Dodaj do ulubionych

Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką?

22.09.03, 20:35
Obserwuj wątek
    • Gość: fiut-a Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.rtk.net.pl 22.09.03, 20:58
      a skąd to pytanie romantyczne?
      kochać ziemię? sądecką?
      ciekawe, no ciekawe...
    • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 24.09.03, 09:01
      Na to pozornie proste pytanie nie da się udzielić prostej odpowiedzi.
      Sa tacy, którzy kochają, inni nie cierpią, inni mają w nosie. I każdy pogląd
      trzeba uszanować.
      Jestem z Krakowa, lecz moje korzenie sięgają Ziemi Sądeckiej (moja Mama jest
      Nowosądeczanką, moja Babcia też była tubylcem, i dalej wstecz przodkowie też
      byli związani z Ziemią Sądecką. Dla mnie Z.S. jest po prostu regionem, w kórym
      dobrze się czuję, chętnie tu powracam, i mówiąc nieco trywialnie - cięgnie mnie
      tu...
      Niestety nie mam tu - poza resztką rodziny - wielu znajomych... a szkoda, może
      to kiedyś uda się zmienić.
      Jak już tak piszę o sobie, to muszę napisać, że szczególnym sentymentem darzę
      Dolinę Popradu, gdzie chciałbym mieszkać... w mojej głowie dojrzewają już pewne
      plany, ale o tym sza! żeby nie zapeszyć... mimo zycia i pracy w dużym mieście,
      to właśnie małe społeczności mnie dużo bardziej pociągają. To dla mnie jest
      cenne, że ma się dużo bliższy kontakt z ludźmi, jest miejsce na życzliwość i
      serdeczność, choć wielu ludzi uważa, że utrata anonimowości jest niebezpieczna.
      Nie tak do końca...
      Pozdrowienia,
      Adam
    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 26.09.03, 13:53
      Adamie świetnie ciebie rozumiem. Ja jestem rodowitą olsztynianką. Uwielbiam
      swój region, ale kocham Nowosądeckie. Przez wiele lat miałam rodzinę w Rytrze,
      gdzie spędzałam każde wakacje, a później urlopy. Gdy bliscy umarli, często
      bywam w Krynicy, odwiedzając oczywiście wszyskie "moje" miejsca. Są to podróże
      typowo sentymentalne, niestety zaprawione odrobiną goryczy, ponieważ nie
      wszystkie nowe inwestycje przypadają mi do gustu, ale to jest chyba częścią
      składową powrotów sentymentalnych. Rok temu byłam w Rytrze, obeszłam wszystkie
      miejsca, wielu budynków nie znalazłam, niektóre oszpecono, drewniany kościółek
      wyburzono, stawiając w jego miejscu betonową szkaradę. jednak będąc tam czuję,
      że jestem u siebie. Lubię też Stary Sącz, Piwniczną, Żegiestów. W mojej głowie
      również się kołacze myśl o zamieszkaniu w tym rejonie także ze względów
      podanych przez ciebie. Jednak z uwagi, że obydwoje z mężem jesteśmy czynni
      zawodowo i trudno jest w tych czasach zmienić swoje życie w sposób radykalny.
      Ale zobaczymy co będzie dalej. W tym roku niestety nie udało mi się przyjechać
      ale mam nadzieję, że nie wszystko stracone o ile będzie ładny październik.
      Pozdrawiam wszystkich zakochanych w Ziemi Sądeckiej, Warmia dziś jest piękna
      słońce i złota jesień.
      • faciu Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 28.09.03, 15:35
        Za Stary Sącz zwłaszcza...
        :)
    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 29.09.03, 08:34
      Dzieki. Dlaczego u was tak pusto?
      • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 29.09.03, 11:13
        > Dzieki. Dlaczego u was tak pusto?
        Takie to dziwne forum, sporo osób jest spoza NS, ale są w różny sposób związani
        emocjonalnie (obojętnie o jakie emocje chodzi...)
        Ja mam rodzinę w NS, ale ciągnie mnie dalej na południe, gdzie podobno też
        jacyś dalecy krewni mieszkali, ale nie miałem o nich zielonego pojęcia, wogóle
        czy to prawda?
        Zazdroszczę Ci tej rodziny w Rytrze, które mi się też bardzo podoba.
        Przepraszam za dosć osobiste pytanie, ale czy już wogóle nikt z Twoich bliskich
        tam nie pozostał?
        Oj, tak, tak.. . wiem co nazywasz "podróżami sentymentalnymi", sam to czuję
        identycznie, mam tyle wspomnień z dzieciństwa i młodości...
        A propos "myśli o zamieszkaniu tam" - ja posunąłem się dalej, właśnie szukam
        czegoś do kupienia tam własnie, na razie na lato i weekendy, ferie itp. a "a
        stare lata" aby zamieszkać na stałe. I własnie wczoraj dostałem ofertę z
        Rytra... ale zbieg okoliczności, prawda?
        Rzeczywiście, miniony weekend był przepiękny w Dolinie Popradu... byłem,
        widziałem i... nie mogłem wrócić! moja psychika tkwi tak od dawna, a w takiej
        sytuacji powroty są makabryczne.
        Na szczęście dla mnie i mojej rodziny to tylko ok. 120 km, w dwie godziny
        jestem w stanie oddać się miłym wrażeniom.

        A Twój Olsztyn też piękny... byłem raz, na przysiędze mojego brata, Kortowo i
        okolice - bardzo ładne! Może kiedyś się wybierzemy z całą rodziną?
        Pozdrowienia z Krakowa
        A.
    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 29.09.03, 13:57
      Jak ja ci zazdroszczę! Chociaż u nas też jest teraz pięknie. Co do rodziny w
      Rytrze i okolicach to niestety nikogo już tam nie ma. Przy okazji bytności
      zaglądam tylko na cmentrz w N. Sączu. Wiesz, w Rytrze mieszkałam zawsze w takim
      pięknym domu na wzgórzu. Ten dom widać jak stoisz na dworcu PKP, na peronach,
      plecami do Popradu. Dom jest cudowny, niestety z powodu remontu oszpecony
      paskudną bejcą w kolorze rudo-czerwonym (ten dom nalezy do nadleśnictwa).
      Najgorsze jest to, że nie mogę tam być bo mieszkają tam obcy ludzie. A
      właściwie to nawet bym nie chciała bo po remoncie nic tam nie jest takie jak
      być powinno. W zeszłym roku oglądaliśmy w Rytrze taki chyba pusty dom koło
      kościoła, a parę tygodni temu widziałam wystawiony na przetarg dom w
      Żegiestowie, który na zdjęciu był prawie taki jak ten w Rytrze. Ale mnie wzięło
      na wspomnienia. Mam nadzieję, że spełnisz swoje marzenia czy plany związane z
      zamieszkaniem w tamtych stronach. Trzymam kciuki.
      Rodzinę i to bliską mam za to ok. 30 km od Krakowa (tam właściwie są moje
      korzenie, no może pół korzeni)ale z tym miejscem nic mnie nie łączy.
      Czuję, że jak pogoda dopisze to w październiku nic mnie nie powstrzyma od
      chociaż krótkiego urlopu w tych stronach.
      U nas na forum olsztyńskim jest bardziej ludnie. Są przysięgli fani Olsztyna,
      grupy przyjaciół, zdziwiłam się, że tu tak spokojnie.
      Łączę jesienno-słoneczne pozdrowienia.
      • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 30.09.03, 08:47
        Hej, tak to już jest, że czasami zazdrościmy sobie nawzajem różnych rzeczy. Ale
        jeśli to nie chorobliwa zazdrość, to wszystko jest OK.
        Wiem, o którym domu w Rytrze piszesz! nieraz czekając na pociąg (pamiętam
        jeszcze czasy parowozów i dymu ścielącego się nad rzeką...) przyglądałem się
        domom na tym zboczu. Zawsze zastanawiałem się, jak ludzie tam dojeżdżają,
        szczególnie zimą - i zawsze byłem pełen podziwu dla ludzi, którzy musieli
        pokonywać takie wzniesienia.
        Bardzo chciałbym tam mieszkać... może niedługo dojdzie do tego? gdybym jeszcze
        miał szansę mieć jakąś pracę, to pakuję się i w ciągu tygodnia przenoszę się z
        Krakowa!
        W każdym bądź razie, zostaw może jakiś kontakt - jeśli uda mi się coś kupić, to
        chętnie Cię zaprosimy na weekend czy wakacje :)

        Pozdrawiam też z Forum Kraków, gdzie czasami pisuję, choć rzadko ostatnio...
        też jest paru fajnych ludzi.

        Pozdrawiam gorąco !!!
    • agaijacek Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 29.09.03, 20:29
      Dzięki Wam mili goście z Olsztyna i Krakowa ale dopiero Wasze wspomnienia
      uzmysławiają mi dlaczego zadałem to pytanie.Ja mieszkam w dolinie Popradu w
      Piwnicznej Zdroju ale w Rytrze pracuje i byc moze ze z Mala z Olsztyna
      rozmawialiśmy podczas pobytu w Rytrze, A i z Toba Adamie pewnie spotkalismy
      sie lub spotkamy sie niebawem.Pozdrawiam Was serdecznie .Na marginesie dodaje
      ze mam zwiazki mocniejsz lub bardziej luzne z miejscowosciami od Nowego Sącza
      do Muszyny a wlasciwie do Krynicy Dolina Popradu.
      • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 30.09.03, 08:01
        Napiszę do Ciebie maila, jeśli pozwolisz.
        Tymczasem pozdrawiam
        Adam

    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 30.09.03, 08:04
      Olsztyn pozdrawia Piwniczną Zdrój. Bardzo się cieszę, że tu trafiłam. Każdy ma
      chyba takie "swoje" miejsca w których nie mieszka a do których wraca. A w
      Rytrze do oprócz tego drewnianego kościoła, którego nie mogę odżałować
      szczególnie jak patrzę na to betonowe szkaradzieństwo, brakuje mi kina. Było
      fenomenalne i zawsze w czasie seansu były nieprzewidziane atrakcje, a to
      wyłączyli swiatło, a to ktoś postanowił urozmaicić seans swoimi występami, no
      było super. Nawet jak oglądałam już film który grali to zawsze szłam do kina w
      Rytrze.
      A w Olsztynie też pięknie, dookoła jeziora i lasy, nawet w pewnych miejscach
      namiastka krajobrazu górskiego. Szkoda tylko, że to moje miasto nie ma
      szczęścia do gospodarzy. Władze Olsztyna robią dużo ale głównie dla siebie.
      Dużo pięknych budynków niszczeje, nietrafione inwestycje. Ale i tak serdecznie
      zapraszam bo może ktoś będzie wracał na Warmię i Mazury (ach żagle, łódki,
      ryby), tak jak ja w Dolinę Popradu. Dziś pozdrowienia zza chmur, ale ciepłe.
      • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 30.09.03, 09:04
        Kurczę, ale to świetnie ujęłaś... "betonowe szkaradzieństwo". Z dzieciństwa
        pamiętam tamten drewniany kościółek, jego atmosferę, zapach i skrzypienie
        drewna... no ale aktualny proboszcz tego "szkaradzieństwa" podobno uchodzi za
        rzutkiego i przedsiębiorczego. Nie znam człowieka, więc nie chcę się wypowiadać
        aby go nie skrzywdzić, ale istotnie, to co jest teraz nie rózni się niczym od
        architektury sakralnej jakiej pełno wszędzie w Polsce.
        Ech, masz wspomnienia z tym kinem... niegdy nie udało mi się tam dotrzeć za
        jego żywota, i teraz widzę, że straciłem coś niepowtarzalnego... smutno :(

        Twój Olsztyn sprawił na mnie dobre wrażenie, te miejsca, które widziałem, były
        zadbane, był porządek, widać było gospodarskie oko i rękę. Z Twoich słow
        wynika, że jest inaczej. No ale jak to mówią - punkt widzenia zależy od punktu
        siedzenia.
        Ciekaw jestem, czy w ostatnich latach komary też obrodziły na Warmii i
        Mazurach? u nas w okolicach Krakowa jakoś w tym roku było dużo mniej tych
        krwiopijców.



        > A w Olsztynie też pięknie, dookoła jeziora i lasy, nawet w pewnych miejscach
        > namiastka krajobrazu górskiego. Szkoda tylko, że to moje miasto nie ma
        > szczęścia do gospodarzy. Władze Olsztyna robią dużo ale głównie dla siebie.
        > Dużo pięknych budynków niszczeje, nietrafione inwestycje. Ale i tak
        serdecznie
        > zapraszam bo może ktoś będzie wracał na Warmię i Mazury (ach żagle, łódki,
        > ryby), tak jak ja w Dolinę Popradu. Dziś pozdrowienia zza chmur, ale ciepłe.
        • Gość: kan_z_oz Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.mega.tmns.net.au 01.10.03, 12:49
          Pozdrawiam wszystkich z Nowo Sadeckiego. Mam wiele milych wspomnien z wedrowek
          po Beskidzie Sadeckim, zaczynajacych sie z Krynicy lub Nawojowej, niektore z
          Rytra. Oczywiscie Piwniczna jest b. wazna gdyz ze wszystkich miejsc byla
          wybrana na slub cywilny. Minelo wiele lat. Ciekawe jest to, ze zwiedzajac
          wiele miejsc na swiecie wciaz wracamy do korzeni. Jest to bardzo 'specjalne'
          miejsce na ziemi.
          Pozdrawiam z Sydney
          • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 01.10.03, 13:09
            No to jeszcze jeden dowód na fenomen i jakąś trudną do wytłumaczenia magię tych
            miejsc... które pamięta się po wielu latach.
            Witamy bratnią duszę :) i pozdrawiamy antypody !!!



    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 02.10.03, 10:43
      Powoli, powoli ale troche zaludnia sie to forum.
      Rytro - znana miejscowość w Australii, no to już jest coś. Pozdrawiam.
      Kino miało wszystkie kina pod sobą, żaaaaałuj, że nie dane ci było
      uczestniczyć. Mam także wspomnienia z zywienia w Zajeździe Ryterskim ale one
      nie są takie zabawne, niestety. Spływ Popradem na materacu od mostu do mostu,
      ekstra. Teraz widziałam, że są organizowane prawdziwe spływy z Piwnicznej ale
      jeszcze nie byłam. Jak jedziemy do Krynicy to zawsze wybieramy trasę doliną
      Popradu, chociaż sama droga fatalna ale widoki....
      Wczoraj oglądałam ziemię pod budowę domu w ok. Olsztyna(blisko do pracy) w
      cudownym miejscu, bo w dolinie Łyny, pagórki, lasy no prawie tak pięknie jak w
      dolinie Popradu. Niestety facet juz nie chce sprzedawać pojedynczych działek a
      razem 2 ha. Skąd wziąść 500 tys. zł?????. Będę szukać dalej.
      Dziś pozdrawiam z zachmurzonego i chłodnego Olsztyna.
      • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 02.10.03, 12:56
        Zaludnia się, chociaż jak można zauważyć - ludźmi, którzy są zafascynowani tymi
        miejscami, a nie ma nikogo stamtąd... nie chcę zapeszyć, ale miły gospodarz
        wątku, agajacek, gdzieś się zdematerializował, a szkoda, bo zapowiadało się
        całkiem fajnie... ale może jeszcze wróci (wrócą? jeśli agajacek to aga+jacek???)
        Jeszcze raz przyznam - żałuję tego kina... ale to trochę żal jak nad robitą
        filiżanką.
        Zajazd Ryterski to w samej rzeczy magiczne miejsce. Sui generis skansen
        minionych epok, pod niemal każdym względem. Pomijam wystrój wnętrza, niezmienny
        jak twarz Sfinksa w Gizach (obydwa obiekty paradoksalnie mają jednak coś
        wspólnego - niszczeją w dość zastraszającym tempie), jedyne zmiany są widoczne
        w jadłospisie i to w rubryce z cenami. Coś jakby tam zatrzymał się Wehikuł
        Czasu, Spielberg mógłby tam kręcić sequel Powrotu do Przyszłości, mając za
        aktorów urocze panie z personelu, które z zagadkowymi uśmiechami stanowiącymi
        kompilację uśmiechów Giocondy i Mistrza Jody przyjmują zamówienie, a następnie
        znikają gdzieś w zapętlonej czasoprzestrzeni jak w mgławicach
        międzyplanetarnych... czas tam ma nieco inny wymiar, pojęcie chwilki rozciąga
        się ad infinitum doprowadzając gości do szału.
        Aby podeprzeć się nieco autopsją fakty z naszej rzeczywistości. Rok 2002,
        sierpień, koniec wakacji, gasnący ruch turystyczny (jak ja to uwielbiam!!!).
        Czas od przyjęcia zamówienia rzeczy tak banalnej w swej prozaiczności jak
        talerz rosołu z makaronem urósł do niewyobrażalnej wprost wielkości, tzn. około
        30 minut. Gdyby nie jasno zdefiniowane żądanie kulinarne naszej pociechy, to
        zapewne oddalilibyśmy się do nieodległej knajpki Pod Roztoką, gdzie obsługa
        jest na znacząco lepszym poziomie (przyzwoitym), ale niestety nie można było
        zamówić ww. rosołu. Za to w zamian miałem okazję zaprezentowac dziecku tzw.
        szlak fizjologiczny, czyli ścieżkę wiodącą od wejścia do Zajazdu aż do brzegów
        Popradu, gdzie zmęczona zmaganiami alkoholowo-gastronomicznymi ludność tubylcza
        dawała ujście swym niezbyt skomplikowanym potrzebom fizjologicznym słuchając w
        tle szemrania wody w Popradzie. Ku mojemu zaskoczeniu tam też nic się nie
        zmieniło, może z wyjątkiem zmian gatunkowych w materiałach pomocniczych,
        pracowicie miętych po drodze od wyjścia - zauważyłem sporo zużytych pism
        kolorowych choć niezbyt ambitnych, a nawet (sic!) coś w języku słowackim.
        No ale dość na tematy tak przyziemne.
        Spływ Popradem na materacu... ja spływałem na dętce, i mimo braku umiejętności
        pływania nie utopiłem się, chociaż biorąc pod uwagę to, że stany wód w
        Popradzie kilkanaście lat temu były dużo wyższe - to z zadumą wspominam moją
        dziecięco-młodzieńczą brawurę. W tej chwili instytucja spływu obrosła jakimś
        filisterstwem, jadą sobie jaśnie państwo na tratwach "o bezpiecznej
        konstrukcji" jak głosi stosowny napis na każdej tratwie, pooglądają, pokiwają
        się, czasami pośpiewają (och gdybyż to jeszcze śpiewali jak Kozacy na Dniestrze
        czyli na jeziorze Klimkówka, jakby ktoś nie wiedział...), no ale trudno wymagać
        zbyt wiele. Marzyłbym jeszcze o tym, żeby podchmieleni spływowicze nie wrzucali
        niczego w fale Popradu... nawet cichaczem, spod kurtki czy udając wiązanie
        sznurówki (sam widziałem, wiem co piszę).
        Droga Doliną Popradu... no jeszcze krajówka do przejścia pół biedy (nie licząc
        obecnego remontu mostu w Hanuszowie koło tartaku, gdzie kierowców czeka dość
        ciekawa przeprawa po tymczasowej kładce, tubylcy twierdzą, że się kiwa - ja nie
        czułem...), ale trasa od Majerza do Muszyny i dalej to doskonałe odcinki
        specjalne na rajd. A propos rajdów - ilekroć widzę wariatów, którzy na
        zawijasach od Łomnicy zaczynają pruć po 100-120 km/godz. to zmawiam krótki
        paciorek: "Daj mi Panie, abym nie musiał ich wyciągać z rzeki"... widoki ciężko
        więc podziwiać, jeśli trzeba za kierownicą uważać na lokalnych kamikadze.

        A teraz coś o Warmii, Mazurach i pieniądzach:
        No to rzeczywiście masz pecha, może uda Ci się dogadać z kimś, kupić i
        podzielić? bo 500 tys. to niezła kupa monety. Za 350.000 był (może nadal jest)
        do sprzedania piękny pensjonat w Piwnicznej...

        Ale mi się popisało... jakiś dobry dzień mam na pisanie.
        Pozdrowienia z Krakowa
    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 03.10.03, 08:48
      O, widzę, że hasło Zajazd Ryterski obudził w tobie silne emocje. Podziwiam
      odwagę, bo ja juz od dawna tam nie spożywam, a tylko zaglądam czy aby czegos
      tam nie zmienili. Podobne miejsce znalazłam w zeszłym roku w.... Zagrzebiu,
      gdzie zatrzymaliśmy się w drodze powrotnej do Polski. Hotel o nazwie Zagreb
      (nie nocować!!!), 2 gwiazdki, ceny min 3 gwiazdkowe, za to wystrój i
      obsługa.... No co będę dłużej opowiadać lata 80 PRL. I fenomenalny kelner w
      restauracji hotelowej oszukał nas już w pierwszy wieczór dopisując do rachunku
      prawie 100%, a rano przy śniadaniu, które było w cenie, był bardzo zdziwiony,
      że do bułek i kawy chcemy jajecznicę, która nam się zresztą należała, co
      wytropiliśmy obserwując gości przy innych stolikach. Nigdy więcej, chociaż
      wspominam to teraz z uśmiechem.
      Co do tajemnicy spływów na byle czym po Popradzie też się zastanawiałam jak to
      mozliwe, że przezyłam. Widac młodość ma w opiece takich wariatów po to żebyśmy
      mogli teraz to wspominać.
      Gdy byłam w zeszłym roku we wrześniu w Rytrze mieszkaliśmy w Perle Południa,
      wiem, wiem, nie te klimaty ale byliśmy po długiej podróży i chcieliśmy wypocząć
      bez niespodzianek, ale piszę o tym dlatego, że po przyjeździe okazało się, że
      jesteśmy JEDYNYMI GOŚĆMI W HOTELU. Sytuacja jedyna w swoim rodzaju, my i cała
      obsługa, kuchnia, basen, sauna itp. na nasze usługi. Nawet jakiś pan od
      organizacji czasu koniecznie chciał nam umilić pobyt. Niestety, żeby nie było
      tak do końca super cały czas lało i było zimno więc ani wycieczek, ani
      spacerów. W przerwach między jedną ulewą a drugą obiegłam moje miejsca, Stary i
      Nowy Sącz, na minutkę do Krynicy (bryndza i oscypki), odwołaliśmy dalsze
      rezerwacje i do domku.
      Co do ziemi to raczej nie widzę możliwości zebrania tylu osób, które będą miały
      pieniądze i wzajemne zaufanie, bo niestety przyjaźnie często kończą się tam
      gdzie zaczynają interesy.
      Czekam na nowych fanów Ziemi Sądeckiej, proszę się ujawnić!
      Pozdrowienia z deszczowego i zimnego Olsztyna.
      • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 03.10.03, 13:03
        Zajazd Ryterski zawsze wzbudzął we mnie dość ambiwalentne wrażenia, jakiś
        dziwny niepokój połączony z tajemniczością rzeczy niezmiennych i
        niereformowalnych. Do spraw tajemniczych zaliczała się np. procedura uzyskania
        klucza do toalety, pamiętam dosć długi okres obowiązywania bardzo
        skomplikowanej procedury (brało się klucz z jednego miejsca, a potem okazywało
        się, że oddać trzeba komuś innemu... takie jakies dziwne klimaty a'la Bułhakow
        w swojskim wydaniu).
        Ja też tam nie spożywam, ale jak wspomniałem - inne placówki gastronomiczne ku
        naszemu zaskoczeniu nie sprostały wcale nie finezyjnym smakom mojego dziecka.
        To fakt, odwaga jest tam potrzebna, szczególnie w piątek lub sobotę wieczorem,
        ale determinacja rodzica też może być silna. Byłem gotowy bronić mojego Juniora
        jak niepodległości, własnymi ręcami i nógmi ;)

        W Zagrzebiu opisanym przez Ciebie nie byłem, i teraz raczej nie będę, zwłąszcza
        po lekturze Twoich wrażeń.

        Perła Południa to też niezła perełka... tak się składa, że znam tam kogoś z
        marketingu, i wiem co się tam dzieje. A dzieje się, dzieje... ;)
        W tym roku byłem tam we wrześniu, i wcale nie było pusto. Pierwsze spojrzenia
        na parking zastawiony szczelnie samochodami na warszawqskich numerach
        różniących się o jedną lub dwie cyfry, w identycznym kolorze i z identycznymi
        napisami... to nie efekt klonowania, lecz dowód na rozmiary imprezy jednej z
        dużych firm, która zrobiła tam pokaźne pijaństwo, pardon - imprezę integracyjno-
        szkoleniową.
        A gości "cywilnych" rzeczywiście, niedużo, jacyś tacy niewidoczni... ale z
        zupełnie innych powodów.

        > Czekam na nowych fanów Ziemi Sądeckiej, proszę się ujawnić!
        Nowych fanów jakoś nie ma :( a i starych wywiało :(((((
        Może się zjawią?

        Pozdrowienia z Krakowa


        > Pozdrowienia z deszczowego i zimnego Olsztyna.
    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 03.10.03, 13:53
      Nie taki był mój zamiar, w Zagrzebiu jest parę miejsc wartych obejrzenia (min.
      najkrótsza na swieci kolejka szynowa) tylko hotel trzeba sobie wybrać lepiej
      niż ja to zrobiłam.
      Do Zajazdu Ryterskiego lubili wyskoczyć na wódeczkę, mój dziadek i wujek,
      niestety nie dość, że musieli urywać się w tajemnicy przed swoimi żonami to
      przede mną nie dawali rady i musieli mi w zamian za zachowanie milczenia
      kupować oranżadę. Nie muszę dodawać, że byli moim towarzystwem bardzo
      rozgoryczeni.
      Co do rosołu to rozumiem, bo z przekazów rodzinnych wiem, że ja też
      terroryzowałam rodzinę rosołem ale to chodziło o jakąś restaurację w
      Żegiestowie i w dodatku jedząc ten rosół wciągałam specjalnie głośno nitki
      makaronu. Ja tego nie pamiętam ale rodzina tego wstydu nie może mi zapomnieć.
      Mam też wspomnienia z wycieczek na Górę Parkową ale ich tu nie przytoczę.
      Już jako świadoma i dojrzała młodzież chdziłam na Prehybę, i szlakiem z Krynicy
      do Rytra. Widoki zapierające dech, i te domy bez elektryczności, gdzieś wysoko,
      w których są też dzieci. Parę lat juz nie byłam na szlaku w górach więc nie
      wiem czy zaszły jakieś zmiany.
      W Krynicy najczęściej mieszkam w Witoldówce bo uwielbiam domy z duszą. A kiedyś
      na deptaku w Krynicy stał bocian, potem widziałam go schowanego w jakiejś
      restauracji ale teraz już go nigdzie nie ma ale mam zdjęcia.
      Od jakiegoś czasu zaczęłam rozumieć przyjazdy na nasze tereny wysiedlonych
      Niemców, wcześniej nie docierało do mnie, że to ich domy i kawał zycia, bo
      propaganda nie przedstawiała historii takiej jaka była naprawdę, a ponieważ
      moja rodzina nie jest z Warmii to długo nie miałm na ten temat prawdziwych
      informacji, np. nie wiedziałam, że Olsztyn po zdobyciu przez Rosjan dopiero
      przez nich został spalony jako miasto wroga a nie w czasie działań wojennych.
      Znowu zaczęło padać, miłego odpoczynku życzy Małopolsce Warmia.
      • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 03.10.03, 15:37
        Tak, i ja tak to odebrałem, Zagrzeb na pewno wart jest zobaczenia, ale nie z
        hotelu, o którym pisałaś.

        Jeszcze a propos Zajazdu - mam za sobą klika wyjść na piwo, kiepskie zresztą
        onego czasu, później dobierałem lokale już z większym znawstwem ;), mam też w
        bagażu doświadczeń dwa wesela (żadne nie moje), i wynikające stąd bijatyki
        (byłem tylko widzem, na szczęście...).
        Ja w dzieciństwie zrobiłem obciach w barze Kicarz w Piwnicznej, zaraz koło
        stacji PKP (dziś jest tam lokalny "hipermarket"). Pierożki z borówkami tam mi
        smakowały, że urządziłem protest w formie montażu słowno-muzycznego
        polegającego na produkcji decybeli w celu wymuszenia kolejnej porcji. Innych
        obciachów nie pamiętam :)

        Górę Parkową "zaliczyłem" jeszcze w dzieciństwie, i niczym szczególnym się nie
        zapisała w mej pamięci.

        Prehybę podchodziłem od Rytra przez Halę Konieczną, gdzie były odjazdowe
        borówki. Marzę o podejściu z Obidzy... przez Niemcową?
        Ciąg dalszy we środę... jadę do stolicy.

        Przepraszam że zapytam - napisałaś że widziałaś dom w Żegiestowie do
        sprzedania, czy możesz podzielić się informacją gdzie to widziałaś? może znajdę
        coś ciekawego dla siebie.
      • henia_bochenek Bo jest piekna i taka swojska 29.01.05, 01:51
        Czytam wasze wypowiedzi i robi mi sie zimno, kocham te ziemie i tam zawsze
        powracaja moje mysli a juz na pewno moje serce na zawsze tam zostawilam.
        Moim rodzinnym miastem jest Piwniczna, druga miejscowoscia gdzie rzucil mnie
        los na kilka dobrych lat to Stary Sacz a potem jak to nawet w piosence za
        chlebem za ocean.
        Pozdrawiam Was wszystkich, tesknie za wami, zycze wam wszystkiego najlepszego i
        sciska mocno jak najmocniej z zasypanego sniegiem Detroit
        Napiszcie do mnie - bedzie mi lzej, kiedys przeciez tam wroce.
        • aleks44 Re: Bo jest piekna i taka swojska 29.01.05, 16:12
          Heniu,takie jest nasze zycie ,ze nie wiadomo gdzie nas los rzuci,dlatego nie
          przejmuj sie i klikaj z nami.Na forum Sacza jest fajna atmosfera jest tu
          kilku "nie Sadeczan",w tym ja ,bedzie nam cieplej,jak bedziesz klikala
          z nami,pozdrawiam Cie serdecznie ,milego dzionka
    • Gość: agaijacek Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.visp.energis.pl 05.10.03, 20:49
      Świat jest piękny i ludie na ogół sa dobrzy i mili co potwierdzają treści
      jakie między sobą wymieniacie Adamie i Mała a także inni bywalcy tego
      forum.Przepraszam Adamie że pozostaje na razie nierozpoznawalny ale naprawdę
      tak jak Ci już pisałem skałaniają mnie do tego poważne i czasochłonne kłopoty
      rodzinne.Chciałbym informacyjnie dodać że w Domu Gminnym zamiast kina mieści
      się teraz gimnazium, oraz to że Zajazd Ryterski ma obecnie dzierżawcę -
      kobietę.Ponadtto obecnie trwają przygotowania do poszerzenia trasy na Kordowiec
      (Piwniczna) tak ze bedzie można dojechaćtam samochodem terenowym.Serdecznie
      Was pozdrawiam i będę się starał zajrzeć do Was drodzy przyjaciele możliwie
      jak najszybciej.
      • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 08.10.03, 08:19
        > Świat jest piękny i ludie na ogół sa dobrzy i mili co potwierdzają treści
        > jakie między sobą wymieniacie Adamie i Mała a także inni bywalcy tego
        > forum.
        Tak, jest wiele prawdy w tym, co piszesz, choć szkoda, że to ideał, i stąd jego
        rzadkość.

        > Przepraszam Adamie że pozostaje na razie nierozpoznawalny ale naprawdę
        > tak jak Ci już pisałem skałaniają mnie do tego poważne i czasochłonne kłopoty
        > rodzinne.
        No nic się nie dzieje, internet daje względną anonimowość, ale to od człowieka
        zależy co sobą reprezentuje i jak go inni postrzegają. Nie będę truł na
        temat "wizerunków" itede, ale coś w tym jest. Ja nie udaję kogoś kim nie
        jestem, staram się być otwarty i autentyczny, i jak widzę generalnie zjednuje
        mi to sympatię innych ludzi. Nie tłumacz się z "nierozpoznawalności"...


        > Ponadtto obecnie trwają przygotowania do poszerzenia trasy na Kordowiec
        > (Piwniczna) tak ze bedzie można dojechaćtam samochodem terenowym.
        O! to ciekawa wiadomość, to fajna trasa, muszę się tam wybrać, aby to zobaczyć.
        Tylko kiedy?


    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 06.10.03, 09:00
      Ogłoszenie o przetargu ze zdjęciem widziałam 2-3 tyg. temu w dodatku GW z
      ogłoszeniami o przetargach, konkursach itp.
      Mielismy w tym tygodniu wyruszyc w kierunku Krynicy, niestety pogoda (deszcz,
      deszcz i zimno) skutecznie skorygowała przynajmniej na razie nasze plany.
      Kiedyś podróż do Rytra pociągiem zajmowała dokładnie 24 godz, a najdłużej
      jechałam z Krakowa do Rytra. Zresztą próby innych połączeń konczyły się
      zblizonym wynikiem. Zdaje mi się, że teraz z uwagi na redukcję połączeń nie
      jest lepiej, no chyba, że PKS.
      Agaijacek mam nadzieję, że wszystkie sprawy ułożą się po twojej myśli i
      będziesz tu częstszym gościem-gospodarzem.
      Najbardziej żal mi jest starych domów, których ubywa za każdym moim pobytem,
      ale to zjawisko dotyczy także Olsztyna, gdzie część zabytkowych budynków
      najpierw jest sprzedawanych prywatnym właścicielom, którzy mają je doprowadzić
      do dawnej świetności a doprowadzają do ruiny, a miasto nie potrafi nic na to
      poradzić - takie podpisuje umowy.
      Pozdrawiam z listopadowej (dzisiaj)Warmii.
      • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 08.10.03, 08:26
        muszę poszukać tego ogłoszenia, może będzie jeszcze aktualne?
        Fakt, teraz Dolina Popradu trochę smutna, na pewno zimna i mokra, brrrr, to ni
        jest dobry czas na wyprawę :(
        W tej chwili dojazd jest dość trudny, z tego co wiem, to trzeba jechać do NS, a
        potem pozostaje pociąg (rzadko jeżdżą, były jakieś prace torowe, nie wiem, czy
        to już skończyli?), albo autobus PKS, albo łapać busy. Pociągi pospieszne z
        Krakowa to już nie zatrzumują się nawet w Piwnicznej Zdroju, dopiero w Muszynie.

        Trzymamy kciuki za Agaijacka, niech Mu się ułozy wszystko jak trzeba.

        Z również zimnego i mokrego dziś Krakowa pozdrawiam wszystkich
    • Gość: agaijacek Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.visp.energis.pl 07.10.03, 20:22
      Małą zastanawiam się czy twoja rodzina kiedys nie mieszkała w Starym Sączu
      przy ul.Adama Mickiewica.Jeżeli tak to ja byłem ich sąsiadem.Przepraszam że
      już uciekam ale mam pilną rozmowę z rodziną na gadu gadu.
    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 10.10.03, 15:17
      Mieszkała ale ja tego nie pamiętam i nie wiem na jakiej ulicy, nazywali się
      Korpak.
      Dziś przez moment zrobiło sie słonecznie ale już nadciągnęły chmury i jest
      ponuro. Podobno w lasach są zielonki. Rydze niestety u nas nie występują a
      jeżeli to w śladowych ilościach u was jest ich zdecydowanie więcej. Miłego
      wypoczynku, pełnych koszy grzybów czego i sobie życzę.
      • agaijacek Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 10.10.03, 20:48
        Pamiętam państwa Korpaków oraz ich dzieci Janusz i bodajze Danusię.Mieszkali
        na Mickiewicza 53 a ja 57 było to w latach 50 do
        sześdziesiątych.
        U nas już kilka dni plucha.Ale od jutra ma być bardziej pogodnie "grzybów Ci
        u nas dostatek".
    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 13.10.03, 08:39
      No i proszę jaki ten świat mały. Wszystko się zgadza. Janusz i Danusia to mój
      wujek i ciotka. Janusz mieszkał w Olsztynie niestety zmarł w wieku 47 lat, a
      Danka mieszka w Warszawie. Właśnie do ich rodziców jeździłam do Rytra. Ciocia-
      babcia Antonina to rodzona siostra mojej Babci. Bardzo byłam z nimi związana
      emocjonalnie co pewnie przełozyło się na mój związek z Ziemią Sądecką. Nie mogę
      uwierzyć, że ich znałeś bo prawdę mówiąc odpisałam na pytanie czy mieszkałam w
      Starym Sączu ot tak sobie bez najmniejszej nadzieji, że możesz wiedzieć o kogo
      chodzi. Przysłowia mądrością narodu: "Góra z górą się nie zejdzie a człowiek z
      człowiekiem i owszem".
      • adam.67 Ech, trochę zazdroszczę Wam 13.10.03, 15:19
        no bo fakt, że świat mały i chyba się nadal kurczy.

        Sąsiedzi, krewni, przyjaciele... dobrze mieć takie związki. Stają się czymś
        wartościowym w tym coraz badziej szalonym świecie. Ja nie mam się czym
        pochwalić, niestety.

        Może cień cienia, albo jeszcze dalej? Moja śp. Babcia (Mama mojej Mamy) była z
        domu Piwowar, Panie łodpuś jej ta grzychy. Podobno były (???) jakieś dalekie
        koneksje z Piwowarami w rejonie Piwniczna/Mniszek (no, w końcu nieprzypadkowa
        ta "Piwowarówka" czy "Piwowary"...) ale kto by teraz doszedł tych związków?
        strasznie one teraz dalekie i jakieś takie baśniowe... jak mgły nad
        Kosarzyskami i świat za panowania Miłościwie nam panującego Franza Josefa I (es
        lebe unser Kaiser! dreimal hoch!).

        A Stary Sącz jest piękny... moja Babcia mawiała nań "Bryjów", pytana o to
        dlaczego, miała na podorędziu kilka przypowieści... przez kurtuazję przemilczę,
        choć nadal nie rozumiem. No ale czy ktoś wogóle jeszcze tak mówi?

        Przepraszam, że się wtrąciłem w Waszą rozmowę... taki mam nostalgiczny nastrój
        dzisiaj... nie gniewajcie się, proszę!
      • Gość: agaijacek Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.visp.energis.pl 13.10.03, 20:47
        Bardzo się cieszę że w dalszym ciągu odwiedzacie nasz przepiękny region.Moje
        korzenie wywodzą się z Piwnicznej Zdroju i Zegiestowa.Urodziłem się na Dolnym
        Śląsku a wychowałem w Starm Sączu.Obecnie mieszkam w Piwnicznej Zdroju skąd
        pochodzi moja matka.Mam też korzenie w Tarnobrzegu a raczej w jednej z
        podtarnobrzeskich wiosek.Ponieważ miałem pracę która łączyła mnie z całą
        Doliną Popradu to bardzo łatwo odgadłem kto mieszkał w domu w Rytrze op którym
        pisała Mała.Równi9eż pamiętam o tym że Adam 67 chciałby kupić domek w Rytrze
        najlepiej w górach i jak będę miał jakąśinformację to prześlę ją.Odnośnie
        Bryjowa, nazwata pochodzi od potrawy przpominającej braję która dawniej bardzo
        często była tam przygotowywana i była pomimo nazwy bardzo smaczna.Pozdrawiam
        Was serdecznie i do rychłego spotkania.
        • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 16.10.03, 08:28
          Cóż, wypowiem się za siebie - odwiedzam ten region i będę odwiedzał aż do
          śmierci. Ale żeby nie było tak smutno i nostalgicznie, to może przestanę.
          Własnie pozbierałem się jakoś po pierwszej w tym roku grypie, i fakt
          ozdrowienia napawa mnie radością... może zdążę jeszcze wybrać się choć raz
          przed zimą do Piwnicznej? Jakoś nie przepadam za śniegiem, chociaż wolę już
          zimę od jesieni (nie jestem tu oryginalny w poglądach).
          Moim zdaniem to nie ma zupełnie znaczenia, kto się gdzie urodził, i tak nie
          mieliśmy na to wpływu ;). Jak widać, Twoje życie zatoczyło wielce ciekawą linię
          wokół Doliny Popradu... coś w tym musi być magicznego, czy się bardzo mylę? no
          chyba, że to jest zbyt osobiste pytanie, wtedy przepraszam, nie oczekuję
          publicznej odpowiedzi.
          Gdyby zsumować moje pobyty w Piwnicznej czy Rytrze, to razem dałoby to zapewne
          niezły szmat czasu. Ale niestety, nie w "jednym kawałku". Może to się kiedyś
          zmieni?
          A propos mojego zamiaru kupna domu, to niekoniecznie musi być to Rytro,
          zastanawiam się też nad samą Piwniczną (no ze względów finansowych to raczej
          coś w okolicach Piwnicznej. Coś więcej napiszę w mailu, jeśli pozowolisz, bo
          miałbym pewną prośbę...
          Twoje wyjaśnienie nazwy "Bryjów" jest zgodne z tym, co moja śp. Babcia mawiała,
          żartobliwie (a raczej dosć kąśliwie) wyrażała się o Starym Sączu zgodnie z dość
          rozpowszechnioną konwencją lekceważenia Starego Sącza przez NS. No bo skąd np.
          geneza innego powiedzenia mojej Babci: "ta kromka chleba to taka cienka, że
          przez nią Stary Sącz (vel: Bryjów właśnie) widać"? miało to sugerować, że w St.
          Sączu to niby taka bida z nędzą.
          A choćby z powodów historycznych to jest czego zazdrościć Staremu Sączowi...
          szkoda, że nigdy nie spróbowałem tej potrawy, może ktoś zna przepis na nią?
          warto ocalić od zapomnienia.
          Bardzo byłoby miło spotkać się z Tobą, i z innymi miłymi osobami. Jak kupię
          jakiś dom, trochę go podreperuję, to czujcie się wszyscy zaproszeni, ugościmy
          Was skromnie ale godziwie!

    • adam.67 Piątkowe pozdrowienia 17.10.03, 15:10
      smutno coś się stało tutaj... może to pogoda, może dopadły nas depresje
      jesienno-przed-zimowe, a może po prostu nie mamy czasu na wymianę myśli?

      Kraków dziś zimny, smutny, pogrążony w tych naszych swojskich szarościach,
      które tak dołują psychicznie. Ciekawe jak się ma Nowy Sącz, i jego okolice?
      Czy "śnieg" sprzed paru dni zaskoczył sądeckich drogowców?

      Pozdrowienia z Krakowa mimo wszystko!!!
      :)
    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 20.10.03, 15:13
      Bardzo smutno, parę dni mnie tu nie było a u was już zima. W Olsztynie śniegu
      jeszcze nie ma, chociaż przymrozki rano srebrzą drzewa, trawę i te nieszczęsne
      samochody, które trzeba skrobać. Jesienne smuteczki krążą ale szczerze mówiąc
      nie mam czasu im ulegać. Dziś nie mam czasu na więcej pisania, odezwę się
      wkrótce, mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu będzie. Jak wasze Iq? Mnie wyszło
      wyżej niż u męża z czego jestem baaaardzo dumna. Pozdrawiam ciepło.
      • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 21.10.03, 08:01
        Ech, zima może już w Piwnicznej, ale w Krakowie ponuro, mokro, zimno i o tej
        porze gdy piszę to na dodatek ciemno.
        Najważniejsze nie poddawać się aurze, poprawić sobie nastrój... choć łatwo się
        to mówi, trudniej jest to zrealizować.
        Też nie mam dziś za wiele czasu, praca, praca... dobrze, że jest i jest ciepło,
        na głowę nie pada :)
        IQ nie badałem. Dla mnie to zbyt śmieszne, i wcale mi nie zależy na tym, żeby
        dowiedzieć się ile to ja mam i czy jestem lepszy/gorszy od innych. Wolę żyć w
        nieświadomości ;)
        Miłego dnia!

    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 21.10.03, 08:27
      Chwila ciszy przed ciężkim dniem więc szybciutko parę słów. Ja testem IQ dobrze
      się bawiłam, chociaż te wszystkie zadania z trókątami, liczbami to dla mnie
      brrrr. Kończę, może później będzie spokojniej bo te dwa zdania pisałam chyba 15
      min. (telefon za telefonem). Miłego i spokojnego dnia.
    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 22.10.03, 08:00
      A u mnie pierwszy snieg pobielił wszystko i od razu zapachniało swiętami. Czy
      wy też wspominacie zapachy. Ja większość wspomnień mam związanych z różnymi
      zapachami: spiżarni, domu, lasu, wody, osób. Okreslone zapachy wywołują u mnie
      zywsze wspomnienia niż np. zdjęcia. A jak jest z wami? Miłego dnia z
      zaśniezonego Olsztyna.
      • adam.67 Wieczór wspomnień (zapachowych)? 22.10.03, 13:28
        W Krakowie na szczęście jeszcze nie ma śniegu :) choć zimno i paskudnie (ale
        dzisiaj parę razy wyszło słońce - nieśmiało i na krótko).
        Jest parę zapachów, które szczególnie lubię... trudno jej jednak wymienić
        tak "z głowy", bo kojarzą mi się różnie, różne wspomnienia wywołują. Ale zaraz
        spróbuję...

        Nieodmiennie lubię zapach herbaty - ale suchej, przed parzeniem. Z odległego
        dzieciństwa pamiętam jeszcze zapach dobrej herbaty kiedyś dawno, dawno temu
        przywożonej przez rodziców lub znajomych z tzw. stref dolarowych (czy ogólnie:
        dewizowych). Zapach tak samo historyczny jak zapach stoiska z kosmetykami w
        Peweksie (czy młodzież wie co to było?)....

        Zapach dymu fajkowego (oczywiście dobrego, nie jakieś "sianko"), jedyny
        tytoniowy jaki toleruję. I choć nie przepadam za samą rybą, to zapach wędzonego
        pstrąga... nie, nie nad morzem czy jeziorami! ale w Zakopanem (była taka knajpa
        z muzyką góralską - chyba nadal jest?), zapach borówek, świeżego drewna
        sosnowego... gorące kakao z kawałkiem lodów śmietankowych, zapach kiszonej
        kapusty, grzybów suszonych... uzbierało się tego trochę!
        Zapach przetworów mojej Mamy (już ich nie robi, choć Ją nieraz "korci").
        A z zapachów bardziej osobistych... każdy ma chyba takowe i pewnie na niejedną
        opowieść by wystarczyło.
        Może kiedyś wymyślą utrwalanie zapachów razem ze zdjęciami (podobno były
        eksperymenty filmowo-zapachowe, ale jakoś o nich nie słychać).
        Pozdrowienia,

    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 22.10.03, 15:24
      Nic dodać nic ująć. Pieknie to opisałeś. Widzę, że te klimaty nie są ci obce.
      Mnie dziś rozmarzył pierwszy snieg. Właśnie ten zapach trudny do okreslenia,
      który kojarzy mi się z samymi przyjemnymi rzeczami, chociaż za zimą nie
      przepadam, no może z wyjatkiem jazdy na łyzwach. Czy u was też nie jeździ się
      juz tak masowo jak to było kiedyś. W Olsztynie na kazdym boisku szkolnym i
      osiedlowym było lodowisko, oswietlenie i muzyka, a teraz mozna tylko pojeździć
      na jeziorze, gdzie jest zorganizowane miejsce bo w mieście to trudno. Nie ma
      nawet sztucznego lodowiska, które kiedyś funkcjonowało.
      Juz pewnie w tym roku nie odwiedzę Krynicy ani Piwnicznej ani Rytra ani Starego
      Sącza. Ale wiosną..... A wiosna już tuż, tuż.
      • Gość: agaijacek Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.visp.energis.pl 22.10.03, 20:50
        Mopi mili gama przepięknych zapachów która jak sądzę przpomina Wam dzieciństwo
        to chyba również zapach koni i krów.Zapach suszonych grzybów i rozgrzanego
        pieca.A po zaty mozaika kolorów którymi na jesieni mienią się lasy, tak że
        nawet plucha która u nas w tej chwili panuje po przeczytaniu Waszych wspomnień
        pobudz i moje.Serdecznie Was pozdrawiam.Adamie podałem Ci w poczcie swój numer
        gadu gadu ponieważ z racji sowich obowiązków rodzinnych muszę tam być
        codziennie około 20.00 do 21.00. Przesyłam Wam całą gamę kolorów Beskidu
        Sądeckiego oraz zapachy naszych górskich lasów i strumieni.
        • agaijacek Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 22.10.03, 20:59
          Adamie w tej chwili sprawdziłem pocztę, i już wiem czemu Cię nie spotkałem na
          gadu gadu.Trudno mam twój numer telefonu i oczywiście co jakiś czas w miarę
          możliwości odwiedzę Was tutaj.Pozdrawiam jeszcze raz Was i Waszych
          najbliższych.Do rychłego spotkania.
          • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 23.10.03, 13:46
            Cóż, za zapachami zwierzęcymi raczej nie przepadam, choć w umiarkowanej ilości
            to jest do zaakceptowania. Zresztą jak wszystko co z umiarem...
            Rozgrzany piec... tak, masz rację. Ten zapach dymu suchego drewna (byle nie
            gryzł w oczy! czyli dobra wentylacja to podstawa).
            Kolory... to temat na osobny wątek, a raczej na wiecej niż jeden! Zamierzam
            niedługo zacząć przygodę z fotografią, tak na poważnie, żeby mieć pokarm dla
            wyobraźni i pamięci.
            Co do GaduGadu - szkoda, na razie nie mogę korzystać z tego dobrodziejstwa
            internetu :( piszę w wolnych chwilach z pracy, a tu nie ma zmiłuj się - nie ma
            żadnych czatów, komunikatorów itp. Ale nie mam pretensji, to oczywiste.

            Pozdrowienia i dzięki za pamięć, życzę Ci wszystkiego dobrego!!!

            A.

            PS/ w Krakowie dzisiaj spadło coś z nieba białego, taka imitacja śniegu, i toto
            zaraz znikło. I dobrze.
            • Gość: Andrzej Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.acn.pl 26.10.03, 20:43
              Witam Was,

              To bardzo sympatyczne ze taki temat jak milosc do Ziemi Sadeckiej zaistnial na
              forum. Jeszcze ciekawsza jest ewolucja Waszej dyskusji.

              Ale do rzeczy. Sam jestem rodowitym nowosadeczaninem. Mieszkalem w NS do 18
              roku zycia. Od tamtej chwili wiele sie pozmienialo. Przez odlegle landy
              trafilem w koncu do Warszawy, gdzie wegetuje z zona rodowita krakowianka ;-).
              Nie ma dnia (a szczegolnie dnia wolnego od pracy) w ciagu ktorego nie
              pojawilaby sie mysl o powrocie na poludnie... Jestesmy dalecy od
              dyskredytwania Warszawy za jakiekolwiek z jej cech, ale obiektywnie stwierdzam -
              jakos zycia w Krakowie czy NS na glowe bije stolice.

              NS i Dolina Popradu to z oczywistych powodow miejsca ktore bedziemy regularnie
              odwiedzac zawsze. Rodzina to jeden z powodow. Sentyment do wszystkiego o czym
              juz napisaliscie swoja droga.

              Pozdrawiam serdecznie, chetnie poznam Was blizej, wiec podaje swoj numer gg
              4291072

              jutro znowu kierat..., a najwazniejsze sa podroze
              Andrzej
              • adam.67 Pozdrowienia z Krakowa :) 27.10.03, 08:16
                Witam Cię na forum. Może pobędziesz z nami dłużej?
                Ja też marzę może nie tyle o powrocie, ale o ucieczce z miejsca, gdzie jestem -
                do miejsca, które darzę ogromną sympatią.
                Piszesz o jakości życia... ja nie mam nic do Warszawy czy Warszawiaków, ale
                osobiście nie potrafiłbym się tam odnaleźć. To nie moje klocki.
                Niestety nie mam GG, a więc kontakt ze mną wyłącznie przez email :(
                Adam
                PS/ Pozdrowienia również dla żony-krakowianki!
    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 27.10.03, 15:31
      Jak miło, że przybywa miłosników Ziemi Sądeckiej, witam. Mój mąż przeprowadził
      się z Warszawy do Olsztyna. Początkowo wszystko było za wolno, samochody
      jeździły wolniej, ludzie chodzili wolno. Po paru latach konieczność ekonomiczna
      (praca) zmusiły go do powrotu na 1,5 roku do stolicy i był z tego powodu
      nieszczęśliwy. Wracał na każdy weekend. Owszem Warszawa jest czasem przymusem
      ekonomicznym, niektórzy kochają takie miejsca ale chyba do czasu. Pozdrawiam.
      • agaijacek Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 29.10.03, 19:58
        Witamy Cię Andrzeju na Sądeczyżnie.Nowy Sącz w dalszym ciągu jest piękny choć
        juz nie taki spokojny jak kiedyś i rozrósł się.Myślę że każde miejsce w Polsce
        z którym jesteśmy związani wspomnieniami w miarę upływu czasu nabiera dla nas
        coraz większej wartości.Pozdrawiam Ciebie i Twoją Rodzinę.Myślę ze będziemy
        się spotykać tutaj na naszeym wspólnym forum jak również na gadu gadu.
        • adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? 31.10.03, 12:17
          No, jak widać, wszędzie są ludzie, którym Nowy Sącz i Ziemia Sądecka kojarzą
          się miło i przyjemnie.
          Szkoda, że tylko część z nich ma dostęp do internetu, a jeszcze mniejsza ich
          cząstka zagląda i pisuje na tym forum.
          Ważne, że się jakoś ożywiło, i to cieszy.
          Dziś krótko. Ale powrócę po Wszystkich Świętych.
          Pozdrowienia dla wszystkich!!!
          • elp1 obiecałeś powrócić ;) 23.11.03, 15:44
            i gdzie jesteś?
    • Gość: Andrzej Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.aster.pl / *.acn.pl 31.10.03, 23:36
      Witam po tygodniu. Bardzo dziekuje za mile slowa, pozdrowienia i powitania.
      Tak sobie mysle ze opowiem Wam dzisiaj prawdziwa historie zwiazana zarowno z NS
      jak i Warszawa. Kilka ladnych lat temu (pewnie z 15), w Warszawie przy ulicy
      Swietokrzyskiej (tak tak tej samej gdzie taksowkarze daja upust swojemu
      niezadowoleniu) miescila sie siedziba uwaga: Warszawskiego Klubu Milosnikow
      Ziemii Sadeckiej. Sam klub skupial starsze pokolenie nowosadeczan i
      nowosadeczanek, ktorzy rozmawiali przy kawie i torciku pewnie o tym samym o
      czym teraz traktuje to forum. Mnie jednak najbardziej intrygowalo to, iz klub
      dorobil sie wlasnego neonu. W owym czasie bylem uczniem szkoly podstawowej w
      Nowym Saczu i przyjechalem do stolicy na "wycieczke szkolna". Dzisiaj slad po
      neonie juz chyba zaginal (sprawdze z ciekawosci i doniose).

      Zaluje bardzo ze do Sacza mam teraz tak daleko. Zbliza sie zima. Za moich
      sadeckich lat kompletnie nie docenialem mozliwosci szybkiego wyskoku na narty i
      powrotu do domu na kolacje. Na stare lata czlowiek madrzeje (przepraszam za
      nieskromnosc, a tu juz za pozno.

      Zycze Wam milego weekendu. Andrzej
      • Gość: Adam.67 Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.bphpbk.pl 04.11.03, 13:53
        No to bardzo fascynujące... Warszawski Klub Miłośników Ziemi Sądeckiej.
        Istotnie, paręnaście lat temu powstało w Polsce sporo stowarzyszeń tego
        rodzaju, często de facto na zasadzie TWA (=Towarzystwo Wzajemnej Adoracji).
        Sporo jednak było ( i jest) takich towarzystw, które robią coś pożytecznego,
        coś potrzebnego nie tylko społeczności lokalnej, lecz także na nieco szerszą
        skalę.
        Ja bym jednak nie piętnował tych konwersacji przy kawie i torciku, w
        dzisiejszych czasach to chyba lepsze niż eufemistyczna formuła "domów seniora"
        czy jakiejś tam "pogodnej jesieni", gdzie wszystko dzieje się na komendę,
        sterowane odgórnie, z nieprawdopodobnie rozbuhanym niekiedy "szumem medialnym"
        (czyli "zobaczcie co MY oferujemy naszym pensjonariuszom!!!"), gdzie brak
        spontaniczności i autentycznego szacunku dla starszego pokolenia (a tego,
        niestety, zdecydowanie brakuje w sformalizowanych instytucjach, mimo że chlubią
        się "programami kulturalnymi", "rozrywkowymi" itd.). Za dużo widziałem realiów
        będąc przez pewien czas wolontariuszem w takiej instytucji...

        Istotnie, do NS masz kawałek, ja z Krakowa mam bliżej. Ale może dla Ciebie
        każda podróż ma dużo większą wartość, jest czymś, co można cenić i smakować jak
        cenne dobro?
        Fakt, że na narty to jednak masz daleko... ale z tym "mądrzeniem na stare lata"
        to różnie bywa (bez urazy, oczywiście), na to nie ma reguły. Sam jestem
        pokoleniem, które nieboszczyka Gomółkę oglądało pomiędzy szczeblami łóżeczka
        dziecięcego na telewizorach klasy "Belweder"... i niekoniecznie zauważam u
        siebie jakieś znaczące postępy w "mądzreniu"... a może to jeszcze za wcześnie?
        Pozdrowienia z paskudnego dziś Krakowa
        :)
        Adam
    • Gość: mała Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 05.11.03, 15:06
      Witam po przerwie. Bardzo mi się spodobał pomysł stowarzyszenia w Warszawie,
      szkoda, że nieaktualne. Teraz pewnie namiastką są takie miejsce jak to.
      Zaduszki a mnie nie było w N. Sączu, trochę smutno. Uwielbiam chodzić po
      nowosądeckim cmentarzu ze względu na informacje na starych nagrobkach o tym kto
      kim był. W Olsztynie ze starymi cmentarzami postąpiono okrutnie. Pewnie ze
      względu, że to że tzw Ziemie Odzyskane i cmentarze były w większości
      niemieckie, ale mozna tam było znaleźć Polaków którzy brali czynny udział w
      tworzeniu historii. Zresztą był to pięny fragment historii miasta. Pamiętam te
      cmentarze jeszcze w niezłym stanie. Teraz część zlikwidowano (park, szpital!!),
      część została zdewastowana i rozgrabiona, o cmentarzach żydowskich już nie
      wspomnę. Dopiero w tym roku zorganizowano zbiórkę na renowację starych
      nekropolii olsztyńskich ale niewiele da się już uratować. Zawsze gdy słyszałam
      głosy oburzenia na temat stanu polskich cmentarzy za wschodnią granicą
      widziałam stan naszych. Fakt, że wojna i okupacja niemiecka, pamięć o krzywdach
      powodowała to, że tak się obchodzono z tymi miejscami ale teraz szkoda, że tak
      się stało. Zwłaszcza, że duża część mieszkańców to repatryjańci ze wschodu,
      którzy nie znają historii miasta. Dopiero niedawno zaczęło się to zmieniać bo
      wcześniej o tym się nie mówiło. Ja sama długo nie miałam pojęcia, że Olsztyn
      został zdobyty przez Armię Czerwoną bez strat ze strony miasta a dopiero po ok.
      2 tyg. został doszczętnie spalony przez "sojuszników". Pozdrawiam z pochmurnego
      ale ciepłego Olsztyna
    • Gość: Andrzej Re: Dlaczego kochasz Ziemię Sądecką? IP: *.aster.pl / 10.72.4.* 06.11.03, 20:48
      Witam Was,

      sprawdzilem neonu juz nie ma, jest inny tez ladny. powolutku odkrywam kolejne
      poklady tego watku i doczytuje sie ciekawostek. Ktos pisal o plywaniu materacem
      od mostu do mostu. Nie wiem o ktore mosty chodzilo, ale moge podzielic sie
      podobnym doswiadczeniem sprzed kilku lat. Jako rasowy nowosadeczanin w upalne
      dni chodzilem "nad rzeke" (pojscie nad rzeke = substytut basenu, czy osrodka
      powiedzmy rekracyjnego ktorego wowczas w NS brakowalo). Jednym z ciekawych
      miejsc na "plazowanie" byl brzeg Popradu w Barcicach k/Rytra. Ktoregos dnia
      przytaszczylismy dmuchany ponton i autobusem dojechalismy do Piwnicznej. potem
      juz tylko kilkadziesiat minut pompowania i czysta przyjemnosc.... ok 1 h
      splywu pusta rzeka, opalania sie i sporadycznej walki z "falami". Pikanterii
      dodawal fakt iz nie bylo jeszcze w owym czasie masowych splywow organizowanych
      obecnie. Doplynelismy do Barcic, 0 ofiar, jeden zlamany pagaj (plastikowy).
      Zdecydowanie polecam taki indywidualny splyw.

      Sluchajcie skoro tyle bylo o Rytrze to powiedzcie mi czy Wy kojarzycie
      Wojtusia? Jest kilka ikon ktorymi NS stoi a Wojtus to zdecydowanie pierwsza
      dziesiatka. Ns sie zmienia ale Wojtus jest taki jak zawsze. To dziwne ale
      ilekroc pojawiam sie w na rynku w NS spotykam Wojtusia.

      Jutro bede w Krakowie. Tylko na chwile ale to i tak przyjemnosc.

      z ciemnej (malo luksow) Warszawy pozdrawia Andrzej
      • adam.67 No to smutne 07.11.03, 10:32
        przy nadarzającej się okazji trzebaby wypić coś na cześć neonu-którego-już-nie-
        ma.
        Pływanie po rzekach Sądeczyzny zawsze miało w sobie coś pociągającego, sam
        pisałem o własnym pływaniu po Popradzie mimo - jak to mawiali milicjanci -
        nieumienia pływania. I to właśnie jest coś, co się pamięta, jest o czym
        wspominać.
        Nie odstraszyły mnie wtedy ponure opowieści ile to osób utonęło w Popradzie,
        rzece trudnej, choć wydawałoby się laikom - banalnej i bezpiecznej. No, ale
        młodość ma swoje prawa, teraz za to mam wspomienia...
        To wiadomość nie do końca sprawdzona, ale według słyszanych przeze mnie
        opowieści starszych ludzi (w tym jeden facet z Woli Kroguleckiej), Barcice
        słynęły kiedyś z tego, że topielcy z górnego biegu rzeki byli wyrzucani tam na
        brzeg. Nie wiem, czy to prawda, czy to bajka... ale jest przynajmniej
        prawdopodobne.
        Wojtuś? może coś więcej napiszesz o nim? czy to ten gość, który w mundurku
        harcerskim przemierzał trasę od NS do Kosarzysk, osobnik lekko upośledzony, ale
        w sumie nieszkodliwy. Podobno miał brata (braci?), gdzieś kołacze mi się
        imię "Stasiu", jak wołali na tego gościa tubylcy. Może to ten sam człowiek? Gdy
        byłem z wycieczką klasową (III klasa liceum, rok 1985), szliśmy z Rytra na Halę
        Łabowską, dopadł naszą grupę przy stacji kolejowej i witał się ze wszystkimi po
        kolei. Gdy przywitałem się z nim mówiąc "witaj Stasiu" facet po prostu
        oniemiał, i od razu jakoś dziwnie szybko zniknął, jakby bał się, że oto właśnie
        został rozpoznany, a może jeszcze z innego powodu, kto wie???

        Żeby było coś na wesoło, to zawsze gdy przechodzę koło fary (tak mawiała moja
        Babcia, mawia moja Mama) to ogarnia mnie wesołość, gdy wyobrażam sobie Józia O.
        w komeżce, idącego za księdzem, i to z twarzą dzisiejszą choć z posturą
        dziecka, usadowionego w realiach odpustu, i jeśli dodam do tego skojarzenie z
        kurzą fermą innego szacownego obywatela Ziemi Sądeckiej o tym samym imieniu i
        nazwisku, to zawsze poprawia mi to humor. Po prostu to gwarantowany sposób na
        poprawę własnego nastroju. Ostatnio do tego obrazka dodaję Józia ministranta
        śpiewającego Odę do Radości z towarzyszeniem organisty od św. Małgorzaty na
        melodię pieśni pogrzebowych. I tylko czasem ludzie starający się zachować jakąś
        tam powagę na placu przed kolegiatą patrzą na mnie jak na wariata, stary chłop
        i śmieje się sam do siebie, może to jakiś sietniak albo i inne gorsze
        miszugiene?

        Andrzeju, wielka szkoda, że się nie znamy, może spotkalibyśmy się w Krakowie
        choć "w przelocie"?

        Pozdrowienia
        A.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka