pikrat
26.09.23, 19:31
... że skoro Morawiecki porzuca posadę w banku, gdzie zarabiał ponad milion rocznie to znaczy, że przewidywał iż polityka przyniesie mu większy szmal. Wiele wskazuje na to, że się nie mylił. Pierwszy głośny deal zrobił z kardynałem Gulbinowiczem u którego kupił za 700 tys. grunty warte dziś 15 melonów. Kardynał dostał ziemię za frico to mógł tanio oddać w "dobre ręce". Potem coś mówiło się o obligacjach inflacyjnych, na których znów sowicie zarobił. Wcześniej, biorąc przykład z finansowych przestępców, przepisał majątek na żonę. Na wszelki wypadek gdyby ktoś, kto kiedyś będzie badał tą "zamianę wody w wino" nie mógł go puścić w skarpetkach.
Onet (nie czytałem ale mówili w TV) twierdzi, że nasz gorliwy katolik obracał sumą w okolicy 120 milionów.
I tak to...