Dodaj do ulubionych

opowiadanie z watkiem erotycznym

14.12.03, 18:21
Stefan obudzil sie zlany zimnym jak syberyjskie powietrze potem...Znowu
snila mu sie trzepoczaca na wietrze halka Leosi, sluzacej jego
rodzicow,ktora jak zwykle szuszyla sie na sznurze w sadzie.Jeszcze raz
wrocil pamiecia do lat szczeniecych, kiedy to jako czternastoletni chlopiec
po raz pierwszy dowiedzial sie, skad tak naprawde biora sie dzieci...
Obserwuj wątek
    • 0kowita Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 18:57
      Stefan mimo ukończonych lat trzydziestu nie zaznał nigdy kobiecej miłości...
      dlatego też sprana i pożółkła ze starości halka służącej, jedynej kobiety we
      dworze budziła w nim dziwne podniecenie.
      • adas49 Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 19:02
        0kowita napisała:
        > Stefan mimo ukończonych lat trzydziestu nie zaznał nigdy kobiecej miłości...
        > dlatego też sprana i pożółkła ze starości halka służącej, jedynej kobiety we
        > dworze budziła w nim dziwne podniecenie.

        Czasami probowal zblizyc sie do kobiety, ktora mu sie spodobala, probowal
        nawiazac jakos kontakt, ale wszystkie jego szczere checi spalaly sie na
        przyslowiowej panewce. Inni w jego wieku mieli juz dzieci, wnuki, prawnuki...a
        on wciaz zyl w swiecie fantazji, marzen i poezji romantykow...nad ktorymi
        unosil sie duch tej starej,barchanowej halki...
    • adas49 opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 18:59
      Byl wtedy jeszcze malym Stefankiem, a dzieci w szkole przezywaly go (malo
      orginalnie zreszta) Burczymucha...
      Dlatego nie lubil chodzic do szkoly, nie lubil towarzystwa innych dzieci i
      rodzice obawiali sie, ze wyrosnie na odludka i dziwologa.
      Jego ulubionym zajeciem bylo podgladanie Leosi...
      • 0kowita Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 19:08
        No i rodzice mieli rację ... wyrósł na dziwoląga, odludka, nieuka a w dodatku
        podgladacza.Co robić ? - myśleli rodzice ......aż tu........

        Pewnego razu do dworu zajechał szary polonez. Wysiadła z niego piękna kobieta.
        Jak się okazało była to przestawicielka Agencji Rynku Rolnego zainteresowana
        kupnem dworu.
        • adas49 Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 19:18
          Kobieta lekko zapukala w debowe drzwi dworu...cisza...
          Drugi raz....nic.
          Stefan w tym czasie nerwowo miotal sie po toalecie.Wiedzac, ze za chwile
          spotka sie z kobieta - ba: mloda i atrakcyjna kobieta przygladzal resztki
          wlosow,odswiezal oddech pluczac gardlo woda kolonska "Brutal"...i wreszcie
          ruszyl.
          Otworzyl drzwi...i oniemial. Spod czarnej, klasycznej garsonki wystawal rabek
          heklowanej,koronkowej halki...
          • 0kowita Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 19:26
            Halka była nowiutka, mieniąca się w słońcu odcieniami błękitu...... zawirowało
            mu przed oczyma, poczuł subtelny zapach wanilii i...... zasłabł.
            • adas49 Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 19:32
              Kiedy sie przebudzil kobiety juz nie bylo, jego koszula byla nieudolnie
              wepchnieta w spodnie, skarpetki lezaly w kacie....obok jej halki...
              Stefan usiadl na kanapie, byl dziwnie jakos zmeczony,zasapany, w glowie czul
              jakby baraszkujacy roj mrowek faraona....
              "Co ja najlepszego narobilem?" powtarzal jak w malignie...
              ...tyle tylko, ze nie byl pewny, co tak naprawde wydarzylo sie przed chwila na
              tych kuchennych deskach podlogowych....
              • 0kowita Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 19:41
                Rozejrzał się...... na stole lezała kopia umowy przez niego podpisanej.....
                "Ja Stefan Wu sprzedaję dwór cały i wszystkie przyległe hektary Agencji Rynku
                Rolnego za jeden akt seksualny z przedstawicielką tejże agencji.....niczego
                więcej nie żądam"
                • adas49 Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 19:48
                  W jednej chwili jakby cala krew odplynela ze Stefana...zrobil sie siny, potem
                  jakby zoltawy i woskowy...Roztrzesiony siegnal po tluczek do miesa i z
                  pewnoscia przerobilby narzedzie "grzechu", ktore teraz smetnie zwisalo gdzies
                  miedzy nogawkami na kaszanke, ale opamietal sie...przypomnial sobie bowiem,
                  ze...
                  • 0kowita Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 19:57
                    .....że ma jeszcze drugi dwór.... pod Gdańskiem. Pobiegł więc nie zwlekając na
                    stację kolejową.
                    • adas49 Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 20:02
                      Nie mial samochodu, wiec czekala go jeszcze dluga podroz pociagiem spod Jasla
                      do Rzeszowa, gdzie urzedowal jego prawnik.
                      "Jeszcze nie wszystko stracone..." mamil sie mglista nadzieja Stefan.
                      Ale w glebi duszy nie wierzyl, ze jego chytry plan odzyskania dworu i wzgledow
                      pieknej Agencyjnej Pracownicy sie powiedzie....Byl przeciez zyciowym
                      nieudacznikiem, niedolega, plama na honorze rodziny, zakalcem na familijnym
                      torcie.Do tej pory w zyciu wyszly mu tylko wlosy...
                      • 0kowita Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 20:11
                        Pociąg, zwany przez okoliczną ludość "strzałą południa" toczył się, toczył,
                        toczył....i toczył a Stefan myślał, myślał i myślał..... i odpędzał,
                        odpędzał...... odpędzał od siebie pokusę mówiącą "sprzedaj w ten sposób drugi
                        dwór wszak, dobry seks lepszy niż marności materialne"
                        • adas49 Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 20:19
                          Tak, to bylo najlatwiejsze rozwiazanie...ale Stefan nie mogl sie na to zgodzic.
                          To prawda, w glebi duszy czul sie Sarmata,w jego zylach plynela blekitna,
                          najprawdziwsza szlachecka krew, ale nie mogl posunac sie az tak daleko.
                          Jego przodkowie - owszem: przepijali majatki, przegrywali w karty cale morgi
                          urodzajnych, podkarpackich czarnoziemow, tracili dorobki pokolen, ale nigdy
                          nie robili tego tylko po to, by sie zabawic z pierwsza lepsza dama...
                          Stefan tez mial swoj honor.
                          "Co to, to nie!" - powiedzial hardo...
                          • 0kowita Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 20:30
                            ...... i powtarzając "co to, to nie" dojechał do Rzeszowa. "Co to, to nie"
                            mówił wsiadając do komunikacji miejskiej."co to, to nie" powtarzał idąc
                            schodami do biura prawnika.....jednak przed samymi drzwiami zatrzymał się.....
                            zawrócił i.....
                            • adas49 Re: opowiadanie z watkiem erotycznym 14.12.03, 21:01
                              "No nie!" wykrzyknal. "Jaki ja jestem glupi!!!!"
                              ....w koncu nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo, jak mawial SP wuj
                              Leon!
                              Ten podpisany przez niego akt"darowizny" byl bowiem dowodem na to, ze Stefan w
                              koncu stal sie mezczyzna!Jakzez mogl wczesniej tego nie zuwazyc!!!
                              Koniec z glupimi uwagami Ciotek na niedzielnych obiadkach, koniec ze skromnym
                              spuszczaniem glowy na pytania "A Ty Stefus, to na co czekasz? Kiedy w koncu
                              zaczniesz spotykac sie z kobietami?" Pal licho, ze dwor poszedl w obce rece...
                              Juz nikt nie bedzie z niego szydzil, ze jest prawiczkiem. Nikt!!!
                              I tak to Stefan, niespodziewanie, w wieku trzydziestu kilku lat z chlopca stal
                              sie wreszcie mezczyzna...
                              • adas49 moral na zakonczenie 14.12.03, 21:12
                                Stefan jeszcze nie raz z rozrzewieniem wspominal to wczesne, jesienne
                                popoludnie, kiedy to kilka minut zapomnienie kosztowalo go majatek...
                                Jedynem pocieszeniem pozostawal fakt, ze w nie calkiem obce rece poszedl ten
                                dwor...nie takie obce...
                                Wszak te zgrabne, kobiece raczki jako pierwsze dotykaly klejnotow rodowych
                                Stefana.
                                • jarmulka Re: moral na zakonczenie 15.12.03, 00:10
                                  ..prostujac jego sekata lage...
                                • ouimet Re:ciag dalszy wspomnien Stefana... 06.11.04, 22:45
                                  adas49 napisał:

