benek231
04.05.22, 21:15
Mec. Wawrykiewicz: Ziobro staje naprzeciw UE, pokazuje jej całkowite lekceważenie. Działa na szkodę Polski
Dorota Wysocka-Schnepf
4 maja 2022
Jeśli rząd w sposób ewidentny łamie zarówno postanowienia konstytucji, jak i nasze międzynarodowe zobowiązania wynikające z traktatów, to w jakim kierunku ten rząd zmierza? Z pewnością nie w kierunku standardów zachodnioeuropejskich. To są standardy putinowskiej Rosji - mówi "Wyborczej" mec. Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy.
Dorota Wysocka-Schnepf: - Sądząc po intensywności relacji międzynarodowych i liczbie uściśniętych dłoni zagranicznych partnerów przez rządzących w Polsce, można by sądzić, że od wybuchu wojny w Ukrainie kwestia praworządności w naszym kraju wróciła na właściwe tory, czy tak jest?
Mec. Michał Wawrykiewicz, inicjatywa Wolne Sądy: - Absolutnie nie. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. To że Polska, a przede wszystkim polscy obywatele i organizacje pozarządowe, angażują się w pomoc humanitarną, w zagospodarowanie i ulokowanie uchodźców, to nie oznacza, że nasze problemy z praworządnością w jakikolwiek sposób się zakończyły. I to też nie oznacza, że świat, Europa tego nie dostrzega. Te dwie kwestie trzeba zdecydowanie odseparować.
Chociaż rządzący oczywiście chcieliby, żeby Europa zapomniała nam grzech łamania praworządności, w związku z tym że angażujemy się w pomoc Ukrainie. Ale tak nie jest i tak nie będzie. To są kwestie fundamentalne - ochrona praworządności to jeden z filarów Unii Europejskiej i UE musi o to dbać. Komisja Europejska jest strażniczką traktatów, a w traktatach zapisano, że musimy zapewnić w Polsce zasadę skutecznej ochrony sądowej, musimy każdemu obywatelowi, każdej stronie procesowej zapewnić prawo do bezstronnego i niezawisłego sądu.
Prezydent Duda powołuje neo-sedziów
To zacznijmy od neo-sędziów wskazanych przez neo-KRS - prezydent od wybuchu wojny powołuje ich hurtowo, zarówno do sądów powszechnych czy administracyjnych, jak i Sądu Najwyższego. Jakie to są liczby już teraz?
- Od wybuchu wojny w Ukrainie prezydent powołał około trzystu neo-sędziów, to jest ogromna liczba. W ciągu czterech lat istnienia neo-KRS zostało ich powołanych około dwóch tysięcy. Zatem w czasie ostatnich dwóch miesięcy, zostało powołanych 15 proc. z nich. To bardzo zatrważająca wiadomość i zupełnie kłóci się z tym teoretycznie nowym wizerunkiem prezydenta, który chce się zbliżać z Europą. Wygląda raczej na to, że władza korzystając właśnie z zawieruchy wojennej próbuje jak najskuteczniej, jak najszybciej i bezprawnie upchać sądy swoimi ludźmi. Tak się po prostu dzieje. A wszystkie osoby, które są powoływane, awansowane przy udziale nowej Krajowej Rady Sądownictwa są naznaczone wadą prawną. I wszystkie ich orzeczenia będą mogły być kwestionowane. Wszystkie one będą mogły być również przedmiotem skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, więc Polska naraża się z kolei na gigantyczne odszkodowania.
Linia orzecznicza ETPCZ w zakresie powołania przy udziale neo-KRS została już ugruntowana - zeszły rok to jest kilka bardzo ważnych orzeczeń, w tym roku także. I Trybunał nie zejdzie już z tej drogi orzeczniczej. Będzie orzekał odszkodowanie za każdym razem, kiedy w naszej sprawie będzie orzekał neo-sędzia. A oni są powoływani na wszystkie szczeble i w tej chwili są kolejni kandydaci. Szczególnie bulwersujący to ci do Sądu Najwyższego, bo związani z aferą hejterską.
To panowie Jarosław Dudzicz i Maciej Mitera z neo-KRS, a także z niesławnej grupy Kasta, to mają te ambicje na stanowiska w SN.
- Tak, między innymi oni. Ich kandydatury wzbudzają ogromne kontrowersje, bo przecież są to osoby, co do których media podają bardzo wiarygodne przykłady ich zachowań i dowody na to - w tej chwili dwóch sędziów, uczestników tej hejterskiej grupy Kasta, zaczęło opowiadać jak to wszystko wyglądało. I w tej grupie byli również właśnie panowie Dudzicz i Mitera. Poza tym są to sędziowie sądów rejonowych, a wybierają się do Sądu Najwyższego - to pokazuje jak dzisiaj funkcjonuje system. Tutaj nie żadne umiejętności i doświadczenie orzecznicze są w cenie, tylko lojalność wobec władzy i pewność, że te osoby, jeśli zostaną osadzone w Sądzie Najwyższym, będą gwarantowały, że wypływające stamtąd orzeczenia będą spełniały oczekiwania władzy. To jest sytuacja jak z Orwella.
Andrzej Duda chce likwidacji Izby Dyscyplinarnej
Część komentatorów uważa, że prezydent Duda wybił się w tych ostatnich dwóch miesiącach na jakąś niepodległość wobec PiS-u, wobec Jarosława Kaczyńskiego. Ale jak pan interpretuje tę jego wzmożoną aktywność w sprawie nominacji sędziowskich, to wynika, że on idzie ręka w rękę z nimi?
- Jeśli chodzi o kwestie praworządności, to na pewno nie zrobił nawet małego kroczku naprzód w zakresie naprawy tego, co zostało zniszczone. Prezydent - przypomnijmy i trzeba to przypominać - w ciągu ostatnich siedmiu lat bardzo aktywnie uczestniczył w niszczeniu praworządności. Od samego porządku uczestniczył w niszczeniu Trybunału Konstytucyjnego, potem KRS, sądów powszechnych, Sądu Najwyższego.
Był inicjatorem ustaw, które tak naprawdę zniszczyły system niezależnego sądownictwa.
Poczynając od najważniejszego elementu, jakim jest KRS. Więc prezydent uczestniczył i nadal uczestniczy - właśnie powołując neo-sędziów. I mając pełną świadomość, że orzeczenia europejskich trybunałów - i TSUE, i ETPCZ - wyraźnie mówią: wszelkie powołania z udziałem neo-KRS są wadliwe. Mimo to prezydent nadal to robi. To jest bardzo niebezpieczny proceder, który wprowadzi do naszych sądów chaos. Odbije się przede wszystkim na pewności prawa, na bezpieczeństwie obrotu prawnego, na tym, że każdy obywatel idąc do sądu w tej chwili - a jeśli mamy około 2 tysięcy neo-sędziów, czyli 20 proc. stanu sędziowskiego, to właściwie każdego dnia w każdej sprawie karnej, cywilnej, rodzinnej, gospodarczej możemy natrafić na neo-sędziego - i każde orzeczenie z udziałem neo-sędziego może być podważone. Wyobrażamy sobie chyba jaki to może powodować chaos.
Jeśli chodzi o prezydenta to ostatnia rzecz, to jest ta jego ustawa, którą wniósł do parlamentu i zaproponował niejako chcąc - przynajmniej deklaratywnie - wykonać orzeczenia TSUE z zeszłego roku. A wielokrotnie była już o tym mowa, że ten projekt ustawy prezydenckiej w żadnym stopniu nie wykonuje orzeczeń TSUE i w żaden sposób nie przybliża nas do momentu, kiedy będzie można mówić o akceptacji Krajowego Planu Odbudowy i wypłacie środków przez Unię Europejską z Funduszu Odbudowy.
Ziobro przejmuje sądy. Nowy projekt ministra sprawiedliwości
Jeszcze inna ustawa - ten projekt ministra Ziobry, który w teorii ma uprościć i usprawnić wymiar sprawiedliwości, co on będzie oznaczał w praktyce, jeśli taką ustawę uchwaliłby Sejm?
- W praktyce ten projekt będzie oznaczał nieograniczoną władzę ministra sprawiedliwości nad sądownictwem. Przypomnijmy, że on jest również prokuratorem generalnym i już ma nieograniczoną władzę nad prokuraturą. A widzimy, jak działa prokuratura w ciągu ostatnich lat, od 2016 roku. To prokuratura całkowicie politycznie poddana, niewykazująca jakiejkolwiek inicjatywy własnej, nigdy niewystępująca przeciwko ludziom władzy. To jest prokuratura zniewolona. W ten sam sposób mają wyglądać sądy i jeśli ta ustawa weszłaby w życie, to one tak by wyglądały.
Myślę, że minister sprawiedliwości bardzo szczegółowo przemyślał ten projekt, aby przejąć tę władzę - bo taki jest jego jedyny cel.