oleg3
11.04.12, 08:31
Powiem krótko – chwała tabloidom. Lżyjcie mnie, trollujcie ile chcecie, ale prawdy to nie zmieni – 10 kwietnia 2012 roku okazało się, że poważne dziennikarstwo znaleźć można najłatwiej tam, gdzie ponoć tylko gołe baby, jeziora wódki i wieloryby pod Włocławkiem. Okazało się bowiem, że wszystkie gazety zajęły się tematem smoleńskim, ale uczciwie i w sposób wyważony zrobiły to głównie tabloidy.
gociek.salon24.pl/407165,co-fakt-to-fakt-i-super-express-tez Cytat
W „Fakcie” informacja dnia – wiadomość która powinna być na czołówce wszystkich mediów. Oto okazuje się, że rosyjscy prokuratorzy, którzy pierwsi dokonywali oględzin miejsca katastrofy ani słowem nie wspomnieli jakiejś tajemniczej brzozie, która miała przyczynić się do katastrofy Tu-154M 10 kwietnia 2010 roku. Ani śladu brzozy nie ma też w nowych odczytach czarnych skrzynek. W „Fakcie” także informacja o zeznaniach rosyjskich kontrolerów lotu ze Smoleńska, którzy przyznali, że zgubili polski samolot na radarze – znaczy nawigowali załogę nie mając za bardzo pojęcia gdzie się ona znajduje.
Piotr Gociek
Cytat
Rosyjscy prokuratorzy, którzy jako pierwsi dokonali oględzin miejsca katastrofy, w oficjalnym protokole nawet nie wpisali, że brzoza mogła mieć jakikolwiek wpływ na katastrofę. O drzewie w rosyjskich aktach śledczych nie ma ani słowa! Dokumenty te, które niedawno trafiły do Polski, właśnie zostały przetłumaczone. To dlatego polska prokuratura, która wspiera się ustaleniami Moskwy, ogłosiła podczas konferencji prasowej: nie ma dowodu na to, że to brzoza urwała skrzydło tupolewa
fakt.pl