das.krokodil
18.07.07, 14:45
Byłam dziś z moją mamą i małą Józefiną na poczcie. Podczas płacenia w okienku
podałam córkę mamie, nazywając ją przy tym po imieniu ("potrzymaj Józefinę").
Pani za mną z dwójką maluchów, na oko lat 4 i ponad roczek spojrzała najpierw
na mnie unosząc brwi, a potem rozejrzała się po ludziach z kolejki,
sprawdzając, czy aby na pewno słyszeli, jakie to "wieśniackie" imiona ludzie
teraz nadają. Po chwili usłyszałam imiona jej chłopców: starszy Oliwier,
młodszy Martin ("Oliwierku, stój spokojnie", "Martinku, nie dotykaj").