy, oprowadzamy, ani nie zaka > zujemy nadmiernie, ani nie pozwalamy na wszystko. > W przypadku dorosłych już dzieci, to umowna kwestia ale mimo wszystko wywołuje > u mnie poczucie odklejenia. > Oczywiście nie mam jeszcze dzieci i wypowiadam się jedynie w oparciu o własne p > rzemyślenia, ktoś może je uznać za prawdziwe, a inni za zbyt tradycyjne albo pr > zesadzone. > Pozdrawiam serdecznie, A. Ja jeszcze się spotkałam z mówieniem do rodzica po imieniu w sytuacji, gdy dziecko i rodzic pracowali w jednej firmie. Być może chcieli w ten sposób pokazać, że w sytuacjach zawodowych są współpracownikami, nie rodziną. Odpowiedz Link Zgłoś
niii Re: Zwracanie się po imieniu do rodzica 02.09.23, 15:58 Rozumiem i tę sytuację akurat można usprawiedliwić chęcią uniknięcia podejrzeń o nepotyzm oraz ogólnie o ulgowe traktowanie. Wtedy jest to zrozumiałe i zgodne z zasadami profesjonalnego podejścia w pracy. Odpowiedz Link Zgłoś
paula.anna Re: Zwracanie się po imieniu do rodzica 02.09.23, 16:42 remigia1 napisała: > każdy psycholog, z którym miałam do > czynienia, mówi, że "my nic nie musimy, my tylko możemy, a jedynymi rzeczami, k > tóre w życiu musimy, są jedzenie i picie". Kompletnie nie rozumiem, czemu psych > ologowie, osoby mające specjalistyczną wiedzę, mają obecnie takie podejście. To ciekawe, co piszesz. Po pierwsze, zdanie imo wyrwane z kontekstu, nie wiadomo czego/ kogo dotyczy itp itp. Po drugie, ciekawi mnie ilu tych "wszystkich" psychologów spotkałaś, w jakich sytuacjach itp. Po trzecie, byli zadziwiająco zgodni. Może po prostu czegoś nie zrozumiałaś 🤔. Stwierdzenie, że "psychologowie mają obecnie takie podejście" jest imo dużą generalizacją i nadinterpretacją. Odpowiedz Link Zgłoś
remigia1 Re: Zwracanie się po imieniu do rodzica 02.09.23, 16:58 Mogę Ci napisać na priv, o co mi chodziło, jeśli chcesz to wyjaśnić. Odpowiedz Link Zgłoś
karoleena Re: Zwracanie się po imieniu do rodzica 02.09.23, 15:38 Przyznaję bez bicia, że był czas, że mówiłam do mamy po imieniu. Tak jakoś samo wyszło. I pewnie nadal bym tak mówiła, ale mama została babcią i teraz mówię do niej i o niej Babcia. Odpowiedz Link Zgłoś
paula.anna Re: Zwracanie się po imieniu do rodzica 02.09.23, 15:48 karoleena napisała: > Przyznaję bez bicia, że był czas, że mówiłam do mamy po imieniu. Tak jakoś samo > wyszło. I pewnie nadal bym tak mówiła, ale mama została babcią i teraz mówię d > o niej i o niej Babcia. A to mnie akurat dziwi. Moja mama nie jest moją babcią, tylko moich dzieci, więc to one, nie ja, mówią do niej babciu. Co kto lubi. Znajomy mówi czasem o swojej żonie matka, bo "przecież jest matką jego dziecka". Mam skojarzenia, kiedy to słyszę 😱. Odpowiedz Link Zgłoś
niii Re: Zwracanie się po imieniu do rodzica 02.09.23, 17:35 A ja znam przypadek syna mówiącego do matki ' Babciu' ale tylko przez to, że teoretycznie mogłaby być już babcią Odpowiedz Link Zgłoś
gaudencja Re: Zwracanie się po imieniu do rodzica 02.09.23, 16:43 Jest to offtop, ale ponieważ zbliżony do tematyki forum, to myślę, że może zostać, skoro macie ochotę podyskutować na ten temat Odpowiedz Link Zgłoś
remigia1 Re: Zwracanie się po imieniu do rodzica 02.09.23, 16:49 Nie, może lepiej jednak usuń, proszę Bo widzę, że już było wiele takich tematów na forum o dzieciach - tam można się dopisać. Odpowiedz Link Zgłoś
dasza_dm Re: Zwracanie się po imieniu do rodzica 02.09.23, 16:49 Tak, zetknęłam się z taką sytuacją. Dziewczyna, którą poznałam w pierwszej klasie szkoły podstawowej, miałyśmy kontakt gdzieś do liceum. Od zawsze mówiła powiedzmy "Basiu i Zbyszku" , zamiast "mamo i tato". Z tego co pamiętam do babci też mówiła po imieniu, ale do dziadka już "dziadku". Podobno rodzice nie byli w stanie nauczyć upartego dziecka zwracania się "mamo, tato" i się poddali, nie przeszkadzało im to. Odpowiedz Link Zgłoś