melila
12.02.07, 00:55
Jestem pacjentką, której w swoim czasie rozpoznawano zjw.
Od dzieciństwa miałam skłonności do chorób o podłożu autoagresywnym - np.
zawsze w okolicach końca roku szkolnego czy sesji dopadały mnie upiorne
bolesne afty w jamie ustnej.
Kiedy miałam 26 w wyjątkowo stresującym okresie w pracy i w życiu osobistym
zaczęłam mieć problemy żołądkowe: biegunki, wzdęcia, wymioty. Nie działał na
to żaden lek ani dieta lekkostrawna.
W zasadzie gastrolodzy rozkładali ręce i mamrotali coś o nerwowej pracy i
rozpoznawali zjw.
Miałam już koszmarną wizję, że powinnam rzucić robotę przejść na rentę i
zacząć hodować owce w Bieszczadach (co przepełnia mnie dreszczem odrazy), żeby
dogodzić mojemu żołądkowi.
Po czym przypadkowo hepatolog wysłał mnie na badania przeciwciał, miałam
gastroskopię i jednoznacznie rozpoznano u mnie celiakię.
Trzy lata temu przeszłam na dietę bezglutenową i od tego czasu moje problemy
żołądkowe się skończyły. Mogę jeść ciężkostrawne potrawy (byle bezglutenowe),
pić mleko, napoje gazowane i .... nic. Nadal mam ciekawą , ale stresującą
pracę (w zasadzie nawet bardziej), ale przynajmniej brzuch mnie nie boli.
Co więcej znam inne osoby chore na celiakię lub np. z nietolerancją laktozy,
którym przejściowo próbowano wmówić, że mają zjw.
A to wszystko były normalne choroby lub alergie o jednoznacznym medycznie
charakterze, tylko nie zostały właściwie rozpoznane.
Weszłam na to forum przez przypadek i stwierdziłam , że muszę Was zachęcić.
Nie poprzestawajcie na zjw, szukajcie lepszych lekarzy i róbcie nowe badania.
Może Wy też macie normalną konkretną chorobę, która można wyleczyć, a nie
tylko łagodzić jej objawy.