                                  > Stefan jeszcze nie raz z rozrzewieniem wspominal to wczesne, jesienne
                                  > popoludnie, kiedy to kilka minut zapomnienie kosztowalo go majatek...
                                  > Jedynem pocieszeniem pozostawal fakt, ze w nie calkiem obce rece poszedl ten
                                  > dwor...nie takie obce...
                                  > Wszak te zgrabne, kobiece raczki jako pierwsze dotykaly klejnotow rodowych
                                  > Stefana.
                                  ...a byly to raczki mieszkajacej po sasiedzku najmlodszej corki
                                  sasiadow.Sprawdzily sie slowa powiedzenia,ze:" nie da ci Ojciec,nie da ci Matka
                                  tego co moze dac ci sasiadka.....Z rozrzewnieniem wspominal pierwsze chwile
                                  spotkania.A bylo to tak mianowicie.Zastukal w drzwi i zapytal:azaliz
                                  hrabino,czy moge wejsc?Ona odpowiedziala:alez oczywiscie wejdz Stefanie,a zaliz!
    • adas49 epilog 16.12.03, 15:20
      ...po takim niespodziewanym zakonczeniu, nie pozostaje mi nic innego, jak
      kwestyje napisane reka wlasna dedykowac "Jarmulce" liczac na dalsza, owocna
      wspolprace na polu....
      • 0kowita Re: posłowie bez słów 04.01.04, 08:08
        • 0kowita Re: posłowie po.......miesiącach 12.07.04, 20:59
          .....odkopałam ten wątek bo jestem z niego taaaaaaaaka dumna a nikt już o nim
          nie pamięta........
          • milennik11 Re: posłowie po.......miesiącach 15.07.04, 19:23
            ...a kto pamieta Eryka?...
        • egri Re: posłowie bez słów 19.07.04, 18:47
          Piękne, piękne...bardzo sie wzruszyłem...hlip.. hlip
          • hauabaua Re: posłowie bez słów 06.11.04, 16:37
            Czego to się człowiek nie dokopie... Cudo.
            • monhen Re: posłowie bez słów 08.11.04, 07:44
              Pare lat pozniej......

              W cieple popoludnie Stefan jechal na swoim rozklekotanym rowerze na poczte aby
              odebrac paczke od cioci z Nju Jorku kiedy nagle tuz przed sama jego kierownica
              przez ulice przebiegla kobieta w czarnej klasycznej garsonce. Podmuch wiatru
              sprawil ze rabek jej halki zaczepil sie o dzwonek Stefana...
              • 0kowita Re: parę lat później........... 08.11.04, 19:05
                monhen napisała:

                > Pare lat pozniej......
                >
                > W cieple popoludnie Stefan jechal na swoim rozklekotanym rowerze na poczte
                aby
                > odebrac paczke od cioci z Nju Jorku kiedy nagle tuz przed sama jego
                kierownica
                > przez ulice przebiegla kobieta w czarnej klasycznej garsonce. Podmuch wiatru
                > sprawil ze rabek jej halki zaczepil sie o dzwonek Stefana...
                ---------------------------------------------------


                Dzwonek był zepsuty a rower mocno podrdzewiały. Nie wiodło się Stefanowi przez
                ostatnie lata........ oj nie wiodło. Bezrobotnym był. Stracił dwór pod
                Gdańskiem.........za długi, za długi.
                Czymżesz bowiem jest majątek wobec namiętności...
                Miał długi gdyż wszystkie swoje zasoby wydał na poszukiwanie tej , która
                onegdaj zwaliła go na ziemie,..... na podłogę i pokazała mu to co kobieta
                potrafi.......
                To co kobieta potrafi aby mężczyzna stracił rozum, aby poczuł siłę swej
                płci.........
                Aby poczuł sens istnienia......................................

                Stefan wyłysiał, przytył........ niezbyt często się mył – bo i po co skoro nikt
                go nie chciał..
                Nikt go nie chciał a ta jedyna, która raz się pojawiła znikła.
                Ciotka z Njiu Jorku przysyłała mu zużytą odzież ........ okazując właściwą
                wszystkim emigrantom pogardę dla tych co zostali w kraju.(bierzcie te moje
                zużyte szmaty ,bierzcie moje szmaty wy niedojdy, wy ofermy..... tak czytał z
                jej listów).

                Aż tu nagle.......... czarna garsonka, halka!!!!!! Czyżby to ona ??
                Czyżby to ONA ????????????? !!!!!!!!!!!!!!!!

                Nie wierzę, cud zdarza się tylko raz – rzekł Stefan i poszedł sprzątać piwnicę
                przed zimą.
            • janusz65 Re: posłowie bez słów 08.11.04, 15:30
              GENIALNE !!!!!!
              • monhen Re: posłowie bez słów 09.11.04, 02:19
                Stefan w pocie czola wywalal z piwnicy zeszloroczne, mocno podgnile buraki,
                przemieszane gdzie niegdzie ze wpol zmumifikowanymi trupkami szczurow. Stefan
                zachichotal. "Zachcialo sie zalac robala i macie..." Ta uwaga byla skierowana
                do szczurow ktore przeniosly sie do stworcy dzieki Stefanowej p[rzujazni do
                zwierzat. Co dzien bowiem Stefan sprawiedliwie dzielil sie swym japcokiem z
                mieszkancami piwnicy i pilnowal zeby plastikowe pudelka po masmixie byly zawsze
                pelne swiezej zmetnialej cieczy.
                Kiedy piate z kolei wiadro bylo juz prawie pelne buraczano-szczurzej mazi
                Stefan nagle zauwazyl do polowy zakopane w rogu piwnicy niewielkie drewniane
                pudelko....
                • 0kowita Re: posłowie bez słów 09.11.04, 16:53
                  Pudełko było drewniane lecz ozdobione pięknymi, mosiężnymi okuciami i zamknięte
                  na ogromną misternie rzeźbioną kłódkę. Stefan przysiadł na kupę przygniłej,
                  zeszłorocznej marchwi i zamyślił się..............

                  .......wróciło wspomnienie dzieciństwa.........

                  Taaaaaaak miał wtedy dużą rodzinę..... rodziców, dziadków, wujków, stryjów,
                  stryjenki i jeszcze kogoś tam. Służba we dworze była liczna , oj liczna.
                  Cóż wtedy robiono w długie zimowe wieczory w owych czasach gdy nie było nie
                  tylko seriali ale nawet telewizji nie było, w owych czasach gdy nie było
                  internetu i komputerów , w owych czasach gdy nawet o adapterze „bambino ”nikt
                  nie marzył ( a nie marzył bo nie przypuszczał, że takowy zostanie
                  wynaleziony) ?
                  Cóż wtedy robiono ? Ano, rozmawiano........ (dziś umiejętność rozmowy
                  zanika...to postęp taki, cywilizacyjny – to tylko tak w nawiasie).......

                  Rodzina Stefana w te długie zimowe wieczory rozmawiała (że się tak wyrażę) na
                  okrągło o dziadku Teodorze. Dziadek Teodor dnia pewnego sprzedał był ogromny
                  majątek ziemski znajdujący się w bogatej naówczas Wielkopolsce . Sprzedał dwór
                  ogromny, zabudowania gospodarcze, ogromną ilość hektarów, sprzęt rolniczy,
                  krowy, konie, kaczki, gęsi, świnie, owce, psy, koty i jednego pawia.

                  Tak więc ......... pewnego dnia sprzedał a następnego dnia skonał był
                  na apopleksję ( wtedy na tę przypadłość -w eleganckim świecie - należało
                  skonać).
                  Skonał i skubaniec jeden nie wyznał przed śmiercią gdzie są pieniądze otrzymane
                  za sprzedany majątek.

                  Stefan wpatrywał się w skrzynkę. Coraz bardziej zapadał się w zgniłą i
                  obrzydliwie śmierdzącą marchew ale nie czuł tego..........
                  Wpatrywał się w drewnianą skrzynkę i myślał........

                  Myślał.....czyżby ????????????????????????????????
                  • monhen Re: posłowie bez słów 10.11.04, 02:21
                    Bzzzzz bzzzzz
                    Z otepienia wyrwalo Stefana brzeczenie samotnego komara ktory po tygodniach
                    glodowki nie mogl uwierzyc w swoje szczescie wyniuchwszy czarowna won dorodnego
                    okazu czlowieka rozumnego, ktory aby ulatwic zadanie slabemu zwierzeciu
                    siedzial sobie bez ruchu.
                    "Cholera jasna! Co za scierwo" Stefan zerwal sie na rowne nogi klepiac sie na
                    oslep po swej grubej czerwonej szyi.
                    Uklucie komara poderwalo go do dzialania. "Jak tu sie dobrac do tej skrzynki" -
                    myslal goraczkowo szukajac siekiery. Niestety, jedyne co znalazl zatkniete
                    miedzy cegly to stary zlamany srubokret. "Dobre i to" sapnal Stefan z
                    niecierpliowscia i przeklul sobie palec. Jego krew zaczela kapac na stos
                    dokumentow jakie sie wysypaly z pudelka. Na jednym z nich widnialy ciagle
                    jeszcze wyrazne litery "Agencja Rynku Rolnego"......
                    • 0kowita Re: posłowie bez słów 10.11.04, 19:00

                      • monhen Re: posłowie bez słów 11.11.04, 07:45
                        z otepienia wyrwal go dzwonek telefonu. Stefan rzucil w kat papiery ktore
                        trzymal w rece i w dziwnym podnieceniu pogalopowal na gore. Niestety poslizna
                        sie na schodach i kiedy mocno juz poobijany dotarl do telefonu, dzwonek umilkl.
                        Znow niefart - pomyslal Stefan, uswiadamiajac sobie ze gnala go do tego
                        telefonu mysl ze moze, moze to wlascicielka tej pieknej halki postanowila po
                        latach powspominac stare dobre czasy. Ale jak zawsze w Stefanowym zyciu, znow
                        nie zdazyl. Na pocieszenie Stefan poskrobal sie lekko po kroczu. Moze
                        powinienem zapytac Mietka z poczty czy nie mozna sprawdzic z jakiego telefonu
                        do mnie dzwoniono. Mietek z poczty jak zwykle siedzial pod swoim odrapanym
                        blokiem i siorbal sobie jaks metna ciecz z butelki. "A automatycznej sekretarki
                        to ty nie masz?" zapytal Mietek. "Automatycznej co?.... A jusci, przeciez ze
                        mam" przypomniak sobie Stefan i pogalopowal pedem do domu.
                        • 0kowita Re: posłowie bez słów 11.11.04, 10:13
                          Z sekretarki dobiegł go ten jedyny i niemożliwy do zapomnienia głos.........
                          TAK ! to była ONA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
                          Stefan z tego co usłyszał niewiele zrozumiał gdyż z natury nie był zbyt kumaty
                          a szok, który go teraz dopadł dodatkowo spowodował ograniczenie percepcji
                          umysłowej (że się współautorka tak przemądrze wyrazi – to tak w nawiasie).

                          Zrozumiał jedno........ONA JUTRO TU BĘDZIE !!!!!!!!!!!

                          Stefan upadł na fotel. Zesłabiło go. Zesztywniło go. Tym razem zesztywniło go
                          całkowicie. Wszystkie fragmenty organizmu były sztywne.
                          Swe naiwne, błękitne oczęta wbił w sufit i tak trwał...........trwał.

                          Tymczasem siedząca w swej klatce (wierna Stefanowi od lat) papuga straciła
                          właściwą jej cierpliwość i wyrozumiałość.......
                          - Nie siedzieć ! Chodzić ! Myśleć ! – wrzeszczała – Myć się ! Prać ! Prasować !
                          Kury z kuchni wyrzucić ! Butelki po jabcoku wyrzucić ! 20 tys. puszek po
                          mielonce wołowej wyrzucić ! Podłogi myć !
                          Sprzątać ! Sprzątać ! Sprzątać !
                          Drew do kominka narąbać !
                          RUSZAĆ SIĘ !!!!!!!!!!!!!
                          RUSZAĆ SIĘ !!!!!!!!!!!!!
                          RUSZAĆ SIĘ !!!!!!!!!!!!!
                          • monhen Re: posłowie bez słów 12.11.04, 01:05
                            "zamknij dziob!" warknal Stefan do biednego ptaka, ktory i tak zrobilby to z
                            wlasnej inicjatywy bo juz prawie ochrypl od wrzasku. Przeciez musze jakos
                            wygladac, pomyslal. Tym razem to spotkanie bedzie szczegolowo zaplanowane a
                            plan wprowadzony w zycie do ostatniej literki, obiecal sobie solemnie.
                            Zacznijmy od gory.
                            Wlosy.
                            Co zrobic z wlosami. Fryzjer! Fryzjer jakos chyba bedzie umial dodac powabu tym
                            kilku tlustym strakom zwisajacym z glowiny Stefana. A moze by tak zmienic
                            kolor? Stefan zaczal puszczac wodze wyobrazni. A moze by tak .... zmienic kolor
                            wszystkich wlosow na moim ciele. Czyz nie bylaby to ladna niespodzianka dla
                            wlascicielki tej uroczej halki?
                          • ziutek.s Re: posłowie bez słów 12.11.04, 12:51
                            Erotyzmu w tych waszych wpisach jest tyle co seksapilu w Andrzeju Lepperze..
                            • 0kowita Re: posłowie bez słów 12.11.04, 13:11
                              ziutek.s napisał:

                              > Erotyzmu w tych waszych wpisach jest tyle co seksapilu w Andrzeju Lepperze..


                              Erotyzmu szukasz ?????????
                              Podniety szukasz ??????
                              Chcesz się ślinić (że nie powiem co jeszcze) przed monitorem ??????
                              To nie tutaj.
                              Pomyliłeś adresy.
                              My się tylko bawimy.
                              Podniecanie niespełnionych erotycznie facetów nie jest celem mojego
                              grafomaństwa w tym wątku.
                              Szukaj gdzie indziej.
                              • monhen Re: posłowie bez słów 13.11.04, 02:38
                                swiete slowa, a kysz Ziutek, a kysz!
                                • 0kowita Re: posłowie bez słów 13.11.04, 09:05
                                  Współautorka wytrącona nieco z równowagi przez przeprowadzoną przez siebie
                                  walkę z Harnasi oraz przez złośliwości Ziutka nie miała pomysłu co dalej.
                                  Niechaj więc Stefan poświęci dzisiejszy dzień na sprzątanie, pranie itd.....
                                  w końcu przecie tak wszystko zapuścił, że ma co robić.

                                  --
                                  *
                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 13.11.04, 09:09
                                    Tylko to....... współautorka kategorycznie zabroniła Stefanowi farbować
                                    jakiekolwiek owłosienie na co on podrapawszy się w resztki tłustej fryzury
                                    z właściwym sobie wdziękiem odrzekł był
                                    - No dooooooobrze.
                                    • ouimet Re: posłowie bez słów 13.11.04, 12:23
                                      farbowal nie bede,ale sobie "wyprostuje" niektore loczki...I nie czekajac na
                                      inne koncepcje rozpoczal ...prasowanie tychze.
                                      • 0kowita Re: posłowie bez słów 13.11.04, 22:33
                                        ouimet napisał:

                                        > farbowal nie bede,ale sobie "wyprostuje" niektore loczki...I nie czekajac na
                                        > inne koncepcje rozpoczal ...prasowanie tychze.

                                        ....... albowiem przypomniał sobie stare powiedzenie "na głowie loki a w głowie
                                        ptoki" i nie chciał aby jego wybranka pomyślała iż ma pod fryzurą jakoweś
                                        wróble..
                                        • ouimet Re: posłowie bez słów 13.11.04, 22:35
                                          ...i dlatego nie prostowal klakow na glowie...
                                          • monhen Re: posłowie bez słów 15.11.04, 04:38
                                            Stefan nie prostowal nie tylko klakow bo jak wiadomo nie wszystko zloto co jest
                                            proste. Czasem lekkie skrzywienie przydaje sie w zyciu.
                                            Czas plynal, budzik tykal, trzeba sie zabrac za przygotowania bo do jutra coraz
                                            blizej.
                                            Stefan postanowil poczynic inwestycje. Pierwsza i najwieksza z nich bylo
                                            zakupienie nowych slipek. Stefan dlugo nie mogl sie zdecydowac nad kolorem
                                            tychze. Duzo czasu zajelo mu rowniez rozwazanie czy powinny byc stebnowane
                                            zlota czy srebrna nitka. Najwiekszym jednak problemem bylo czy zaszalec i kupic
                                            nylonki czy tradycyjnie pozostac przy bawelnianych.
                                            • 0kowita Re: posłowie bez słów 16.11.04, 07:05
                                              Kupił nylonki....złote, błyszczące i tak przeźroczyste jak welon wiszącej na
                                              wentylatorze panny młodej.

                                              .....i gdy tak stał przed lustrem - w nowych slipkach tylko, czysty, pachnący i
                                              zadumany nad urodą swą - od strony furtki dało się słyszeć lekkie stukanie....
                                              • monhen Re: posłowie bez słów 16.11.04, 07:38
                                                Stefan zamarl.
                                                Ach to na pewno te piekne obcasiki pantofelkow mojego Kopciuszka tak wdziecznie
                                                stukaja o chodnik.....
                                                Lup!!! Lup!! - to juz nie moglo byc stukiem obcasikow. Stefan wybiegl przed dom
                                                w swoich nowiuskich slipkach (jeszcze z metka).
                                                "Stefula!!! Zobacz co zem ci w koncu przywiozl!" - przygluchy Ziutek wywalal
                                                przed furtka Stefana stosy cegiel nie baczac na rynsztunek w jakim jego
                                                serdeczny przyjaciel mu sie objawil. "Zobacz Stefula, wystarczy ci w koncu na
                                                kibel! Ladniuchny kibelek bedziesz mial! Nowiuskie, swisnalem z budowy".
                                                "Nie teraz, do cholery, nie teraz!" syknal Stefan.
                                                • 0kowita Re: posłowie bez słów 16.11.04, 21:43
                                                  - Kiedyż wreszcie nastąpi to szczęśliwe zakończenie.....żyli długo
                                                  i szczęśliwie, plepleple ? - powiedziała papuga a Stefan rad nierad zabrał się
                                                  za układanie cegieł.

                                                  Tymczasem wlaścicielka szeleszczącej halki paląc nerwowo kolejnego papierosa
                                                  pędziła swym czerwonym fiatem ......
                                                  • ouimet Re: posłowie bez słów 17.11.04, 01:23
                                                    do magla,aby krochmalem "troszke"wyciszyc szeleszczaca halke,ktorej szelest
                                                    wprawial w oslupienie i dretwoty rozne znajomego Klienta....
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 17.11.04, 06:50
                                                    nagle droge przecial jej motocykl a z niego zeskoczyl mezczyzna w czarnej
                                                    skorze i pieknym blyszczacym kasku. maluch z trudem i chrzestem starych kosci
                                                    wyhamowal. tajemniczy nieznajomy podszedl blizej...
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 17.11.04, 16:28
                                                    ....... a piękny był to mężczyzna – wzrostu słusznego, pierś szeroka,
                                                    uda jędrne a oczy..... jakoby studnie bezdenne tak głębokie było ich
                                                    spojrzenie,
                                                    a intelekt z oczu tych wyzierał przeogromny.........
                                                    Nasza bohaterka zadrżała.....całą jej istotę opanowały swobodne
                                                    fantazje....jakoby parafrazy utworów Ich troje.......

                                                    -Tiaaaaaaa – rzekła współautorka – należałoby jakoś nazwać naszą bohaterkę.
                                                    Skoro mamy to ciągnąć do wiosny trudno nazywać ją wciąż „właścicielką
                                                    szeleszczącej halki”.......halki się zużywają i nie są zbyt modne. Współautorka
                                                    halek nie używa . W zimie pod odzież wierzchnią biustonosz ino przykrywa
                                                    podkoszulką.
                                                    Jakież imię może nosić kobieta piękna, namiętna i wyrachowana???????? -
                                                    - zadumała się współautorka choć zadumanie to nie jej specjalność..........
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 18.11.04, 07:11
                                                    "piekna nieznajoma" oniemiala.
                                                    "Do diabla ze Stefanem, tutaj moj rycerz na bialym (tak naprawde stalowym)
                                                    koniu przybywa i porwie mnie w swe mocne ramiona, i usta swe soczyste
                                                    przycisnie do moich ze dech zamrze w mej piersi..."
                                                    "Cho no tu! Zocha! Moja komore mi przez pomylke zabralas do cholery!" - z
                                                    soczystych ust rycerza dobyl sie charczacy glos.
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 18.11.04, 20:21
                                                    A był to Grzegorz Wkurwiński.... weterynarz miejscowy, mężczyzna wykształcony
                                                    i jako się rzekło urody przecudnej ale...... na skutek ciagłego przebywania
                                                    między (za przeproszeniem) bydłem straszliwie schamiały.....
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 19.11.04, 01:16
                                                    Grzegorz, przez zastepy (niemale) swych wielbicielek zwany "Grzechem" (zgodnie
                                                    z natura swiadczonych przez siebie poza godzinami pracy "uslug") zatoczyl sie i
                                                    osunal na maske malucha jako ze byl zwolennikiem diety plynnej, ale bynajmniej
                                                    nie wodnej, i zdazyl juz spozyc ze dwa "posilki".
                                                    "Och ty moj grzeszniku" - zagruchala Zocha - "przebacz mi ale nie moglam sie
                                                    oprzec, Twoja komora tak pieknie wibruje jak napiete do ostatecznosci struny
                                                    wiolonczeli. Oczywiscie, moj ty grzejniku, nic nie zastapi smyka od twego
                                                    prawdziwego kontrabasu." Zocha spojrzala na zegarek. "Ach! my tu sobie gadu
                                                    gadu a ja musze jechac grzechotniku bo czeka na mnie inny instrument
                                                    smyczkowy".
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 20.11.04, 10:34

                                                    Niestety.....Grzegorz tak przylgnął do maski malucha iż nie sposób było jechać
                                                    dalej.
                                                    Zofija wpatrując się w tegoż i paląc kolejnego papierosa myślała.....
                                                    - Ach, jakiż piękny i pociągający samiec z tego Grzecha.... nawet jego oczy
                                                    choć tak przekrwione i obecnie wywrócone białkami na zewnątrz piękne są,
                                                    romantyczne jakby a jakby też i wulgarne cokolwiek..... eeeeech poruszają ci
                                                    one wszystkie me hormony.......
                                                    A ta jego czkawka, która teraz wstrząsa maluchem .....aaaaaaaach !!
                                                    przywodzi mi ona na myśl wspomnienia o największych ekstazach miłosnych.
                                                    A jeżeli - kontynuowała rozmyślania - Stefan mimo iż jest właścicielem tak
                                                    milutkiego ciałka, mimo ogromnego majątku jaki posiada choć o nim jeszcze nie
                                                    wie (majątku ukrytego w starej skrzynce w piwnicy) ........ jeżeli mimo tych
                                                    walorów nie spełni wszystkich mych oczekiwań ???Czy nie byłoby wygodnym
                                                    posiadać zaplecze seksualne w postaci tak pięknego mężczyzny ? Czyż może być
                                                    bowiem coś bardziej ekscytującego niż.....pod osłoną nocy uciec z łoża
                                                    małżeńskiego i dać się sponiewierać przez czekającego w zaroślach kochanka ???
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 21.11.04, 05:40
                                                    "nastap sie Zocha" - Grzegorz nawet w najbardziej romantycznych momentach
                                                    uzywal swojego weterynarskiego slownictwa - "nastap sie i pograj troche na
                                                    moich grzechotkach".
                                                    "Dobrze mowi, przeciez nie pali sie, Stefula nie klatka a jego smyk nie
                                                    kanarek"- pomyslala Zocha spogladajac jeszcze raz na zegarek. "Czyz nie mama
                                                    wystarczajaco dla wszystkich?" pomyslala bo lubila sobie pochlebiac. "Trzeba
                                                    kultywowac dobre znajomoci" - podjela ostateczna decyzje i zgrabnym ruchem
                                                    rozpiela plaszczyk zrzucajac jednoczesnie swa torebke, podrobke Louis Vuitton,
                                                    na blotniste pobocze.
                                                    W miedzyczasie Grzechu mocowal sie z suwakiem od ........ saszetki.
                                                    "Nie ten zameczek ty moj sokole, poczekaj pomoge ci....".
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 23.11.04, 18:17
                                                    Wstydliwie przymknąwszy oczy opuszczczamy naszą rozwiązłą parę zajętą
                                                    wyczynianiem dziwnych figur w podkarpackim błocie aby zobaczyć co dzieje się u
                                                    Stefana.

                                                    W tym sierpniowym popołudniu Stefan siedział na pieńku obficie zbryzganym krwią
                                                    niewinnych kur, kaczek, indyków i .....co się tam trafiało a nadawało się do
                                                    garnka.
                                                    Po porannej pachnącej czystością elegancji nie zostało w Stefanie ani śladu.
                                                    Cała jego powłoka cielesna pokryta była tłustym potem zmieszanym z pyłem
                                                    ceglanym. Głowa opadła mu na ramię, dyszał ciężko.
                                                    W klatce stojącej na parapecie wywróciwszy pierze na lewą stronę, wierna papuga
                                                    głośno szlochała widząc swego chlebodawcę w takim stanie.
                                                    Wtedy to.......

                                                    - Dzień dobry panu. Jestem Katarzyna.Jestem nową listonoszką. Bardzo mi miło
                                                    pana poznać. Mam dla pana list polecony z Njiu Jorku.

                                                    Stefan podniósł wzrok.To co zobaczył spowodowało u niego olśnienie podobne w
                                                    swej istocie do olśnienia jakie nas dopada gdy na swej drodze spotkamy statek
                                                    ufo, ducha przodka lub Andrzeja Gołotę (w wersji dla mężczyzn - co tam sobie
                                                    chcą) we własnej osobie.
                                                    Zobaczył wspartą o podniszczoną damkę kobietę, która..........
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 24.11.04, 05:40
                                                    uginala sie pod ciezarem wyswiechtanej listonoszej torby a jednak niewinny
                                                    usmiech nie schodzil z jej ust. No i te maniery..... "milo poznac" echem
                                                    rozchodzilo sie po Stefanowej lepetynie.
                                                    "Dziekuje bardzo" wybakal spuszczajac oczy.
                                                    Kasia odwrocila sie i skierowala do furtki. Stefan, postanowiwszy po raz
                                                    ostatni sprobowac byc prawdziwym mezczyzna, zebral sie w sobie i wyrzucil
                                                    drzacym glosem "moze Pani zechcialaby wstapic na herbate?"
                                                    Zanim to zdanie w calosci zawislo w powietrzu Stefan oblal sie zimnym potem
                                                    uswiadomiwszy sobie ze ostatnie torebki od herbaty jakie widzial w swjej kuchni
                                                    pare tygodni temu zostaly juz dawno skolonizowane i przysposobione na
                                                    rozmnazalnie przez mrowki.
                                                    "Raz kozie smierc, cos sie wymisli" pomyslal zawadiacko i niepwenie popatrzyl
                                                    na pocztowe zjawisko oczekujac jej decyzji...
                                                  • adas49 Re: posłowie bez słów 24.11.04, 16:58
                                                    sliczna listonoszka spuscila rozplomienione oczka ,szeptajac cichutko.. przykro
                                                    mi ale mam jeszcze jedna wazna przesylke dla Jarmulki.Musi ona dotrzec migiem,
                                                    bo niebawem tenze przyjezdza do Jasla...
                                                  • ouimet Re: posłowie bez słów 24.11.04, 17:23
                                                    na moment Stefanowi opadly rece ...tez.
                                                    Cholera,zawsze sie "cos " wykoci, kiedy zaczynalo byc normalnie..I zaczal
                                                    glowkowac...
                                                  • jarmulka Re: posłowie bez słów 24.11.04, 17:30
                                                    Rozparty w wielkim fotelu Jarmulka drapiac sie po wlochatych jajach w rytm
                                                    przesuwajacej sie ku tylkowi lysego lba mycce myslal: " Gdzie znowu ponioslo ta
                                                    zasmarkana bzdziagwe z cholernym zaproszeniem od przyjaciol z Jasla!"
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 24.11.04, 19:00

                                                    A zresztą..... co mnie obchodzi Jarmulka, niech sobie czeka. Niemiły on taki,
                                                    przemądrzały a ja przecież nie muszę być najbardziej wzorową listonoszką w kraju
                                                    (jutro mu zaniosę i niech jedzie sobie.... jak na niego patrzę to złość mną
                                                    telepie)...... i wróciła do Stefana

                                                    - Na herbatę ? Ale czy to wypada ? Co powie na to pańska żona ?
                                                    - Nie jestem żonaty. Nigdy nie byłem żonaty.
                                                    - Nie ? Bardzo przepraszam.... nie wiem czy powinnam....na pewno nie
                                                    powinnam.....proszę mi wybaczyć ciekawość ale.......dlaczego tak atrakcyjny
                                                    mężczyzna nie wybrał sobie wśród kobiet tej, która byłaby przy nim na dobre i
                                                    złe ?
                                                    - Nigdy żadna kobieta mnie nie chciała. - głos Stefana stawał się coraz
                                                    bardziej drżący - Taaaaak, żadna. Raz tylko miałem taką dziwną przygodę...
                                                    eeeeee szkoda gadać. Raz mnie kobieta wykorzystała a tak to zawsze sam jak
                                                    palec jestem.
                                                    Tę miłą i jakże smutną rozmowę przerwał wrzask znerwicowanej ciężkim życiem
                                                    papugi
                                                    - Facet, ty ją na litość nie podrywaj !!!!!!!!!! Kobiety nie lubią mięczaków !!!
                                                    Kasia zarumieniła się od dekoltu aż po błąd fryzurę. Przepięknie jej było w tej
                                                    czerwieni.
                                                    - Co ten ptak mówi ? Czy pan mnie podrywa ?
                                                    - Nieeeeee !!!!!! Gdzież bym śmiał !!!!! Ja tylko...... ja tylko jestem taki
                                                    samotny.Baaaaardzo samotny jestem - I z błękitnych oczu Stefana łzy spłynęły
                                                    tak wielkie jak groszek zielony z Pektowinu.

                                                    Tymczasem Jarmulka aby skrócić czas oczekiwania ukręcił sobie jajko.....
                                                    ....oczywiście z cukrem waniliowym. Uwielbiał wanilię.... uspokajała go i
                                                    usypiała.
                                                  • ouimet Re: posłowie bez słów 24.11.04, 22:06
                                                    a poniewaz to bylo jego jajko z moszny...wiec cierpial okrutnie.W dodatku
                                                    posypane wanilia...Nawet murzyni tego nie "lubieja'...
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 25.11.04, 16:09
                                                    -KOREKTA !!!!!! - wydarła się oburzona współautorka - Nie będziemy
                                                    tu z Jarmulki robić kastrata......wrrrrrrrrrrrrrr.

                                                    Dalej idzie tak :

                                                    Jarmulka ukręciwszy kurze jajko z cukrem waniliowym i spożywszy je....
                                                    zasnął słodko. Śniło mu się małe miasteczko położone wśród wdzięcznych
                                                    pagórków, miasteczko posiadające nierozwiązywalny problem komunikacyjny.

                                                    Tymczasem Katarzyna, Stefan i papuga szlochali na trzy głosy rozkoszując się
                                                    urodą chwili..........
                                                  • jarmulka sen Jarmulki 25.11.04, 17:36
                                                    > Jarmulka ukręciwszy kurze jajko z cukrem waniliowym i spożywszy je....
                                                    > zasnął słodko. Śniło mu się małe miasteczko położone wśród wdzięcznych
                                                    > pagórków, miasteczko posiadające nierozwiązywalny problem komunikacyjny.

                                                    ...Jarmulka we snie unosil sie nad ponurym jasielkim parkiem, na srodku ktorego
                                                    zobaczyl tajemniczy pomnik zadedykowany blizej nieokreslonemu bohaterowi " w
                                                    stuletnia rocznice"....dlugo krazyl nad Gorka Klasztorna podziwiajac z wysoka
                                                    jasielskie polacie zgnilej zieleni oplatajace na ksztalt uliczek ogrodowych
                                                    prawie jednakowe o tej porze roku domostwa ...do nozdrzy jego dobiegl
                                                    niebianski zapach pstraga dolatujacy z restauracji, ktorej nazwy nie dostrzegl
                                                    z wysoka ale zauwazyl jej zolty szyld z rysunkiem pary siedzacej przy
                                                    stoliku....
                                                  • 0kowita Re: sen Jarmulki 25.11.04, 21:49

                                                    ......niech śpi , niech śpi.....

                                                    Może śniąc polubi Jasło.
                                                    Może nawet polubi tę jasielską tłuszczę.
                                                    .....niech śpi.....

                                                    A Kasia właśnie zaczeła zagniatać ciasto na pierogi......(to gdyby ktoś był
                                                    ciekaw dalszego ciągu historyi).
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 26.11.04, 11:43
                                                    rozkoszowali sie i rozkoszowali az nagle zgaslo swialo
                                                    "Co to znaczy?" - zapytala zaniepokojona Kasia.
                                                    "A nic, pewno stary Lechu znow wjechal rowerem w slup po pijaku, pojde
                                                    zobaczyc".
                                                    "Nie, nie, nie ma po co sie tak spieszyc..." - zaswiergotalal Kasia...
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 26.11.04, 18:31

                                                    ..... i w ciemności tej (jakoby przypadkiem) spotkały się ich ciała drżące...

                                                    - ACH !!.. zawołali równocześnie......
                                                    - Ach !! - zawołał Stefan - Zapomniałem wyłączyć żelazko.
                                                    - Ach !! - zawołała Kasia - muszę doręczyć Jarmulce list polecony.
                                                    Pierogi ulepię jutro. Schowaj ciasto do lodówki.

                                                    I rozbiegli się dygocząc i ciężko dysząc w różne strony.......

                                                    Tak, tak Drogi Czytelniku..... jest jeszcze na tym zepsutym świecie
                                                    nieśmiałość, skromność i obawa.......
                                                  • ouimet Re: posłowie bez słów 26.11.04, 23:40
                                                    i obawa przed zajsciem...za daleko w ...poczynaniach poczatkowych...
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 28.11.04, 08:14
                                                    Kasia jak blyskawica sunela na swej damce przez ulice Jasla.
                                                    Z piskiem wytartych opon pokonala skrzyzowanie Kosciuszki z 3 Maja i omal nie
                                                    wyladowala w kwietniku. "Kaska! Poluzuj!" uslyszala wolanie z tylu.
                                                    Z trudem wyhamowala i obejrzala sie. Na rogu stala jej stara przyjaciolka ze
                                                    szkoly podstawowej, Teresa.
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 28.11.04, 21:42
                                                    Teresa właśnie wyszła z Europy. Zakupiła tam na stoisku kosmetycznym szampon
                                                    prostujący włosy....... jej nędzne włosięta ..
                                                    wywijające się w nieładzie wprawiały ją w silne nerwacje.........
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 28.11.04, 21:45
                                                    Ale..........
                                                    zobaczmy co tam porabia nasza Zofjia.
                                                    Rany Boskie !!!!!!!!!
                                                    Dalej tarzają się w błocie.

                                                    Mają ludzie zdrowie !!!!!!!!!!!
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 09.12.04, 04:48
                                                    Zocha, ze spelnionym by nie powiedziec popelnionym Grzechem, osunela sie do
                                                    rowu przydroznego by zlapac oddech. Nagle z pobliskich krzakow wysunela sie
                                                    mocno ufryzowana platynowa glowa.
                                                    "Czy mozna sie do panstwa przylaczyc?" - zaswiergotala slodkim glosikiem
                                                    tirowka i blysnela zlotymi zebami, i zadzwonila odpustowa bizuteria - "maly
                                                    dzis ruch w interesie i a i przydaloby sie cos na rozgrzewke".
                                                    Grzechotnik Grzegorza, choci wyczerpany nieco, zaczal nadsluchiwac i wynurzac
                                                    sie jak persykop.
                                                    "Trojka to dla mnie pechowa liczba a poza tym sie spiesze" - zimny powiew
                                                    wiatru przywrocil Zosiulke do realu. Wstala, otrzepala te legendarna wyszargana
                                                    nieco czarna halke i ruszyla ostrym krokie w strone swej limuzyny. "Ale co mi
                                                    tam, prosze sobie uzywac, jego towarek jest wielkorotnego uzytku, nie darmo zwa
                                                    go Gietkim Grzaczem" - rzucila na odchodnym.
                                                  • okozegna Re: posłowie bez słów 09.12.04, 07:57
                                                    Tymczasem Kasia i kretowlosa Teresa staly na rogu glownej jasielskiej arterii.
                                                    "Cos taka zziajana? Gdzie lecisz, chodz do mnie na chwile pomozesz mi
                                                    wyprostowac te klaki" - powiedziala Teresa.
                                                    "Hm, czy ja wiem" - Kasia rysujac czubkiem buta roznej wielkosci serca w blocie
                                                    na chodniku doszla do wniosku ze musi sie jednak z kims podzielic wydarzeniami
                                                    ostatnich godzin. "Dobra, listy moga poczekac, nie pali sie, zreszta kto dzis
                                                    listy pisze, na majle sie trza przestawic gamonie" mruknela nie pomyslawszy ze
                                                    taki stan rzeczy unicestwil by jej marny bo marny ale kawalka chleba i poszla z
                                                    damka i z Teresa, ktora w sprawach sercowych miala duze, oj duze,
                                                    doswiadczenie.
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 09.12.04, 09:54
                                                    No taaaaaak kobiety..... jedna (co by nie rzec.. piękna kobieta) przepełniona
                                                    żądzą pieniędzy i potrzebą zaspokojenia wyuzdanego nad wyraz seksu......
                                                    pędziła, pędziła by dorwać , by mieć, by posiąść...... niewierna, fałszywa ale
                                                    jakże ponętna.

                                                    Druga.....wierząca w miłość bezcielesną, pragnąca jedynie lepić pierogi i
                                                    dziergać sweterki swemu ukochanemu.........
                                                    (co by nie rzec....... dobra osoba ale nudna jak kilo krówek na czczo)

                                                    No taaaaak faceci....... bezmyślny i (nie owijajmy w bawełnę......głupi)
                                                    jednakowoż niezwykle podniecający z racji swych niezwykłych umiejętności
                                                    tudzież wspaniałych gabarytów - Grzecho, poczciwy, cnotliwy i cierpliwie
                                                    rąbiący drwa (ale intelektu zerowego)Stefan no i Jarmulka (wprawdzie wysokiego
                                                    intelektu ale niezwykle odstraszający)...... zabawiający się ostatnim
                                                    ruszającym się zębem i myślący " kiedy , kurwa wreszcie to zaproszenie do Jasła
                                                    dostanę ? Jak tam przyjadę to ich wszystkich........"(zasłona)

                                                    Kogo z kim tu wyswatać - zamyśliła się współautorka.
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 10.12.04, 04:25
                                                    "Zajarasz?" - zapytala Teresa posuwajac w strone Kasi popielniczke w ksztalcie
                                                    rozwartych, naszpikowanych kolagenem krwisto-czerwonych ust.
                                                    "No cos ty!!! Ja nigdy..." - Kasia obruszyla sie bez przekonania jako ze byla
                                                    pograzaona w myslach ktore zabraly ja daleko od domu Teresy.
                                                    Siedzialy obie przy stole nakrytym kraciasta cerata w promieniach
                                                    poznojesiennego slonca filtrowanego przez mocno przykurzone okno i przyzolcone
                                                    firanki.
                                                    "Te swietoszka, ty mi cos tu dziwnie wygladasz, gadaj cos zmalowala?" -Teresa
                                                    spojrzala podejrzliwie na kolezanke i zaciagnela sie az sie zachwiala na
                                                    rozklekotanym taborecie.
                                                    "E.. nic takiego... spotkalam takiego milego chlopca... wypadek przy pracy
                                                    mozna by powiedziec...".
                                                    "Chlopca? Dziewojo to moja, spotkalas? I co? Guma do zucia zescie sie
                                                    podzielili? Mow mi zaraz jak bylo?"
                                                    "Nic nie bylo, swiatlo nagle zgaslo wiec musialam wyjsc...".
                                                    "Ty chyba jestes trwale uposledzona" - Teresa nie ukrywala swego zniesmaczenia -
                                                    "Wyjsc musialas?? Chyba to on powinien byl 'wejsc'! Co to za zlamany fiut
                                                    jakis, gdzie mieszka i jak ma na imie??"
                                                    "Mieszka wiesz, tam w rozwalonym dworze, a na imie ma .....Stefaaaaan..."
                                                    rozmarzyla sie Kasia.
                                                    "Kurka wodna bezplodna!!!! Stefan??? STEFAN???? S-T-E-F-A-N??!!!"
                                                  • adas49 Re: posłowie bez słów 10.12.04, 17:05
                                                    no i Jarmulka (wprawdzie wysokiego
                                                    > intelektu ale niezwykle odstraszający)...... zabawiający się ostatnim
                                                    > ruszającym się zębem i myślący " kiedy , kurwa wreszcie to zaproszenie do
                                                    Jasła

                                                    Moglabys tak z laski swojej nie obrazac Jarmulki?
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 10.12.04, 17:51
                                                    Korekta (na życzenie głosu dobiegającego z tłumu czytelników)

                                                    ...no i Jarmulka (wysoki, muskularny a o aksamitnym spojrzeniu,
                                                    o intelekcie powszechnie podziwianym na obu półkulach ... IQ 199)
                                                    przegryzający swymi wspaniałymi, mocnymi zębami ostatnie zszłoroczne orzechy
                                                    i myślący " przejdę się sam na pocztę, spacer dobrze mi zrobi a Kasia ( to
                                                    urocze dziewcze ) odpocznie sobie..."
                                                  • adas49 Re: posłowie bez słów 10.12.04, 19:15
                                                    Jakze ty kobieto masz czelnosc nazywac Adasia "tlumem czytelnikow"?


                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 10.12.04, 19:53
                                                    Korektę koryguję.....
                                                    Korekty dokonano w związku udzieloną współautorce radą.... radą udzieloną
                                                    przez znakomitego powieściopisarza, dramaturga i krytyka literackiego Adasia49
                                                  • adas49 Re: posłowie bez słów 10.12.04, 20:14
                                                    0kowita napisała:
                                                    > Korekty dokonano w związku udzieloną współautorce radą.... radą udzieloną
                                                    > przez znakomitego powieściopisarza, dramaturga i krytyka literackiego Adasia49

                                                    Zasada numer 463 z kodeksu Adasia:
                                                    "Jesli ktokolwiek zaczyna nadmiernie wyrzucac z siebie epitety o zabarwieniu
                                                    pozytywnym znaczy to, ze nalezy zachowac daleko posunieta ostroznosc".

                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 11.12.04, 16:05
                                                    adas49 napisał:

                                                    > Zasada numer 463 z kodeksu Adasia:
                                                    > "Jesli ktokolwiek zaczyna nadmiernie wyrzucac z siebie epitety o zabarwieniu
                                                    > pozytywnym znaczy to, ze nalezy zachowac daleko posunieta ostroznosc".
                                                    >

                                                    W tym sezonie postanowiłam sobie solennie...... nie kłócić się z Adasiem,
                                                    nic mu tu ani pozytwnych, ani negatywnych uczuć nie okazywać ino........
                                                    uprzejmością i dobrymi manierami zagłaskać go na śmierć.
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 11.12.04, 16:07
                                                    monhen napisał :
                                                    ...........
                                                    "Kurka wodna bezplodna!!!! Stefan??? STEFAN???? S-T-E-F-A-N??!!!"
                                                    Ten niedomyty burak ????????? Ta łajza co jednego słowa wypowiedzieć nie
                                                    umie ????? To ma być samiec ???? Samiec to mój Rycho co jak trzeba przytuli a
                                                    jak trzeba przyleje. Mój Rycho to czy światło gaśnie czy nie gaśnie robi swoje.
                                                    Takiego przepiórko moja szukaj. Choć nie wiem czy znajdziesz bo latek już
                                                    trochę minęło od kiedy świadectwa szkolne nam dawano. U mnie dzieciątek
                                                    pięcioro a Ty ofiaro losu dalej w cnocie ? Toż już dawno Ci tam wszystko
                                                    wyschło, lebiego jedna.

                                                    - On niedomyty bo spracowany. Niedomyty lecz duszę ma czystą i oczy błękitne,
                                                    i zapłakać umie. Małomównym jest ale jakież bogate ma życie wewnętrzne.
                                                    -tu Kasia zadrżała w całym swym jestestwie.

                                                    - Żal mi cię sieroto zasmarkana i za te ściągi z matmy co mi podrzucałaś pomogę
                                                    ci.Onegdaj kupując w MPM nalewkę wiśniową widziałam tego kurwiszona Zochę.
                                                    Kupowała tam koniaczek jakowyś i chwaliła się wokół, że jedzie oświadczyć się
                                                    Stefanowi . Wsiadaj na moją motorynkę...... jedziem do dwora.
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 13.12.04, 04:30
                                                    Kasia bezwolnie podazyla za Teresa slusznie czujac ze waza sie teraz jej losy i
                                                    ze mogla byla sie znalezc w tym przelomowym zyciowym momencie w rekach o wiele
                                                    gorszych niz Teresowe.
                                                    "Ani mi pary z genby nie puscic az cie dyskretnie dzgne w bok. O tak!" - Teresa
                                                    zatopila swoj lokiec w ledzwiach Kasi az dziewczeciu swieczki stanely w oczach.
                                                    "Ani pary z geby, zrozumiano?!" w Terese wstapil duch rewolucjonisty, ten
                                                    wzniosly duch Rejtana ktory w kazdej chwili, bez wzgledu na wszystko, gotowy
                                                    jest sluzyc slusznej sprawie, nawet wtedy kiedy ma farbe do wlosow rozrobiona
                                                    juz i przygotowana na kuchennym stole, a glowe okrecona wilgotnym recznikiem.
                                                    Kasia czula ze to nie zarty, ze sytuacja jest powazna i wymaga od niej
                                                    dojrzalosci, ktorej nie dane jej bylo wyksztalcic zyjac pod krysztalowym,
                                                    ladnie rznietym aczkolwiek ciezkim i przyduszajacym kloszem opieki swych
                                                    oddanych rodzicow.
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 14.12.04, 11:09
                                                    Tymczasem Stefan siedzący na przyzbie (któż to wie co to jest "przyzba" ale tak
                                                    się jakoś współautorce skojarzyło) rozmyślał o miłości wielkiej i czystej.
                                                    Błękitne oczy jego mocno były przypuchnięte gdyż noc całą nie przespał....
                                                    rozmyślania spać mu nie dały.Głowa opadła mu na pierś szeroką gdyż od nadmiaru
                                                    myśli ciężką się stała.

                                                    - Stefanie, jak teskniłam za Tobą !!!!

                                                    Głos dźwięczny jak budzik o trzeciej nad ranem wyrwał Stefana z letargu.
                                                    Oprzytomniał gwałtownie...... tak, to była Zocha.
                                                    Zocha, na którą czekał tyle dni i bezsennych nocy a teraz........
                                                    teraz..........
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 18.12.04, 10:01
                                                    Zocha bezceremonialnie rzucila plaszcz ze sladamie zeschlego blota na krzeslo i
                                                    posuwistym krokiem zaczela zmierzac ku Stefanowi ktory niemalze zamienil sie w
                                                    slup soli jako ta zona Lota. Brzeczac zlotymi koluchami i ciezkimi
                                                    pierscieniami (Russian style) na swych pulchnych rekach Zocha wziela glebszy
                                                    odech i.....
                                                    "Zara, zara, nie ze mna te numery Brunner!" Teresa sprawnym kopem otworzyla
                                                    drzwi ktore ledwo dyndaly na jednym zawiasie i wciagnela za soba struchlala
                                                    Kasie do pokoju w ktorym atmosfera byla tak ciezka ze mozna bylo ja ciac
                                                    rzeznickim nozem.
                                                    Zocha zamarla z ramionami szeroko rozwartymi i zastrzygla uchem. "Cholera, ja
                                                    znam skads ten glos...." pomyslala powoli odwracajac glowe.
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 19.12.04, 09:53
                                                    ..........odwróciła się w kierunku nadchodzących i.............
                                                    i..............
                                                    - NIE ! NIE ! NIE! - zawyła rozpaczliwie dusza Zochy -
                                                    - O nie ! przecież to Teresa....strażniczka miejska patrolująca ulice Jasła na
                                                    swej dziwacznej motorynce. To ona od Warzyc po Niegłowice, od Krajowic po
                                                    Żółków nazywana Czarną Wampirzycą postrachem jest wszystkich nieprawidłowo
                                                    parkujących kierowców. Nieprzekupna i złośliwa. To Teresą instruktorzy straszą
                                                    kursantów na wszelkich naukach zmierzających do uzyskania prawa jazdy.
                                                    TO ONA........tak to ona przyłapała mnie wczesną wiosną na tym iż kierowałam
                                                    będąc "pd wpływem". To przez nią do dziś dnia muszę moim czerwonym maluchem
                                                    jeździć bocznymi drogami gdyż prawa jazdy nie odzyskałam......
                                                  • monhen Re: posłowie bez słów 19.12.04, 11:54
                                                    Serce Zochy swymi uderzeniami niemalze rozrywalo delikatna koronke jej czarnej
                                                    halki.
                                                    "Czego ta zdzira tutaj szuka?! Tym razem nie uda jej sie pokrzyzowac moich
                                                    planow, czas zeby wyrownac rachunki. Prawo jazdy o dupe potluc ale Stefan to
                                                    zbyt soczysty kasek zeby swisnela mi go prosto z michy (Zocha przejela swe
                                                    weterynaryjne metafory od Grzecha jak widac). Na szaniec Amazonko!" - Zocha
                                                    zagrzala sie do boju i zacisnela swa dlon z krwisto-czerwonymi paznokciami w
                                                    calkiem niezla piesc, zachowujac jednak przy tym twarz pokerzysty.
                                                    "Przepraszam pania ale ja wlasnie z bratem ustalam szczegoly pogrzebu naszej
                                                    wczoraj zmarlej mamusi, rozumie panie ze to najscie, ze tak powiem, jest
                                                    delikatnie ujmujac nieco nie w pore. Czym jednak moge szanownej pani pomoc?"
                                                    wysyczala slodko do Teresy.
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 19.12.04, 12:03
                                                    Każdy z nas widział (przynajmniej na filmach) jak biją się kobiety...... włosy,
                                                    zęby, paznokcie. Tak biły się Teresa i Zocha.

                                                    Tymczasem Kasia i Stefan..... wtuleni w swe drżące ciała całowali się nieśmiało
                                                    nie widząc nic co dzieje się obok, nie widząc nic oprócz siebie....... a papuga
                                                    płakała złorzecząc " chyba , kurwa dostanę zapalenia spojówek od tego ciągłego
                                                    łzawienia"
                                                  • 0kowita Re: posłowie bez słów 19.12.04, 12:17
                                                    Kasia i Stefan żyli długo i szczęśliwie...... we wzajemnej miłości i bogactwie
                                                    pochodzącym ze skrzynki w piwnicy (wiadomo... pieniądze szczęścia nie dają ale
                                                    jakże ułatwiają życie).
                                                    Doczekali się dzieci, wnuków i prawnuków i wciąż.........

                                                    kochali się......



                                                    kochali.........


                                                    .......jak to w bajkach bywa..........
                                                  • monhen rude awakening 01.04.05, 05:08
                                                    az pewnego ranka ktos zastukal do drzwi ich szczesliwego domu. Kasia jeszcze w
                                                    nocnej koszuli i zapuchnietymi oczami spojrzala przez judasza. Spojrzala i jej
                                                    watlym cialem wstrzasnal dreszcz. "Stefan! - syknela - dawaj pogrzebacz".
                                                    "pooo cooo?" Stefan ktory powoli wyslizgiwal sie z objec Morfeusza nie zdawal
                                                    sobie sprawy z powagi sytuacji.
                                                    "szybciej!!!'"Kasia tracila juz cierpliwosc. A miala ku temu powazne powody
                                                    poniewaz za spaczonymi drzwiami ich skromnego domostwa lypiac krwistymi
                                                    slepiami stal .... Cuski.
                                                  • ouimet i jak to w zyciu bywa... 11.07.05, 05:14
                                                    0kowita napisała:
                                                    > Doczekali się dzieci, wnuków i prawnuków i wciąż.........
                                                    >
                                                    > kochali się......
                                                    > kochali........


                                                    > i jak to w zyciu bywa..........
                                                    Ona Miloscia -od lat-darzyla innego , a On nieustannie wspolzyl z zona
                                                    Przyjaciela od wielu lat...
                                                    I tak by to trwalo,gdyby nie fakt....


                                                  • pan.nikt Re: i jak to w zyciu bywa... 31.12.05, 00:44
                                                    up
                                                  • 0kowita Re: i jak to w zyciu bywa... 31.12.05, 05:32
                                                    pan.nikt napisał:

                                                    > up


                                                    :-)))))))))))))))))))) - ucieszyła się Okowita.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka