Dodaj do ulubionych

>> Jak Kaczyńscy "Solidarnością" kierowali, :O)

21.09.22, 07:42
czyli z dziejów mitomanii polskiej >>


Wojciech Maziarski
18.09.2022


W miarę upływu dekad znaczenie rodzeństwa Kaczyńskich i rola odegrana przez nich w dziejach narodu polskiego rosną w imponującym tempie.
„Byłem członkiem władz podziemnych »Solidarności«" – poinformował Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Pruszkowa 13 września. Dla historyków badających dzieje polskiej opozycji antykomunistycznej jest to informacja całkowicie nowa.

Przypomnijmy fakty. Pierwszym ciałem kierowniczym podziemnej „Solidarności" była Tymczasowa Komisja Koordynacyjna (TKK), która działała od kwietnia 1982 do października 1987 r. W jej składzie znaleźli się m.in. Zbigniew Bujak i Władysław Frasyniuk, ale Jarosław Kaczyński nie był jej członkiem.

Po amnestii 1986 r., na fali chwilowej odwilży, Lech Wałęsa we wrześniu równolegle powołał jawnie działającą Tymczasową Radę NSZZ „Solidarność", w której składzie także znaleźli się m.in. Zbigniew Bujak, Bogdan Borusewicz czy Władysław Frasyniuk. Jarosław Kaczyński nie był jej członkiem.

W październiku 1987 r. konspiracyjna TKK została zlikwidowana i na jej miejsce powołano jawnie działającą Krajową Komisję Wykonawczą. W jej składzie byli Zbigniew Bujak, Jerzy Dłużniewski, Władysław Frasyniuk, Stefan Jurczak, Bogdan Lis, Andrzej Milczanowski, Janusz Pałubicki, Stanisław Węglarz. Jarosław Kaczyński nie był jej członkiem.

Co Kaczyński mówił w 1994 r.

Co ciekawe, informacja, że Jarosław Kaczyński był członkiem władz podziemnej „Solidarności", jest nowa także dla samego Jarosława Kaczyńskiego. Jeszcze w 1994 r. nic o tym nie wiedział, więc udzielając politologowi Tomaszowi Grabowskiemu wywiadu na temat swojej drogi życiowej, nie wspomniał o tym ani słowem (omówienie i pełny zapis dźwiękowy tej rozmowy opublikowaliśmy w magazynie „Ale Historia", można je znaleźć tutaj).

W tamtym wywiadzie Kaczyński mówił, że tuż przed stanem wojennym jego sytuacja „to już była w zasadzie sytuacja singla. (...) Byłem taki trochę bez przydziału". Mówił też, że „w tamtej epoce różne środowiska polityczne wywodziły się z grup towarzyskich. Natomiast ja nie miałem swojej grupy. Grupę stanowiliśmy tylko z bratem".

Po wprowadzeniu stanu wojennego – wspominał Kaczyński – „próbowaliśmy przebić się do kierownictwa »Solidarności« z Dornem. (…) To zakończyło się kompletną plajtą, zresztą tak jak i inne próby przebijania się do decydujących grup".

W tym samym wywiadzie Jarosław Kaczyński mówił, że w 1983 r., dzięki protekcji brata, który był w „Solidarności" postacią o wiele bardziej liczącą się, udało mu się dostać zaproszenie na spotkanie TKK. Oczywiście nie udał się tam w charakterze członka. W swej opowieści podkreślał jednak, że konspiracyjny szef regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność" Zbigniew Bujak z wielkim zainteresowaniem słuchał jego wywodów.

Tymczasem Zbigniew Bujak dzisiaj już w ogóle nie przypomina sobie posiedzenia TKK z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Przypuszcza, że obecny prezes PiS mógł być jednym z zewnętrznych ekspertów, których czasem zapraszano, by wysłuchać ich opinii.

Po tym spotkaniu, jak przyznaje sam Kaczyński, jego kontakty z władzami „Solidarności" urwały się aż do czasu, gdy w 1986 r. po aresztowaniu Bogdana Borusewicza regionem gdańskim „Solidarności" zaczął kierować Lech Kaczyński (kierował nim do spółki z Krzysztofem Dowgiałłą, o czym już Jarosław Kaczyński nie wspomina). Wtedy ponownie protekcja brata pomogła Jarosławowi zbliżyć się do gremiów decyzyjnych – ale także nie w charakterze członka.

Pracownik sekretariatu czy mózg "Solidarności"?

Począwszy od 1988 r., Jarosław Kaczyński wchodził w skład sekretariatu Krajowej Komisji Wykonawczej, czyli był pracownikiem biura obsługującego władze „Solidarności". O swoim udziale w tym sekretariacie Kaczyński wiele opowiadał już w wydanej w 2016 r. autobiografii pt. „Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC". Historyk prof. Andrzej Friszke komentował to wówczas tak:

„Ten sekretariat urasta w jego opisie do niemal ośrodka koncepcyjnego całej Solidarności – a to był sekretariat sensu stricto, który ma przygotować posiedzenia, zamówić ekspertyzy itd. Zdolności decyzyjne miało natomiast grono doradców: Geremek, Mazowiecki, Kuroń, Michnik, także Wielowieyski oraz Bugaj, no i oczywiście sami członkowie KKW: Wałęsa, Frasyniuk, Lis, Bujak, Pałubicki – to jest mózg polityczny Solidarności. Kaczyński ich nie wymienia, a czytelnik odnosi wrażenie, że to on został tym mózgiem".

Rola Lecha Kaczyńskiego też rośnie

Interesujące, że w miarę upływu czasu w opowieściach Kaczyńskiego rośnie także polityczne znaczenie jego brata. W 1994 r. mówił jeszcze, że w latach 80. i na przełomie lat 90. w „Solidarności" to Bronisław Geremek „był pierwszym człowiekiem po Wałęsie i pierwszym wśród inteligentów". „Mój brat był zastępcą Wałęsy do spraw związkowych. Nie drugą osobą, ale zastępcą" – podkreślał w wywiadzie dla Tomasza Grabowskiego.

Tymczasem w 2016 r. utrzymywał już, że to jego brat „faktycznie kierował związkiem". Po upływie kolejnych czterech lat okazało się nawet, że Lech Kaczyński „odegrał decydującą rolę w powołaniu »Solidarności«" – tak stwierdził prezes PiS na uroczystości otwarcia wystawy "Lech Kaczyński. Człowiek Solidarności" na dziedzińcu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Jeśli znaczenie rodzeństwa Kaczyńskich i rola odegrana przez nich w dziejach narodu polskiego nadal będą rosnąć w dotychczasowym tempie, na przełomie następnej dekady dowiemy się zapewne, że w 1980 r. Lech Wałęsa podsadził ich pod murem Stoczni im. Lenina, by pomóc im przeskoczyć na drugą stronę w celu obalenia komunizmu. W gruncie rzeczy to oni są więc laureatami Pokojowej Nagrody Nobla, którą w ich imieniu dostał formalny przewodniczący związku.


wyborcza.pl/7,75968,28925365,jak-kaczynscy-solidarnoscia-kierowali-czyli-z-dziejow-mitomanii.html

Istotnie w latach 1980-81 o zadnym Kaczynskim nie slyszalem.









KretynLuka jest zoologicznym wrogiem demokracji, przynaleznosci Polski do UE, rasista, mizoginem, antysemita, homofobem, antyociepleniowcem, ksenofobem, antyszczepionkowcem, anty-TVNowcem czyli wrogiem wolnosci slowa i mediow, antymaseczkowcem, wrogiem praw kobiet i wolnosci obywatelskich, symetrysta, oraz katolickim fundamentalista-integrysta, entuzjasta Ordo Iuris, zacieklym wrogiem WOSPu oraz Niemcow i Ukraincow, chodzącą kwintesencją zamordyzmu.
Xiazeluka znany tez jako Kretyn to czolowy nienawistnik, czolowa szczujnia tego Forum - plynne gowno w ludzkiej skorze.
Obserwuj wątek
    • boomerang Re: >> Jak Kaczyńscy "Solidarnością" kier 21.09.22, 08:00
      a ja pamiętam braci Kaczyńskich w Solidarności i jeszcze wcześniej w Wolnych Związkach Zawodowych.

      a wy, kapralu, kiedy wreszcie wprowadzicie mnie do swojej sygnaturki?

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka