benek231
26.04.22, 17:55
Klerykalny faszyzm Salazara: Naród, który nie boi się biedy, jest nie do pokonania
Maciej Stasiński
25 kwietnia 2022 | 09:30
(...)
„Czarodziej finansów" Salazar stopniowo przejął całą władzą jako premier, a Portugalia zastygła na długie 40 lat w wodzowskim ustroju nazwanym Estado Novo (Nowe Państwo). Był to ustrój monopartyjny, ultrakatolicki i nacjonalistyczny, oparty na kulcie wodza-ojca narodu, korporacyjnej organizacji społeczeństwa i skrajnej centralizacji władzy gospodarczej i politycznej, wszechwładzy policji politycznej, monopolu propagandy (scentralizowanej w Sekretariacie Propagandy Narodowej) w gazetach, radio i rodzącej się telewizji i cenzurze strzegących czystości doktryny nacjonalistyczno-imperialnej oraz dobrych obyczajów. Wpajano je w szkołach, kościołach i w masowej organizacji Młodzież Portugalska.
Wódz Narodu zniósł wprawdzie swobody demokratyczne, zlikwidował wolną prasę, zakazał partii i związków zawodowych oraz ustanowił dyktaturę, ale dbał o poddanych. Konstytucja z 1933 r. po raz pierwszy przyznała kobietom prawo wyborcze, a robotnikom zapewniła świadczenia socjalne.
Najbliższym wzorem dla Salazara był faszyzm włoski Benito Mussoliniego, którego portret dyktator trzymał na biurku. Od niemieckiego nazizmu dzieliły go katolicyzm i brak masowego ruchu w rodzaju NSDAP. Antysemityzmu nie podzielał, ustawy norymberskie go odstręczały. Jego ustrój nazywano faszyzmem klerykalnym i profesorskim.
Estado Novo zostało stworzone przez Salazara od góry do dołu i powstało ostatecznie w 1932 r.
Zatwierdziła je konstytucja z 1933 r. przyjęta w sfałszowanym referendum. Jedyną partią w parlamencie była Jedność Narodowa, jej młodzieżówką - Młodzież Portugalska, a dodatkowym cywilnym ramieniem paramilitarnym - Legion Portugalski. Partie polityczne rozwiązano, zanikły albo uciekły na wygnanie, z wyjątkiem partii komunistycznej, która trwała w podziemiu. Strajków zakazano. Tajna policja polityczna PIDE (Międzynarodowa Policja Obrony Państwa) prześladowała wszelkie ruchy opozycyjne i zamykała i torturowała ludzi w więzieniach (ponurej sławy Peniche czy Caixas), koloniach karnych i obozach koncentracyjnych, jak Tarrafal w Zielonym Przylądku.
Kult Salazara
Dyktatora otaczał kult, chociaż on sam go nie lubił, a nawet umiarkowanie zwalczał. „Szef" był Pomazańcem Bożym (Ungido de Deus), Oblubieńcem Narodu (Casado com a Nacao), surowym i ascetycznym Ojcem, Odkupicielem i Zbawcą.
Salazar był republikaninem i nacjonalistą, ale chrześcijańskim. Wcale nie był wysokiego mniemania o Portugalczykach czy ludziach w ogólności. Uważał, że obywatele powinni modlić się, pracować i prowadzić przykładne życie rodzinne, a rządzenie zostawić ludziom z kwalifikacjami.
Według biografa Filipe Ribeiro de Meneses powiedział kiedyś: - Naród, który nie boi się biedy, jest nie do pokonania.
Ale dobrodusznym ojczulkiem tego narodu bynajmniej nie był, a z jego tajną policją polityczną nie było żartów. Liczyła 20 tysięcy funkcjonariuszy i miała 200 tysięcy informatorów. Przez 40 lat zabiła skrytobójczo w kraju i za granicą podobno prawie 23 tysiące osób.
(...)
Jego doktrynerski upór i poczucie wyższości intelektualnej nad otoczeniem pozwoliły mu po wojnie oprzeć się nowoczesnym trendom demokratycznego Zachodu.
Zostawił Portugalię jako anachronizm - metropolię chwiejącego się w posadach ostatniego imperium kolonialnego, ale i najbiedniejszy kraj zachodniej Europy, z najwyższym wskaźnikiem analfabetyzmu.
(...)
Kiedy był premierem RP, Jarosław Kaczyński nie zdążył poznać wielu kolegów przywódców demokratycznej Europy, do której Polska nareszcie dołączyła kilka lat wcześniej. Jednym z niewielu, z którymi się spotkał, był Portugalczyk Jose Manuel Barroso, szef Komisji Europejskiej w latach 2004-14. W rozmowie Kaczyński chciał mu zrobić przyjemność i zapewne błysnąć wiedzą historyczną, więc zwierzył się, jak bardzo podziwia Salazara jako władcę i ustrój, jaki stworzył. Rozmówca, który za młodu działał na komunizującej lewicy zwalczającej faszyzujące Nowe Państwo, stracił kontenans. Rozmowa się nie kleiła.
wyborcza.pl/alehistoria/7,121681,28365620,klerykalny-faszyzm-salazara-obalila-rewolucja-gozdzikow.html#S.main_topic_2-K.C-B.5-L.2.duzy
Czyli poprawnie wyczulem gada, za pierwszych rzadow klero-faszystow, ze pewnie jest fanem dyktatury Salazara.
KretynLuka jest zoologicznym wrogiem demokracji, przynaleznosci Polski do UE, rasista, mizoginem, antysemita, homofobem, antyociepleniowcem, ksenofobem, antyszczepionkowcem, anty-TVNowcem czyli wrogiem wolnosci slowa i mediow, antymaseczkowcem, wrogiem praw kobiet i wolnosci obywatelskich, symetrysta, oraz katolickim fundamentalista-integrysta, entuzjasta Ordo Iuris, zacieklym wrogiem WOSPu oraz Ukraincow, chodzącą kwintesencją zamordyzmu.
Xiazeluka znany tez jako Kretyn to czolowy nienawistnik, czolowa szczujnia tego Forum - plynne gowno w ludzkiej skorze.