Dodaj do ulubionych

Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie :O)

04.03.23, 08:28
miedzy innymi:

>>
M.S - Spróbuję ci to wytłumaczyć, bo odnosisz się do obrony papieża w niedawnym wywiadzie Adama Michnika. Upraszczam metodologicznie, ale podziały przebiegają mniej więcej tak: pokolenie "Solidarności" organicznie nie jest w stanie dopuścić, że papież mógł mieć także twarz kościelnego aparatczyka, który za wszelką cenę bronił instytucji. Moje pokolenie - pokolenie dzieci "Solidarności", wychowane w oazach lub przynajmniej po obowiązkowej katechizacji - chce rozliczenia z pedofilii, bo dręczy nas krzywda ofiar księży, mamy też dość instytucji, która ma dla nas restrykcyjne moralne nakazy, a sama tkwi w zgniliźnie. Jest jeszcze pokolenie moich dzieci - oni masowo wypisują się z religii, a Kościół i Jan Paweł II interesują ich o tyle, o ile kiedyś będą z tej wiedzy musieli napisać sprawdzian w szkole.

E.O. - Procesy laicyzacji w Polsce przyspieszają, a Kościół, nie tylko zresztą nad Wisłą, jest w kryzysie najgłębszym od reformacji. Do reformacji był siłą napędzającą cywilizację, od XVI wieku stał się siłą reakcyjną, antynowoczesną. W katolicyzmie można coś z Bogiem załatwić poprzez pośrednika - księdza. W protestantyzmie tego nie ma: jesteś sam na sam ze Stwórcą i musisz sobie radzić. Odpowiedzialność spoczywa tylko na tobie. Ciężko się z tym żyje. Katolicyzm jest pod tym względem bardziej ludzki, macie spowiedź, Eucharystię, wystawne rytuały, szafarzy sakramentów, kapłanów z bezpośrednim dostępem do najwyższego, ale też - nie gniewaj się - nie uczy odpowiedzialności.

Ten układ infantylizuje wyznawców, co przesiąka do innych dziedzin życia, sfery politycznej i społecznej. I potem mamy Kościół, który nie bierze odpowiedzialności za czyny swoich przedstawicieli, polityków, którzy nie biorą odpowiedzialności za swoje decyzje, i sporą część społeczeństwa, która ten stan rzeczy po prostu akceptuje. Naprawdę niekomfortowo się czuję, gdy to mówię, ale to moja obserwacja po tylu latach życia w tym kraju.


wyborcza.pl/magazyn/7,124059,29511573,uwazam-za-celowe-by-ksiadz-stopniowo-wracal-do-pracy-kaplanskiej.html#S.MT-K.C-B.1-L.1.duzy

Powyzsze wyjasnialoby, sadze, przyczyne moich problemow z nawiazaniem rozsadnych rozmow z rozmowcami na polskich forach. Bo osobiscie od dawna, od wielu lat, czuje, ze nie potrafie rozmawiac z idiotami.









KretynLuka jest zoologicznym wrogiem demokracji, przynaleznosci Polski do UE, rasista, mizoginem, antysemita, homofobem, antyociepleniowcem, ksenofobem, antyszczepionkowcem, anty-TVNowcem czyli wrogiem wolnosci slowa i mediow, antymaseczkowcem, wrogiem praw kobiet i wolnosci obywatelskich, symetrysta, oraz katolickim fundamentalista-integrysta, entuzjasta Ordo Iuris, zacieklym wrogiem WOSPu oraz Niemcow i Ukraincow, chodzącą kwintesencją zamordyzmu.
Xiazeluka znany tez jako Kretyn to czolowy nienawistnik, czolowa szczujnia tego Forum - plynne gowno w ludzkiej skorze, z blogiem na Salonie24.
Obserwuj wątek
    • boomerang Re: Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie : 04.03.23, 08:45
      Już chciałem napisać: ki x..., a tymczasem to baba i to wścibska:

      "Nie stawiam tezy, że Wojtyła był molestowany przez Sapiehę. "
    • boomerang Re: Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie : 04.03.23, 09:48
      Skompromitowałeś się Krzysiu, a wcześniej skompromitowała się Gazeta Wyborcza, a jeszcze wcześniej ten naiwny Holender, którego w bola zrobił ksiądz zBoczek, TW, alkoholik i degenerat.
    • qwardian Re: Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie : 04.03.23, 10:39
      A co Ekke Overbeek ma do powiedzenia na temat śmierci syna posłanki PO, molestowanego przez byłego działacza Platformy?
      • gerlalt Re: Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie : 04.03.23, 11:20
        ,że nie wytrzymał tempa edukacji seksualnej?
        • qwardian Re: Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie : 04.03.23, 11:22
          Może to, albo zmuszano go do jedzenia robaków...
      • benek231 Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie :O) 04.03.23, 15:25
        A co jeszcze ciekawego moglbys nam opowiedziec, Qwardianie?






        qwardian napisał:








        KretynLuka jest zoologicznym wrogiem demokracji, przynaleznosci Polski do UE, rasista, mizoginem, antysemita, homofobem, antyociepleniowcem, ksenofobem, antyszczepionkowcem, anty-TVNowcem czyli wrogiem wolnosci slowa i mediow, antymaseczkowcem, wrogiem praw kobiet i wolnosci obywatelskich, symetrysta, oraz katolickim fundamentalista-integrysta, entuzjasta Ordo Iuris, zacieklym wrogiem WOSPu oraz Niemcow i Ukraincow, chodzącą kwintesencją zamordyzmu.
        Xiazeluka znany tez jako Kretyn to czolowy nienawistnik, czolowa szczujnia tego Forum - plynne gowno w ludzkiej skorze, z blogiem na Salonie24.
        • qwardian Re: Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie : 04.03.23, 15:52
          Ach, sortuję sobie śrubki z nakrętkami, mam ich półtora setki każdy z dziwnym gwintem , 6X32, 8X32 , a długości podane w calach fraction, a nie decimals. Od roku się do tego zbierałem, teraz mam wzornik i cierpliwość więc grzebię sobie. BTW przepraszam za rozpirzenie wątku..
          • boomerang Re: Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie : 06.03.23, 00:13
            Czy zamierzasz też sięgnąć po śrubokręt? Bo ja ostatnio dużo się nakręciłem śrubokrętem przy naprawie drewnianych schodów i to, wyobraź sobie, nie posiadając Screwdrivers Licence.
            • qwardian Re: Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie : 06.03.23, 07:13
              Dowcipnisiu ja przez weekend dobierałem śrubki do nakrętek i musiałem zdefiniować ich rozmiar np. ⅜-16, a nie ma suwmiarki, która wyświetla w fractals. Poza tym dokonałem odkrycia, że nakrętka calowa 8X32 pasuje idealnie do śrubki metrycznej M4-0,7..
    • benek231 Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie:O) - 2 05.03.23, 09:22
      Dotykasz czegoś, z czym właśnie to pokolenie wychowane już w wolnej Polsce i uczące się życia od m.in. od zaangażowanych społecznie duchownych teraz się boryka. Kościół wydawał się przestrzenią wolności, a okazał się opresyjnym systemem, w którym nas nieźle sformatowano. Przez moment łudziliśmy się, że może da się żyć w zgodzie z religią, jeśli będzie to rzeczywistość tzw. Kościoła otwartego, ale ten okazał się nieistotną bańką. Do tego musimy mierzyć się z ujawnianymi faktami tuszowania pedofilii także przez "naszego" Jana Pawła II. To bolesny proces.

      - Może warto zmienić perspektywę. Mój kraj znajduje się na drugim końcu, gdy chodzi o ocenę Jana Pawła II. W 1985 r. papież odwiedził Niderlandy, gdzie wśród katolików trwał bunt przeciw jego konserwatyzmowi. I do tego oczywiście niechęć lewicowych, liberalnych i protestanckich mieszkańców. Ta pielgrzymka była katastrofą. Wy macie obraz ustrojonych ulic, którymi przejeżdżał papamobile, u nas tłumów nie było. W telewizji leciała prześmiewcza piosenka "Popie Jopie". Ludzie przychodzili na spotkanie z papieżem, ale często nie żeby się modlić - oni protestowali. W Amsterdamie zrobiono niesmaczny żart, rozwieszając niby listy gończe w poetyce "żywy lub martwy" informujące o nagrodzie za głowę JPII. Papież dowcipnie skomentował, że 15 tys. guldenów to niedużo. Jeden z naszych dwóch kardynałów - bo tylu mamy - komentował później, że ta podróż była porażką. Byłem wtedy nastolatkiem. Będąc już dorosłym człowiekiem, wyjechałem do Polski. Mieszkam tu z przerwami już prawie trzydzieści lat. Przeżyłem coś, co można nazwać szokiem kulturowym, gdy zobaczyłem te tłumy wiwatujące u was na cześć papieża.

      Właśnie ze względu na ten dysonans zacząłeś sprawdzać Jana Pawła II i Kościół w Polsce pod kątem wykorzystywania seksualnego i tuszowania pedofilii? Aż chce się zapytać, jak to się stało, że człowiek z dalekiego kraju sięga po takie historie.

      - Nawiązujesz do słynnych słów Wojtyły o dalekim kraju tuż po tym, jak ogłoszono go papieżem. Ale Niderlandy nie są tak dalekie od Polski. W 2010 roku zaczęły się pojawiać informacje o pedofilii w Kościele w Niderlandach czy Niemczech. Redakcje pytały, jak to wygląda u mnie, w Polsce. Napisałem wtedy artykuł m.in. o Tylawie, gdzie ksiądz wykorzystywał dziewczynki, i o skandalu z molestowaniem kleryków przez abp. Paetza. Czyli o tym, co było znane. Ale znalazłem więcej informacji i kolejne ofiary. I już nie mogłem tego tak zostawić. Każdy, kto wysłucha tych głosów, powie to samo: głęboko wchodzą pod skórę. Nad tego rodzaju krzywdą, szczególnie gdy chodzi o dzieci, nie da się przejść do porządku dziennego. Dlatego powstała książka "Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim Kościele mówią". Ktoś musiał dać im się publicznie wypowiedzieć.

      Wtedy pisanie o tym było odbierane jako atak na Kościół. Teraz polskie media ruszyły, ale sprawa nadal nie jest wyjaśniona do końca tak jak w innych krajach, bo politycy wciąż chronią kler. Przypomnę tylko, że już w 2004 roku w USA ukazał się raport Johna Jaya, w którym ponad 4 tys. duchownych oskarżono o nadużycia seksualne w latach 1950-2002. Statystyki pokazały wtedy, że około 4 proc. księży ma na sumieniu tego rodzaju przestępstwa. W Polsce poszkodowani nadal są traktowani, jakby to oni byli winni. Bez zdecydowanych kroków władz państwowych Kościół nie ujawni skali problemów.

      Książkę "Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział" dedykowałeś ofiarom milczenia Jana Pawła II.

      - Bo jest przede wszystkim dla nich. Ofiary - nie tylko w Polsce - mają prawo wiedzieć, że odpowiedzialność za ich krzywdę sięga samego szczytu Kościoła. Od połowy lat 80., kiedy kryzys pedofilii w Kościele się zaczął, zadawano pytanie: co wiedział papież? Teraz znamy odpowiedź.

      Wróciłeś do tematu tuszowania pedofilii po dziesięciu latach.

      - Wcale nie miałem ochoty. Myślałem: swoje już zrobiłem, nie jestem katolikiem, nie jestem Polakiem; jak to Polacy pięknie mówią: nie moje małpy, nie mój cyrk. Ale nie mogłem pojąć, dlaczego tak nieśmiało zadajecie pytania o odpowiedzialność Jana Pawła II za tuszowanie skandali seksualnych. Tu ciągle obowiązuje wykładnia, że car był dobry, ale bojarzy źli.

      To najczęstsze tłumaczenie. Jest jeszcze wersja ze schorowanym papieżem, który z racji wieku i zaawansowanej choroby nie mógł już reagować. Rzeczywiście największe skandale z udziałem Groëra, Degollada czy McCarricka wybuchły pod koniec pontyfikatu.

      - Tylko dlaczego przez tyle lat nikt nie zapytał, czy Karol Wojtyła wiedział o molestowaniu w Kościele, zanim został papieżem? To w sumie proste pytanie. Ktoś musiał powiedzieć: sprawdzam.

      Po książce, w której mówiły ofiary, zacząłem sprawdzać, co dzieje się ze sprawcami tych przestępstw, i znalazłem ich rozsianych po całej Polsce; wciąż w stanie czynnym duchownym albo żyjących spokojnie na księżowskich emeryturach. Gdzie jest instytucjonalna odpowiedzialność za ten stan rzeczy? Zacząłem szukać odpowiedzi, stawiając sobie cezurę czasową, gdy Wojtyła był prominentnym hierarchą. Ostatecznie sięgnąłem czasów jeszcze wcześniejszych, czyli okresu od końca II wojny światowej.

      Wojtyła wiedział?

      - Pierwsza sprawa sądzenia duchownego oskarżonego o molestowanie chłopców, którą znalazłem pochodzi z 1948 roku [chodzi o ks. Klenkowskiego]. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych to rok 1984. Czyli prawie 40 lat później. To kontekst historyczny. Klenkowski przez jakiś czas był rezydentem w archidiecezji krakowskiej. To jeden z tych przypadków, które opisuję krótko i które pokazują, że arcybiskup Wojtyła musiał być skonfrontowany z księżmi, którzy popełniali tego typu przestępstwa.

      Bez cienia wątpliwości?

      - Twarde dowody pojawiają się pod koniec lat 60. i na początku 70. W czterech przypadkach - Lenart, Loranc, Surgent i Saduś - które szerzej opisuję, mamy do czynienia z bezpośrednim działaniem Wojtyły, który odpowiadał za podległych mu księży. Pierwszy był sześć razy przenoszony przez abp. Wojtyłę z parafii na parafię, choć kuria wiedziała, że przekraczał granice w kontaktach z dziewczynkami. Drugi to duchowny skazany prawomocnie za oralny gwałt na nieletnich. Zanim został skazany, osobiście wyznaje Wojtyle swoje czyny. Po odbyciu kary więzienia w 1971 roku Wojtyła przywraca go do stanu kapłańskiego. W liście do niego pisze: "Biorąc nadto pod uwagę całe zachowanie się Księdza, świadczące o chęci naprawienia zła, oraz szczerą poprawę, uważam za celowe, by Ksiądz stopniowo wracał do pracy kapłańskiej".

      Z kolei o tym, że trzeci ksiądz, Eugeniusz Surgent, molestuje chłopców, wierchuszka kurii wiedziała od co najmniej 1969 roku. Mimo tego Wojtyła dał mu wioskę Kiczorę pod opiekę, gdzie znowu zaczął molestować, za co został skazany. Wojtyła pozwolił na to, że mógł dalej pracować jako duszpasterz i nauczyciel religii. Znalazł swoje miejsce w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, gdzie znów molestował. No i do tego jeszcze zaskakująca historia księdza Sadusia, bliskiego współpracownika Wojtyły.


      wyborcza.pl/magazyn/7,124059,29511573,uwazam-za-celowe-by-ksiadz-stopniowo-wracal-do-pracy-kaplanskiej.html#S.MT-K.C-B.1-L.1.duzy

      Do niedawna odrzucalem mozliwosc, ze Wojtyla wiedzial, i ze - tym bardziej - tuszowal. Choc wielokrotnie spotykalem sie z podobnymi sugestiami. Po prostu mialem dla niego zbyt wiele szacunku by otworzyc ucho na podobne zarzuty. Teraz nie mam juz watpliwosci.









      KretynLuka jest zoologicznym wrogiem demokracji, przynaleznosci Polski do UE, rasista, mizoginem, antysemita, homofobem, antyociepleniowcem, ksenofobem, antyszczepionkowcem, anty-TVNowcem czyli wrogiem wolnosci slowa i mediow, antymaseczkowcem, wrogiem praw kobiet i wolnosci obywatelskich, symetrysta, oraz katolickim fundamentalista-integrysta, entuzjasta Ordo Iuris, zacieklym wrogiem WOSPu oraz Niemcow i Ukraincow,
      • boomerang Re: Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie:O 06.03.23, 00:35
        To bardzo ciekawy artykuł pani Skowrońskiej. Czy mógłbyś go wkleić, Krzysiu?
        Pani Skowrońska napisała kiedyś książeczkę dla dzieci o chłopaku z Wadowic. Myślę że książeczkę tę należałoby w świetle nowopoznanych faktów co nieco przeredagować.
        www.bee.pl/chlopiec-z-wadowic-malgorzata-skowronska_p1466446.html
      • benek231 Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie:O) - 3 06.03.23, 07:33
        Gdzie szukałeś dokumentów potwierdzających działania Wojtyły wobec księży pedofilów? W archiwach kościelnych?

        - Pewnie wtedy tych przypadków byłoby jeszcze więcej. Prosiłem o dostęp do kościelnych dokumentów, ale oczywiście mi odmawiano. Kiedyś trzeba będzie otworzyć te archiwa. Łatwo nie będzie, biorąc po uwagę nie tak dawno wydaną instrukcję papieża Franciszka, by zakazać przekazywania władzom świeckim, w tym sądom, kościelnych akt dotyczących przestępstw seksualnych. Jeśli polski wymiar sprawiedliwości chce mieć do nich dostęp, musi najpierw zwrócić się do Watykanu.

        Pozostaje IPN i archiwa, które budzą wątpliwości. Część to fałszywki, kolejne pozyskiwane były od TW, tzw. tajnych współpracowników, poprzez szantaże i korupcję. Grząski grunt.

        - Chichotem historii jest to, że dowody współodpowiedzialności Jana Pawła II za przestępstwa pedofilii pochodzą z archiwum dawnej SB. Jeżeli to komuś się nie podoba, to niech przekona biskupów, aby otworzyli swoje archiwa.

        Początkowo nie miałem pojęcia, gdzie szukać. W 2019 roku chciałem się już poddać, ale trafiłem na pierwszy w miarę dobrze opisany przypadek. No to szukałem dalej.

        Co do wiarygodności esbeckich dokumentów - to, że jakaś organizacja odegrała złowrogą rolę, nie wyklucza jej roli jako historycznego źródła. Ja nie lustruję nikogo, więc unikam kontrowersji, czy ktoś był albo nie był świadomym tajnym współpracownikiem. Zresztą każdy przypadek był inny. Bardzo różne były powody, dla których księży donosili. Nie oceniam tego. Mnie interesują informacje, które podawali. Nieprawdziwe jest przekonanie, że te donosy zawierają same kłamstwa. Przecież pierwszym zadaniem każdej służby specjalnej, niezależnie od systemu, jest zbieranie jak najpewniejszych informacji. Widać zresztą, że SB starała się weryfikować informacje. Poza tym konfrontowałem dokumenty i zeznania ze świadkami. Wiele z tego, co wyczytałem, udało się potwierdzić.

        W książce podaję przykłady, kiedy SB spreparowała fałszywki i pułapki, ale - żeby były skuteczne - i one musiały, przynajmniej częściowo, opierać się na sprawdzonych informacjach.

        Jak to możliwe, że historycy, ale też dziennikarze, przez wiele lat badający archiwa SB na te przełomowe dokumenty wcześniej nie trafili?

        - To nie jest pytanie do mnie. Teczki Surgenta i Loranca były prawie nietknięte, gdy dotarłem do nich, ale inne teczki - na przykład Sadusia i Lenarta - już były wypożyczane do różnych kwerend. Na przykład dokumenty dotyczące tych księży zna ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który napisał książkę "Księża wobec bezpieki". Dlaczego nie precyzował, o jakie skandale obyczajowe chodzi w przypadku tych duchownych? Dlaczego nie zadał pytania o odpowiedzialność Wojtyły? W jedynym z wywiadów mówił, że blokował go kard. Dziwisz.

        Opierasz się jednak także na zeznaniach TW. W przypadku kard. Sapiehy, mentora Jana Pawła II, opierasz się na teczce ks. Boczka. Z tego dokumentu wynika, że Książę Niezłomny, jak nazywano hierarchę z racji jego postawy wobec hitlerowskiego okupanta, a potem reżimu sowieckiego, molestował w konwencji sado-maso kleryków i księży. Historyk Marek Lasota, autor "Donosu na Wojtyłę", oraz ks. Isakowicz-Zaleski uznają "rewelacje" Boczka za niewiarygodne.

        - Dosłownie w ostatniej chwili zdecydowałem się dodać to świadectwo do książki. W „Maxima Culpa" nie szukam odpowiedzi na pytanie, dlaczego Jan Paweł II tak uparcie ignorował problem pedofilii wśród księży, tylko starałem się uporządkować fakty. Jednak w końcu stwierdziłem, że świadectwo ks. Boczka może okazać się tak ważnym tropem, żeby zrozumieć postawę Wojtyły, że muszę je dodać. Nie zdecydowałbym się na to, gdybym nie wiedział, że historie o molestowaniu księży przez Sapiehę krążą po dziś dzień po Krakowie. I tu znowu pytanie, jak to jest, że tylu badaczy czytało jego teczkę, a wszyscy omijali to świadectwo?

        Oczywiście, że podejście do tak drastycznych materiałów wymaga ostrożności. Ale nie ma powodów, aby odrzucić świadectwa ks. Boczka a priori jako nieautentyczne; dobrowolnie współpracował z SB, nic nie wskazuje, że jego wyznania były wymuszone. Wątek molestowania przez Sapiehę pojawia się spontanicznie, kiedy opisuje niedawną wizytę u Sapiehy. Dopiero później wraca do tematu i podaje obszerne wyjaśnienia. Mógł się mylić w datach, w liczbie uderzeń, ale wymyślić coś takiego? Poza tym wymienia w zupełnie innym kontekście kolegę księdza, który również skarży się na „nienormalność" Sapiehy. W teczkach obu tych księży pojawiają się informacje, że sami mieli molestować dziewczynki. To wygląda na podręcznikowy przypadek molestowania przez molestowanego. Do tego ks. Boczek nadmiernie pił, co nie przekreśla jego wiarygodności; pasuje do obrazu ofiary, która ucieka w alkohol.

        Gdy opublikowaliśmy w "Wyborczej" fragment twojej książki dotyczący kard. Sapiehy, rozpętała się burza.

        - Doniesienia o tym, że kard. Sapieha mógł być drapieżcą seksualnym, to nie jest historia jednej teczki.

        Na ten sam trop wpadł Marcin Gutowski z TVN24, który też szukał odpowiedzi, czy Wojtyła wiedział. Jego reportaż wkrótce będzie można obejrzeć w programie "Czarno na białym". Potwierdza, że doniesienia o szczególnych upodobaniach kard. Sapiehy złożył też ks. Andrzej Mistat, który przez dwa lata był kapelanem starzejącego się hierarchy. Z kolei Tomasz Terlikowski stwierdził, że wiedza o niegodnych zachowaniach hierarchy była w archidiecezji znana.

        - Konieczne są dalsze badania, nie tylko w IPN. Postać Sapiehy może okazać się kluczowa dla zrozumienia, dlaczego Jan Paweł II milczał i odwracał wzrok, gdy docierały do niego informacje o przestępstwach seksualnych księży. Dla jasności: nie stawiam tezy, że Wojtyła był molestowany przez Sapiehę, bo na to nie ma dowodu. Ale jeżeli prawdą jest, że ksiądz arcybiskup Sapieha molestował kleryków i młodych księży, może to być kluczowe, aby rozumieć, dlaczego papież tak uporczywie nie chciał słuchać o molestowaniu. Nawet jeżeli sam nie doznał takiej krzywdy z rąk Sapiehy, to i tak historie o tym, że człowiek, który był dla niego tak ważny, miał dopuszczać się takich czynów, musiały mieć na niego wpływ.

        A może uprawiamy prezentyzm, czyli oceniamy Wojtyłę bez uwzględnienia tamtej perspektywy oraz mentalności? Dziś wiedza na temat traumatycznych skutków molestowania jest niemal powszechna, ale wtedy to był temat tabu. A Wojtyła mógł szczerze wierzyć, że ukarał tych księży, a oni okazali skruchę i poprawią się.

        - Czyli mamy wierzyć, że arcybiskup Wojtyła nie wiedział, że seks z dzieckiem jest złem? Przecież sam w 1971 roku w liście do księdza, który został skazany za pedofilię, nazywa rzecz po imieniu, używając słowo „przestępstwo".

        Uważał, że seks poza- i przedmałżeński jest ciężkim grzechem, używanie prezerwatyw, nawet gdy dookoła rozprzestrzeniała się epidemia AIDS było grzechem, ba, już samo pożądliwe spojrzenie na inną kobietę niż żona uważał za cudzołóstwo. Ten sam człowiek miał nie rozumieć, że przestępstwo seksualne wobec nieletnich jest złem? Rzecz w tym, że stosował różne miary do różnych ludzi. Narzucał bardzo surową moralność seksualną wiernym, a chronił przestępców seksualnych wśród księży.









        KretynLuka jest zoologicznym wrogiem demokracji, przynaleznosci Polski do UE, rasista, mizoginem, antysemita, homofobem, antyociepleniowcem, ksenofobem, antyszczepionkowcem, anty-TVNowcem czyli wrogiem wolnosci slowa i mediow, antymaseczkowcem, wrogiem praw kobiet i wolnosci obywatelskich, symetrysta, oraz katolickim fundamentalista-integrysta, entuzjasta Ordo Iuris, zacieklym wrogiem WOSPu oraz Niemcow i Ukraincow, chodzącą kwintesencją zamordyzmu.
        Xiazeluka znany tez jako Kretyn to czolowy nienawistnik, czolowa szczujnia tego Forum - plynne gowno w ludzkiej skorze, z blogiem na Salonie24.


        • benek231 Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie:O) - 4 06.03.23, 16:27
          Zresztą w książce chyba dość łagodnie oceniam Wojtyłę jako arcybiskupa. Nie tylko dlatego, że wtedy nie wiedziano, jakie spustoszenie molestowanie seksualne sieje w młodym człowieku, ale też dlatego, że jako biskup w komunistycznym kraju miał ograniczone pole manewru. Ale to okoliczność łagodząca nie usprawiedliwia tego, że opiekował się sprawcami, a nie ofiarami i ich rodzinami.

          Na ocenę tego, jak reagował jako krajowy hierarcha, rzutuje też to, co robił, gdy już był papieżem. Najpóźniej w marcu 1985 r. został obszernie poinformowany, co się dzieje w USA. Wiedział, że molestują księża nie tylko w Polsce, z bliska znał problem, przekazano mu wiedzę o niszczycielskiej sile pedofilskich czynów dla psychiki ofiary. Ale nic z tym nie robił, choć docierały do niego informacje o kolejnych krajach, gdzie duchowni molestowali. Jedynym ustępstwem było to, że w 1994 r. pozwalał amerykańskim biskupom stosować amerykańskie prawo na amerykańskiej ziemi. Ale w 2004 roku publicznie błogosławił Marciala Degollada, o którym już było wiadomo, że jest seksualnym drapieżcą.

          Na pewno zaraz usłyszysz, jeśli już ich nie słyszysz, pytania, dlaczego niszczysz sacrum i kto ci dał takie prawo.

          - Nie wojuję z religią. Ludzie będą szukać Boga, bo cierpią i umierają. Problem w Polsce polega na tym, że przypną cię albo do katolickiej prawicy, albo do skrajnej lewicy i antyklerykałów. Ci pierwsi są jak te symboliczne trzy małpki: jedna nie widzi, druga nie słyszy, trzecia nie mówi. Ci drudzy to często ludzie zranieni przez kler.

          A propos sacrum. W 2020 roku byłem w ekipie relacjonującej wybory prezydenckie. W tym czasie znowu biłem się z myślami, czy kontynuować pracę w sprawie Wojtyły. Zrozumiałem, że trzeba, gdy zobaczyłem na żywo wystąpienie prezydenta Dudy. Perorował, że LGBT to nie ludzie, tylko ideologia. Prezydent europejskiego kraju w XXI wieku odmawia człowieczeństwa ludziom ze względu na orientację seksualną?! Zgromadzeni ludzie dookoła mnie zareagowali falą entuzjazmu. A ci sami ludzie domagają się bezwzględnego szacunku dla ich religijnego sacrum. Trudno, może czas, aby pokazać, że Jan Paweł II w niektórych sprawach stał po złej stronie historii.

          Połączenie religii z polityką w Polsce to mieszanka, która owocuje przemocowym systemem społecznym. Na przykład wobec kobiet, których płodność Kościół chce kontrolować, i wobec osób LGBT.

          - Gdy chodzi o kobiety, to Kościół wytwarza w społeczeństwie opresyjny system. Jest Bóg Ojciec, Syn Boży, Ojciec Święty, potem kapłani - sami mężczyźni - a na dole lud boży, tam jest miejsce kobiety, stworzonej z żebra Adama. Starsi panowie uczą, że Bóg jest starszym panem, który każe słuchać starszych panów. Oczywiście, ten patriarchalny model widać również w innych wyznaniach i społeczeństwach. W tym sensie moja książka dotyczy czegoś większego, nie tylko Kościoła katolickiego. Postać Jana Pawła II reprezentuje świat, który na naszych oczach przemija.

          Ale „Maxima Culpa" ocieka przemocą w wielu formach. Polskie społeczeństwo tamtych lat było bardzo przemocowe. Kłaniają się wieki pańszczyzny. Ostatnio Peter Pomerantsev w wywiadzie w waszej gazecie mówił o Rosjanach, że „mają obsesję na punkcie upokarzania innych, projektując swoje traumy". Brzmi znajomo?


          wyborcza.pl/magazyn/7,124059,29511573,uwazam-za-celowe-by-ksiadz-stopniowo-wracal-do-pracy-kaplanskiej.html#S.MT-K.C-B.1-L.1.duzy
          Czy mozna oddzielic Wojtyle ktory tchnal w narod ducha wolnosci od Wojtyly, ktory opiekowal sie pedofilami i chronil ich? Przyznam, ze nie wiem i chyba nie bede angazowal sie w odnosne rozwazania. Po prostu gdy bedzie mi wygodniej to bede mowil o jednym - badz o drugim. Dlaczego nie mialbym traktowac chlodno faceta, ktory dla mnie mial wylacznie chlod. A na mnie skladaja sie takze moje poglady, ktore on mial w tzw. "glebokim powazaniu" i zawsze gotow byl na nie napluc i rozdeptac. Razem ze mna.








          KretynLuka jest zoologicznym wrogiem demokracji, przynaleznosci Polski do UE, rasista, mizoginem, antysemita, homofobem, antyociepleniowcem, ksenofobem, antyszczepionkowcem, anty-TVNowcem czyli wrogiem wolnosci slowa i mediow, antymaseczkowcem, wrogiem praw kobiet i wolnosci obywatelskich, symetrysta, oraz katolickim fundamentalista-integrysta, entuzjasta Ordo Iuris, zacieklym wrogiem WOSPu oraz Niemcow i Ukraincow, chodzącą kwintesencją zamordyzmu.
          Xiazeluka znany tez jako Kretyn to czolowy nienawistnik, czolowa szczujnia tego Forum - plynne gowno w ludzkiej skorze, z blogiem na Salonie24.
        • boomerang Re: Ekke Overbeek o JPII i polskim katolicyzmie:O 06.03.23, 22:25
          Gdy chodzi o kobiety, to Kościół wytwarza w społeczeństwie opresyjny system. Jest Bóg Ojciec, Syn Boży, Ojciec Święty, potem kapłani - sami mężczyźni - a na dole lud boży, tam jest miejsce kobiety, stworzonej z żebra Adama.

          Ten niski status kobiety Kościół dostał w spadku po starszych braciach w wierze, jednak w Polsce to nie funkcjonuje i nigdy nie funkcjonowało (co najwyżej w wewnętrznych strukturach kościelnych, gdzie zakonnica niżej stoi od księdza), gdyż my mamy tradycje sarmackie, a w społeczeństwach sarmackich i pokrewnych status kobiet był niezwykle wysoki i zdarzały się tam też matriarchat i poliandria, nie mówiąc już o wojowniczych amazonkach. Amazonką mogło się zostać dopiero po zabiciu mężczyzny. Holenderski protestancki szowinista o tym nie wie, a żydów skrytykować się nie odważy, a to u żydów tak jest do dziś że kobieta jest nieczysta kiedy miesiączkuje.
    • benek231 A dziad wiedzial, nie powiedzial, a to bylo tak:O) 07.03.23, 07:35
      Marcin Gutowski w nowym reportażu "Bielmo" przedstawia dowody, które wskazują, że w latach 1964-78 metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła tuszował pedofilię podległych mu księży. - Powiedział, że nie wie, co ma z tym zrobić. Widziałem jak rozdarty był pod tym ciężarem - wspomina 94-letni ksiądz Rembert Weakland. Emisja programu w poniedziałek o godz. 20.30 na antenie TVN24.

      (...)

      Reporter dotarł również do dokumentów kościelnych za granicą. - Są wśród nich listy kardynała Karola Wojtyły osobiście przez niego podpisywane, które świadczą, nie pozostawiając wątpliwości, w jaki sposób działał Karol Wojtyła jako metropolita krakowski wobec nadużyć w Kościele, i co zrobił z księżmi pedofilami - powiedział na antenie TVN24 Marcin Gutowski.

      Mam nadzieję, że ten reportaż zakończy dyskusję i festiwal rozmywania rzeczywistości, udawania, że Jan Paweł II mógł nie wiedzieć. Po tej publikacji nie będziemy mieli już wątpliwości, że wiedział i to na długo przed tym, kiedy został papieżem. Teraz, brzydko mówiąc, piłeczka jest po stronie Kościoła



      wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,29532664,czarno-na-bialym-kardynal-wojtyla-tuszowal-i-kryl-ksiezy.html#s=BoxMMtImg1#s=BoxOpImg4

      I na tym wlasnie polega swietosc i wielkosc Wojtyly, ze potrafil dostrzec czlowieka takze w ksiedzu-pedofilu - gdy wyciagal do niego reke, gdy mu pomagal wstac.









      KretynLuka jest zoologicznym wrogiem demokracji, przynaleznosci Polski do UE, rasista, mizoginem, antysemita, homofobem, antyociepleniowcem, ksenofobem, antyszczepionkowcem, anty-TVNowcem czyli wrogiem wolnosci slowa i mediow, antymaseczkowcem, wrogiem praw kobiet i wolnosci obywatelskich, symetrysta, oraz katolickim fundamentalista-integrysta, entuzjasta Ordo Iuris, zacieklym wrogiem WOSPu oraz Niemcow i Ukraincow, chodzącą kwintesencją zamordyzmu.
      Xiazeluka znany tez jako Kretyn to czolowy nienawistnik, czolowa szczujnia tego Forum - plynne gowno w ludzkiej skorze, z blogiem na Salonie24.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka