benek231
21.07.23, 17:17
Tu widać i czuć ideologię - ścigania kobiet za decydowanie o własnym ciele i życiu."
Agnieszka Kublik
20.07.2023
Policjanci nie chronili Joanny, bo miała myśli samobójcze. Oni na nią napadli.
Zastanawia, ile rzeczy w sprawie Joanny z Krakowa poszło bardzo nie tak. Kto popełnił błędy i dlaczego? Lekarka, która zadzwoniła na numer alarmowy? Policja, która pilnowała Joanny?
Dlaczego lekarka (psychiatra), do której zadzwoniła Joanna, była tak zaniepokojona stanem swojej pacjentki, że uznała, że zagraża sama sobie? Joanna twierdzi, że na początku rozmowy telefonicznej z lekarką wręcz zaznaczyła, że nie ma myśli samobójczych („powiedziałam, że nie chcę sobie nic zrobić").
Ale może Joanna rzuciła w tej rozmowie jakieś słowo, które zaniepokoiło lekarkę do tego stopnia, że uznała, że jej pacjentka może sobie zrobić krzywdę? To niewykluczone, ale mało prawdopodobne, bo - jak opowiada Joanna - nie miały wielu spotkań terapeutycznych. („Nigdy nie miałam z nią dobrego kontaktu. Po prostu wypisywała mi leki, bardzo rzadko się widywałyśmy").
Joanna powiedziała lekarce o ciąży i o aborcji. W zaufaniu, jakie musi istnieć w kontakcie pacjenta z lekarzem. Dlaczego lekarka zdradziła swoją pacjentkę i powiedziała o tym policji? Czy informacja o tym, z jakiego powodu pacjentka może sama sobie zagrażać, była policjantom niezbędna?
Załóżmy na potrzeby tego wywodu, że lekarka miała rację - Joanna była w tak złym stanie, że mogłaby targnąć się na własne życie. Wtedy musiała powiadomić policję, a ta musiała działać. Jeśli policja przyjęła słowa lekarki za prawdopodobne, to musiała założyć, że Joanna może mieć przy sobie np. jakieś tabletki, których zażycie byłoby niebezpieczne lub nawet zagrażałoby jej życiu. Co by się działo, gdyby lekarka miała rację i gdyby Joanna, już pilnowana przez policję, zażyła jakieś niebezpieczne leki?
Ale jeżeli przyjąć, że lekarka Joanny i wezwani przez nią policjanci tak bardzo obawiali się o jej stan psychiczny, to dlaczego robili wszystko, by poczuła się gorzej? Naprawdę fatalnie. - Poczułam, że oni [policja] mogą wszystko, co im się podoba. Że ja w tej chwili jestem odzierana z ludzkiej godności i nie ma nic, co mogę z tym zrobić - opowiada Joanna.
Gdzie była wtedy jej lekarka? Jak dbała o jej dobrostan? Jak policjanci chcieli Joannie pomóc? Dlaczego Joanna trafiła na SOR, a nie do szpitala psychiatrycznego? Dlaczego policja ukradkiem zabrała jej laptopa? Dlaczego zabrała jej telefon komórkowy? Dlaczego legitymowała lekarzy, którzy chcieli Joannie pomóc zachować godność? Dlaczego Joanna została przewieziona do drugiego szpitala? Dlaczego na oddział ginekologiczny, skoro chodziło o stan jej umysłu? Dlaczego w żadnym szpitalunie rozmawiał z nią psychiatra? Dlaczego policjantki kazały jej się rozebrać do naga już po badaniu ginekologicznym? Robić przysiady? Kaszleć? Czego szukały? Nie leków, które mogłaby zażyć Joanna, bo gdyby tak było, to policja mogłaby to sprawdzić, gdy Joanna była w domu.
Nie, policjanci nie chronili Joanny, bo miała myśli samobójcze. Oni na nią napadli. Żadnej wrażliwości, empatii, nawet zwykłej sympatii wobec osoby najwyraźniej w złej kondycji psychicznej. Ba, nawet kultury osobistej zabrakło.
A lekarka, która - jak mówi Joanna - „po prostu wypisywała jej leki", wykazała się co najmniej brakiem zawodowego wyczucia. Nie dość, że nie pomogła pacjentce pokonać ataku paniki, to przyczyniła się do kolejnego. Nawet jeśli mogła podejrzewać, że Joanna jest dla siebie zagrożeniem, przenigdy nie powinna była pozwolić, by tak została potraktowana.
Tu widać i czuć ideologię - ścigania kobiet za decydowanie o własnym ciele i życiu. To ideologia pchnęła policjantów, lekarkę, do niszczenia życia innym. Duszna, przytłaczająca i zatęchła ideologia tej władzy.
Nie rozgrzeszam tak policji czy lekarzy. Twierdzę, że w swojej pracy kierują się nie etyką i procedurami, ale ideologią. To przestępstwo wobec obywateli.
To, że dziś raczej policji się boimy, niż jej ufamy, to jasne. Do policjantów zaufanie ma zaledwie 14 proc. Polaków, czyli mniej, niż jest wyborców PiS. Ale czasy, w których trzeba się bać własnego lekarza, to koszmar dla pacjentów. Czyli dla nas wszystkich.
wyborcza.pl/7,75398,29992498,to-nie-policjanci-to-ideologia.html#S.opinion-K.P-B.1-L.4.glowka
Otoz to, policjanci napadli na pania Joanne. Tak jak napadali na kobiety demonstrujace na roznych marszach protestacyjnych i indywidualnych protestach. Kiedy to bili demonstrujace kobiety, rzucali sie w kilku na jedna i przygniatali do ziemi, dusili, wylamywali rece i nogi, strzelali gazem pieprzowym prosto w twarz z kilku centymetrow, pozniej wlekli kobiete jak szmate i wrzucali do samochodu, by nastepnie trzymac je godzinami na komendach bez wody, jedzenia, i adwokata. Ale i to nie koniec gdyz pozniej nekane byly pozwami na komendy i do sadow, oraz nachodzone w domach przez roznych umundurowanych bandytow.
Chodzilo o odebranie kobietom poczucia wlasnej wartosci, a w zamian wcisniecie w glowy przekonania o wlasnej bezsilnosci - o zszarganie i zdeptanie ich godnosci, oraz wybicie z glowy checi do udzialu w kolejnych demonstracjach. Chodzilo o odczlowieczenie tych kobiet i nie tylko kobiet - by poczuly sie nikim i niczym, by im bylo wstyd przyznac sie do tego.
Tak oto PiS, ktore wyroslo z tej czesci pnia Solidarnosci ktora nie chciala strajkowac, zdecydowalo podbic narod Polski i go upodlic.
KretynLuka jest zoologicznym wrogiem demokracji, przynaleznosci Polski do UE, rasista, mizoginem, antysemita, homofobem, antyociepleniowcem, ksenofobem, antyszczepionkowcem, anty-TVNowcem czyli wrogiem wolnosci slowa i mediow, antymaseczkowcem, wrogiem praw kobiet i wolnosci obywatelskich, symetrysta, oraz katolickim fundamentalista-integrysta, entuzjasta Ordo Iuris, zacieklym wrogiem WOSPu oraz Niemcow i Ukraincow, chodzącą kwintesencją zamordyzmu.
Xiazeluka znany tez jako Kretyn to czolowy nienawistnik, czolowa szczujnia tego Forum - plynne gowno w ludzkiej skorze, z blogiem na Salonie24.