oleg3
24.02.23, 15:14
Rafał Woś przytacza wyliczenia Instytutu Badania Światowej Gospodarki w Kilonii (IfW Kiel)
Wyliczenia przedstawił kilka dni temu niemiecki ekonomista Christoph Trebesch ze swoim zespołem z Instytutu Badania Światowej Gospodarki w Kilonii (IfW Kiel). Badacze podzielili pomoc na wojskową, humanitarną i tę związaną z przyjęciem uchodźców wojennych. Po zsumowaniu wszystkich tych elementów trzeba je oczywiście odnieść do poziomu PKB każdego kraju pomagającego
Z wyliczeń IfW wynika, że polskie państwo (w tym zestawieniu uwzględniana jest tylko pomoc państwowa, bo na temat prywatnej dane są niepełne) przeznaczyło na pomoc Ukrainie w minionym roku ponad 2 proc. swojego PKB. Kolejne miejsca zajmują na tej liście Estonia (1,6 proc. PKB), Łotwa (1,4 proc. PKB) i Czechy oraz Litwa (po 1,1 proc. PKB). Wśród bogatych krajów zachodnich najwięcej w relacji do swojego PKB na pomoc Ukrainie przeznaczyła Norwegia (0,4 proc. PKB), a potem Niemcy i USA (po 0,3 proc. PKB).
Gdyby z listy tej usunąć pomoc związaną z przyjmowaniem uchodźców to czołówka wyglądałaby nieco inaczej. Taką listę donatorów otwierają Estończycy (ponad 1 proc. PKB). Potem są Łotysze (prawie 1 proc.). A za nimi Litwa i Polska (0,6 proc. PKB). W takim ujęciu zaangażowanie większości krajów zachodniej Europy (z Niemcami i Francją) nie przekracza 0,1- 0,2 proc. PKB. A w wielu przypadkach jest jeszcze mniejsza.